astronomię; przykładam się do sztuk; słowem, wydobywam się z chmur, przesłaniającychmoje oczy w krainie, gdziem się urodził.Wenecja, 16 dnia księżyca Chalwal, 1712.LIST II. IKA DO ***.Wybrałem się obejrzeć dom, w którym utrzymują dość nędznie około trzystu osób²⁷.Byłbym wnet skończył oględziny, kościół bowiem i budynki nie przedstawiają nic ciekawego.Mieszkańcy zdawali się dość weseli; wielu grało w karty i inne gry, których nieznałem. Kiedym opuszczał dom, jeden z nich wychodził równocześnie; usłyszawszy, żepytam o drogę do Marais, najodleglejszej dzielnicy Paryża, rzekł: „Spieszę tam właśnie,zaprowadzę pana; proszę za mną”. Zaprowadził mnie wyśmienicie, ratował mnie po drodzez kłopotów i chronił zręcznie od karoc i pojazdów. Kiedyśmy już byli bliscy celu,zdjęła mnie ciekawość: „Przyjacielu, rzekłem, czy nie mógłbym wiedzieć, kto jesteś? —Jestem ślepy, panie, odparł. — Jak to! wykrzyknąłem, jesteś ślepy? I czemuż nie poprosiłeśtego dobrego człowieka, który grał z tobą w karty, aby nas przeprowadził? — Onjest też ślepy, odparł; już od czterystu lat mieszka nas w tym domu trzystu ślepych. Aletrzeba mi pana pożegnać; oto ulica, której szukałeś. Ja wmieszam się w tłum: wstąpiędo tego oto kościoła, gdzie, ręczę panu, więcej sprawię kłopotu innym, niż sam go będędoznawał.”Paryż, 17 dnia księżyca Chalwal, 1712.LIST III. USBEK DO EDIEO, EEI.Wino jest tak drogie w Paryżu, wskutek podatków jakimi je obłożono, że chyba zamierzanow ten eposób zniewolić ludność do przepisów świętego Alkoranu²⁸, który zabraniaużytku wina.Kiedy myślę o zgubnych skutkach tego napoju, widzę w nim najstraszliwszy podareknatury. Jeśli coś skalało życie i reputację naszych władców, to niewstrzemięźliwość;najbardziej zatrute źródło ich gwałtów i okrucieństwa.Powiem wręcz, na hańbę ludzi: prawo broni naszym książętom wina²⁹, oni zaś posuwająsię do wybryków opilstwa spychających ich poniżej godności ludzkiej. Przeciwnienapój ten dozwolony jest książętom chrześcijańskim, a nie widzi się, aby ich prowadziłdo jakich zdrożności. Duch ludzki jest samą sprzecznością. W obłąkanej, zaiste, swywoli,buntujemy się przeciw nakazom; prawo, stworzone aby nas czynić sprawiedliwszymi,służy często tylko na to, aby mnożyć liczbę występków.Ale, potępiając ów płyn przyprawiający o utratę rozumu, nie potępiam wraz z nimnapojów, które dają nam wesele ducha. Jest to mądrością ludów Wschodu, iż szukająlekarstw przeciw smutkowi tak pilnie, jak przeciw najniebezpieczniejszym chorobom.Kiedy na mieszkańca Europy spadnie nieszczęście, nie ma on innego ratunku, jak czytaniefilozofa, zwanego Seneką: Azjaci, dorzeczniejsi w tym od nich i lepsi lekarze, uciekają siędo napojów zdolnych uczynić człowieka wesołym i uśpić pamięć niedoli.Nie ma nic równie żałosnego jak pociechy czerpane z konieczności zła, bezsilnościlekarstw, fatalności losu, zrządzenia Opatrzności i z powszechnej niedoli natury ludzkiej.To czyste żarty, chcieć złagodzić ból rozważaniem, iż jesteśmy z urodzenia podatni nieszczęściu:o wiele lepiej jest wyrwać ducha poza krąg myśli, trafiając do naszego czuciaraczej niż do rozumu.Dusza, zespolona z ciałem, żyje pod jego tyranią. Kiedy obieg krwi jest zbyt powolny,kiedy soki nie są dość oczyszczone lub nie są w dostatecznej ilości, popadamyw przygnębienie i smutek. Otóż, zażywszy owych napojów zdolnych odmienić tę cielnąAlkoholPijaństwoFilozof, Mądrość²⁷ ktry try ie k tryst s — przytułek dla trzystu niewidomych, tzw. ieits.²⁸kr, dziś r — święta księga islamu, przekazująca nauki Mahometa, zawiera nakazy religijne i podstawyprawa obowiązującego muzułmanów.²⁹pr ri sy ksit i i ps si yryk pist spyy i pie ikie — Szach Soliman (zm. 1694) oraz Szach Hussein, panujący w Persji w chwili powstania tej książki,hołdowali nałogowi pijaństwa.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 28
dyspozycję, dusza staje się znowuż skłonna do wrażeń budzących w niej wesele, i czujetajemną radość, widząc, jak ustrój jej odzyskuje niejako własny ruch i życie.Paryż, 25 dnia księżyca Zilkade, 1712³⁰.LIST I. USBEK DO IBBEA, SMYIE.Kobiety w Persji piękniejsze są niż we Francji; Francuzki w zamian są ładniejsze. Trudnonie kochać pierwszych, a nie podobać sobie w towarzystwie drugich: jedne są tkliwszei skromniejsze, drugie weselsze i żywsze.Osobliwą piękność rasy <strong>perskie</strong>j stwarza regularne życie, jakie pędzą tam kobiety: nietrawią nocy na grze ani czuwaniu; nie piją wina i nie wystawiają się prawie na działaniepowietrza. Trzeba przyznać, że seraj raczej sprzyja zdrowiu niż przyjemności: życie w nimjest jednostajne, bez wzruszeń; wszystko nastrojone jest do posłuchu i obowiązku; nawetrozkosz jest tam poważna, a uciechy surowe, noszące piętno władzy i niewoli.Nawet mężczyźni w Persji nie znają wesołości właściwej Francuzom: nie ma u nichtej swobody i beztroski, jakie tu widnieją we wszystkich stanach i warstwach.O wiele gorzej jeszcze w Turcji: tam można by znaleźć rodziny, w których, z ojca nasyna, nikt się nie roześmiał od założenia monarchii.Ta powaga Azjatów wynika z ich małej towarzyskości: widują się jedynie wówczas,kiedy ich zmusza do tego ceremoniał. Przyjaźń, owo słodkie zespolenie serc, które tutajtworzy słodycz życia, jest im prawie nieznane. Zamykają się w domach, gdzie zawszeznajdują swoje towarzystwo: każda rodzina żyje w odosobnieniu.Kiedym rozmawiał na ten temat z jednym z tubylców, ów rzekł: „Co mnie najwięcejrazi w waszych obyczajach, to iż jesteście zmuszeni żyć z niewolnikami, których sercei umysł trącą zawsze ich nikczemnym stanem. Ten pomiot ludzki osłabia w was wrodzonepoczucie cnoty i niweczy je już od dzieciństwa.Ostatecznie bowiem, odrzuciwszy przesądy, czego się spodziewać po wychowaniu,otrzymanym od człowieka, którego punkt honoru polega na tym, aby strzec cudzychżon, i który czerpie swą dumę w najpodlejszym rzemiośle? Który godzien jest wzgardyza samą swą wierność, jedyną swą cnotę; rodzi ją bowiem zawiść, zazdrość i rozpacz;który, dysząc żądzą mszczenia się na oba płciach, tyranizując je obie, pozwala się deptaćsilniejszemu, byle mógł znęcać się nad słabszym; który, ciągnąc ze swego kalectwa, szpetotyi potworności całe dostojeństwo, zażywa czci jedynie dlatego, że jej jest niegodny;a wreszcie, przykuty na zawsze do drzwi, u których go postawiono, twardszy niż zamkii zawiasy, chełpi się z pięćdziesięciu lat spędzonych na niegodnym stanowisku, gdzie,silny zazdrością pana, mógł dawać folgę całej swej nikczemności?”Paryż, 14 dnia księżyca Zilhage, 1713.UrodaRadośćNiewola, KalekaLIST . USBEK DO EMIDA, SEO KEIAKA, DEISZAAITSZEO MOASTYU TAUYDZIE.Co rozumiesz o chrześcijanach, wspaniały derwiszu? Czy mniemasz, ie w dniu sądu czekaich taki los, jak niewiernych Turków, którzy będą jako osły służyć za wierzchowców żydomi zawiozą ich kłusem do piekła? Wiem, że nie dostaną się do siedziby proroków i żewielki Hali nie dla nich zstąpił; ale, dlatego że nie byli dość szczęśliwi, aby zastać meczetyw swoim kraju, czy mniemasz, iż będą skazani na wiekuiste cierpienia i że Bóg skarzeich za to, że nie praktykowali religii, której im nie dał poznać? Mogę cię upewnić: częstobadałem chrześcijan, często zadawałem im pytania, aby się przekonać, czy mają jakiepojęcie o wielkim Halim, najwspanialszym z ludzi: przekonałem się, że nigdy o nim niesłyszeli.Nie są oni jako ci niewierni, których nasi święci prorokowie tępili ogniem i żelazem,bo wzdragali się dać wiarę cudom niebios: są raczej jak ci nieszczęśliwi, którzy żyliw ciemnościach bałwochwalstwa, nim boskie światło oświeciło oblicze wielkiego proroka.Zresztą, jeśli się przyjrzeć z bliska ich religii, jest w niej jakoby siew naszych dogmatów.Często podziwiałem tajemnice Opatrzności, która chciała ich tym jak gdyby³⁰ i ksiy ike — w wydaniach . figuruje tu rok 1713.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 29
- Page 2 and 3: Ta lektura, podobnie jak tysiące i
- Page 4 and 5: Nie ma co ukrywać: późniejszy au
- Page 6 and 7: Mimo to, Montesquieu zdecydował si
- Page 8 and 9: teczność, zalety i doskonałości
- Page 10: onią cię, nie umiejąc nikogo prz
- Page 13 and 14: mej udręki jest im rozkoszą. Kied
- Page 15 and 16: jego pieczy. Skoro choroba ustała,
- Page 17 and 18: przyjąć; ale możecie być pewni,
- Page 19 and 20: Żyd Abdias Ibesalon spytał go, cz
- Page 21 and 22: LIST I. USBEK DO AZELIKA BIAłY EUU
- Page 23 and 24: im czytania książki, o której ch
- Page 25 and 26: odchodzą nieustannie okręty do Sm
- Page 27: diabelnie ciepło. Choćby się kl
- Page 31 and 32: y panował tak długo. Powiadają,
- Page 33 and 34: oskiemu posłannictwu? Chyba zwali
- Page 35 and 36: Ledwie się ogarnąłem naprędce,
- Page 37 and 38: owiem nie wyobrażają sobie, aby n
- Page 39 and 40: od hańby i upadku! Światło dnia
- Page 41 and 42: Monarcha ów stara się krzewić sz
- Page 43 and 44: żeśmy przećwiczyli ten turniej p
- Page 45 and 46: uczynków wątpliwych, kazuista mo
- Page 47 and 48: i mnie, przywiodła tam ciekawość
- Page 49 and 50: je do mnie, który nie rozczulam si
- Page 51 and 52: Mówiłem mu tysiąc razy o tobie,
- Page 53 and 54: Nie zdołam wyrazić radości, jaki
- Page 55 and 56: wszechmogący, nie może złamać s
- Page 57 and 58: Niedawno temu, pragnąc ustalić sw
- Page 59 and 60: je rozdzielasz: sprzeciwiasz się t
- Page 61 and 62: Paryż, 17 dnia księżyca Saphar,
- Page 63 and 64: Upewniam cię, że te drobne talent
- Page 65 and 66: dlatego, iż sam nie zmieniłby swo
- Page 67 and 68: czcigodne trybunały: jest to świ
- Page 69 and 70: i oddzielił je od bezbożnego świ
- Page 71 and 72: Nigdy nie widziałem równie harmon
- Page 73 and 74: sce upadłych wielkości, zrujnowan
- Page 75 and 76: i monarchę; równowaga zbyt trudna
- Page 77 and 78: uważał za barbarzyńcę: ale nie
- Page 79 and 80:
jest pełna majestatu, ale urocza z
- Page 81 and 82:
znów przywrócę wszystko do równ
- Page 83 and 84:
— nie chciał. Ale ponieważ w Bo
- Page 85 and 86:
go w naturze. Związano, bez powrot
- Page 87 and 88:
Żydzi, wiecznie tępieni i odradza
- Page 89 and 90:
z podziwu, jakim zdjął je widok t
- Page 91 and 92:
LIST . IKA DO ***.W wielkim kłopoc
- Page 93 and 94:
w tym celu niezawodną metodę. Cie
- Page 95 and 96:
Wszystko to, łaskawy panie, zbiło
- Page 97 and 98:
gniotę ich procesami; osiągam tyl
- Page 99 and 100:
Tuż obok księgi anatomiczne, któ
- Page 101 and 102:
gospodarką dochodami władcy a mie
- Page 103 and 104:
Czytałam, dodała, w księdze arab
- Page 105 and 106:
naszej nie ufał, ale własnej niem
- Page 107 and 108:
W kilka dni później przybył na r
- Page 109 and 110:
Wczesnym rankiem przybywa lekarz.
- Page 111 and 112:
Chybia w swoich przedsięwzięciach
- Page 113 and 114:
Widziałem, jak nagle, we wszystkic
- Page 115 and 116:
LIST LII. ASIT DO USBEKA, AYżU.Ro
- Page 117 and 118:
Możesz, wedle zachcenia, mnożyć