Tuż obok, historycy drugiej królowej morza, republiki holenderskiej, tak szanowanejw Europie, a tak groźnej w Azji, gdzie przed jej przekupniami tylu królów upada natwarz!Historia Italii ukazuje nam naród niegdyś panujący nad światem, dziś będący niewolnikiemwszystkich innych; książąt rozdzielonych i słabych, bez innych przywilejówwładzy, prócz intryg jałowej polityki. Oto historie republik: Szwajcarskiej, która jest obrazemswobody; Weneckiej, której siła zasadza się tylko na oszczędności; Genueńskiej,pysznej jeno przez swe budowle.Oto historie Północy, między innymi Polski, która tak zły czyni użytek ze swej wolnościi z prawa obioru królów: rzekłbyś, iż chce pocieszyć przez to sąsiadujące z nią ludy,które straciły i jedno, i drugie.”Na tym rozstaliśmy się do następnego dnia.Paryż, 2 dnia księżyca Chalwal, 1719.LIST II. IKA DO TEOż.Nazajutrz zaprowadził mnie do innego gabinetu. „Tutaj są poeci, rzekł, to znaczy autorzy,których rzemiosłem jest nakładać pęta zdrowemu rozumowi i przygniatać rozsądek ornamentem,jak niegdyś grzebało się kobiety pod ich strojami i ozdobami. Znasz ich; niesą rzadcy u ludów Wschodu, gdzie samo słońce, przypiekające ostrzej, zda się rozgrzewaćnawet wyobraźnię.Oto poematy epiczne. — Cóż to takiego? — Doprawdy, odparł, nie wiem; znawcytwierdzą, że istnieją tylko dwa godne tego imienia, a że inne, podszywające się pod tomiano, nie mają w istocie doń prawa: nie umiem o tym wyrokować. Powiadają, co więcej,iż niepodobieństwem jest napisać nowy utwór w tym rodzaju; rzecz jeszcze bardziejzdumiewająca!Oto poeci dramatyczni, którzy, wedle mnie, są poetami w całym tego słowa znaczeniuoraz mistrzami namiętności. Są dwojacy: komiczni, którzy łaskoczą nas tak mile,i tragiczni, którzy wzruszają nas i wstrząsają nami tak gwałtownie.Oto lirycy, którymi gardzę tyleż, ile szanuję tamtych: ludzie, którzy czynią ze swejsztuki harmonijną niedorzeczność.Następnie widzisz autorów idyll i sielanek. Utwory te podobają się nawet dworakom,budząc w nich wrażenia spokoju, którego w życiu nie znają, a który poeta ukazujew rzemiośle pasterzy.Oto najniebezpieczniejsi ze wszystkich; ci, którzy ostrzą epigramy, małe, chybkiestrzałki, zadające rany głębokie i nie do uleczenia.Tu powieści, których autorzy są swego rodzaju poetami, a które wynaturzają zarównoducha, jak serce. Trawią życie na szukaniu natury i chybiają zawsze; bohaterowie ich sąrównie od niej odlegli, jak smoki skrzydlate i hipocentaury.— Czytałem, rzekłem, to i owo z waszych powieści; ale, gdybyście poznali nasze, jeszczeby was więcej raziły. Są równie mało naturalne, a przy tym straszliwie skrępowaneobyczajem; trzeba dziesięciu lat szalonej miłości, nim kochanek zdoła ujrzeć twarz ukochanej.Radzi nie radzi, autorzy muszą nękać czytelnika tymi nudnymi preliminariami.W tych warunkach niepodobna, aby wydarzenia były urozmaicone; jedynym ratunkiemjest uciekać się do sztuki, gorszej niż sama choroba, na którą się szuka lekarstwa, to jestdo cudów. Jestem pewien, że wy byście nie znieśli, aby czarodziejka dobywała spod ziemicałą armię; aby bohater rozgromił sam jeden stutysięczne wojsko. Oto nasze romanse:te zimne i często powtarzane przygody usypiają nas, a ciągłe cudy i nadzwyczajnościdrażnią.”Paryż, 9 dnia księżyca Chalwal, 1719.PolskaPoezja, SztukaPoetaPrawdaLIST III. IKA DO IBBEA, SMYIE.Ministrowie następują tutaj po sobie i spędzają się jak pory roku. Od trzech lat patrzałemcztery razy na zmianę systemu finansów. W Turcji i w Persji ściąga się dziś podatki taksamo, jak je ściągali założyciele tych mocarstw: tutaj mają się rzeczy odmiennie. Prawda,że my nie wkładamy w to tyle przemyślności, co ludzie Zachodu. Sądzimy, iż międzyMOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 100
gospodarką dochodami władcy a mieniem prywatnej osoby nie ma większej różnicy niżmiędzy zliczeniem stu a stu tysięcy tomanów. Ale tutaj jest więcej sekretów i sztuczek.Wielcy geniusze muszą nad tym pracować dzień i noc; muszą rodzić codziennie, w niemałychbólach, nowe projekty; słuchać rad mnogości ludzi, którzy trudzą się dla nichzgoła nieproszeni; muszą kryć się i żyć w mrokach gabinetu, niedostępnego wielkima świętego maluczkim; muszą mieć głowę wciąż pełną ważnych sekretów, cudownychplanów, nowych systemów, i pochłonięci tymi medytacjami, muszą się wyrzec użytkusłowa, a niekiedy i grzeczności.Z chwilą gdy nieboszczyk król zamknął oczy, zamierzano ustanowić nową administrację.Wszyscy czuli, że rzeczy idą źle; ale nie wiedziano, jak się wziąć do ich naprawy.Zauważono liche owoce nieograniczonej władzy ministrów, postanowiono ją podzielić.Stworzono w tym celu sześć czy siedem Rad; ze wszystkich może we Francji, ministeriumto okazało w rządzeniu najwięcej rozsądku. Trwało krótko, zarówno jak dobrenastępstwa, które wydało.W chwili śmierci nieboszczyka króla Francja była niby ciało obciążone tysiącem chorób:Noailles wziął nóż, poobcinał niepotrzebne tkanki i zastosował przyżegające lekarstwa.Ale zostawał zawsze wewnętrzny błąd do uleczenia. Zjawił się cudzoziemiec¹⁰¹i podjął tę kurację; po wielu gwałtownych środkach zdawało się, że przywrócił choremudawną tuszę, ale to była tylko puchlina.Wszyscy, którzy byli bogaci pół roku temu, są dziś w nędzy, ci zaś, którzy nie mielico jeść, dławią się od bogactw. Nigdy te dwie ostateczności nie zetknęły się tak blisko.Cudzoziemiec wywrócił na nice Państwo, niby handlarz starzyzny ubranie; wierzch stał siępodszewką. Cóż za niespodziewane fortuny, nieprawdopodobne nawet dla tych, którzy jeporobili! Sam Bóg nie umiałby szybciej wyciągnąć człowieka z nicości. Iluż lokajów opłacadziś służby swych kolegów, a jutro może zatrudniać będzie swoich dawnych panów!Wszystko to wydaje osobliwe skutki. Lokaje, którzy porobili fortuny za dawnegokróla, szczycą się dziś swym urodzeniem; tym, którzy świeżo rozstali się z liberią, okazującałą wzgardę, jakiej sami jeszcze doznawali przed pół rokiem. Krzyczą z całych sił: „Szlachtajest zrujnowana! Co za nieporządek w Państwie! Co za pomieszanie stanów! Figury spodciemnej gwiazdy rozbijają się karetami!” Ręczę, że ci odbiją to sobie znowuż na tych, coprzyjdą i że za trzydzieści lat ta starożytna szlachta napełniać będzie świat swą butą.Paryż, 1 dnia księżyca Zilkade, 1720.LIST I. IKA DO TEOż.Oto piękny przykład czułości małżeńskiej, nie tylko u kobiety, ale u królowej. KrólowaSzwecji¹⁰², pragnąc wszelkimi siłami dopuścić swego małżonka do udziału w koronie,przesłała — aby usunąć wszelkie trudności — Stanom deklarację, iż, w razie jego wyboru,wyrzeka się praw do regencji.Sześćdziesiąt kilka lat temu inna królowa, imieniem Krystyna, złożyła koronę, aby siępoświęcić filozofii. Nie wiem, który z tych dwu przykładów trzeba bardziej podziwiać.Mimo że dosyć jestem tego zdania, aby każdy trzymał się statecznie miejsca, gdziego natura postawiła, i nie mogę pochwalić słabości tych, którzy czując się poniżej swegostanu, opuszczają go jakoby dezerterzy, zdumiewam się wszelako wielkości duszy tychdwóch monarchiń, i muszę uznać, że umysł jednej a serce drugiej wyższe są ponad ichfortunę. Krystyna myślała o poznaniu w porze, gdy inni myślą jeno o używaniu; tamtachce korzystać ze swej doli jedynie po to, aby złożyć całe szczęście w ręce dostojnegomałżonka.Paryż, 27 dnia księżyca Maharram, 1720.Pozycja społeczna,Bogactwo, Sługa, SzlachcicKobieta, Pozycja społeczna¹⁰¹ieie — John Law.¹⁰²r ei — Eleonora-Ulryka, młodsza siostra Karola XII, powołana po śmierci brata na tron,ustąpiła, za zgodą Stanów, korony małżonkowi swemu, księciu Fryderykowi Hessen-Kassel.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 101
- Page 2 and 3:
Ta lektura, podobnie jak tysiące i
- Page 4 and 5:
Nie ma co ukrywać: późniejszy au
- Page 6 and 7:
Mimo to, Montesquieu zdecydował si
- Page 8 and 9:
teczność, zalety i doskonałości
- Page 10:
onią cię, nie umiejąc nikogo prz
- Page 13 and 14:
mej udręki jest im rozkoszą. Kied
- Page 15 and 16:
jego pieczy. Skoro choroba ustała,
- Page 17 and 18:
przyjąć; ale możecie być pewni,
- Page 19 and 20:
Żyd Abdias Ibesalon spytał go, cz
- Page 21 and 22:
LIST I. USBEK DO AZELIKA BIAłY EUU
- Page 23 and 24:
im czytania książki, o której ch
- Page 25 and 26:
odchodzą nieustannie okręty do Sm
- Page 27 and 28:
diabelnie ciepło. Choćby się kl
- Page 29 and 30:
dyspozycję, dusza staje się znowu
- Page 31 and 32:
y panował tak długo. Powiadają,
- Page 33 and 34:
oskiemu posłannictwu? Chyba zwali
- Page 35 and 36:
Ledwie się ogarnąłem naprędce,
- Page 37 and 38:
owiem nie wyobrażają sobie, aby n
- Page 39 and 40:
od hańby i upadku! Światło dnia
- Page 41 and 42:
Monarcha ów stara się krzewić sz
- Page 43 and 44:
żeśmy przećwiczyli ten turniej p
- Page 45 and 46:
uczynków wątpliwych, kazuista mo
- Page 47 and 48:
i mnie, przywiodła tam ciekawość
- Page 49 and 50: je do mnie, który nie rozczulam si
- Page 51 and 52: Mówiłem mu tysiąc razy o tobie,
- Page 53 and 54: Nie zdołam wyrazić radości, jaki
- Page 55 and 56: wszechmogący, nie może złamać s
- Page 57 and 58: Niedawno temu, pragnąc ustalić sw
- Page 59 and 60: je rozdzielasz: sprzeciwiasz się t
- Page 61 and 62: Paryż, 17 dnia księżyca Saphar,
- Page 63 and 64: Upewniam cię, że te drobne talent
- Page 65 and 66: dlatego, iż sam nie zmieniłby swo
- Page 67 and 68: czcigodne trybunały: jest to świ
- Page 69 and 70: i oddzielił je od bezbożnego świ
- Page 71 and 72: Nigdy nie widziałem równie harmon
- Page 73 and 74: sce upadłych wielkości, zrujnowan
- Page 75 and 76: i monarchę; równowaga zbyt trudna
- Page 77 and 78: uważał za barbarzyńcę: ale nie
- Page 79 and 80: jest pełna majestatu, ale urocza z
- Page 81 and 82: znów przywrócę wszystko do równ
- Page 83 and 84: — nie chciał. Ale ponieważ w Bo
- Page 85 and 86: go w naturze. Związano, bez powrot
- Page 87 and 88: Żydzi, wiecznie tępieni i odradza
- Page 89 and 90: z podziwu, jakim zdjął je widok t
- Page 91 and 92: LIST . IKA DO ***.W wielkim kłopoc
- Page 93 and 94: w tym celu niezawodną metodę. Cie
- Page 95 and 96: Wszystko to, łaskawy panie, zbiło
- Page 97 and 98: gniotę ich procesami; osiągam tyl
- Page 99: Tuż obok księgi anatomiczne, któ
- Page 103 and 104: Czytałam, dodała, w księdze arab
- Page 105 and 106: naszej nie ufał, ale własnej niem
- Page 107 and 108: W kilka dni później przybył na r
- Page 109 and 110: Wczesnym rankiem przybywa lekarz.
- Page 111 and 112: Chybia w swoich przedsięwzięciach
- Page 113 and 114: Widziałem, jak nagle, we wszystkic
- Page 115 and 116: LIST LII. ASIT DO USBEKA, AYżU.Ro
- Page 117 and 118: Możesz, wedle zachcenia, mnożyć