13.07.2015 Views

Listopad - Lublin

Listopad - Lublin

Listopad - Lublin

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Nauka i ludzieNauka i ludzieProfesor Stan Breckenridge jestnaukowcem, profesjonalnymmuzykiem i autorem książek.Uzyskał stopień doktoraz zakresu muzykologii i na codzień wykłada na WydzialeStudiów Afroamerykańskich naKalifornijskim UniwersytecieStanowym w Fullerton. W tymroku akademickim, jako laureatprestiżowego wyróżnienia FulbrightDistinguished Chair, nadanegoprzez Polsko-Amerykańską KomisjęFulbrighta, gości w <strong>Lublin</strong>iei prowadzi zajęcia ze studentamiamerykanistyki w InstytucieAnglistyki UMCS. Łącząc wykłady,prezentacje multimedialnei muzykę na żywo, chce przybliżyćpolskim studentom zagadnieniazwiązane z afroamerykańskąmuzyką i kulturą oraz jejwpływem na amerykańskątożsamość i społeczeństwo.Muzyk i muzykolog –prof. BreckenridgeBeata Marczyńska--Fedorowicz, ZakładLiteratury i KulturyAmerykańskiej: PanieProfesorze, jest Pan zarównomuzykiem, jak i muzykologiem.Która z tych pasji była pierwsza?Profesor Stan Breckenridge: Napoczątku byłem muzykiem – jużw gimnazjum występowałem razemze znajomymi w grupie The Sematics.W szkole średniej byliśmy jużcałkiem popularni, szczególnie potym, jak wygraliśmy konkurs SuperPepsi Battle of the Bands – programpodobny do dzisiejszego „Idola”. Ra-Prof. Stan Breckenridgezem z tą grupą oraz z innymi, z którymiwspółpracowałem jako piosenkarzi pianista, rozwijałem się jakomuzyk. Napotkałem na swojej drodzewiele osobistości takich jak BillCosby, John Travolta, Quincy Jones,Nancy Sinatra, Mahalia Jackson,John Wayne – dało mi to poczuciesukcesu, jednak czegoś mi brakowało.Czułem potrzebę dowiedzeniasię czegoś więcej o tym, czym sięzajmowałem, i dlatego właśnie zdecydowałemsię pogłębić moją wiedzęna temat muzyki. W ten sposób muzykologiastała się moją drugą pasją.Obie są dla mnie tak samo ważne.Fot. Archiwum prywatne ProfesoraB.M.F.: Co jest dla Pana bardziejwymagające – komponowaniei występowanie na scenie czy pisanieo muzyce i analizowanie jej?Prof. S.B.: Obie te rzeczy są wymagającena swój własny sposób.Jeśli chodzi o komponowanie, topotrzebne jest przede wszystkim natchnienie.Gdy zrozumiem już częściowoinspirację, próbuję uchwycićją za pomocą odpowiedniego zarysumelodycznego, harmonicznejkonstrukcji oraz towarzyszącegoim rytmu. Po tym zastanawiam sięnad instrumentacją – sam fortepian,fortepian i śpiew czy jakakolwiekinna kombinacja instrumentów.Stworzenie jednego utworumoże potrwać jeden dzień, ale możeteż zająć cały rok. Występowanie nascenie może być także bardzo męczące.Dla przykładu, przygotowaniedo występu zajmuje często trzydo sześciu tygodni, podczas którychprawie codziennie odbywająsię próby. W zależności od różnychczynników, takie próby mogą trwaćod jednej do siedmiu czy ośmiu godzindziennie.Jeśli chodzi o pisanie o muzyce, totakże pochłania sporo czasu. Najpierwmuszę upewnić się, czy mojaanaliza jest tak dokładna i precyzyjna,jak tylko możliwe. Następniedobieram odpowiednią terminologięmuzyczną oraz słowa, nie wspominająco składni, tak, aby poprowadzićczytelnika po ścieżce mojegorozumowania, co samo z siebie potrafibyć nie lada wyzwaniem. Pozatym, jako że muzyka jest dziedzinąinterdyscyplinarną, zazwyczaj piszęo jej znaczeniu w kontekście społeczeństwa,ludzi itp.B.M.F.: Jest Pan autorem nie tylkopodręczników akademickich, alerównież ośmiu płyt muzycznych.Jeśli ktoś chciałby zapoznać sięz Pana muzyką, od czego radziłbyPan zacząć?Prof. S.B.: Prawdopodobnie najlepszymmiejscem, aby zacząć, jestmoja strona, www.stanbreckenridge.com. Tam znaleźć można informacjeo mojej pracy akademickiej,książkach i muzyce. Jako naukowieci pisarz, staram się wyrazić mojeoddanie muzyce poprzez książki:Popular Music in America: Forgingthe American Spirit; MusicTaste or Waste: Critical ListeningSkills for Students, Teacher, and Parentsoraz African American MusicFor Everyone (której trzecia edycjaukaże się na wiosnę 2013). Jeśli ktośchciałby poznać moją muzykę, serwisyinternetowe takie jak iTunes,Rhapsody czy CDBaby dysponująmoimi płytami.B.M.F.: Jako Stypendysta ProgramuFulbright, mógł Pan wybrać jakikolwiekkraj – dlaczego w 2005 r.postanowił Pan odwiedzić Polskę?Prof. S.B.: Wybrałem Polskę głównieze względu na to, że w 2004 r.mój kolega, prof. Michael Steiner,który pracował wtedy na UMCSw ramach Programu Fulbright, zaprosiłmnie tutaj. Po wygłoszeniuwykładów w Toruniu i <strong>Lublin</strong>ie byłempod takim wrażeniem, jeśli chodzio studentów i ogólnie wszystkichludzi, że musiałem zgłosić siędo programu Fulbright, aby mócbliżej poznać Polskę i jej kulturę.B.M.F.: Co skłoniło Pana do powrotudo Polski w tym roku?Prof. S.B.: Jako że czas, który spędziłemw Polsce w 2005 r., był takpouczającym i satysfakcjonującymdoświadczeniem, czułem, że muszępowrócić do, jak to mawia moja żonaGlennis, „naszego domu z dala oddomu”. Bardzo ważnym czynnikiem,który także zadecydował o naszympowrocie do Polski, byli wspanialiludzie, którzy wykazali się niezwykłąserdecznością i pozwolili namstać się częścią ich życia. W szczególnościbyli to Jurek Durczak, JoannaDurczak, Jurek Kutnik, PawełFrelik, Edyta Frelik, Ewa Antoszek,Mirella Czerwiec-Dykiel (z InstytutuAnglistyki UMCS) oraz KrzysztofŁuczak, Ewa Łuczak i Gosia Ziółek--Sowińska (z UW). Z akademickiegopunktu widzenia były to dyskusjez polskimi studentami, którzy wykazywaliautentyczne zainteresowaniedziedziną, którą się zajmuję,czyli studiami nad afroamerykańskąmuzyką i kulturą. Czułem, że muszępowrócić, aby dalej propagować wiedzęna temat tych i podobnych im zagadnieńwśród studentów w Polsce.B.M.F.: Czy polscy studenci różniąsię od studentów w StanachZjednoczonych?Prof. S.B.: Naturalnym jest, że zewzględu na historycznie różne strukturyspołeczne, kulturowe i politycznew Polsce i USA, proceduryoraz wyniki uczenia się są trochęinne. Jednak potrzeba zdobywaniawiedzy oraz wykorzystywanie jej doosiągnięcia sukcesu są takie sameu polskich i amerykańskich studentów.Dla mnie, jako wykładowcy, studencisię nie różnią – bardziej różnisię moje podejście do nauczania.B.M.F.: Jakim był Pan studentem?Prof. S.B.: Na studiach licencjackichczułem, że muszę nauczyć się takdużo, jak to tylko możliwe, na temathistorii muzyki. Studiowanieeuropejskiej muzyki oraz jej teoretycznych,historycznych i filozoficznychzagadnień pozwoliło mi pełniejzrozumieć rożne gatunki i style muzyczne.Pomimo tego, historia wcalenie była moim ulubionym przedmiotem,jednak wiedziałem, jak ważnajest wiedza o historii w życiu muzyka.B.M.F.: Studenci bardzo ceniąsobie Pana wykłady. Czy mógłbyPan podzielić się jakimiś radamina temat tego, jak prowadzić ciekawe,angażujące zajęcia?Prof. S.B.: Myślę, że większość z naspamięta jakieś zajęcia, które wywarłyna nas niezapomniane wrażeniei poruszyły nas w niezwykły,niespodziewany sposób. U podstawtakich zajęć, według mnie, leży entuzjazmprowadzącej je osoby. Wydajemi się, że słuchacze generalniechcą wierzyć w to, o czym sięuczą, jednak jest to niemożliwe, jeśliwykładowca nie wykazuje entuzjazmuw stosunku do tego, co mówi.Parafrazując słowa znanego kompozytowa,producenta i muzyka,Quincy’ego Jones, jeśli Ty to lubisz,ktoś inny też to polubi. Tak więc podstawato nie tylko wiedzieć, o czymsię mówi, ale też wierzyć w to i okazywaćentuzjazm i zaangażowanie.B.M.F.: Czy ma Pan jakiś sekretna temat tego, jak osiągnąć sukcesw nauczaniu?Prof. S.B.: Najpierw powiedz cośzabawnego i zaangażuj wszystkichw jakąś aktywność. Zazwyczaj zachęcamstudentów lub słuchaczy, abydołączyli do mnie i zaczęli śpiewaćlub klaskać do rytmu. To prawie zawszepozwala wszystkim trochę sięrozluźnić i zainteresować wykładem.Dziękuję za rozmowę.52 Wiadomości Uniwersyteckie listopad 2012 listopad 2012 Wiadomości Uniwersyteckie53

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!