pobierz pdf - Prestiz Magazyn szczeciński

pobierz pdf - Prestiz Magazyn szczeciński pobierz pdf - Prestiz Magazyn szczeciński

prestizszczecin.pl
from prestizszczecin.pl More from this publisher
13.07.2015 Views

As serwisowyAch ten wąsik94 | PRESTIŻ | kwiecień 2011Krzysztof BobalaWspółwłaściciel agencjireklamowej „BONO”,organizator turnieju Pe-KaO Szczecin Open, wielkimiłośnik tenisa i innychsportów rakietowychwiek dwudziesty to także era kilku wąsaczy.Tego negatywnego o imieniu Adolf, któryświat cały wciągnął w wyniszczającą wojnęi tego pozytywnego – Lecha, który takbardzo starał się o wolność naszego kraju.Koniec ubiegłego wieku to era jeszcze jednej wybitnejpostaci z charakterystycznym wąsikiem. Adam Małysz– bo oczywiście, co nie trudno zgadnąć – jemuchciałbym poświęcić te kilkadziesiąt zdań, to ewenementw sportowym świecie. Sportowców z wąsem niema zbyt wielu. Wśród skoczków narciarskich jakośnie mogę się doszukać kogokolwiek. A on, z tymi wąsamiskakał prawie przez całą seniorską karierę. Byłokilku co z tego kpiło. W czasach kryzysu w karierzedoradzali zgolenie, a on trwał w przekonaniu, co niejednokrotniepowtarzał w wywiadach, że Adam Małyszbez wąsów to już nie ten sam Adam. Ale czy wąsamitłumaczyć fenomen skoczka z Wisły? Na pewnonie. Patrząc na historiępolskiego sportu, jedynąosobą, którą możnachoćby odrobinę do Niegoporównać jest IrenaSzewińska. Młodszymczytelnikom „Prestiżu”podpowiadam, że tojedna z najsłynniejszychlekkoatletek w historiitego sportu na świecie.Jej kariera także trwaławiele lat. Na jej występyczekała, jeszcze przedWąsy w historii Polski odegrały niebagatelnąrolę. Kręcili wąsa Pan Wołodyjowski i imć Zagłobaz Trylogii. Bujnym wąsem chwalili się książętai królowie.czarno-białymi telewizorami,cała Polska, a z różnego rodzaju imprez mistrzowskichprzywiozła prawdziwy worek medali. Alemimo wszystko, porównując te dwie osobowości – jawskazuję Małysza. „Małyszomania” to już powszechnieznany, prawie medyczny zwrot, a to co się za nimkryje badają socjologowie, psychologowie czy osobyzajmujące się sportowym marketingiem nie tylkow Polsce. To tysiące prac magisterskich czy doktorskichskładanych na wielu naukowych kierunkach. Tooszałamiająca popularność, milionowe kontrakty reklamowe,kilkusetprocentowy wzrost zainteresowaniaskokami narciarskimi, co przełożyło się bezpośredniona zyski i słupki oglądalności telewizji czy słuchalnościstacji radiowych. Ale to też niewyobrażalna skromność,granicząca wręcz z obawą przed byciem aż takpopularnym, to wzloty i upadki w karierze, to miłośći nieporozumienia w rodzinnym domu, to lęk przedkamerami i mikrofonami, ale też wypowiadanie zawszewłasnego zdania bez kompromisów czy przymileń.To uśmiech pod wąsem, ale także łzy wzruszeniai grymasy zniecierpliwienia. Taki był Adam przez teprawie dwadzieścia lat kariery. I właśnie za to, kilkanaście,a może nawet kilkadziesiąt milionów ludzidarzy go szczerą miłością i uwielbieniem.Pokażcie mi sportowca, który powodował,że organizatorzy różnego rodzajuimprez musieli sprawdzać programytelewizyjne, aby ich eventy niepokrywały się godzvinami transmisjiz konkursów, bo groziło to poważnymibrakami frekwencyjnymi.Wskażcie kogokolwiek, kto zrobił tyle dla jakiejkolwiekdyscypliny ile Małysz uczynił dla skoków narciarskich.Przecież przez te ostatnie lata siedząc przyniedzielnym obiedzie, każdy z nas był po trochę Tajneremczy Hannu Lepistoe. Dzięki Adamowi potrafimyocenić moment wyjścia z progu czy telemark przy lądowaniu(wcześniej nie wiedzieliśmy nawet co to znaczy).Prawie każdy uważa, że spokojnie mógłby usiąśćna wieży sędziowskiej zastępując z dobrym skutkiemktóregoś z arbitrów. To jest prawdziwa siła osobyAdama Małysza. Potrafił na naszych oczach zbesztaćprowadzącego z nim wywiad redaktora, aby za chwilęszczerze śmiać się z jednego z setek dowcipów krążącycho Nim w internecie. Internet zresztą zawsze byłz naszym Orłem z Wisły. Kiedy tylko potrzebuję poprawićsobie nastrój, sięgam po komentarze z jego skoków,które znaleźć można na You Tube. Ten ulubiony,Tomasza Zimocha, ma już ponad 200 000 odsłon.Kiedy tego słucham, wtedy najwspanialsze momentyz kariery naszego Mistrza przelatują mi przed oczami.Oczami, w których wtedy tak często, pokazują się łzywzruszenia. I choćby za to – Dziękuję Panie Adamie.Krzysztof Bobala

As serwisowyAch ten wąsik94 | PRESTIŻ | kwiecień 2011Krzysztof BobalaWspółwłaściciel agencjireklamowej „BONO”,organizator turnieju Pe-KaO Szczecin Open, wielkimiłośnik tenisa i innychsportów rakietowychwiek dwudziesty to także era kilku wąsaczy.Tego negatywnego o imieniu Adolf, któryświat cały wciągnął w wyniszczającą wojnęi tego pozytywnego – Lecha, który takbardzo starał się o wolność naszego kraju.Koniec ubiegłego wieku to era jeszcze jednej wybitnejpostaci z charakterystycznym wąsikiem. Adam Małysz– bo oczywiście, co nie trudno zgadnąć – jemuchciałbym poświęcić te kilkadziesiąt zdań, to ewenementw sportowym świecie. Sportowców z wąsem niema zbyt wielu. Wśród skoczków narciarskich jakośnie mogę się doszukać kogokolwiek. A on, z tymi wąsamiskakał prawie przez całą seniorską karierę. Byłokilku co z tego kpiło. W czasach kryzysu w karierzedoradzali zgolenie, a on trwał w przekonaniu, co niejednokrotniepowtarzał w wywiadach, że Adam Małyszbez wąsów to już nie ten sam Adam. Ale czy wąsamitłumaczyć fenomen skoczka z Wisły? Na pewnonie. Patrząc na historiępolskiego sportu, jedynąosobą, którą możnachoćby odrobinę do Niegoporównać jest IrenaSzewińska. Młodszymczytelnikom „Prestiżu”podpowiadam, że tojedna z najsłynniejszychlekkoatletek w historiitego sportu na świecie.Jej kariera także trwaławiele lat. Na jej występyczekała, jeszcze przedWąsy w historii Polski odegrały niebagatelnąrolę. Kręcili wąsa Pan Wołodyjowski i imć Zagłobaz Trylogii. Bujnym wąsem chwalili się książętai królowie.czarno-białymi telewizorami,cała Polska, a z różnego rodzaju imprez mistrzowskichprzywiozła prawdziwy worek medali. Alemimo wszystko, porównując te dwie osobowości – jawskazuję Małysza. „Małyszomania” to już powszechnieznany, prawie medyczny zwrot, a to co się za nimkryje badają socjologowie, psychologowie czy osobyzajmujące się sportowym marketingiem nie tylkow Polsce. To tysiące prac magisterskich czy doktorskichskładanych na wielu naukowych kierunkach. Tooszałamiająca popularność, milionowe kontrakty reklamowe,kilkusetprocentowy wzrost zainteresowaniaskokami narciarskimi, co przełożyło się bezpośredniona zyski i słupki oglądalności telewizji czy słuchalnościstacji radiowych. Ale to też niewyobrażalna skromność,granicząca wręcz z obawą przed byciem aż takpopularnym, to wzloty i upadki w karierze, to miłośći nieporozumienia w rodzinnym domu, to lęk przedkamerami i mikrofonami, ale też wypowiadanie zawszewłasnego zdania bez kompromisów czy przymileń.To uśmiech pod wąsem, ale także łzy wzruszeniai grymasy zniecierpliwienia. Taki był Adam przez teprawie dwadzieścia lat kariery. I właśnie za to, kilkanaście,a może nawet kilkadziesiąt milionów ludzidarzy go szczerą miłością i uwielbieniem.Pokażcie mi sportowca, który powodował,że organizatorzy różnego rodzajuimprez musieli sprawdzać programytelewizyjne, aby ich eventy niepokrywały się godzvinami transmisjiz konkursów, bo groziło to poważnymibrakami frekwencyjnymi.Wskażcie kogokolwiek, kto zrobił tyle dla jakiejkolwiekdyscypliny ile Małysz uczynił dla skoków narciarskich.Przecież przez te ostatnie lata siedząc przyniedzielnym obiedzie, każdy z nas był po trochę Tajneremczy Hannu Lepistoe. Dzięki Adamowi potrafimyocenić moment wyjścia z progu czy telemark przy lądowaniu(wcześniej nie wiedzieliśmy nawet co to znaczy).Prawie każdy uważa, że spokojnie mógłby usiąśćna wieży sędziowskiej zastępując z dobrym skutkiemktóregoś z arbitrów. To jest prawdziwa siła osobyAdama Małysza. Potrafił na naszych oczach zbesztaćprowadzącego z nim wywiad redaktora, aby za chwilęszczerze śmiać się z jednego z setek dowcipów krążącycho Nim w internecie. Internet zresztą zawsze byłz naszym Orłem z Wisły. Kiedy tylko potrzebuję poprawićsobie nastrój, sięgam po komentarze z jego skoków,które znaleźć można na You Tube. Ten ulubiony,Tomasza Zimocha, ma już ponad 200 000 odsłon.Kiedy tego słucham, wtedy najwspanialsze momentyz kariery naszego Mistrza przelatują mi przed oczami.Oczami, w których wtedy tak często, pokazują się łzywzruszenia. I choćby za to – Dziękuję Panie Adamie.Krzysztof Bobala

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!