13.07.2015 Views

Listy perskie - Wolne Lektury

Listy perskie - Wolne Lektury

Listy perskie - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

gwebrów; nie jest, ani nie może być twoim mężem: jeżeli jesteś prawowierna jak twoiojcowie, winnaś nań patrzeć jak na potwora. — Ach, rzekła, jakże daleką zda mi sięta religia; ledwie poznałam jej nauki, a już trzeba mi było ich zapomnieć. Widzisz, żejęzyk, którym mówię do ciebie, nie płynie mi już swobodnie, zaledwie zdołam się nimwysłowić; ale bądź pewien, iż pamięć dzieciństwa zachowała dla mnie niezmienny urok.Od tego czasu, nie zaznałam chwili prawdziwej radości; nie upłynął jeden dzień, bym niemyślała o tobie. Jeśli zgodziłam się na zamęście, stało się to w znacznej mierze przez pamięćo tobie i w nadziei ujrzenia cię jeszcze. Ale jakże drogo przyjdzie mi jeszcze opłacićów dzień, który kosztował mnie już tyle. Widzę, że ty odchodzisz od zmysłów; mąż drżycały z gniewu i zazdrości; już cię nie ujrzę; mówię z tobą ostatni raz w życiu! Ach, gdybytak było, bracie, niedługo mi tego życia, to pewna”. Tu głos się jej załamał; niezdolnadłużej prowadzić rozmowę, opuściła mnie, pogrążonego w najgłębszej rozpaczy.W kilka dni zażądałem znów widzenia z siostrą. Barbarzyński eunuch rad byłby sięsprzeciwił; ale, pomijając, iż tacy mężowie nie mają nad żonami tej władzy, co inni, kochałją tak szalenie, iż nie umiał jej niczego odmówić. Ujrzałem ją znowu spowitą w zasłony,w towarzystwie dwóch niewolnic; znowuż trzeba mi było wieść rozmowę w poufnymjęzyku. „Siostro, rzekłem, czemu się dzieje, że nie mogę cię widzieć inaczej, jak tylkoprzechodząc nieopisane męki? Te mury, które cię więżą, te zamki, te kraty, nędzni stróże,którzy cię strzegą, wszystko doprowadza mnie do szału. Jak mogłaś wyrzec się lubejswobody, którą cieszyli się twoi przodkowie? Matka twoja, istota tak czysta, nie dawałamężowi innej rękojmi prócz cnoty: żyli szczęśliwi wzajemną ufnością. Prostota ich byładla nich bogactwem tysiąc razy cenniejszym niż fałszywy blask zbytku, który cię otacza.Tracąc wiarę, postradałaś swobodę, szczęście i tę szacowną równość, która stanowi chlubętwojej płci. Gorzej jeszcze: jesteś tu nie żoną, bo nie możesz nią być, ale niewolnicąniewolnika, którego uczyniono wyrzutkiem ludzkości. — Ach, bracie, rzekła, uszanujmego małżonka, uszanuj religię, którą przyjęłam; wedle tej religii nie wolno mi ani słuchaćcię, ani mówić z tobą bez zbrodni. — Jak to! siostro, wykrzyknąłem w uniesieniu,ty wierzysz, że ta religia jest prawdziwa? — Ach, rzekła, ileż szczęścia dla mnie, gdybybyło inaczej. Zbyt wiele poświęcam tej religii, bym mogła w nią nie wierzyć. Jeśli mojewątpliwości…” Tu zamilkła. „Tak, wątpliwości twoje, siostro, jakie bądź są, mają głębokieprzyczyny. Czego spodziewasz się od religii, która czyni cię nędzną na tym świecie, a niezostawia nadziei na tamtym? Pomyśl, że nasza wiara jest najstarsza na ziemi; że kwitła odniepamiętnych czasów w Persji. Narodziny jej wspólne są z narodzinami państwa, któregopoczątki giną w niepamięci. Przypadek jeno wprowadził tu mahometanizm; sektata zdobyła grunt nie siłą przekonania, ale podboju. Gdyby nasi prawowici książęta niebyli słabi, trwałby tu w mocy kult dawnych magów. Przenieś się myślą w te odległewieki; wszystko ci będzie mówić o magizmie, a nic o sekcie mahometan, która, w kilkatysięcy lat potem, nie była nawet w kolebce. — Ale, rzekła, gdyby nawet moja religiabyła świeższa niż twoja, jest ona czystsza; uwielbia jedynie Boga, gdy wy uwielbiaciesłońce, gwiazdy, ogień, nawet żywioły. — Widzę, siostro, nauczyłaś się od muzułmanówspotwarzać naszą świętą wiarę! Nie ubóstwiamy gwiazd ani żywiołów, ani nasi ojcowienigdy nich nie ubóstwiali, nigdy im nie wznosili świątyń, nie składali ofiar; oddawali imcześć, ale niższego rzędu, jako dziełom i objawom bóstwa. Siostro, w imię Boga, którynas oświeca, przyjm tę świętą księgę, którą ci przynoszę: to księga naszego prawodawcy,Zoroastra. Czytaj ją bez uprzedzeń, przyjm światło, które oświeci cię podczas czytania;wspomnij ojców swoich, którzy tak długo czcili słońce w świętym mieście Balk, wspomnijwreszcie mnie, który cały los, nadzieję, dolę, życie pokładam w twej odmianie”.Opuściłem ją wzruszony i zostawiłem jej samej los najważniejszej sprawy mego życia.Wróciłem w dwa dni. Nie odezwałem się nic: czekałem w milczeniu wyroku życialub śmierci. „Kocham cię, bracie, rzekła, i kocham jako gwebryjka. Długo walczyłam;ale, bogowie! ileż trudności nie zwalczyłaby miłość! jakiejż ulgi doznaję! Nie lękam sięjuż, iż nadto cię kocham: mogę nie stawiać już granic mej miłości: nawet bezmiar jejjest cnotą. Och! jak to zgodne jest ze stanem mego serca! Ale ty, któryś umiał skruszyćkajdany pętające mego ducha, kiedyż zerwiesz i te, które krępują me ręce? Od tej chwilioddaję się tobie; niechaj chyżość, z jaką przyjmiesz ten dar, okaże jak ci jest drogi. Bracie,pierwszy raz, kiedy cię będę mogła uściskać, myślę, że skonam w twych ramionach.”MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 52

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!