13.07.2015 Views

Miesięcznik nr. 152

Miesięcznik nr. 152

Miesięcznik nr. 152

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Pochód sukcesów i popularności tego nietypowego bohatera w Japonii trwa do dziś. W Polsce,przerwało go zbyt niskie, zdaniem wydawcy, zainteresowanie ze strony czytelników i od nichto zależy czy w przyszłości przeczytamy jeszcze po polsku inne przygody Locke’a.Tomek NowakPS. Poniżej adresy, które bardziej zafrapowanym przygodami Zielonowłosego, pomogą zapoznaćsię z historią i nieznanymi u nas jeszcze epizodami sagi:http://www.tctvnet.ne.jp/~rei/locke-e/index.htmlhttp://www.ex.org/3.6/04-feature_locke1.htmlhttp://www.linkclub.com/~kaba3 (strona Yuki Hijriego)http://www.big.or.jp/~ejimac/locke (j. japoński)http://pweb.sophia.ac.jp/~s-uemura/locke.html (j. japoński)Matriarchat i inne apokalipsyJuż starożytni wiedzieli, że nie można wejść dwa razy do tej samejrzeki. A jednak wciąż o tym zapominamy, usiłując wracać do tego, co jużbyło i przeminęło. To chyba jest wpisane w naszą naturę... Ostatniozapomniał o tym Marcin Wolski, opracowując na nowo cztery słuchowiskaradiowe z lat siedemdziesiątych i przedstawiając je (jako mikropowieści)w tomie The BESTiarium. A niestety nie były to dzieła o ponadczasowej,nieprzemijającej wartości.Wszystkich tych cyklów słuchowiskowych słuchałem w latachsiedemdziesiątych (choć chyba żadnego nie zdołałem wysłuchaćw komplecie) i znakomicie się przy tym bawiłem. Czytane teraz, choć wciążzabawne, nie robią już takiego wrażenia: słuchowisko jest sztuką żywegosłowa, zwłaszcza narrator funkcjonuje w nim zupełnie inaczej, niż w opowiadaniu czy powieści.A jeśli dobrze pamiętam, właśnie partie narracyjne zostały przez autora najbardziej rozbudowane.Źle się też czyta – przynajmniej mnie – liczne wstawki natury polemiczno-politycznej, nawiązującedo rzeczywistości z lat dziewięćdziesiątych (zwłaszcza w Matriarchacie).Po latach najlepiej broni się Świnka, humorystyczna opowieść o przeszczepianiu mózgów,wolna od aluzji politycznych, która po trzydziestu latach wciąż odbija nasze lęki, związanez rozwojem medycyny, a także komercjalizacją i kryminalizacją nauki. Odbija i koi zarazem,dzięki beztroskiemu poczuciu humoru i rozbrajającemu happy-endowi. Najgorzej zaś wypada –także właściwie wolny od aluzji politycznych – Numer, już wówczas dość archaiczna SF, opowieśćo megamieście zarządzanym przez superkomputer, i ludzkości zdanej na łaskę „mechanicznegorozumu”. Tu też mamy happy-end, tyle że sztuczny i niewiarygodny. Jeśli ktoś chce, może (jakto sugeruje autor we wstępie) widzieć w nim antykomunistyczną antyutopię – ale takich antyutopiibyło już wiele, i na ogół lepsze. Jedyne, co zostaje w pamięci z opowieści o Janie Milionie,GLOKu (to ten komputer) i buncie „dzikich” robotów, to określenie „szołowizna” (niewątpliwiepochodzące z uzupełnień roku 2002 r.), które polecam do jak najszerszego stosowania na określeniewiększości programów telewizji komercyjnych.Otwierający zbiór Matriarchat wciąż bawi, bo choć (podobnie jak w Seksmisji) aluzje dokomunizmu mocno już zwietrzały, kontekst (anty)feministyczny jest dziś znacznie bardziejaktualny, niż przed ćwierćwieczem. Choć właśnie wtedy kiełkował agresywny, rewolucyjnyfeminizm, i Wolski świetnie dostrzegł jego analogiczność z marksizmem. Ale tu najbardziej drażniąwspółczesne uzupełnienia (i tak dobrze, że z 1994, a nie 2002 r.). Rozumiem, że autor zazdrości21

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!