Wiadomo ci Akademickie - Biblioteka GÅówna Akademii Medycznej ...
Wiadomo ci Akademickie - Biblioteka GÅówna Akademii Medycznej ...
Wiadomo ci Akademickie - Biblioteka GÅówna Akademii Medycznej ...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>cz³onkiem <strong>Akademii</strong> ChirurgicznejFrancji (L`Academie Francaise deChirurgie), w roku 1976 zosta³ prezydentemKolegium Francuskiego ChirurgiiNaczyniowej (College Francais deChirurgie Vasculaire) i przez 10 latkierowa³ szkoleniem chirurgów naczyniowychFrancji. W <strong>ci</strong>¹gu 10 lat ponad200 chirurgów z Francji i z zagranicybra³o udzia³ w wyk³adach i szkoleniachpowy¿szego Kolegium i otrzyma³odyplomy – certyfikaty ukoñczenia studiówpodyplomowych.Spoœród wielu chirurgów z Europyszkolili siê równie¿ chirurdzy z Polskiw ramach stypendium MinisterstwaZdrowia i Rz¹du Francuskiego.W roku 1984 zosta³ cz³onkiem honorowymTowarzystwa Chirurgów Polskich,tytu³u które nadaje Towarzystwo za wybitnezas³ugi dla rozwoju nauk i wspó³pracyz Polsk¹.W roku 1989 w Rzymie zosta³ cz³onkiemHonorowym MiêdzynarodowegoTowarzystwa Angiologicznego, a w roku1990 cz³onkiem British So<strong>ci</strong>ety VascularSurgery. Jest cz³onkiem licznych towarzystwzagranicznych w tym od 1956 r.Towarzystwa Europejskiego ChirurgiiSercowo-Naczyniowej (So<strong>ci</strong>ete Europeennede Chirurgie Cardio-Vasculaire),w tym Towarzystwie by³ delegatemFrancji przez 20 lat.Prof. J. Natali od roku 1993 jestcz³onkiem Academii Nationale deMedi<strong>ci</strong>ne.W roku 1999 zosta³ odznaczony Legi¹Honorow¹.Prof. J. Natali w <strong>ci</strong>¹gu d³ugiegoaktywnego ¿y<strong>ci</strong>a chirurga i naukowcazajmowa³ siê wszystkimi dzia³amichirurgii naczyniowej. Zas³ugi dla chirurgiirozwidlenia aorty by³y wspominane,nastêpnym dzia³em, w którym ma szczególnezas³ugi jest chirurgia têtnicszyjnych, gdzie by³ równie¿ jednymz prekursorów w Europie i mia³ ogromnedoœwiadczenie oparte o operacjê 5000 cho-Doktoraty Honoris CausaWyk³ad prof. Jean Natalirych w latach 1971-1987 pozwoli³o naustalenie oryginalnejklasyfikacji wskazañi techniki operacyjnejprzyjêtej przezchirurgów naczyniowychEuropy.Monografia wydanawspólnie z prof.Thevenet z Montpellieerby³a opartana doskona³ej wspó³pracymiêdzy neurologamia chirurgami.Monografia by³aŸród³em wiedzy dla chirurgów naczyniowychca³ego œwiata. Znakomite praceprof. Natali, które og³osi³ wspólniez swoim uczniem prof. E. Kieffer o têtniakachpiersiowo-brzusznych dotykaj¹jednego z najtrudniejszych problemówchirurgii naczyniowej lat ostatnich.W sumie prof. J. Natali og³osi³ ponad300 prac w piœmiennictwie francuskimi zagranicznym oraz napisa³ 5 monografiidotycz¹cych chirurgii naczyniowejw opar<strong>ci</strong>u o w³asne doœwiadczenie.Oceniaj¹c dorobek naukowy prof. J.Natali nale¿y stwierdziæ, ¿e Jego praca,doœwiadczenie da³y podwaliny podrozwój œwiatowy chirurgii naczyniowej,która obecnie w pocz¹tkach XXI wiekuwchodzi w nowe mo¿liwoœ<strong>ci</strong> terapeutycznebior¹c pod uwagê dynamicznyrozwój chirurgii endowaskularnej.Ch<strong>ci</strong>a³bym teraz podkreœliæ zwi¹zkiprof. J. Natali z nasz¹ uczelni¹, z chirurgi¹bydgosk¹. W Klinice pod kierownictwemProf. Jean Natali w latach 1979/80 szkoli³siê prof. Zygmunt Mackiewicz, w latach1985/87 prof. Arkadiusz Jawieñ, asysten<strong>ci</strong>Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólneji Naczyñ co roku wyje¿d¿aj¹ na szkoleniedo Francji (dr W. Jundzi³³, dr W. Hryncewicz,doc. S. Molski, dr M. Thews),w tym jest równie¿ zas³uga prof. J. Nataliaktywnego cz³onka Polsko-FrancuskiegoProf. Mackiewicz odczytuje decyzjê o nadaniu tytu³u DoktoraHonoris Causa prof. NataliTowarzystwa Angiologicznego.Prof. Natali uczestniczy³ w konferencjachi zjazdach organizowanychw Bydgoszczy w roku 1980 – Konferencjapoœwiêcona Zawodowym ChorobomNaczyñ,, w 1984 Zjazd Sekcji KlatkiPiersiowej, Serca i Naczyñ TChP orazw 1999 r. 59 Zjazd TChP w Bydgoszczy.Prof. J. Natali odwiedza³ Polskê te¿w roku 1979 podczas EuropejskiegoKongresu Chirurgii Serca i Naczyñw Warszawie, organizowanego przez Prof.J. Nielubowicza oraz Kongresu Polsko-Francuskiego Towarzystwa Angiologicznegow Pu³tusku w roku 1994. Teliczne obustronne wizyty œwiadcz¹o wspó³pracy oraz przyjaŸni i sympatiichirurgów obu narodów.Reasumuj¹c zarówno dorobek naukowydaj¹cy podwaliny pod rozwój chirurgiinaczyniowej w drugiej po³owie XXwieku jak i zwi¹zki z Polsk¹ owocuj¹cedwustronnymi kontaktami naukowymi,szkoleniem chirurgów i przyjaŸni miêdzydwoma narodami uzasadniaj¹ w pe³ninadanie przez Senat AM w Bydgoszczyprof. Jean Natali, jednemu z najwybitniejszychchirurgów Francji tytu³u doktorahonoris causa <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> im.Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy.Prof. dr hab. n. med. Zygmunt MackiewiczW pierwszych s³owach pragnê podziêkowaæi powitaæ Jego MagnificencjêRektora i cz³onków Senatu oraz powiedzieæ,¿e czujê siê zaszczyconyuhonorowaniem mnie tytu³em DoktoraHonoris Causa.Nie wiem czy zas³ugujê na wyró¿-nienie, ale pragnê powiedzieæ, ¿e tauroczystoœæ sprawia mi ogromn¹ radoœæ.Z jednej strony dlatego, ¿e ma miejscew Polsce oraz dlatego, ¿e dla ka¿degoFrancuza s³owo „Polska” ma szczególneznaczenie.Urodzi³em siê w czasach, gdy Polskana nowo sta³a siê wolnym krajem, powielu latach niewoli pod zaborami, a wiêcuroczystoœæ ta przypomina trochêjubileusz. S³owo „jubileusz” pochodzi odhebrajskiego s³owa „yobhel” – róg, jestpubliczn¹ uroczystoœ<strong>ci</strong>¹, któr¹ œwiêtuje siêco 50 lat. W religii katolickiej odpustzupe³ny tak¿e przypada co 50 lat lubz kilku rzadkich okazji, jak na przyk³adrocznica œmier<strong>ci</strong> Chrystusa.W chirurgii naczyniowej œwiêtuje siêza³o¿enie Europejskiego TowarzystwaChirurgii Sercowo-Naczyniowej (So<strong>ci</strong>eteEuropeane de Chirurgie Cardio-Vascuilare)oraz rok lud dwa lata przed dat¹wszystkich wa¿nych pierwszych zabiegównaczyniowych. Dla mojej skromnejosoby jest to rok, w którym przeprowadzi³emmój pierwszy zabieg, pierwszezespolenie w chirurgii naczyniowej.Wk³ad pracy lekarzy, naukowcówwszystkich dziedzin w <strong>ci</strong>¹gu stule<strong>ci</strong>ukszta³towa³ dziedzinê chirurgii naczyniowej.W moim wyst¹pieniu nie bêdê– 4 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>przypomina³ imion wszystkich tych,którzy maj¹ du¿e zas³ugi w rozwojuchirurgii naczyniowej, ponieœli ogromnywysi³ek na rzecz poznania anatomiii fizjologii uk³adu naczyniowego: Galen,Wesaliusz, Michel Servet, WilliamHarvey, John Hunter, Rudolf Virchow, .....Dzisiaj ch<strong>ci</strong>a³bym po prostu opowiedzieæPañstwu o trzech spoœród nich,którzy s¹ twórcami wspó³czesnej chirurgiinaczyniowej: Ambroise Pare, RudolfMatas i Alexis Carrel.Ambroise Pare (1510-1587) urodzi³ siêw zachodniej czêœ<strong>ci</strong> Francji w 1510 roku.Podstawowe nauki pobiera³ u golibrody,a nastêpnie przebywa³ 3 lata w Pary¿uw Hotel-Dieu. Od 1536 do 1546 rokuzdoby³ ogromne doœwiadczenie w chirurgiiwojskowej, a swoj¹ s³awê zawdziêczawprowadzeniu podwi¹zania – metodyleczenia z wyboru krwotoków naczyñ, jakrównie¿ przeprowadzaniu amputacji,zamiast palenia tkanek przy pomocywrz¹cego oleju lub ¿elaza rozgrzanego doczerwonoœ<strong>ci</strong>. Jego pokorê i wiarê dobrzeodzwier<strong>ci</strong>edla jego s³ynne powiedzenie:„Ja dba³em, a Bóg to wyleczy³”, Parewprowadzi³ tak¿e pierwsze za<strong>ci</strong>skitêtnicze, ostre narzêdzia zakrzywione nakoñcu, które pocz¹tkowo s³u¿y³y dousuwania kul. Pare zmodyfikowa³ narzêdzia,by mo¿na by³o chwy<strong>ci</strong>æ uszkodzonenaczynie, a tak¿e podwi¹zaæ je. Parezawdziêcza sw¹ s³awê wprowadzeniujednego z pierwszych zabiegów chirurgiinaczyniowej – podwi¹zania.Mija³y wieki. Oczywiœ<strong>ci</strong>e, przeprowadzanowtedy zabiegi na naczyniach. Trzywieki póŸniej Amerykanin portugalskiegopochodzenia, Rudolf Matas (1860-1957)za³o¿y³ pierwszy szew na naczyniu. Matasurodzi³ siê na plantacji w Luizjanie,studiowa³ na Wydziale Lekarskimw Luizjanie, który obecnie nazywa siêUniwersytetem Tulane. By³ poliglot¹,biegle w³ada³ jêzykiem angielskim,francuskim oraz kataloñskim i dlatego te¿móg³ kontynuowaæ studia w Europie,w Pary¿u i Barcelonie. W 1888 rokuprzeprowadzi³ s³ynny zabieg zszy<strong>ci</strong>a jamytêtniaka w przypadku pourazowegotêtniaka têtnicy ramiennej, który krwawi³pomimo wykonania podwi¹zania tejtêtnicy powy¿ej i poni¿ej têtniaka. Istot¹tego zabiegu jest otwar<strong>ci</strong>e têtniakai zaszy<strong>ci</strong>e têtnic pobocznych wewn¹trzniego za pomoc¹ <strong>ci</strong>enkiego szwu. Zabiegopisany przez Matasa by³ pierwszymw historii za³o¿eniem szwu na naczyniu.Kilka lat póŸniej chirurgia naczyniowadokona³a kolejnego postêpu za spraw¹Alexisa Carrel (1873-1944), który za³o¿y³pierwsze zespolenie naczyniowe. Urodzonyw Lyonie, we Francji, Alexis Carrelukoñczy³ studia medyczne w swoimrodzinnym mieœ<strong>ci</strong>e i w wieku 29 lat opisa³w 1902 roku prost¹ technikê wykonywaniazespoleñ naczyñ w Lyor Medical,nazywaj¹c j¹ „operacyjn¹ technik¹zespoleñ naczyniowych i przeszczepianiatrzewi”. Ten m³ody rezydent ucz¹c siêchirurgii wyjecha³ z Francji na kilka latdo Kanady i Stanów Zjednoczonychw 1904 roku. Tam udoskonala³ swoj¹technikê, wspó³pracuj¹c z fizjologiemi chirurgiem amerykañskim Guthrie. Pracadoœwiadczalna Carrela przynios³a mupowszechny rozg³os, a w 1912 rokuotrzyma³ Nagrodê Nobla.Ch<strong>ci</strong>a³bym teraz opowiedzieæ Pañstwuo chirurgach, którzy umo¿liwili mi zostaniechirurgiem naczyniowym oraz o tych,z którymi pracowa³em. S¹ wœród nichludzie, których zna³em osobiœ<strong>ci</strong>e, którzymnie uczyli i którym wiele zawdziêczam.Pierwszym z nich jest Rene Leriche(1879-1955). Rene Leriche pochodzi³z Lyonu i podobnie jak Alexis Carrelukoñczy³ studia w Lyonie. Bardzo wczeœniezainteresowa³ siê uszkodzeniamitêtnic, a sta³ siê s³awny w roku 1923dziêki opisowi szczególnego schorzenia:niedro¿noœ<strong>ci</strong> czêœ<strong>ci</strong> koñcowej aorty brzusznej,obecnie nazywanego zespo³emLeriche`a. By zwolennikiem sympatektomiiw leczeniu uszkodzeñ niedro¿nychtêtnic. Jego s³ynne zdanie zapowiedzia³onow¹ metodê leczenia uszkodzonychtêtnic, kiedy stwierdzi³, ¿e idealnymsposobem leczenia nieprawid³owej têtnicyjest zast¹pienie niedro¿nego fragmentuprzez graft naczyniowy. Pracowa³w klinice w Stasbourgu. W dokumen<strong>ci</strong>ez 1937 roku mo¿e<strong>ci</strong>e zobaczyæ zespó³ z jegoszko³y wraz z wielkimi chirurgami, którzyprzynieœli chlubê chirurgii naczyniowej:widzimy tu Fontaine`a, Michaela deBakey z Texasu, który wspó³pracowa³z nim przez rok, Kunlina, o którym zarazopowiem i wresz<strong>ci</strong>e Joao Cid Dos Santos.Jacques Oudot (1913-1953) urodzi³ siêw ma³ym miasteczku Dammaries-Les-Lys, pomiêdzy Pary¿em a Fontainebleau,gdzie znajdowa³ siê las ze ska³ami wygl¹daj¹cymijak drabina. Jacques Oudotstudiowa³ najpierw farmacjê i chemiê.Nastêpnie postanowi³ studiowaæ medycynêi zosta³ rezydentem na chirurgiiw 1945 roku. W 1947 roku wyjecha³do Stanów Zjednoczonych i pracowa³u Grossa w Bostonie nad mo¿liwoœ<strong>ci</strong>¹zast¹pienia ludzkich têtnic homograftami.Wró<strong>ci</strong>³ do Francji w 1949 roku i wtedymia³em szczêœ<strong>ci</strong>e pracowaæ z nim jakom³ody rezydent w jego laboratorium przydoœwiadczeniach z dziedziny chirurgiiaorty na psach.Najpierw wywo³aliœmy przewlek³¹niedro¿noœæ rozdwojenia aorty, a nastêpniebadaliœmy skutki gwa³townegoprzemijaj¹cego zamkniê<strong>ci</strong>a aorty poni¿ejodejœ<strong>ci</strong>a têtnic nerkowych. W koñcu„naprawiliœmy” i zrekonstruowaliœmyrozdwojenie aorty zak³adaj¹c homografty.14 listopada 1950 roku mia³ miejscepierwszy w œwie<strong>ci</strong>e zabieg zast¹pieniazakrzepowo zmienionego rozdwojeniaaorty przez inn¹ zachowan¹ têtnicê. Kilkamiesiêcy póŸniej, w czasie gdy dosz³ou tego samego pacjenta do zamkniê<strong>ci</strong>azachowanej têtnicy biodrowej z utrzymuj¹cymsiê niedokrwieniem na poziomieczêœ<strong>ci</strong> dalszej koñczyny prawej, za³o¿onomu drugi homograft pochodz¹cy z têtnicybiodrowej zewnêtrznej lewej do têtnicybiodrowej zewnêtrznej prawej. Wykonaliœmyw ten sposób pierwszy zabiegskrzy¿owanego pomostowania pomiêdzydwoma uk³adami naczyñ prawej i lewejkoñczyny dolnej. Niestety, Jacques Oudotzgin¹³ w wypadku samochodowym, maj¹czaledwie 40 lat w 1953 roku, ale zd¹¿y³zoperowaæ 11 pacjentów z niedro¿nymrozdwojeniem aorty, spoœród których4 zmar³o, a u 7 zabieg siê powiód³.Jacques Oudot jest znany tak¿e z innegopowodu – uwielbia³ chodziæ po górachi w 1950 roku jako chirurg uczestniczy³we francuskiej wyprawie na Anapurnê.Leczy³ Herzoga i Lachenala z powodupowa¿nych odmro¿eñ na wysokoœ<strong>ci</strong> 6tysiecy metrów dotêtniczymi wstrzykniê<strong>ci</strong>amiacetylocholiny, które pozwoli³yna ograniczenie uszkodzeñ tkaneki w koñcu uratowa³ im ¿y<strong>ci</strong>e.Ch<strong>ci</strong>a³bym teraz opowiedzieæ Pañstwuo bardzo skromnym cz³owieku, któryopracowa³ jedn¹ z metod operacji, obecnienajczêœ<strong>ci</strong>ej wykonywanych na œwie<strong>ci</strong>e.Myœlê o Jeanie Kunlinie (1904-1991).Urodzi³ siê niedaleko Strasbourga wefrancuskiej czêœ<strong>ci</strong> Alzacji. Jean Kunlinstudiowa³ medycynê w Strasbourgu,a nastêpnie zosta³ rezydentem u Leriche`aw 1930 roku i kierownikiem laboratoriumbadawczego w 1935 roku. Wspó³pracowa³ze swoim prze³o¿onym w Kolegium Francuskimw Pary¿u, a po wojnie w SzpitaluAmerykañskim (Hospital Americain)w Pary¿u.A oto historia pierwszego ¿ylnegoautograftu wykonanego na koñczyniedolnej w 1948 roku. Pacjentem by³ 54-letni mê¿czyzna, który <strong>ci</strong>erpia³ z powoduzakrzepicy têtnicy udowej i u któregouprzednio ju¿ wykonano sympatektomiêw od<strong>ci</strong>nku lêdŸwiowym, wy<strong>ci</strong>êto têtnicê,przeprowadzono amputacjê palucha, alezgorzel rozprzestrzenia³a siê na pozosta³epalce koñczyny dolnej. Trze<strong>ci</strong>ego czerwca1948 roku Kunlin Wypreparowa³ 36-centymetrowy od<strong>ci</strong>nek ¿y³y odpiszcze-– 5 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>pacjentka nie zg³asza³a skarg opróczœladowych zaburzeñ kr¹¿enia mózgowego.Charles Rob w 1957 roku wyjecha³z Londynu do Rochester w Nowym Jorkui mia³em okazjê widywaæ go kilka razyna jego oddziale w Nowym Jorku.John Kinmonth z Londynu. Pozna³emgo, kiedy by profesorem chirurgii w SzpitaluŒwiêtego Tomasza. Interesowa³ siêwszystkimi aspektami chirurgii naczyniowej,w³¹czaj¹c w to kardiochirurgiê.Przede wszystkim zajmowa³ siê problemamikr¹¿enia ch³onnego, sta³ siê niekwestionowanymautorytetem w dziedziniechorób naczyñ limfatycznych i w leczeniuchorób uk³adu ch³onnego. Opublikowa³równie¿ wspania³¹ pracê o naczyniachlimfatycznych.Frank Cockett zas³u¿y³ siê wœród chirurgównaczyniowych, poniewa¿ interesowa³siê problemami naczyñ ¿ylnych,którymi nie zajmowa³a siê wiêkszoœæchirurgów naczyniowych. Od jego nazwiskanazwano zespó³ – zwê¿enie i niedro¿noœæ¿y³y biodrowej lewej z zastojem¿ylnym w koñczynie dolnej lewej, jakrównie¿ w ¿y³ach ³¹cz¹cych podudziaprowadz¹ce do nawracaj¹cych owrzodzeñw czêœ<strong>ci</strong> dolnej podudzi.Peter Martin by³ chirurgiem i ¿eglarzem,podobnie jak Kinmonth i Cockett.Jego najwiêksz¹ pasj¹ by³a chirurgiatêtnicy udowej g³êbokiej.Edmondo Malam nale¿a³ do tych chirurgów,którzy 50 lat temu za³o¿yli EuropejskieTowarzystwo Chirurgii Sercowo-Naczyniowej. Zajmowa³ siê wszystkimiaspektami chirurgii naczyniowej. Napisa³dzie³o dotycz¹ce ca³ej chirurgii naczyniowej,ale interesowa³ siê szczególniezmianami dysplastycznymi naczyñ. Zaproponowa³oryginaln¹ klasyfikacjê malformacjinaczyniowych i udowodni³, ¿estosuj¹c jednoczeœnie leczenie chirurgicznei metody zachowawcze mo¿napolepszyæ stan zmian chorobowych, którebywaj¹ niezmiernie groŸne, zarówno jeœlichodzi o prze¿ywalnoœæ, jak i funkcjê.Na koniec ch<strong>ci</strong>a³bym wspomnieæo dwóch amerykañskich chirurgach, odktórych siê uczy³em. Jednym z nich jestMichael de Bakey, który przed wojn¹,w 1937 roku pracowa³ z Lerichemw Strasbourgu. Po wojnie, w latach 1941-1945 dokona³ przegl¹du wszystkich rannaczyñ, które obserwowa³ jako lekarzwojsk amerykañskich. Na 2471 ran têtnicza³o¿y³ tylko 81 szwów z odsetkiemamputacji 36 %. Opublikowanie jegowyników doprowadzi³o do uznania zastandard natychmiastowych interwencjichirurgicznych w przypadku ran wojennych,które praktykowano podczas wojny– 7 –w Korei, czêsto stosuj¹c szwy i graftytêtnicze. De Bakey by³ bez w¹tpieniapierwszym, który dokona³ usuniê<strong>ci</strong>a b³onywewnêtrznej z têtnicy szyjnej wewnêtrznejw 1952 roku, ale póŸniej opublikowa³wyniki swoich obserwacji. Onte¿ rozpocz¹³ stosowanie graftów têtniczych,najpierw allograftów wed³ug metodyopracowanej przez Oudota, a nastêpniegraftów z tworzyw sztucznych, szczególniez dakronu i teflonu. De Bakeyopublikowa³ swoje wyj¹tkowo wa¿neinnowacje dotycz¹ce wskazañ, materia³ui ich zastosowania prawie we wszystkichmiejscach w organizmie.W 1963 roku mia³em ogromne szczêœ<strong>ci</strong>espotkaæ chirurga, Thomasa Fogarty`ego,który w³aœnie wynalaz³ sondêz balonikiem.Do tego czasu zatory usuwano naotwartym lub zamkniêtym naczyniu,³¹cz¹c ma³o skutecznie metodê manualn¹z odsysaniem i u¿y<strong>ci</strong>em metalowychnarzêdzi. Wprowadzenie balonikowaniado usuwania zatorów pozwoli³o na zwiêkszeniudostêpu, usuwanie zaawansowanychzatorów oraz przeprowadzenietego zabiegu w znieczuleniu miejscowym,co spowodowa³o zmniejszenie œmiertelnoœ<strong>ci</strong>z 50 % do 20 %. Wœród pacjentów,którzy prze¿yli, uda³o siê uratowaæ 90 %chorych koñczyn.Nie mogê odmówiæ przyjemnoœ<strong>ci</strong>wspomnienia zaprzyjaŸnionego ze mn¹prof. Jana Nielubowicza, który by³ jednymz twórców Europejskiego TowarzystwaSercowo-Naczyniowego.Prof. Nielubowicz by³ znany z pracdotycz¹cych leczenia chorób uk³adulimfatycznego, a szczególnie z operacjizespoleñ ch³onno-¿ylnych, które zaproponowa³wspólnie z Waldemarem Olszewskim.Na koniec tych wspomnieñ o chirurgachnaczyniowych, których mia³emprzyjemnoœæ poznaæ i o tych spoœród nich,z którymi bezpoœrednio pracowa³em, niemogê powstrzymaæ siê od przypomnienias³ów napisanych przez Rene Leriche`a:„Wszystko, co mogliœmy zrobiæ, zrobiliœmydziêki wiedzy, któr¹ przekazali namnasi poprzednicy. Stworzyliœmy z tegopunkt wyjœ<strong>ci</strong>a, z którego wyruszamy, abydotrzeæ jeszcze dalej i wy¿ej.”Peter Maurer z Monachium powiedzia³tak¿e: „Je¿eli wzrok nasz siêga daleko todlatego, ¿e siedzimy na ramionacholbrzyma”.Na koniec myœl waszego poety AdamaMickiewicza, który w swoim dziele o polskichpielgrzymach napisa³: „Aby przygotowaæsiê na nadejœ<strong>ci</strong>e przysz³oœ<strong>ci</strong>, nale¿ycofn¹æ siê myœlami w przesz³oœæ, podobniejak cz³owiek, który siê przygotowuje,aby przeskoczyæ przez rów, musi siêcofn¹æ do ty³u, aby wykonaæ lepszy skok”.A teraz, jeœli pozwoli<strong>ci</strong>e, wykonamynasz skok i ch<strong>ci</strong>a³bym pokazaæ wam kilkazdjêæ, aby zobrazowaæ, czego dokona³achirurgia naczyniowa w 2001 roku.Chirurgia naczyniowa mog³a siêrozwin¹æ tylko dziêki fantastycznemurozwojowi metod obrazowania. Arteriografiaod czasów Dos Santosa sta³a siêniezwykle precyzyjna. Uzupe³niaj¹ tê metodêtomografia komputerowa i rezonansmagnetyczny. Dwa lata temu nasz wybitnykolega, Profesor Jean-Daniel Dicardpokaza³ wam, co by³o mo¿liwe do osi¹gniê<strong>ci</strong>a.Ograniczê siê wiêc do pokazaniakilku zdjêæ, które mo¿e<strong>ci</strong>e dzisiaj otrzymaæ:arteriografii, tomografii komputerowejzwyk³ej i spiralnej, rezonansumagnetycznego.Balon, którego u¿y³ Fogarty 38 lattemu sta³ siê metod¹ z wyboru w rozszerzaniuzwê¿onych uszkodzonych têtnicnie tylko w koñczynach, ale tak¿ew têtnicach szyjnych i wieñcowych.W leczeniu têtniaków wykorzystuje siêwszystkie metody œródnaczyniowe, szczególnieskuteczne w leczeniu têtniakówaorty, do leczenia których trzeba by³okiedyœ wykonaæ laparotomiê. Aby uzyskaæpodobny wynik, dysponujemy tak¿echirurgi¹ laparoskopow¹, z zastosowaniemtoru wizyjnego. I wresz<strong>ci</strong>e jesteœmyna pocz¹tku drogi do stworzenia operuj¹cegorobota, który bêdzie obs³ugiwanyprzez cz³owieka na odleg³oœæ metod¹telechirurgii.Wnioski:Kto móg³by sobie wyobraziæ 50 lattemu, ¿e dzisiaj bêdê móg³ przedstawiæwam te zdjê<strong>ci</strong>a? Nikt. Przysz³oœæ jestnieprzewidywalna. To wszystko pokaza³emwam nie przez dumê, ale przezskromnoœæ.Nawet, jeœli metody diagnostycznei lecznicze staj¹ siê coraz bardziejdok³adne i bezpieczne, nawet, jeœli granicewyleczenia stopniowo siê przesun¹,dzia³alnoœæ lekarza zawsze bêdzie opiera³asiê na zbieraniu wywiadu, analizie, podejmowaniudecyzji i dzia³aniu. Rozwójtechniki i informatyki, ekonomii, któryprowadzi do dehumanizacji zawodulekarza nie jest potrzebny.Nie nale¿y zapominaæ, ¿e wszystko, corobimy, ma byæ dla cz³owieka, cz³owiekachorego, który zawsze oczekuje od swojegolekarza zarówno uwagi, wys³uchaniai po<strong>ci</strong>eszenia, jak i wiedzy.prof. Jean Natali
Doktoraty Honoris CausaLaudacja prof. DziedziczkiWasza Magnificencjo Rektorze,Wysoki Sena<strong>ci</strong>e, Drogi Panie ProfesorzeRomañski, Dostojni Goœ<strong>ci</strong>e, SzanowniPañstwo,<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Urodzony w II Rzeczypospolitej prof.Romañski mia³ wielkie trudnoœ<strong>ci</strong>, jak samstwierdza, z ustaleniem tzw. korzeni,poniewa¿ od urodzenia a¿ do wiekudojrza³ego ¿y<strong>ci</strong>e zmusza³o Jego rodzinêdo wêdrowania z miejsca na miejscezarówno przed wojn¹, jak i w czasie jejtrwania i po wojnie. Na d³u¿ej zadomowi³siê w Gdañsku, gdzie skoñczy³ studialekarskie, zdoby³ specjalizacje z choróbwewnêtrznych i alergologii, uzyska³doktorat i habilitacjê, ale w pe³ni dojrza³¹dzia³alnoœæ zawodow¹ osi¹gn¹³ w marokañskimmieœ<strong>ci</strong>e Meknesie i ostateczniew Bydgoszczy.Z prof. Romañskim zetkn¹³em siê poraz pierwszy jako student III roku<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Gdañsku. Prof.Romañski by³ wtedy adiunktem I KlinikiChorób Wewnêtrznych <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Gdañsku i prowadzi³ zajê<strong>ci</strong>az moj¹ grup¹ studenck¹. Wtedy oczywiœ<strong>ci</strong>enie wiedzia³em jeszcze, ¿e naszedrogi ¿y<strong>ci</strong>owe ponownie siê zejd¹.Kiedy po latach, w 1971 r, na progugabinetu lekarskiego I Oddzia³u ChoróbWewnêtrznych Szpitala Ogólnego nr 1w Bydgoszczy stan¹³ ju¿ docent B.Romañski, nasz skromny, bo 3 osobowyzespó³ pracowników, podniecony tymfaktem uœwiadomi³ sobie, ¿e oto nadchodziczas zmian, a byæ mo¿e i szansarozwoju naukowego. Tak siê rzeczywiœ<strong>ci</strong>esta³o i ju¿ w po³owie lat 70, za spraw¹naszego nowego szefa, mogliœmy siêposzczy<strong>ci</strong>æ, wprawdzie bardzo skromnymjeszcze, ale ju¿ widocznym dorobkiemnaukowym i pierwszymi doktoratami,których promotorem by³ doc. B.Romañski.By³em jednym z tych dwóch pierwszychdoktorantów prof. Romañskiegoi nie œni³o mi siê nawet, ¿e oto po up³ywieæwieræwiecza bêdê w bydgoskiej AlmaMater promotorem swojego promotorai opiekuna naukowego. Muszê wyznaæ tuze wzruszeniem, ¿e obecna uroczystoœæjest dla mnie wydarzeniem niezwyk³ymi ogromnie zaszczytnym. Mam dzisiajœwiadomoœæ, ¿e przez blisko 30 lat by³emuczniem i wspó³pracownikiem cz³owiekawielkiego formatu, uczonego, humanistyi filozofa, œwiadkiem i uczestnikiemwydarzeñ, które po Jego przyby<strong>ci</strong>u doBydgoszczy dokonywa³y siê z Jegoinicjatywy i z Jego wybitnym udzia³em.Wraz z przyby<strong>ci</strong>em prof. Romañskiegodo Bydgoszczy,rozpoczê³a siêw naszym mieœ<strong>ci</strong>ebatalia o powo³aniesamodzielnej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong>.Od samego pocz¹tkuprof. Romañski, zabiega³intensywnieo stworzenie warunkówlokalowychi kadrowych dlapowo³ania Zespo³u Nauczania Klinicznego,podwalin przysz³ej samodzielnej<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy.W pierwszych latach dzia³alnoœ<strong>ci</strong>zawodowej i naukowej w Bydgoszczyjako kierownik Oddzia³u KlinicznegoChorób Wewnêtrznych profesor wprowadzi³zwyczaj odbywania z zespo³emswoich wspó³pracowników posiedzeñ ocharakterze naukowo-filozoficznym.Pamiêtam, jak czyta³ nam kolejnerozdzia³y ksi¹¿ki laureata nagrody Nobla,uczonego i filozofa, Jacques Monod’a„Przypadek czy koniecznoœæ” i dyskusjenad ich treœ<strong>ci</strong>¹, z których wynika³o, ¿ewszystkie tajemnice otaczaj¹cej nasrzeczywistoœ<strong>ci</strong> mo¿na wyjaœniæ nazasadzie nieustannego wspó³dzia³aniaprzypadku i koniecznoœ<strong>ci</strong>.Poniewa¿ prof. Romañski by³ uczniemProf. Mariana Górskiego kierownikaI Kliniki Chorób Wewnêtrznych AMw Gdañsku, czêsto wspomina³ swojegonauczy<strong>ci</strong>ela zawodu i wychowawcê,którego maksym¹ by³o twierdzenie, ¿e „odlenistwa tylko g³upie myœli przychodz¹ dog³owy”, i ¿e ”nie nale¿y rozpieszczaæ ludzipochwa³ami”. Nie by³o wiêc lekko, jakwyznaje prof. Romañski. Ale po obroniepierwszych doktoratów, których promotoremby³ doc. Romañski, prof. Górskistwierdzi³ ¿artobliwie, ¿e oto doczeka³ siênaukowych wnuków. Mo¿na wiêc przyj¹æ,¿e prof. Górski traktowa³ swegoucznia jak swojego naukowego syna. Polatach, równie¿ prof. Romañski doczeka³siê swoich naukowych wnuków.W swojej drodze do rozwoju zawodowegoi naukowego prof. Romañskispotyka³ licznych ¿yczliwych sobie ludzio wielkich nazwiskach. Wœród nich bylitacy uczeni jak Pasteur Vallery-Radot,wnuk Ludwika Pasteura, dziêki któremumo¿liwe by³o zg³êbianie wiedzy w dziedziniealergologii i „oddychanie szczególn¹atmosfer¹ prawdziwej nauki” w Pary¿u.¯egnaj¹c siê serdecznie z prof. Romañskim,Pasteur Vallery-Radot wyrazi³nadziejê, ¿e „jego pierwszy uczeñ z Polskido³o¿y starañ, aby kraj ten przesta³ byæProf. Dziedziczko odczytuje decyzjê o nadaniu tytu³u DoktoraHonoris Causa prof. Romañskiemubia³¹ plam¹ na mapie alergologicznejEuropy”. W Pary¿u, spotkania i wspó³pracaz takimi ludŸmi nauki, jak prof.Dubois de Montreynaud, prof. Halpernemi dr Ky, umo¿liwi³y profesorowi poznaniemetodologii produkcji szczepionekprze<strong>ci</strong>walergicznych, badañ immunologicznychi badañ czynnoœ<strong>ci</strong>owych uk³aduoddechowego. Przy okazji korzysta³równie¿ obfi<strong>ci</strong>e z mo¿liwoœ<strong>ci</strong> poznawaniauroków Pary¿a, uczestniczenia w jego¿y<strong>ci</strong>u kulturalnym i towarzyskim.W Szwajcarii prof. Romañski spotka³siê we Fryburgu z ojcem profesoremBocheñskim. Osobowoœæ Ojca Bocheñskiego,œwiatowej s³awy filozofa, logika,politologa, profesora kilku uniwersytetów,autora licznych ksi¹¿ek i publikacji,wywar³a na prof. Romañskim niezatartewra¿enie. Dziêki Ojcu Bocheñskiemumo¿liwe by³o odby<strong>ci</strong>e kilkumiesiêcznegosta¿u w Klinice Uniwersyteckiej ChoróbWewnêtrznych w Lozannie.Prof. Romañski pamiêta³ dobrze s³owaprof. W³odzimierza Mozo³owskiego,patrioty i wielkiego autorytetu moralnego,„¿e naszym obowi¹zkiem jest zdobywaæwiedzê zagranic¹, aby póŸniej wykorzystywaæj¹ w kraju, a zw³aszcza wychowywaænowe kadry naukowe, dla przysz³ejniepodleg³ej Polski”. Ta myœl sprawi³a, ¿eprof. Romañski wraca³ do kraju, cho<strong>ci</strong>a¿powroty rozczarowywa³y i by³y powodyoraz liczne okazje by pozostaæ zagranic¹.Skorzysta³ z jednej z takich okazji pootrzymaniu propozycji pracy w Maroku.Wspólnie z ¿on¹ spêdzi³ tam 3 latapracuj¹c jako ordynator w Szpitalu im.Mohammeda V w Meknesie.Po powro<strong>ci</strong>e profesora do Polski,Rektor AM w Gdañsku prof. Górski, napolecenie Ministra Zdrowia, zaproponowa³prof. Romañskiemu objê<strong>ci</strong>estanowiska kierownika Zespo³u NauczaniaKlinicznego w Bydgoszczy. Rektorostrzega³ jednoczeœnie, ¿e misja mo¿e niebyæ ³atwa, poniewa¿ „o Bydgoszczyró¿nie mówi¹”, ale dla z³agodzeniasurowej oceny Bydgoszczy doda³jednoczeœnie, ¿e „skoro prof. Romañski– 8 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>nie ul¹k³ siê Arabów to i Bydgoszczy siênie przestraszy”.Pocz¹tkowo wyprawê do Bydgoszczyprof. Romañski traktowa³ jako epizodw swoim ¿y<strong>ci</strong>u. Wkrótce okaza³o siêjednak, ¿e to trwa³y rozdzia³ Jego ¿y<strong>ci</strong>a.Doœæ szybko zrozumia³, ¿e podwalinynauczania akademickiego nale¿a³oorganizowaæ od podstaw. Wi¹za³o siê toz budowaniem bazy lokalowej, redagowaniemautorskiego programu nauczania,tworzeniem kadry nauczy<strong>ci</strong>eliakademickich.Przy sprzyjaj¹cym klima<strong>ci</strong>e i ¿yczliwoœ<strong>ci</strong>w³adz uda³o siê osi¹gn¹æ ten cel ipowo³aæ Zespó³ Nauczania Klinicznego,a nastêpnie Filiê AMG w Bydgoszczy. Odtego czasu prof. Romañski móg³ zaj¹³ siêorganizowaniem w³asnego warsztatupracy i podj¹æ dzia³ania na rzecz rozwojualergologii w Polsce. Zespó³ pracownikówpóŸniejszej kliniki zosta³ powiêkszony,praca badawcza rozpoczêta odzadañ najprostszych, powsta³a PrzychodniaAlergologiczna i ksi¹¿ka profesora„Alergologia dla internistów”, pierwszypodrêcznik dla lekarzy specjalizuj¹cychsiê w alergologii, wznawiany póŸniejkilkakrotnie. PóŸniejsze nieco powstanieró¿nych pracowni rozszerzy³o znaczniezakres mo¿liwoœ<strong>ci</strong> badawczych Kliniki.Mimo problemów zwi¹zanych z trudnymokresem pocz¹tku lat 80-ch,powszechnie znanych, w Bydgoszczyz inicjatywy Prof. Romañskiego powsta³ow 1982 r Polskie Towarzystwo Alergologiczne.Jego Prezesem zosta³ prof.Romañski, a siedzib¹ ZG przez pierwsze2 kadencje by³a Bydgoszcz.Przy okazji jednego z wa¿nychKongresów PTA, utalentowany poetaprof. Jerzy Ro¿niecki napisa³ taki otowiersz na czeœæ Profesora BogdanaRomañskiego, za³o¿y<strong>ci</strong>ela i pierwszegoprezesa Polskiego Towarzystwa Alergologicznegooraz jego ekipy, przedponownym wyborem:Wybornie siê o nas troszczy³Zarz¹d G³ówny – ten z Bydgoszczy.A dzia³aj¹c wed³ug planuPrzestrzegali racji stanu,Poruszyli wszystkie dzwonkiAby w kraju mieæ szczepionki.Same blaski – ¿adne <strong>ci</strong>enieZas³u¿yli siê w terenie.Czy z oddali, czy w pobli¿uOn przysparza nam presti¿u.Wzorem jest doskona³oœ<strong>ci</strong>Na Parnasie czêsto goœ<strong>ci</strong>Nam dodaje te¿ otuchyWykaza³, ¿e karaluchyTe¿ uczuleñ s¹ przyczyn¹Jak roztocze z aspiryn¹.Dla Zachodu zaœ i WschoduObwieœ<strong>ci</strong>³ teoriê wrzodu.Udowodni³ gastroskopemCo alergen robi z ch³opem,Który nañ siê raz uczuli,Nie oszczêdzi krwawieñ, bóli.I jedyna wtedy racjaTo desensybilizacja.Pytam wiêc szanowne quorumCo to mater est wyborumKrzycz narodzie chrzeœ<strong>ci</strong>jañskiNiechaj ¿yje nam Romañski.W przekonaniu prof. Romañskiegomiasto Bydgoszcz w pe³ni zas³u¿y³ona w³asn¹ uczelniê lekarsk¹, poniewa¿zaistnia³y warunki do jej powo³ania.W 1984 r, uchwa³¹ Sejmu powo³anow Bydgoszczy Akademiê Medyczn¹,nazywan¹ ¿artobliwie „BAM”, wy³¹czniez funduszów lokalnych. Jej pierwszymRektorem zosta³ prof. Jan Domaniewski,a prorektorem ds. nauki prof. Romañski.Klinika prof. Romañskiego przekszta³<strong>ci</strong>³asiê w Katedrê i Klinikê Alergologiii Chorób Wewnêtrznych i przetrwa³a dodnia dzisiejszego. W 1999 r, w 45-le<strong>ci</strong>eswojej pracy prof. Romañski w swoich„Wspomnieniach i refleksjach jubileuszowych”pisa³: „...Klinika uzyska³aw koñcu 1998 roku standard w pe³nieuropejski i uznanie pacjentów, wyra¿onew 1999 r. przyznan¹ jej nagrod¹ w posta<strong>ci</strong>„Z³otego Stetoskopu”! Cieszê siê, ¿ew takim stanie, przeka¿ê j¹ za rok swemunastêpcy”.W swoim ¿y<strong>ci</strong>u prof. Romañski zawszeuznawa³ okreœlone wartoœ<strong>ci</strong>, w tym zasadyreligii katolickiej, polskie tradycjepatriotyczne i inteligenckie, bo tak zosta³wychowany. Utrwali³ w pamiê<strong>ci</strong> radêswego ojca, ¿e tylko to ma wartoœæ co jestw g³owie, a ca³a reszta siê nie liczy, bo wka¿dej chwili mo¿na j¹ utra<strong>ci</strong>æ”. Uzna³,w opar<strong>ci</strong>u o w³asne zdobyte doœwiadczenie,¿e dodatkow¹ wartoœ<strong>ci</strong>¹, której te¿nie mo¿na utra<strong>ci</strong>æ, jest to co <strong>ci</strong>ekawegoi piêknego cz³owiek w ¿y<strong>ci</strong>u widzia³i prze¿y³.Splot przypadków i koniecznoœ<strong>ci</strong>sprawi³, ¿e pasj¹ ¿y<strong>ci</strong>a i celem nadrzêdnymprof. Romañskiego sta³a siêalergologia. Przypadek zaprowadzi³profesora do Bydgoszczy, spowodowa³koniecznoœæ budowania podwalin uczelnilekarskiej, na³o¿y³ obowi¹zki profesorskie,w tym na rzecz kszta³ceniai rozwoju m³odej kadry naukowej,specjalistów internistów i alergologów.Z tego zadania profesor wywi¹za³ siêznakomi<strong>ci</strong>e.Pracy naukowej poœwiêca³ prof.Romañski du¿o czasu, g³ównie dlatego,¿e sprawia³a mu ona przyjemnoœæ, alezawsze uwa¿a³, ¿e ma ona sens i wartoœæ,gdy przynosi praktyczne korzyœ<strong>ci</strong>.Los swój ocenia profesor jako ³askawydla siebie, poniewa¿ spotka³ na swejdrodze ¿y<strong>ci</strong>owej wspania³ych nauczy<strong>ci</strong>elii licznych przyja<strong>ci</strong>ó³. Swoje pensum¿y<strong>ci</strong>owe wykona³ rzetelnie w dziedzinienaukowej, zawodowej i rodzinnej,zrealizowa³ swoje g³ówne cele ¿y<strong>ci</strong>owe,a dziêki temu ¿y<strong>ci</strong>e to z pewnoœ<strong>ci</strong>¹ by³osensowne.Od Francuzów nauczy³ siê umiejêtnoœ<strong>ci</strong>radowania siê ¿y<strong>ci</strong>em. Ceni³ sobiezawsze towarzystwo ludzi z poczu<strong>ci</strong>emhumoru. Swoim uczniom wpaja³ zasadê„¿e w pracy nale¿y byæ bardzo solidnymi powa¿nym, po pracy natomiastrelaksowaæ siê radoœnie”. Od ludziwschodu przej¹³ zasadê unikania niepotrzebnegopoœpiechu, powstrzymywaniasiê od udzia³u w walce o nowe stanowiskai zaszczyty, po to by unikn¹æ zbêdnychstresów.Prof. Romañski wyznaje z pokor¹, ¿ejego styl ¿y<strong>ci</strong>a nigdy nie by³ ascetycznyi nie nazbyt higieniczny. W czasachkawalerskich grywa³ z sukcesamiw brydge’a lub szachy. Lubi³ siê bawiæw mi³ym towarzystwie w lokalachrozrywkowych, nie unikaj¹c zabawynawet jako stateczny ma³¿onek. Przyznajeszczerze, ¿e niestety, pali papierosy,a palenie sprawia Mu przyjemnoœæi u³atwia myœlenie. W chwilach szczególnieradosnych i satysfakcjonuj¹cychdelektuje siê dobrym cygarem.Kiedyœ w Budapesz<strong>ci</strong>e, po wyk³adziepoœwiêconym chorobie wieñcoweji zaletom leku interkordin „Polfa”, w czasiewytwornej kolacji prof. Romañski zapali³grube cygaro. Wtedy znany profesor,farmakolog, któremu lekarze zabranialiwszystkiego, powiedzia³ z przera¿eniem„po tym co mówi³ pan o chorobiewieñcowej, takie cygaro?”, a profesorRomañski odpowiedzia³ spokojnie „odczasu gdy przyjmujê trzy razy dziennieintenkordin „Polfa”, nie wiem co tonaczynia wieñcowe. Wyznanie to przyjêtoradoœnie, a „Polfa” zawar³a kontrakt nasprzeda¿ leku w Rumunii.Prof. Romañski wyznaje, ¿e przestrzegaj¹czaleceñ prof. Mozo³owskiegopraktykowa³ od¿ywianie urozmaicone,zawsze lubi³ mocn¹ kawê i wytrawnetrunki, a zw³aszcza dobre wina. ¯artowa³nawet, ¿e wed³ug badaczy amerykañskich,krew myszy pij¹cych Cabernet Sauvignonma dwukrotnie wiêksz¹ zdolnoœæunieszkodliwiania wolnych rodnikówtlenowych ni¿ krew myszy abstynentów,a takie doniesienia bardzo poprawia³ysamopoczu<strong>ci</strong>e profesora.Poza medycyn¹ i alergologi¹ prof.Romañski rysuje i maluje, najchêtniejportrety, a swoje prace eksponowa³ nawystawach prac amatorskich. Do pasjiProfesora od wczesnej m³odoœ<strong>ci</strong> nale¿a³yhistoria i kolekcjonowanie figurekcynowych, w wiêkszoœ<strong>ci</strong> w³asnorêcznie– 9 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Doktoraty Honoris CausaWyk³ad prof. Romañskiegomalowanych, przedstawiaj¹cych modeloweposta<strong>ci</strong>e ró¿nych formacji wojskowychod czasów staro¿ytnych do 1815 r.W 1996 r., z okazji 650-le<strong>ci</strong>a miastaBydgoszczy, w bydgoskim MuzeumTradycji Pomorskiego Okrêgu Wojskowegoprofesor mia³ wielk¹ wystawêcynowych ¿o³nierzy historycznychz w³asnej kolekcji, ilustruj¹c¹ scenyz czasów „Potopu szwedzkiego”, i by³autorem artyku³u pt. „Czarodziejski œwiatfigurek cynowych”. W rok póŸniejzobrazowa³ oblê¿enie Ko³obrzegu przezwojska Napoleona w ramach ekspozycji„Mazurek D¹browskiego”.Profesor nale¿y do StowarzyszeniaMi³oœników Dawnej Broni i Barwyw Muzeum Czartoryskich w Krakowie.Interesuje siê literatur¹, zw³aszcza klasyk¹polsk¹ i francusk¹, a tak¿e filozofi¹,g³ównie egzystencjalistyczn¹, i posiadabogaty prywatny ksiêgozbiór w tejdziedzinie. Prof. Romañski uwielbiaSienkiewicza dlatego, ¿e ¿aden z wielkichfilozofów nie przedstawi³ tak trafniei uniwersalnie ludzkich motywacji jakSienkiewicz, gdy ustami Kalego wyra¿amaksymê „z³y uczynek jest wtedy gdy ktoœKalemu zabraæ krowy, a dobry gdy Kalikomuœ zabraæ krowy”. Takie rozumowaniedo dzisiaj praktykuj¹ nie tylkojednostki, ale ca³e narody i pañstwa.Du¿¹ przyjemnoœæ sprawiaj¹ profesorowinadal gra w szachy, obecnieczêœ<strong>ci</strong>ej z w³asnym komputerem, orazpodró¿e i p³ywanie.Z perspektywy czasu, prof. Romañskiocenia bardzo pozytywnie decyzjêosiedlenia siê w Bydgoszczy z wielupowodów. Tu, jak twierdzi, znalaz³,korzystne warunki do ¿y<strong>ci</strong>a rodzinnego,pisania ksi¹¿ek, za³o¿enia w³asnegowarsztatu pracy i dobranie mi³ychi wartoœ<strong>ci</strong>owych wspó³pracowników.Doœwiadczenia i przygody ¿y<strong>ci</strong>owepozwoli³y profesorowi na sformu³owaniew³asnej maksymy filozoficznej, ¿e „¿y<strong>ci</strong>ejest piêkne chwilami, a œwiat jest piêknymiejscami, trzeba tylko umieæ ten faktdostrzec i wykorzystaæ”.Osobiste doœwiadczenia egzystencjonalnedoprowadzi³y profesora do oczywistegowniosku, ¿e ¿y<strong>ci</strong>e cz³owieka maz pewnoœ<strong>ci</strong>¹ g³êboki sens wówczas, gdyjest on komuœ potrzebny. W tym miejscumogê wyznaæ, jako uczeñ i spadkobiercadorobku prof. Romañskiego zgromadzonegow potencjale zawodowymi naukowym Katedry i Kliniki Alergologiii Chorób Wewnêtrznych, ¿e bêdziemykontynuowaæ dzia³alnoœæ Pana Profesorana polu medycyny, korzystaæ z Jego radi podtrzymywaæ chlubne tradycje naszegoodpowiedzialnego zawodu, aby jak Panzwyk³ mawiaæ, Panie Profesorze, w momentachszczególnie satysfakcjonuj¹cych,„sztandar Kliniki powiewa³ wysoko”.Drogi Panie Profesorze Romañski,Wychowawco i Nauczy<strong>ci</strong>elu, ten czasmierzony miar¹ prawie 30 lat, min¹³ jaksiê teraz wydaje zbyt szybko. AforyzmStanis³awa Jachowicza ocenia to nastêpuj¹co„Bije zegar godziny, my wtedymówimy „Jak ten czas szybko mija” a tomy mijamy”. Ale to nie mo¿e byæ tak, jaknapisa³ Leopold Staff „zostanie po mniepusty pokój, i ma³omówna, <strong>ci</strong>cha s³awa”.Panie Profesorze, Pan mo¿e powiedzieæza Marsza³kiem Józefem Pi³sudskim:„Mam tyle rozkoszy w tym co stworzy³em,¿e poprostu nie mo¿e byæ mowyo zas³udze”. Bo to nie jest zwyk³a zas³uga,to ca³y historyczny i ewolucyjny proces,w którym pierwszoplanow¹ rolê odegra³w³aœnie Pan, a my wszyscy byliœmyœwiadkami i uczestnikami tego procesu.Dlatego jesteœmy i pozostaniemy dumniz naszego Szefa a dzisiaj dziêkujemy CiProfesorze za wszystko.prof. AM dr hab. n. med. Andrzej DziedziczkoMagnificencjo,Wysoka Rado,Dostojni Goœ<strong>ci</strong>e,Szanowni Pañstwo,Dzisiejsza uroczystoœæ ma dla mniecharakter szczególny i pamiêtny. Pragnêwyraziæ moj¹ najg³êbsz¹ wdziêcznoœæ, zaprzyznane mi w³aœnie przez Wysok¹ Radêi Senat <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy,tak wielkie i zaszczytne wyró¿-nienia w posta<strong>ci</strong> doktoratu honoris causai medalu naszej Uczelni.Jestem szczerze wzruszony okolicznoœ<strong>ci</strong>¹,¿e moja skromna dzia³alnoœæ¿y<strong>ci</strong>owa zosta³a tak pochlebnie ocenionaprzez Kolegów, albowiem jak wiadomo,nikt nie jest prorokiem we w³asnejojczyŸnie, a tak¿e przez wybitnychalergologów polskich w osobach p. prof.Sabiny Chyrek-Borowskiej, p. prof.Mieczys³awy Czerwionki-Szaflarskiej i p.prof. Edwarda Rudzkiego. Dziêkujê imgor¹co za trud dokonany przy recenzowaniumego ¿y<strong>ci</strong>orysu i tak pochlebn¹ocenê dzia³añ jakie podejmowa³em narzecz rozwoju polskiej alergologii.Z p. prof. Andrzejem Dziedziczkoprzepracowa³em dok³adnie 30 lat, buduj¹cwspólnie z nim kolejno oddzia³ kliniczny,klinikê i wresz<strong>ci</strong>e Katedrê Alergologiii Chorób Wewnêtrznych. Jedliœmy wiêc,jak to siê mawia,chleb z jednego piecai mog³em z pe³nymprzekonaniemprzechodz¹c na emeryturêprzekazaækierownictwo Katedryw Jego doœwiadczonerêce. Niejakoz urzêdu spad³ naniego tak¿e obowi¹zekwyg³oszenialaudacji na mójtemat. Dziêkujê mubardzo serdecznieza tak mi³e s³owai serdeczn¹ ocenêmojej osoby.Cieszê siê bardzo, ¿e moja dzisiejszauroczystoœæ wydarzy³a siê we w³aœ<strong>ci</strong>wymmomen<strong>ci</strong>e mojej drogi ¿y<strong>ci</strong>owej, albowiemzapamiêta³em posiedzenie Senatugdañskiej <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>, naktórym debatowano na temat przyznawaniadoktoratów honoris causa uczelni.Ktoœ wówczas dow<strong>ci</strong>pnie zauwa¿y³, ¿enale¿y przyznawaæ ten tytu³ tym „którzyjeszcze wiedz¹ o co chodzi”! Mam wiêcdziœ dodatkowy powód do radoœ<strong>ci</strong>.Tak siê te¿ sk³ada, ¿e w roku bie¿¹cymmija 30 lat od chwili gdy Bydgoszcz sta³aProf. Romañski odbiera tytu³ Doctora Honoris Causa z r¹kJM Rektora prof. Domaniewskiegosiê moj¹ ma³¹ ojczyzn¹ Nigdy nieprzypuszcza³em, ¿e powierzenie miw roku 1971, przez Rektora <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Gdañsku misji zorganizowaniaw Bydgoszczy Zespo³u NauczaniaKlinicznego tej Uczelni bêdziemia³o tak dalekosiê¿ne nastêpstwa. Dziœ,gdy okazuje siê, ¿e w³aœnie w Bydgoszczyspêdzi³em niemal po³owê mego ¿y<strong>ci</strong>ai oceniam retrospektywnie ten jego okres,mogê z przekonaniem powiedzieæ, ¿e nieby³ to okres stracony, a Bydgoszcz okaza³asiê miastem goœ<strong>ci</strong>nnym i ¿yczliwym.– 10 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>w tej œwi¹tyni czystej nauki, swoimnajwybitniejszym uczonym, do¿ywotniekatedry wraz z funduszami na ich osobistebadania. Mój kolejny Mistrz otrzyma³ tamw³aœnie Katedrê Medycyny Eksperymentalnej.By³ œwiatowej s³awy uczonymi wzorcem cz³owieka dla którego naukastanowi³a naczeln¹ pasjê ¿y<strong>ci</strong>a. Francuzinadali mu przydomek Monsieur Allergie,na seminaria w Jego Katedrze przyje¿d¿alinajwybitniejsi badacze z Europy i Ameryki.W roku 1964 uczestniczy³em w Vichyw I-ym Œwiatowym Kongresie AlergiiPokarmowej. Na kongresie tym ujawni³asiê bardzo wyraŸnie pe³na nieznajomoœæprocesów alergicznych przewodu pokarmowego.Postanowi³em zaj¹æ siê tympasjonuj¹cym problemem, ale sta³o siê tow pe³ni mo¿liwe dopiero w latach 80-tych.Nowe doœwiadczenia w dziedziniealergologii zdoby³em w czasie trzyletniegopobytu w Maroku w latach 1967-70. Kierowa³em wielkim oddzia³emchorób wewnêtrznych w Meknesie i stworzy³empierwszy w tym kraju oœrodekalergologii szybko oblê¿ony przez pacjentów.Opublikowa³em kilkanaœ<strong>ci</strong>e praco problemach chorób alergicznychw Afiyce Pó³nocnej ale pobyt w Maroku,kraju pod wieloma wzglêdami fascynuj¹cym,umo¿liwi³ mi nie tylko poszerzeniewiedzy z dziedziny medycyny lecz tak¿epoznanie <strong>ci</strong>ekawej cywilizacji i kulturyœwiata Islamu. W tym Œwie<strong>ci</strong>e ¿yje siêinaczej i myœli inaczej ni¿ w Europie -dziêki czemu choruje siê równie¿ inaczej,czego dowodem, ¿e w <strong>ci</strong>¹gu trzyletniejpracy w Maroku widzia³em tylko kilkaprzypadków zawa³u serca.Od moich marokañskich przyja<strong>ci</strong>ó³uczy³em siê trudnej sztuki unikaniapoœpiechu - który podobno jak naucza³Mahomet jest dzie³em szatana - i jeszczetrudniejszej spokojnego, beznamiêtnegopodchodzenia do spraw codziennych¿y<strong>ci</strong>a, determinowanych przez przeznaczenie,którego nic nie jest w stanieodmieniæ. Nie opanowa³em co prawda tejostatniej sztuki w sposób absolutny alewypracowa³em jednak umiejêtnoœæpatrzenia na wiele problemów z przymru-¿eniem oka, a ta ostatnia umo¿liwi³a mijak s¹dzê do¿y<strong>ci</strong>e we wzglêdnie dobrejformie do dnia dzisiejszego.Afryka, w której ¿y<strong>ci</strong>e na co dzieñ,z pewnoœ<strong>ci</strong>¹ dla Europejczyka do ³atwychnie nale¿y, ma jednak w sobie coœ nieuchwytnego,jakiœ dziwny do okreœlenia czar,co powoduje, ¿e siê za ni¹ têskni. Takatêsknota by³a przez wiele lat tak¿e moimudzia³em i wresz<strong>ci</strong>e, po 30 latach zewAfryki okaza³ siê tak silny, ¿e podj¹³emdecyzjê odwiedzenia miejsc z którymi³¹cz¹ siê niezapomniane wra¿enia.Koloryt lokalny, kolejnej przygody¿y<strong>ci</strong>owej jak¹ podj¹³em w Bydgoszczyw roku 1971, by³ zdecydowanie odmienny,w od<strong>ci</strong>eniu intensywnej szaroœ<strong>ci</strong>,tak pod wzglêdem krajobrazowym jakintelektualnym. Uda³o mi siê jednakprzezwy<strong>ci</strong>ê¿yæ rozliczne trudnoœ<strong>ci</strong>i wype³niæ zlecone zadanie poniewa¿zorganizowany przeze mnie Zespó³Nauczania Klinicznego sta³ siê po 4 latachdzia³alnoœ<strong>ci</strong> autonomiczn¹ fili¹ <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Gdañsku. Z t¹ chwil¹podziêkowa³em Rektorowi za dalszestanowiska administracyjne i zaj¹³em bezreszty rozbudow¹ w³asnego warsztatupracy to jest powo³anej w ramach FiliiKliniki Chorób Wewnêtrznych i Alergicznych,a tak¿e realizacj¹ dalszych celów¿y<strong>ci</strong>owych.Tymi celami, których nikt mi w Polscenie zleca³, ani do ich realizacji zachêca³,by³y wysi³ki na rzecz zbudowaniaw naszym kraju nieistniej¹cej uprzedniospecjalnoœ<strong>ci</strong> lekarskiej, co wymaga³o:· Po pierwsze, wzbudzenia u lekarzyzainteresowania problematyk¹ choróbalergicznych· Po drugie, uzyskania oficjalnegouznania alergologii za odrêbn¹ specjalnoœælekarsk¹ · Po trze<strong>ci</strong>e, stworzenieorganizacji naukowej zajmuj¹cej siê t¹dziedzin¹ wiedzyW latach 70 tych, z kilkoma Przyja<strong>ci</strong>ó³mii Kolegami zorganizowaliœmySekcjê Alergologiczn¹ Polskiego TowarzystwaLekarskiego, kilka klinik alergologicznychw Akademiach Medycznychi propagowaliœmy z zapa³em wiedzêo alergii na licznych konferencjachi sympozjach. Pierwsze takie sympozjumw Polsce zorganizowa³em dziêki pomocyprof. Górskiego w Gdañsku w 1965 r.Szczególnie mile wspominam przyjaŸñi ofiarn¹ wspó³pracê Prof. Chyrek-Borowskiej i Prof. Edwarda Rudzkiego,trwaj¹c¹ nieprzerwanie do chwili obecnej.W latach 70 tych, wywalczyliœmywpisanie alergologii na listê uznanychspecjalnoœ<strong>ci</strong> lekarskich. Osobiœ<strong>ci</strong>e,napisa³em w tym czasie podrêcznikalergologii dla lekarzy i ksi¹¿eczkêpopularno-naukow¹ o alergii i chorobachalergicznych. Obie pozycje by³ytrzykrotnie wydawane przez PZWL.Marzyliœmy o w³asnym towarzystwienaukowym. Nikt nie ch<strong>ci</strong>a³ siê na tozgodziæ, ani Ministerstwo Zdrowia którenie widzia³o takiej potrzeby, ani PolskieTowarzystwo Lekarskie bo nie ch<strong>ci</strong>a³outra<strong>ci</strong>æ prê¿nej sekcji. Sprawa wygl¹da³ana beznadziejn¹ Wówczas Sabina Chyrek-Borowska powiedzia³a do mnie: „Bogdan,je¿eli ty tego nie dokonasz, nikt tego niedokona”. To wyzwanie a zarazemzaszczytne zaufanie zmobilizowa³o mniew stopniu maksymalnym.W roku 1982, trudnym okresie stanuwojennego, wykorzysta³em zamieszaniejakie powsta³o wœród ówczesnychdecydentów i uzyska³em niebaczn¹ z ichstrony zgodê na dzia³alnoœæ naukow¹ Tej,w ówczesnej sytuacji spo³eczno-politycznejnajmniej siê obawiali. W dniu 15listopada, zorganizowa³em w Bydgoszczykonferencjê na której (cz³onków za³o-¿y<strong>ci</strong>eli powo³a³o do ¿y<strong>ci</strong>a PolskieTowarzystwo Alergologiczne. Zosta³emwybrany jednog³oœnie jego Prezesem,a w rok póŸniej niejako z koniecznoœ<strong>ci</strong>Minister Zdrowia powo³a³ mnie na stanowiskopierwszego w Polsce konsultanta dospraw alergologii. Wytrwa³em na tym bardzoob<strong>ci</strong>¹¿aj¹cym posterunku przez 10 lat.Z powy¿szych powodów Bydgoszczjest kolebk¹ polskiej alergologii, a w latach1983-1993 by³a tak¿e jej stolic¹,albowiem w mojej Klinice odbywa³y siêdwa razy do roku egzaminy pañstwowez tej specjalnoœ<strong>ci</strong> lekarskiej. Cieszê siê,¿e tak mile wspominaj¹ ten okres egzaminatorzy,recenzen<strong>ci</strong> mojej dzia³alnoœ<strong>ci</strong>.Dzisiaj odczuwam satysfakcjê myœl¹c, ¿ezrealizowa³em swój naczelny cel ¿y<strong>ci</strong>owyi wype³ni³em misjê powierzon¹ przez prof.Pasteur Vallery-Radot. Polska nie jest ju¿plam¹ na mapie europejskiej alergologii.Mamy obecnie kilka bardzo silnychoœrodków naukowych i specjalistyczneKliniki i przychodnie alergologiczneniemal w ca³ym kraju, wykszta³<strong>ci</strong>liœmyoko³o 600 specjalistów a liczba cz³onkówPolskiego Towarzystwa Alergologicznegoprzekroczy³a 1100 osób.Nie idzie tu jednak o moj¹ osobist¹satysfakcjê. Najwa¿niejsza w tej sprawiejest okolicznoœæ, ¿e trafnie odczytaliœmyznaki czasu, alarmuj¹c œrodowiska lekarskiea tak¿e spo³eczeñstwo o zagro¿eniujakie stwarzaj¹ choroby alergiczne. Dzisiajdzwony na alarm bij¹ g³oœno w USAi w Europie Zachodniej, gdzie ju¿ co trze<strong>ci</strong>cz³owiek <strong>ci</strong>erpi z powodu chorób alergicznych.Pisze siê tam o tych chorobachjako o epidemii XXI wieku. I my nieunikniemy, w najbli¿szej przysz³oœ<strong>ci</strong>groŸnych konsekwencji spo³ecznychi ekonomicznych sta³ego wzrostu liczbyalergików.Choroby alergiczne typu stopowego,s¹ wyrazem okreœlonej dewiacji immunologicznej,która powoduje, ¿e organizmcz³owieka zaczyna reagowaæ chorobowona naturalne czynniki œrodowiska.Dewiacja ta co raz bardziej powszechnajest jak siê ostatnio przypuszcza nastêpstwemzmienionych warunków ¿y<strong>ci</strong>a wewspó³czesnej cywilizacji techniczneji stanowi w pewnym sensie cechêdegeneracji biologicznej dzisiejszegospo³eczeñstwa, którego cz³onkowiezaczynaj¹ co raz czêœ<strong>ci</strong>ej reagowaæchorobowo nawet na spo¿ywane pokarmy.Alergia na pokarmy pasjonuje nas odwielu lat a dotychczasowe badania– 12 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>umo¿liwi³y mi podjê<strong>ci</strong>e z mym wychowankiemDocentem Zbigniewem Bartuzipracy nad monografi¹ na temat alergiii nietolerancji pokarmów. Mamy nadziejêukoñczyæ j¹ w najbli¿szych tygodniachi bêdzie to mój ostatni wk³ad do dorobkunaukowego Alma Mater Bygdostiensis.Egzystencja cz³owieka ma podobnosens wówczas gdy istniej¹ cele do którychzd¹¿a. Moimi sta³y siê alergologia i udane¿y<strong>ci</strong>e rodzinne. Oba by³y bez w¹tpieniasensowne a ich realizacja przynios³a mibardzo wiele radoœ<strong>ci</strong>, w tym bardzo wielk¹zwi¹zan¹ z dzisiejsz¹ uroczystoœ<strong>ci</strong>¹ Mojastarsza córka Maria Bobrowska jestromanistk¹ i kontynuuje moje zauroczeniekultur¹ francusk¹, m³odsza latoroœlnatomiast Krystyna Romañska-GockaWspomnienie o profesorze Ludwiku Rydygierzeodbiera dziœ na tej sali dyplom dr naukmedycznych z wyró¿nieniem. Cieszê siêogromnie, ¿e mog³em Jej pokazaæosobiœ<strong>ci</strong>e kraj i miasto w którym przysz³ana œwiat.Wydaje siê przeto, ¿e w szczególnieniesprzyjaj¹cych warunkach drugiejpo³owy XX wieku wykona³em w miarêzadowalaj¹co, bez niczyjej protekcji(rodzinnej nie mia³em, a o inn¹ nigdy niezabiega³em) moje pensum ¿y<strong>ci</strong>owe napolu naukowym, zawodowym i rodzinnym.Teraz przychodzi czas dokonania„po¿egnania z broni¹” i starannegowykorzystania czasu jaki jest jeszczeprzede mn¹!Moj¹ dewiz¹ ¿y<strong>ci</strong>ow¹ jest, ¿e „œwiatjest piêkny miejscami a ¿y<strong>ci</strong>e piêknechwilami” trzeba tylko umieæ to dostrzec.Teraz lubiê najbardziej wyje¿d¿aæ zagranicê, ale nie po to by uczestniczyæ jakdawniej w uczonych kongresach -w których obecnie wiêcej biznesu ni¿nauki - lecz by móc pole¿eæ wygodnie nadbrzegiem morza, najchêtniej Œródziemnego,z dobrym cygarem w zêbachi szklaneczk¹ szlachetnego trunku u bokui oddawaæ siê w spokoju, s³uchaj¹c szumumorza, rozmyœlaniom natury metafizycznejnp. nad pasjonuj¹c¹ zagadk¹¿y<strong>ci</strong>a a tak¿e najwiêksz¹ tajemnic¹wszechœwiata - jak¹ stanowi cz³owiek,jego pochodzenie i przeznaczenie!prof. RomañskiMoje spotkania z RydygieremCh<strong>ci</strong>a³bym z Pañstwem siê podzieliæwspomnieniami, w których zaznaczy³asiê postaæ, dzia³alnoœæ i dzie³o LudwikaRydygiera.Pierwsze wspomnienie, które zapamiêta³emto by³y lata 1957-58, gdy prezesemTowarzystwa Chirurgów Polskich zosta³mój mistrz i nauczy<strong>ci</strong>el prof. dr Stanis³awNowicki. On to wspólnie z doc.Stanis³awem Soko³em z Gdañska by³inicjatorem umieszczenia tablicy nabudynku szpitala w Che³mnie, w którymRydygier jako m³ody 31-letni chirurgdokona³ rewolucji w chirurgii, wykonuj¹cudan¹ resekcjê czêœ<strong>ci</strong> ¿o³¹dka w zwê¿eniuodŸwiernika. Tablica ta przetrwa³a lata,tylko litery wyblak³y i by³y trudne doodczytania. Cieszê siê, ¿e po ponad 40latach mnie jako prezesowi TowarzystwaChirurgów Polskich w roku 1999 przypad³arola zorganizowania restauracjitablicy. Mam nadziejê, ¿e przez nastêpnedziesi¹tki lat bêdzie czytelna i chwali³aœwiatowy wyczyn polskiego chirurga.W tym okresie, gdy by³em m³odymchirurgiem zafascynowa³a mnie postaæRydygiera, który jako m³ody chirurgpotrafi³ wyzwoliæ siê z utartych szlakówchirurgicznych, wyzwoliæ siê z „lepkoœ<strong>ci</strong>myœli” i przejœæ do historii medycynyzdecydowanym krokiem. Dla nas m³odychw tym czasie by³ to szok, gdy¿ chirurgiaw tych latach by³a skostnia³a i wyzwoliæsiê w sensie samodzielnoœ<strong>ci</strong> mo¿na by³opo 40 roku ¿y<strong>ci</strong>a. Na szczêœ<strong>ci</strong>e te czasyminê³y i przed m³odzie¿¹ chirurgiczn¹otwieraj¹ siê mo¿liwoœ<strong>ci</strong> szybkiegoawansu i dokonywania prze³omowychkroków w nauce, o czym œwiadczy wieknaukowców i twórców w StanachZjednoczonych.Ogromne znaczenie w poznaniu Rydygieramia³a monografia doc. Stanis³awaSoko³a, wydana w roku 1961, która nadaljest g³ównym Ÿród³em wiedzy o ¿y<strong>ci</strong>ui dzia³alnoœ<strong>ci</strong> tej wielkiej posta<strong>ci</strong> chirurgiiœwiatowej. Doc. Sokó³ zmar³ wczeœnieu progu swej dzia³alnoœ<strong>ci</strong>, ale zostawi³nam swoje aktualne dzie³o.Pamiêtam, ¿e pod wp³ywem mojegoszefa i lektury monografii doc. Soko³aw latach szeœædziesi¹tych wybra³em siêtrabantem do Che³mna do tego polskiegoCarcasonne z³o¿yæ ho³d Rydygierowi- by³o to wielkie prze¿y<strong>ci</strong>e. Po³¹czy³emt¹ wyprawê z odwiedzeniem mojegoprzyja<strong>ci</strong>ela dr Jana Mostowskiego w Tucholi,gdzie w tym czasie dzia³a³ jakom³ody chirurg w Szpitalu Powiatowym.Wkrótce mia³ siê przenieœæ do Bydgoszczyi rozwijaæ swoje chirurgiczneskrzyd³a pod kierunkiem warszawskiegochirurga doc. Manickiego.Nie mogê odmówiæ na tym zjeŸdzie,znakomi<strong>ci</strong>e organizowanym przez nastêpcówoddzia³u prowadzonego przez drMostowskiego, przyjemnoœ<strong>ci</strong> wspomnieniamego serdecznego przyja<strong>ci</strong>ela,przedwczeœnie zmar³ego w 1989 roku.W latach siedemdziesi¹tych, gdyprzymierza³em siê do habilitacji podkierunkiem mego drugiego nauczy<strong>ci</strong>elaprof. Adama Piskorza z wielk¹ trem¹jecha³em do Krakowa, gdzie mia³emwyg³osiæ tezy mojej habilitacji wobecprof. Jana Oszackiego. Prof. Piskorzpowiedzia³ „... Je¿eli prof. Oszacki uzna,¿e praca nadaje siê do habilitacji tootworzymy przewód habilitacyjny”.Opinia ku mojej radoœ<strong>ci</strong> by³a pozytywna,a ja z dum¹ wyg³osi³em referat w Klinice,w której dzia³a³ prof. Ludwik Rydygierw sali pe³nej portretów i tradycji taknierozerwalnych z histori¹ chirurgiipolskiej.Prze¿y<strong>ci</strong>e by³o ogromne, gdy¿ zalicza³emsiê do spadkobierców wielkiejKrakowskiej Szko³y Chirurgicznej, w którejdzia³ali moi przodkowie chirurgiczni prof.Obaliñski. prof. Maksymilian Rutkowski,prof. Kornel Michejda, prof. Stanis³awNowicki.To ju¿ by³o kolejne spotkanie z prof.Ludwikiem Rydygierem, nastêpcy prof.Jana Mikulicza w Katedrze ChirurgiiUniwersytetu Jagielloñskiego. Zadziwiaj¹cyby³ ten skok m³odego Rydygieraz ma³ego miasteczka pomorskiego dometropolii jakim by³ w owym czasieKraków, jedno z wiêkszych miastCesarstwa Austro-Wêgierskiego. W krótkimczasie swojej dzia³alnoœ<strong>ci</strong> potrafi³postawiæ nowy budynek kliniki i przyj¹æw sposób godny pa³eczkê po znakomitymJego poprzedniku Janie Mikuliczu.Los ch<strong>ci</strong>a³, ¿e moja dalsza drogachirurgiczna prowadzi³a przez Gdañsk,(gdzie by³y w³adze uczelni) do Bydgoszczy,Filii <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Gdañsku.Wspominam moje pierwsze wystêpyw sali imienia Rydygiera we Wrzeszczuna ul. Dêbinki. Tradycje Rydygiera by³yi s¹ w Gdañsku bardzo silne.Znalaz³em siê w Bydgoszczy 30 kmod Che³mna i czu³em, ¿e moje losy wi¹¿¹siê z regionem Pomorza i Kujaw.Ju¿ jako Kierownik Kliniki ChirurgicznejII Wydzia³u Lekarskiego w Gdañskuw 1981 roku zorganizowa³em obchodysetnej rocznicy pierwszej resekcji ¿o³¹dkaz powodu choroby wrzodowej. Wspó³organizatoremtej konferencji by³ w tymczasie doc. W. Jêdrzejczyk, na któregoterenie (województwo toruñskie) znajdowa³osiê Che³mno. Toruñ te¿ ucz<strong>ci</strong>³ wielkiegoRydygiera nadaj¹c imiê Ludwika– 13 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Rydygiera nowemu Szpitalowi Wojewódzkiemu.Wielu znakomitych chirurgówbra³o udzia³ w tej uroczystoœ<strong>ci</strong>,wspomnê tylko niektórych jak prof. prof.Papliñski - ówczesny prezes TChP,Rudowski, Góral, Piskorz, Dybicki,Wajda. Wydaliœmy monografiê zawieraj¹c¹referaty wyg³oszone podczasuroczystoœ<strong>ci</strong>.To by³a jesieñ 1981 roku, kryzysgospodarczy w pe³ni, brak benzyny, silna„Solidarnoœæ” i jeszcze silniejsza w³adzaludowa. Czu³o siê, ¿e zbli¿a siê przesilenie.13 grudzieñ by³ tu¿, tu¿. A jednakbraæ chirurgiczna z ca³ej Polski przyjecha³ado Che³mna ¿eby oddaæ czeœæwielkiemu Rydygierowi.W latach nastêpnych pamiêtamuroczystoœ<strong>ci</strong> ods³oniê<strong>ci</strong>a pomnika LudwikaRydygiera, w roku 1984 dzie³a A.E. Siwickich, jedynego w tym czasiepomnika chirurga stoj¹cego w œrodkumiasta. W tym roku zaszczytu tegodost¹pi³ w Dolnym Œl¹sku równie¿ JanMikulicz.W tych <strong>ci</strong>ê¿kich czasach stanuwojennego jak¹ przyjemnoœ<strong>ci</strong>¹ by³ywieczory Rydygierowskie organizowaneprzez kustosza muzeum Pana Ka³dowskiego,gdzie oprócz wspomnieño wielkim synu ziemi che³miñskiejs³uchaliœmy pieœni i muzyki w wykonaniupiêknej wiolonczelistki. Nie wiem cowiêcej nas fascynowa³o czy s³owaRydygiera, czy czarne oczy piêknejpani, znakomi<strong>ci</strong>e wykonuj¹cej utworyklasyczne.W roku 1984 zosta³a powo³ana nowaAkademia Medyczna w Bydgoszczy.Pozosta³o pytanie, kto ma byæ jejpatronem. Nie mia³em w¹tpliwoœ<strong>ci</strong> tomo¿e byæ tylko Ludwik Rydygier, takzwi¹zany z t¹ ziemi¹. Rektor i Senatwyst¹pi³ do Sejmu o nadanie imienianaszej uczelni. Mieliœmy szczêœ<strong>ci</strong>e,Akademia Medyczna we Wroc³awiurównie¿ wyst¹pi³a o nadanie akademiiimienia Ludwika Rydygiera. My jednakbyliœmy pierwsi i ten niew¹tpliwy zaszczytprzypad³ <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy.W tym czasie odwiedzaj¹c ratuszw Che³mnie uzyska³em adres artystymalarza, który zrobi³ doskona³¹ kopiêportretu L. Rydygiera z uczniami, któregoorygina³ znajduje siê w Muzeum im.Wyczó³kowskiego w Bydgoszczy. By³nim artysta malarz z BydgoszczyMieczys³aw Szczêsny. Rektor AM prof.Jan Domaniewski zgodzi³ siê na warunkifinansowe i tym sposobem salê senatu<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczyzdobi wspania³a kopia s³ynnego obrazuWyczó³kowskiego.Jest to trze<strong>ci</strong>a kopia, orygina³ - w³asnoœæMuzeum Narodowego jest w Bydgoszczy,pierwsza kopia w Warszawie w pomieszczeniachwarszawskiego TowarzystwaLekarskiego, druga kopia w Ratuszuw Che³mnie i trze<strong>ci</strong>a w <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy.W tym czasie w roku 1989 otrzyma³emksi¹¿kê od mego przyja<strong>ci</strong>ela prof. Skóry,wspania³y dar, który zreszt¹ by³ wystawianyna wystawie w Muzeum Wojskowymw Bydgoszczy w latach 90. Wystawaby³a poœwiêcona gen. LudwikowiRydygierowi, który bra³ udzia³ w zaœlubinachz morzem w W³adys³awowierazem z gen. Hallerem. Otó¿ ksi¹¿ka ta tozbiór prac Ludwika Rydygiera wydanyw latach 1910-14 z zachowaniem jêzykaoryginalnego, a wiêc prace w jêzykupolskim i w jêzyku niemieckim. Ksi¹¿kaznajdowa³a siê w bibliotece we Wroc³awiupodczas oblê¿enia twierdzy Wroc³awia.Kula albo od³amek przebi³ czêœæ ksi¹¿kii utkwi³ w œrodku. Byæ mo¿e ksi¹¿ka by³aw bibliotece szpitalnej, w której dzia³a³przed laty Jan Mikulicz.Po tylu latach poœmiertne dziejeobu wielkich chirurgów ponownie siêsplot³y, ale ju¿ nie w Krakowie tylkowe Wroc³awiu.W czerwcu 1986 roku bêd¹c prezesemSekcji Chirurgii Klatki Piersiowej, Sercai Naczyñ organizowa³em z zespo³emkliniki Jubileuszowy XX Zjazd tej sekcji.Otwar<strong>ci</strong>e zjazdu by³o bardzo uroczyste,a w znakomitej sali FilharmoniiPomorskiej nad scen¹ wisia³ oryginalnyportret Ludwika Rydygiera z uczniamiLeona Wyczó³kowskiego. By³ piêkniepodœwietlony, gdy chór wykonywa³ GaudeMater Polonia. Patrz¹c z perspektywyczasu nie mogê wyjœæ z podziwu, ¿eMuzeum nam ten portret wypo¿yczy³o,a naiwni wziêliœmy ca³¹ odpowiedzialnoœæmimo ogromnej wartoœ<strong>ci</strong> obrazu. Portretwisia³ przez 3 dni w Filharmonii i szczêœliwiewró<strong>ci</strong>³ do muzeum. Po raz druginie zdoby³bym siê na podjê<strong>ci</strong>e takiegoryzyka.W roku 1989 prze¿ywaliœmy nie tylkorewolucje i obalenie starego systemu, alerównie¿ setn¹ rocznicê powstania TowarzystwaChirurgów Polskich. Pierwszymprezesem i twórc¹ Towarzystwa by³Ludwik Rydygier. Obchody Jubileuszu wKrakowie by³y bardzo uroczyste. PostaæLudwika Rydygiera by³a bardzo wyeksponowana.Podkreœlano rolê Rydygieraw historii medycyny, uznanej przezchirurgów Stanów Zjednoczonychi Europy Zachodniej.Prezes Towarzystwa ChirurgówPolskich Prof. Tadeusz Popiela zaprosi³na Jubileuszowy Zjazd Rodzinê Prof.Rydygiera z Brazylii, prof. Waligórêz Lwowa piêknie mówi³ o czterechpokoleniach chirurgów wywodz¹cych siêod naszego wielkiego Rodaka.Zda³em osobiœ<strong>ci</strong>e w pe³ni sprawêz wymiaru wielkoœ<strong>ci</strong> Rydygiera, który by³niew¹tpliwie znakomitym chirurgiempolskim, ale równoczeœnie chirurgiem doktórego spuœ<strong>ci</strong>zny odwo³uj¹ siê równie¿chirurdzy innych narodowoœ<strong>ci</strong>.W roku 1999 podczas 59 ZjazduTowarzystwa Chirurgów Polskich mia³emprzyjemnoœæ jako prezes TowarzystwaChirurgów Polskich prowadziæ ostatnieposiedzenie Zarz¹du G³ównego TChPw Che³mnie, gdzie mogliœmy oddaæ ho³dnaszemu pierwszemu prezesowi, którywprowadzi³ chirurgiê polsk¹ w XX wiekna poziomie œwiatowym, mimo ¿e Polskaw tym czasie by³a rozbita miêdzy trzechzaborców. Godna podkreœlenia by³apostawa patriotyczna Rydygiera zarównopod zaborem niemieckim jak i podzaborem austriackim.Wiek XX u Rydygiera to wspania³adzia³alnoœæ jako kierownika KatedryChirurgicznej we Lwowie i Rektora UniwersytetuJana Kazimierza we Lwowie.Wychowa³ plejadê znakomitych uczniówzarówno w Polsce jak i na Ukrainie.Pochowany zosta³ w roku 1920 naCmentarzu Orl¹t we Lwowie z honoramiwojskowymi jako genera³ Wojsk Polskich,czynnie bior¹cy udzia³ w tworzeniupañstwowoœ<strong>ci</strong> polskiej.Losy poœmiertne prof. Rydygiera by³ydramatyczne. Cmentarz Orl¹t by³ zdewastowany.Grobowce zniszczone, ziemiawokó³ grobowca zalana asfaltem. Trzebaby³o rozpadu Imperium Sowieckiego,¿eby sta³o siê aktualne odtworzenie grobowcaLudwika Rydygiera.Chirurdzy lwowscy przyczynili siê doodtworzenia grobowca Profesora. W roku2000 wspólnie z prof. Jawieniem mieliœmymo¿liwoœæ z³o¿enia kwiatów nagrobie pierwszego prezesa TowarzystwaChirurgów Polskich., zwiedzenia kliniki,któr¹ prowadzi³ prof. Rydygier, a któr¹obecnie prowadzi prof. Paw³owski.Pamiêæ o Prof. Rydygierze jest ¿ywawe Lwowie, szczególnie w œrodowiskuchirurgicznym.Szanowni Pañstwo ch<strong>ci</strong>a³em pokazaæpostaæ Ludwika Rydygiera, który 150 latod swoich urodzin przez swoje ¿y<strong>ci</strong>ei dzie³o nadal wp³ywa na pokolenia nietylko chirurgów polskich, ale równie¿chirurgów europejskich i œwiatowychinspiruj¹c do wzmo¿onego wysi³ku dlarozwoju nowych technik chirurgicznych,nauki i postawy moralnej decyduj¹cejw leczeniu naszych chorych.Prof. dr hab.med. Zygmunt Mackiewicz– 14 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Wspomnienie o profesorze Ludwiku RydygierzeLudwik RydygierLwowski Okres ¯y<strong>ci</strong>a i Dzia³alnoœ<strong>ci</strong>Ludwik Rydygier z natury by³cz³owiekiem badawczym poszukuj¹cym,d¹¿¹cym do zmian, a w³asne projektyrealizowa³ z nadzwyczajn¹ konsekwencj¹.W Krakowie osi¹gn¹³ stabilizacjê¿y<strong>ci</strong>ow¹, by³ ceniony i znany, a pomimoto - ku zaskoczeniu œrodowiska - bezwahañ przyj¹³ propozycjê objê<strong>ci</strong>a katedrychirurgii na ponownie otwartym wydzialelekarskim Uniwersytetu Lwowskiego.Wydzia³ ten rozpocz¹³ pracê 9wrzeœnia 1894 r. W paŸdzierniku 1896roku ówczesne w³adze pañstwoweAustro-Wêgier zezwoli³y na utworzeniedwóch klinik: chirurgicznej i internistycznej.W zwi¹zku z tym, pojawi³ siêproblem obsady kliniki chirurgicznej.Rada Naukowa Wydzia³u Lekarskiegojednog³oœnie zaakceptowa³a kandydaturêprof. Rydygiera, nie wysuwaj¹c innychznanych chirurgów Wiednia, Krakowa czyLwowa. Rada uzna³a, ¿e tylko prof.Rydygier jest odpowiednim kandydatemna to stanowisko, gdy¿ reprezentowa³ onwysoki poziom naukowy, oraz zdolnoœ<strong>ci</strong>organizacyjne, co potwierdzone zosta³ow rozwoju krakowskiej kliniki chirurgiioraz zorganizowaniu Towarzystwa ChirurgówPolskich. Stosown¹ propozycjêw imieniu rektora Uniwersytetu Lwowskiegoskierowa³ do L.Rydygiera dziekanWydzia³u Lekarskiego prof. Henryk Kadyjw paŸdzierniku 1896 r. Propozycja zosta³aprzyjêta. Ludwik Rydygier przekaza³klinikê krakowsk¹ prof. Obaliñskiemu,a sam przeniós³ siê do Lwowa, gdzie 19marca 1897 r. zosta³ powo³any nastanowisko profesora zwyczajnegochirurgii Uniwersytetu Lwowskiego. Pokrótkim okresie przygotowawczymi odpowiednim wyposa¿eniu 22 maja1897 r. nast¹pi³o uroczyste otwar<strong>ci</strong>ekliniki, po³¹czone z wyk³adem L. Rydygierana temat: „Krótki rzut oka na rozwójhistoryczny sposobów opatrywania ran”.Wyk³ady kliniczne z chirurgii rozpoczêto25 maja 1897 r. w gmachu klinikiprzy ul. Pijarów 4. Budynek wzniesionona wzór kliniki krakowskiej. By³ tobudynek jednopiêtrowy, w którym klinikadysponowa³a 50 ³ó¿kami. Na parterzeulokowano przychodniê z dwiema salamizabiegowymi dla chorych ambulatoryjnych,gabinet rentgenodiagnostyki,dwie poczekalnie oraz gabinet profesorai dwa gabinety dla asystentów. Na piêtrzezlokalizowano 4 jedenasto³ó¿kowe saledla chorych oraz 3 separatki po 1-2 ³ó¿ka,salê operacyjn¹ tzw. czyst¹, oraz pokójortopedyczny. W pó³suterenie ulokowanomuzeum kliniki, pracownie fotograficzn¹,gipsownie, pomieszczenia gospodarczeoraz sanitariaty i prysznice dla personelu.Do budynku kliniki przylega³a salawyk³adowa amfiteatralna na 200 miejsc.Zdarza³o siê, ¿e zamieniano tê salê naoperacyjn¹ dla operacyj tzw. ropnych.Budynek kliniki zachowa³ siê po dzieñdzisiejszy, aczkolwiek przy prof. T.Ostrowskim dobudowano drugie piêtro.Obecnie mieœ<strong>ci</strong> siê w budynku jedna z piê<strong>ci</strong>uklinik chirurgicznych LwowskiegoUniwersytetu Medycznego licz¹ca 120³ó¿ek. Na dziedziñcu kliniki wybudowanoniedu¿y budynek, w którym przeprowadzanodoœwiadczenia na zwierzêtach.Obecnie mieœ<strong>ci</strong> siê w nim pracowniaradioizotopowa.W 1898 r. otwarta zosta³a bibliotekanaukowa kliniki, której to Rydygierprzekaza³ pokaŸn¹ czêœæ w³asnegoksiêgozbioru i która zachowa³a siê do dziœ.Zespó³ kliniki stanowili: prof. Rydygierjako dyrektor, trzech docentów, trzechasystentów oraz 12 osób œredniegoi ni¿szego personelu.W owe czasy Lwów by³ niewielkimmiastem, liczy³ oko³o 180 tysiêcy mieszkañców.W klinice rocznie leczy³o siê ok.400 pacjentów, (teraz - ponad 3 tysi¹ce)a w przychodni przyklinicznej leczono ok.3,5 tysi¹ca chorych. Spoœród przypadkówambulatoryjnych ok. 10 % chorychkwalifikowano do leczenia w klinice.W 1907 r. klinika posiada³a 3 etatowychasystentów: Antoni Rydygierprowadzi³ ambulatorium i <strong>ci</strong>ê¿ko chorychw separatkach; Micha³ Jedliæka prowadzi³oddzia³ kobiet, a Tytus Buraczyñski -oddzia³ mê¿czyzn. Prof. L.Rydygierprowadzi³ wyk³ady dla lekarzy z g³ównychdzia³ów chirurgii, a docentom powierzy³wyk³ady z ortopedii - doc. Gabryszewski,chirurgii dzie<strong>ci</strong>êcej - doc.Wehr, a z tzw.ma³ej chirurgii - doc. Baracz. Prof.Rydygier wczeœnie uzna³ wartoœæ rentgenografii,szczególnie w z³amaniach koœ<strong>ci</strong>,dlatego zakupi³ dla kliniki nowy aparatrentgenowski, który wykorzystywanow szerokim zakresie badañ diagnostycznych.L.Rydygiera mo¿na uznaærównie¿ za pioniera radioterapii w Polsce:w 1911 r. Profesor otrzyma³ od towarzystwa„Montana” we Wiedniu 2 472 mgczystego radu, który wykorzystywa³ w leczeniuprzed I wojn¹ œwiatow¹ i po wojnie.Praca w klinice rozpoczyna³a siê ogodz. 7 00 . Kiedy donoœny klakson autaprofesora, po wprawieniu w pop³ochwszystkich koni wzd³u¿ ulicy £yczakowskiej,og³asza³ zbli¿anie siê szefa,wtedy pracownicy katedry szybko stawialisiê w dwuszeregu na schodach, prowadz¹cychdo kliniki. Obowi¹zywa³azasada, ¿e najwa¿niejsi stawali nastopniach ni¿szych, a dalej ku górzezajmowali miejsca kolejno m³odzi.Rydygier wysiada³ z samochodu, wita³ siêz pierwszymi podaniem rêki, a w miarêwstêpowania na schody, kiwa³ przyjaŸnieg³ow¹ resz<strong>ci</strong>e. To by³a godz. 7 50 - 7 55 .O godz. 8 00 , po rapor<strong>ci</strong>e o stanie chorychsk³adanych przez asystentów, dokonywa³wizyty, bada³ powa¿niejsze przypadkiz przychodni, kwalifikowa³ chorych dooperacji i do demonstracji na wyk³adach.W amfiteatraln¹ salê wyk³adow¹ wkracza³razem z synem Antonim - pierwszym jegoasystentem. Za profesorem i synemwchodzili starsi asysten<strong>ci</strong>, potem inni.L. Rydygier, wysoki atletycznymê¿czyzna, z siw¹ czupryn¹ i bia³ymiw¹sami by³ doskona³ym wyk³adowc¹.Wyk³ad prowadzi³ w charakterystycznejdla niego pozie - sta³ na jednej nodze,a drug¹ zak³ada³ przez porêcz na krzes³o,przed nim stoj¹ce. Wyk³ady ilustrowa³czêsto powiedzeniami humorystycznymi.Pewnego razu L.Rydygier po zbadaniuchorego na sali wyk³adowej namyœla siêi powiada:- Mamy w brzuchu guz wielkoœ<strong>ci</strong>trudnej do okreœlenia - powiedzmywielkoœ<strong>ci</strong> j¹dra ma³ego s³onia - co salaprzyjê³a wybuchem œmiechu.Nie wyk³ada³ systematycznie. Chorychprzyprowadzano z ambulatorium.W czasie wyk³adu czêsto na sali wyk³adowejodbywa³a siê operacja. Wyk³adyby³y t³umnie uczêszczane. Egzaminyzdawano we fraku.Prof. Rydygier by³ cz³owiekiem czynu,d¹¿y³ do rozbudowy i zmian. Wymown¹ilustracjê jego dzia³ania by³y staraniao zorganizowanie oddzia³u ortopedii.Osobiœ<strong>ci</strong>e naszkicowa³ plan budowyoddzia³u. Przy popar<strong>ci</strong>u w³adz uczelniwysy³a³ kolejne pisma, utrzymane w tonieultymatywnym, do ministra edukacjiAustrii, nie móg³ pogodziæ siê z odmow¹,reagowa³ kategorycznie, ambicjonalniei z zamierzeñ nie rezygnowa³.W sierpniu 1903 roku Rektorat Uniwersytetuw Pradze Czeskiej zapropo-– 15 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>nowa³ Rydygierowi katedrê chirurgii.W³adze Uniwersytetu Lwowskiego, œrodowiskolekarskie oraz studen<strong>ci</strong> podjêlistarania w celu zatrzymania prof.Rydygiera we Lwowie. W tym celuw grudniu 1903 r. zespó³ dziekanówusi³owa³ przekonaæ prof. Rydygierao pozostaniu we Lwowie. W wyniku tychrozmów 15 grudnia 1903 r. odmówi³przyjê<strong>ci</strong>a propozycji, argumentuj¹c swojestanowisko nieznajomoœ<strong>ci</strong>¹ jêzykaczeskiego. Równoczeœnie Rydygier wystosowa³pismo do Uniwersytetu Lwowskiego,w którym komunikowa³, ¿e decyzjepozostania warunkuj e nastêpuj¹cymipostulatami:1 - wybudowania oddzia³u ortopedii;2 - wybudowania aseptycznej salioperacyjnej;3 - wybudowania i zorganizowaniaszko³y stomatologicznej;4 - przyznanie klinice dodatkowegoetatu asystenta.W ramach nauczania Profesor stosowa³nowoczesne formy przekazu wiedzy.Studentów obowi¹zywa³a aktywnoœæ:studen<strong>ci</strong> samodzielnie badali chorych,stawiali rozpoznanie i proponowalileczenie. By³ to <strong>ci</strong>¹g³y egzamin, którysk³adali przed Profesorem z opanowanejwiedzy i umiejêtnoœ<strong>ci</strong> postêpowaniachirurgicznego. Podczas wyk³adu przeprowadzanomniejsze zabiegi u chorychambulatoryjnych przy udziale studentów.Wyk³ady prof. Rydygiera by³y treœ<strong>ci</strong>we,pozbawione zbêdnych informacyj i nadmiarunazwisk. Rydygier zawsze cytowa³chirurgów polskich.Profesor nie tolerowa³ kobiet-chirurgówi nie zatrudnia³ ich w swojej klinice.Niechêtnie odnosi³ siê na zajê<strong>ci</strong>achdo studentek i czasami prosi³ piêknestudentki do badania pacjentów bezwzglêdu na lokalizacjê schorzenia, comog³o stawiæ je w k³opotliwej sytuacji.Nie tolerowa³ przy tym odmowy, a naskargi studentek reagowa³ wyj¹tkowo<strong>ci</strong>erpkimi uwagami. Przedtem, w 1895 r.publikacjê „W sprawie dopuszczeniakobiet do studiów lekarskich” (Przegl¹dlekarski) zakoñczy³ has³em: „Precz wiêcz Polski z dziwol¹giem kobiety-lekarza!”Rzeczywiœ<strong>ci</strong>e, w tej sprawie Mistrzsiê myli³...Zabiegi operacyjne u chorych klinicznychprzeprowadzano w sali aseptyczneji tylko z udzia³em asystentów.Zainteresowani studen<strong>ci</strong> obserwowalioperacje z oszklonej galerii.Po wykonanych operacjach przyjmowanochorych w przychodni. Pracazwykle koñczy³a siê o godz. l6 00 . Jedenraz w tygodniu, wieczorem od godz.18 00 do 20 00 odbywa³y siê posiedzenianaukowe w klinice, na których najczêœ<strong>ci</strong>ejomawiano nowoœ<strong>ci</strong> z piœmiennictwachirurgicznego.Wtenczas chirurgiczna szko³a wiedeñskasta³a na najwy¿szym poziomie.Jednak prof Rydygier s³aw¹ sw¹ nieustêpowa³ chirurgom wiedeñskim. On by³œwietnym operatorem, lekarzem o olbrzymimdoœwiadczeniu klinicznym, wynalazc¹wielu nowych sposobów operacyjnychi narzêdzi chirurgicznych.Nie tylko Profesor, ale wszyscy jegoasysten<strong>ci</strong> operowali doskonale.L. Rydygier stworzy³ s³ynn¹ lwowsk¹szko³ê chirurgiczn¹. Sam by³ jednymz najwybitniejszych chirurgów œwiataowego czasu. Wyró¿nia³a go znakomitatechnika, pozwalaj¹ca skró<strong>ci</strong>æ czaszabiegu do minimum, oraz niezmierniedelikatne wykonanie operacji, bez mia¿-d¿enia tkanek.Ludwik Rydygier wprowadzi³ szeregnowych metod operacyjnych, dotycz¹cych ¿o³¹dka, jelit, odbytnicy, pêcherzamoczowego i innych organów.Na przyk³ad, w dziedzinie urologii(okres lwowski):1887 metoda otwar<strong>ci</strong>a pêcherzamoczowego dla usuniê<strong>ci</strong>akamieni;1888 sposób <strong>ci</strong>ê<strong>ci</strong>a nad³onowego;1900 oszczêdna metoda operacjigruczolaka stercza drog¹krokow¹;1902 metoda operowania wynicowanegopêcherza moczowego.Monografie okresu Lwowskiego.1886-1893 Podrêcznik chirurgiiszczegó³owej.1891 O leczeniu ran.1893 O sposobie chloroformowania.1895 O leczeniu gruŸlicy stawów.1898 Aseptyczny stó³ operacyjny.1901 Zasady leczenia chirurgicznegochorób ¿o³¹dka.1912 Leczenie chirurgiczne wrzodu¿o³¹dka.We Lwowie, tylko w okresie 1897-1912 L. Rydygier opublikowa³ 74 pracew jêzyku polskim, niemieckim i francuskim,a jego uczniowie - 186 prac.Dotyczy³y one: ran, równie¿ ran serca,przerostu gruczo³u krokowego, hemoroidów,wyrostka robaczkowego, zapaleniaotrzewnej, podwi¹zywania têtnic,z³oœliwych nowotworów odbytnicy, akcjiprze<strong>ci</strong>wrakowej, wy<strong>ci</strong>nania ma<strong>ci</strong>cy,aseptyki, koœ<strong>ci</strong> i stawów, zwichniêæ,chirurgii szczêki, plastyki prze³yku,dotycz¹ce uzdrowisk, szczególnieTruskawca. Ale wœród prac na pierwszymmiejscu L. Rydygier stawia³ te, któredotyczy³y chirurgii przewodu pokarmowego,szczególnie - wy<strong>ci</strong>ê<strong>ci</strong>e odŸwiernika.Faktycznie, L. Rydygier ca³e swoje¿y<strong>ci</strong>e - i w Che³mie, i w Krakowie, i weLwowie - udowadnia³ ca³emu œwiatu, ¿e:„Metoda, przy której od<strong>ci</strong>êt¹ dwunastnicêprzyszywa siê do œwiat³a ¿o³¹dka,zmniejszonego przy pomocy szwu zwê-¿aj¹cego musi nazywaæ siê metod¹Rydygiera”. „Jeszcze i w najnowszychniemieckich podrêcznikach bywam nierazpomijany: œwiadczy to o braku obiektywnoœ<strong>ci</strong>ich i o nie liczeniu siê z prawd¹historyczn¹. Rozumiem, ¿e m³ody lekarzw ma³em Che³mnie tra<strong>ci</strong>³ w zestawieniuz wielkim mistrzem Wiedeñskim i ¿euwagê powszechn¹ zwró<strong>ci</strong>³a na siebieprzede wszystkim publikacja tegoostatniego, nie zmienia to jednak¿ew niczym historycznego stanu sprawy,a najmniej Billroth potrzebuje takiegoprzekrêcania faktów. Kto konieczniech<strong>ci</strong>a³by w nazwie operacji daæ wyraztemu, ¿e powaga Billrotha i pomyœlny jegowynik przyczyni³ siê do szybkiegoprzyjê<strong>ci</strong>a tej operacji, ten móg³by j¹nazwaæ Rydygier-Billroth’owsk¹; mojejednak nazwisko pominiête tu byæ niemo¿e, tak jak to np. zrobi³ Bier w najnowszymtak piêknym dziele „ChirurgischeOperationslehre”: „...Pylorektomia«wprowadzona» zosta³a w 1881 r. przezBillrotha”. Ani s³owa o Peanie, anis³owa o Rydygierze. Czy to jest s³uszniei ca³kiem obiektywnie?”Jako zwierzchnik Rydygier przestrzega³ustalonych regu³ i porz¹dku. Tegowymaga³ równie¿ od podw³adnych.Obowi¹zywa³a wzorowa dyscyplinai ca³kowite zaanga¿owanie w pracêw klinice. Niedopuszczalna by³a prywatnapraktyka asystentów. Dlatego wœródwspó³pracowników najd³u¿szy sta¿w klinice mia³y osoby majêtne i zainteresowanekarier¹ naukow¹.Jeszcze jeden sztrych do portretu prof.L. Rydygiera.By³o to kilka lat przed I wojn¹œwiatow¹. Klinikê mia³ wizytowaæ arcyksi¹¿e.L Rydygier oczekiwa³ gow otoczeniu swego zespo³u. Po uroczystympowitaniu dostojnika, któremu towarzyszy³awytworna œwita, Rydygier zwró<strong>ci</strong>³siê do arcyksiê<strong>ci</strong>a w nastêpuj¹cychs³owach:- Wasza Cesarska Wysokoœæ! Do tejpory, pomimo moich licznych próœb, niemo¿emy doczekaæ siê windy i chorzymusz¹ byæ wznoszeni na piêtro nanoszach, co jest dla nich przykre, a dlapersonelu u<strong>ci</strong>¹¿liwe. Gdyby mogli byæprzywo¿eni wind¹ z parteru na piêtro iodwrotnie by³oby to godne obecnegopostêpu techniki.Pozwoli wiêc Wasza Cesarska Wysokoœæ,¿e na jego rêce wniosê proœbê o po-– 16 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>par<strong>ci</strong>e u ministra rz¹du.Na to arcyksi¹¿ê zmiesza³ siê i odpar³:- Ale Panie tajny Radca dworu! Nieb¹dŸmy za wymagaj¹cy. Za naszej m³odoœ<strong>ci</strong>nie jeŸdziliœmy windami i wszystkoby³o dobrze. I nie narzekaliœmy. Rydygierzrobi³ siê purpurowy i niewiele namyœlaj¹csiê paln¹³:- Wasza Cesarska Wysokoœæ! Za naszejm³odoœ<strong>ci</strong> chodziliœmy sraæ za stodo³êa dzisiaj ju¿ nie wypada!Adiutantowi - genera³owi wypad³monokl z oka. Asysten<strong>ci</strong> stali zmieszani.Przerwa³ milczenie donoœny œmiecharcyksiê<strong>ci</strong>a i s³owa:- Wygra³ Pan, Panie tajny Radcadworu. Tu rzeczywiœ<strong>ci</strong>e powinna byæwinda.Nie up³yn¹³ nawet miesi¹c, jak windêzainstalowano.W gronie asystentów znajdowa³ siêsyn profesora - Antoni. L. Rydygierprzewidywa³ syna jako swojego nastêpcê.Antoni kierowa³ prac¹ przychodni,decydowa³ w nag³ych przypadkach orazzajmowa³ siê leczeniem szczególnie<strong>ci</strong>ê¿kich przypadków w klinice, przejmowa³opiekê nad operowanymi pacjentami,sam te¿, osobiœ<strong>ci</strong>e wykonywa³podstawowe zabiegi, rozszerzaj¹c ichzakres, rodzaj i stopieñ trudnoœ<strong>ci</strong>. W maju1914 r. obroni³ rozprawê habilitacyjn¹,która nie zosta³a zatwierdzona na skutekwybuchu I wojny œwiatowej.Wybuch wojny zak³ó<strong>ci</strong>³ tak¿e dzia-³alnoœæ Uniwersytetu. Profesorowie Wydzia³uLekarskiego zostali oddani dodyspozycji ministra wojny i organizowalileczenie rannych i chorych ¿o³nierzy.L. Rydygier wraz z rodzin¹ i wspó³pracownikamiwyjecha³ do Wiednia,a nastêpnie kierowa³ szpitalem wojskowymw Brnie. Powró<strong>ci</strong>³ do Lwowa w maju1916 r. W czasie wojny jego klinikazosta³a przekszta³cona w szpital chirurgicznyCzerwonego Krzy¿a i dopiero6 marca 1917 wznowi³a dzia³alnoœæw ramach katedry chirurgii Uniwersytetu.Z chwil¹ odzyskania niepodleg³oœ<strong>ci</strong>przez Polskê w 1919 r. Rydygier uda³ siêdo Poznania, by zaproponowaæ uniwersytetowiutworzenie Wydzia³u lekarskiegoi przeprowadziæ rekrutacjê jednoczeœniena pierwszy i drugi rok studiów. Marzy³równie¿ o utworzeniu wojskowej akademiimedycznej, która przygotowywa³abykadrê medyczn¹ dla wojska.Ludwik Rydygier by³ posta<strong>ci</strong>¹ wybitn¹i <strong>ci</strong>eszy³ siê ogromnym autorytetem.Uniwersytet darzy³ go uznaniem,szacunkiem i zaufaniem. W uznaniu jegoautorytetu obdarzony by³ funkcjamiz wyboru: w 1898-1899 r. wybrano godziekanem wydzia³u lekarskiego, w 1901-1902 zosta³ rektorem uniwersytetu,a w latach 1911-1912 ponownie pe³ni³funkcjê dziekana.W mowie inauguracyjnej roku akademickiego1901/1902 jako rektorL. Rydygier skierowa³ do studentówi profesorów nastêpuj¹ce s³owa: „... abyspe³niæ swoje powinnoœ<strong>ci</strong>, nale¿y jedobrze poznaæ. Profesorem uniwersytetumo¿e zostaæ jedynie ten spoœródspecjalistów, który bez reszty polubi³swoj¹ specjalnoœæ, pozna³ jej tajnikii oddaje jej wszystkie swoje si³y. Podstawowymzaœ obowi¹zkiem profesorajest rozwijaæ naukê, wyznaczaæ nowedrogi i kierunki. Ca³kowite oddanie naucei poznanie jej podstaw nale¿y wszczepiæm³odym i ch³onnym umys³om m³odzie¿y.Najwiêkszym urokiem dla uczonego s¹<strong>ci</strong>che noce, spêdzone nad ksi¹¿kamiw poszukiwaniu nowej wiedzy, a satysfakcj¹- praca w laboratorium i podró¿enaukowe. Ka¿dy pracownik dydaktycznyw³asnym przyk³adem wychowujem³odzie¿ poza salami dydaktycznymii rozwija ich d¹¿enia ku idea³om. M³odzie¿nale¿y traktowaæ z wyrozumia³oœ<strong>ci</strong>¹,czyni tak uniwersytet i ca³y naród, którydarzy j¹ mi³oœ<strong>ci</strong>¹. Nikt nie ma równie¿prawa zabraniaæ studentom zabaw i rozrywek,bo jak powiedzia³ poeta „lepszaw maju jedna chwila, ni¿ w jesienica³e dni...”.Uznaniem i autorytetem prof. Rydygier<strong>ci</strong>eszy³ siê nie tylko w uniwersyte<strong>ci</strong>e. Jegozas³ugi doceniano tak¿e we Wiedniu,gdzie 15 grudnia 1897 r. cesarz Austriinada³ mu tytu³ Radcy Dworu (Hofrat),który Rydygier przyj¹³ z poczu<strong>ci</strong>em dumy,podobnie jak przyj¹³ w 1890 r. Order¯elaznej Korony III klasy. Równie¿papie¿ 18 marca 1898 r. odznaczy³ goOrderem Œwiêtego Grzegorza.Na uroczystym posiedzeniu lekarzylwowskich poœwiêconym XXV-le<strong>ci</strong>udzia³alnoœ<strong>ci</strong> prof. Rydygiera 10 maja1899 r. podkreœlono jego zas³ugi.O dokonaniach Profesora mówili: w imieniuspo³ecznoœ<strong>ci</strong> uniwersyteckiej - rektorprof. Kadyj, w imieniu lwowskiegoœrodowiska lekarskiego - dr. Chojnacki,w imieniu wspó³pracowników i uczniów- doc.Wehr. W tym ¿e maju 1899 r. dlauczczenia XXV-letniej dzia³alnoœ<strong>ci</strong>naukowej L.Rydygiera TowarzystwoLekarskie Warszawskie postanowi³oprzyznaæ mu tytu³ i wrêczyæ Dyplomcz³onka honorowego. Jednak do g³osowanianie dosz³o z powodu niedostatecznejiloœ<strong>ci</strong> osób uprawnionych. Jak siêwkrótce okaza³o, ówczesne w³adze rz¹dowenie wyrazi³y zgody na przyznanieL.Rydygierowi tytu³u cz³onka honorowegoTLW.Doceniaj¹c doœwiadczenie Profesoraw zakresie chirurgii wojennej w latachI wojny œwiatowej, w roku 1920 Rydygierotrzyma³ nominacjê na stanowisko naczelnikas³u¿by medycznej Armii Pomorzew stopniu genera³a brygady.Jako autorytet w medycynie by³szeroko znany w Europie, g³ównie dziêkijego publikacjom i wyst¹pieniom nakongresach i zjazdach.W ¿y<strong>ci</strong>u prywatnym by³ cz³owiekiemreligijnym, przestrzegaj¹cym zasadkatolickich. To obowi¹zywa³o równie¿rodzinê. By³ przyk³adnym ojcem i mê¿em,a wolne chwile spêdza³ z rodzin¹ najchêtniejwe w³asnym folwarku na wsi.Interesowa³ siê gospodarstwem, urz¹dza³przeja¿d¿ki bryczk¹. Mia³ dwóch synów:Antoniego, urodzonego w 1878 r. i Józefa,urodzonego w 1882 r. M³odszy syn Profesoraukoñczy³ studia in¿ynierskie, podj¹³pracê na Pomorzu. Zmar³ bardzo m³odow 1921 roku, z powodu niewydolnoœ<strong>ci</strong>serca. Osiero<strong>ci</strong>³ córkê Mariê.Starszy syn Antoni by³ przygotowanyprzez ojca na sukcesora. Studia medyczneukoñczy³ na Uniwersyte<strong>ci</strong>e Lwowskimi pod okiem Profesora zdobywa³ kolejnestopnie wtajemniczenia chirurgicznego.W ¿y<strong>ci</strong>u prywatnym Antoni rozwiód³siê z pierwsz¹ ¿on¹, czym przysporzy³ojcu wiele zmartwieñ. Ponownie o¿eni³siê z Kazimier¹ Krach (1883-1976)- córk¹ znanego architekty lwowskiego.Kazimiera darzy³a mê¿a wielkim uczu<strong>ci</strong>emi têskni³a za Lwowem do koñca¿y<strong>ci</strong>a.Gdy wojska rosyjskie zajê³y Lwów,prof. Rydygier s³u¿y³ w wojsku polskim,natomiast syn Antoni stale pozostawa³ weLwowie i praktycznie kierowa³ klinik¹ojca, a tak¿e rozbija³ siê po najbardziejznanych lokalach w towarzystwie rosyjskichoficerów. Gdy powró<strong>ci</strong>³y w³adzeaustriackie, zaczê³y siê masowe aresztowaniawœród mieszkañców, podejrzanycho sprzyjanie prze<strong>ci</strong>wnikowi.Jednym z pierwszych by³ Antoni Rydygier.Austriacki s¹d wojskowy skaza³ go na karêœmier<strong>ci</strong>. Nie widz¹c innego wyjœ<strong>ci</strong>a,a chc¹c ocaliæ syna, L. Rydygier pojecha³do Wiednia i otrzyma³ u cesarza u³askawienie.Syna zwolniono. Tym niemniej,wyrokiem ponownego s¹du AntoniRydygier zosta³ zdegradowany ze stopniamajora do szeregowca, pozbawiony tytu-³ów naukowych oraz skazany na 3 latawiêzienia. Z uwagi jednak na dzia³aniawojenne odby<strong>ci</strong>e kary przesuniêto naokres powojenny. Profesor prze¿y³ toboleœnie i nigdy ju¿ po tym do równowaginie wró<strong>ci</strong>³. Wyrok s¹dowy okreœla³ jakodzia³anie niektórych ludzi (w tym równie¿i uczonych uniwersytetu) wymierzone nie– 17 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>tylko prze<strong>ci</strong>w synowi, ale g³ównie prze<strong>ci</strong>wniemu samemu.Prze¿y<strong>ci</strong>a rodzinne, w tym œmieræmatki, a niebawem i ojca oraz <strong>ci</strong>¹gleaktualna groŸba egzekucji wyroku s¹dowegodoprowadzi³y do tego, ¿e AntoniRydygier podj¹³ decyzjê o emigracji.Z pocz¹tkiem 1921 roku razem z ¿on¹i dwuletni¹ córeczk¹ wyjechali do Brazyliina zaproszenie Polaka - Miros³awa Szeligowskiego,profesora chirurgii i kierownikakliniki uniwersyteckiej w Kurytybie.W 1922 roku Antoni Rydygier otrzyma³tytu³ profesora i katedrê chirurgii. Po kilkulatach - pomimo uznania i akceptacjiw œrodowisku przeniós³ siê do Santos,gdzie podj¹³ prywatn¹ praktykê, któr¹prowadzi³ do koñca ¿y<strong>ci</strong>a. Zmar³ 20kwietnia 1966 roku w wieku 86-<strong>ci</strong>u lat,a jego ¿ona o 10 lat póŸniej, tj. w 1976roku w wieku 83 lat.Wszyscy wnukowie Ludwika Rydygierai jeden z jego prawnuków zostalizaproszeni do Polski na 54 Zjazd ChirurgówPolskich. Za³o¿y<strong>ci</strong>elem Zjazdówby³ jak wiadomo profesor LudwikRydygier (17-20 wrzeœnia 1889 roku).Wieloletnia wytê¿ona praca, czêstezmiany miejsca pracy i ¿y<strong>ci</strong>a, d¹¿enie dosamorealizacji, napotykane trudnoœ<strong>ci</strong>i przeszkody, udzia³ w wojnie, dramatycznechwile codziennego ¿y<strong>ci</strong>a, œmieræ ¿onyi s¹dowe œ<strong>ci</strong>ganie syna nadszarpnê³y si³ywitalne Ludwika Rydygiera.Ponadto du¿¹ rolê odegra³a bezustannawalka Rydygiera o przyznanim muautorstwa operacji resekcji ¿o³¹dka.W ostatnich latach ¿y<strong>ci</strong>a L. Rydygierpostarza³ siê, zmniejszy³a siê jego fizycznawytrzyma³oœæ, sta³ siê dra¿liwy. Poœmier<strong>ci</strong> ¿ony Marii Borkowskiej (1918)prof. Rydygier w 1919 r. nieoczekiwaniedla wszystkich poœlubi³ Adelê Albertinê,która zamieszkiwa³a z jego rodzin¹ przezwiele lat, zajmuj¹c siê wychowaniemi nauczaniem jego dzie<strong>ci</strong>. Na pytaniezdziwionych synów o powód tej trudnejdo wyt³umaczenia decyzji Profesoroœwiadczy³, ¿e o¿enek by³ postêpowaniemczysto ludzkim. Ukochana ich nauczy<strong>ci</strong>elkaby³a samotna, chora, porusza³a siêo lasce, wiele lat przebywa³a w ichrodzinie i sta³a siê jakby blisk¹ krewn¹.Rydygier oœwiadczy³: je¿eli ja szybko bymumar³, to Adela Albertina zosta³aby naulicy bez kromki chleba, a teraz po o¿enkuw nowej sytuacji, otrzyma rentê wdowi¹profesora jako Adela Rydygier i mo¿espokojnie do¿yæ koñca swoich dni. Potych s³owach obydwaj synowie zgodzilisiê z postêpowaniem ojca. W archiwummiasta Lwowa znajduje siê orygina³ pismarektora Uniwersytetu Lwowskiego z 28listopada 1921 roku, skierowanego dow³adz administracyjnych województwalwowskiego, dotycz¹cego wyznaczenia jejrenty jako wdowie po profesorze LudwikuRydygierze.Adela Albertina zmar³aw roku 1932 i zosta³a pochowana naCmentarzu £yczakowskim we Lwowie.Objaœnienie prof. L. Rydygierao s³usznoœ<strong>ci</strong> jego drugiego ma³¿eñstwapotwierdza jego szlachetny charakter.W czerwcu 1920 roku L. Rydygierw wieku 70 lat przeszed³ na emeryturê.Ostatnie lata ¿y<strong>ci</strong>a zamierza³ spêdziæna Pomorzu i tam planowa³ otworzyæw³asn¹ klinikê. Dlatego dokona³ sprzeda¿yw³asnej posiad³oœ<strong>ci</strong> we wsi Fujniako³o ¯ó³kwy w odleg³oœ<strong>ci</strong> 20 km odLwowa. Jednak¿e ówczesna sytuacjapolityczna, wp³ywaj¹ca na ekonomikê,spowodowa³a gwa³towny wzrost inflacji.Nazajutrz po transakcji sprzeda¿yProfesor sta³ siê bankrutem. Dlatego te¿dnia 25 czerwca L. Rydygier za¿¹da³od adwokata wycofania dokumentówo sprzeda¿y i uniewa¿nienia kupna.Spotka³ siê jednak ze zdecydowan¹odmow¹ ze strony kupuj¹cego. Wywo³a³oto olbrzymi wstrz¹s nerwowy u Rydygiera.On nawet przewidywa³ taki obrót sprawyi dlatego ubra³ siê uprzednio w mundurgenera³a z odznaczeniami, co mia³okorzystnie wp³yn¹æ na postawê adwokatai sk³oniæ go do ustêpstw, ale okaza³o siêto nieskuteczne. W stanie ogromnegowzburzenia w gabine<strong>ci</strong>e notarialnymLudwik Rydygier nagle upad³, stra<strong>ci</strong>³przytomnoœæ i zmar³.Prof. Ludwika Rydygiera pochowanoz nale¿nymi honorami wojskowymii obywatelskimi dnia 30 czerwca 1920 r.jako genera³a w kwaterze „Orl¹t” (sektor2, grób 72). Bardzo szybko wystawionomu unikalny pomnik nagrobny, któryuleg³ zniszczeniu razem z cmentarzem„Orl¹t” w okresie II wojny œwiatowej,a nastêpnie w latach 50-tych.Teraz grób prof. L.Rydygiera z krzy-¿em i tablic¹ jest odrestaurowany naalei zas³u¿onych w kwaterze „Orl¹t”na £yczakowie.Przez ca³e ¿y<strong>ci</strong>e Prof. L. Rydygierbudowa³ w³asny i bardziej trwa³y pomnik.Sk³ada³y siê nañ: oryginalne technikioperacyjne, jak wy<strong>ci</strong>ê<strong>ci</strong>e odŸwiernika,zespolenia ¿o³¹dkowo - jelitowe i podstawychirurgii eksperymentalnej. Prof.Rydygier opublikowa³ oko³o 200 pracnaukowych, zorganizowa³ klinikiw Che³mnie (1879), w Krakowie (1887)i we Lwowie (1897). By³ twórc¹ polskiejchirurgii, a <strong>ci</strong>eszy³ siê s³aw¹ europejsk¹.Do tej pory nie ukaza³ siê pe³ny ¿y<strong>ci</strong>orys¿y<strong>ci</strong>a i pracy prof. L. Rydygiera.Interesuj¹cy jest fakt, i¿ w 1897 rokuL. Rydygier napisa³ rozdzia³ do podrêcznikapt. „Zabiegi chirurgiczne w przebieguchorób ¿o³¹dkowych”. By³ to podrêcznikprofesora Walerego Jaworskiego pt.:„Podrêcznik chorób ¿o³¹dka”. Rozdzia³ten zawiera³ jedynie szeœæ stron (str. 169-175), ale obejmowa³ ca³y wachlarz wskazañdo operacji i opis technik operacyjnych.Techniki te stosowane s¹ dochwili obecnej. Ju¿ sama ta praca stanowisymboliczn¹ syntezê dokonañ prof.Rydygiera, podkreœlaj¹c talent i zas³ugi,które stawiaj¹ go w rzêdzie najwiêkszychchirurgów œwiata.Prof. L. Rydygier s³u¿y³ jednak g³ówniePolsce, co dobitnie wyrazi³ w przemówieniuinauguracyjnym jako rektorUniwersytetu Lwowskiego w 1901 r.:„Wytê¿my wiêc wszyscy ca³e nasze si³y,¿eby imiê nauki polskiej wznieœæ takwysoko, otoczyæ takim blaskiem, ¿ezedrzeæ go nie zdo³a, ani blasku jegozmniejszyæ ¿adna brutalna si³a, aniwœ<strong>ci</strong>ek³oœæ za¿arta nikczemnych. Razemm³odzi przyja<strong>ci</strong>ele!” Piêkne to s³owai zawsze aktualne.prof. Micha³ Paw³owski (Lwów)PIŒMIENNICTWO1. Bernat M., B³aszczuk J.: LudwikRydygier pionier operacji wytwórczychprze³yku. 54 Zjazd TChP. Kraków, 1989.2. Czuma M.: Troska Stañczyka (Stule<strong>ci</strong>eTChP). Przekrój, 1989, Nr 2309, str. 10-11.3. Laskownicki S.: Szpada, bagnet, lancet.Wroc³aw, 1970, str.397.4. Ni<strong>ci</strong>eja S.: Cmentarz Obroñców Lwowa.Wroc³aw-Warszawa-Kraków, 1990, str. 286.5. Ni<strong>ci</strong>eja S.:Chirurg-genera³. Opole, 1989,4, str.l0-1 1.6. Piotrowski E.: Jan Antoni Mikulicz-Radecki i Ludwik Rydygier. Ich rywalizacja inaukowe kontakty. 54 Zjazd TChP. Kraków,1989. Streszczenia, t.I, str. 4177. Sokó³ S.: Ludwik Rydygier. Warszawa.1961, str. 235.8. Stanek A., Wajda Z., Gruca Z., PoboszM., Œledziñski Z., Krêglewski A.: Gdañskakarta z biografii Ludwika Rydygiera. 54 ZjazdTChP. Kraków. 1989. Streszczenia, t.I, str. 416.9. Valigora J.: The activites of theprominent Polish surgeon Ludvik Rydygier inLvov (1897-1920). 54 Zjazd TChP, 1989.Streszczenia, t I, str.410.10. Materia³y Lwowskogo Ob³asnogoArchiwaju - Licznoje Die³o ProfesoraRydygiera Ludwika, f. 26, cr 5, exp. 75.11. Kronika Uniwersytetu Lwowskiego.Tom 7 ( 1894/95 - 1897/98), Lwów, 1899,str.l46-154.12. Kronika Uniwersytetu Lwowskiego.Tom 2 (1898/99 1909/10), Lwów, 1912, str.68-106, str.353-358.– 18 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Z ¿y<strong>ci</strong>a UczelniSerwisy biblioteczno-informacyjne Biblioteki G³ówej <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>im. L. Rydygiera w Bydgoszczy w roku 2001Zasoby naszej Biblioteki to ponad60 tysiêcy wolumenów ksi¹¿ek i oko³o20 tysiêcy wolumenów czasopism,obejmuj¹cych ponad 1700 tytu³ów orazmniej wiêcej 4 tysi¹ce dokumentóww posta<strong>ci</strong> mikrofisz, filmów naukowychi kaset video. Kupujemy wszystkie polskieksi¹¿ki medyczne i prenumerujemywszystkie wa¿niejsze krajowe czasopismabiomedyczne. Gromadzimy tak¿e najnowszeksi¹¿ki z zakresu medycynyi nauk pokrewnych, wydawane za granic¹oraz prenumerujemy najwa¿niejsze tytu³yzagranicznych czasopism biomedycznychw oryginale, pe³notekstowej bazieProQuest Medical Library oraz w bazachinternetowych IDEAL Library i SpringerLink. Wszystkie wa¿niejsze prace biblioteczno-informacyjne,takie jak gromadzenie,opracowanie, czy udostêpnianiezbiorów (kody kreskowe), oraz informacjanaukowa zosta³y skomputeryzowane.Kluczem do zbiorów Biblioteki s¹katalogi: alfabetyczny, przedmiotowy,czasopism i mikrofisz, dostêpne tak¿ew systemie komputerowym. Dzia³alnoœæinformacyjn¹ Biblioteki prowadzimyw opar<strong>ci</strong>u o najnowoczeœniejsze, wielodostêpnebiomedyczne bibliograficznei pe³notekstowe obce bazy danych, orazw³asne bazy, obejmuj¹ce informacjeo publikacjach pracowników AM i zasobachbibliotecznych. Bazy te s¹ dostêpnena miejscu w Bibliotece i w Interne<strong>ci</strong>e podadresem naszej strony internetowej.Dostêp do wszystkich serwisówbiblioteczno-informacyjnych gwarantujestatus sta³ego czytelnika (osi¹galny pozg³oszeniu siê do Biblioteki z dowodemto¿samoœ<strong>ci</strong> i uzyskaniu karty bibliotecznej).Ze zbiorów Biblioteki mo¿nakorzystaæ na miejscu w czytelni ogólneji czytelni czasopism, pracowni komputerowej,jak równie¿ w posta<strong>ci</strong> wypo¿yczeñi odbitek kserograficznych.Zapraszamy do nas od poniedzia³ku doczwartku, w godzinach od 8:00 do 19:00,w pi¹tki od 8:00 do 14:30, w soboty od9:00 do 13:00. Podczas wakacji (od lipcado 15 wrzeœnia) zapraszamy w poniedzia³ki,œrody i pi¹tki, w godzinach od8:00 do 14:30, a we wtorki i czwartkiod 11:00 do 19:00.Informacja Naukowa i Internet<strong>Biblioteka</strong> G³ówna <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy udostêpnia najnowoczeœniejsze,wielodostêpne biomedycznebazy informacyjne bibliograficznei pe³notekstowe, obce i w³asne, obejmuj¹ceinformacje o zasobach w³asnychzarówno na miejscu w Bibliotece, jak te¿przez Internet pod adresem:www.amb.bydgoszcz.pl/~biblio.Udostêpniamy nastêpuj¹ce bazybibliograficzne i pe³notekstowe bazydanych:BIBLIOGRAFICZNE (obce)MEDLINE: najwiêksz¹ na œwie<strong>ci</strong>ebazê danych z szeroko pojêtej biomedycyny,w opinii u¿ytkownikównajlepsz¹ i najwszechstronniejsz¹ bazêbibliograficzn¹. Ciekaw¹ wersj¹ systemuMEDLINE jest prenumerowany przez nasMEDLINE EXPRESS, daj¹cy mo¿liwoœæprzeszukiwania ca³oœ<strong>ci</strong> zbioru za lata1966-2000. MEDLINE zawiera omówieniaartyku³ów (w 60 % ze streszczeniami)oko³o 3.500 czasopism biomedycznych.Aktualizowana co miesi¹c na CD-ROMiebaza corocznie powiêksza siê o oko³o 300tysiêcy rekordów. W Bibliotece systemMEDLINE dzia³a w wielodostêpnejwersji sie<strong>ci</strong>owej i dziêki programowi ERL(Electronic Reference Library) poprzezInternet. Dodatkowym uzupe³nieniembazy Medline Express jest EBSCOmed –dostêp do tak zwanego Medline withFull Text, czyli bazy Medline Expressczêœ<strong>ci</strong>owo (mniej wiêcej 30-40 % ca³oœ<strong>ci</strong>)uzupe³nionej o pe³ne teksty artyku³ów.Równie¿ dziêki firmie EBSCO (która jestobecnym poœrednikiem Bibliotekiw prenumera<strong>ci</strong>e czasopism obcych)pracownicy i studen<strong>ci</strong> <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>maj¹ dostêp do elektronicznychwersji czasopism obcych zaprenumerowanychprzez bibliotekê w oryginale.W najbli¿szym czasie na serwerzeBiblioteki zostanie zainstalowana nowawersja MEDLINE+®, bardzo rozbudowana(60 GB) i zapewniaj¹ca wiêkszemo¿liwoœ<strong>ci</strong> wyszukiwania informacji orazaktualizowana tygodniowo z pomoc¹QUIKData.EMBASE: opracowywana przezElsevier S<strong>ci</strong>ence Publishers baza jestkomplementarnym do bazy MEDLINEtytu³em, obejmuje piœmiennictwo œwiatowez zakresu biomedycyny, farmacji,nauk biologicznych, medycyny klinicznej,ochrony œrodowiska. Uwzglêdnia czasopisma,monografie, materia³y konferencyjne,dysertacje i raporty. Rocznie dobazy przybywa oko³o 375 tysiêcy nowychopisów bibliograficznych, z którychponad 65 % posiada abstrakty. Baza matezaurus obejmuj¹cy 38 tysiêcy s³ówkluczowych i ponad 150 tysiêcy synonimów.Obecnie dostêpne s¹ dane zaokres od 1989 do chwili bie¿¹cej (ponad2 miliony rekordów) z miesiêczn¹aktualizacj¹.CURRENT CONTENTS (LIFESCIENCE i CLINICAL MEDICINE):bazê wa¿niejszych, na bie¿¹co wydawanychna œwie<strong>ci</strong>e czasopism z zakresunauk biologicznych i medycyny klinicznej.Aktualizowana co tydzieñ, przynosinajœwie¿sze informacje ze œwiata medycyny.Dostêpna w systemie WINDOWS.DRUGDEX: bazê o lekach i farmaceutykachu¿ytkowanych i testowanych,informuj¹c¹ o dawkowaniu, prze<strong>ci</strong>wwskazaniach,interakcjach, zastosowaniachklinicznych, terapii indywidualnej,oraz porównywalnej skutecznoœ<strong>ci</strong> leków.LIFE SCIENCES COLLECTIONoferuje ponad milion cytowañ literaturyœwiatowej z dwudziestu jeden dziedzinnauk medycznych i nauk pokrewnychmedycynie m.in. biologii molekularnej,neurologii i neurochirurgii, biochemii,biotechnologii, entomologii, ekologii,immunologii, mikrobiologii, genetyki,onkologii, badañ nad AIDS, gerontologii,zdrowia publicznego, matematyki,patologii, fizjologii, a nawet rolnictwai weterynarii. Baza obejmuje artyku³yz ponad dwudziestu uznawanych czasopismnaukowych, pozostaj¹c znakomitymŸród³em informacji dla ludzi poszukuj¹cychdanych z pogranicza wielu dziedzin.Life S<strong>ci</strong>ences Collection udostêpniadane bibliograficzne wraz ze streszczeniamiartyku³ów, aktualizowane cokwarta³ przez Cambridge S<strong>ci</strong>entificAbstracts. Obecnie zawiera oko³o 1 350tysiêcy rekordów, a rocznie przybywaoko³o 130 tysiêcy nowych.Wersja Life S<strong>ci</strong>ences Collectionzakupiona przez Bibliotekê G³ówn¹<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczyobejmuje lata 1990-1998.AIDSLINE: specjalistyczn¹ bazê,zawieraj¹c¹ ponad 80 tysiêcy dokumentówpoœwiêconych AIDS, a opublikowanychod 1980 roku. Aktualizowanaco kwarta³, rocznie powiêksza siêo analizê 1,3 tysiêcy rekordów, doty-– 19 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>cz¹cych wszystkich problemów zwi¹zanychz AIDS, a zw³aszcza aspektuklinicznego, oraz planowania opiekizdrowotnej i badañ nad nowotworami.POLSKA BIBLIOGRAFIA LE-KARSKA: obejmuj¹c¹ polskie piœmiennictwobiomedyczne za lata 1979-1999.Znakomi<strong>ci</strong>e uzupe³nia informacjeo polskich publikacjach biomedycznych,pominiête w bazach zagranicznych.Obecnie dostêpna przez Internet, okresowoaktualizowana.BIBLIOGRAFICZNE (w³asne)• Katalog ksi¹¿ek; czasopism i mikrofiszBiblioteki G³ównej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy• Wykaz czasopism bie¿¹cych otrzymywanychprzez Bibliotekê G³ówn¹i sie<strong>ci</strong> Bibliotek Zak³adowych• Bibliografia Publikacji Pracowników<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy odroku 1995• Wykaz nowych nabytkówPE£NOTEKSTOWE (obce)PROQUEST MEDICAL LIBRARY:opracowywan¹ i dystrubuowan¹ przezangielsk¹ firmê Bell&Howell. Bazaobejmuje oko³o 200 uznanych tytu³ówczasopism medycznych z wielu dziedzin,m.in.: pielêgniarstwa, pediatrii, neurologii,farmakologii, kardiologii, terapiii in. z lat 1994-2000 oraz bie¿¹ceaktualizacje z najnowszych numerów2001 roku (spis wszystkich tytu³ów bazyProQuest Medical Libarry znajduje siêoczywiœ<strong>ci</strong>e na stronie internetowejbiblioteki, w podkatalogu poœwieconymowej bazie). <strong>Biblioteka</strong> prenumerujeProQuest Medical Library w dwóchwersjach: stacjonarnej (artyku³y przesy-³ane co miesi¹c na CD-ROMach, potrzech latach przechodz¹ce na w³asnoœæbiblioteki) oraz internetowej. Wersjastacjonarna, nieco opóŸniona z aktualizacj¹artyku³ów ze wzglêdu na noœniki czas dostawy posiada równie¿ wewnêtrzneograniczenie, umo¿liwiaj¹ce jedyniewydruk wybranych artyku³ów. Wersjainternetowa jest wolna od podobnychograniczeñ, a ponadto aktualizowana nabie¿¹co, a co za tym idzie, korzystniejszaw u¿ytkowaniu. Bior¹c pod uwagêstatystykê wykorzystania bazy ProQuestMedical Library w <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy w <strong>ci</strong>¹gu ostatnich dwóchlat, zainteresowanie ni¹ nieustannieroœnie, a pracownicy i studen<strong>ci</strong> <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy korzystaj¹ z conajmniej 500 artyku³ów bazy miesiêcznie.IDEAL LIBRARY: zaprenumerowan¹przez Bibliotekê dziêki udzia³owiw zorganizowanym przez firmê EBSCO/Lange&Springer Konsorcjum polskichbibliotek medycznych. Baza obejmuje 234czasopisma z biomedycyny i dziedzinpokrewnych, wydawanych przez wydawnictwa:Academic Press, ChurchillLivingstone & W.B. Saunders orazHarcourt Health S<strong>ci</strong>ence. Z uwagi na czasrozpoczê<strong>ci</strong>a prenumeraty bazy, dostêpinternetowy do pe³nych artyku³ów IDEALLibrary dotyczy jedynie tych, któreukaza³y siê w 2000 i 2001 roku. Podobniejak w przypadku bazy ProQuest MedicalLibrary spis wszystkich tytu³ów czasopismzawartych w bazie IDEAL Libraryznajduje siê na stronie internetowejBiblioteki w podkatalogu dotycz¹cymowej bazy.SPRINGER LINK: zaprenumerowan¹równie¿ dziêki przynale¿noœ<strong>ci</strong>do Konsorcjum, tym razem zorganizowanymprzez firmê SWETS, bazaczasopism wydawnictwa Springer Verlag– SpringerLink. Baza ta obejmuj¹ca oko³o465 tytu³ów z nauk œ<strong>ci</strong>s³ych, w tymbiomedycyny, jest równie¿ znakomitymuzupe³nieniem braków niemieckojêzycznejliteratury fachowej. Tak jakw przypadku poprzednich baz spiswszystkich tytu³ów czasopism zawartychw bazie SpringerLink znajduje siêna stronie internetowej Bibliotekiw podkatalogu dotycz¹cym owej bazy.PEDIATRICS: pe³notekstow¹ bazêdanych, obejmuj¹c¹ roczniki czasopisma„Pediatrics” za lata 1983-1989.Najnowsze bazy, które pojawi³y siê nastronie Biblioteki G³ównej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w roku 2000, a mianowi<strong>ci</strong>e:ProQuest Medical Library, IDEALLibrary oraz Springer Link wydaj¹ siêniezwykle wartoœ<strong>ci</strong>owe z uwagi na swojezasoby, s¹ to bowiem bazy pe³notekstowe.Wiêkszoœæ, nie tylko biomedycznych, bazdanych, to bazy bibliograficzne uzupe³nianejedynie streszczeniami indeksowanychartyku³ów, dlatego te¿ si³¹ rzeczyrzadziej wystêpuj¹ce pe³notekstowe bazydanych wydaj¹ siê o wiele korzystniejszedla odbiorcy, który w swoich poszukiwaniachdo<strong>ci</strong>era od razu do pe³nychtekstów interesuj¹cych go artyku³ów, niebêd¹c zmuszonym do dodatkowegoposzukiwania oryginalnych artyku³óww czasopismach znajduj¹cych siê w danejbibliotece, innych bibliotekach polskich,b¹dŸ w bibliotekach za granic¹. Niesie toze sob¹ wielk¹ oszczêdnoœæ czasu– 20 –i œrodków finansowych. Niew¹tpliwymizaletami pe³notekstowych baz danych s¹przede wszystkim: szybkoœæ aktualizacjidanych, oszczêdnoœæ czasu (poœwiêconegona ¿mudne i czasoch³onne poszukiwaniaartyku³ów Ÿród³owych) orazzaoszczêdzenie œrodków finansowych,zarówno zwi¹zanych z poszukiwaniamiorygina³ów artyku³ów, jak równie¿œrodków finansowych przeznaczonych nacoroczn¹ prenumeratê czasopism (bior¹cpod uwagê wysokie i w<strong>ci</strong>¹¿ wzrastaj¹ceceny czasopism obcych, za sumê równ¹rocznej prenumera<strong>ci</strong>e kilu czasopismw oryginale, mo¿na uzyskaæ dostêp dokilkunastu, a nawet kilkudziesiê<strong>ci</strong>uczasopism w dostêpie elektronicznym!).Ju¿ w chwili obecnej przewaga liczbytytu³ów czasopism obcych dostêpnychw wersji elektronicznej nad liczb¹ tytu³ówczasopism prenumerowanych w oryginalejest w Bibliotece G³ównej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy uderzaj¹ca(oko³o 800 tytu³ów czasopism elektronicznychwobec 89 tytu³ów czasopismobcych prenumerowanych w oryginale)i prawdopodobnie w tym w³aœniekierunku, dostêpu do czasopism on-line,bêdzie zmierza³a w przysz³oœ<strong>ci</strong> prenumerataczasopism.Niekorzystne strony korzystaniaz pe³notekstowych baz danych to miêdzyinnymi kapryœnoœæ samych po³¹czeñinternetowaych (dostêp do baz on-linewymaga dobrego sprzêtu komputerowegoi szybkich ³¹czy), koniecznoœæ korzystaniaz programów pomocniczych typu AdobeAcrobat Reader (niezbêdnych do odczytaniaartyku³ów, które czêsto pojawiaj¹ siêna interne<strong>ci</strong>e w formatach w rodzaju *.pdf,nieodczytywalnych na zwyk³ych edytorachtekstów), niemo¿noœæ przechowywaniamateria³ów w zbiorach w³asnychbibliotek oraz emocjonalne przywi¹zanieodbiorców do tradycyjnego korzystaniaz artyku³ów w czasopismach drukowanych,przy jednoczesnej niechê<strong>ci</strong> doprzegl¹dania ich wersji elektronicznych.Tym niemniej wydaje siê, ¿epe³notekstowe bazy danych z dowolnychdziedzin, w tym i biomedycyny, dostêpnezarówno na noœnikach typu CD-ROM,czy DVD, jak i bezpoœrednio poprzezpo³¹czenie internetowe stanowi¹ kierunekrozwoju i przysz³oœæ informacji naukowej.Dziêki umowie zawartej przezBibliotekê z Bydgosk¹ Izb¹ Lekarsk¹wszyscy jej cz³onkowie korzystaj¹ z bazinformacyjnych nieodp³atnie.dr n. hum. Eugeniusz Janowiczmgr Monika Kubiak
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Z ¿y<strong>ci</strong>a UczelniCzy medycyna akademicka jest na sprzeda¿?Tempus fugit – we wrzeœniu minie 5lat od wa¿nego wydarzenia w ¿y<strong>ci</strong>u warszawskiej<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>, jakimby³a wizyta i wyk³ady kierownictwaredakcji New England Journal of Medi<strong>ci</strong>nez Bostonu (NEJM), czo³owegoœwiatowego periodyku medycznego.Wielu z nas pamiêta zapewne referatem. redaktora naczelnego prof.Relmana:„The changing American health caresystem” i sekretarza redakcji (tak chybamo¿na odnieœæ do naszych realiów stanowisko:executive editor) dr M. Angell(która zosta³a niedawno redaktoremnaczelnym, a obecnie opublikowa³aartyku³ redakcyjny o w/w tytule („Isacademic medi<strong>ci</strong>ne for sale?” NEJM2000,342,1516). Uwa¿am go za jedenz najwa¿niejszych artyku³ów w piœmiennictwiemedycznym dotycz¹cym medycynyakademickiej i jej pozycji w koñcuobecnego wieku, a tak¿e strategii w³adzuczelni niezbêdnej celem zachowaniarzeczywistej, nie zaœ pozorowanejautonomii uczelni w warunkach gospodarkiwolnorynkowej.Od blisko 20 lat NEJM wymaga (jakopierwszy, ale oczywiœ<strong>ci</strong>e nie jedynyperiodyk medyczny), aby autorzy pracopisuj¹cy dzia³anie danego œrodka ujawnialiswoje zwi¹zki finansowe z firm¹produkuj¹c¹ ten specyfik. Zwi¹zki te –przynajmniej w USA, ale chyba nie tylko– bywaj¹ tak rozbudowane i liczne, ¿ew przypadku badañ nad nowym lekiemantydepresyjnym zabrak³o miejsca na³amach NEJM, aby te wszystkie zale¿noœ<strong>ci</strong>wyszczególniæ i trzeba by³o u<strong>ci</strong>ec siê dointernetu ... Podobnie, niezwykle trudneokaza³o siê znalezienie psychiatry, którymóg³by skomentowaæ ten¿e artyku³z pozycji bezstronnego komentatora(wymagania NEJM w stosunku doautorów komentarzy redakcyjnych s¹jeszcze wy¿sze).Jest to oczywiste, bowiem osoba tape³ni w isto<strong>ci</strong>e rolê podobn¹ do sêdziegooceniaj¹cego fakty i wydaj¹cego wyrok.Tak wiêc, jeœli uznajemy bezstronnoœæi niezale¿noœæ s¹dów, logiczne jest równie¿przyjê<strong>ci</strong>e powy¿szych zasad.W opinii Dr Angell podobna sytuacjama miejsce w przypadku innych specjalnoœ<strong>ci</strong>wi¹¿¹cych siê z mo¿liwoœ<strong>ci</strong>¹ szerokiegostosowania drogich leków i aparatury.W praktyce wynikaj¹ z tego sytuacjeopisane w drugim niezwykle istotnymartykule z tego samego numeru NEJM(„Uneasy alliance – clinical investigatorsand the pharmaceutical industry”,2000,342,1539, T. Bodenheimer). Zacy-tujmy z niego trzy fragmenty:1. Doniesienia z sympozjów sponsorowanychprzez firmy czêœ<strong>ci</strong>ej sugeruj¹po¿¹dane dzia³anie danego specyfikuprzez tê firmê (-y) produkowanego ni¿w przypadkach sympozjów niezale¿nych;2. Niekorzystne dla firmy wyniki badañpodaje siê w 5% doniesieñ pochodz¹cychz badañ przez te firmy sponsorowanychw porównaniu do 38% w przypadkubadañ niezale¿nych;3. Autorzy donosz¹cy o braku szkodliwegodzia³ania ubocznego blokerówkana³u wapniowego s¹ o wiele czêœ<strong>ci</strong>ejzwi¹zani finansowo z producentami tychleków ni¿ badacze niezale¿ni.Zale¿noœ<strong>ci</strong> pomiêdzy badaczem a firm¹s¹ oczywiœ<strong>ci</strong>e wielorakie: otrzymywaniegrantów na badania, praca jako konsultantfirmy, wspó³udzia³ w pantentach, dzia³aniachpromocyjnych i przyjmowaniebezpoœrednich korzyœ<strong>ci</strong> jak choæbypodarunki i podró¿e.Wiêkszoœæ szkó³ medycznych w USAopracowa³a przepisy reguluj¹ce wspó³pracêswoich pracowników z firmami,przy czym jest regu³¹, ¿e najlepszeuczelnie stosuj¹ najostrzejsze wymogi.Tak np. Harvard Medical Schooldopuszcza udzia³ w akcjach firmy do20,000 $, co – bior¹c pod uwagêamerykañskie realia finansowe, a wszczególnoœ<strong>ci</strong> dochody lekarzy, trudnouznaæ za przyk³ad liberalizmu.Z drugiej strony trzeba zwró<strong>ci</strong>æ uwagêna fakt, ¿e rozwijaj¹ siê intensywnezwi¹zki na szczeblu centralnym miêdzyuczelniami medycznymi a przemys³em,z korzyœ<strong>ci</strong>¹ dla obu stron. Dokonanaw ostatnich latach w USA reforma s³u¿byzdrowia w podobny co u nas sposóbwymusza drastyczne oszczêdnoœ<strong>ci</strong>i niekorzystne zmiany dla realizacjiprogramów naukowych w obrêbie uczelnii szpitali klinicznych.Redaktor naczelny NEJM polemizujez argumentami przemawiaj¹cymi rzekomoza samymi korzyœ<strong>ci</strong>ami wynikaj¹cymize wspó³pracy pracownik uczelni: firmai sugeruje, ¿e powinna byæ ona bardziejzcentralizowana, a przez to przynosiærównie¿ korzyœ<strong>ci</strong> ca³ej uczelni. Wskazujeona równie¿ na nierzetelnoœ<strong>ci</strong> (bias)zdarzaj¹ce siê w badaniach sponsorowanychprzez firmy. Odrzuca argumentyo rzekomej bezstronnoœ<strong>ci</strong> i niemo¿noœ<strong>ci</strong>„kupienia” badacza stwierdzaj¹c, ¿e kreowanietakich zwi¹zków mo¿e wp³ywaæw sposób bardzo subtelny na wnioskowanienaukowe tak, ¿e badacz mo¿e sk¹din¹dbyæ przekonany, ¿e dzia³a w dobrej wierze.NEJM uwa¿a, ¿e za<strong>ci</strong>eranie granicpomiêdzy szko³ami medycznymi a przemys³empowoduje, ¿e komercyjne nastawieniefirm mo¿e niekorzystnie wp³ywaæna misjê akademii w wielu jej aspektach.Jak wspomnia³em na wstêpie, jestemprzekonany, ¿e artyku³ ten powinien byæprzedmiotem rozwa¿añ w ka¿dej naszejuczelni medycznej. Problemy te by³yrównie¿ rozwa¿ane w toku dwu organizowanychprzez warszawsk¹ AM miêdzynarodowychsympozjów nt. rzetelnoœ<strong>ci</strong>badañ naukowych. S¹ one na naszymgrun<strong>ci</strong>e równie z³o¿one, a byæ mo¿e nawettrudniejsze, ni¿ w USA.W latach 1996-1999 jako rektor stara³emsiê – nie uszczuplaj¹c w niczymmo¿liwoœ<strong>ci</strong> indywidualnych pracownikównauki korzystania ze wspó³pracyz firmami – wprowadziæ równie¿ centralneformy wspó³pracy uczelnia : przemys³(w tym farmaceutyczny). „Z ¿y<strong>ci</strong>a AMw Warszawie” publikowa³o szereg dokumentówodzwier<strong>ci</strong>edlaj¹cych te wysi³ki.Niektóre z nich ju¿ zaowocowa³y – np.spektakularny rozwój transplantacjikomórek hematopoetycznych i onkologiiw klinice prof.Jêdrzejczaka (p. „Z ¿y<strong>ci</strong>aAM 1998,10,7).Pozwolê sobie w tym miejscu zacytowaæin extenso NEJM:„We need to remember that for-profitbusinesses are pledged to increase thevalue of their investor’s stock. That is verydifferent goal from the mission of medicalschools”.W moim ostatnim przemówieniuinauguracyjnym (1998) mówi³em m.in.:„W ostatnim czasie odnotowaliœmygodne uwagi sukcesy w pozyskiwaniuœrodków pozabud¿etowych (co jestwarunkiem sprawnego dzia³ania w pe³nieuropejskiej uczelni, która ok. 50% swegobud¿etu zdobywa ze Ÿróde³ pozarz¹dowych.Nie nale¿y jednak bezkrytycznieprzenosiæ regu³ obowi¹zuj¹cych w œwie<strong>ci</strong>ebiznesu do regu³ ¿y<strong>ci</strong>a i dzia³alnoœ<strong>ci</strong>akademickiej, której nadrzêdnym celemnie jest prze<strong>ci</strong>e¿ poszukiwanie zysku,lecz prawdy”.Mam nadziejê, ¿e zasada ta bêdziew coraz wiêkszym stopniu kultywowanai realizowana w naszych szko³achwy¿szych (zw³aszcza uczelniachmedycznych) i instytutach naukowobadawczych.Prof.dr hab.A.Górski(Rektor <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Warszawie(1996-1999), obecnie dyrektor InstytutuImmunologii i Terapii DoœwiadczalnejPAN we Wroc³awiu).– 21 –
Z ¿y<strong>ci</strong>a Uczelni<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Prof. dr hab. n. med. Zdzis³aw BoroñW zwi¹zku z odejœ<strong>ci</strong>em na emeryturê organizatora i d³ugoletniego Kierownika Katedry i Zak³adu Radiologii <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy publikujemy wspomnienie Jego nastêpcy prof. AM dr hab. n. med. W³adys³awa Laska wrazz tekstem przemówienia na uroczystoœ<strong>ci</strong> po¿egnalnej.W zwi¹zku z utworzeniem w Bydgoszczyw 1975 r. filii Gdañskiej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong>, zasz³a koniecznoœæ obsadzeniawszystkich kierowniczych stanowisksamodzielnymi pracownikami naukowymi.W 1975 r. kierownictwo Zak³aduRadiologii filii Gdañskiej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy i funkcjêspecjalisty do spraw radiologiiwojewództwa bydgoskiego obj¹³ prof. drhab. med. Zdzis³aw Boroñ. Od tegomomentu rozpocz¹³ siê rozwój nowoczesnejradiologii na naszym terenie.Obecnie Katedra i Zak³ad Radiologiiposiada szereg wyspecjalizowanychpracowni i odpowiednio wyszkolone zespo³y,prawie wszystkie nowoczesne metodyobrazowania, stosowane w Europiepoza rezonansem magnetycznym i medycyn¹nuklearn¹, uruchomienie którychma nast¹piæ w najbli¿szym czasie. Mamywiêc: pracowniê mammografii, naczyniow¹,stomatologiczn¹, ultrasonograficzn¹i ultrasonografii z kolorowym Dopplerem,tomogafii komputerowej i, oczywiœ<strong>ci</strong>e,rentgenodiagnostyki konwencjonalnej.Zak³ad nasz ma prawie optymalne warunkius³ugowo-diagnostyczne i mo¿liwoœ<strong>ci</strong>dzia³alnoœ<strong>ci</strong> dydaktyczno-naukowej.Lawinowy rozwój radiologii, a w³aœ<strong>ci</strong>wie- diagnostyki obrazowej w ostatnichlatach wymagaj¹ <strong>ci</strong>¹g³ego, permanentnegodokszta³cania i szkolenia. W naszymZak³adzie oko³o 50 osób z Bydgoszczyi województwa bydgoskiego uzyska³o specjalizacjêz radiodiagnostyki pierwszegoi drugiego stopnia, 7 radiologów - tytu³doktora nauk medycznych.W ostatnich 20 latach opublikowanoponad 160 doniesieñ naukowych. Wielereferatów zosta³o wyg³oszonych nazjazdach krajowych i zagranicznych, np.:w Monachium, Lizbonie, StanachZjednoczonych, Baden-Baden. Od kilkulat w naszym Zak³adzie odbywaj¹ siêegzaminy centralne na drugi stopieñspecjalizacji z radiodiagnostyki dlakandydatów z ca³ego kraju. Odbywa³y siêkursy ogólnopolskie z ultrasonogrtfii,które zosta³y zawieszone z powodu brakufunduszy. Zak³ad nasz upowa¿niony jestdo przyjmowania egzaminów praktycznychz ultrasonogafii w celu uzyskaniacertyfikatu. Nadal odbywaj¹ siê szkoleniaindywidualne z ultrasonografii dla lekarzyró¿nych specjalnoœ<strong>ci</strong>.Lekarze Zak³adu s¹ kierownikamispecjalizacji z zakresu radiodiagnostykilekarzy z województwa bydgoskiego,w³oc³awskiego i toruñskiego.Przed 20 laty prof. Zdzis³aw Boroñ powo³a³Oddzia³ Pomorsko-kujawskiPolskiego Lekarskiego TowarzystwaRadiologicznego. By³ Inicjatorem powo-³ania w 1975 r. Wydzia³u Elektroradiologiiw bydgoskim Medycznym StudiumZawodowym. By³o to podyktowaneznacznym niedoborem techników RTGw szpitalach bydgoskich,jak równie¿ w województwach oœ<strong>ci</strong>ennych.Wyk³adowcami i nauczy<strong>ci</strong>elamizawodu byli lekarze i technicy, pracuj¹cyw naszym Zak³adzie. Wykszta³cono prawie500 techników. Dwa lata temu Wydzia³Elektroradiologii zosta³ rozwi¹zany, coby³o chyba decyzj¹ przedwczesn¹.W ostatnich 5-6 latach niektórezak³ady radiologii uzyska³y bardzo nowoczesneaparaty rentgenowskie, jakimi s¹tomografy komputerowe. Nale¿¹ do nich:PSK w Bydgoszczy, wojewódzki szpitalwe W³oc³awku i Toruniu oraz szpitalw Grudzi¹dzu. Zak³ady Radiologiiwojewództwa toruñskiego i w³oc³awskiegos¹ w trak<strong>ci</strong>e modernizacji, o czymœwiadczy powy¿sza informacja. Lekarzeradiolodzy z tych województw s¹ dobrzeprzygotowani do dzia³alnoœ<strong>ci</strong> diagnostycznej,bior¹ udzia³ w szkoleniu podyplomowym,specjalizuj¹ siê w ró¿nychdziedzinach radiologii, jednak¿e dzia-³alnoœæ naukow¹ i dydaktyczn¹ dla ca³egoregionu prowadzi Katedra i Zak³adRadiologii i Diagnostyki Narz¹dowej.<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy.Wielce Szanowny i Drogi PanieProfesorzeDzisiejsza uroczystoœæ jest zorganizowanaw celu z³o¿enia serdecznychpodziêkowañ za d³ugie lata wspólnejpracy w zwi¹zku z odejœ<strong>ci</strong>em Panaprofesora na emeryturê.Pan profesor Zdzis³aw Boroñ ukoñczy³Wydzia³ lekarski AM we Wroc³awiuw 1954 roku .Tytu³ doktora nauk medycznychuzyska³ w 1965 roku, a tytu³ dr hab.w 1970 roku..W zwi¹zku z utworzeniem w Bydgoszczyw 1975 roku filii Gdañskiej<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> zasz³a koniecznoœæobsadzenia wszystkich kierowniczychstanowisk samodzielnymi pracownikaminaukowymi.Kierownictwo Zak³adu Radiologii filiiGdañskiej AM W Bydgoszczy i funkcjêspecjalisty do spraw radiologii województwabydgoskiego obj¹³ Pan Prof.Zdzis³aw Boroñ.Od tego momentu rozpocz¹³ siê rozwójnowoczesnej radiologii na naszym terenie.Nasz Zak³ad posiada obecnie szeregwyspecjalizowanych pracowni i odpowiedniowyszkolone zespo³y.Pan Profesor jest promotorem 20doktoratów i kierownikiem wielu specjalistówz radiologii. By³ organizatoremWydzia³u Elektroradiologii i bra³ udzia³w szkoleniu techników. Lista zas³ug PanaProfesora dla bydgoskiej radiologii jestbardzo d³uga i znalaz³a tak¿e swojemiejsce w historii radiologii polskiej,która w³aœnie w wydaniu ksi¹¿kowymukaza³a siê w ostatnim czasie.Drogi Panie Profesorze, w imieniuTowarzystwa i w³asnym serdeczniedziêkujê za ¿yczliwoœæ, pomoc w szkoleniupracowników, serdeczny stosunekdo nas. Dziêkujê za te wszystkie wspólniespêdzone lata, te lepsze i te trudniejsze.¯yczê Panu zdrowia, szczêœ<strong>ci</strong>a, pomyœlnoœ<strong>ci</strong>,spokoju i radoœ<strong>ci</strong>.Osobiœ<strong>ci</strong>e oœwiadczam, ¿e drzwi tegoZak³adu stoj¹ zawsze przed Panemotworem, ¿e zawsze Pan bêdzie mile tuwidziany i ¿e Pañski gabinet jest nadal dopañskiej dyspozycji.O ile Pan Profesor zezwoli to bêdênadal korzysta³ z Pañskiej ¿yczliwoœ<strong>ci</strong>i pomocy i doœwiadczenia.Koñcz¹c ch<strong>ci</strong>a³bym wrêczyæ Panu odnas wszystkich drobny podarek, którybêdzie czasami przypomina³ Panu nas.Wszystkiego najlepszego.prof. AM dr hab. n. med.W³adys³awa Lasek– 22 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Sprawy osoboweWydarzenia kadrowe na Wydzia³ach <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>im. Ludwika Rydygiera w BydgoszczyDane dotycz¹ okresu od kwietnia 2000 roku do marca 2001 roku10.04.2000 mgr Ma³gorzata Kamiñskazosta³a mianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Pielêgniarstwa Po³o¿-niczo-Ginekologicznego01.05.2000 dr hab. n. med. Jacek Micha³kiewiczobj¹³ stanowisko kierownikakatedry i Zak³adu Immunologii11.04.2000 dr n. med. Marian Skrzyneckizosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Alergologii i IntensywnejTerapii01.04.2000 lek. Anna Nowicka-Lipskazosta³a mianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Patobiochemii i ChemiiKlinicznej01.06.2000 dr n. med. Ma³gorzata Krajnikzosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Lekarza Rodzinnego01.06.2000 dr n. med. Andrzej Cze³ajzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Farmakologii i Terapii13.06.2000 dr hab. n. med. Roman Junikzosta³ mianowany prof. nadzw. AM13.06.2000 dr hab. n. med. BarbaraKsi¹¿kiewicz zosta³a mianowana prof.nadzw. AM01.07.2000 lek. Beata Sulikowska zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Klinice Nefrologii i Chorób Wewnêtrznych01.07.2000 dr n. med. Jan B³a¿ejewskizosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Alergologii i ChoróbWewnêtrznych01.07.2000 dr n. med. Robert Bujak zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Alergologii i Chorób Wewnêtrznych01.07.2000 mgr Ma<strong>ci</strong>ej Bosek zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Biofizyki01.07.200 lek. Adam Plewa zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Nefrologii i Chorób Wewnêtrznych01.07.2000 lek. Witold Doroszewskizosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Nefrologii i ChoróbWewnêtrznych01.10.2000 dr hab. Marek Wysocki obj¹³stanowisko kierownika Katedry i KlinikiPediatrii, Hematologii i Onkologii30.09.2000 dr hab. n. med. Anna S³owik-Gabryelska zosta³a mianowana prof.nadzw. AM01.10.2000 dr hab. n. med. Jacek Kubicazosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Kardiologii i ChoróbWewnêtrznych i obj¹³ stanowisko p.o.kierownika01.10.2000 prof. nadzw. AM dr hab. n.med. Andrzej Dziedziczko obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i KlinikiAlergologii i Chorób Wewnêtrznych30.09.2000 prof. dr hab. Zenon Dudziak,prof. nadzw. AM, kierownik Katedryi Zak³adu Mikrobiologii odszed³ naemeryturê.30.09.2000 prof. dr hab. Roman Bogdañski,kierownik Katedry i KlinikiAlergologii i Chorób Wewnêtrznychodszed³ na emeryturê01.10.2000 dr hab. Tomasz Zastawnyobj¹³ stanowisko kierownika Katedryi Zak³adu Genotoksykologii01.10.2000 dr n. chem. Piotr Cysewskiobj¹³ stanowisko p.o. kierownika Katedryi Zak³adu Chemii Fizycznej01.10.2000 dr n. biol. Eugenia Gospodarekobjê³a stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu Mikrobiologii01.10.2000 dr in¿. Mariusz ¯ó³towskiobj¹³ stanowisko kierownika PracowniInformatyki <strong>Medycznej</strong>01.10.2000 lek. Woj<strong>ci</strong>ech Kosmowski zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Klinice Psychiatrii01.10.2000 lek. Pawe³ Burduk zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Klinice Otolaryngologii01.10.2000 dr n. med. Marek Jurgowiakzosta³ mianowany starszym wyk³adowc¹w Katedrze i Zak³adzie BiochemiiKlinicznej01.10.2000 dr hab. n. fiz. KrzysztofStefañski zosta³ kierownikiem KatedryPodstaw Teoretycznych Nauk Biomedycznychi Informatyki <strong>Medycznej</strong> orazZak³adu Uk³adów Biomedycznych01.10.2000 dr hab. Przemys³aw Starzewskizosta³ kierownikiem Zak³aduMedelowania Matematycznego01.10.2000 dr Micha Szpinda przej¹³stanowisko p.o. kierownika Katedryi Zak³adu Anatomii Prawid³owej01.10.2000 dr hab. Ma³gorzata Tafil-Klawe objê³a stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu Fizjologii01.10.2000 prof. dr hab. Zenon GwieŸdziñskiobj¹³ stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Kliniki Dermatologii01.10.2000 dr Ewa Pilaczyñska-Jodkiewiczzosta³a mianowana starszymwyk³adowc¹ w Katedrze i KlinicePsychiatrii01.10.2000 dr n. fiz. Jan Ciury³o zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Biofizyki01.10.2000 dr hab. n. fiz. KarzimierzFabisiak zosta³ mianowany adiunktemw Katedrze i Zak³adzie Biofizyki01.10.2000 dr n. med. Ewa Jendrzyczka-Maækiewicz zosta³a mianowana adiunktemw Katedrze i Zak³adzie DiagnostykiLaboratoryjnej01.10.2000 dr n. med. Jacek Klawe obj¹³stanowisko p.o. kierownika Katedryi Zak³adu Higieny i Epidemiologii01.10.2000 dr n. biol. Jadwiga Kuczma-Napiera³a zosta³a mianowana adiunktemw Katedrze i Zak³adzie PielêgniarstwaInternistystycznego01.10.2000 dr n. med. S³awomir Marcysiakzosta³ mianowany adiunktemw Katedrze i Zak³adzie DiagnostykiLaboratoryjnej01.10.2000 mgr Ewa Kitsche zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Klinice Rehabilitacji01.10.2000 dr n. med. Ma<strong>ci</strong>ej Królakzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Rehabilitacji01.10.2000 mgr Krystyna Kurowskazosta³a mianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Pedagogiki i DydaktykiPielêgniarstwa01.10.2000 mgr Halina Zieliñska-Wiêczkowksazosta³a mianowana asystentemw Katedrze i Zak³adzie Pedagogikii Dydaktyki Pielêgniarstwa01.10.2000 lic. Marzena Glinka zosta³amianowana instruktorem i kierownikiemPracowni Kosmetycznej01.10.2000 prof. dr hab. n. farm. RyszardGlinka obj¹³ stanowisko kierownikaKatedry i Kliniki Kosmetologii01.10.2000 prof. nadzw. AM dr hab. n.hum. Roman Ossowski obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i Zak³adyPsychologii Klinicznej01.10.2000 prof. dr hab. n. med. BogdanRomañski zosta³ mianowany prof.nadzw. AM01.10.2000 prof. dr hab. n. med. LechTorliñski zosta³ mianowany prof.nadzw. AM01.10.2000 mgr Kinga Zielonka zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Diagnostyki Laboratoryjnej01.10.2000 dr Woj<strong>ci</strong>ech Hasner zosta³mianowany adiunktem i obj¹³ stanowiskop.o. kierownika w Katedrzei Zak³adzie Kinezyterapii i Masa¿uLeczniczego01.10.2000 prof. dr hab. n. chem. JerzyGarbacz, prof. nadzw AM obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i Zak³aduChemii Œrodków Spo¿ywczych01.10.2000 dr hab. n. przyr. RyszardGrucza zosta³ mianowany prof. nadzw.AM i kierownikiem Katedry i Zak³aduPodstaw Kultury Fizycznej01.10.2000 dr n. med. Ewa Soko³owskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Fizjologii i Wysi³kuFizycznego01.10.2000 mgr Katarzyna Babiak zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Teorii Uk³adów Bio-– 23 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Chirurgiczny klanW dalekiej Kurytybie w Brazylii 11lutego zmar³ dr Ludwik Rydygier, wnukprof. Ludwika Rydygiera, patronabydgoskiej <strong>Akademii</strong> medycznej.– Jeszcze we wrzeœniu ubieg³ego rokugoœ<strong>ci</strong>liœmy dr Rydygiera w Bydgoszczy –wspomina prof. Arkadiusz Jawieñ,kierownik Katedry i Kliniki ChirurgiiOgólnej AM. – Syn doktora, a prawnukprof. Rydygiera, Riccardo wyg³osi³wówczas wyk³ad inauguracyjny rozpoczynaj¹cyrok akademicki 2000-2001.Dr Ludwik Rydygier by³ trze<strong>ci</strong>m wrodzie chirurgów. To rzadkoœæ by kolejnipotomkowie nie doœæ, ¿e kontynuowalitradycjê medyczn¹, to jeszcze specjalizowalisiê w tej samej dziedzinie. Protoplastarodu, patron akademii, wykona³w 1880 r. w szpitalu w Che³mnie pierwsz¹na œwie<strong>ci</strong>e operacjê ¿o³¹dka.medycznych01.10.2000 mgr Anita Rezmerska zosta³amianowana asystentem w Zak³adzieModelowania Matematycznego w NaukachBiomedycznych12.10.2000 mgr Ewa Cieœlewicz- Dyba³azosta³a mianowana asystentemw Katedrze i Zak³adzie Kinezyterapiii Masa¿u Leczniczego12.10.2000 mgr Grzegorz Strokowskizosta³ mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Kinezyterapii i Masa¿uLeczniczego16.10.2000 mgr Ma<strong>ci</strong>ej Dzier¿anowskizosta³ mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Kinezyterapii i Masa¿uLeczniczego01.10.2000 dr n. med. Jacek Fabisiakzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Gastroenterologii i ChoróbWewnêtrznych30.10.2000 dr n. med. Mar<strong>ci</strong>n Zió³kowskiuzyska³ stopieñ doktora habilitowanego15.11.2000 mgr Beata Szefler zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Chemii Fizycznej01.12.2000 dr n. med. Anna Witkowskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Farmakologii i Terapii01.12.2000 dr hab. n. med. RomanMakarewicz zosta³ mianowany adiunktemi obj¹³ stanowisko p.o. kierownikaKatedry Onkologii i Zak³adu OnkologiiZachowawczej01.12.2000 mgr Anna Michalska zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Mikrobiologii01.12.2000 mgr Jadwiga Sarwiñskazosta³a mianowana starszym wyk³adowc¹w Studium Wychowania Fizycznegoi Sportu01.12.2000 dr n. med. Barbara Zegarskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Kosmetologii01.12.2000 zmar³a dr Barbara Drygas01.12.2000 adiunkt dr hab. Marek Orkiszewskiprzeniós³ siê z Katedry i Zak³aduPielêgniarstwa Chirurgicznegodo Katedry i Zak³adu Kszta³ceniaPodyplomowego Pielêgniarek01.01.2001 dr hab. n. chem. PiotrCysewski obj¹³ stanowisko kierownikaKatedry i Zak³adu Chemii Fizycznej01.01.2001 dr n. med. Ryszard Go³da zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Immunologii01.01.2001 dr hab. Eugenia Gospodarekobjê³a stanowisko kierownika Katedryi Zak³adu Mikrobiologii31.12.2000 dr n. med. Ewa Banach-Wawrzeñczyk zosta³a mianowanaadiunktem w Katedrze i Klinice Alergologiii Chorób Wewnêtrznych01.01.2001 dr Jadwiga Kuczma-Napiera³aobjê³a stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu PielêgniarstwaInternistycznego01.01.2001 prof. dr hab. AleksanderGutsze obja³ stanowisko kierownikaKatedry i Zak³adu Biofizyki01.01.2001 prof. dr hab. n. med. MariaKotschy objê³a stanowisko kierownikaKatedry i Zak³adu Patofizjologii01.01.2001 dr hab. n. med. Jacek Kubicazosta³ mianowany prof. nadzw. AM01.02.2001 dr n. o kult, fiz. AndrzejLewandowski zosta³ mianowanyadiunktem w Katedrze i Zak³adziePodstaw Kultury Fizycznej01.02. 2001 mgr Robert Slusarz zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Pielêgniarstwa Neurologicznegoi Neurochirurgicznego01.02.2001 prof. dr hab. Maria Kotschyzosta³a mianowana prof. zw. AM01.02. 2001 prof. dr hab. AleksanderGutsze zosta³ mianowany prof. zw. AM01.02.2001 prof. dr hab. Mieczys³awUszyñski zosta³ mianowany prof.zw. AM01.02.2001 dr Adam Marzec zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Technologii i FormKosmetyki15.02.2001 dr n. med. Przemys³awPa<strong>ci</strong>orek zosta³ mianowany adiunktemw Katedrze i Klinice Medycyny Ratunkowejoraz obj¹³ stanowisko p.o.kierownika01.01.2001 dr n. med. Wiktor Dró¿d¿zosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Psychiatrii01.02.2001 dr hab. n. med. Janusz Kowalewskizosta³ mianowany adiunktemw Zak³adzie Onkologii Zapobiegawczej06.10.2000 dr hab. n. med. ZbigniewBartuzi otrzyma³ stopieñ doktorahabilitowanego01.03.2001 dr n. med. Krystyna Nowackazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Klinice Rehabilitacji01.03.2001 dr n. med. Alina Grzankazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie PatomorfologiiKlinicznej01.03.2001 dr hab. n. med. Julian Jakubuszko,prof. nadzw. AM obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i KlinikiMedycyny Ratunkowej i Katastrof16.06.2000 dr hab. n. med. Marek Grabiecotrzyma stopieñ doktora habilitowanego15.03.2001 dr n. med. Jakub Ka³u¿nyzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Chorób Oczu15.03.2001 dr n. med. Krzysztof Buczkowskiobj¹³ stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu LekarzaRodzinnego01.04.2001 dr n. med. Ewa Kopczyñskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Patobiochemii i ChemiiKlinicznej01.04.2001 dr n. med. Beata Augustyñskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Patobiochemii i ChemiiKlinicznejSyn prof., Antoni wyemigrowa³w 1921 r. do Brazylii. Dwa lata póŸniejurodzi³ siê Ludwik, trze<strong>ci</strong> w rodzie chirurgów.Jego syn, wspomniany Riccardo jestprof. Chirurgii. Pi¹ty z kolei potomek,Filip ma dopiero 14 lat, ale zdaje siê, ¿enie ma wyjœ<strong>ci</strong>a i zgodnie z rodzinn¹tradycj¹ stanie w swoim czasie przy stoleoperacyjnym.– Odszed³ cz³owiek wielkiego serca,który pomimo miejsca urodzenia, bieglew³ada³ jêzykiem polskim i propagowa³polskoœæ w Ameryce Po³udniowej –wspomina prof. Jawieñ, który odwiedzi³rodzinê chirurgów w Kurytybie i nakrê<strong>ci</strong>³film pod znamiennym tytu³em „KlanRydygierów” pokazywany w TelewizjiBydgoskiej.POLAPrzedruk za Gazet¹ Pomorsk¹– 24 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Sprawy osoboweUprzejmie informujemy, ¿e w okresieod dnia 8.11.2000 r. do 7.03.2001 r. RadaWydzia³u Lekarskiego <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczynada³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny i biologii medycznejni¿ej wymienionym osobom:1. Katarzyna Laskowska z Katedryi Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 8.11.2000 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Znaczenietomografii komputerowej (TK) u chorychna niedrobnokomórkowego raka p³uca,zakwalifikowanych do przedoperacyjnejchemioterapii”; promotor: dr hab. W³adys³awLasek, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Winicjusz Lambrecht, prof.nadzw. AM prof. dr hab. Gra¿yna Wilkz AM w Szcze<strong>ci</strong>nie2. Barbara Waszak z SamodzielnegoPublicznego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczydn. 8.11.2000 r. uzyska³a stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie biologiimedycznej; tytu³ rozprawy: „Metodymikrobiologiczne w kontroli i dokumentowaniusterylizacji szpitalnej”;promotor: dr hab. Bogdan Bugalski;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Danuta Dzier-¿anowska z CZD w Warszawie prof. drhab. Piotr Heczko z UJ w Krakowie3. Gra¿yna Chojnacka-Kowalewskaz Oddzia³u Pulmonologicznego w Wieñcudn. 8.11.2000 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Jakoœæ ¿y<strong>ci</strong>a chorych napierwotnego raka p³uca w fazie progresjinowotworu”; promotor: dr hab. AnnaS³owik-Gabryelska, prof. nadzw. AMrecenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Winicjusz Lambrecht,prof. nadzw. AM, prof. zw. dr hab.Zbigniew Wronkowski z InstytutuOnkologii w Warszawie4. Ma³gorzata Burzyñska-Makuchz Katedry i Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 6.12.2000 r.uzyska³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Miejsce ultrasonografii w rozpoznawaniuostrego zapalenia wyrostkarobaczkowego”; promotor: prof. dr hab.Zdzis³aw Boroñ, prof. zw. AM recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Zygmunt Mackiewicz,prof. zw. AM, prof. dr hab. BohdanDaniel z Wojew. Szpitala Zespolonegow Szcze<strong>ci</strong>nie5. Anna Krenska-Wi¹cek z Katedryi Kliniki Pediatrii, Alergologii i Gastroenterologiidn. 6.12.2000 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresieNabytki BibliotekiPromocje doktorskiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Analizawybranych wyk³adników odpowiedziimmunologicznej u dzie<strong>ci</strong> i m³odzie¿yz przewlek³ym zapaleniem b³ony œluzowej¿o³¹dka i dwunastnicy ze wspó³istniej¹cymzaka¿eniem Helicobacterpylori”; promotor: prof. dr hab. Mieczys³awaCzerwionka-Szaflarska, prof. zw.AM; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. MariuszWysocki, prof. nadzw. AM, prof. dr hab.Krystyna W¹sowska-Królikowska z AMw £odzi6. Izabela Zieliñska z Katedry i KlinikiPediatrii, Alergologii i Gastroenterologiidn. 6.12.2000 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Wartoœæ badañ pH-metrycznychw rozpoznawaniu odp³ywu¿o³¹dkowoprze³ykowego jako przyczynyobturacyjnych zapaleñ oskrzeli u dzie<strong>ci</strong>”;promotor: prof. dr hab. Mieczys³awaCzerwionka-Szaflarska, prof. zw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Izabela P³aneta-Ma³ecka z WAM w £odzi, prof. dr hab.Antoni Dyduch ze Œl¹skiego CentrumPediatrii w Zabrzu7. Marek Za³ucki z WojewódzkiegoSzpitala Zespolonego w Toruniu dn.6.12.2000 r. uzyska³ stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Wczesne otwar<strong>ci</strong>e jamybrzusznej po operacjach laparoskopowych”promotor: prof. dr hab. WaldemarJêdrzejczyk; recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Zygmunt Mackiewicz, prof.zw.AM prof.dr hab. Micha³ Drews z AM w Poznaniu8. Wiktor Dró¿d¿ z Katedry i KlinikiPsychiatrii dn. 6.12.2000 r. uzyska³stopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Iloœ<strong>ci</strong>owaanaliza EEG u chorych na schizofreniêi u osób zdrowych” promotor: prof. drhab. Aleksander Araszkiewicz; recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Janusz Rybakowski;dr hab. Zbigniew Nowicki, prof. nadzw.AM w Gdañsku9. Anita Olczak z Katedry i KlinikiChorób ZakaŸnych dn. 6.12.2000 r.uzyska³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Zaka¿enia HIV i AIDS w Bydgoszczyw latach 1989-1998” promotor: dr hab.Waldemar Halota, prof. nadzw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Jacek Manitius,prof. dr hab. S³awomir Majewski z InstytutuWenerologii w Warszawie10. Magdalena Mackiewicz-Milewskaz Katedry i Kliniki Rehabilitacji dn.10.01.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Wp³yw biostymulacji laserowejna reakcje alfa-adrenergicznetêtnicy ogonowej szczura”; promotor: drhab. Leszek Szadujkis-Szadurski, prof.nadzw.AM recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Jan Talar,prof. nadzw. AM, prof. dr hab. KonstantyKorolkiewicz z AM w Gdañsku11. Pawe³ Stró¿ecki z Katedry i KlinikiNefrologii i Chorób Wewnêtrznych dn.10.01.2001 r. uzyska³ stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Echokardiograficzna ocenapacjentów hemodializowanych ze schy³kow¹niewydolnoœ<strong>ci</strong>¹ nerek leczonychalfakal<strong>ci</strong>dolem z powodu wtórnej nadczynnoœ<strong>ci</strong>przytarczyc”; promotor: prof.dr hab. Edmund Nartowicz, prof. zw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof.dr hab. Zofia Wañkowiczz Centr. Szpit. Klin. w Warszawie, doc.dr hab. Tomasz Pasierski z InstytutuKardiologii w Warszawie12. Ma³gorzata Nawrot z Katedryi Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 10.01.2001 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Wartoœætomografii komputerowej wysokiejrozdzielczoœ<strong>ci</strong> w diagnostyce wybranychœródmi¹¿szowych chorób p³uc - azbestoziei sarkoidozie oraz w mukowiscydozie”;promotor: dr hab. W³adys³awLasek, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Andrzej Dziedziczko, prof.nadzw. AM, prof. dr hab. BohdanDaniel z Wojew. Szpitala Zespolonegow Szcze<strong>ci</strong>nie13. Gra¿yna Matkowska z Katedryi Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 10.01.2001 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Ocenaprzydatnoœ<strong>ci</strong> radiologicznych badañdiagnostycznych u chorych kwalifikowanychdo operacji têtnic szyjnych”;promotor: dr hab. W³adys³aw Lasek, prof.nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Zygmunt Mackiewicz, prof. zw. AM prof.dr hab. Bogdan Pawlak z AM w Poznaniu14. Krzysztof Ma<strong>ci</strong>ejewski ze SzpitalaMiejskiego w Gdyni dn. 10.01.2001 r.uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Aktywatory i inhibitory aktywacjifibrynolizy w ³o¿ysku, miêœniu ma<strong>ci</strong>cyi osoczu kobiet rodz¹cych”; promotor:prof. dr hab. Mieczys³aw Uszyñski,prof.zw.AM recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Wies³aw Szymañski, prof. zw. AM, drhab. Janusz Soszka z Sam. Publ. Wojew.Szpitala w Suwa³kach– 25 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>15. Ewa Krzy¿yñska-Malinowskaz Katedry i Zak³adu Biologii dn.10.01.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Stê¿enie produktów peroksydacjilipidów oraz aktywnoœæ wybranychenzymów antyoksydacyjnych i lizosomalnychu chorych na ³uszczycê leczonychmetodami konwencjonalnymi”;promotor: dr hab. Gerard Drewa, prof.nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Zenon GwieŸdziñski, prof. zw. AM, prof.dr hab. Ryszard Farbiszewski z AMw Bia³ymstoku16. Andrzej Wadowski z Sam. Publ.ZOZ Nr 1 w Rzeszowie dn. 10.01.2001 r.uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Analiza rehabilitacji ruchowej wspomaganejterapi¹ manualn¹ w dysfunkcji³añcucha biokinematycznego obejmuj¹cegokrêgos³up lêdŸwiowy, miednicêi stawy biodrowe”; promotor: dr hab.Miros³aw Janiszewski, prof. nadzw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Jan Talar, prof. nadzw.AM, prof. dr hab. Bogumi³ Kmieæ z AMw £odzi17. Jakub Czarny z Katedry i Zak³aduMedycyny S¹dowej dn. 10.01.2001 r.uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie biologii medycznej tytu³rozprawy: „Badanie polimorfizmuwybranych mikrosatelitarnych uk³adówDNA i ocena ich przydatnoœ<strong>ci</strong> w medycynies¹dowej”; promotor: prof. dr hab.Danuta Miœ<strong>ci</strong>cka-Œliwka recenzen<strong>ci</strong>: drhab. Olga Haus, prof. nadzw. AM, prof.dr hab. Zygmunt Przybylski z AMw Poznaniu18. Mar<strong>ci</strong>n WoŸniak z Katedry i Zak³aduMedycyny S¹dowej dn. 10.01.2001r. uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie biologii medycznej; tytu³rozprawy: „Konstrukcja i optymalizacjareakcji heksapleksowej PCR do oznaczaniawybranych uk³adów DNA i ocenaich przydatnoœ<strong>ci</strong> w medycynie s¹dowej”;promotor: prof. dr hab. Danuta Miœ<strong>ci</strong>cka-Œliwka; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Olga Haus,prof. nadzw.AM, prof. dr hab. ZygmuntPrzybylski z AM w Poznaniu19. Jakub Ka³u¿ny z Katedry i KlinikiChorób Oczu dn. 24.01.2001 r. uzyska³stopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Usuniê<strong>ci</strong>esoczewki przezroczystej w wysokiejniemiarowoœ<strong>ci</strong> wyniki w³asne”; promotor:prof. zw.dr hab. Ariadna Gierek-£apiñskaze ŒI. AM w Katowicach; recenzen<strong>ci</strong>:prof.d r hab. Barbara Iwaszkiewicz-Bilikiewicz z AM w Gdañsku prof. dr hab.Tadeusz Kê<strong>ci</strong>k z AM w Warszawie20. Jolanta Czuczejko z Katedryi Zak³adu Biochemii dn. 24.01.2001 r.uzyska³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie biologii medycznej tytu³rozprawy „Stê¿enie selenu, zredukowanegoglutationu, aktywnoœæ enzymówglutationozale¿nych oraz dysmutazyponadtlenkowej we krwi osób z przewlek³ymichorobami w¹troby”; promotor:prof. dr hab. Bronis³aw Zachara, prof.zw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. WaldemarHalota, prof. nadzw. AM, prof. dr hab.Marian Dró¿d¿ ze Œl. AM w Katowicach21. Andrzej Adamowicz z KlinikiTransplantologii i Chirurgii Ogólnej dn.24.01.2001 r. uzyska³ stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: Wp³yw poda¿y selenu (Se)i erytropoetyny na stê¿enie Se i aktywnoœæperoksydazy glutationowej we krwichorych leczonych przewlekle hemodializami”;promotor: prof. dr hab.Bronis³aw Zachara, prof. zw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Jacek Manitius,prof. dr hab. Józef Kêdziora z WAMw £odzi22. Beata Badeñska z PrzychodniRejonowej „Okole” w Bydgoszczy dn.24.01.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Analiza przyczyn wielokrotnychhospitalizacji w okresie wczesnegodzie<strong>ci</strong>ñstwa”; promotor: prof. dr hab.Mieczys³awa Czerwionka-Szaflarska,prof. zw. AM recenzen<strong>ci</strong>: prof. zw. dr hab.Anna Balcar-Boroñ, prof. dr hab.Krystyna W¹sowska-Królikowska z AMw £odzi23. Ewa £oœ-Rycharska z Katedryi Kliniki Pediatrii, Alergologii i Gastroenterologiidn. 24.01.2001 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Analizawybranych czynników epidemiologicznychoraz manifestacji klinicznejzaka¿eñ HGV u dzie<strong>ci</strong> z wybranymischorzeniami w¹troby”; promotor: prof.dr hab. Mieczys³awa Czerwionka-Szaflarska, prof. zw.AM recenzen<strong>ci</strong>: prof.dr hab. Andrzej G³adysz z AM weWroc³awiu, prof. dr hab. Woj<strong>ci</strong>echS³u¿ewski z AM w Poznaniu24. Krystyna Matysek z CentrumRehabilitacyjno-Opiekuñczego w £odzidn. 24.01.2001 r. uzyska³a stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie biologiimedycznej; tytu³ rozprawy: „Wp³ywd³ugotrwa³ej stymulacji polem magnetycznymna skutecznoœæ rehabilitacjipacjentów po przebytych udarach mózgu”;promotor: dr hab. Miros³aw Janiszewski,prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. JanTalar, prof. nadzw. AM, prof. dr hab. JanHaftek ze Sto³ecznego Centrum Rehabilitacjiw Konstan<strong>ci</strong>nie25. Marzena Petrus z WojewódzkiegoSzpitala im. dr J. Biziela w Bydgoszczydn. 14.02.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny;tytu³ rozprawy: „Badania reakcji ga³kiocznej na implantacjê soczewki z metakrylanumetylu”; promotor: prof. dr hab.Józef Ka³u¿ny, prof. zw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Krystyna Raczyñska, prof. nadzw.AM w Gdañsku, prof. dr hab. Roman Goœz WAM w £odzi26. Joanna Drewa z Katedry i Zak³aduFizjologii dn. 14.02.2001 r. uzyska³adtopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Aktywnoœæwybranych hydrolaz lizosomalnych w surowicykrwi chorych z niedokrwieniemkoñczyn dolnych poddanych terapiiozonowej”; promotor: dr hab. Ma³gorzataTafil-Klawe, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Irena Ponikowska,prof. dr hab. Ryszard Farbiszewski z AMw Bia³ymstoku27. Maria Piechocka-Zakurzewska zeSzpitala MSWiA w Bydgoszczy dn.7.03.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Ocena parametrów stresuoksydacyjnego powodowanego planowan¹operacj¹ chirurgiczn¹. Porównaniewp³ywu anestezji ogólnej uzupe³nionejmorfin¹ z anestezj¹ ogóln¹ uzupe³nion¹fentanylem”; promotor: dr hab. GerardDrewa, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Zygmunt Mackiewicz,prof. zw. AM, dr hab. Micha³ Gaca z AMw Poznaniu28. Krzysztof Romatowski z Katedryi Kliniki Anestezjologii i IntensywnejTerapii dn. 7.03.2001 r. uzyska³ stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie medycyny;tytu³ rozprawy: „Ocena analgezji pooperacyjneji stabilnoœ<strong>ci</strong> hemodynamicznejchorych poddanych znieczuleniu ogólnemui ³¹czonemu z u¿y<strong>ci</strong>em bupiwakainyi ketaminy do leczenia operacyjnegodyskopatii od<strong>ci</strong>nka lêdŸwiowo-krzy¿owegokrêgos³upa”; promotor: prof. dr hab.Heliodor Kasprzak; recenzen<strong>ci</strong>: prof. drhab. Leon Drobnik z AM w Poznaniu,prof. dr hab. W³odzimierz Jarmundowiczz AM we Wroc³awiu29. Ma<strong>ci</strong>ej Bierwagen z Katedryi Kliniki Neurochirurgii i Neurotraumatologiidn. 7.03.2001 r. uzyska³ stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie medycyny;tytu³ rozprawy: „Stê¿enie tlenku azotu(NO) w p³ynie mózgowo-rdzeniowympacjentów z chorob¹ kr¹¿ka miêdzykrêgowegokrêgos³upa”; promotor: prof.dr hab. Heliodor Kasprzak; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Gerard Drewa, prof. nadzw. AM,dr hab. Andrzej Marchel, prof. nadzw.AMw Warszawie– 26 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Nabytki BibliotekiBALDWIN DAVID S., THOMASSALLY C. Depresja a zaburzenia seksualne/ David S. Baldwin, Sally C. Thomas;t³. Maria Bniñska. - Gdañsk: Via Medica,2000. - [2] k., 74 s. Sygn. 45348BOCZNA Boczna œ<strong>ci</strong>ana jamynosowej / red. Antonii Krzeski, EwaTomaszewska; aut. Bogdan Ciszek [i in.].- Gdañsk: Via Medica, 2000. - IX, 118 s.:fot. (w tym kolor.), rys.Sygn. 45401BO¯I£OW W£ADIMIR Histologiaszczegó³owa: (skrypt) / W³adimir Bo¿i-³ow; Akademia Medyczna w Bydgoszczy.- Bydgoszcz: AM, 2000. - 349 s.: fot.,rys.Sygn. 04690 - 04746, 05134, Czyt.-04689, Czyt.-45023 - Czyt.-45024CHOROBY Choroby zakaŸne i ichzwalczanie na ziemiach polskich w XXwieku / red. Jan Kostrzewski, Wies³awMagdzik, Danuta Naruszewicz-Lesiuk.- Wwa: Wydaw. Lekarskie PZWL, 2001.- 486 s.: mapy, rys., wykr.Sygn. Czyt.-45341CHOROBY Choroby serca u kobiet /red. Gra¿yna Œwi¹tecka. - Gdañsk: ViaMedica, 2000. - [6] k., 644 s.: fot., rys.,wykr.Sygn. 45347, Czyt.-45346CZECH ANNA, TATOÑ JAN,BERNAS MA£GORZATA Kompendiumdiabetologii: rekomendacje dla lekarzy /Anna Czech, Jan Tatoñ, Ma³gorzataBernas. - Gdañsk: Via Medica, 2000. -XIV, 212 s.: wykr.Sygn. 45353 - 45354DAVIES S.W., BAYLISS J. Przewlek³aniewydolnoœæ serca: poradnik klinicysty/ S.W. Davies, J. Bayliss; InternationalSo<strong>ci</strong>ety of Hypertension; t³. Piotr Jêdrusik.- Gdañsk: Via Medica, 1998. - 78 s.: wykr.Sygn. 45403DIAGNOSTYKA Diagnostyka czynnoœ<strong>ci</strong>owacz³owieka: fizjologia stosowana /red. W³adys³aw Z. Traczyk. - Wwa:Wydaw. Lekarskie PZWL, 1999. - 703 s.:fot., rys., wykr.Sygn. 43986, Czyt.-43985ECHOKARDIOGRAFIA Echokardiografiaob<strong>ci</strong>¹¿eniowa STRESSECHO / aut. Hanna Szwed [i in.]. -Wroc³aw: Volumed, 2000. - IX, 77 s.: fot.(w tym kolor.), rys. - (Seria Specjalistyczna)Sygn. 45419 - 45420FRANEK EDWARD Patofizjologiczneznaczenie zaburzeñ hormonalnychu osób oty³ych ze szczególnymuwzglêdnieniem osi leptyna-neuropeptydY / Edward Franek; Œl¹ska AkademiaMedyczna w Katowicach. - Katowice:ŒAM, 2000. - 121 s.: wykr. Sygn. 45407GOLVAN YVES J. Atlas parazytologii/ Yves J. Golvan; red. StefaniaMichowicz. - Wroc³aw: Volumed, 2000.- 318 s.: mapy, rys. - (Seria Specjalistyczna)Sygn. Czyt.-45418HAIAT ROBERT, LEROY GERARDLeczenie chorób sercowo-naczyniowych:przegl¹d najwa¿niejszych badañ klinicznych/ Robert Haiat, Gerard Leroy; t³.Joanna Gluck [i in.]. - Gdañsk: ViaMedica, 2000. - XVI, 348 s.Sygn. 45357- 45358HOTALING ANDREW J., STAN-KIEWICZ JAMES A. Otorynolaryngologiadzie<strong>ci</strong>êca / Andrew J. Hotaling,James A. Stankiewicz. - Gdañsk: ViaMedica, 1999-2000. - 2 t.- T.1. - 1999. -XVII, 148 s.: fot., rys., wykr. Sygn. 45363- T.2. - 2000. - XI, 156 s.: fot., rys., wykr.Sygn. 45364KABAT MAREK Zmiennoœæ <strong>ci</strong>œnieniatêtniczego krwi - metody oceny orazpowi¹zania z wybranymi powik³aniaminarz¹dowymi i czynnikami metabolicznymiu chorych z nad<strong>ci</strong>œnieniemtêtniczym pierwotnym / Marek Kabat;Instytut Kardiologii w Warszawie. - Wwa:Instytut Kardiologii, 2000. - 154 s.: fot.,rys., wykr. - (<strong>Biblioteka</strong> Kardiologiczna;nr 73) Sygn. 45451KARDIOLOGIA Kardiologia Interwencyjna:materia³y MiêdzynarodowejKonferencji Naukowej Duke UniversityMedical Center i Instytutu Kardiologiiw Warszawie, 25 paŸdziernik 1996,Warszawa / red. Marek D¹browski;Instytut Kardiologii w Warszawie. - Wwa:Instytut Kardiologii, 2000. - 92 s.: fot.,rys., wykr. - (<strong>Biblioteka</strong> Kardiologiczna;nr 66) Sygn. 45450LECZENIE Leczenie chorobyniedokrwiennej serca / red. Leszek Giec.- Gdañsk: Via Medica, 2000. - [2] k., 251s.: fot., rys., wykr. Sygn. 45356, Czyt.-45355MANSEL ROBERT E., BUNDREDNIGEL J. Kolorowy atlas chorób sutka /Robert E. Mansel, Nigel J. Bundred; zang. przet³. Wiktor Chmielarczyk,Zbigniew Wronkowski. - Wwa: Wydaw.Lekarskie PZWL, 1995. - V, 144 s.: fot.kolor., rys., wykr. kolor.Sygn. 39801,45398, Czyt.-39800MEDWORKS MedWorks anatomyand physiology. - Sonoma: VictoryTechnology, 1995-1996. - XII, 475 s. +CD ROM + dyskietkaSygn. 45438MUÆKO W£ODZIMIERZ Ocenaoperacyjnego leczenia z³amañ œ<strong>ci</strong>anydolnej oczodo³u / W³odzimierz Muæko;Akademia Medyczna w Bydgoszczy.- Bydgoszcz: AM, 2000. - 94 k.: fot., rys.,wykr. kolor. Sygn. Czyt.-45430NEONATOLOGIA Neonatologia /red. Jerzy Szczapa; aut. Marek Alifier [iin.]. - Wwa: Wydaw. Lekarskie PZWL,2000. - 723, [1] s.: fot., rys., wykr.Sygn. 45434, Czyt.-45433NIEWYDOLNOŒÆ Niewydolnoœæuk³adu ¿ylnego koñczyn dolnych / red.Stanis³aw Zapalski. - Gdañsk: Via Medica,1999. - VI, 170 s.: fot., rys., wykr. Sygn.45362POWIK£ANIA Powik³ania narz¹dowenad<strong>ci</strong>œnienia têtniczego / red. C.E.Mogensen; t³. Stanis³aw Mittlener [i in.].– 27 –- Gdañsk: Via Medica, 2000. - [4] k., 131s.: fot., rys., wykr. kolor. Sygn. 45365PRZEROST Przerost lewej komoryserca i jego regresja / red. F.H. Messerli;t³. Piotr Jêdrusik. - Gdañsk: Via Medica,1999. - 115 s.: rys., wykr. Sygn. 45366RAPID Rapid interpretation of heartsounds and murmurs / ed. Emanuel Stein,Abner J. Delman. - 4 ed. - Baltimore:Williams & Wilkins, 1997. - 168 s.: fot.,rys. + 2 kasety Sygn. 45439SAWICKI WOJCIECH Histologia:podrêcznik dla studentów medycyny /Woj<strong>ci</strong>ech Sawicki. - Wyd.2 [popr. i uzup.].- Wwa: Wydaw. Lekarskie PZWL, 1997.- 554 s.: fot., rys. Sygn. 02052-01 - 02052-58, 02662-01, 02782-01, 05133, 40862 -40863SCHACHTER MICHAEL Nad<strong>ci</strong>œnienietêtnicze a wspó³czulny uk³adnerwowy / Michael Schachter; t³. Micha³K¹kol. - Gdañsk: Via Medica, 1999. - VI,67 s.: rys., wykr. Sygn. 45359STANKE ANDRZEJ Elektrokardiogrambez tajemnic / Andrzej Stanke.- Gdañsk: Via Medica, 1999. - [8], 272s.: rys., wykr. Sygn. 43576, 45402STEINER MEIR, YONKERSKIMBERLY A. Depresja u kobiet:zaburzenia nastroju zwi¹zane z cyklemrozrodczym / Meir Steiner, Kimberly A.Yonkers; t³. Maria Bniñska. - Gdañsk: ViaMedica, 1999. - [2] k., 99 s. Sygn. 45349STÊPIÑSKA JANINA Niestabilnachoroba wieñcowa - jednoczesne leczenietiklopidyn¹ i aspiryn¹ / Janina Stêpiñska;Istytut Kardiologii w Warszawie. - Wwa:Instytut Kardiologii, 2000. - 110 s.: wykr.- (<strong>Biblioteka</strong> Kardiologiczna; nr 69)Sygn. 45449TYLEE ANDRE, PRIEST ROBERTG., ROBERTS ANN Depresja w praktycelekarza ogólnego / Andre Tylee,Robert G. Priest, Ann Roberts. - Gdañsk:Medical Press, 1999. - [2] k., 57 s.: rys.Sygn. 45344WASZYÑSKI EDMUND Historiapo³o¿nictwa i ginekologii w Polsce /Edmund Waszyñski. - Wroc³aw: Volumed,2000. - 534 s.: faks., fot., portr., rys. -(Historia medycyny) Sygn. 45416WSPÓ£CZESNE Wspó³czesneleczenie HIV i AIDS / red. AndrzejG³adysz. - Wroc³aw: Volumed, 2000.- 140, [1] s. - (Seria Specjalistyczna) Sygn.Czyt.-45422WYRZYKOWSKI BOGDAN Nad<strong>ci</strong>œnienietêtnicze: patofizjologia i terapia/ Bogdan Wyrzykowski. - Wyd.2.- Gdañsk: Via Medica, 1999. - XIV, 216s.: rys., wykr. Sygn. 43683, 45130, 45360¯YWIENIE ¯ywienie kliniczne:wybrane zagadnienia / red. Wies³awa£ysiak-Szyd³owska. - Gdañsk: ViaMedica, 2000. - XIV, 237 s.: rys.Sygn. 45368
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Do poprzedniego numeru „<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> Akademickich” nr 4/2000 wkrad³ siê b³¹d - w artykule poœwiêconym 15-le<strong>ci</strong>u StudiumWychowania Fizycznego i Sportu zabrak³o koñcówki tabeli nr 3 od miejsca 41 do koñca. Wszystkich zainteresowanych serdecznieprzepraszamy.Tabela nr 3. Lista medalistów Mistrzostw <strong>Akademii</strong> Medycznych w latach 1985 - 2000.L.p. Nazwisko i imiê Edycja Dyscyplina Miejsce1 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XIV pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 12 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XV rzut dyskiem 13 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XV pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 24 Barbara Podgórska XV skok w dal 35 Iwona Chojak XVI p³yw.100 st. klas. 36 Cezary Bilewicz XVI p³yw. 50 st. motyl. 17 Cezary Bilewicz XVI p³yw. 100 st. grzbiet. 38 Iwona Chojak XVI p³yw. 100 st. grzbiet. 29 E. Kowalska, O. Rawicka,XVI p³yw. 4 x 50 zmiennym 3I. Chojak, M. Mikulska10 Tomasz Anchim XVI pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 211 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XVI rzut dyskiem 112 Tomasz Anchim XVI rzut dyskiem 313 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XVI pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 314 Beata Stêpieñ XVI skok w dal 315 Dauis Omubo XVI bieg na100 m 316 E. Antas, E. Machowska, A. Dobiecka, B. Nowacka, XVII pi³ka koszowa 3M. Litwiniuk, M. Paw³owicz, G. Horowitz,M. Trochimiuk, I. Dziêgielewska, A. Wo³kow.17 Katarzyna S³apa XVII p³yw. 100 klas. 318 Miros³aw Jab³oñski XVII p³yw. 100 klas 319 Miros³aw Jab³oñski XVII p³yw. 50 klas. 120 Cezary Bilewicz XVII p³yw. 50 motyl. 321 Cezary Bilewicz XVII p³yw. 100 grzbiet. 122 Iwona Chojak XVII p³yw. 100 zmiennym 123 Iwona Chojak XVII p³yw. 100 grzbiet. 324 A. Krauze, K. S³apa, I. Chojak, M. Mikulska XVII p³yw. 4 x 50 zmiennym 325 M. Polakowski, M. Jab³oñski,XVII p³yw. 4 x 50 zmiennym 2C. Bilewicz, R. Ku³akowski26 Miros³aw Jab³oñski XVIII p³yw. 50 klas. 127 Miros³aw Jab³oñski XVIII p³yw 100 klas. 328 Cezary Bilewicz XVIII p³yw. 50 motyl. 229 Cezary Bilewicz XVIII p³yw. 100 grzbiet. 230 M. Polakowski, M. Jab³oñski,XVIII p³yw 4x50 zmiennym 2C. Bilewicz, W. KaŸmierczak31 B. Radke, K. ŒliŸ, J. Ma³ek XIX tenis sto³owy 232 M. Wilczak, M. Koziñski, N. Pietrykowski XIX tenis sto³owy 333 Ma³gorzata Pyskir XIX rzut dyskiem 134 Ma³gorzata Polañska XIX skok wzwy¿ 135 Ma³gorzata Polañska XIX skok w dal 336 Wawrzyniec Bakalarski XIX pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 137 Jolanta Pe³ka XIX bieg na 400 m 238 Shanbuyu Kasongo XIX skok w dal 339 Shanbuyu Kasongo XIX skok wzwy¿ 240 Miros³aw Jab³oñski XIX p³yw 100 klas. 241 Miros³aw Jab³oñski XIX p³yw 50 klas. 242 Wawrzyniec Bakalarski XX pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 143 Wawrzyniec Bakalarski XX rzut dyskiem 144 Shanbuyu Kasongo XX skok wzwy¿ 145 Shanbuyu Kasongo XX skok w dal 346 Ma³gorzata Pyskir XX rzut dyskiem 147 Ma³gorzata Pyskir XX pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 348 Justyna Stêpowska XX 100 m 349 Justyna Stêpowska XX skok w dal 350 Waldemar Gadziñski XX rzut oszczepem 351 Pawe³ Lisewski XX skok wzwy¿ 352 Bartosz Suchanowski XX judo do 81 kg. 153 Bartosz Suchanowski XX judo „open” 154 B. Radke, J. Ma³ek, K. Pilecka XX tenis sto³owy 155 Joanna Ma³ek XX tenis sto³owy indywid. 256 M. Wilczak, M. Kozinski, A. Seichter XX tenis sto³owy 3– 28 –
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>
<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>