Miesięcznik nr. 152

Miesięcznik nr. 152 Miesięcznik nr. 152

13.07.2015 Views

Katedra wg opowiadania Jacka Dukaja i jej twórca Tomasz Bagińskizwyciężyli w dziewiątej edycji Bradford Animation Festival (w kategorii„digital”). Trzydniowy festiwal – jeden z najstarszych festiwali animacjiw Wielkiej Brytanii – zakończył się 16 listopada.3 listopada podczas World Fantasy Convention w Minneapolis, USA,wręczono World Fantasy Award. Poniżej lista wyróżnionych.Organizatorzy ogłosili również, że konwent w roku 2004 odbędzie się w Tempe,Arizona, natomiast w 2005 w Madison, Wisconsin. Przyszłoroczny – co byłowiadomo od dawna – będzie się odbywał w Waszyngtonie. Wszystkie niestetyw USA. A oto lista nagród:powieść: The Other Wind, Ursula K. Le Guin;nowela: The Bird Catcher, S.P. Somtow;opowiadanie: Queen for a Day, Albert E. Cowdrey;antologia: The Museum of Horrors, red. Dennis Etchison;zbiór opowiadań: Skin Folk, Nalo Hopkinson;grafik: Allen Koszowski;nagroda specjalna dla profesjonalisty: Stephen Jones (za redakcję) i Jo Fletcher (za redagowaniecyklu Fantasy Masterworks) – remis;nagroda specjalna dla nieprofesjonalisty: Raymond Russell i Rosalie Parker (za Tartarus Press);dokonania życia: George Scithers i Forrest J Ackerman.Znani są już laureaci jednej z głównych nagród niemieckich, German Phantastik Prize. Wręczonoje 12 października podczas Buchmesse Convention, odbywającej się w pobliży Frankfurtu nadMenem, miejsca Międzynarodowych Targów Książki. Oto zwycięzcy:powieść niemiecka: Elfenfeuer, Monika Felten;powieść zagraniczna: Artemis Fowl, Eoin Colfer;opowiadanie: Die letzte Fahrt der Enora Time, Andreas Gruber;antologia/zbiór opowiadań: Die letzte Fahrt der Enora Time, Andreas Gruber;cykl: Maddrax;autor roku: J.R.R. Tolkien;tłumaczenie: Monika Angerhuber za In a Foreign Town, in a Foreign Land Thomasa Ligottiego;film: Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia;serial TV: Buffy – postrach wampirów;aktorka: Liv Tyler (Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia);aktor: Ian McKellen (Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia);witryna sieciowa: SF-Radio.de (http://www.sf-radio.de);nagroda honorowa: Peter Jackson za reżyserię filmu Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia;wpadka roku: Planeta małp.Nagrodę Jamesa White’a, nazwaną tak na pamiątkę jednego z najpopularniejszych autorówirlandzkich, zdobył w tym roku Julian West za opowiadanie Vita Brevis, Ars Longa, wybranez ponad 100 zgłoszonych z całego świata. Wyboru dokonało jury złożone w tym roku z MichaelaCarrolla, Davida Pringle’a, Orsona Scotta Carda, Christophera Fowlera i Grahama Joyce’a. Westpochodzi z Southampton, obecnie mieszka w Dublinie.PWC12

Jak (i dlaczego) zosta³em trollemSytuacja, która w życiu dziennikarza trafia się często: dzwoni telefon, dzień dobry, jaz takiej a takiej stacji radiowej lub telewizyjnej, czy może pan u nas wziąć udział w dyskusjina temat dotacji do rolnictwa, wojny z Irakiem albo jakikolwiek inny? Oczywiście,odpowiadam, kiedy, gdzie i, chwileczkę – za ile?Świetna do tego momentu atmosfera nagle się warzy, kobieta (przeważnie dzwoniąkobiety, nie wiem dlaczego) po drugiej stronie przewodu wydaje z siebie parę dźwiękówświadczących o zmieszaniu, wreszcie oznajmia, że oni zaproszonym gościom nie płacą.Nie ma takiej pozycji w kosztorysie programu. W ogóle, nie ma takiego zwyczaju, żebypłacić za występ. Nie, owszem, gdyby mieli z czego, chętnie by zapłacili, ale nie mają, wiepan jak jest.Staram się wzbudzić w sobie ewangeliczną życzliwość i najsłodszym głosem jaki mamna składzie pytam panienkę, czy miałaby śmiałość powiedzieć kamerzyście, aby pracowałprzy programie za darmo, bo nie ujęto go w kosztorysie programu albo nie ma mu z czegozapłacić, i wie jak jest? Co tam kamerzysta, czy odważyliby się zaproponować sprzątaczce,żeby za darmo posprzątała potem studio? Pytanie jest oczywiście retoryczne. Za pracęfizyczną pieniądze się należą jak psu buda, to nie to, co jakieś tam myślenie.– Ale przecież dla pana to reklama – rzuca wreszcie panienka jedyny argument, jakiudaje się jej znaleźć. Wzdycham i spokojnie tłumaczę, że jeżeli tak, to rzeczywiście,domaganie się pieniędzy nie ma sensu. Proszę bardzo, przynoszę do studia swoją książkęi rozmawiamy o niej. Chętnie. Ale zapraszając mnie do rozmowy o Iraku, gospodarce czypolityce oczekują, że zrobię im program. Będę się musiał wtedy zapoznać z jakimiś faktami,wyrobić sobie o nich pogląd, wykazać się tzw. gadanym, słowem, wymaga to wiedzy,pracy i umiejętności, za które należą się pieniądze i nie wiem doprawdy, dlaczego niewstyd im proponować komuś, żeby popracował dla nich za darmo.To nie znaczy, żebym był takim typem ludzkim, który palcem nie ruszy bez kasy. Poprostu irytuje mnie głęboko wpisane w nasze myślenie, robotniczo-chłopskie przekonanie,że praca umysłowa to żadna praca, a własność intelektualna to własność każdego, komuzechce się wyciągnąć po nią rękę. Robić łopatą, oto trud, za to się należy szacunek i kasa– a gadać czy pisać to przecież każdy by umiał.Dzielę się z PT Czytelnikiem tymi przemyśleniami nieprzypadkowo. Akurat zdarzyłomi się zostać złożonym na pewien czas chorobą i aby oderwać myśli od ponurejrzeczywistości, zacząłem sobie zerkać na listę dyskusyjną sf-f. Jeden z wątków13

Jak (i dlaczego) zosta³em trollemSytuacja, która w życiu dziennikarza trafia się często: dzwoni telefon, dzień dobry, jaz takiej a takiej stacji radiowej lub telewizyjnej, czy może pan u nas wziąć udział w dyskusjina temat dotacji do rolnictwa, wojny z Irakiem albo jakikolwiek inny? Oczywiście,odpowiadam, kiedy, gdzie i, chwileczkę – za ile?Świetna do tego momentu atmosfera nagle się warzy, kobieta (przeważnie dzwoniąkobiety, nie wiem dlaczego) po drugiej stronie przewodu wydaje z siebie parę dźwiękówświadczących o zmieszaniu, wreszcie oznajmia, że oni zaproszonym gościom nie płacą.Nie ma takiej pozycji w kosztorysie programu. W ogóle, nie ma takiego zwyczaju, żebypłacić za występ. Nie, owszem, gdyby mieli z czego, chętnie by zapłacili, ale nie mają, wiepan jak jest.Staram się wzbudzić w sobie ewangeliczną życzliwość i najsłodszym głosem jaki mamna składzie pytam panienkę, czy miałaby śmiałość powiedzieć kamerzyście, aby pracowałprzy programie za darmo, bo nie ujęto go w kosztorysie programu albo nie ma mu z czegozapłacić, i wie jak jest? Co tam kamerzysta, czy odważyliby się zaproponować sprzątaczce,żeby za darmo posprzątała potem studio? Pytanie jest oczywiście retoryczne. Za pracęfizyczną pieniądze się należą jak psu buda, to nie to, co jakieś tam myślenie.– Ale przecież dla pana to reklama – rzuca wreszcie panienka jedyny argument, jakiudaje się jej znaleźć. Wzdycham i spokojnie tłumaczę, że jeżeli tak, to rzeczywiście,domaganie się pieniędzy nie ma sensu. Proszę bardzo, przynoszę do studia swoją książkęi rozmawiamy o niej. Chętnie. Ale zapraszając mnie do rozmowy o Iraku, gospodarce czypolityce oczekują, że zrobię im program. Będę się musiał wtedy zapoznać z jakimiś faktami,wyrobić sobie o nich pogląd, wykazać się tzw. gadanym, słowem, wymaga to wiedzy,pracy i umiejętności, za które należą się pieniądze i nie wiem doprawdy, dlaczego niewstyd im proponować komuś, żeby popracował dla nich za darmo.To nie znaczy, żebym był takim typem ludzkim, który palcem nie ruszy bez kasy. Poprostu irytuje mnie głęboko wpisane w nasze myślenie, robotniczo-chłopskie przekonanie,że praca umysłowa to żadna praca, a własność intelektualna to własność każdego, komuzechce się wyciągnąć po nią rękę. Robić łopatą, oto trud, za to się należy szacunek i kasa– a gadać czy pisać to przecież każdy by umiał.Dzielę się z PT Czytelnikiem tymi przemyśleniami nieprzypadkowo. Akurat zdarzyłomi się zostać złożonym na pewien czas chorobą i aby oderwać myśli od ponurejrzeczywistości, zacząłem sobie zerkać na listę dyskusyjną sf-f. Jeden z wątków13

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!