12.07.2015 Views

marzec 2009 - Kompania Węglowa S.A.

marzec 2009 - Kompania Węglowa S.A.

marzec 2009 - Kompania Węglowa S.A.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

G A Z E T A F I R M O W An r 2 ( 5 ) | m a r z e c 2 0 0 9W W W . K W S A . P L


G A Z E T A F I R M O W ANASZA KOMPANIAM A R Z E CDrodzy Czytelnicy!Wyróżnienia i nagrody zawszecieszą. Zwłaszcza, kiedy splendorspływa zasłużenie, jest wynikiem rzetelnejpracy i potwierdza prawdziwe osiągnięcia.Tak właśnie jest tym razem, w przypadkukopalń „Marcel” i „Jankowice”. Górnicyz Radlina pokazali, że liczą się w gronie potentatówi w prestiżowym rankingu SzkołyEksploatacji Podziemnej zdobyli trzeciemiejsce. KWK „Jankowice” natomiast niemiała sobie równych w kategorii „Bezpiecznakopalnia”.Miałem okazję porozmawiać z dyrektoremWojciechem Szymiczkiem z „Marcela”. Wyraziłon bardzo cenną uwagę. Oczywiściesukces raduje, ale jeżeli jest tak dobrze, tojuż teraz trzeba się zacząć martwić, żebynie było gorzej. A więc świętujemy otrzymanienagrody, ale sukces nas nie upaja,mamy świadomość, że tak dobry rok już sięmoże nie powtórzyć i musimy być przygotowanina chudsze lata. Tak rzetelna i odpowiedzialnapostawa krzepi i jest godnanaśladowania.Piszemy o tych sukcesach w naszej gazecie,pokazujemy tych, którzy się do wyróżnieńprzyczynili...Ale obok ważnych spraw produkcyjnych,na naszych łamach w tym miesiącu mamyprawdziwą sensację. Otóż Beata Piechavan Schagen, ekspert w kwestii św. Barbary,odkryła rzecz niezwykłą. „Czy cechowniakopalni »Bielszowice« kryje artystycznyskarb? Być może. Ale by odpowiedziećna to pytanie, trzeba by przeprowadzićgruntowne i profesjonalne badania konserwatorskie”– pisze autorka. Polecam tępasjonującą lekturę...PS. Na apel zamieszczony w poprzednimnumerze „Kompanii Węglowej” odpowiedziałokilku autorów, jednak nadal zachęcamwszystkich interesujących się górnictwem– którzy potrafią przelać swoje myślina papier czy zrobić dobre zdjęcia – dowspółpracy z naszą gazetą...RedakcjaROZMOWA MIESIĄCA4 Ceny pod kontroląRozmowa ze Zbigniewem Paprotnym,wiceprezesem Zarządu KW SAW KOMPANII6 „Marcel” nagrodzony w rankingu „Kopalnia roku”Upadowa kluczem do sukcesu9 KWK „Jankowice” – „Bezpieczną kopalnią”WYDARZENIA10 Adaptacja nowo przyjętychProgram adaptacji zawodowej umożliwiaskuteczne osiągnięcie jak najwyższejsprawności w wykonywaniu zadańzawodowych12 Taka potrzeba rynku...Powiatowy Zespół Szkół w Bieruniukształci przyszłych górników14 Być ratownikiemLUDZIE I MIEJSCA17 Ukryta święta BarbaraCzy cechownia kopalni „Bielszowice”kryje artystyczny skarb?20 Węgiel nasze bogactwo...Stare fotografie to łącznik między tamtymiczasami a dniem współczesnym23 Ocalić od zapomnienia23 230 lat węgla w ŁaziskachW CENTRUM UWAGI27 Zimowa sannaNa początku tego roku zorganizowanotrzy wyjazdy na kuligi28 Wybrano nowe władze kopalnianegokoła PTTKPrezesem koła ponownie Piotr Kowalski29 Slalom gigantO Puchar Dyrektora KWK „Jankowice”30 Przykład dobrej współpracyRozmowa z Teresą Jankowską,burmistrzem Brzeszcz31 Odpowiedzialnie i bezpiecznieOddział przewozu dołowego GPD1KWK „Brzeszcze”32 Ga ler iaW obiektywie Krzysztofa NiesporkaKOMPA N I A W ĘGL OWAGa z e t a f i r mowaRedakcja:Biuro Komunikacji KW SARedaktor naczelny:Jan Czypionkaj.czypionka@kwsa.plAdres redakcji:40-039 Katowiceul. Powstańców 30, p. 64tel. 032 7572025Wydawca:<strong>Kompania</strong> Węglowa SA40-039 Katowiceul. Powstańców 30Projekt i skład:Agencja Reklamowa„Greenhouse” Sp. z o.o.Druk:Tolek,drukarnia im. K. MiarkiNa okładce:Zawody ratownicze w Zabrzu Makoszowach.(fot. Jan Czypionka)Oddano do druku: 31.03.<strong>2009</strong> r.


Musi starczyćna dziś i na jutroMijają już prawie dwa miesiące od momentu rozpoczęcia rozmów ze stroną społeczną o podwyżce płac w <strong>2009</strong> roku. Nadalzarząd Kompanii Węglowej wierzy w możliwość porozumienia. Apeluje, przestrzega i prosi, by losy firmy i jej pracownikównie były przedkładane nad wąsko pojęty interes finansowy. Można dać tyle ile się ma. Czas kryzysu nie sprzyja podwyżkom.To prawda. Nie sprzyja również strajkom. Mimo tego podwyżki nie zostały przekreślone. Wręcz przeciwnie, została przedstawionamożliwość wzrostu wynagrodzeń. Skoro nikt nie jest dzisiaj w stanie powiedzieć, co nas czeka na koniec tego roku, to muszą byćokreślone uwarunkowania wypłat zadeklarowanych podwyżek. Kwartalna analiza sytuacji ekonomiczno-finansowej spółki, to przejawgospodarskiego i odpowiedzialnego myślenia. To cecha górniczych rodzin rozważnie gospodarujących swoimi pieniędzmi. Postępujątak, by starczyło na dziś i na jutro. Oby taki był efekt rozmów w górniczej rodzinie – Kompanii Węglowej.RedakcjaApeluję o rozsądekZarząd rozpocznie wdrażanie planu antykryzysowego – rozmowaz Piotrem Rykalą, wiceprezesem Zarządu Kompanii Węglowej SA• Czy mamyw KompaniiW ę g l o w e jnasz kryzys?– Jużw p i e r w -szym kwartaletegoroku mieliśmywyraźnesymptomysytuacjikryzysowej.Rosły zapasy węgla na zwałach, a z energetykinapływały sygnały o mniejszymzużyciu prądu, co przełoży się na mniejszezużycie węgla energetycznego. Odpoczątku roku z tygodnia na tydzień sytuacjaekonomiczno-finansowa pogarszałasię na tyle, że w drugim kwartale tegoroku mamy dalszy spadek przychodówi wydłużanie terminów płatności naszympartnerom handlowych. W związku z tymzjawiskiem zarząd rozpocznie wdrażanieplanu antykryzysowego, a pierwszym tegoprzykładem niech będzie wstrzymanie doodwołania od 1 kwietnia przyjęć do pracy.Do tego momentu, w pierwszym kwartaletego roku zatrudniliśmy 1033 nowychpracowników, a w okresie wakacyjnym,zgodnie z naszymi wcześniejszymi zobowiązaniami,przyjmiemy około 400 absolwentówszkół średnich i wyższych. Wstrzymanieprzyjęć do pracy wiąże się równieżz oczekiwaniem na ostateczną decyzjęo zbyciu ruchu „Silesia” kopalni „Brzeszcze– Silesia” oraz podjęciu decyzji w drugimpółroczu tego roku o zaprzestaniu wydobyciana ruchu „Wirek” kopalni „Halemba– Wirek”. Na obu tych ruchach pracujeok. 1 600 osób, które znajdą zatrudnieniew kopalniach Kompanii Węglowej.• Podczas ostatniej rozmowy na łamach naszejgazety firmowej był Pan optymistą, codo efektów rozmów w sprawie podwyżekpłac ze stroną społeczną. Co się stało, żeobecnie więcej w Panu pesymizmu niż owegooptymizmu?– Wierzyłem i nadal wierzę w realizm żądaństrony społecznej. Mówię to w kontekścieobecnego kryzysu, który nie jest jakimśstraszakiem, ale rzeczywistością.Pogarszanie się sytuacji ekonomiczno – finansowejKompanii Węglowej następujebardzo szybko. Obserwujemy kryzys w innychbranżach, gdzie nie mówi się o podwyżkach,ale o zamrażaniu płac, a nawetich obniżaniu i zwolnieniach z pracy. Dooptymizmu nie skłania spadek cen do 60 -70 dolarów za tonę węgla w portach zachodnioeuropejskich.Dane GUS-u potwierdzajązaś znaczny spadek zużycia prąduw przemyśle w porównaniu do analogicznegookresu roku ubiegłego. To są fakty,a nie tylko słowa czy wypowiedzi prasowebagatelizowane przez stronę społeczną.• Dlaczego zatem Pana pesymizmu nie podzielajązwiązki zawodowe?– Informacji stronie społecznej nie brakuje.Zarząd Kompanii Węglowej ze zdziwieniemprzyjmuje brak zgody na oferowanepodwyżki na jednego zatrudnionego w wysokości3 tysiące brutto w skali roku w kontekścietak trudnej sytuacji na rynku. Niepodzielam również zdania strony społecznejo wirtualności wzrostu wynagrodzeń.Przecież podwyżki na pierwszy kwartałtego roku mogliśmy mieć już załatwione.Do następnych doszłoby za kolejny kwartałpo analizie sytuacji ekonomiczno-finansowejspółki, nawet przy współudzialefirmy audytorskiej z zewnątrz. Potrzebnado tego była zgoda strony społecznej. Powtórzęswoje stwierdzenie z wcześniejszegowywiadu na łamach tej gazety : „Lepiejpóźniej dodać niż wcześniej dać za dużoi mieć problemy z dotrzymaniem zobowiązań”.• Wierzy Pan jeszcze w porozumienie zezwiązkami zawodowymi?– Porozumienie w aktualnej sytuacji Kompaniijest wręcz konieczne, by firma mogłanormalnie funkcjonować i realnie myślećo rozwoju i utrzymaniu stabilnych miejscpracy. Strajk to najgorsze z możliwych rozwiązań.Współodpowiedzialni za byt firmysą nie tylko zarząd i załoga, ale równieżorganizacje związkowe. Liczę na ich rozsądek.-Dziękuję za rozmowęZbigniew Madej|


Strajk to ostatecznośćD r o dz y G órnic y!Znów o nas głośno. Oczywiście, chodzio podwyżki płac dla pracowników KompaniiWęglowej. Osoby spoza branży zarzucająnam nieliczenie się z tak zwanymotoczeniem, czyli realiami dnia codziennego.Spójrzmy co dotyka naszych rodakóww przemyśle motoryzacyjnym, zbrojeniowymczy stoczniowym. Tam nie tylko niepodwyższa się płac, ale następuje ich zamrożenieczy wręcz obniżanie. Pracownicygodzą się na takie warunki, by w dobie kryzysuzachować miejsca pracy. Nie chodzio wymuszone ustępstwa, lecz przyjęcie argumentówwypowiadanych przez zarządydotkniętych kryzysem firm. To po prostuprzykra dla wszystkich rzeczywistość potwierdzonatylko w naszym regionie utratąmiejsc pracy przez blisko 40 tysięcy osób.W wielu wypowiedziach, zarówno w trakcienegocjacji, jak i w rozmowach prowadzonychz udziałem mediatora zwracałemna to uwagę stronie społecznej, czylizwiązkom zawodowym. Wskazywałem, żenasza spółka nie jest oazą na pustyni. Jakonajwiększa firma wydobywająca węgiel kamiennyw Polsce i w Europie podlega wieluuwarunkowaniom charakterystycznym dlaokresu kryzysu. Spada zapotrzebowanie naenergię, spadają również ceny na węgiel kamiennyw portach zachodnioeuropejskich.Już dzisiaj wiadomo, że przychody spółkibędą niższe od planowanych na <strong>2009</strong> rok.Jakby na przekór tym trudnościom, w trakcierozmów ze związkami zawodowymi,ostatecznie zarząd zadeklarował wzrostwynagrodzeń średnio o 250 złote bruttomiesięcznie dla każdego pracownika. Dlapotwierdzenia takiego stanowiska zarządprzedstawił szereg argumentów ekonomiczno-finansowych.Oprócz sygnałówdrastycznego spadku przychodów wynoszącegook. 660 milionów złotych w stosunkudo planowanych wielkości, zwracamytakże uwagę na zaległości płatniczeKompanii wobec różnych firm sięgająceobecnie 700 milionów złotych.Proponuję przyjąć nasze propozycje. Nawzrost wynagrodzeń chcemy przeznaczyć195 milionów złotych. Na żądania związkówzawodowych, czyli na 372 miliony złotych,firmy obecnie nie stać. Nie zamykampola do dalszych rozmów. Pomimo dramatycznychinformacji o zwolnieniach grupowychw wielu przedsiębiorstwach i zamrażaniupłac w spółkach o dobrej kondycjifinansowej, Zarząd Kompanii Węglowejprzedstawił związkom zawodowym propozycjęskutkującą przyrostem wynagrodzeńdocelowo o około 3000 złotych brutto najednego zatrudnionego rocznie.Deklaruję załodze Kompanii Węglowej, iżco kwartał będziemy przeprowadzać analizysytuacji ekonomiczno-finansowej spółki.W przypadku drastycznego pogłębianiasię kryzysu chcemy wraz ze stroną społecznąmieć możliwość podejmowania środkówzaradczych. Takie zapewnienie można ująćw stosowny tekst porozumienia.Liczę na zrozumienie i akceptację naszejpropozycji.Drodzy GórnicyCzęsto, przy różnych okazjach powołujęsię na solidaryzm górniczy. Podkreślam,że zdani jesteśmy na siebie nie tylko w tychdobrych, ale i trudnych czasach. Wielokrotnieich doświadczaliśmy. Strajk toostateczność i najgorsze z możliwych rozwiązań.Zawsze najważniejszy musi byćzarówno pracownik, jak i dobro firmy.Zawsze traktowani razem, nigdy osobno.Wspólnie udawało się nam przezwyciężaćtrudności. Jestem przekonany, że tak będziei tym razem.R O Z M O WA M I E S I Ą C ACeny pod kontrolą– Nie będziemy sprzedawać węgla poniżej kosztów jego wydobycia– rozmowa ze Zbigniewem Paprotnym, wiceprezesem ZarząduKompanii Węglowej SA• Czy kryzys na rynkach finansowych będziemiał wpływ na funkcjonowanie KompaniiWęglowej?– Z całą pewnością. Musi mieć wpływ, skoro96 procent przychodów <strong>Kompania</strong> uzyskujeze sprzedaży węgla, a te będą niższe odnaszych oczekiwań ujętych w planachna ten rok. Szczególnie trudne będą nadchodzącemiesiące. Elektrownie już terazsygnalizują spadek zapotrzebowaniai obniżanie zapasów obowiązkowychwęgla.• Jak to się przełoży na sprzedaż węglaz Kompanii Węglowej?– Za wcześnie, by mówić o konkretach. Spodziewamysię ograniczenia zapotrzebowaniana węgiel o kilka, a nawet kilkanaścieprocent, a to oznaczać będzie istotny spadekprzychodów w stosunku do wcześniejszychplanów ze sprzedaży w tym roku 23 milionówton węgla do energetyki zawodowej. |


Fot. Jan Czypionka• Czy można temu zapobiec, zgadzając sięna renegocjację cen zgłaszaną przez energetykę?– Nie przewidujemy sprzedaży węgla pocenach niższych niż nasze koszty produkcji.Taki był też nasz punkt wyjścia przy negocjacjachumów z energetyką zawodową,które podpisaliśmy w grudniu ubiegłegoroku. Doskonale przy tym wiemy, że obniżeniecen węgla nie zwiększy jego sprzedaży.Główną przyczyną jest spadek zapotrzebowaniana ten surowiec, a nie wysokośćcen. Ma na to wpływstruktura produkcjienergii elektrycznej.W większym zakresiewykorzystuje sięwęgiel brunatny. Mana to wpływ nie tylkojego cena niższa od węgla energetycznego,ale również konkurencyjność cenowa pozwoleńemisyjnych potrzebnych „energiibrunatnej”.• Czy to oznacza, że kończy się era węglaenergetycznego na rzecz brunatnego?– Zdecydowanie nie. Możliwości „energetykibrunatnej” są dalece niewystarczającedo zaspokojenia zapotrzebowania na energięw Polsce. Ostatnie tygodnie wyraźniejednak pokazują spadek zapotrzebowaniana energię w naszym kraju, z jednoczesnymwzrostem importu węgla. W ubiegłymroku jego poziom wyniósł 9,5 mln t.W efekcie po raz pierwszy więcej sprowadziliśmytego surowca niż go sprzedaliśmyza granicę.• Nie oznacza to, że nie wykorzystujemychłonności polskiego rynku na węgiel?– To za daleko idąca teza, mająca niejakopotwierdzić, że nie potrafimy więcejsprzedać tego surowca, skoro tyle go importujemy.Zapewniam, że wywiązaliśmysię z wszystkich umów handlowych, dostosowującdo nich naszą produkcję. Nie byłozapaści w handlu węglem.• Co przyniesie <strong>2009</strong> rok?Na rynek jesteśmyw stanie dostarczyć800-900 tys. tonekogroszku– Do sektora koksowniczego trafi w tymroku milion ton węgla, czyli o 1,5 mln tmniej niż w 2008 roku. To skutek kryzysuw przemyśle stalowym, zmniejszającegozapotrzebowanie na koks. Jak widać, mato przełożenie na branżę wydobywczą, alew znacznie mniejszym zakresie ów kryzysWęglową,SpółkęekonomicznyKryzysdotknie Kompanię Węglową niż np. Jastrzębskąspecjalizującąsię w wydobyciuwęgla koksowego.wymuszajednak w całejEuropie, nie tylko w Polsce, mniejszezużycie prądu w tak zwanych branżachenergochłonnych. Nadprodukcja węglana rynkach światowych i niskie stawkifrachtowe powodują spadki cen w portachzachodnioeuropejskich.• Jakie to może mieć skutki finansowe dlaKompanii Węglowej?– Skumulowane skutki zmniejszenia sprzedażywęgla w stosunku do prognoz na tenrok, według obecnego stanu naszej wiedzy,mogą przełożyć się na spadek przychodóww wysokości 660 mln zł. Oznacza toodłożenie na zwałach 2,5 mln t węgla więcejniż zakładaliśmy to w Planie Techni-czno-Ekonomicznym. W sumie zapasyKompanii Węglowej na koniec <strong>2009</strong> rokumogą wynieść 4,3 mln t.• Czy możemy eksportować więcej węgla?– Ogólny kryzys gospodarczy spowodowałwystąpienie nadwyżek węgla w krajacheksportujących ten surowiec, z jednoczesnymspadkiem cen w portach zachodnioeuropejskich.Próba walki poprzez obniżanieprzez Kompanię Węglową cen skazanajest na porażkę, chociażby z tego powodu,że nie możemy wydobywać węgla, ponoszącprzy tym straty.• Nie obawia się Pan dalszego wzrostu importutaniego węgla do Polski?– Import to zjawisko trwałe. Pytania będądotyczyć struktury jakościowej i ceny.W przypadku północnych rejonów naszegokraju polski węgiel nie będzie konkurencyjnyw stosunku do sprowadzanego z importu.Na pewno będzie taki na pozostałychobszarach kraju. Odbiorcy węgla z importumuszą się liczyć z zagrożeniami kursowymi,do tego dojdą problemy logistycznei przeładunkowe zarówno w portach,jak i na przejściach granicznych. W tymkontekście najwięksi odbiorcy rodzimegowęgla preferujący stabilizację jakościową,ilościową i terminowość dostaw na pewnobędą wybierać polskich dostawców, w tymKompanię Węglową.• Dlaczego rodzimy węgiel jest tak drogi dlaindywidualnych odbiorców?– Wszelkie analizy pokazują jednoznacznie,że węgiel jest najtańszym źródłemenergii dla odbiorców indywidualnych. Jeśliporównać jednak jego cenę sprzed kilkulat, to potwierdzam, że znacznie zdrożał.Jeśli porównać jednak cenę na węgiel sortowanyz cenami gazu czy oleju opałowegoi otrzymywanej energii, to nadal węgieljest najtańszym jej źródłem.• Niezmiennie dużym zainteresowaniemodbiorców cieszy się węgiel ekologiczny.Problem w tym, że w tym przypadku popytprzewyższa podaż…– To tylko mała część produkcji KompaniiWęglowej. Na rynek jesteśmy w stanie dostarczyć800-900 tys. t ekogroszku. Nasząofertę poszerzamy o miały ekologiczne, dospalania których potrzebne są kotły uniwersalne.W tym zakresie będące na rynkukotły to efekt naszej współpracy z ich producentamii instytutami naukowo-badawczymi.• Jaką Pan widzi przyszłość dla węgla?– Na pewno pozostanie on podstawowymźródłem energii w naszym kraju. Z całąpewnością jego wykorzystanie spadnie jednakna rzecz innych źródeł energii. Przyjęteprzez Polskę zobowiązania ekologiczneprzewidują przecież wzrost udziału energiiodnawialnej do poziomu 20 procent. Todużo, a jednocześnie mało. Polska zatemna węglu stała i stać będzie.• Dziękuję za rozmowę.Zbigniew Madej|


W K O M PA N I I– Sterowanie upadową odbywa się w komfortowych warunkach przy pomocy nowoczesnej aparatury monitorującej wszystkie możliweparametry pracy. To odpowiedzialna praca, ale przynosząca wielką satysfakcję – mówi Wojciech Majzner, sztygar zmianowy oddziału ED-1„Marcel” nagrodzonyw rankingu „Kopalnia roku”Upadowa k l ucze m do sukcesuRanking „Kopalnia roku” i „Bezpiecznakopalnia” organizowanycorocznie przez Szkołę EksploatacjiPodziemnej cieszy się w środowisku górniczymwielkim prestiżem. Oczekiwaniu nawyniki zawsze towarzyszy dreszcz emocji,pojawiają się na „giełdzie” różne typy i notowania.W tym roku w konkursie „Kopalnia roku”I miejsce zdobyła kopalnia „Bogdanka”, drugie– „Pniówek”, zaś trzecie – „Marcel”,należąca do Kompanii Węglowej SA.Pierwsze dwa miejsca nie były dla nikogozaskoczeniem, gdyż obienagrodzone kopalnie oddłuższego czasu wymienianebyły w gronie faworytów.Z pewnościąjednak trzecie miejsce„Marcela” można uznaćza pewnego rodzaju niespodziankę. Czyjednak na pewno jest to rozstrzygnięcie„Marcel” może poszczycićsię tym, ze 100 procentnadawy przechodzi przezzakład przeróbczyzaskakujące? Obserwując postęp tej kopalni,poczynione inwestycje, a zwłaszczaosiągnięte wyniki– nagroda nie powinnanikogo dziwić.Miniony rok był dlakopalni „Marcel” rokiemżniw po zakończeniuniezwykleistotnej dla tego zakładu inwestycji. Towłaśnie uruchomienie upadowej z poziomu |


400 m stało się kluczem do sukcesu.Mówi Wojciech Szymiczek, dyrektor technicznykopalni, kierownik Ruchu ZakładuGórniczego „Marcel”:– Rok 2008 był bez wątpienia najlepszyw historii kopalni. Sprzyjały nam zarównowarunki naturalne, ale także jest to zasługądobrej organizacji pracy i poczynionychinwestycji. W zasadzie wszystkie wynikiprodukcyjne i finansowo-ekonomiczne,jakie osiągnęliśmy w roku ubiegłym, sytuująnaszą kopalnię w czołówce KompaniiWęglowej. Mam na myśli zarównowydobycie, sprzedaż, jak i ceny węgla,jakie udało nam się osiągnąć. Przy wzrościewydobycia o ok. 500 tys. t w stosunkudo roku 2007 udało się na tyle korzystnieukształtować poziom kosztów, że akumulacjajednostkowa na tonie sprzedanegowęgla zbliżyła się do granicy 100 zł.Oczywiście podstawą bytu kopalni stałasię upadowa, dzięki której możliwe byłoutrzymanie wydobycia znacznie ponadprogiem rentowności. Ale upadowa to niewszystko. Niezwykle ważne dla kopalni nanajbliższą przyszłość jest uruchomieniepokładu 712, gdzie na wydobycie czeka ok.4 mln t węgla gazowo-koksującego 34.1i 34.2. Do roku 2015w tym pokładzie uruchomimypięć ścian wydobywczych.Z uwagina I stopień zagrożeniatąpaniamieksploatacjatego pokładu będziewymagaćspecjalnychrygorów, między innymi pozostawienia50-metrowych filarów chroniących obiektyna powierzchni.Z uwagi na fakt sczerpywania się złóżw polu macierzystym i przejścia w niedalekiejprzyszłości na eksploatację pola marklowickiego,dokonujemy modernizacjizakładu przeróbczego, by był on przystosowanydo wzbogacania węgla energetycznegoz tegoż pola. Warto w tym momenciedodać, że kopalnia „Marcel” może poszczycićsię tym, ze 100 procent nadawyprzechodzi przez zakład przeróbczy.Dzięki upadowej uzyskano skuteczny dostępdo 80 mln t dobrego węgla. Kopalnia„Marcel” ma przed sobą jeszcze przynajmniej30 lat życia.Równie istotne dla przyszłości kopalni jesttakże uruchomieniu pokładu 712.Mam świadomość, ze tak dobry rok jak2008 już się nie powtórzy, ale nadal będziemychcieli udowodnić, że kopalnia nieotrzymała wyróżnienia przypadkowo i żerzetelnie zasłużyła na nie odpowiedzialnymidecyzjami i wytężoną pracą.Miniony rok był dla kopalni„Marcel” rokiem żniwpo zakończeniu niezwykleistotnej dla tego zakładuinwestycjiUkład odstawy urobku w upadowej odbywa się przy pomocy przenośnika Pioma 1400o mocy 3 x 860 kW o długości 1 860 m i szerokości taśmy 1 400 mmMówi Wojciech Kowalczuk, kierownikDziału Inwestycji i Przygotowania Produkcji,główny inżynier:– Koncepcja odstawyurobku z wykorzystaniemupadowej pojawiłasię w naszej kopalniw latach 90. XX wieku.W roku 2000 przedstawionazostała ZarządowiRybnickiej Spółki Węglowej SA, który12 grudnia 2000 r. podjął uchwałę w sprawie„Strategii rozwoju zakładu górniczegokopalni »Marcel«”. W uchwale tej przyjętowykonanie upadowej jako inwestycji zapewniającejprawidłowe funkcjonowaniekopalni w modelu docelowym.Zatwierdzenie projektu budowlanego nastąpiło13 czerwca 2002 r., zaś wcześniej− w drodze przetargu − wyłoniono wykonawcęprojektu technicznego.Prace budowlane rozpoczęto w lipcu 2002 r.Wtedy też rozpoczęto drążenie upadowejod poziomu 400 m, a z powierzchniw maju 2003 r.Prace górnicze związane z drążeniem upadowejzakończono 20 czerwca 2006 r., kiedynastąpiło połączenie dwóch odcinkówupadowej − drążonego z poziomu 400 mz drążonym z powierzchni. Połączenieobydwu odcinków miało miejsce na 465metrze upadowej, mierząc od wlotu na powierzchni.Do zbicia doszło na głębokościokoło 100 m w odległości 260 m przed ul.Wodzisławską i około 130 m za terenemZakładu Koksochemicznego „Radlin”.Wojciech Szymiczek, dyrektor technicznykopalni, kierownik Ruchu Zakładu Górniczego„Marcel” ma uzasadnione powody dodumy. III miejsce w rankingu „Kopalnia roku”to olbrzymi sukces jego i całej załogi kopalni|


W rankingu „Bezpieczna kopalnia”zwyciężyła KWK „Jankowice”,wyprzedzając ZG „Piekary”i KWK „Kazimierz-Juliusz”Fot. TeberiaKWK „Jankowice”– „Bezpieczną kopalnią”Kulminacyjnym wydarzeniem XVIIISzkoły Eksploatacji Podziemnejbyło rozstrzygnięcie konkursów na„Kopalnię roku” oraz „Bezpieczną kopalnię”połączone z prezentacją „Raportu natemat stanu bezpieczeństwa w polskimgórnictwie”.19 lutego w gmachu Teatru im. JuliuszaSłowackiego, zaliczanym do najcenniejszychzabytków architektury teatralnejEuropy, a od kilku lat również największego,ekskluzywnego salonu Krakowa, AleksanderWardas, dyrektor techniczny KWK„Jankowice” odebrał prestiżową nagrodęza zajęcie I miejsca w konkursie „Bezpiecznakopalnia”. Kryteria, jakie decydowałyo przyznaniu tej nagrody, to m.in. brakwypadków śmiertelnych i ciężkich w ostatnichtrzech latach, liczba wypadków lekkich,liczba kolejnych dni bez wypadkuw roku konkursu, występujące zagrożenianaturalne, liczba załogi oraz wielkość wydobycia.Kierownik Działu BHP i Szkolenia TadeuszZientek uważa, że jest to niewątpliwiesukces całej załogi kopalni. Podejmowaneprzez dyrekcję i kierownictwo działaniazmierzające do podniesienia poziomu bezpieczeństwai dyscypliny pracy nie przyniosłybytak znakomitych efektów bezzaangażowania i otwartości na wszelkierozwiązania skutkujące poprawą bezpieczeństwacałej załogi.Do najważniejszych działań podjętychprzez dyrekcję kopalni, które przyniosływymierne efekty, można zaliczyć:• zatrudnienie psychologa, który pomagaprzy ocenie nowo przyjętych pracownikówkopalni,• zastosowanie systemu audiowizualnegona cechowni kopalni oraz w procesie szkoleniazałogi, który pomaga w propagowaniubezpiecznych metod pracy,• stworzenie nowego stanowiska pracy– nadsztygara szkoleń i adaptacji zawodowej,które w znacznym stopniu poprawiłoi usprawniło funkcjonowanie przykopalnianegoośrodka szkolenia,• organizowanie corocznego konkursu BHPpt. „Pracuję bezpiecznie”, który wpływa naposzerzenie wiedzy i poprawę świadomościpracowników,• modernizacja parku maszynowego, któraw znacznym stopniu ograniczyła zagrożeniawystępujące na stanowiskach pracyi podniosła znacząco komfort pracy.Zdaniem służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwow kopalni, ogromny wpływna kształtowanie bezpiecznych zachowańpracowników miało opracowanie wspólniez działającą w kopalni społeczną inspekcjąpracy broszury, która w prosty i przejrzystysposób przedstawia podstawowe informacjez zakresu zagrożeń występującychna stanowiskach pracy, jak również zagadnieńryzyka zawodowego. Ten sposób, polatach obserwacji, okazał się jedną z lepszychform przekazywania podstawowychinformacji z BHP.|


W K O M PA N I Ifot. ArchiwumAdaptacja nowo przyjętychProgram adapt acji zawodowej umożliwia skute czne osiągnięciejak najw y ższej sprawności w w ykony waniu zadań zawodow ychWostatnich latach przyjęcia dopracy w kopalni były nieliczne,można by wręcz powiedzieć– sporadyczne. Potrzeba zatrudniania nowychpracowników podyktowana jest główniezmniejszaniem się stanu osobowegozałóg ze względu na odchodzenie pracownikówna emerytury. Rok 2008 to niewątpliwierok przełomowy. W kopalni „Ziemowit”znalazły pracę 632 osoby, w tym 552osoby na stanowiskach robotniczych podziemią, 63 osoby na stanowiskach robotniczychna powierzchni oraz 17 absolwentówszkół wyższych na stanowiskach etatowych.Ponad 600 osób w młodym wieku zdecydowałosię podjąć pracę w branży górniczej.Na pytanie, co skłoniło ich do pracy w kopalni,można było usłyszeć zbliżone odpowiedzi:„stałość zatrudnienia oraz szerokipakiet świadczeń socjalnych” – mówi RobertRygielski – pracownik oddziału GPD.„Praca na miejscu oraz talony na węgiel”– dodaje Piotr Gawełczyk z oddziału GPD.Marcin Rychcik z oddziału MSZ wspominanatomiast, że „tradycje rodzinne, gdyżz kopalnią związani byli pradziadek, dziadek,ojciec, a mama jeszcze pracuje”.Paweł Brańka – instruktor z oddziału G-5– mówi, że „pracownicy nowo przyjęcisą bardzo ambitni, chcą pracować, choćczasem brakuje im sił”, a Marcin Jacek– instruktor z oddziału GZL-3 – dodaje, że„wielu z nich pracowało wcześniej u prywatnychpracodawców, a z pracy w naszejkopalni są bardzo zadowoleni”.W lutym 2008 roku wprowadzono nowąstrukturę działu BHP, w której utworzonostanowisko kierownika Zespołu Szkoleńi Adaptacji Zawodowej, które objął DariuszKołodziejczyk. Zajmuje się on główniekontrolą i koordynacją działań związanychz prawidłowym przebiegiem procesuadaptacji zawodowej w środowisku pracy.Prowadzi także w formie elektronicznejewidencję danych dotyczących aktualnychinformacji o pracownikach nowo przyjętychi ich opiekunach oraz miejscu i charakterzewykonywanej przez nich pracy.Adaptacja zawodowa nowo przyjętychpracowników trwa trzy miesiące – liczoneod daty rozpoczęcia szkolenia wstępnego.Jeśli pracownik nowo przyjęty nie uzyskapo tym okresie pozytywnej oceny procesuadaptacji w środowisku pracy, okres tenmoże zostać wydłużony.Program adaptacji zawodowej umożliwiaskuteczne osiągnięcie jak najwyższejsprawności w wykonywaniu zadań zawodowychprzez pracownika nowo przyjętego.Program adaptacji zawodowej ponadtowpływa na przyspieszenie procesu aklimatyzacjipracownika w środowisku pracy,którego pomyślny przebieg sprzyja m.in.10 |


efektywności zawodowej i satysfakcjiz pracy.Pracownicy nowo przyjęci podlegają procesowiadaptacji zawodowej, który składasię z dwóch etapów:• I etap – szkolenie wstępne,• II etap – adaptacja zawodowa w środowiskupracy.I etap – szkolenie wstępneInstruktaż ogólny ma na celu zapoznaniepracownika nowo przyjętego z podstawowymiprzepisami bezpieczeństwa i higienypracy obowiązującymi w zakładzie pracy.Instruktaż ogólny odbywa się w KompanijnymOśrodku Szkoleniowym w Lędzinach,dla pracowników zatrudnionych na powierzchnitrwa jeden dzień, natomiast dlapracowników zatrudnionych pod ziemią– dwa dni.Instruktaż stanowiskowy ma na celu zapoznaniepracownika nowo przyjętego z występującymizagrożeniami na stanowiskupracy, sposobami ochrony przed nimi orazmetodami bezpiecznego wykonywania pracna tych stanowiskach.Instruktaż stanowiskowy odbywa się w wyznaczonymdla pracownika oddziale, podnadzorem opiekuna, posiadającego kwalifikacjeinstruktora szkolenia wewnątrzzakładowegolub praktycznej nauki zawodu.Dla pracowników zatrudnionych na powierzchniinstruktaż stanowiskowy trwa40 godz. (pięć dni), natomiast dla pracownikówzatrudnionych pod ziemią trwa 75godz. (10 dni).W pierwszym dniu pracy w cechowni kopalniodbywa się spotkanie pracowników będącychinstruktorami szkolenia wewnątrzzakładowegowraz z pracownikami nowoprzyjętymi rozpoczynającymi instruktażstanowiskowy. Podczas spotkania kierownikZespołu Szkoleń i Adaptacji Zawodowejprzydziela pracowników nowo przyjętychzatrudnionych w danym oddziale kopalnido odpowiednich instruktorów. W trakciespotkania następuje wstępna kontrola wyposażeniapracowników nowo przyjętychw środki i sprzęt ochrony indywidualnej.Po zakończeniu spotkania pracownicy zatrudnienina stanowiskach robotniczychna powierzchni kopalni udają się wraz z instruktoramina wyznaczone przez dozóroddziałowy stanowiska pracy, natomiastpracownicy zatrudnieni na stanowiskachrobotniczych pod ziemią kopalni udają sięwraz z instruktorami do Kopalnianej StacjiRatownictwa Górniczego celem odbyciaszkolenia na okoliczność posługiwania sięaparatami izolującymi drogi oddechowe.Po zakończeniu szkolenia nowo przyjęcipracownicy udają się wraz z instruktoramina pierwszy zjazd pod ziemię, na wyznaczoneprzez dozór oddziałowy stanowiskapracy.Szkolenie prowadzone w formie instruktażuna stanowisku, na którym zatrudnionyjest nowo przyjęty pracownik, uwzględnianastępujące etapy:1) rozmowę wstępną instruktora ze szkolonympracownikiem,2) pokaz i objaśnienie przez instruktoracałego procesu pracy, który ma być realizowanyprzez pracownika,3) próbne wykonywanie procesu pracyprzez pracownika przy korygowaniu przezinstruktora sposobów jej wykonywania,4) samodzielną pracę instruowanego pracownikapod nadzorem instruktora,5) sprawdzenie i ocenę przez instruktorasposobu wykonywania pracy przez pracownika.Po zakończeniu instruktażu stanowiskowegonowo przyjęty pracownik kontynuujeproces adaptacji zawodowej w środowiskupracy.II etap – adaptacja zawodowa w środowiskupracyProces adaptacji zawodowej pracownikównowo przyjętych zarówno pod ziemią, jaki na powierzchni odbywa się w wyznaczonymdla pracownika oddziale pod nadzoremopiekuna, który wdraża pracownikanowo przyjętego w całokształt czynnościzawodowych.W trakcie procesu adaptacji zawodowejw środowisku pracy pracownik przyswajapodstawową wiedzę z zakresu:1) zagrożeń występujących na stanowiskachpracy w komórce organizacyjnej,w której pracownik realizuje proces adaptacjizawodowej,2) obowiązków pracownika wynikającychz Regulaminu Pracy,3) znajomości dołu kopalni lub ZakładuMechanicznej Przeróbki Węgla, tj. rejonuoddziału, schematu dróg ucieczkowych,4) bezpiecznego przemieszczania się na całymterenie zakładu górniczego,5) zachowania się w sytuacji zaistnieniazagrożenia lub wypadku,6) znajomości kart oceny ryzyka zawodowego,7) bezpiecznych metod pracy i bezpiecznychzachowań pracownika.Adaptacja zawodowa kończy się oceną pracownikównowo przyjętych, która przeprowadzanajest po upływie trzech miesięcyliczonych od daty rozpoczęcia szkoleniawstępnego.Pracownicy nowo przyjęci przed przeprowadzeniemoceny procesu adaptacji zawodowejodbywają szkolenie okresowe w dziedziniebhp. Ocena tego procesu i szkolenieokresowe w dziedzinie bhp są przeprowadzanew tym samym dniu.Przed rozpoczęciem szkolenia okresowegopracownicy zatrudnieni pod ziemią kopalnizostają przeszkoleni w Kopalnianej StacjiRatownictwa Górniczego w teoretycznymi praktycznym użyciu sprzętu ochronyukładu oddechowego.Po zakończeniu szkolenia okresowegoprzeprowadzana jest ocena procesu adaptacjizawodowej.Ocena kierownika oddziału, opinia opiekunao pracowniku nowo przyjętym orazprotokół sporządzony podczas przeprowadzeniaoceny procesu adaptacji zostająprzekazane do akt osobowych pracownika.Adaptacja zawodowa w środowisku pracyma kluczowe znaczenie i rzutuje na dalszefunkcjonowanie pracownika w naszejkopalni, ponieważ tak duża liczba niewykwalifikowanychpracowników stwarzazagrożenie dla bezpieczeństwa pracy kopalnii pozostałych pracowników, dlategokopalnia „Ziemowit” kładzie na adaptacjęi odpowiednie przygotowanie do pracypracowników nowo przyjętych tak dużynacisk.fot. Archiwum| 11


W Y D A R Z E N I ATaka potrzeba rynku...Powiatow y Zespół Szkół w Bieruniu kształci przyszł ych górnikówJAK TO SIĘ ZACZĘŁO...W tym roku szkolnym Powiatowy ZespółSzkół w Bieruniu (tak dzisiaj brzmi nazwaszkoły) świętuje jubileusz 30-lecia istnienia.Wszystko zaczęło się 35 lat temu, kiedyto ówczesny minister górnictwa i energetykiJan Mitręga wydał decyzję o budowieszkoły, której zadaniem miało być kształceniekadr dla powstającej w tym czasiekopalni „Piast”.Pierwszy dzwonek w Zasadniczej SzkoleGórniczej KWK „Piast” dla 15 pedagogówi 176 uczniów kształcących się w kierunkach:mechanik maszyn i urządzeń górnictwapodziemnego, górnik technicznejeksploatacji złóż i elektromonter górnictwapodziemnego, zabrzmiał 1 września 1978roku.Czesław Dziubek, pierwszy dyrektor szkoły,tak wspomina początki działalnościplacówki w jubileuszowej publikacji z okazji25-lecia istnienia szkoły:– Pierwszego września gotowych było tylkokilka sal lekcyjnych, wszędzie kręcili sięrobotnicy, pracowały maszyny. Nauczycielez wielkim zaangażowaniem włączyli sięw stworzenie uczniom jak najlepszych warunkówdo nauki. Szkoła była częścią inwestycjiKWK „Piast” i na wyposażenie klasw pomoce naukowe, książki do biblioteki,pomoc materialną, przybory szkolne dlauczniów środki dawała kopalnia.I tak zaczęła się historia – już dzisiaj – kilkutysięcy absolwentów, ponad dwustunauczycieli i pracowników, którzy tworząobecnie społecznośćmiasta Bieruń i powiatubieruńsko-lędzińskiego.Wielu z nichprzybyło na Śląskz różnych zakątkówPolski, tutaj założyło rodziny, znalazło pracę,dom, obecnie ich dzieci uczęszczają dobieruńskiego PZS-u . Początki lat 90. XX w.Jacek Witkowski - kierownik warsztatów i jego uczniowie (fot. Archiwum szkoły)to były trudne lata dla polskiego górnictwa– restrukturyzacja branży, wstrzymanieprzyjęć do kopalń. Szkoła musiała się zaadaptowaćdo zmieniających potrzeb rynkupracy i lokalnego środowiska. Otwartonowe kierunki kształcenia.DZISIAJ...Wielu abslowentówprzybyło na Śląsk z różnychzakątków PolskiJak to w życiu bywa, historia zatoczyłakoło i 1 września 2004 r., po kilkunastulatach przerwy, Powiatowy Zespół Szkółjako jedna z czterech pierwszych szkół naŚląsku rozpoczęła kształcenie przyszłychgórników.Zarząd-lędzińskiegopodpisałpowiatu bieruńsko-porozumieniez Kompanią WęglowąSA, zgodnie z którymw ramach technikum otwarto klasękształcącą technika górnictwa podziemnego,a w Szkole Policealnej klasę mechanicznąi elektryczną o specjalności urządzeniagórnictwa podziemnego. Uczniowie tychszkół otrzymali pisemną gwarancję zatrudnieniaw kopalni. W czerwcu 2007roku pierwsi absolwenci Szkoły Policealnejdla Dorosłych zasilili kadry zakładówgórniczych Centrum Wschód („Piast”,„Ziemowit”, „Brzeszcze”).Ze względu na duże potrzeby kadroweszkoła rozwija się bardzo prężnie, na prośbęKW SA we wrześniu 2008 r. w ramach3-letniej Zasadniczej Szkoły Zawodowejuruchomiono kolejną klasę górniczą – górnikeksploatacji podziemnej. Również odtego roku szkolnego stworzono możliwośćpodniesienia kwalifikacji dla pracownikówkopalń w ramach Technikum Uzupełniającegodla Dorosłych.– Istotą nowoczesnej szkoły technicznej jestreagowanie na potrzeby rynku pracy. Działamyw otoczeniu największych polskichkopalń i naturalną rzeczą jest – wynikającątakże z tradycji szkoły – podjęcie wyzwania,by sprostać wymaganiom branży.12 |


fot. Radek WojnarWe współpracy z KWK „Piast” stworzyliśmybardzo dobre warunki do praktycznejnauki zawodu. Zajęcia prowadzone sąprzezdoświadczonychinstruktorów,a większość nauczycieliteoretycznychprzedmiotów zawodowychw przeszłościpracowała w wyższym dozorze górniczym– mówi Teresa Horst – dyrektor szkoły.Z inicjatywy nauczycieli przedmiotówgórniczych Powiatowego Zespołu Szkółw Bieruniu po kilkunastu latach przerwydo kalendarza imprez ważnych dla szkołyi środowiska lokalnego wrócił KonkursWiedzy Górniczej o „Złotą Lampkę”.Przedsięwzięcie ma charakter bardzo prestiżowy,konkurs jest objęty patronatemprzez prezesa Zarządu Kompanii WęglowejSA, dziekana Wydziału Górnictwa i GeologiiPolitechniki Śląskiej w Gliwicach orazZarząd powiatu bieruńsko-lędzińskiego.Do wzięcia udziału organizatorzy zaprosiliwszystkie szkoły kształcące kadry dlaKompanii Węglowej SA, tj.: Zespół SzkółZawodowych w Wodzisławiu Śląskim, ZespółSzkół Zawodowych nr 2 w Knurowie,Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych w nr 3w Rudzie Śląskiej, Powiatowy Zespół nr 6Szkół Zawodowych i Ogólnokształcącychw Brzeszczach, Zespół Szkół Technicznychw Bytomiu, Zespół Szkól Technicznychw Rybniku, Zabrzańskie Centrum SzkoleniaOgólnego i Zawodowego.Ze względu na dużepotrzeby kadrowe szkołarozwija się bardzo prężnie– Chcieliśmy, abyuczniowie klas górniczychteż mieli „swójkonkurs”, w latach80. XX w. nasi chłopcyzdobywali w kilkuedycjach „Złotej Lampki” najcenniejszetrofea – mówi Jacek Witkowski, kierownikwarsztatów szkolnych i koordynator przedsięwzięcia.W niedalekiej przyszłości kopalniebędą potrzebowały wielu wykwalifikowanychpracowników, organizacja tegotypu imprez służy promocji odradzającegosię szkolnictwa górniczego.Finał drugiego już konkursu o „ZłotąLampkę” odbędzie się 7 kwietnia <strong>2009</strong> r.w Auli Powiatowego Zespołu Szkół w Bieruniu.Laureaci konkursu „Złotej Lampki” sprzed ćwierćwiecza (fot. Archiwum szkoły)(BS)| 13


W Y D A R Z E N I ASprawdzanie sprzętu przed akcjąByć ratownikiemOprócz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, działająstacje okręgowe w Zabrzu, Bytomiu, Wodzisławiu Śląskim i JaworznieEugeniusz Kentnowski, prezes ZarząduCentralnej Stacji Ratownictwa GórniczegoSA w Bytomiu:– Kryzys w gospodarce wpływa niestety takżena możliwości i aspiracje Centralnej StacjiRatownictwa Górniczego. Rada NadzorczaCentralnej Stacji Ratownictwa GórniczegoSA przyjęła plan rzeczowo-finansowyna rok <strong>2009</strong>, ale mamy w zanadrzu równieżplan awaryjny, na wypadek pogłębienia siętrudności. Zapewniam jednak, że ewentualneoszczędności z pewnością nie wpłynąna bezpieczeństwo ratowników ani na przebiegakcji ratowniczych. Na liście zakupówjest między innymi nowoczesny generatorgazów obojętnych, są pompy do tłoczeniaspoiw mineralnych i tym samym szybkiegostawiania tam przeciwwybuchowych,jest sprzęt chroniący drogi oddechowe.Generator gazów obojętnych to urządzeniedrogie, ale jest to sprzęt niezbędny, zapewniającyszybką profilaktykę przeciwpożarowąw kopalniach.Planujemy również zakup kolejnych specjalistycznychsamochodów do przewozu służbratowniczych na miejsce akcji. Jeżeli trzebabędzie poczynić jakieś cięcia, to ograniczymyczęść remontów, choć muszę przyznać,że siedziba Okręgowej Stacji RatownictwaGórniczego w Bytomiu wymaga gruntownejmodernizacji.Będziemy szukać oszczędności także poprzezsprzedaż zbędnych nieruchomości– mam na myśli budynek po zrestrukturyzowanejOSRG w Tychach.Zapewniam, że z pewnością nie braknieśrodków na sprzęt, urządzenia i szkoleniaratowników.14 |


Danuta Sosinka, technik z 33-letnim stażem podczas wzorcowania tlenku węglaLaboratoria nanajwyższym poziomieCentralna Stacja Ratownictwa Górniczegow Bytomiu ma dwa laboratoriaakredytowane:– Laboratorium Badania i OpiniowaniaSprzętu posiadające certyfikat akredytacjinr AB 321, który stanowi kontynuację certyfikatuL321/1/2000,– Laboratorium Chemiczne posiadającecertyfikat akredytacji nr AP 028.Laboratoria te były akredytowane pierwotniew odniesieniu do wymagań europejskiejnormy PN-PN45001:1993 „Ogólne kryteriadziałania laboratoriów badawczych”i Przewodnika Międzynarodowej OrganizacjiNormalizacyjnej ISO/IEC 25:1990„Wymagania ogólne dotyczące kompetencjilaboratoriów pomiarowych i badawczych”.Natomiast w 2002 roku dostosowanow tych laboratoriach obowiązującądokumentację systemową do wymagań nowejnormy PN-EN ISO/IEC 17025:2001,która określa kryteria funkcjonowaniasystemów jakości w laboratoriachakredytowanych.W zakres akredytacji Laboratorium Badaniai Opiniowania Sprzętu wchodzą badaniaokreślone w załączniku do certyfikatunr AB 321, obejmujące większość podstawowychparametrów technicznych sprzętuochrony układu oddechowego:– aparatów regeneracyjnych z tlenem sprężonymw butli,– aparatów regeneracyjnych ucieczkowychz tlenem chemicznie związanym (KO2),– aparatów regeneracyjnych ucieczkowychz tlenem sprężonym w butli,– aparatów powietrznych butlowych(sprecyzowanych w normach: PN-EN13794:2005 oraz PN-EN 137:2008).W zakres akredytacji Laboratorium Chemicznegowchodzą pomiary określonew załączniku do certyfikatu nr AP 028,obejmujące takie składniki gazowe, jak:tlen, dwutlenek węgla, tlenek węgla, metan,wodór, etylen etan.Podstawowymi odbiorcami gazowych materiałówodniesienia (wzorców gazowych)są zakłady z branży górniczej, a w szczególności:• pracownie gazowe laboratoriów kopalnianych,• służby wentylacyjne,• służby metanometryczne,• okręgowe i kopalniane stacje ratownictwagórniczego.Z mieszanin gazów wzorcowych korzystająrównież odbiorcy spoza górnictwa.Najistotniejsze korzyści, jakie wynikająz funkcjonowania laboratoriów akredytowanychw CSRG, to:– wzrost wiarygodności laboratoriów,a tym samym firmy, w której strukturzesię znajdują,– określenie jasnej i czytelnej polityki jakościi celów jakości dla wszystkich uczestnikówfunkcjonowania laboratoriów,– uporządkowanie funkcjonowania laboratorióww strukturze CSRG oraz w kontaktachzewnętrznych (z klientami, z jednostkaminadzorczymi itp.),– systematyzacja i standaryzacja wykonywanychczynności (wg kryteriów określonychw normach, innych sformalizowanychdokumentach odniesienia bądź własnychudokumentowanych procedurach),– wzrost stopnia zadowolenia klientówi pracowników laboratoriów, usprawnienierealizowanych procesów badawczych bądźpomiarowych w odniesieniu do czasu orazkosztów ich prowadzenia,– efektywne wykorzystanie posiadanychzasobów sprzętowych i personalnych.| 15


W K O M PA N I IDariusz Skirzyński, inspektor ds. badania sprzętu testuje aparat ucieczkowySystemy jakości w funkcjonujące w laboratoriachCSRG są zorientowane na potencjalnegoklienta, aby spełniać jego wymaganiaoraz dodatkowo generować działaniawykraczające ponad jego oczekiwania.Funkcjonują one na podstawie zorganizowanychi jednoznacznie sprecyzowanychkryteriów, są ciągle doskonalone przezwłaściwą, systemową organizację pracyopartą na pełnym zaangażowaniu pracowników,precyzowaniu celów i kierunkówdziałalności, konsekwencji w ich skuteczneji efektywnej realizacji oraz podejmowaniudecyzji na podstawie jednoznacznieokreślonych, zgromadzonych oraz zrozumianychdanych.Zdjęcia i tekst: Jan CzypionkaZADANIA STATUTOWE CSRGCentralna Stacja Ratownictwa Górniczego SA wykonuje swoje statutowe zadania za pomocądyżurujących zawodowych zastępów ratowniczych, zawodowych pogotowi specjalistycznychi dyżurujących zastępów dla grup zakładów górniczych.Do wykonywania prac ratowniczych wymagających zastosowania specjalnych technik ratowniczychCentralna Stacja utrzymuje specjalistyczne pogotowia ratownicze:• pomiarowe, wykonujące pomiary stanu powietrza kopalnianego i gazów pożarowych podczasakcji ratowniczych;• do inertyzacji powietrza kopalnianego, czyli zapobiegania wybuchom gazów pożarowychpoprzez ich neutralizację gazami inertnymi (obojętnymi) ze szczególnym uwzględnieniem azotupozyskiwanego z powietrza atmosferycznego za pomocą nowoczesnych urządzeń membranowych;równoczesne działania inertyzacyjne z zastosowaniem azotu to w głównej mierze działaniaprewencyjne, polegające na odpowiednim dozowaniu tegoż gazu do miejsc bezpośredniozagrożonych bądź odizolowaniu ich od przestrzeni bogatych w tlen;• przeciwpożarowe, wykonujące prace ratownicze związane z bezpośrednim, aktywnym zwalczaniempożarów podziemnych lub poprzez działania zmierzające do izolowania tych pożarówodpowiednimi konstrukcjami tamowymi lub powłokami osłonowymi wykonanymi na bazieśrodków chemicznych albo mineralnych;• górniczo-techniczne, wykonujące specjalistyczne prace podczas akcji po zawałach i tąpnięciach;• wodne, do usuwania skutków wdarć wody do kopalń;• przewoźnych wyciągów ratowniczych, do prowadzenia prac awaryjnych w szybach kopalń.KWESTIE PRAWNEKwestie prawne związane z działalnością ratownictwa górniczego regulowanesą Rozporządzeniem Ministra Gospodarki z 12 czerwca 2002 r.,Dziennik Ustaw nr 94, ze zmianami z 30 czerwca 2004 r., Dziennik Ustawnr 120.Z przepisów wynika, że aby zostać ratownikiem, trzeba ukończyć 21 lat,przepracować co najmniej 12 miesięcy w zakładzie górniczym w danejspecjalności, mieć odpowiedni stan zdrowia oraz odpowiednie predyspozycjepsychologiczne potwierdzone specjalistycznymi badaniami.16 |


L U D Z I E I M I E J S C AUkryta święta BarbaraC z y c e c h o w n i a k o p a l n i „ B i e l s z o w i c e ” k r y j e a r t y s t y c z n y s k a r b?Początek dwudziestego wieku na GórnymŚląsku nie był czasem spokoju.Codzienne gazety raz po raz informowałyo wybuchających w kopalniach protestach.W 1905 roku, szczególnie w kopalniachrybnickich, przybrały one rozmiaryniemal strajku generalnego. Z żądaniamio podłożu socjalno-ekonomicznymi występowalirównież robotnicy pruskich kopalńfiskalnych, w tym „Królowej Luizy”. Obiestrony konfliktu wciągały w spory świętąBarbarę. Zarządy niektórych kopalń,na przykład „Król” w Królewskiej Hucie,w odwecie za poniesione straty finansowerezygnowały z organizowania uroczystychbarbórkowych przemarszów załóg z kopalńdo kościołów oraz poczęstunku. Zdarzałosię również, jak miało to miejsce w kopalni„Prusy” (Miechowice), że załoga wspieranaprzez związki zawodowe rezygnowałaz udziału we wspólnym przemarszuz urzędnikami na znak protestu z powoduzbyt niskich zarobków.Niepokoje społeczne nieprzeszkadzałyjednakdyrekcji kopalni „Bielszowice”w rozbudowiekopalni. W 1905 rokuzostała wzniesiona cechownia.Rok później,4 grudnia, Barbórkaw tej kopalni miałaszczególnieuroczystywymiar. O godzinie 8.00. załoga szybu„Bielszowice” wyruszyła do kościołów katolickiegow Bielszowicach i protestanckiegow Wirku. Po powrocie załogi na teren kopalni,o godz. 10.00, dokonano wprowadzeniaWedług przekazów historycznych wygląda więc na to, że tzw. stara cechownia kopalni„Bielszowice” kryje prawdziwe dzieło sztuki. Niestety, obraz Wislicenusa, nie istniejeNajwięcej obrazówświętej Barbary zamawianou artystów w latach 80.i 90. XIX w., natomiastwiek XX nie obfitowałw arcydzieła sztuki wykonywanedla górnikówdo cechowni retabulum z obrazem świętejBarbary. Zgromadzona w cechownizałoga wysłuchała krótkiego przemówieniaprzedstawiciela urzędu górniczego,Schlechta oraz odśpiewałapieśń górniczą.Przystrojony gałązkamizielonego igliwia obrazzostał poświęconyprzez proboszcza parafiiśw. Marii MagdalenyFranciszka Nettera.Duszpasterz skierowałdo zgromadzonej załogikilka słów, pouczając zebranych, by naśladująccnoty swojej patronki, zasłużyli sobiena jej pomoc i wsparcie. Następnie dokonałwłaściwego aktu poświęcenia ołtarza,po czym odśpiewano hymn świętego Ambrożegoznany obecnie jako „Te Deumlaudamus”. Uroczystość ta w zasadziemogłaby ujść uwadze ówczesnych mediów,gdyby nie autor tryptyku.Tradycja zamawiania obrazów u uznanychi popularnych twórców utrzymywałasię na Górnym Śląsku dosyć długo.Do grona wybitnych artystów malującychpostaci świętej Barbary czczonew górnośląskich cechowniach zaliczyćnależy Ferdinanda Wintera, HermanaCleamentza, Josepha Fahnroth'a, AndreasaDresslera, Johannesa Bochenka.Najwięcej obrazów świętej Barbary zamawianou artystów tej klasy w latach80. i 90. XIX w., natomiast wiek XX nieobfitował w arcydzieła sztuki wykonywanedla górników. Jednymi z ostatnichobiektów tej klasy, na które wydawanoogromne środki finansowe, są nastawaz cechowni bielszowickiej oraz „bliźniaczy”obiekt z kopalni „Makoszowy”.Królewski Urząd Górniczy zamówił jeu znanego i cenionego artysty wrocławskiegoMaxa Wislicenusa.Od czasu ukończenia studiów artystycznychw Düsseldorfie brał onudział w międzynarodowych wystawach| 17


L U D Z I E I M I E J S C Amalarstwa odbywających się w Berlinie,Monachium i Düsseldorfie. Jego prace stylistycznienawiązywały do prac członkówgrupy Secession, z którą wówczas wystawiał.Nie ograniczał się jednak do malarstwao tradycyjnej tematyce, wykonałwiele obrazów alegorycznych i symbolicznych.Jego zainteresowanie sztuką użytkową,głównie tkactwem, spowodowało,że projekty obiektów dekoracyjnych uległyw znacznym stopniu stylizacji charaterystycznejdla stylistyki secesyjnej. Wislicenus25 lat uczył w Królewskiej AkademiiSztuki i Rzemiosła Artystycznego (obecnieAkademia Sztuk Pięknych) we Wrocławiu– najpierw na stanowisku nauczyciela,a od 1900 roku profesora uczelni. Jednocześniepod wpływem zainteresowań artystycznychswojej uczennicy Wandy Bibrowiczw 1903 roku zorganizował warsztatytkackie. Uczennica, muza, a po śmiercimałżonki Wislicenusa jego druga żona,wielokrotnie pozowała do malowanychprzez niego obrazów.U artysty zamówiono więc w 1906 rokudwa retabula, których główną częścią byłyoczywiście obrazy przedstawiające świętąBarbarę. Malowidła te były częściamidwu tryptyków. Makoszowska Barbara dodzisiaj zachwyca nas swoją urodą, ale wystarczyjedno spojrzenie na obraz z kopalni„Bielszowice”, by nabrać wątpliwości codo autorstwa obrazu. Czy obydwa te obrazywykonał malarz pasjonujący się sztukądekoracyjną? Używający czystych, jasnychbarw kładzionych szerokimi plamami? Czyprofesor Akademii Sztuk Pięknych popełniłby,oczywiste na obrazie, rażące błędyanatomiczne? Raczej nie.Według przekazów historycznych wyglądawięc na to, że tzw. stara cechownia kopalni„Bielszowice” kryje prawdziwe dziełosztuki. Niestety, obraz Wislicenusa nieistnieje.Z jednej jedynej archiwalnej fotografiiwiemy, że bielszowicka Barbara była ubranaw białą suknię spiętą pod biustem. Liniębioder podkreślał złoty pas. Ramionai ręce okrywał haftowany płaszcz. Świętamiała długie ciemne włosy okalającetwarz. Na głowie malarz osadził ottońskidiadem, spod którego na ramiona spływałprzezroczysty welon. W prawej ręce opuszczonejwzdłuż ciała święta trzymała atrybutsymbolizujący męczeńską śmierć – liśćpalmowy. Lewa ręka, znacznie wysunięta,spoczywała na rękojeści miecza. W tleWislicenus przedstawił charakterystycznybudynek cechowni. Na uwagę zasługująrównież skrzydła tryptyku. Delikatne poczuciehumoru autora objawiło się w ichdekoracji przedstawiającej stylizowanebiałe lilie zakomponowanekandelabrowo.Współgrało to z,najprawdopodobniej,białą suknią świętejBarbary i niewątpliwiemiało związekz Bielszowicami. Dla porównania, sukniaświętej Barbary z kopalni „Makoszowy” makolor czerwony, a na skrzydłach tryptykuTradycja zamawianiaobrazów u uznanychi popularnych twórcówutrzymywała się naGórnym Śląsku dosyć długoznajdują się stylizowane czerwone maki.Na obydwu obrazach wykonanych w 1906roku to właśnie Wanda Bibrowicz jestświętą Barbarą. Naobrazie z cechownizabrzańskiej byłwidocznymedalionzawieszony na szyiświętejBarbaryz inicjałami modelki– W.B. Podczas prac konserwatorskichprzeprowadzonych w latach 90. ubiegłegowieku inicjały te usunięto.Max Wislicenus (ur. 17 sierpnia 1861 r. w Weimarze; zm. 25 maja 1957 r. w Pillnitz) – niemieckimalarz i projektant gobelinów. Był synem malarza historycznego Hermanna Wislicenusa.Studiował w latach 1880-1891 na Akademii Sztuk Pięknych w Düsseldorfie i Monachium.W 1896 r. został nauczycielem rysunku i malarstwa w Królewskiej Wyższej SzkoleSztuki i Rzemiosła Artystycznego we Wrocławiu. W 1900 r. został mianowany profesorem.Pracował na tym stanowisku do przejścia na emeryturę w 1921 r. W 1904 r. zorganizowałwarsztat tkacki, którego kierownikiem była Wanda Bibrowicz. Propagował styl secesyjny,projektując gobeliny, plakaty, druki, meble i witraże. W 1908 r. był współzałożycielemZwiązku Artystów Śląska.W 1919 r. utworzył wraz z Wandą Bibrowicz Warsztaty Gobeliniarskie w pałacu w Pillnitz.W 1955 r. posiadane przez siebie prace darował do zbiorów państwowych w Dreźnie18 |


Postać świętej ustawiona centralnie w lekkim kontrapoście z delikatnymzalotnym uśmiechem na twarzy i piękną kobiecą sylwetką z pewnościąuznana została za zbyt „niestosowną” wobec rangi tematuJeśli spojrzeć na nie pod odpowiednim kątem, wydaje się,że pod cienką warstwą farby widać rysunek impastowomalowanych... liliiUsunięto również dzieło Wislicenusa z cechowniw Bielszowicach. Nieznane są aniczas, ani autor nowego obrazu, choć powodudokonanych zmian można się domyśleć.Postać świętej ustawiona centralnie w lekkimkontrapoście z delikatnym zalotnymuśmiechem na twarzy i piękną kobiecąsylwetką z pewnością uznana została zazbyt „niestosowną” wobec rangi tematu.Swoboda, z jaką Barbara przytrzymujemiecz, również nie przydaje jej dystyngowania.Porównującprzemalowania z dokumentacjąfotograficzną,można równieżprzypuszczać, żeczystość barw i jasnakolorystyka obrazu również uznane zostałyza nieprzystające do funkcji obrazukultowego. Autor przemalowań zdecydowanieodciął się od dekoratywnego styluWislicenusa i opowiedział się po stronierealistycznego malarstwa. Trudno nieoprzeć się wrażeniu, że inicjatorzy zmianprzedkładali tradycyjne, tchnące patosemmalarstwo na rzecz stylistyki delikatnieCzyżby obraz był tamnadal, schowany podobecnie oglądanymmalowidłem?skierowanej w stronę secesyjnego decorum.Uznania nie znalazły również stylizowanelilie. Zamiast nich nieznany autor wyobraziłna skrzydłach tryptyku górników adorującychświętą Barbarę. Po pracy MaxaWislicenusa, poza płaskorzeźbioną ramątryptyku, jak się wydaje, nie ma nawet śladu.Nie był to jedyny przypadek, kiedy obrazautorstwa Wislicenusa nie spodobał siękonserwatywnym odbiorcom. Malowidłoołtarzowe przedstawiające „Chrystusa namorzu”namalowanew 1912 r. lub 1913 r.dla parafii ewangelickiejw Wilczyniekoło Obornik Śląskichspotkało się z bardzogwałtownym odbiorem parafian. W rezultacienie umieszczono go w kościele.PostscriptumW 2007 roku miałam możliwość wejść nateren kopalni i dokładnie przyjrzeć się trzyczęściowemuobrazowi. Olchowa deska,na której został namalowany, jest w całkiemprzyzwoitej kondycji. Podobnie ramatryptyku obdarzona przez Wislicenusapiękną geometryczną dekoracją.Uważnie przyjrzałam się centralnemu obrazowiświętej Barbary. W lewej górnej częścitła malatura obrazu jest uszkodzona. Wskutekprzechowywania w niekorzystnych warunkacholejna farba na powierzchni obrazu„bąbelkowała”. Ku mojemu zaskoczeniuspod brunatno-zielonkawego tła spozierałczysty, klarowny błękit. Jeszcze większezdziwienie ogarnęło mnie podczas dokładnegooglądania skrzydeł tryptyku. Jeślispojrzeć na nie pod odpowiednim kątem,wydaje się, że pod cienką warstwą farbywidać rysunek impastowo malowanych...lilii. Prawie rok później dotarłam do archiwalnejfotografii przedstawiającej pracęWislicenusa. Czyżby obraz był tam nadal,schowany pod obecnie oglądanym malowidłem?Czy cechownia kopalni „Bielszowice”kryje artystyczny skarb? Być może. Aleby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba byprzeprowadzić gruntowne i profesjonalnebadania konserwatorskie.Beata Piecha van Schagen| 19


L U D Z I E I M I E J S C AWęgiel nasze bogactwo...Te stare fotografie to łącznik międz y dawnymi czasami a dniemwspółczesnymŻyczliwy kolega przyniósł do pracyciekawą książkę. To kolejny albumze starymi zdjęciami prezentującypracę górników sprzed ponad półwiecza.„Węgiel nasze bogactwo” – taki jest tytułtej publikacji, która w roku 1955 wydaławarszawska oficyna Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne.Jak przystoi na rok wydania, książkę tęotwiera patetyczny cytat z samego W.I.Lenina: „Węgiel, to prawdziwy chleb przemysłu”.Z racji daty wydania albumu czytamyw nim oczywiście o... Stalinogrodzie.Jeden z fragmentów tekstu napisał samGustaw Morcinek, którego rola w zmianienazwy stolicy naszego regionu jest co najmniejdwuznaczna. Dziś zdanie: „Podaniegawiedzi o jakimś kowalu w Murckach,koło Stalinogrodu [...]” brzmi zabawnie,ale wtedy nikomu nie było do śmiechu.Z kart albumu spoglądają na nas postaci,o których dokonaniach dziś mówimy niekiedyz przekąsem albo nawet z ironią, alew czasach, kiedy bili rekordy wydajnościpracy, stanowili główny oręż propagandy.Wtedy byli na czołówkach gazet, ale kiedytracili zdrowie i odchodzili z kopalń, nikto nich nie pamiętał. Dziś wiemy, że byliofiarami systemu i jeżeli już mają dziś wywoływaćjakieś uczucia, to najbardziej zasługująna szacunek i współczucie.O ile o Wincentym Pstrowskim napisanosetki artykułów, to o Szczepanie Błauciewiemy niewiele, a o Adeli Wilczkównej pamiętamytylko dzięki jedynemu zdjęciu, jakiesię zachowało.Te stare fotografie to łącznik między tamtymiczasami a dniem współczesnym. Pokazująludzi, miejsca, budzą szacunek i zadumę.Takie wydawnictwa lepiej oglądać niż czytać.Autorzy tekstów pisali je pod presją20 |


propagandowych potrzeb. Ale po przefiltrowaniuwiadomych okoliczności, dziękitakim albumom, jak „Węgiel nasze bogactwo”,dowiadujemy się wielu ciekawychrzeczy. Poza informacjami na temat ówczesnychtechnik wydobywczych, w książcemożna znaleźć prawdziwe „perełki”, np.że z 250 stołówek górniczych korzystałow roku 1955 ponad 58 tys. górników dziennie.Pod koniec planu sześcioletniego przykopalniach funkcjonowało 547 bufetówi kiosków, 118 sklepów wielobranżowych,61 sklepów spożywczych, 88 własnychogrodów warzywnych i... 59 własnych gospodarstwrolnych o łącznym areale 10 tys.ha, zaopatrujących placówki zbiorowegożywienia w kopalniach.Informację tę ilustruje zdjęcie dorodnychświnek z tuczarni kopalni „Mysłowice”...Specjalne podziękowania dla p. Lucjana Gajdyza udostępnienie albumu „Węgiel nasze bogactwo”.„Górnik kopalni «Niwka» Szczepan Błaut, 28lutego 1952, pierwszy w górnictwie wykonałzadania planu sześcioletniego”. Przodownikzostał odznaczony Orderem Sztandaru PracyI klasy. Był też posłem na Sejm PRL w kadencji1952-1956...Fot. W. Dziurzycki„Mechaniczne opylanie pyłem węglowym w kopalni «Anna»”. Fot. B. Stapiński„Pierwsza w Polsce kobieta-technik mierniczy, Adela Wilczkównaz kopalni «Ziemowit»”. Fot. A. Bogusz| 21


L U D Z I E I M I E J S C Aeksploatować żadnych surowców mineralnychna terenie państwa stanowego.Dopiero 12 VII 1823 roku urząd w Brzeguwydzielił na terenie dóbr rycerskichw Łaziskach Średnich obszar górniczyo powierzchni 4 520 280 m 2 , który jużnie podlegał władzy pszczyńskich panówz rodu Anhalt-Cöthen, a od 1846 rokuz rodu Hochbergów. Zaczęła się rywalizacjapomiędzy kopalniami należącymi doksiążąt pszczyńskich a zakładami znajdującymisię na obszarze dóbr rycerskich.Na omawianym terenie w ŁaziskachŚrednich w latach 1834-1858 zlokalizowanoaż 11 pól górniczych, jednak wydobyciepoczątkowo prowadzono tylko nakilku z nich – „Wierna Karolina”, „Gottmit uns” („Bóg z nami”), „Martha-Valesca”(„Marta-Waleska”), „Frohe Ausicht” („Wesoływidok”). Na innych polach górniczychw Łaziskach Średnich funkcjonowały niewielkiekopalnie, które w połowie XIX wieku,w zależności od koniunktury na węgiel,prowadziły eksploatację bądź były okresowounieruchamiane. Należały do nich:„Bonaparte”, „Gotthilf” („Boże pomagaj”),„Versöhnung” („Pojednanie”), „Uraniamus”,„Sankta Anna”, („Święta Anna”),„Trautscholdsegen” („BłogosławieństwoTrautscholda”), „Friederike” („Fryderyka”)i „Neue Hoffnung” („Nowa Nadzieja”).Największym z zakładów wydobywczychw Łaziskach Średnich w tamtym okresiebyła kopalnia „Bóg z nami”, która posiadaskomplikowane dzieje własnościowe.Tymczasem inne pola górnicze w ŁaziskachŚrednich, czyli: „Św. Anna”, „BłogosławieństwoTrautscholda”, „Fryderyka” „NowaNadzieja,„WesołyWidok” i „Wierna Karolina”,w 1856 rokustały się własnościątajnego radcy komercjalnegoGustawavon Ruffera, który jednocześnie zakupiłdobra rycerskie Łaziska Średnie od hrabiegoEdwarda von Kleista. Do tej transakcjidoszło również ze względu na fakt,iż żona hrabiego, Luiza von Kleist z domuvon Hochberg-Fürstenstein (siostra księciapszczyńskiego), kilka lat wcześniej stałasię właścicielką dwóch pól górniczych– „Błogosławieństwa Trautscholda” i „WesołyWidok”.Wszystkie wyżej wymienione pola zostaływ 1885 roku połączone przez spadkobiercówRuffera, tworząc zakład górniczyo nazwie „Consolidierte (w skrócie cons.)Trautscholdsegen”, czyli „Zjednoczone BłogosławieństwoTrautscholda”. W 1911 rokukopalnia ta została wydzierżawiona napięć, a następnie na 99 lat księciu pszczyńskiemuJanowi Henrykowi XV Hochbergowii przekazana pod zarząd dyrekcji jegoNajwiększym z zakładówwydobywczych w ŁaziskachŚrednich w tamtym okresiebyła kopalnia „Bóg z nami”kopalń (Fürstlich Plessische Bergwerksdirektion).Wówczas otrzymała ona nowąnazwę „Neue Glückauf” – zamienioną jużw czasach II RP na „Szczęść Boże”, a następniena „Aleksander”. Mimo to górnicykamieniołomy.i okoliczna ludność nazywali bardzo częstoten zakład „Kamienica”– od nazwypobliskiegoporośniętegowzgórzalasembukowym, gdzie niegdyśfunkcjonowałyTymczasem także w najmłodszej części Łazisk– w Łaziskach Górnych pojawiły siękopalnie węgla. W 1839 roku uruchomionotu zakład pod nazwą „Augustensfreude”(„Radość Augusty”), którą potocznie nazywano„Augusta”. Nazwa kopalni pochodziod imienia Fryderyki Augusty Esperance,bratowej pana pszczyńskiego Ludwika vonAnhalt-Cöthen.Właściciele Wolnego Pszczyńskiego PaństwaStanowego doprowadzili również dopowstania w 1849 roku kopalni „Brade”(„Brada”). Uruchomiono ją na terenie tzw.Śmiejówki, w pobliżu dzisiejszej ulicy Brada,po wcześniejszych badaniach geologicznych(odwiertach). Nazwa ta pochodzi odnazwiska zasłużonego mistrza górniczegoBradego. Kopalnia „Brada” w 1884 rokuprzejęła obszar górniczy zlikwidowanegoDyrekcja kopalni „Waleska”24 |


wówczas – po wybraniu górnych pokładów– zakładu „Radość Augusty”, do któregowykonano przekop z „Brady” i uruchomionoponownie w roku 1892, lecz po trzech latachdefinitywnie zaniechano eksploatacji.W południowej części Łazisk Górnych,w dzisiejszej dzielnicy Kopanina, w 1914roku Jan Henryk XV Hochberg założył kopalniępod nazwą „Prinzengrube”, zlokalizowanąna polu górniczym zakupionymod spadkobierców Gustawa von Ruffera.Po odzyskaniu niepodległości przez Polskęi przyłączeniu do niej Górnego Śląskakopalnię przemianowano na „Książątko”,chociaż w ówczesnej prasie można spotkaćtakże nazwę „Książę”. Natomiast pracownicyi miejscowa ludność nazywała ten zakładpo prostu „Princokiem”, podobnie jakpołożoną w pobliżu kolonię domów mieszkalnych.W 1840 roku z powodu nadmiernego dopływuwody zaniechano eksploatacji w pierwszejłaziskiej kopalni „Szczęście Henryka”.Pięć lat później w jej miejsce utworzono zakłado nazwie „Heinrichsglück II” („SzczęścieHenryka II”), który początkowo byłnazywany „Neue Heinrichsglück” („NoweSzczęście Henryka”), który zlokalizowanybył na północny – wschód od zabudowańmieszkalnych w Łaziskach Średnich. Oznaczałoto, że kopalnia ta leżała już w Wyrach,a więc poza terytorium Łazisk, a wydobycietrwało w niej do 10 X 1903 roku.Modernizacja szybu „Aleksander I” w roku 1983Praca na ścianie. II połowa XX wiekuW 1902 roku kolejny z pszczyńskich książątJan Henryk XI Hochberg w jej sąsiedztwiezałożył kopalnię „Heinrichsglück III”(„Szczęście Henryka III”), która w okresiemiędzywojennym była potocznie nazywanakopalnią „Powstańców” – od nazwy jednegoz funkcjonujących tu szybów.W pierwszych dziesięcioleciach funkcjonowaniałaziskiego górnictwa charakterystycznebyło przenoszenie kopalń z miejscana miejsce w obrębie jednego pola górniczego.Początkowo szyby były bardzo płytkie,a urządzenia na powierzchni składałysię z jaty, czyli drewnianej szopy, napędzanegoręcznie kołowrotui ogniska kowalskiego.Umożliwiało to stosunkowoszybką zmianęmiejsca, w którym prowadzonowydobycie.Wydobywany w tamtychczasach w łaziskichkopalniach węgiel charakteryzowałsię niską wartością kaloryczną i dużymzapopieleniem. Dlatego stosowany byłgłównie w celach opałowych, także w rozwijającymsię przemyśle. Łaziski węgielznajdował wówczas nabywców nie tylko naobszarze Wolnego Pszczyńskiego PaństwaStanowego, ale również na, stanowiącychczęści monarchii Habsburgów, Śląsku Cieszyńskimoraz w Małopolsce.Bardzo istotnym wydarzeniem dla łaziskiegogórnictwa było oddanie do dyspozycjitutejszych kopalń w 1856 roku bocznicykolejowej w Mikołowie. W roku 1865, z inicjatywyfinansowej kopalni „Bóg z nami”,Łaziska Średnie zostały połączone liniąkolejową z Jaśkowicami, zaś pięć lat późniejprzedłużono tę linię z Łazisk Średnichdo Tychów. Inwestycje kolejowe spowodowały,że gwałtownie wzrosło wydobycie.Według danych statystycznych w 1856roku wszystkie łaziskie kopalnie wyprodukowały20 707 t węgla, a w roku 1872 już164 069 t. Ponad połowa tego urobku przypadałana kopalnię „Bóg z nami”.W porównaniu z innymi górnośląskimikopalniami, gdzie eksploatację często prowadzonojuż dzięki szybom wydrążonymna głębokość ponad 200 m, w łaziskichzakładach urabiano węgiel stosunkowopłytko. Tutaj, na przełomie XIX i XX wieku,rekordową głębokość osiągnął szybWydobywany w tamtychczasach w łaziskichkopalniach węgielcharakteryzował się niskąwartością kalorycznąi dużym zapopieleniem„Frank”,należącydo kopalni „Brada”,lecz wynosiła onazaledwie 108,8 m.W 1906 roku pogłębionoszyb „Obermann”,nazwanypóźniej „AleksanderI”, w Łaziskach Średnich do głębokości126 m.Do przewozu węgla w podziemiach kopalńzaczęto stosować wtedy również konie.Po raz pierwszy tego typu siłę pociągowązastosowano w 1870 roku w kopalni „Bógz nami”, a za jej przykładem poszły inne zakładywydobywcze w rejonie Łazisk. W roku1906 wprowadzono do użytku kołowrotyi maszyny wyciągowe napędzane sprężonympowietrzem. Ważnym momentem dlapostępu technicznego w łaziskim górni-ctwie był rok 1910. Wtedy to przy wydobyciuzastosowano tu po raz pierwszy wrębiarkii wiertarki o napędzie pneumatycznym,a w kopalni „Brada” do transportu węglaużywać zaczęto lokomotywy elektrycznejo mocy 36 KM. Cztery lata później ta sama| 25


L U D Z I E I M I E J S C AKopalnia „Trautscholdsegen” („Błogosławieństwo Trautscholda”), rok 1913kopalnia uzyskała pozwolenie (pierwszew tym rejonie) na przewóz załogi kolejkąelektryczną w rejonie szybu „Bolko”.Rosnąca na rynku konkurencja spowodowała,że zakłady„Bóg z nami” w 1896roku, a później „Brada”i „Szczęście HenrykaIII” uruchomiłypomodernizacjachsortownie, w którychwprowadzono liczne – nowoczesne na tamteczasy – urządzenia do wzbogacania węgla.Pierwsze lata XX wieku to także odczuwalnypostęp w dziedzinie bezpieczeństwai higieny pracy górników. Zaczęto wówczasstosować windy (klatkiwyciągowe) do zjazdu,mechaniczne wentylatory,budowano pierwszeobiekty socjalne (np.łaźnie). Pojawiły się teżpierwsze w Łaziskachzastępy ratowników górniczych.Od roku 1905 w tutejszychkopalniach próbowanojako tanią siłęroboczą zatrudniać pracownikówukraińskichi węgierskich, lecz eksperymentten trwał bardzokrótko. Załogi łaziskichkopalń były wówczas bardzopłynne, występowałspory niedobór pracowników.Ich liczba wzrosłaz 1 008 osób w 1900 r.do 2 641 w 1913 r. Z powoduzapotrzebowaniaZ powodu zapotrzebowaniana ręce do pracy zatrudnianoza niższym wynagrodzeniemwielu robotnikówniewykwalifikowanychna ręce do pracy w tutejszym górnictwiezatrudniano za niższym wynagrodzeniemwielu robotników niewykwalifikowanych,a także kobiety i osoby niepełnoletnie.Aby zatrzymać nadłużejzwerbowanychGórnymkopalniepracownikówpozaŚląskiem,tworzyłydla nich domy noclegowe,jak np. uczynionow kopalni „Bóg z nami”.Pomimo tego, z powodu braku rębaczy,właśnie w tej kopalni w 1913 roku wstrzymanowydobycie z pokładu „Fryderyka”.Do pracy w łaziskich kopalniach nieKopalnia „Bolesław Śmiały” – widok współczesnyzachęcały również płace. Przeciętne wynagrodzeniew tutejszych zakładach było niższeniż w kopalniach leżących w centralnejczęści górnośląskiego zagłębia węglowego.Podkreślić należy również, że pensja robotnikówpracujących bezpośrednio przyurobku pod ziemią była i tak znacznie wyższaod zarobków osób zatrudnionych napowierzchni czy np. ładowaczy.Tekst: Marcin RudyZdjęcia: Archiwum Franciszka LeśniewskiegoDalszy ciąg historii łaziskich kopalńw kolejnym numerze „Kompanii Węglowej”26 |


W C E N T R U M U WA G IFot. Piotr GóreckiZimowa sannaN a p o c z ątku te g o r oku zorganizowano tr z y w y jazdy na kuligiAura płata nam figle – raz mamywspaniałą zimę, a później prawiewiosnę. Nic jednak nie stałona przeszkodzie związkowcom z ZZ ZZGw Polsce i kopalni „Marcel”, aby zorganizowaćaż trzy kuligi na początku tego roku.Pierwszy wyjazd trzydniowy do Korbielowamiał miejsce od 9 do 11 stycznia i opróczsanny związany był z zabawą karnawałowąi pobytem w wodach termalnych na słowackiejOravicy oraz ze zwiedzaniem zakładówpiwowarskich w Żywcu.Kuligi odbywały się oczywiście z pochodniamii tradycyjnym pieczeniem kiełbaski,która o tej porze roku podobno najlepiejsmakuje.Kolejne wyjazdy jednodniowe do Wisłynakierowane były przede wszystkim nadzieci. To dla nich przygotowano śnieżneatrakcje. Oprócz ślizgania się na bardzoróżnorodnym sprzęcie i wielu zabaw byłyrzuty śnieżkami, skoki w workach, przeciąganieliny oraz wiele konkursów. Prawdziwąniespodzianką było to, że uczestnicywyjazdu spotkali w Wiśle Adama Małyszai Radosława Pazurę, z którymi mogli sobiezrobić pamiątkowe zdjęcia.Śnieg niestety ma to do siebie, że jak sięociepli, to topnieje, i wtedy trzeba zamienićsanie na wozy. To jednak nie popsułodobrych humorów, bo organizatorzy i nataką ewentualność byli przygotowani.Ogólnie w wyjazdach na kuligi wzięłoudział około 250 osób, a zainteresowanychkolejnymi wyjazdami wciąż nie brakuje.(PG)WIADOMOŚCI Z POŁUDNIA| 27


Fot. Piotr GóreckiWybrano nowe władzekopalnianego koła PTTKPreze s e m ko ła ponow i e nie Piotr KowalskiKoło PTTK „Gronie” działa w kopalni„Marcel” od 1957 roku. W grudniuubiegłego roku po raz jedenasty– w swojej ponad pięćdziesięcioletniejhistorii – wybrano nowe władze na kolejnąkadencję.Marcelowskie koło PTTK to zrzeszeniepropagujące turystykę wśród pracownikówkopalni. Ma bogate tradycje i wieleosiągnięć w swoim dorobku, a prowadzonaprzez „Gronie” własna wypożyczalniasprzętu turystycznego cieszy się sporympowodzeniem wśród pracowników kopalni.Dzisiaj koło liczy 195 członków, którychna zebraniu sprawozdawczo-wyborczymw grudniu ubiegłego roku reprezentowało52 delegatów. Dobiegająca końca kadencjawładz koła PTTK „Gronie” była okazją dopodsumowania jego działalności, nakreśleniaplanów na kolejny okres oraz wyborunowych władz. Sprawozdanie z działalnościkoła przedstawił Piotr Kowalski – prezeskoła. Jak podkreślono w sprawozdaniu,oferta turystyczna, z jaką „Gronie” wychodząnie tylko do swoich członków, ale i całejzałogi, nie byłaby tak atrakcyjna i zróżnicowana,gdyby nie pomoc związków zawodowychdziałających w kopalni, dyrekcjiKWK „Marcel” oraz zaangażowanie członkówkoła. W kończącej się w grudniu 2008roku czteroletniej kadencji „Gronie” zorganizowałyponad 100 wycieczek (jednoiwielodniowych), w których udział wzięłoprawie 5 tys. osób.Na kolejną kadencję – jako prezesa – ponowieniewybrano Piotra Kowalskiego.W skład nowego zarządu weszli ponadto:Jacek Chybko – wiceprezes, Mirela Dzierżęga– skarbnik, Adam Studziński – sekretarz,Stanisław Święty – przewodniczącysekcji turystyki górskiej, Andrzej Kazimierczak– przewodniczący sekcji narciarskiej,Jerzy Nowak – gospodarz wypożyczalnisprzętu turystycznego. Do komisjirewizyjnej wybrano: Aleksandra Żmijewskiego– przewodniczący, Czesława Buglę– zastępca przewodniczącego, LudosławaKowalskiego – sekretarz. Na zjeździe oddziałuPTTK w Wodzisławiu Śl. marcelowskichturystów reprezentować będą:Czesław Bugla, Damian Grobelny, AndrzejKazimierczak, Piotr Kowalski, MirosławNawocki, Józef Nosal, Lucjan Rygowski,Justyna Stania.(PG)28 |WIADOMOŚCI Z POŁUDNIA


Slalom gigantO P uchar Dyrek tora K W K „ Jankow ice”8lutego br. w Wiśle Łabajowie rozegrano zawody narciarskie o Puchar DyrektoraKWK „Jankowice”. Organizatorami imprezy, już po raz kolejny, był Dział Administracyjno-Socjalnyi organizacje związkowe działające w kopalni. Do rywalizacjiprzystąpiło ponad 60 amatorów zimowych sportów, pogrupowanych w dziewięć kategoriiwiekowych.Chociaż warunki atmosferyczne tego dnia nie należały do najlepszych – padał deszcz– nie zniechęciło to jednak zawodników. Wola walki i doskonałe umiejętności pozwoliłyna osiągnięcie bardzo dobrych wyników.Smaczny śląski obiad, puchary i nagrody rzeczowe wręczone przy akompaniamencie góralskiejmuzyki sprawiły, że o frekwencję w przyszłorocznych zawodach organizatorzymogą być spokojni.Tekst i zdjęcia: Otylia WiaterekPIERWSZE MIEJSCA W POSZCZEGÓLNYCH GRUPACH WIEKOWYCH ZAJĘLI:GRUPA I – dziewczęta do lat 15GRUPA II – dziewczęta od 16 do 20 latGRUPA III – kobiety od 21 do 35 latGRUPA IV – kobiety powyżej 35 latGRUPA V – chłopcy do lat 15GRUPA VI – chłopcy od 16 do 20 latGRUPA VII – mężczyźni od 21 do 35 latGRUPA VIII – mężczyźni od 36 do 50 latGRUPA IX – mężczyźni powyżej 50 latAgnieszka NowakJolanta WołosiankaRenata JończykUrszula NowakJakub KaniaMariusz SiodłoczekŁukasz WarmułaJan ZającAntoni Buczek| 29


W C E N T R U M U WA G IPrzykład dobrej współpracyRozmowa z Te r e s ą Jankowską , b urmistr ze m B r ze s zc z• Pani burmistrz, jest Pani rodowitą brzeszczanką.Co – oprócz tego – Pani zdaniem,zdecydowało o tak wielkim poparciu mieszkańcówpodczas wyborów na tę funkcję.– Mam nadzieję, że na poparcie mojej osobyw wyborach bezpośrednich na burmistrzaBrzeszcz miała wpływ moja aktywnośćw pracy dla środowiska i otwartość nawspółpracę z mieszkańcami. Miałam szczęściepracować jako nauczyciel i wicedyrektorSzkoły Podstawowej nr 1 w Brzeszczach,a bezpośrednio przed wyborami byłam dyrektoremOśrodka Kultury w Brzeszczach.Te funkcje zobowiązują do bycia z ludźmi,z ich radościami, pasjami i problemami.Uczą współpracy w realizacji wspólnychprzedsięwzięć służących rozwojowi społecznościlokalnej.•Fakt istnienia na terenie naszej gminy kopalni„Brzeszcze” ma pozytywne i negatywnestrony. Myślę, że tych pozytywnych jestwięcej. Jak postrzega Pani w wielu aspektachobecność na terenie Brzeszcz jedynegotak dużego zakładu pracy.– Dzięki kopalni węgla kamiennegoBrzeszcze z małej wioski stały się miastem.Kopalnia wpłynęła na rozwój społecznyi gospodarczy. Mieszkańcy mieli zabezpieczonemiejsca pracy i do dzisiaj kopalniastanowi w naszej gminie największy zakładpracy. Opłata eksploatacyjna, w dużejmierze z KWK „Brzeszcze”, stanowi 9,2proc. dochodów własnych gminy. GminaBrzeszcze dzięki kopalni i wielu firmom,z których spora część związana jest z jejdziałalnością, wpływa na to, że dochód na30 |mieszkańca jest wyższy od średniej w województwiemałopolskim.• Jak układa się Pani współpraca z kierownictwemkopalni „Brzeszcze”?– Cenię sobie, że udało się nam wypracowaćmetody współpracy, które przynosząefekty. Kilka razy w roku spotykamy się,by przeanalizować realizację ugód i porozumieńfinansowych podpisanych pomiędzykopalnią i gminą, a dotyczących szkódpowstałych w obiektach stanowiących własnośćgminy Brzeszcze.Kierownictwo kopalni „Brzeszcze” spotykasię także z Radą Miejską i przedstawicielamisołectw i samorządów osiedlowych,by omówić problemy związane ze szkodamigórniczymi w obiektach komunalnych,a także wysłuchać przedstawicieli mieszkańcóww tym temacie.Kierownictwo kopalni aktywnie uczestniczyw lokalnych uroczystościach i przedsięwzięciach,co świadczy o zainteresowaniużyciem społeczności, w której zakładpracuje.W 2003 roku Kopalnia Węgla Kamiennego„Brzeszcze” otrzymała Nagrodę SpecjalnąBurmistrza Brzeszcz „Oskardy”.• Szkody górnicze spędzają sen z oczu wielumieszkańcom gminy Brzeszcze. Jak przebiegarekultywacja terenów objętych skutkamieksploatacji węgla.– Kopalnia ze względu na charakter swojejdziałalności i przyjętą technologię wydobyciawęgla wyrządza szkody na powierzchni.Są dużą uciążliwością dla mieszkańcówgminy Brzeszcze, jak i dla zarządzającychinfrastrukturą komunalną. Podkreślićnależy, że od kilku lat kopalnia „Brzeszcze-Silesia”– poprzez swój Dział Geologiczno-Mierniczy– stara się na bieżącorealizować zawarte ugody na likwidacjętzw. szkód górniczych. W 2008 roku tylkona naprawienie majątku gminnego wydanoprawie 750 000 zł. Jak mi wiadomo, usuwanieszkód u prywatnych właścicieli równieżjest terminowe. Nasza kopalnia jestzakładem, który poprzez swoją działalnośćistotnie wpływa na środowisko naturalne.Od jesieni 2008 roku na części terenugórniczego minister środowiska ustanowiłdwa obszary „Natury 2000”. Fakt ten spowodowaćmusi jeszcze większe zaangażowaniekierownictwa kopalni „Brzeszcze”WIADOMOŚCI ZE WSCHODUw działania ograniczające negatywne skutkidziałalności górniczej. Mam nadzieję, żeusuwanie szkód górniczych będzie nadalrównorzędnie traktowane jak działalnośćwydobywcza.• Kopalnia „Brzeszcze” ponownie przyjmujepracowników. Jest to dobry znak dla rozwojunaszego miasta. Czy władze gminy mająwpływ na przygotowanie nowych kadr?– Powiatowy Zespół nr 6 Szkół Ogólnokształcącychi Ekonomicznych od trzech latprowadzi klasy górnicze. Placówka podlegaStarostwu Powiatowemu w Oświęcimiu,które podpisało porozumienie z KompaniąWęglową w sprawie zatrudnienia absolwentówprzez KWK „Brzeszcze”. Popieraliśmyten pomysł i wspieraliśmy w staraniacho otwarcie klas o profilu górniczym dyrekcjęszkoły. PZ nr 6 reklamuje swoją działalnośćw naszych szkołach gimnazjalnych.Dla naszych młodych mieszkańców zapewnieniepracy po ukończeniu nauki to wielkisukces i szczęście. Cieszę się, że tradycjaprzyjmowania uczniów do klasy górniczejodbywa się bardzo uroczyście w brzeszczańskimOśrodku Kultury, promującten bardzo trudny i zaszczytny zawód.• Poprzez uczestnictwo w prawie wszystkichwiększych uroczystościach kopalnianych,a zwłaszcza w tradycyjnej Barbórce,klimat górników i ich sprawy nie są Paniobce...– Jestem zawsze zaszczycona zaproszeniemna uroczystości Barbórkowe. Toświęto, które wpisane jest w tradycje naszegomiasta i gminy. Obecność samorząduterytorialnego na Barbórce jest wyrazemszacunku dla trudnej i niebezpiecznejpracy górnika, a także świadczy o tym, żedla naszej gminy działalność kopalni jestważna, bo wpływa na rozwój naszej gminy,a także świadczy o jej indywidualnymcharakterze w Małopolsce. Górnikom, kadrzedozoru technicznego i kierownictwukopalni „Brzeszcze” życzę błogosławieństwaBożego i opieki św. Barbary. Życzębezpiecznej pracy, szacunku i satysfakcji,także finansowej, z wykonywanej pracy.Kierownictwu życzę takiej wizji rozwojukopalni „Brzeszcze”, która zapewni mocnywizerunek przedsiębiorstwa.• Dziękuję za rozmowę.MariaDomżał


Fot. Maria DomżałOdpowiedzialniei bezpiecznieO ddział pr zewozu dołowe g o G PD1 K W K „ B r ze s zc ze”Newralgiczny punkt każdej kopalnito transport i od jego sprawnościgłównie zależy efektywnośćzakładu.Oddział przewozu dołowego GPD1 codziennieprzewozi materiały do oddziałóworaz załogi górnicze na stanowiska pracy.Funkcję kierownika GPD1 pełni RobertPływacz.– Obecnie oddział liczy 97 osób. Pracujemygłównie na poziomach 640 m i 740 m.Oprócz robót transportowych utrzymujemyokoło 20 km wyrobisk – mówi kierownikoddziału. – Polega to na naprawie starychtorów, budowie nowych, przebudowiewyrobisk i pobierce spągu. Obsługujemypociągi osobowe z pracownikami do i z oddziałów.Szczególną uwagę poświęcamybezpieczeństwu przewożonej załogi. Oddziałdysponuje czterema lokomotywamiakumulatorowymi typu Lea-BM-12, dwiemalokomotywami typu Ldag 0,5 i trzemalokomotywami spalinowymi DH-100. Dopobierki spągu stosujemy spągoładowarkiNiwka, a także szereg urządzeń tzw. małejmechanizacji ułatwiających pracę.Dobre wykonywanie obowiązków to nietylko technika, wyposażenie w maszynyi urządzenia. Czynnikiem najistotniejszymsą ludzie.Załoga, w większości o stażu pracy ponad20 lat, jest doświadczona i w sposób wzorowywykonuje swoje zadania. W minionymroku oddział zasiliło 18 nowych, młodychpracowników, którzy wcześniej przeszliodpowiednie szkolenie techniczne.Utrzymaniem torów zajmują się cieśle,których przodowymi są: Jan Mynarski,Adam Domasik, Zbigniew Jakóbik. Ichbrygady tworzą zgrany, dobrze rozumiejącysię zespół.Przebudowy wyrobisk chodnikowychprowadzą przodowi: Wiesław Żmudka,Andrzej Szczerba oraz Dariusz Pasierbik.Są to prace niebezpieczne, wymagające dużejwiedzy fachowej. Za całość ruchu przewozowegona danym poziomie odpowiadadysponent przewozu. Na zmianach sprawnąorganizację pracy zapewniają sztygarzyzmianowi: Jarosław Goc, Stanisław Bachowski,Adam Żak, Jacek Bocian, BogdanAdamowicz. Wszyscy dokładają starań,aby roboty wykonywane były bezpiecznie,w klimacie wzajemnego zaufania.Systematycznie odbywają się szkoleniabhp, na których omawia się wypadki, jakiezdarzyły się w kopalniach. Instruktaże stanowiskoweoraz przypomnienie najważniejszychprzepisów i dróg ucieczkowychstanowi nieodłączną treść cechunku załogi.Dlatego w ubiegłym roku zanotowanotylko jeden lekki wypadek w oddziale.Maria Domżał| 31


L U D Z I E W Ę G L A W O B I E K T Y W I E M I S T R Z AK r z y s z t o f N i e s p o r e kUrodzony w Katowicach, ukończył Technikum Fototechnicznei od 1971 roku prowadzi studio fotograficzne w Nikiszowcu– jednej z dzielnic Katowic.Studio powstało w 1919 r., założył go Augustyn Niesporek – dziadekKrzysztofa; jest to jeden z najstarszych zakładów fotograficznychw Polsce.Niesamowita atmosfera panująca w Nikiszowcu skłania do tego, abygo stale fotografować. Ludzie tutaj mieszkający od lat byli związaniz kopalnią „Wieczorek”. Tutaj mieszkali i tutaj pracowali. Dzisiaj niestetycoraz cześciej widać, jak Nikiszowiec upada. Bieda zagląda dowielu mieszkań, dlatego tak ważne jest, aby przynajmniej na zdjęciachpokazać, jak piękne i ciekawe jest to miejsce.Krzysztof Niesporek jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografikóww Katowicach.Uczestnik wielu wystaw fotograficznych: „Twarze Tele3”, „Kobieta”,„TWARZE Grad‘oro”, „Moja mała ojczyzna”, „Portret” i wielu innych.Jest też członkiem Międzywojewódzkiego Cechu Fotografów w Katowicach,a także Klubu Artystycznej Fotografii.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!