13.07.2015 Views

zaproszenie - I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kasprowicza w ...

zaproszenie - I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kasprowicza w ...

zaproszenie - I Liceum Ogólnokształcące im. Jana Kasprowicza w ...

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

dreszcz. M<strong>im</strong>o to wszyscy spokojnie wstali i w milczeniu wyszli na zewnątrz. Bardzodziwnie wyglądała ta niema procesja. Wydawało się wręcz, Ŝe Adam nie wyjeŜdŜa doszkoły, ale odchodzi gdzieś dalej, na zawsze. WraŜenie to pogłębiała płacząca matka,która szła kilka kroków za chłopcem, patrząc niewidzącym wzrokiem w ziemię przedsobą. Wyglądało to zupełnie tak, jakby podąŜała za trumną, a nie za Ŝywym synem…„(…)Jam cię wprowadził w kraj miodem płynący, / Tyś mi zgotował śmierci znakhańbiący.”Siedzący przed oknem w bibliotece Adam otrząsnął się ze wspomnień i wróciłdo rozmyślań nad samotnością Boga.Bóg przed wiekami stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Dał mu miejscew swym raju, w najpiękniejszym miejscu na świecie. W kraju wiecznego szczęścia iradości. Ale w jak<strong>im</strong> celu dał mu to wszystko? Pewnie, aby uszczęśliwić człowieka.Ale czy miał coś w zamian? Myślę, Ŝe tak. Miał kogoś bliskiego, ukochanego tuŜ przysobie. PrzecieŜ czytamy w Biblii, Ŝe Bóg przechadzał się po Edenie i rozmawiał zczłowiekiem. Jednak pomylił się. Za bardzo zaufał miłości, za bardzo zaufał ludziom.Wtedy jeszcze nie było wiadomo, na co nas stać. Wtedy jeszcze było nas za mało iprzede wszystk<strong>im</strong> potrafiliśmy zbyt niewiele, aby sobie szkodzić. Jednak to juŜwystarczyło, aby wtedy po raz pierwszy zdradzić Boga. Grzech pierworodny pokazał,Ŝe rasie ludzkiej nie moŜna ufać, Ŝe bliŜej nam do szatana niŜ do Boga. Zawiedliśmyswego Stwórcę, swego Ojca… Tego zawodu nie moŜna porównać do niczego innego.Dostaliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy do szczęścia, ale musieliśmy tozniszczyć. A Bóg przez to cierpiał i …- Mogę się dosiąść? – zapytał nagle jakiś dziewczęcy głos i wyrwał Adama zzamyślenia tak gwałtownie, Ŝe w ogóle nie wiedział co ma powiedzieć. Jednakdziewczyna wcale nie oczekiwała potwierdzenia. PołoŜyła trzymane ksiąŜki na stole iwygodnie rozparła się na krześle, odgarniając z czoła niesforne, kasztanowe loki.- Nazywam się Judyta – przedstawiła się. Adam zdębiał. Nie dość, Ŝe wieczniepogrąŜony we własnych myślach nie interesował się dziewczynami i Judytaonieśmielała go, to jeszcze była ukochaną Pawła. To ostatnie nie rokowało dobrze.Gdyby Paweł ich zobaczył, wpadłby w prawdziwy szał, a kto wie, do czego byłbywtedy zdolny. Jednak m<strong>im</strong>o tych myśli nie mógł oderwać wzroku od dziewczyny. Odjej roześmianych, brązowych oczu, od czerwonych od mrozu policzków i ślicznegonoska. Zagubiony nie wiedział, co ma robić i przedłuŜał trwającą ciszę. W końcuJudyta widząc, Ŝe wprawiła chłopaka w zakłopotanie, zapytała z uśmiechem:- A ty się nie przedstawisz? CóŜ, myślałam, Ŝe jesteś dobrze wychowany.- Nazywam się Adam – zdołał wybełkotać chłopiec.- Świetnie, cieszę się, Ŝe mogę cię poznać, Adamie. Widzisz przysiadłam się dociebie, bo wydałeś mi się inny niŜ ci wszyscy „męŜczyźni” z twojej szkoły, którzy niedają mi nawet chwili spokoju, chwili samotności. Ty z kolei masz jej chyba za duŜo,prawda?- CóŜ, ma to swoje zalety – odpowiedział Adam i nawet zdołał sięuśmiechnąć.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!