Dziw jest, że ci, którzy dręczą swój rozsądek, aby mu kazać odnieść wypadki do jakichśtajemnych właściwości, muszą uczynić nie mniejszy wysiłek, aby zamknąć oczy na ichprawdziwą przyczynę.Powiesz mi, że pewne uroki sprawiły wygrany bitwy; ja powiem znowuż, iż musiszchyba czynić się dobrowolnie ślepym, aby w położeniu terenu, w liczbie lub odwadzeżołnierzy, doświadczeniu wodzów, nie widzieć przyczyn zdolnych wydać ten sam skutek.Godzę się na chwilę, że istnieją uroki; zgódź się ty z kolei na chwilę, że ich nie ma;nie jest to bowiem niemożliwe. To nie przeszkadza, że dwie armie mogą bić się z sobą: czywyobrażasz sobie, że wówczas żadna z nich nie odniesie zwycięstwa? Myślisz, że los ichbędzie nierozstrzygnięty, póki niewidzialna potęga nie raczy go przeważyć? Że wszystkieciosy będą stracone, plany daremne, odwaga bezpożyteczna?Czy myślisz, że w tych okolicznościach śmierć, czyhająca ze wszystkich stron, nie możewywołać owej paniki, którą tak trudno przychodzi ci sobie wytłumaczyć? Czy sądzisz,iż w armii liczącej sto tysięcy ludzi, nie znajdzie się ani jednego tchórza? Czy myślisz, żeupadek ducha tego jednego nie może się udzielić drugiemu; że drugi, za pośrednictwemtrzeciego, nie użyczy swego lęku czwartemu? Nie trzeba więcej, aby zwątpienie i rozpaczchwyciły się całej armii i ogarnęły ją tym łatwiej, im jest liczniejsza.Każdy wie i czuje, że ludzie, jak wszystkie stworzenia obdarzone instynktem samozachowawczym,kochają namiętnie życie: wiadomo to jest w ogólności; mimo to, dociekamy,czemu, w poszczególnym wypadku, ktoś obawia się je stracić!Mimo iż święte księgi wszystkich narodów pełne są tych panicznych albo nadnaturalnychstrachów, rozumowanie takie wydaje mi się bardzo lekkie. Aby upewnić się, żewypadek, który może być wywołany tysiącem naturalnych przyczyn, jest nadnaturalny,trzeba by wprzód zbadać, czy żadna z tych przyczyn nie działała: a to jest niemożliwe.Nie będę się nad tym dłużej rozwodził, Nathanaelu; zdaje mi się, że przedmiot niezasługuje na to, aby go tak poważnie traktować.Paryż, 20 dnia księżyca Chahban, 1720.P.S. Kończyłem właśnie swoje pismo, kiedym usłyszał, jak ktoś obwołuje na ulicylist lekarza z prowincji do lekarza z Paryża (tu bowiem każdy drobiazg drukują, ogłaszająi kupują). Sądziłem, że dobrze uczynię przesyłając ci go, ponieważ jest w związkuz przedmiotem.Jest tam wiele rzeczy, których nie rozumiem, ale ty, będąc lekarzem, musisz znaćjęzyk cechowych kolegów.List lekarza z prowincji do lekarza paryskiegoBył w naszym mieście chory, który nie spał od trzydziestu pięciu dni. Lekarz zapisałmu laudanum; ale chory nie mógł się zdobyć na to, aby zażyć lekarstwo; trzymał jużczarkę w ręku, a coraz mu trudniej było się namyślić. Wreszcie, rzekł: „Doktorze, odpuśćmi jeszcze do jutra. Znam tu człowieka, który nie praktykuje medycyny, ale który maw domu mnogość leków przeciw bezsenności; pozwól, abym posłał po niego; jeśli niezasnę tej nocy, przyrzekam wrócić do ciebie.” Odprawiwszy lekarza, chory kazał zasunąćfiranki i rzekł do lokajczyka: „Mały, biegaj do pana Anis i powiedz, że chciałbym z nimmówić”.Pan Anis przybywa. — Drogi panie Anis, umieram, nie mogę sypiać; czy nie miałbyśpan w swoim sklepiku C. z G. albo jakiejś nabożnej książki ułożonej przez W.O.J.¹⁰⁷,której nie mogłeś dotąd sprzedać? Często, powiadają, najdłużej przechowywane leki sąnajskuteczniejsze. — Panie, rzekł księgarz, mam u siebie Święty Dwór Ojca Caussin,w sześciu tomach, do pańskich usług; prześlę go panu: życzę szczerze, aby mu przyniósłulgę. Jeżeli pan chce dzieła W. Ojca Rodrigueza, jezuity hiszpańskiego, nie żałuj sobie.Ale, wierzaj mi pan, zostańmy przy Ojcu Caussin; mam nadzieję, przy pomocy boskiej,że jeden ustęp Ojca Caussin sprawi ten sam skutek, co cała kartka C. z G. Za czym panAnis wyszedł i pobiegł po lekarstwo do sklepiku. Nadchodzi ity r; otrzepują goz kurzu: syn chorego, chłopiec w wieku szkolnym, zaczyna czytać. Pierwszy doznał jegoskutków; przy drugiej stronicy, wymawiał słowa ledwie zrozumiałym głosem, całe zaśtowarzystwo uczuło się mocno znużone; w chwilę później wszystko chrapało, wyjąwszychorego, który, po długich męczarniach, w końcu usnął.StrachZabobonyKsiążka, Lekarz, Lek¹⁰⁷ — wielebny ojciec jezuita.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 108
Wczesnym rankiem przybywa lekarz. „I cóż, zażył pan laudanum?” Nikt nie odpowiada;żona, córka, mały chłopiec, pokazują mu dzieło Ojca Caussin. Pyta, co to takiego:odpowiadają: „Niech żyje Ojciec Caussin; trzeba go podać do oprawy. Kto by powiedział?Kto by pomyślał? To cud! Ot, panie doktorze, przyjrzyj się pan Ojcu Caussin; toten tomik sprowadził sen ojcu.” Za czym wyłożono mu rzecz całą, jak miała miejsce.Lekarz był to człek bystry, bity w misteriach kabały i potędze snów i duchów: uderzyłogo to i, po dojrzałej rozwadze, postanowił odmienić metodę. „Oto wypadek naderosobliwy, myślał. Mam w ręku doświadczenie; trzeba posunąć je dalej. Ba! i czemuż byduch nie mógł przekazać swemu dziełu własności, które posiada? Czyż nie widzimy tegoco dzień? Warto spróbować. Mam już po uszy aptekarzy; te syropy, esencje i wszystkiegaleniczne mikstury rujnują chorych i ich zdrowie. Odmieńmy metodę; doświadczmywłaściwości duchów.” Pod wpływem tej myśli zbudował nową farmację, jak ujrzysz z tegoopisu głównych środków leczniczych, które wprowadził.r preysy — Weź trzy stronice logiki Arystotelesa po grecku; dwiestronice najostrzejszego traktatu teologii scholastycznej, jak np. subtelnego Szkota¹⁰⁸;cztery Paracelsa¹⁰⁹; jedną Avicenny¹¹⁰; sześć Awerroesa¹¹¹; trzy Porfira¹¹², tyleż Plotyna¹¹³,tyleż Jamblicha¹¹⁴. Zalej to wrzątkiem na dwadzieścia cztery godziny i bierz cztery dawkidziennie.iiesy rek ysy — Weź dziesięć O. S. tyczących B. i K. J.¹¹⁵; przedestylujw kąpiółce wodnej; kroplę żółci ostrej i żrącej, która stąd się wydzieli, rozpuść w szklancepospolitej wody: połknij wszystko z ufnością.rek yity — Weź sześć mów pochwalnych; tuzin oracji pogrzebowych bezróżnicy, byle nie P. de N.¹¹⁶; zbiorek nowych oper; pięćdziesiąt romansów; trzydzieścinowych pamiętników. Wlej wszystko do gąsiora, maceruj przez dwa dni; następniedestyluj w rozżarzonym piasku. A jeśli to wszystko nie wystarczy:iesy rek — Weź arkusz marmurkowego papieru, który służył za oprawę dlazbioru pism J. F.¹¹⁷; naparzaj przez minut trzy; ogrzej łyżeczkę naparu i połknij.r prste ekrst prei stie — Odczytaj wszystkie dzieła W. O. Maimbourg¹¹⁸,byłego jezuity, bacząc, aby zatrzymywać się jedynie na końcu każdego periodu;uczujesz, iż zdolność oddychania wraca ci stopniowo, już podczas jednorazowego użycia.y epiey prei ieri is strp pr — Weź trzy kategorieArystotelesa, dwa stopnie metafizyczne, jedną dystynkcję, sześć wierszy Chapelaina¹¹⁹,zdanie z listów Ks. opata de Saint-Cyran¹²⁰; wypisz to wszystko na kawałku papieru,który złożysz, przywiążesz na wstążce i będziesz nosił na szyi.Miraculum chimicum, de violenta fermentatione, cum fumo, igne et flamma —ise esei¹²¹ isie isie Lei¹²² t eretti i ipet et titr iis ptis et iie peetrtis is ses etKsiążka, Lek¹⁰⁸ kt rie (833–886) — łac. Johannes Scotus Erigena, irlandzki filozof i teolog, mistyk, jedenz twórców scholastyki.¹⁰⁹ress (ok. 1493–1541) — własc. Phillippus von Hohenheim, lekarz uważany za twórcę nowożytnejmedycyny, autor pism medycznych, przyrodniczych i filozoficznych.¹¹⁰ie (980–1037) — perski lekarz i filozof, autor kilkuset dzieł naukowych, przez wieki uznawany zajeden z największych autorytetów.¹¹¹erres (1126–1198) — własc. Ibn Rushd; filozof, teolog, lekarz, prawnik, polityk i matematyk arabskiz Kordoby, zwolennik filozofii Arystotelesa.¹¹²rr a. rris (233–305) — gr. filozof i astrolog, komentator i propagator filozofii Platona.¹¹³ty (204–269) — filozof gr., twórca neoplatonizmu.¹¹⁴i (ok. 250–326) — filozof syryjski, uczeń Porfiriusza, założyciel syryjskiej szkoły neoplatońskiej,mistyk, komentator Arystotelesa, Platona i innych filozofów.¹¹⁵ tyy i — orzeczenie soboru tyczące bulli i konstytucji jezuitów.¹¹⁶ e — słynny kaznodzieja Esprit Fléchier (1632–1710), od r. 1587 biskup w Nimes.¹¹⁷ — jezuici ancuscy.¹¹⁸ ir — Ludwik Maimbourg (1610–1686), wydalony i zakonu jezuitów za obronę wolnościgallikańskiego kościoła wobec prerogatyw Rzymu [W.O.: wielebny ojciec; Red. WL].¹¹⁹ pei (1595–1674) — zażywał długi czas wielkiej reputacji jako poeta, zanim Boileau krytyką swojąstrącił go z piedestału.¹²⁰s pt e ityr — [własc. Jean Duvergier de Hauranne, opat z Saint-Cyran (1581–1643), . teologi polityk, przedstawiciel jansenizmu], mistyk i kwietysta, autor apologii samobójstwa.¹²¹esei — Paschazy Quesnel (1634–1719), obrońca swobód gallikańskiego kościoła w duchu jansenistycznym;tym samym znienawidzony przez jezuitów.¹²²Lei — Lallemant, filolog z XVI w.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 109
- Page 2 and 3:
Ta lektura, podobnie jak tysiące i
- Page 4 and 5:
Nie ma co ukrywać: późniejszy au
- Page 6 and 7:
Mimo to, Montesquieu zdecydował si
- Page 8 and 9:
teczność, zalety i doskonałości
- Page 10:
onią cię, nie umiejąc nikogo prz
- Page 13 and 14:
mej udręki jest im rozkoszą. Kied
- Page 15 and 16:
jego pieczy. Skoro choroba ustała,
- Page 17 and 18:
przyjąć; ale możecie być pewni,
- Page 19 and 20:
Żyd Abdias Ibesalon spytał go, cz
- Page 21 and 22:
LIST I. USBEK DO AZELIKA BIAłY EUU
- Page 23 and 24:
im czytania książki, o której ch
- Page 25 and 26:
odchodzą nieustannie okręty do Sm
- Page 27 and 28:
diabelnie ciepło. Choćby się kl
- Page 29 and 30:
dyspozycję, dusza staje się znowu
- Page 31 and 32:
y panował tak długo. Powiadają,
- Page 33 and 34:
oskiemu posłannictwu? Chyba zwali
- Page 35 and 36:
Ledwie się ogarnąłem naprędce,
- Page 37 and 38:
owiem nie wyobrażają sobie, aby n
- Page 39 and 40:
od hańby i upadku! Światło dnia
- Page 41 and 42:
Monarcha ów stara się krzewić sz
- Page 43 and 44:
żeśmy przećwiczyli ten turniej p
- Page 45 and 46:
uczynków wątpliwych, kazuista mo
- Page 47 and 48:
i mnie, przywiodła tam ciekawość
- Page 49 and 50:
je do mnie, który nie rozczulam si
- Page 51 and 52:
Mówiłem mu tysiąc razy o tobie,
- Page 53 and 54:
Nie zdołam wyrazić radości, jaki
- Page 55 and 56:
wszechmogący, nie może złamać s
- Page 57 and 58: Niedawno temu, pragnąc ustalić sw
- Page 59 and 60: je rozdzielasz: sprzeciwiasz się t
- Page 61 and 62: Paryż, 17 dnia księżyca Saphar,
- Page 63 and 64: Upewniam cię, że te drobne talent
- Page 65 and 66: dlatego, iż sam nie zmieniłby swo
- Page 67 and 68: czcigodne trybunały: jest to świ
- Page 69 and 70: i oddzielił je od bezbożnego świ
- Page 71 and 72: Nigdy nie widziałem równie harmon
- Page 73 and 74: sce upadłych wielkości, zrujnowan
- Page 75 and 76: i monarchę; równowaga zbyt trudna
- Page 77 and 78: uważał za barbarzyńcę: ale nie
- Page 79 and 80: jest pełna majestatu, ale urocza z
- Page 81 and 82: znów przywrócę wszystko do równ
- Page 83 and 84: — nie chciał. Ale ponieważ w Bo
- Page 85 and 86: go w naturze. Związano, bez powrot
- Page 87 and 88: Żydzi, wiecznie tępieni i odradza
- Page 89 and 90: z podziwu, jakim zdjął je widok t
- Page 91 and 92: LIST . IKA DO ***.W wielkim kłopoc
- Page 93 and 94: w tym celu niezawodną metodę. Cie
- Page 95 and 96: Wszystko to, łaskawy panie, zbiło
- Page 97 and 98: gniotę ich procesami; osiągam tyl
- Page 99 and 100: Tuż obok księgi anatomiczne, któ
- Page 101 and 102: gospodarką dochodami władcy a mie
- Page 103 and 104: Czytałam, dodała, w księdze arab
- Page 105 and 106: naszej nie ufał, ale własnej niem
- Page 107: W kilka dni później przybył na r
- Page 111 and 112: Chybia w swoich przedsięwzięciach
- Page 113 and 114: Widziałem, jak nagle, we wszystkic
- Page 115 and 116: LIST LII. ASIT DO USBEKA, AYżU.Ro
- Page 117 and 118: Możesz, wedle zachcenia, mnożyć