12.07.2015 Views

Wiadomo ci Akademickie - Biblioteka Główna Akademii Medycznej ...

Wiadomo ci Akademickie - Biblioteka Główna Akademii Medycznej ...

Wiadomo ci Akademickie - Biblioteka Główna Akademii Medycznej ...

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>cz³onkiem <strong>Akademii</strong> ChirurgicznejFrancji (L`Academie Francaise deChirurgie), w roku 1976 zosta³ prezydentemKolegium Francuskiego ChirurgiiNaczyniowej (College Francais deChirurgie Vasculaire) i przez 10 latkierowa³ szkoleniem chirurgów naczyniowychFrancji. W <strong>ci</strong>¹gu 10 lat ponad200 chirurgów z Francji i z zagranicybra³o udzia³ w wyk³adach i szkoleniachpowy¿szego Kolegium i otrzyma³odyplomy – certyfikaty ukoñczenia studiówpodyplomowych.Spoœród wielu chirurgów z Europyszkolili siê równie¿ chirurdzy z Polskiw ramach stypendium MinisterstwaZdrowia i Rz¹du Francuskiego.W roku 1984 zosta³ cz³onkiem honorowymTowarzystwa Chirurgów Polskich,tytu³u które nadaje Towarzystwo za wybitnezas³ugi dla rozwoju nauk i wspó³pracyz Polsk¹.W roku 1989 w Rzymie zosta³ cz³onkiemHonorowym MiêdzynarodowegoTowarzystwa Angiologicznego, a w roku1990 cz³onkiem British So<strong>ci</strong>ety VascularSurgery. Jest cz³onkiem licznych towarzystwzagranicznych w tym od 1956 r.Towarzystwa Europejskiego ChirurgiiSercowo-Naczyniowej (So<strong>ci</strong>ete Europeennede Chirurgie Cardio-Vasculaire),w tym Towarzystwie by³ delegatemFrancji przez 20 lat.Prof. J. Natali od roku 1993 jestcz³onkiem Academii Nationale deMedi<strong>ci</strong>ne.W roku 1999 zosta³ odznaczony Legi¹Honorow¹.Prof. J. Natali w <strong>ci</strong>¹gu d³ugiegoaktywnego ¿y<strong>ci</strong>a chirurga i naukowcazajmowa³ siê wszystkimi dzia³amichirurgii naczyniowej. Zas³ugi dla chirurgiirozwidlenia aorty by³y wspominane,nastêpnym dzia³em, w którym ma szczególnezas³ugi jest chirurgia têtnicszyjnych, gdzie by³ równie¿ jednymz prekursorów w Europie i mia³ ogromnedoœwiadczenie oparte o operacjê 5000 cho-Doktoraty Honoris CausaWyk³ad prof. Jean Natalirych w latach 1971-1987 pozwoli³o naustalenie oryginalnejklasyfikacji wskazañi techniki operacyjnejprzyjêtej przezchirurgów naczyniowychEuropy.Monografia wydanawspólnie z prof.Thevenet z Montpellieerby³a opartana doskona³ej wspó³pracymiêdzy neurologamia chirurgami.Monografia by³aŸród³em wiedzy dla chirurgów naczyniowychca³ego œwiata. Znakomite praceprof. Natali, które og³osi³ wspólniez swoim uczniem prof. E. Kieffer o têtniakachpiersiowo-brzusznych dotykaj¹jednego z najtrudniejszych problemówchirurgii naczyniowej lat ostatnich.W sumie prof. J. Natali og³osi³ ponad300 prac w piœmiennictwie francuskimi zagranicznym oraz napisa³ 5 monografiidotycz¹cych chirurgii naczyniowejw opar<strong>ci</strong>u o w³asne doœwiadczenie.Oceniaj¹c dorobek naukowy prof. J.Natali nale¿y stwierdziæ, ¿e Jego praca,doœwiadczenie da³y podwaliny podrozwój œwiatowy chirurgii naczyniowej,która obecnie w pocz¹tkach XXI wiekuwchodzi w nowe mo¿liwoœ<strong>ci</strong> terapeutycznebior¹c pod uwagê dynamicznyrozwój chirurgii endowaskularnej.Ch<strong>ci</strong>a³bym teraz podkreœliæ zwi¹zkiprof. J. Natali z nasz¹ uczelni¹, z chirurgi¹bydgosk¹. W Klinice pod kierownictwemProf. Jean Natali w latach 1979/80 szkoli³siê prof. Zygmunt Mackiewicz, w latach1985/87 prof. Arkadiusz Jawieñ, asysten<strong>ci</strong>Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólneji Naczyñ co roku wyje¿d¿aj¹ na szkoleniedo Francji (dr W. Jundzi³³, dr W. Hryncewicz,doc. S. Molski, dr M. Thews),w tym jest równie¿ zas³uga prof. J. Nataliaktywnego cz³onka Polsko-FrancuskiegoProf. Mackiewicz odczytuje decyzjê o nadaniu tytu³u DoktoraHonoris Causa prof. NataliTowarzystwa Angiologicznego.Prof. Natali uczestniczy³ w konferencjachi zjazdach organizowanychw Bydgoszczy w roku 1980 – Konferencjapoœwiêcona Zawodowym ChorobomNaczyñ,, w 1984 Zjazd Sekcji KlatkiPiersiowej, Serca i Naczyñ TChP orazw 1999 r. 59 Zjazd TChP w Bydgoszczy.Prof. J. Natali odwiedza³ Polskê te¿w roku 1979 podczas EuropejskiegoKongresu Chirurgii Serca i Naczyñw Warszawie, organizowanego przez Prof.J. Nielubowicza oraz Kongresu Polsko-Francuskiego Towarzystwa Angiologicznegow Pu³tusku w roku 1994. Teliczne obustronne wizyty œwiadcz¹o wspó³pracy oraz przyjaŸni i sympatiichirurgów obu narodów.Reasumuj¹c zarówno dorobek naukowydaj¹cy podwaliny pod rozwój chirurgiinaczyniowej w drugiej po³owie XXwieku jak i zwi¹zki z Polsk¹ owocuj¹cedwustronnymi kontaktami naukowymi,szkoleniem chirurgów i przyjaŸni miêdzydwoma narodami uzasadniaj¹ w pe³ninadanie przez Senat AM w Bydgoszczyprof. Jean Natali, jednemu z najwybitniejszychchirurgów Francji tytu³u doktorahonoris causa <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> im.Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy.Prof. dr hab. n. med. Zygmunt MackiewiczW pierwszych s³owach pragnê podziêkowaæi powitaæ Jego MagnificencjêRektora i cz³onków Senatu oraz powiedzieæ,¿e czujê siê zaszczyconyuhonorowaniem mnie tytu³em DoktoraHonoris Causa.Nie wiem czy zas³ugujê na wyró¿-nienie, ale pragnê powiedzieæ, ¿e tauroczystoœæ sprawia mi ogromn¹ radoœæ.Z jednej strony dlatego, ¿e ma miejscew Polsce oraz dlatego, ¿e dla ka¿degoFrancuza s³owo „Polska” ma szczególneznaczenie.Urodzi³em siê w czasach, gdy Polskana nowo sta³a siê wolnym krajem, powielu latach niewoli pod zaborami, a wiêcuroczystoœæ ta przypomina trochêjubileusz. S³owo „jubileusz” pochodzi odhebrajskiego s³owa „yobhel” – róg, jestpubliczn¹ uroczystoœ<strong>ci</strong>¹, któr¹ œwiêtuje siêco 50 lat. W religii katolickiej odpustzupe³ny tak¿e przypada co 50 lat lubz kilku rzadkich okazji, jak na przyk³adrocznica œmier<strong>ci</strong> Chrystusa.W chirurgii naczyniowej œwiêtuje siêza³o¿enie Europejskiego TowarzystwaChirurgii Sercowo-Naczyniowej (So<strong>ci</strong>eteEuropeane de Chirurgie Cardio-Vascuilare)oraz rok lud dwa lata przed dat¹wszystkich wa¿nych pierwszych zabiegównaczyniowych. Dla mojej skromnejosoby jest to rok, w którym przeprowadzi³emmój pierwszy zabieg, pierwszezespolenie w chirurgii naczyniowej.Wk³ad pracy lekarzy, naukowcówwszystkich dziedzin w <strong>ci</strong>¹gu stule<strong>ci</strong>ukszta³towa³ dziedzinê chirurgii naczyniowej.W moim wyst¹pieniu nie bêdê– 4 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>przypomina³ imion wszystkich tych,którzy maj¹ du¿e zas³ugi w rozwojuchirurgii naczyniowej, ponieœli ogromnywysi³ek na rzecz poznania anatomiii fizjologii uk³adu naczyniowego: Galen,Wesaliusz, Michel Servet, WilliamHarvey, John Hunter, Rudolf Virchow, .....Dzisiaj ch<strong>ci</strong>a³bym po prostu opowiedzieæPañstwu o trzech spoœród nich,którzy s¹ twórcami wspó³czesnej chirurgiinaczyniowej: Ambroise Pare, RudolfMatas i Alexis Carrel.Ambroise Pare (1510-1587) urodzi³ siêw zachodniej czêœ<strong>ci</strong> Francji w 1510 roku.Podstawowe nauki pobiera³ u golibrody,a nastêpnie przebywa³ 3 lata w Pary¿uw Hotel-Dieu. Od 1536 do 1546 rokuzdoby³ ogromne doœwiadczenie w chirurgiiwojskowej, a swoj¹ s³awê zawdziêczawprowadzeniu podwi¹zania – metodyleczenia z wyboru krwotoków naczyñ, jakrównie¿ przeprowadzaniu amputacji,zamiast palenia tkanek przy pomocywrz¹cego oleju lub ¿elaza rozgrzanego doczerwonoœ<strong>ci</strong>. Jego pokorê i wiarê dobrzeodzwier<strong>ci</strong>edla jego s³ynne powiedzenie:„Ja dba³em, a Bóg to wyleczy³”, Parewprowadzi³ tak¿e pierwsze za<strong>ci</strong>skitêtnicze, ostre narzêdzia zakrzywione nakoñcu, które pocz¹tkowo s³u¿y³y dousuwania kul. Pare zmodyfikowa³ narzêdzia,by mo¿na by³o chwy<strong>ci</strong>æ uszkodzonenaczynie, a tak¿e podwi¹zaæ je. Parezawdziêcza sw¹ s³awê wprowadzeniujednego z pierwszych zabiegów chirurgiinaczyniowej – podwi¹zania.Mija³y wieki. Oczywiœ<strong>ci</strong>e, przeprowadzanowtedy zabiegi na naczyniach. Trzywieki póŸniej Amerykanin portugalskiegopochodzenia, Rudolf Matas (1860-1957)za³o¿y³ pierwszy szew na naczyniu. Matasurodzi³ siê na plantacji w Luizjanie,studiowa³ na Wydziale Lekarskimw Luizjanie, który obecnie nazywa siêUniwersytetem Tulane. By³ poliglot¹,biegle w³ada³ jêzykiem angielskim,francuskim oraz kataloñskim i dlatego te¿móg³ kontynuowaæ studia w Europie,w Pary¿u i Barcelonie. W 1888 rokuprzeprowadzi³ s³ynny zabieg zszy<strong>ci</strong>a jamytêtniaka w przypadku pourazowegotêtniaka têtnicy ramiennej, który krwawi³pomimo wykonania podwi¹zania tejtêtnicy powy¿ej i poni¿ej têtniaka. Istot¹tego zabiegu jest otwar<strong>ci</strong>e têtniakai zaszy<strong>ci</strong>e têtnic pobocznych wewn¹trzniego za pomoc¹ <strong>ci</strong>enkiego szwu. Zabiegopisany przez Matasa by³ pierwszymw historii za³o¿eniem szwu na naczyniu.Kilka lat póŸniej chirurgia naczyniowadokona³a kolejnego postêpu za spraw¹Alexisa Carrel (1873-1944), który za³o¿y³pierwsze zespolenie naczyniowe. Urodzonyw Lyonie, we Francji, Alexis Carrelukoñczy³ studia medyczne w swoimrodzinnym mieœ<strong>ci</strong>e i w wieku 29 lat opisa³w 1902 roku prost¹ technikê wykonywaniazespoleñ naczyñ w Lyor Medical,nazywaj¹c j¹ „operacyjn¹ technik¹zespoleñ naczyniowych i przeszczepianiatrzewi”. Ten m³ody rezydent ucz¹c siêchirurgii wyjecha³ z Francji na kilka latdo Kanady i Stanów Zjednoczonychw 1904 roku. Tam udoskonala³ swoj¹technikê, wspó³pracuj¹c z fizjologiemi chirurgiem amerykañskim Guthrie. Pracadoœwiadczalna Carrela przynios³a mupowszechny rozg³os, a w 1912 rokuotrzyma³ Nagrodê Nobla.Ch<strong>ci</strong>a³bym teraz opowiedzieæ Pañstwuo chirurgach, którzy umo¿liwili mi zostaniechirurgiem naczyniowym oraz o tych,z którymi pracowa³em. S¹ wœród nichludzie, których zna³em osobiœ<strong>ci</strong>e, którzymnie uczyli i którym wiele zawdziêczam.Pierwszym z nich jest Rene Leriche(1879-1955). Rene Leriche pochodzi³z Lyonu i podobnie jak Alexis Carrelukoñczy³ studia w Lyonie. Bardzo wczeœniezainteresowa³ siê uszkodzeniamitêtnic, a sta³ siê s³awny w roku 1923dziêki opisowi szczególnego schorzenia:niedro¿noœ<strong>ci</strong> czêœ<strong>ci</strong> koñcowej aorty brzusznej,obecnie nazywanego zespo³emLeriche`a. By zwolennikiem sympatektomiiw leczeniu uszkodzeñ niedro¿nychtêtnic. Jego s³ynne zdanie zapowiedzia³onow¹ metodê leczenia uszkodzonychtêtnic, kiedy stwierdzi³, ¿e idealnymsposobem leczenia nieprawid³owej têtnicyjest zast¹pienie niedro¿nego fragmentuprzez graft naczyniowy. Pracowa³w klinice w Stasbourgu. W dokumen<strong>ci</strong>ez 1937 roku mo¿e<strong>ci</strong>e zobaczyæ zespó³ z jegoszko³y wraz z wielkimi chirurgami, którzyprzynieœli chlubê chirurgii naczyniowej:widzimy tu Fontaine`a, Michaela deBakey z Texasu, który wspó³pracowa³z nim przez rok, Kunlina, o którym zarazopowiem i wresz<strong>ci</strong>e Joao Cid Dos Santos.Jacques Oudot (1913-1953) urodzi³ siêw ma³ym miasteczku Dammaries-Les-Lys, pomiêdzy Pary¿em a Fontainebleau,gdzie znajdowa³ siê las ze ska³ami wygl¹daj¹cymijak drabina. Jacques Oudotstudiowa³ najpierw farmacjê i chemiê.Nastêpnie postanowi³ studiowaæ medycynêi zosta³ rezydentem na chirurgiiw 1945 roku. W 1947 roku wyjecha³do Stanów Zjednoczonych i pracowa³u Grossa w Bostonie nad mo¿liwoœ<strong>ci</strong>¹zast¹pienia ludzkich têtnic homograftami.Wró<strong>ci</strong>³ do Francji w 1949 roku i wtedymia³em szczêœ<strong>ci</strong>e pracowaæ z nim jakom³ody rezydent w jego laboratorium przydoœwiadczeniach z dziedziny chirurgiiaorty na psach.Najpierw wywo³aliœmy przewlek³¹niedro¿noœæ rozdwojenia aorty, a nastêpniebadaliœmy skutki gwa³townegoprzemijaj¹cego zamkniê<strong>ci</strong>a aorty poni¿ejodejœ<strong>ci</strong>a têtnic nerkowych. W koñcu„naprawiliœmy” i zrekonstruowaliœmyrozdwojenie aorty zak³adaj¹c homografty.14 listopada 1950 roku mia³ miejscepierwszy w œwie<strong>ci</strong>e zabieg zast¹pieniazakrzepowo zmienionego rozdwojeniaaorty przez inn¹ zachowan¹ têtnicê. Kilkamiesiêcy póŸniej, w czasie gdy dosz³ou tego samego pacjenta do zamkniê<strong>ci</strong>azachowanej têtnicy biodrowej z utrzymuj¹cymsiê niedokrwieniem na poziomieczêœ<strong>ci</strong> dalszej koñczyny prawej, za³o¿onomu drugi homograft pochodz¹cy z têtnicybiodrowej zewnêtrznej lewej do têtnicybiodrowej zewnêtrznej prawej. Wykonaliœmyw ten sposób pierwszy zabiegskrzy¿owanego pomostowania pomiêdzydwoma uk³adami naczyñ prawej i lewejkoñczyny dolnej. Niestety, Jacques Oudotzgin¹³ w wypadku samochodowym, maj¹czaledwie 40 lat w 1953 roku, ale zd¹¿y³zoperowaæ 11 pacjentów z niedro¿nymrozdwojeniem aorty, spoœród których4 zmar³o, a u 7 zabieg siê powiód³.Jacques Oudot jest znany tak¿e z innegopowodu – uwielbia³ chodziæ po górachi w 1950 roku jako chirurg uczestniczy³we francuskiej wyprawie na Anapurnê.Leczy³ Herzoga i Lachenala z powodupowa¿nych odmro¿eñ na wysokoœ<strong>ci</strong> 6tysiecy metrów dotêtniczymi wstrzykniê<strong>ci</strong>amiacetylocholiny, które pozwoli³yna ograniczenie uszkodzeñ tkaneki w koñcu uratowa³ im ¿y<strong>ci</strong>e.Ch<strong>ci</strong>a³bym teraz opowiedzieæ Pañstwuo bardzo skromnym cz³owieku, któryopracowa³ jedn¹ z metod operacji, obecnienajczêœ<strong>ci</strong>ej wykonywanych na œwie<strong>ci</strong>e.Myœlê o Jeanie Kunlinie (1904-1991).Urodzi³ siê niedaleko Strasbourga wefrancuskiej czêœ<strong>ci</strong> Alzacji. Jean Kunlinstudiowa³ medycynê w Strasbourgu,a nastêpnie zosta³ rezydentem u Leriche`aw 1930 roku i kierownikiem laboratoriumbadawczego w 1935 roku. Wspó³pracowa³ze swoim prze³o¿onym w Kolegium Francuskimw Pary¿u, a po wojnie w SzpitaluAmerykañskim (Hospital Americain)w Pary¿u.A oto historia pierwszego ¿ylnegoautograftu wykonanego na koñczyniedolnej w 1948 roku. Pacjentem by³ 54-letni mê¿czyzna, który <strong>ci</strong>erpia³ z powoduzakrzepicy têtnicy udowej i u któregouprzednio ju¿ wykonano sympatektomiêw od<strong>ci</strong>nku lêdŸwiowym, wy<strong>ci</strong>êto têtnicê,przeprowadzono amputacjê palucha, alezgorzel rozprzestrzenia³a siê na pozosta³epalce koñczyny dolnej. Trze<strong>ci</strong>ego czerwca1948 roku Kunlin Wypreparowa³ 36-centymetrowy od<strong>ci</strong>nek ¿y³y odpiszcze-– 5 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>pacjentka nie zg³asza³a skarg opróczœladowych zaburzeñ kr¹¿enia mózgowego.Charles Rob w 1957 roku wyjecha³z Londynu do Rochester w Nowym Jorkui mia³em okazjê widywaæ go kilka razyna jego oddziale w Nowym Jorku.John Kinmonth z Londynu. Pozna³emgo, kiedy by profesorem chirurgii w SzpitaluŒwiêtego Tomasza. Interesowa³ siêwszystkimi aspektami chirurgii naczyniowej,w³¹czaj¹c w to kardiochirurgiê.Przede wszystkim zajmowa³ siê problemamikr¹¿enia ch³onnego, sta³ siê niekwestionowanymautorytetem w dziedziniechorób naczyñ limfatycznych i w leczeniuchorób uk³adu ch³onnego. Opublikowa³równie¿ wspania³¹ pracê o naczyniachlimfatycznych.Frank Cockett zas³u¿y³ siê wœród chirurgównaczyniowych, poniewa¿ interesowa³siê problemami naczyñ ¿ylnych,którymi nie zajmowa³a siê wiêkszoœæchirurgów naczyniowych. Od jego nazwiskanazwano zespó³ – zwê¿enie i niedro¿noœæ¿y³y biodrowej lewej z zastojem¿ylnym w koñczynie dolnej lewej, jakrównie¿ w ¿y³ach ³¹cz¹cych podudziaprowadz¹ce do nawracaj¹cych owrzodzeñw czêœ<strong>ci</strong> dolnej podudzi.Peter Martin by³ chirurgiem i ¿eglarzem,podobnie jak Kinmonth i Cockett.Jego najwiêksz¹ pasj¹ by³a chirurgiatêtnicy udowej g³êbokiej.Edmondo Malam nale¿a³ do tych chirurgów,którzy 50 lat temu za³o¿yli EuropejskieTowarzystwo Chirurgii Sercowo-Naczyniowej. Zajmowa³ siê wszystkimiaspektami chirurgii naczyniowej. Napisa³dzie³o dotycz¹ce ca³ej chirurgii naczyniowej,ale interesowa³ siê szczególniezmianami dysplastycznymi naczyñ. Zaproponowa³oryginaln¹ klasyfikacjê malformacjinaczyniowych i udowodni³, ¿estosuj¹c jednoczeœnie leczenie chirurgicznei metody zachowawcze mo¿napolepszyæ stan zmian chorobowych, którebywaj¹ niezmiernie groŸne, zarówno jeœlichodzi o prze¿ywalnoœæ, jak i funkcjê.Na koniec ch<strong>ci</strong>a³bym wspomnieæo dwóch amerykañskich chirurgach, odktórych siê uczy³em. Jednym z nich jestMichael de Bakey, który przed wojn¹,w 1937 roku pracowa³ z Lerichemw Strasbourgu. Po wojnie, w latach 1941-1945 dokona³ przegl¹du wszystkich rannaczyñ, które obserwowa³ jako lekarzwojsk amerykañskich. Na 2471 ran têtnicza³o¿y³ tylko 81 szwów z odsetkiemamputacji 36 %. Opublikowanie jegowyników doprowadzi³o do uznania zastandard natychmiastowych interwencjichirurgicznych w przypadku ran wojennych,które praktykowano podczas wojny– 7 –w Korei, czêsto stosuj¹c szwy i graftytêtnicze. De Bakey by³ bez w¹tpieniapierwszym, który dokona³ usuniê<strong>ci</strong>a b³onywewnêtrznej z têtnicy szyjnej wewnêtrznejw 1952 roku, ale póŸniej opublikowa³wyniki swoich obserwacji. Onte¿ rozpocz¹³ stosowanie graftów têtniczych,najpierw allograftów wed³ug metodyopracowanej przez Oudota, a nastêpniegraftów z tworzyw sztucznych, szczególniez dakronu i teflonu. De Bakeyopublikowa³ swoje wyj¹tkowo wa¿neinnowacje dotycz¹ce wskazañ, materia³ui ich zastosowania prawie we wszystkichmiejscach w organizmie.W 1963 roku mia³em ogromne szczêœ<strong>ci</strong>espotkaæ chirurga, Thomasa Fogarty`ego,który w³aœnie wynalaz³ sondêz balonikiem.Do tego czasu zatory usuwano naotwartym lub zamkniêtym naczyniu,³¹cz¹c ma³o skutecznie metodê manualn¹z odsysaniem i u¿y<strong>ci</strong>em metalowychnarzêdzi. Wprowadzenie balonikowaniado usuwania zatorów pozwoli³o na zwiêkszeniudostêpu, usuwanie zaawansowanychzatorów oraz przeprowadzenietego zabiegu w znieczuleniu miejscowym,co spowodowa³o zmniejszenie œmiertelnoœ<strong>ci</strong>z 50 % do 20 %. Wœród pacjentów,którzy prze¿yli, uda³o siê uratowaæ 90 %chorych koñczyn.Nie mogê odmówiæ przyjemnoœ<strong>ci</strong>wspomnienia zaprzyjaŸnionego ze mn¹prof. Jana Nielubowicza, który by³ jednymz twórców Europejskiego TowarzystwaSercowo-Naczyniowego.Prof. Nielubowicz by³ znany z pracdotycz¹cych leczenia chorób uk³adulimfatycznego, a szczególnie z operacjizespoleñ ch³onno-¿ylnych, które zaproponowa³wspólnie z Waldemarem Olszewskim.Na koniec tych wspomnieñ o chirurgachnaczyniowych, których mia³emprzyjemnoœæ poznaæ i o tych spoœród nich,z którymi bezpoœrednio pracowa³em, niemogê powstrzymaæ siê od przypomnienias³ów napisanych przez Rene Leriche`a:„Wszystko, co mogliœmy zrobiæ, zrobiliœmydziêki wiedzy, któr¹ przekazali namnasi poprzednicy. Stworzyliœmy z tegopunkt wyjœ<strong>ci</strong>a, z którego wyruszamy, abydotrzeæ jeszcze dalej i wy¿ej.”Peter Maurer z Monachium powiedzia³tak¿e: „Je¿eli wzrok nasz siêga daleko todlatego, ¿e siedzimy na ramionacholbrzyma”.Na koniec myœl waszego poety AdamaMickiewicza, który w swoim dziele o polskichpielgrzymach napisa³: „Aby przygotowaæsiê na nadejœ<strong>ci</strong>e przysz³oœ<strong>ci</strong>, nale¿ycofn¹æ siê myœlami w przesz³oœæ, podobniejak cz³owiek, który siê przygotowuje,aby przeskoczyæ przez rów, musi siêcofn¹æ do ty³u, aby wykonaæ lepszy skok”.A teraz, jeœli pozwoli<strong>ci</strong>e, wykonamynasz skok i ch<strong>ci</strong>a³bym pokazaæ wam kilkazdjêæ, aby zobrazowaæ, czego dokona³achirurgia naczyniowa w 2001 roku.Chirurgia naczyniowa mog³a siêrozwin¹æ tylko dziêki fantastycznemurozwojowi metod obrazowania. Arteriografiaod czasów Dos Santosa sta³a siêniezwykle precyzyjna. Uzupe³niaj¹ tê metodêtomografia komputerowa i rezonansmagnetyczny. Dwa lata temu nasz wybitnykolega, Profesor Jean-Daniel Dicardpokaza³ wam, co by³o mo¿liwe do osi¹gniê<strong>ci</strong>a.Ograniczê siê wiêc do pokazaniakilku zdjêæ, które mo¿e<strong>ci</strong>e dzisiaj otrzymaæ:arteriografii, tomografii komputerowejzwyk³ej i spiralnej, rezonansumagnetycznego.Balon, którego u¿y³ Fogarty 38 lattemu sta³ siê metod¹ z wyboru w rozszerzaniuzwê¿onych uszkodzonych têtnicnie tylko w koñczynach, ale tak¿ew têtnicach szyjnych i wieñcowych.W leczeniu têtniaków wykorzystuje siêwszystkie metody œródnaczyniowe, szczególnieskuteczne w leczeniu têtniakówaorty, do leczenia których trzeba by³okiedyœ wykonaæ laparotomiê. Aby uzyskaæpodobny wynik, dysponujemy tak¿echirurgi¹ laparoskopow¹, z zastosowaniemtoru wizyjnego. I wresz<strong>ci</strong>e jesteœmyna pocz¹tku drogi do stworzenia operuj¹cegorobota, który bêdzie obs³ugiwanyprzez cz³owieka na odleg³oœæ metod¹telechirurgii.Wnioski:Kto móg³by sobie wyobraziæ 50 lattemu, ¿e dzisiaj bêdê móg³ przedstawiæwam te zdjê<strong>ci</strong>a? Nikt. Przysz³oœæ jestnieprzewidywalna. To wszystko pokaza³emwam nie przez dumê, ale przezskromnoœæ.Nawet, jeœli metody diagnostycznei lecznicze staj¹ siê coraz bardziejdok³adne i bezpieczne, nawet, jeœli granicewyleczenia stopniowo siê przesun¹,dzia³alnoœæ lekarza zawsze bêdzie opiera³asiê na zbieraniu wywiadu, analizie, podejmowaniudecyzji i dzia³aniu. Rozwójtechniki i informatyki, ekonomii, któryprowadzi do dehumanizacji zawodulekarza nie jest potrzebny.Nie nale¿y zapominaæ, ¿e wszystko, corobimy, ma byæ dla cz³owieka, cz³owiekachorego, który zawsze oczekuje od swojegolekarza zarówno uwagi, wys³uchaniai po<strong>ci</strong>eszenia, jak i wiedzy.prof. Jean Natali


Doktoraty Honoris CausaLaudacja prof. DziedziczkiWasza Magnificencjo Rektorze,Wysoki Sena<strong>ci</strong>e, Drogi Panie ProfesorzeRomañski, Dostojni Goœ<strong>ci</strong>e, SzanowniPañstwo,<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Urodzony w II Rzeczypospolitej prof.Romañski mia³ wielkie trudnoœ<strong>ci</strong>, jak samstwierdza, z ustaleniem tzw. korzeni,poniewa¿ od urodzenia a¿ do wiekudojrza³ego ¿y<strong>ci</strong>e zmusza³o Jego rodzinêdo wêdrowania z miejsca na miejscezarówno przed wojn¹, jak i w czasie jejtrwania i po wojnie. Na d³u¿ej zadomowi³siê w Gdañsku, gdzie skoñczy³ studialekarskie, zdoby³ specjalizacje z choróbwewnêtrznych i alergologii, uzyska³doktorat i habilitacjê, ale w pe³ni dojrza³¹dzia³alnoœæ zawodow¹ osi¹gn¹³ w marokañskimmieœ<strong>ci</strong>e Meknesie i ostateczniew Bydgoszczy.Z prof. Romañskim zetkn¹³em siê poraz pierwszy jako student III roku<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Gdañsku. Prof.Romañski by³ wtedy adiunktem I KlinikiChorób Wewnêtrznych <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Gdañsku i prowadzi³ zajê<strong>ci</strong>az moj¹ grup¹ studenck¹. Wtedy oczywiœ<strong>ci</strong>enie wiedzia³em jeszcze, ¿e naszedrogi ¿y<strong>ci</strong>owe ponownie siê zejd¹.Kiedy po latach, w 1971 r, na progugabinetu lekarskiego I Oddzia³u ChoróbWewnêtrznych Szpitala Ogólnego nr 1w Bydgoszczy stan¹³ ju¿ docent B.Romañski, nasz skromny, bo 3 osobowyzespó³ pracowników, podniecony tymfaktem uœwiadomi³ sobie, ¿e oto nadchodziczas zmian, a byæ mo¿e i szansarozwoju naukowego. Tak siê rzeczywiœ<strong>ci</strong>esta³o i ju¿ w po³owie lat 70, za spraw¹naszego nowego szefa, mogliœmy siêposzczy<strong>ci</strong>æ, wprawdzie bardzo skromnymjeszcze, ale ju¿ widocznym dorobkiemnaukowym i pierwszymi doktoratami,których promotorem by³ doc. B.Romañski.By³em jednym z tych dwóch pierwszychdoktorantów prof. Romañskiegoi nie œni³o mi siê nawet, ¿e oto po up³ywieæwieræwiecza bêdê w bydgoskiej AlmaMater promotorem swojego promotorai opiekuna naukowego. Muszê wyznaæ tuze wzruszeniem, ¿e obecna uroczystoœæjest dla mnie wydarzeniem niezwyk³ymi ogromnie zaszczytnym. Mam dzisiajœwiadomoœæ, ¿e przez blisko 30 lat by³emuczniem i wspó³pracownikiem cz³owiekawielkiego formatu, uczonego, humanistyi filozofa, œwiadkiem i uczestnikiemwydarzeñ, które po Jego przyby<strong>ci</strong>u doBydgoszczy dokonywa³y siê z Jegoinicjatywy i z Jego wybitnym udzia³em.Wraz z przyby<strong>ci</strong>em prof. Romañskiegodo Bydgoszczy,rozpoczê³a siêw naszym mieœ<strong>ci</strong>ebatalia o powo³aniesamodzielnej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong>.Od samego pocz¹tkuprof. Romañski, zabiega³intensywnieo stworzenie warunkówlokalowychi kadrowych dlapowo³ania Zespo³u Nauczania Klinicznego,podwalin przysz³ej samodzielnej<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy.W pierwszych latach dzia³alnoœ<strong>ci</strong>zawodowej i naukowej w Bydgoszczyjako kierownik Oddzia³u KlinicznegoChorób Wewnêtrznych profesor wprowadzi³zwyczaj odbywania z zespo³emswoich wspó³pracowników posiedzeñ ocharakterze naukowo-filozoficznym.Pamiêtam, jak czyta³ nam kolejnerozdzia³y ksi¹¿ki laureata nagrody Nobla,uczonego i filozofa, Jacques Monod’a„Przypadek czy koniecznoœæ” i dyskusjenad ich treœ<strong>ci</strong>¹, z których wynika³o, ¿ewszystkie tajemnice otaczaj¹cej nasrzeczywistoœ<strong>ci</strong> mo¿na wyjaœniæ nazasadzie nieustannego wspó³dzia³aniaprzypadku i koniecznoœ<strong>ci</strong>.Poniewa¿ prof. Romañski by³ uczniemProf. Mariana Górskiego kierownikaI Kliniki Chorób Wewnêtrznych AMw Gdañsku, czêsto wspomina³ swojegonauczy<strong>ci</strong>ela zawodu i wychowawcê,którego maksym¹ by³o twierdzenie, ¿e „odlenistwa tylko g³upie myœli przychodz¹ dog³owy”, i ¿e ”nie nale¿y rozpieszczaæ ludzipochwa³ami”. Nie by³o wiêc lekko, jakwyznaje prof. Romañski. Ale po obroniepierwszych doktoratów, których promotoremby³ doc. Romañski, prof. Górskistwierdzi³ ¿artobliwie, ¿e oto doczeka³ siênaukowych wnuków. Mo¿na wiêc przyj¹æ,¿e prof. Górski traktowa³ swegoucznia jak swojego naukowego syna. Polatach, równie¿ prof. Romañski doczeka³siê swoich naukowych wnuków.W swojej drodze do rozwoju zawodowegoi naukowego prof. Romañskispotyka³ licznych ¿yczliwych sobie ludzio wielkich nazwiskach. Wœród nich bylitacy uczeni jak Pasteur Vallery-Radot,wnuk Ludwika Pasteura, dziêki któremumo¿liwe by³o zg³êbianie wiedzy w dziedziniealergologii i „oddychanie szczególn¹atmosfer¹ prawdziwej nauki” w Pary¿u.¯egnaj¹c siê serdecznie z prof. Romañskim,Pasteur Vallery-Radot wyrazi³nadziejê, ¿e „jego pierwszy uczeñ z Polskido³o¿y starañ, aby kraj ten przesta³ byæProf. Dziedziczko odczytuje decyzjê o nadaniu tytu³u DoktoraHonoris Causa prof. Romañskiemubia³¹ plam¹ na mapie alergologicznejEuropy”. W Pary¿u, spotkania i wspó³pracaz takimi ludŸmi nauki, jak prof.Dubois de Montreynaud, prof. Halpernemi dr Ky, umo¿liwi³y profesorowi poznaniemetodologii produkcji szczepionekprze<strong>ci</strong>walergicznych, badañ immunologicznychi badañ czynnoœ<strong>ci</strong>owych uk³aduoddechowego. Przy okazji korzysta³równie¿ obfi<strong>ci</strong>e z mo¿liwoœ<strong>ci</strong> poznawaniauroków Pary¿a, uczestniczenia w jego¿y<strong>ci</strong>u kulturalnym i towarzyskim.W Szwajcarii prof. Romañski spotka³siê we Fryburgu z ojcem profesoremBocheñskim. Osobowoœæ Ojca Bocheñskiego,œwiatowej s³awy filozofa, logika,politologa, profesora kilku uniwersytetów,autora licznych ksi¹¿ek i publikacji,wywar³a na prof. Romañskim niezatartewra¿enie. Dziêki Ojcu Bocheñskiemumo¿liwe by³o odby<strong>ci</strong>e kilkumiesiêcznegosta¿u w Klinice Uniwersyteckiej ChoróbWewnêtrznych w Lozannie.Prof. Romañski pamiêta³ dobrze s³owaprof. W³odzimierza Mozo³owskiego,patrioty i wielkiego autorytetu moralnego,„¿e naszym obowi¹zkiem jest zdobywaæwiedzê zagranic¹, aby póŸniej wykorzystywaæj¹ w kraju, a zw³aszcza wychowywaænowe kadry naukowe, dla przysz³ejniepodleg³ej Polski”. Ta myœl sprawi³a, ¿eprof. Romañski wraca³ do kraju, cho<strong>ci</strong>a¿powroty rozczarowywa³y i by³y powodyoraz liczne okazje by pozostaæ zagranic¹.Skorzysta³ z jednej z takich okazji pootrzymaniu propozycji pracy w Maroku.Wspólnie z ¿on¹ spêdzi³ tam 3 latapracuj¹c jako ordynator w Szpitalu im.Mohammeda V w Meknesie.Po powro<strong>ci</strong>e profesora do Polski,Rektor AM w Gdañsku prof. Górski, napolecenie Ministra Zdrowia, zaproponowa³prof. Romañskiemu objê<strong>ci</strong>estanowiska kierownika Zespo³u NauczaniaKlinicznego w Bydgoszczy. Rektorostrzega³ jednoczeœnie, ¿e misja mo¿e niebyæ ³atwa, poniewa¿ „o Bydgoszczyró¿nie mówi¹”, ale dla z³agodzeniasurowej oceny Bydgoszczy doda³jednoczeœnie, ¿e „skoro prof. Romañski– 8 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>nie ul¹k³ siê Arabów to i Bydgoszczy siênie przestraszy”.Pocz¹tkowo wyprawê do Bydgoszczyprof. Romañski traktowa³ jako epizodw swoim ¿y<strong>ci</strong>u. Wkrótce okaza³o siêjednak, ¿e to trwa³y rozdzia³ Jego ¿y<strong>ci</strong>a.Doœæ szybko zrozumia³, ¿e podwalinynauczania akademickiego nale¿a³oorganizowaæ od podstaw. Wi¹za³o siê toz budowaniem bazy lokalowej, redagowaniemautorskiego programu nauczania,tworzeniem kadry nauczy<strong>ci</strong>eliakademickich.Przy sprzyjaj¹cym klima<strong>ci</strong>e i ¿yczliwoœ<strong>ci</strong>w³adz uda³o siê osi¹gn¹æ ten cel ipowo³aæ Zespó³ Nauczania Klinicznego,a nastêpnie Filiê AMG w Bydgoszczy. Odtego czasu prof. Romañski móg³ zaj¹³ siêorganizowaniem w³asnego warsztatupracy i podj¹æ dzia³ania na rzecz rozwojualergologii w Polsce. Zespó³ pracownikówpóŸniejszej kliniki zosta³ powiêkszony,praca badawcza rozpoczêta odzadañ najprostszych, powsta³a PrzychodniaAlergologiczna i ksi¹¿ka profesora„Alergologia dla internistów”, pierwszypodrêcznik dla lekarzy specjalizuj¹cychsiê w alergologii, wznawiany póŸniejkilkakrotnie. PóŸniejsze nieco powstanieró¿nych pracowni rozszerzy³o znaczniezakres mo¿liwoœ<strong>ci</strong> badawczych Kliniki.Mimo problemów zwi¹zanych z trudnymokresem pocz¹tku lat 80-ch,powszechnie znanych, w Bydgoszczyz inicjatywy Prof. Romañskiego powsta³ow 1982 r Polskie Towarzystwo Alergologiczne.Jego Prezesem zosta³ prof.Romañski, a siedzib¹ ZG przez pierwsze2 kadencje by³a Bydgoszcz.Przy okazji jednego z wa¿nychKongresów PTA, utalentowany poetaprof. Jerzy Ro¿niecki napisa³ taki otowiersz na czeœæ Profesora BogdanaRomañskiego, za³o¿y<strong>ci</strong>ela i pierwszegoprezesa Polskiego Towarzystwa Alergologicznegooraz jego ekipy, przedponownym wyborem:Wybornie siê o nas troszczy³Zarz¹d G³ówny – ten z Bydgoszczy.A dzia³aj¹c wed³ug planuPrzestrzegali racji stanu,Poruszyli wszystkie dzwonkiAby w kraju mieæ szczepionki.Same blaski – ¿adne <strong>ci</strong>enieZas³u¿yli siê w terenie.Czy z oddali, czy w pobli¿uOn przysparza nam presti¿u.Wzorem jest doskona³oœ<strong>ci</strong>Na Parnasie czêsto goœ<strong>ci</strong>Nam dodaje te¿ otuchyWykaza³, ¿e karaluchyTe¿ uczuleñ s¹ przyczyn¹Jak roztocze z aspiryn¹.Dla Zachodu zaœ i WschoduObwieœ<strong>ci</strong>³ teoriê wrzodu.Udowodni³ gastroskopemCo alergen robi z ch³opem,Który nañ siê raz uczuli,Nie oszczêdzi krwawieñ, bóli.I jedyna wtedy racjaTo desensybilizacja.Pytam wiêc szanowne quorumCo to mater est wyborumKrzycz narodzie chrzeœ<strong>ci</strong>jañskiNiechaj ¿yje nam Romañski.W przekonaniu prof. Romañskiegomiasto Bydgoszcz w pe³ni zas³u¿y³ona w³asn¹ uczelniê lekarsk¹, poniewa¿zaistnia³y warunki do jej powo³ania.W 1984 r, uchwa³¹ Sejmu powo³anow Bydgoszczy Akademiê Medyczn¹,nazywan¹ ¿artobliwie „BAM”, wy³¹czniez funduszów lokalnych. Jej pierwszymRektorem zosta³ prof. Jan Domaniewski,a prorektorem ds. nauki prof. Romañski.Klinika prof. Romañskiego przekszta³<strong>ci</strong>³asiê w Katedrê i Klinikê Alergologiii Chorób Wewnêtrznych i przetrwa³a dodnia dzisiejszego. W 1999 r, w 45-le<strong>ci</strong>eswojej pracy prof. Romañski w swoich„Wspomnieniach i refleksjach jubileuszowych”pisa³: „...Klinika uzyska³aw koñcu 1998 roku standard w pe³nieuropejski i uznanie pacjentów, wyra¿onew 1999 r. przyznan¹ jej nagrod¹ w posta<strong>ci</strong>„Z³otego Stetoskopu”! Cieszê siê, ¿ew takim stanie, przeka¿ê j¹ za rok swemunastêpcy”.W swoim ¿y<strong>ci</strong>u prof. Romañski zawszeuznawa³ okreœlone wartoœ<strong>ci</strong>, w tym zasadyreligii katolickiej, polskie tradycjepatriotyczne i inteligenckie, bo tak zosta³wychowany. Utrwali³ w pamiê<strong>ci</strong> radêswego ojca, ¿e tylko to ma wartoœæ co jestw g³owie, a ca³a reszta siê nie liczy, bo wka¿dej chwili mo¿na j¹ utra<strong>ci</strong>æ”. Uzna³,w opar<strong>ci</strong>u o w³asne zdobyte doœwiadczenie,¿e dodatkow¹ wartoœ<strong>ci</strong>¹, której te¿nie mo¿na utra<strong>ci</strong>æ, jest to co <strong>ci</strong>ekawegoi piêknego cz³owiek w ¿y<strong>ci</strong>u widzia³i prze¿y³.Splot przypadków i koniecznoœ<strong>ci</strong>sprawi³, ¿e pasj¹ ¿y<strong>ci</strong>a i celem nadrzêdnymprof. Romañskiego sta³a siêalergologia. Przypadek zaprowadzi³profesora do Bydgoszczy, spowodowa³koniecznoœæ budowania podwalin uczelnilekarskiej, na³o¿y³ obowi¹zki profesorskie,w tym na rzecz kszta³ceniai rozwoju m³odej kadry naukowej,specjalistów internistów i alergologów.Z tego zadania profesor wywi¹za³ siêznakomi<strong>ci</strong>e.Pracy naukowej poœwiêca³ prof.Romañski du¿o czasu, g³ównie dlatego,¿e sprawia³a mu ona przyjemnoœæ, alezawsze uwa¿a³, ¿e ma ona sens i wartoœæ,gdy przynosi praktyczne korzyœ<strong>ci</strong>.Los swój ocenia profesor jako ³askawydla siebie, poniewa¿ spotka³ na swejdrodze ¿y<strong>ci</strong>owej wspania³ych nauczy<strong>ci</strong>elii licznych przyja<strong>ci</strong>ó³. Swoje pensum¿y<strong>ci</strong>owe wykona³ rzetelnie w dziedzinienaukowej, zawodowej i rodzinnej,zrealizowa³ swoje g³ówne cele ¿y<strong>ci</strong>owe,a dziêki temu ¿y<strong>ci</strong>e to z pewnoœ<strong>ci</strong>¹ by³osensowne.Od Francuzów nauczy³ siê umiejêtnoœ<strong>ci</strong>radowania siê ¿y<strong>ci</strong>em. Ceni³ sobiezawsze towarzystwo ludzi z poczu<strong>ci</strong>emhumoru. Swoim uczniom wpaja³ zasadê„¿e w pracy nale¿y byæ bardzo solidnymi powa¿nym, po pracy natomiastrelaksowaæ siê radoœnie”. Od ludziwschodu przej¹³ zasadê unikania niepotrzebnegopoœpiechu, powstrzymywaniasiê od udzia³u w walce o nowe stanowiskai zaszczyty, po to by unikn¹æ zbêdnychstresów.Prof. Romañski wyznaje z pokor¹, ¿ejego styl ¿y<strong>ci</strong>a nigdy nie by³ ascetycznyi nie nazbyt higieniczny. W czasachkawalerskich grywa³ z sukcesamiw brydge’a lub szachy. Lubi³ siê bawiæw mi³ym towarzystwie w lokalachrozrywkowych, nie unikaj¹c zabawynawet jako stateczny ma³¿onek. Przyznajeszczerze, ¿e niestety, pali papierosy,a palenie sprawia Mu przyjemnoœæi u³atwia myœlenie. W chwilach szczególnieradosnych i satysfakcjonuj¹cychdelektuje siê dobrym cygarem.Kiedyœ w Budapesz<strong>ci</strong>e, po wyk³adziepoœwiêconym chorobie wieñcoweji zaletom leku interkordin „Polfa”, w czasiewytwornej kolacji prof. Romañski zapali³grube cygaro. Wtedy znany profesor,farmakolog, któremu lekarze zabranialiwszystkiego, powiedzia³ z przera¿eniem„po tym co mówi³ pan o chorobiewieñcowej, takie cygaro?”, a profesorRomañski odpowiedzia³ spokojnie „odczasu gdy przyjmujê trzy razy dziennieintenkordin „Polfa”, nie wiem co tonaczynia wieñcowe. Wyznanie to przyjêtoradoœnie, a „Polfa” zawar³a kontrakt nasprzeda¿ leku w Rumunii.Prof. Romañski wyznaje, ¿e przestrzegaj¹czaleceñ prof. Mozo³owskiegopraktykowa³ od¿ywianie urozmaicone,zawsze lubi³ mocn¹ kawê i wytrawnetrunki, a zw³aszcza dobre wina. ¯artowa³nawet, ¿e wed³ug badaczy amerykañskich,krew myszy pij¹cych Cabernet Sauvignonma dwukrotnie wiêksz¹ zdolnoœæunieszkodliwiania wolnych rodnikówtlenowych ni¿ krew myszy abstynentów,a takie doniesienia bardzo poprawia³ysamopoczu<strong>ci</strong>e profesora.Poza medycyn¹ i alergologi¹ prof.Romañski rysuje i maluje, najchêtniejportrety, a swoje prace eksponowa³ nawystawach prac amatorskich. Do pasjiProfesora od wczesnej m³odoœ<strong>ci</strong> nale¿a³yhistoria i kolekcjonowanie figurekcynowych, w wiêkszoœ<strong>ci</strong> w³asnorêcznie– 9 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Doktoraty Honoris CausaWyk³ad prof. Romañskiegomalowanych, przedstawiaj¹cych modeloweposta<strong>ci</strong>e ró¿nych formacji wojskowychod czasów staro¿ytnych do 1815 r.W 1996 r., z okazji 650-le<strong>ci</strong>a miastaBydgoszczy, w bydgoskim MuzeumTradycji Pomorskiego Okrêgu Wojskowegoprofesor mia³ wielk¹ wystawêcynowych ¿o³nierzy historycznychz w³asnej kolekcji, ilustruj¹c¹ scenyz czasów „Potopu szwedzkiego”, i by³autorem artyku³u pt. „Czarodziejski œwiatfigurek cynowych”. W rok póŸniejzobrazowa³ oblê¿enie Ko³obrzegu przezwojska Napoleona w ramach ekspozycji„Mazurek D¹browskiego”.Profesor nale¿y do StowarzyszeniaMi³oœników Dawnej Broni i Barwyw Muzeum Czartoryskich w Krakowie.Interesuje siê literatur¹, zw³aszcza klasyk¹polsk¹ i francusk¹, a tak¿e filozofi¹,g³ównie egzystencjalistyczn¹, i posiadabogaty prywatny ksiêgozbiór w tejdziedzinie. Prof. Romañski uwielbiaSienkiewicza dlatego, ¿e ¿aden z wielkichfilozofów nie przedstawi³ tak trafniei uniwersalnie ludzkich motywacji jakSienkiewicz, gdy ustami Kalego wyra¿amaksymê „z³y uczynek jest wtedy gdy ktoœKalemu zabraæ krowy, a dobry gdy Kalikomuœ zabraæ krowy”. Takie rozumowaniedo dzisiaj praktykuj¹ nie tylkojednostki, ale ca³e narody i pañstwa.Du¿¹ przyjemnoœæ sprawiaj¹ profesorowinadal gra w szachy, obecnieczêœ<strong>ci</strong>ej z w³asnym komputerem, orazpodró¿e i p³ywanie.Z perspektywy czasu, prof. Romañskiocenia bardzo pozytywnie decyzjêosiedlenia siê w Bydgoszczy z wielupowodów. Tu, jak twierdzi, znalaz³,korzystne warunki do ¿y<strong>ci</strong>a rodzinnego,pisania ksi¹¿ek, za³o¿enia w³asnegowarsztatu pracy i dobranie mi³ychi wartoœ<strong>ci</strong>owych wspó³pracowników.Doœwiadczenia i przygody ¿y<strong>ci</strong>owepozwoli³y profesorowi na sformu³owaniew³asnej maksymy filozoficznej, ¿e „¿y<strong>ci</strong>ejest piêkne chwilami, a œwiat jest piêknymiejscami, trzeba tylko umieæ ten faktdostrzec i wykorzystaæ”.Osobiste doœwiadczenia egzystencjonalnedoprowadzi³y profesora do oczywistegowniosku, ¿e ¿y<strong>ci</strong>e cz³owieka maz pewnoœ<strong>ci</strong>¹ g³êboki sens wówczas, gdyjest on komuœ potrzebny. W tym miejscumogê wyznaæ, jako uczeñ i spadkobiercadorobku prof. Romañskiego zgromadzonegow potencjale zawodowymi naukowym Katedry i Kliniki Alergologiii Chorób Wewnêtrznych, ¿e bêdziemykontynuowaæ dzia³alnoœæ Pana Profesorana polu medycyny, korzystaæ z Jego radi podtrzymywaæ chlubne tradycje naszegoodpowiedzialnego zawodu, aby jak Panzwyk³ mawiaæ, Panie Profesorze, w momentachszczególnie satysfakcjonuj¹cych,„sztandar Kliniki powiewa³ wysoko”.Drogi Panie Profesorze Romañski,Wychowawco i Nauczy<strong>ci</strong>elu, ten czasmierzony miar¹ prawie 30 lat, min¹³ jaksiê teraz wydaje zbyt szybko. AforyzmStanis³awa Jachowicza ocenia to nastêpuj¹co„Bije zegar godziny, my wtedymówimy „Jak ten czas szybko mija” a tomy mijamy”. Ale to nie mo¿e byæ tak, jaknapisa³ Leopold Staff „zostanie po mniepusty pokój, i ma³omówna, <strong>ci</strong>cha s³awa”.Panie Profesorze, Pan mo¿e powiedzieæza Marsza³kiem Józefem Pi³sudskim:„Mam tyle rozkoszy w tym co stworzy³em,¿e poprostu nie mo¿e byæ mowyo zas³udze”. Bo to nie jest zwyk³a zas³uga,to ca³y historyczny i ewolucyjny proces,w którym pierwszoplanow¹ rolê odegra³w³aœnie Pan, a my wszyscy byliœmyœwiadkami i uczestnikami tego procesu.Dlatego jesteœmy i pozostaniemy dumniz naszego Szefa a dzisiaj dziêkujemy CiProfesorze za wszystko.prof. AM dr hab. n. med. Andrzej DziedziczkoMagnificencjo,Wysoka Rado,Dostojni Goœ<strong>ci</strong>e,Szanowni Pañstwo,Dzisiejsza uroczystoœæ ma dla mniecharakter szczególny i pamiêtny. Pragnêwyraziæ moj¹ najg³êbsz¹ wdziêcznoœæ, zaprzyznane mi w³aœnie przez Wysok¹ Radêi Senat <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy,tak wielkie i zaszczytne wyró¿-nienia w posta<strong>ci</strong> doktoratu honoris causai medalu naszej Uczelni.Jestem szczerze wzruszony okolicznoœ<strong>ci</strong>¹,¿e moja skromna dzia³alnoœæ¿y<strong>ci</strong>owa zosta³a tak pochlebnie ocenionaprzez Kolegów, albowiem jak wiadomo,nikt nie jest prorokiem we w³asnejojczyŸnie, a tak¿e przez wybitnychalergologów polskich w osobach p. prof.Sabiny Chyrek-Borowskiej, p. prof.Mieczys³awy Czerwionki-Szaflarskiej i p.prof. Edwarda Rudzkiego. Dziêkujê imgor¹co za trud dokonany przy recenzowaniumego ¿y<strong>ci</strong>orysu i tak pochlebn¹ocenê dzia³añ jakie podejmowa³em narzecz rozwoju polskiej alergologii.Z p. prof. Andrzejem Dziedziczkoprzepracowa³em dok³adnie 30 lat, buduj¹cwspólnie z nim kolejno oddzia³ kliniczny,klinikê i wresz<strong>ci</strong>e Katedrê Alergologiii Chorób Wewnêtrznych. Jedliœmy wiêc,jak to siê mawia,chleb z jednego piecai mog³em z pe³nymprzekonaniemprzechodz¹c na emeryturêprzekazaækierownictwo Katedryw Jego doœwiadczonerêce. Niejakoz urzêdu spad³ naniego tak¿e obowi¹zekwyg³oszenialaudacji na mójtemat. Dziêkujê mubardzo serdecznieza tak mi³e s³owai serdeczn¹ ocenêmojej osoby.Cieszê siê bardzo, ¿e moja dzisiejszauroczystoœæ wydarzy³a siê we w³aœ<strong>ci</strong>wymmomen<strong>ci</strong>e mojej drogi ¿y<strong>ci</strong>owej, albowiemzapamiêta³em posiedzenie Senatugdañskiej <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>, naktórym debatowano na temat przyznawaniadoktoratów honoris causa uczelni.Ktoœ wówczas dow<strong>ci</strong>pnie zauwa¿y³, ¿enale¿y przyznawaæ ten tytu³ tym „którzyjeszcze wiedz¹ o co chodzi”! Mam wiêcdziœ dodatkowy powód do radoœ<strong>ci</strong>.Tak siê te¿ sk³ada, ¿e w roku bie¿¹cymmija 30 lat od chwili gdy Bydgoszcz sta³aProf. Romañski odbiera tytu³ Doctora Honoris Causa z r¹kJM Rektora prof. Domaniewskiegosiê moj¹ ma³¹ ojczyzn¹ Nigdy nieprzypuszcza³em, ¿e powierzenie miw roku 1971, przez Rektora <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Gdañsku misji zorganizowaniaw Bydgoszczy Zespo³u NauczaniaKlinicznego tej Uczelni bêdziemia³o tak dalekosiê¿ne nastêpstwa. Dziœ,gdy okazuje siê, ¿e w³aœnie w Bydgoszczyspêdzi³em niemal po³owê mego ¿y<strong>ci</strong>ai oceniam retrospektywnie ten jego okres,mogê z przekonaniem powiedzieæ, ¿e nieby³ to okres stracony, a Bydgoszcz okaza³asiê miastem goœ<strong>ci</strong>nnym i ¿yczliwym.– 10 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>w tej œwi¹tyni czystej nauki, swoimnajwybitniejszym uczonym, do¿ywotniekatedry wraz z funduszami na ich osobistebadania. Mój kolejny Mistrz otrzyma³ tamw³aœnie Katedrê Medycyny Eksperymentalnej.By³ œwiatowej s³awy uczonymi wzorcem cz³owieka dla którego naukastanowi³a naczeln¹ pasjê ¿y<strong>ci</strong>a. Francuzinadali mu przydomek Monsieur Allergie,na seminaria w Jego Katedrze przyje¿d¿alinajwybitniejsi badacze z Europy i Ameryki.W roku 1964 uczestniczy³em w Vichyw I-ym Œwiatowym Kongresie AlergiiPokarmowej. Na kongresie tym ujawni³asiê bardzo wyraŸnie pe³na nieznajomoœæprocesów alergicznych przewodu pokarmowego.Postanowi³em zaj¹æ siê tympasjonuj¹cym problemem, ale sta³o siê tow pe³ni mo¿liwe dopiero w latach 80-tych.Nowe doœwiadczenia w dziedziniealergologii zdoby³em w czasie trzyletniegopobytu w Maroku w latach 1967-70. Kierowa³em wielkim oddzia³emchorób wewnêtrznych w Meknesie i stworzy³empierwszy w tym kraju oœrodekalergologii szybko oblê¿ony przez pacjentów.Opublikowa³em kilkanaœ<strong>ci</strong>e praco problemach chorób alergicznychw Afiyce Pó³nocnej ale pobyt w Maroku,kraju pod wieloma wzglêdami fascynuj¹cym,umo¿liwi³ mi nie tylko poszerzeniewiedzy z dziedziny medycyny lecz tak¿epoznanie <strong>ci</strong>ekawej cywilizacji i kulturyœwiata Islamu. W tym Œwie<strong>ci</strong>e ¿yje siêinaczej i myœli inaczej ni¿ w Europie -dziêki czemu choruje siê równie¿ inaczej,czego dowodem, ¿e w <strong>ci</strong>¹gu trzyletniejpracy w Maroku widzia³em tylko kilkaprzypadków zawa³u serca.Od moich marokañskich przyja<strong>ci</strong>ó³uczy³em siê trudnej sztuki unikaniapoœpiechu - który podobno jak naucza³Mahomet jest dzie³em szatana - i jeszczetrudniejszej spokojnego, beznamiêtnegopodchodzenia do spraw codziennych¿y<strong>ci</strong>a, determinowanych przez przeznaczenie,którego nic nie jest w stanieodmieniæ. Nie opanowa³em co prawda tejostatniej sztuki w sposób absolutny alewypracowa³em jednak umiejêtnoœæpatrzenia na wiele problemów z przymru-¿eniem oka, a ta ostatnia umo¿liwi³a mijak s¹dzê do¿y<strong>ci</strong>e we wzglêdnie dobrejformie do dnia dzisiejszego.Afryka, w której ¿y<strong>ci</strong>e na co dzieñ,z pewnoœ<strong>ci</strong>¹ dla Europejczyka do ³atwychnie nale¿y, ma jednak w sobie coœ nieuchwytnego,jakiœ dziwny do okreœlenia czar,co powoduje, ¿e siê za ni¹ têskni. Takatêsknota by³a przez wiele lat tak¿e moimudzia³em i wresz<strong>ci</strong>e, po 30 latach zewAfryki okaza³ siê tak silny, ¿e podj¹³emdecyzjê odwiedzenia miejsc z którymi³¹cz¹ siê niezapomniane wra¿enia.Koloryt lokalny, kolejnej przygody¿y<strong>ci</strong>owej jak¹ podj¹³em w Bydgoszczyw roku 1971, by³ zdecydowanie odmienny,w od<strong>ci</strong>eniu intensywnej szaroœ<strong>ci</strong>,tak pod wzglêdem krajobrazowym jakintelektualnym. Uda³o mi siê jednakprzezwy<strong>ci</strong>ê¿yæ rozliczne trudnoœ<strong>ci</strong>i wype³niæ zlecone zadanie poniewa¿zorganizowany przeze mnie Zespó³Nauczania Klinicznego sta³ siê po 4 latachdzia³alnoœ<strong>ci</strong> autonomiczn¹ fili¹ <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Gdañsku. Z t¹ chwil¹podziêkowa³em Rektorowi za dalszestanowiska administracyjne i zaj¹³em bezreszty rozbudow¹ w³asnego warsztatupracy to jest powo³anej w ramach FiliiKliniki Chorób Wewnêtrznych i Alergicznych,a tak¿e realizacj¹ dalszych celów¿y<strong>ci</strong>owych.Tymi celami, których nikt mi w Polscenie zleca³, ani do ich realizacji zachêca³,by³y wysi³ki na rzecz zbudowaniaw naszym kraju nieistniej¹cej uprzedniospecjalnoœ<strong>ci</strong> lekarskiej, co wymaga³o:· Po pierwsze, wzbudzenia u lekarzyzainteresowania problematyk¹ choróbalergicznych· Po drugie, uzyskania oficjalnegouznania alergologii za odrêbn¹ specjalnoœælekarsk¹ · Po trze<strong>ci</strong>e, stworzenieorganizacji naukowej zajmuj¹cej siê t¹dziedzin¹ wiedzyW latach 70 tych, z kilkoma Przyja<strong>ci</strong>ó³mii Kolegami zorganizowaliœmySekcjê Alergologiczn¹ Polskiego TowarzystwaLekarskiego, kilka klinik alergologicznychw Akademiach Medycznychi propagowaliœmy z zapa³em wiedzêo alergii na licznych konferencjachi sympozjach. Pierwsze takie sympozjumw Polsce zorganizowa³em dziêki pomocyprof. Górskiego w Gdañsku w 1965 r.Szczególnie mile wspominam przyjaŸñi ofiarn¹ wspó³pracê Prof. Chyrek-Borowskiej i Prof. Edwarda Rudzkiego,trwaj¹c¹ nieprzerwanie do chwili obecnej.W latach 70 tych, wywalczyliœmywpisanie alergologii na listê uznanychspecjalnoœ<strong>ci</strong> lekarskich. Osobiœ<strong>ci</strong>e,napisa³em w tym czasie podrêcznikalergologii dla lekarzy i ksi¹¿eczkêpopularno-naukow¹ o alergii i chorobachalergicznych. Obie pozycje by³ytrzykrotnie wydawane przez PZWL.Marzyliœmy o w³asnym towarzystwienaukowym. Nikt nie ch<strong>ci</strong>a³ siê na tozgodziæ, ani Ministerstwo Zdrowia którenie widzia³o takiej potrzeby, ani PolskieTowarzystwo Lekarskie bo nie ch<strong>ci</strong>a³outra<strong>ci</strong>æ prê¿nej sekcji. Sprawa wygl¹da³ana beznadziejn¹ Wówczas Sabina Chyrek-Borowska powiedzia³a do mnie: „Bogdan,je¿eli ty tego nie dokonasz, nikt tego niedokona”. To wyzwanie a zarazemzaszczytne zaufanie zmobilizowa³o mniew stopniu maksymalnym.W roku 1982, trudnym okresie stanuwojennego, wykorzysta³em zamieszaniejakie powsta³o wœród ówczesnychdecydentów i uzyska³em niebaczn¹ z ichstrony zgodê na dzia³alnoœæ naukow¹ Tej,w ówczesnej sytuacji spo³eczno-politycznejnajmniej siê obawiali. W dniu 15listopada, zorganizowa³em w Bydgoszczykonferencjê na której (cz³onków za³o-¿y<strong>ci</strong>eli powo³a³o do ¿y<strong>ci</strong>a PolskieTowarzystwo Alergologiczne. Zosta³emwybrany jednog³oœnie jego Prezesem,a w rok póŸniej niejako z koniecznoœ<strong>ci</strong>Minister Zdrowia powo³a³ mnie na stanowiskopierwszego w Polsce konsultanta dospraw alergologii. Wytrwa³em na tym bardzoob<strong>ci</strong>¹¿aj¹cym posterunku przez 10 lat.Z powy¿szych powodów Bydgoszczjest kolebk¹ polskiej alergologii, a w latach1983-1993 by³a tak¿e jej stolic¹,albowiem w mojej Klinice odbywa³y siêdwa razy do roku egzaminy pañstwowez tej specjalnoœ<strong>ci</strong> lekarskiej. Cieszê siê,¿e tak mile wspominaj¹ ten okres egzaminatorzy,recenzen<strong>ci</strong> mojej dzia³alnoœ<strong>ci</strong>.Dzisiaj odczuwam satysfakcjê myœl¹c, ¿ezrealizowa³em swój naczelny cel ¿y<strong>ci</strong>owyi wype³ni³em misjê powierzon¹ przez prof.Pasteur Vallery-Radot. Polska nie jest ju¿plam¹ na mapie europejskiej alergologii.Mamy obecnie kilka bardzo silnychoœrodków naukowych i specjalistyczneKliniki i przychodnie alergologiczneniemal w ca³ym kraju, wykszta³<strong>ci</strong>liœmyoko³o 600 specjalistów a liczba cz³onkówPolskiego Towarzystwa Alergologicznegoprzekroczy³a 1100 osób.Nie idzie tu jednak o moj¹ osobist¹satysfakcjê. Najwa¿niejsza w tej sprawiejest okolicznoœæ, ¿e trafnie odczytaliœmyznaki czasu, alarmuj¹c œrodowiska lekarskiea tak¿e spo³eczeñstwo o zagro¿eniujakie stwarzaj¹ choroby alergiczne. Dzisiajdzwony na alarm bij¹ g³oœno w USAi w Europie Zachodniej, gdzie ju¿ co trze<strong>ci</strong>cz³owiek <strong>ci</strong>erpi z powodu chorób alergicznych.Pisze siê tam o tych chorobachjako o epidemii XXI wieku. I my nieunikniemy, w najbli¿szej przysz³oœ<strong>ci</strong>groŸnych konsekwencji spo³ecznychi ekonomicznych sta³ego wzrostu liczbyalergików.Choroby alergiczne typu stopowego,s¹ wyrazem okreœlonej dewiacji immunologicznej,która powoduje, ¿e organizmcz³owieka zaczyna reagowaæ chorobowona naturalne czynniki œrodowiska.Dewiacja ta co raz bardziej powszechnajest jak siê ostatnio przypuszcza nastêpstwemzmienionych warunków ¿y<strong>ci</strong>a wewspó³czesnej cywilizacji techniczneji stanowi w pewnym sensie cechêdegeneracji biologicznej dzisiejszegospo³eczeñstwa, którego cz³onkowiezaczynaj¹ co raz czêœ<strong>ci</strong>ej reagowaæchorobowo nawet na spo¿ywane pokarmy.Alergia na pokarmy pasjonuje nas odwielu lat a dotychczasowe badania– 12 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>umo¿liwi³y mi podjê<strong>ci</strong>e z mym wychowankiemDocentem Zbigniewem Bartuzipracy nad monografi¹ na temat alergiii nietolerancji pokarmów. Mamy nadziejêukoñczyæ j¹ w najbli¿szych tygodniachi bêdzie to mój ostatni wk³ad do dorobkunaukowego Alma Mater Bygdostiensis.Egzystencja cz³owieka ma podobnosens wówczas gdy istniej¹ cele do którychzd¹¿a. Moimi sta³y siê alergologia i udane¿y<strong>ci</strong>e rodzinne. Oba by³y bez w¹tpieniasensowne a ich realizacja przynios³a mibardzo wiele radoœ<strong>ci</strong>, w tym bardzo wielk¹zwi¹zan¹ z dzisiejsz¹ uroczystoœ<strong>ci</strong>¹ Mojastarsza córka Maria Bobrowska jestromanistk¹ i kontynuuje moje zauroczeniekultur¹ francusk¹, m³odsza latoroœlnatomiast Krystyna Romañska-GockaWspomnienie o profesorze Ludwiku Rydygierzeodbiera dziœ na tej sali dyplom dr naukmedycznych z wyró¿nieniem. Cieszê siêogromnie, ¿e mog³em Jej pokazaæosobiœ<strong>ci</strong>e kraj i miasto w którym przysz³ana œwiat.Wydaje siê przeto, ¿e w szczególnieniesprzyjaj¹cych warunkach drugiejpo³owy XX wieku wykona³em w miarêzadowalaj¹co, bez niczyjej protekcji(rodzinnej nie mia³em, a o inn¹ nigdy niezabiega³em) moje pensum ¿y<strong>ci</strong>owe napolu naukowym, zawodowym i rodzinnym.Teraz przychodzi czas dokonania„po¿egnania z broni¹” i starannegowykorzystania czasu jaki jest jeszczeprzede mn¹!Moj¹ dewiz¹ ¿y<strong>ci</strong>ow¹ jest, ¿e „œwiatjest piêkny miejscami a ¿y<strong>ci</strong>e piêknechwilami” trzeba tylko umieæ to dostrzec.Teraz lubiê najbardziej wyje¿d¿aæ zagranicê, ale nie po to by uczestniczyæ jakdawniej w uczonych kongresach -w których obecnie wiêcej biznesu ni¿nauki - lecz by móc pole¿eæ wygodnie nadbrzegiem morza, najchêtniej Œródziemnego,z dobrym cygarem w zêbachi szklaneczk¹ szlachetnego trunku u bokui oddawaæ siê w spokoju, s³uchaj¹c szumumorza, rozmyœlaniom natury metafizycznejnp. nad pasjonuj¹c¹ zagadk¹¿y<strong>ci</strong>a a tak¿e najwiêksz¹ tajemnic¹wszechœwiata - jak¹ stanowi cz³owiek,jego pochodzenie i przeznaczenie!prof. RomañskiMoje spotkania z RydygieremCh<strong>ci</strong>a³bym z Pañstwem siê podzieliæwspomnieniami, w których zaznaczy³asiê postaæ, dzia³alnoœæ i dzie³o LudwikaRydygiera.Pierwsze wspomnienie, które zapamiêta³emto by³y lata 1957-58, gdy prezesemTowarzystwa Chirurgów Polskich zosta³mój mistrz i nauczy<strong>ci</strong>el prof. dr Stanis³awNowicki. On to wspólnie z doc.Stanis³awem Soko³em z Gdañska by³inicjatorem umieszczenia tablicy nabudynku szpitala w Che³mnie, w którymRydygier jako m³ody 31-letni chirurgdokona³ rewolucji w chirurgii, wykonuj¹cudan¹ resekcjê czêœ<strong>ci</strong> ¿o³¹dka w zwê¿eniuodŸwiernika. Tablica ta przetrwa³a lata,tylko litery wyblak³y i by³y trudne doodczytania. Cieszê siê, ¿e po ponad 40latach mnie jako prezesowi TowarzystwaChirurgów Polskich w roku 1999 przypad³arola zorganizowania restauracjitablicy. Mam nadziejê, ¿e przez nastêpnedziesi¹tki lat bêdzie czytelna i chwali³aœwiatowy wyczyn polskiego chirurga.W tym okresie, gdy by³em m³odymchirurgiem zafascynowa³a mnie postaæRydygiera, który jako m³ody chirurgpotrafi³ wyzwoliæ siê z utartych szlakówchirurgicznych, wyzwoliæ siê z „lepkoœ<strong>ci</strong>myœli” i przejœæ do historii medycynyzdecydowanym krokiem. Dla nas m³odychw tym czasie by³ to szok, gdy¿ chirurgiaw tych latach by³a skostnia³a i wyzwoliæsiê w sensie samodzielnoœ<strong>ci</strong> mo¿na by³opo 40 roku ¿y<strong>ci</strong>a. Na szczêœ<strong>ci</strong>e te czasyminê³y i przed m³odzie¿¹ chirurgiczn¹otwieraj¹ siê mo¿liwoœ<strong>ci</strong> szybkiegoawansu i dokonywania prze³omowychkroków w nauce, o czym œwiadczy wieknaukowców i twórców w StanachZjednoczonych.Ogromne znaczenie w poznaniu Rydygieramia³a monografia doc. Stanis³awaSoko³a, wydana w roku 1961, która nadaljest g³ównym Ÿród³em wiedzy o ¿y<strong>ci</strong>ui dzia³alnoœ<strong>ci</strong> tej wielkiej posta<strong>ci</strong> chirurgiiœwiatowej. Doc. Sokó³ zmar³ wczeœnieu progu swej dzia³alnoœ<strong>ci</strong>, ale zostawi³nam swoje aktualne dzie³o.Pamiêtam, ¿e pod wp³ywem mojegoszefa i lektury monografii doc. Soko³aw latach szeœædziesi¹tych wybra³em siêtrabantem do Che³mna do tego polskiegoCarcasonne z³o¿yæ ho³d Rydygierowi- by³o to wielkie prze¿y<strong>ci</strong>e. Po³¹czy³emt¹ wyprawê z odwiedzeniem mojegoprzyja<strong>ci</strong>ela dr Jana Mostowskiego w Tucholi,gdzie w tym czasie dzia³a³ jakom³ody chirurg w Szpitalu Powiatowym.Wkrótce mia³ siê przenieœæ do Bydgoszczyi rozwijaæ swoje chirurgiczneskrzyd³a pod kierunkiem warszawskiegochirurga doc. Manickiego.Nie mogê odmówiæ na tym zjeŸdzie,znakomi<strong>ci</strong>e organizowanym przez nastêpcówoddzia³u prowadzonego przez drMostowskiego, przyjemnoœ<strong>ci</strong> wspomnieniamego serdecznego przyja<strong>ci</strong>ela,przedwczeœnie zmar³ego w 1989 roku.W latach siedemdziesi¹tych, gdyprzymierza³em siê do habilitacji podkierunkiem mego drugiego nauczy<strong>ci</strong>elaprof. Adama Piskorza z wielk¹ trem¹jecha³em do Krakowa, gdzie mia³emwyg³osiæ tezy mojej habilitacji wobecprof. Jana Oszackiego. Prof. Piskorzpowiedzia³ „... Je¿eli prof. Oszacki uzna,¿e praca nadaje siê do habilitacji tootworzymy przewód habilitacyjny”.Opinia ku mojej radoœ<strong>ci</strong> by³a pozytywna,a ja z dum¹ wyg³osi³em referat w Klinice,w której dzia³a³ prof. Ludwik Rydygierw sali pe³nej portretów i tradycji taknierozerwalnych z histori¹ chirurgiipolskiej.Prze¿y<strong>ci</strong>e by³o ogromne, gdy¿ zalicza³emsiê do spadkobierców wielkiejKrakowskiej Szko³y Chirurgicznej, w którejdzia³ali moi przodkowie chirurgiczni prof.Obaliñski. prof. Maksymilian Rutkowski,prof. Kornel Michejda, prof. Stanis³awNowicki.To ju¿ by³o kolejne spotkanie z prof.Ludwikiem Rydygierem, nastêpcy prof.Jana Mikulicza w Katedrze ChirurgiiUniwersytetu Jagielloñskiego. Zadziwiaj¹cyby³ ten skok m³odego Rydygieraz ma³ego miasteczka pomorskiego dometropolii jakim by³ w owym czasieKraków, jedno z wiêkszych miastCesarstwa Austro-Wêgierskiego. W krótkimczasie swojej dzia³alnoœ<strong>ci</strong> potrafi³postawiæ nowy budynek kliniki i przyj¹æw sposób godny pa³eczkê po znakomitymJego poprzedniku Janie Mikuliczu.Los ch<strong>ci</strong>a³, ¿e moja dalsza drogachirurgiczna prowadzi³a przez Gdañsk,(gdzie by³y w³adze uczelni) do Bydgoszczy,Filii <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Gdañsku.Wspominam moje pierwsze wystêpyw sali imienia Rydygiera we Wrzeszczuna ul. Dêbinki. Tradycje Rydygiera by³yi s¹ w Gdañsku bardzo silne.Znalaz³em siê w Bydgoszczy 30 kmod Che³mna i czu³em, ¿e moje losy wi¹¿¹siê z regionem Pomorza i Kujaw.Ju¿ jako Kierownik Kliniki ChirurgicznejII Wydzia³u Lekarskiego w Gdañskuw 1981 roku zorganizowa³em obchodysetnej rocznicy pierwszej resekcji ¿o³¹dkaz powodu choroby wrzodowej. Wspó³organizatoremtej konferencji by³ w tymczasie doc. W. Jêdrzejczyk, na któregoterenie (województwo toruñskie) znajdowa³osiê Che³mno. Toruñ te¿ ucz<strong>ci</strong>³ wielkiegoRydygiera nadaj¹c imiê Ludwika– 13 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Rydygiera nowemu Szpitalowi Wojewódzkiemu.Wielu znakomitych chirurgówbra³o udzia³ w tej uroczystoœ<strong>ci</strong>,wspomnê tylko niektórych jak prof. prof.Papliñski - ówczesny prezes TChP,Rudowski, Góral, Piskorz, Dybicki,Wajda. Wydaliœmy monografiê zawieraj¹c¹referaty wyg³oszone podczasuroczystoœ<strong>ci</strong>.To by³a jesieñ 1981 roku, kryzysgospodarczy w pe³ni, brak benzyny, silna„Solidarnoœæ” i jeszcze silniejsza w³adzaludowa. Czu³o siê, ¿e zbli¿a siê przesilenie.13 grudzieñ by³ tu¿, tu¿. A jednakbraæ chirurgiczna z ca³ej Polski przyjecha³ado Che³mna ¿eby oddaæ czeœæwielkiemu Rydygierowi.W latach nastêpnych pamiêtamuroczystoœ<strong>ci</strong> ods³oniê<strong>ci</strong>a pomnika LudwikaRydygiera, w roku 1984 dzie³a A.E. Siwickich, jedynego w tym czasiepomnika chirurga stoj¹cego w œrodkumiasta. W tym roku zaszczytu tegodost¹pi³ w Dolnym Œl¹sku równie¿ JanMikulicz.W tych <strong>ci</strong>ê¿kich czasach stanuwojennego jak¹ przyjemnoœ<strong>ci</strong>¹ by³ywieczory Rydygierowskie organizowaneprzez kustosza muzeum Pana Ka³dowskiego,gdzie oprócz wspomnieño wielkim synu ziemi che³miñskiejs³uchaliœmy pieœni i muzyki w wykonaniupiêknej wiolonczelistki. Nie wiem cowiêcej nas fascynowa³o czy s³owaRydygiera, czy czarne oczy piêknejpani, znakomi<strong>ci</strong>e wykonuj¹cej utworyklasyczne.W roku 1984 zosta³a powo³ana nowaAkademia Medyczna w Bydgoszczy.Pozosta³o pytanie, kto ma byæ jejpatronem. Nie mia³em w¹tpliwoœ<strong>ci</strong> tomo¿e byæ tylko Ludwik Rydygier, takzwi¹zany z t¹ ziemi¹. Rektor i Senatwyst¹pi³ do Sejmu o nadanie imienianaszej uczelni. Mieliœmy szczêœ<strong>ci</strong>e,Akademia Medyczna we Wroc³awiurównie¿ wyst¹pi³a o nadanie akademiiimienia Ludwika Rydygiera. My jednakbyliœmy pierwsi i ten niew¹tpliwy zaszczytprzypad³ <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy.W tym czasie odwiedzaj¹c ratuszw Che³mnie uzyska³em adres artystymalarza, który zrobi³ doskona³¹ kopiêportretu L. Rydygiera z uczniami, któregoorygina³ znajduje siê w Muzeum im.Wyczó³kowskiego w Bydgoszczy. By³nim artysta malarz z BydgoszczyMieczys³aw Szczêsny. Rektor AM prof.Jan Domaniewski zgodzi³ siê na warunkifinansowe i tym sposobem salê senatu<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczyzdobi wspania³a kopia s³ynnego obrazuWyczó³kowskiego.Jest to trze<strong>ci</strong>a kopia, orygina³ - w³asnoœæMuzeum Narodowego jest w Bydgoszczy,pierwsza kopia w Warszawie w pomieszczeniachwarszawskiego TowarzystwaLekarskiego, druga kopia w Ratuszuw Che³mnie i trze<strong>ci</strong>a w <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy.W tym czasie w roku 1989 otrzyma³emksi¹¿kê od mego przyja<strong>ci</strong>ela prof. Skóry,wspania³y dar, który zreszt¹ by³ wystawianyna wystawie w Muzeum Wojskowymw Bydgoszczy w latach 90. Wystawaby³a poœwiêcona gen. LudwikowiRydygierowi, który bra³ udzia³ w zaœlubinachz morzem w W³adys³awowierazem z gen. Hallerem. Otó¿ ksi¹¿ka ta tozbiór prac Ludwika Rydygiera wydanyw latach 1910-14 z zachowaniem jêzykaoryginalnego, a wiêc prace w jêzykupolskim i w jêzyku niemieckim. Ksi¹¿kaznajdowa³a siê w bibliotece we Wroc³awiupodczas oblê¿enia twierdzy Wroc³awia.Kula albo od³amek przebi³ czêœæ ksi¹¿kii utkwi³ w œrodku. Byæ mo¿e ksi¹¿ka by³aw bibliotece szpitalnej, w której dzia³a³przed laty Jan Mikulicz.Po tylu latach poœmiertne dziejeobu wielkich chirurgów ponownie siêsplot³y, ale ju¿ nie w Krakowie tylkowe Wroc³awiu.W czerwcu 1986 roku bêd¹c prezesemSekcji Chirurgii Klatki Piersiowej, Sercai Naczyñ organizowa³em z zespo³emkliniki Jubileuszowy XX Zjazd tej sekcji.Otwar<strong>ci</strong>e zjazdu by³o bardzo uroczyste,a w znakomitej sali FilharmoniiPomorskiej nad scen¹ wisia³ oryginalnyportret Ludwika Rydygiera z uczniamiLeona Wyczó³kowskiego. By³ piêkniepodœwietlony, gdy chór wykonywa³ GaudeMater Polonia. Patrz¹c z perspektywyczasu nie mogê wyjœæ z podziwu, ¿eMuzeum nam ten portret wypo¿yczy³o,a naiwni wziêliœmy ca³¹ odpowiedzialnoœæmimo ogromnej wartoœ<strong>ci</strong> obrazu. Portretwisia³ przez 3 dni w Filharmonii i szczêœliwiewró<strong>ci</strong>³ do muzeum. Po raz druginie zdoby³bym siê na podjê<strong>ci</strong>e takiegoryzyka.W roku 1989 prze¿ywaliœmy nie tylkorewolucje i obalenie starego systemu, alerównie¿ setn¹ rocznicê powstania TowarzystwaChirurgów Polskich. Pierwszymprezesem i twórc¹ Towarzystwa by³Ludwik Rydygier. Obchody Jubileuszu wKrakowie by³y bardzo uroczyste. PostaæLudwika Rydygiera by³a bardzo wyeksponowana.Podkreœlano rolê Rydygieraw historii medycyny, uznanej przezchirurgów Stanów Zjednoczonychi Europy Zachodniej.Prezes Towarzystwa ChirurgówPolskich Prof. Tadeusz Popiela zaprosi³na Jubileuszowy Zjazd Rodzinê Prof.Rydygiera z Brazylii, prof. Waligórêz Lwowa piêknie mówi³ o czterechpokoleniach chirurgów wywodz¹cych siêod naszego wielkiego Rodaka.Zda³em osobiœ<strong>ci</strong>e w pe³ni sprawêz wymiaru wielkoœ<strong>ci</strong> Rydygiera, który by³niew¹tpliwie znakomitym chirurgiempolskim, ale równoczeœnie chirurgiem doktórego spuœ<strong>ci</strong>zny odwo³uj¹ siê równie¿chirurdzy innych narodowoœ<strong>ci</strong>.W roku 1999 podczas 59 ZjazduTowarzystwa Chirurgów Polskich mia³emprzyjemnoœæ jako prezes TowarzystwaChirurgów Polskich prowadziæ ostatnieposiedzenie Zarz¹du G³ównego TChPw Che³mnie, gdzie mogliœmy oddaæ ho³dnaszemu pierwszemu prezesowi, którywprowadzi³ chirurgiê polsk¹ w XX wiekna poziomie œwiatowym, mimo ¿e Polskaw tym czasie by³a rozbita miêdzy trzechzaborców. Godna podkreœlenia by³apostawa patriotyczna Rydygiera zarównopod zaborem niemieckim jak i podzaborem austriackim.Wiek XX u Rydygiera to wspania³adzia³alnoœæ jako kierownika KatedryChirurgicznej we Lwowie i Rektora UniwersytetuJana Kazimierza we Lwowie.Wychowa³ plejadê znakomitych uczniówzarówno w Polsce jak i na Ukrainie.Pochowany zosta³ w roku 1920 naCmentarzu Orl¹t we Lwowie z honoramiwojskowymi jako genera³ Wojsk Polskich,czynnie bior¹cy udzia³ w tworzeniupañstwowoœ<strong>ci</strong> polskiej.Losy poœmiertne prof. Rydygiera by³ydramatyczne. Cmentarz Orl¹t by³ zdewastowany.Grobowce zniszczone, ziemiawokó³ grobowca zalana asfaltem. Trzebaby³o rozpadu Imperium Sowieckiego,¿eby sta³o siê aktualne odtworzenie grobowcaLudwika Rydygiera.Chirurdzy lwowscy przyczynili siê doodtworzenia grobowca Profesora. W roku2000 wspólnie z prof. Jawieniem mieliœmymo¿liwoœæ z³o¿enia kwiatów nagrobie pierwszego prezesa TowarzystwaChirurgów Polskich., zwiedzenia kliniki,któr¹ prowadzi³ prof. Rydygier, a któr¹obecnie prowadzi prof. Paw³owski.Pamiêæ o Prof. Rydygierze jest ¿ywawe Lwowie, szczególnie w œrodowiskuchirurgicznym.Szanowni Pañstwo ch<strong>ci</strong>a³em pokazaæpostaæ Ludwika Rydygiera, który 150 latod swoich urodzin przez swoje ¿y<strong>ci</strong>ei dzie³o nadal wp³ywa na pokolenia nietylko chirurgów polskich, ale równie¿chirurgów europejskich i œwiatowychinspiruj¹c do wzmo¿onego wysi³ku dlarozwoju nowych technik chirurgicznych,nauki i postawy moralnej decyduj¹cejw leczeniu naszych chorych.Prof. dr hab.med. Zygmunt Mackiewicz– 14 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Wspomnienie o profesorze Ludwiku RydygierzeLudwik RydygierLwowski Okres ¯y<strong>ci</strong>a i Dzia³alnoœ<strong>ci</strong>Ludwik Rydygier z natury by³cz³owiekiem badawczym poszukuj¹cym,d¹¿¹cym do zmian, a w³asne projektyrealizowa³ z nadzwyczajn¹ konsekwencj¹.W Krakowie osi¹gn¹³ stabilizacjê¿y<strong>ci</strong>ow¹, by³ ceniony i znany, a pomimoto - ku zaskoczeniu œrodowiska - bezwahañ przyj¹³ propozycjê objê<strong>ci</strong>a katedrychirurgii na ponownie otwartym wydzialelekarskim Uniwersytetu Lwowskiego.Wydzia³ ten rozpocz¹³ pracê 9wrzeœnia 1894 r. W paŸdzierniku 1896roku ówczesne w³adze pañstwoweAustro-Wêgier zezwoli³y na utworzeniedwóch klinik: chirurgicznej i internistycznej.W zwi¹zku z tym, pojawi³ siêproblem obsady kliniki chirurgicznej.Rada Naukowa Wydzia³u Lekarskiegojednog³oœnie zaakceptowa³a kandydaturêprof. Rydygiera, nie wysuwaj¹c innychznanych chirurgów Wiednia, Krakowa czyLwowa. Rada uzna³a, ¿e tylko prof.Rydygier jest odpowiednim kandydatemna to stanowisko, gdy¿ reprezentowa³ onwysoki poziom naukowy, oraz zdolnoœ<strong>ci</strong>organizacyjne, co potwierdzone zosta³ow rozwoju krakowskiej kliniki chirurgiioraz zorganizowaniu Towarzystwa ChirurgówPolskich. Stosown¹ propozycjêw imieniu rektora Uniwersytetu Lwowskiegoskierowa³ do L.Rydygiera dziekanWydzia³u Lekarskiego prof. Henryk Kadyjw paŸdzierniku 1896 r. Propozycja zosta³aprzyjêta. Ludwik Rydygier przekaza³klinikê krakowsk¹ prof. Obaliñskiemu,a sam przeniós³ siê do Lwowa, gdzie 19marca 1897 r. zosta³ powo³any nastanowisko profesora zwyczajnegochirurgii Uniwersytetu Lwowskiego. Pokrótkim okresie przygotowawczymi odpowiednim wyposa¿eniu 22 maja1897 r. nast¹pi³o uroczyste otwar<strong>ci</strong>ekliniki, po³¹czone z wyk³adem L. Rydygierana temat: „Krótki rzut oka na rozwójhistoryczny sposobów opatrywania ran”.Wyk³ady kliniczne z chirurgii rozpoczêto25 maja 1897 r. w gmachu klinikiprzy ul. Pijarów 4. Budynek wzniesionona wzór kliniki krakowskiej. By³ tobudynek jednopiêtrowy, w którym klinikadysponowa³a 50 ³ó¿kami. Na parterzeulokowano przychodniê z dwiema salamizabiegowymi dla chorych ambulatoryjnych,gabinet rentgenodiagnostyki,dwie poczekalnie oraz gabinet profesorai dwa gabinety dla asystentów. Na piêtrzezlokalizowano 4 jedenasto³ó¿kowe saledla chorych oraz 3 separatki po 1-2 ³ó¿ka,salê operacyjn¹ tzw. czyst¹, oraz pokójortopedyczny. W pó³suterenie ulokowanomuzeum kliniki, pracownie fotograficzn¹,gipsownie, pomieszczenia gospodarczeoraz sanitariaty i prysznice dla personelu.Do budynku kliniki przylega³a salawyk³adowa amfiteatralna na 200 miejsc.Zdarza³o siê, ¿e zamieniano tê salê naoperacyjn¹ dla operacyj tzw. ropnych.Budynek kliniki zachowa³ siê po dzieñdzisiejszy, aczkolwiek przy prof. T.Ostrowskim dobudowano drugie piêtro.Obecnie mieœ<strong>ci</strong> siê w budynku jedna z piê<strong>ci</strong>uklinik chirurgicznych LwowskiegoUniwersytetu Medycznego licz¹ca 120³ó¿ek. Na dziedziñcu kliniki wybudowanoniedu¿y budynek, w którym przeprowadzanodoœwiadczenia na zwierzêtach.Obecnie mieœ<strong>ci</strong> siê w nim pracowniaradioizotopowa.W 1898 r. otwarta zosta³a bibliotekanaukowa kliniki, której to Rydygierprzekaza³ pokaŸn¹ czêœæ w³asnegoksiêgozbioru i która zachowa³a siê do dziœ.Zespó³ kliniki stanowili: prof. Rydygierjako dyrektor, trzech docentów, trzechasystentów oraz 12 osób œredniegoi ni¿szego personelu.W owe czasy Lwów by³ niewielkimmiastem, liczy³ oko³o 180 tysiêcy mieszkañców.W klinice rocznie leczy³o siê ok.400 pacjentów, (teraz - ponad 3 tysi¹ce)a w przychodni przyklinicznej leczono ok.3,5 tysi¹ca chorych. Spoœród przypadkówambulatoryjnych ok. 10 % chorychkwalifikowano do leczenia w klinice.W 1907 r. klinika posiada³a 3 etatowychasystentów: Antoni Rydygierprowadzi³ ambulatorium i <strong>ci</strong>ê¿ko chorychw separatkach; Micha³ Jedliæka prowadzi³oddzia³ kobiet, a Tytus Buraczyñski -oddzia³ mê¿czyzn. Prof. L.Rydygierprowadzi³ wyk³ady dla lekarzy z g³ównychdzia³ów chirurgii, a docentom powierzy³wyk³ady z ortopedii - doc. Gabryszewski,chirurgii dzie<strong>ci</strong>êcej - doc.Wehr, a z tzw.ma³ej chirurgii - doc. Baracz. Prof.Rydygier wczeœnie uzna³ wartoœæ rentgenografii,szczególnie w z³amaniach koœ<strong>ci</strong>,dlatego zakupi³ dla kliniki nowy aparatrentgenowski, który wykorzystywanow szerokim zakresie badañ diagnostycznych.L.Rydygiera mo¿na uznaærównie¿ za pioniera radioterapii w Polsce:w 1911 r. Profesor otrzyma³ od towarzystwa„Montana” we Wiedniu 2 472 mgczystego radu, który wykorzystywa³ w leczeniuprzed I wojn¹ œwiatow¹ i po wojnie.Praca w klinice rozpoczyna³a siê ogodz. 7 00 . Kiedy donoœny klakson autaprofesora, po wprawieniu w pop³ochwszystkich koni wzd³u¿ ulicy £yczakowskiej,og³asza³ zbli¿anie siê szefa,wtedy pracownicy katedry szybko stawialisiê w dwuszeregu na schodach, prowadz¹cychdo kliniki. Obowi¹zywa³azasada, ¿e najwa¿niejsi stawali nastopniach ni¿szych, a dalej ku górzezajmowali miejsca kolejno m³odzi.Rydygier wysiada³ z samochodu, wita³ siêz pierwszymi podaniem rêki, a w miarêwstêpowania na schody, kiwa³ przyjaŸnieg³ow¹ resz<strong>ci</strong>e. To by³a godz. 7 50 - 7 55 .O godz. 8 00 , po rapor<strong>ci</strong>e o stanie chorychsk³adanych przez asystentów, dokonywa³wizyty, bada³ powa¿niejsze przypadkiz przychodni, kwalifikowa³ chorych dooperacji i do demonstracji na wyk³adach.W amfiteatraln¹ salê wyk³adow¹ wkracza³razem z synem Antonim - pierwszym jegoasystentem. Za profesorem i synemwchodzili starsi asysten<strong>ci</strong>, potem inni.L. Rydygier, wysoki atletycznymê¿czyzna, z siw¹ czupryn¹ i bia³ymiw¹sami by³ doskona³ym wyk³adowc¹.Wyk³ad prowadzi³ w charakterystycznejdla niego pozie - sta³ na jednej nodze,a drug¹ zak³ada³ przez porêcz na krzes³o,przed nim stoj¹ce. Wyk³ady ilustrowa³czêsto powiedzeniami humorystycznymi.Pewnego razu L.Rydygier po zbadaniuchorego na sali wyk³adowej namyœla siêi powiada:- Mamy w brzuchu guz wielkoœ<strong>ci</strong>trudnej do okreœlenia - powiedzmywielkoœ<strong>ci</strong> j¹dra ma³ego s³onia - co salaprzyjê³a wybuchem œmiechu.Nie wyk³ada³ systematycznie. Chorychprzyprowadzano z ambulatorium.W czasie wyk³adu czêsto na sali wyk³adowejodbywa³a siê operacja. Wyk³adyby³y t³umnie uczêszczane. Egzaminyzdawano we fraku.Prof. Rydygier by³ cz³owiekiem czynu,d¹¿y³ do rozbudowy i zmian. Wymown¹ilustracjê jego dzia³ania by³y staraniao zorganizowanie oddzia³u ortopedii.Osobiœ<strong>ci</strong>e naszkicowa³ plan budowyoddzia³u. Przy popar<strong>ci</strong>u w³adz uczelniwysy³a³ kolejne pisma, utrzymane w tonieultymatywnym, do ministra edukacjiAustrii, nie móg³ pogodziæ siê z odmow¹,reagowa³ kategorycznie, ambicjonalniei z zamierzeñ nie rezygnowa³.W sierpniu 1903 roku Rektorat Uniwersytetuw Pradze Czeskiej zapropo-– 15 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>nowa³ Rydygierowi katedrê chirurgii.W³adze Uniwersytetu Lwowskiego, œrodowiskolekarskie oraz studen<strong>ci</strong> podjêlistarania w celu zatrzymania prof.Rydygiera we Lwowie. W tym celuw grudniu 1903 r. zespó³ dziekanówusi³owa³ przekonaæ prof. Rydygierao pozostaniu we Lwowie. W wyniku tychrozmów 15 grudnia 1903 r. odmówi³przyjê<strong>ci</strong>a propozycji, argumentuj¹c swojestanowisko nieznajomoœ<strong>ci</strong>¹ jêzykaczeskiego. Równoczeœnie Rydygier wystosowa³pismo do Uniwersytetu Lwowskiego,w którym komunikowa³, ¿e decyzjepozostania warunkuj e nastêpuj¹cymipostulatami:1 - wybudowania oddzia³u ortopedii;2 - wybudowania aseptycznej salioperacyjnej;3 - wybudowania i zorganizowaniaszko³y stomatologicznej;4 - przyznanie klinice dodatkowegoetatu asystenta.W ramach nauczania Profesor stosowa³nowoczesne formy przekazu wiedzy.Studentów obowi¹zywa³a aktywnoœæ:studen<strong>ci</strong> samodzielnie badali chorych,stawiali rozpoznanie i proponowalileczenie. By³ to <strong>ci</strong>¹g³y egzamin, którysk³adali przed Profesorem z opanowanejwiedzy i umiejêtnoœ<strong>ci</strong> postêpowaniachirurgicznego. Podczas wyk³adu przeprowadzanomniejsze zabiegi u chorychambulatoryjnych przy udziale studentów.Wyk³ady prof. Rydygiera by³y treœ<strong>ci</strong>we,pozbawione zbêdnych informacyj i nadmiarunazwisk. Rydygier zawsze cytowa³chirurgów polskich.Profesor nie tolerowa³ kobiet-chirurgówi nie zatrudnia³ ich w swojej klinice.Niechêtnie odnosi³ siê na zajê<strong>ci</strong>achdo studentek i czasami prosi³ piêknestudentki do badania pacjentów bezwzglêdu na lokalizacjê schorzenia, comog³o stawiæ je w k³opotliwej sytuacji.Nie tolerowa³ przy tym odmowy, a naskargi studentek reagowa³ wyj¹tkowo<strong>ci</strong>erpkimi uwagami. Przedtem, w 1895 r.publikacjê „W sprawie dopuszczeniakobiet do studiów lekarskich” (Przegl¹dlekarski) zakoñczy³ has³em: „Precz wiêcz Polski z dziwol¹giem kobiety-lekarza!”Rzeczywiœ<strong>ci</strong>e, w tej sprawie Mistrzsiê myli³...Zabiegi operacyjne u chorych klinicznychprzeprowadzano w sali aseptyczneji tylko z udzia³em asystentów.Zainteresowani studen<strong>ci</strong> obserwowalioperacje z oszklonej galerii.Po wykonanych operacjach przyjmowanochorych w przychodni. Pracazwykle koñczy³a siê o godz. l6 00 . Jedenraz w tygodniu, wieczorem od godz.18 00 do 20 00 odbywa³y siê posiedzenianaukowe w klinice, na których najczêœ<strong>ci</strong>ejomawiano nowoœ<strong>ci</strong> z piœmiennictwachirurgicznego.Wtenczas chirurgiczna szko³a wiedeñskasta³a na najwy¿szym poziomie.Jednak prof Rydygier s³aw¹ sw¹ nieustêpowa³ chirurgom wiedeñskim. On by³œwietnym operatorem, lekarzem o olbrzymimdoœwiadczeniu klinicznym, wynalazc¹wielu nowych sposobów operacyjnychi narzêdzi chirurgicznych.Nie tylko Profesor, ale wszyscy jegoasysten<strong>ci</strong> operowali doskonale.L. Rydygier stworzy³ s³ynn¹ lwowsk¹szko³ê chirurgiczn¹. Sam by³ jednymz najwybitniejszych chirurgów œwiataowego czasu. Wyró¿nia³a go znakomitatechnika, pozwalaj¹ca skró<strong>ci</strong>æ czaszabiegu do minimum, oraz niezmierniedelikatne wykonanie operacji, bez mia¿-d¿enia tkanek.Ludwik Rydygier wprowadzi³ szeregnowych metod operacyjnych, dotycz¹cych ¿o³¹dka, jelit, odbytnicy, pêcherzamoczowego i innych organów.Na przyk³ad, w dziedzinie urologii(okres lwowski):1887 metoda otwar<strong>ci</strong>a pêcherzamoczowego dla usuniê<strong>ci</strong>akamieni;1888 sposób <strong>ci</strong>ê<strong>ci</strong>a nad³onowego;1900 oszczêdna metoda operacjigruczolaka stercza drog¹krokow¹;1902 metoda operowania wynicowanegopêcherza moczowego.Monografie okresu Lwowskiego.1886-1893 Podrêcznik chirurgiiszczegó³owej.1891 O leczeniu ran.1893 O sposobie chloroformowania.1895 O leczeniu gruŸlicy stawów.1898 Aseptyczny stó³ operacyjny.1901 Zasady leczenia chirurgicznegochorób ¿o³¹dka.1912 Leczenie chirurgiczne wrzodu¿o³¹dka.We Lwowie, tylko w okresie 1897-1912 L. Rydygier opublikowa³ 74 pracew jêzyku polskim, niemieckim i francuskim,a jego uczniowie - 186 prac.Dotyczy³y one: ran, równie¿ ran serca,przerostu gruczo³u krokowego, hemoroidów,wyrostka robaczkowego, zapaleniaotrzewnej, podwi¹zywania têtnic,z³oœliwych nowotworów odbytnicy, akcjiprze<strong>ci</strong>wrakowej, wy<strong>ci</strong>nania ma<strong>ci</strong>cy,aseptyki, koœ<strong>ci</strong> i stawów, zwichniêæ,chirurgii szczêki, plastyki prze³yku,dotycz¹ce uzdrowisk, szczególnieTruskawca. Ale wœród prac na pierwszymmiejscu L. Rydygier stawia³ te, któredotyczy³y chirurgii przewodu pokarmowego,szczególnie - wy<strong>ci</strong>ê<strong>ci</strong>e odŸwiernika.Faktycznie, L. Rydygier ca³e swoje¿y<strong>ci</strong>e - i w Che³mie, i w Krakowie, i weLwowie - udowadnia³ ca³emu œwiatu, ¿e:„Metoda, przy której od<strong>ci</strong>êt¹ dwunastnicêprzyszywa siê do œwiat³a ¿o³¹dka,zmniejszonego przy pomocy szwu zwê-¿aj¹cego musi nazywaæ siê metod¹Rydygiera”. „Jeszcze i w najnowszychniemieckich podrêcznikach bywam nierazpomijany: œwiadczy to o braku obiektywnoœ<strong>ci</strong>ich i o nie liczeniu siê z prawd¹historyczn¹. Rozumiem, ¿e m³ody lekarzw ma³em Che³mnie tra<strong>ci</strong>³ w zestawieniuz wielkim mistrzem Wiedeñskim i ¿euwagê powszechn¹ zwró<strong>ci</strong>³a na siebieprzede wszystkim publikacja tegoostatniego, nie zmienia to jednak¿ew niczym historycznego stanu sprawy,a najmniej Billroth potrzebuje takiegoprzekrêcania faktów. Kto konieczniech<strong>ci</strong>a³by w nazwie operacji daæ wyraztemu, ¿e powaga Billrotha i pomyœlny jegowynik przyczyni³ siê do szybkiegoprzyjê<strong>ci</strong>a tej operacji, ten móg³by j¹nazwaæ Rydygier-Billroth’owsk¹; mojejednak nazwisko pominiête tu byæ niemo¿e, tak jak to np. zrobi³ Bier w najnowszymtak piêknym dziele „ChirurgischeOperationslehre”: „...Pylorektomia«wprowadzona» zosta³a w 1881 r. przezBillrotha”. Ani s³owa o Peanie, anis³owa o Rydygierze. Czy to jest s³uszniei ca³kiem obiektywnie?”Jako zwierzchnik Rydygier przestrzega³ustalonych regu³ i porz¹dku. Tegowymaga³ równie¿ od podw³adnych.Obowi¹zywa³a wzorowa dyscyplinai ca³kowite zaanga¿owanie w pracêw klinice. Niedopuszczalna by³a prywatnapraktyka asystentów. Dlatego wœródwspó³pracowników najd³u¿szy sta¿w klinice mia³y osoby majêtne i zainteresowanekarier¹ naukow¹.Jeszcze jeden sztrych do portretu prof.L. Rydygiera.By³o to kilka lat przed I wojn¹œwiatow¹. Klinikê mia³ wizytowaæ arcyksi¹¿e.L Rydygier oczekiwa³ gow otoczeniu swego zespo³u. Po uroczystympowitaniu dostojnika, któremu towarzyszy³awytworna œwita, Rydygier zwró<strong>ci</strong>³siê do arcyksiê<strong>ci</strong>a w nastêpuj¹cychs³owach:- Wasza Cesarska Wysokoœæ! Do tejpory, pomimo moich licznych próœb, niemo¿emy doczekaæ siê windy i chorzymusz¹ byæ wznoszeni na piêtro nanoszach, co jest dla nich przykre, a dlapersonelu u<strong>ci</strong>¹¿liwe. Gdyby mogli byæprzywo¿eni wind¹ z parteru na piêtro iodwrotnie by³oby to godne obecnegopostêpu techniki.Pozwoli wiêc Wasza Cesarska Wysokoœæ,¿e na jego rêce wniosê proœbê o po-– 16 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>par<strong>ci</strong>e u ministra rz¹du.Na to arcyksi¹¿ê zmiesza³ siê i odpar³:- Ale Panie tajny Radca dworu! Nieb¹dŸmy za wymagaj¹cy. Za naszej m³odoœ<strong>ci</strong>nie jeŸdziliœmy windami i wszystkoby³o dobrze. I nie narzekaliœmy. Rydygierzrobi³ siê purpurowy i niewiele namyœlaj¹csiê paln¹³:- Wasza Cesarska Wysokoœæ! Za naszejm³odoœ<strong>ci</strong> chodziliœmy sraæ za stodo³êa dzisiaj ju¿ nie wypada!Adiutantowi - genera³owi wypad³monokl z oka. Asysten<strong>ci</strong> stali zmieszani.Przerwa³ milczenie donoœny œmiecharcyksiê<strong>ci</strong>a i s³owa:- Wygra³ Pan, Panie tajny Radcadworu. Tu rzeczywiœ<strong>ci</strong>e powinna byæwinda.Nie up³yn¹³ nawet miesi¹c, jak windêzainstalowano.W gronie asystentów znajdowa³ siêsyn profesora - Antoni. L. Rydygierprzewidywa³ syna jako swojego nastêpcê.Antoni kierowa³ prac¹ przychodni,decydowa³ w nag³ych przypadkach orazzajmowa³ siê leczeniem szczególnie<strong>ci</strong>ê¿kich przypadków w klinice, przejmowa³opiekê nad operowanymi pacjentami,sam te¿, osobiœ<strong>ci</strong>e wykonywa³podstawowe zabiegi, rozszerzaj¹c ichzakres, rodzaj i stopieñ trudnoœ<strong>ci</strong>. W maju1914 r. obroni³ rozprawê habilitacyjn¹,która nie zosta³a zatwierdzona na skutekwybuchu I wojny œwiatowej.Wybuch wojny zak³ó<strong>ci</strong>³ tak¿e dzia-³alnoœæ Uniwersytetu. Profesorowie Wydzia³uLekarskiego zostali oddani dodyspozycji ministra wojny i organizowalileczenie rannych i chorych ¿o³nierzy.L. Rydygier wraz z rodzin¹ i wspó³pracownikamiwyjecha³ do Wiednia,a nastêpnie kierowa³ szpitalem wojskowymw Brnie. Powró<strong>ci</strong>³ do Lwowa w maju1916 r. W czasie wojny jego klinikazosta³a przekszta³cona w szpital chirurgicznyCzerwonego Krzy¿a i dopiero6 marca 1917 wznowi³a dzia³alnoœæw ramach katedry chirurgii Uniwersytetu.Z chwil¹ odzyskania niepodleg³oœ<strong>ci</strong>przez Polskê w 1919 r. Rydygier uda³ siêdo Poznania, by zaproponowaæ uniwersytetowiutworzenie Wydzia³u lekarskiegoi przeprowadziæ rekrutacjê jednoczeœniena pierwszy i drugi rok studiów. Marzy³równie¿ o utworzeniu wojskowej akademiimedycznej, która przygotowywa³abykadrê medyczn¹ dla wojska.Ludwik Rydygier by³ posta<strong>ci</strong>¹ wybitn¹i <strong>ci</strong>eszy³ siê ogromnym autorytetem.Uniwersytet darzy³ go uznaniem,szacunkiem i zaufaniem. W uznaniu jegoautorytetu obdarzony by³ funkcjamiz wyboru: w 1898-1899 r. wybrano godziekanem wydzia³u lekarskiego, w 1901-1902 zosta³ rektorem uniwersytetu,a w latach 1911-1912 ponownie pe³ni³funkcjê dziekana.W mowie inauguracyjnej roku akademickiego1901/1902 jako rektorL. Rydygier skierowa³ do studentówi profesorów nastêpuj¹ce s³owa: „... abyspe³niæ swoje powinnoœ<strong>ci</strong>, nale¿y jedobrze poznaæ. Profesorem uniwersytetumo¿e zostaæ jedynie ten spoœródspecjalistów, który bez reszty polubi³swoj¹ specjalnoœæ, pozna³ jej tajnikii oddaje jej wszystkie swoje si³y. Podstawowymzaœ obowi¹zkiem profesorajest rozwijaæ naukê, wyznaczaæ nowedrogi i kierunki. Ca³kowite oddanie naucei poznanie jej podstaw nale¿y wszczepiæm³odym i ch³onnym umys³om m³odzie¿y.Najwiêkszym urokiem dla uczonego s¹<strong>ci</strong>che noce, spêdzone nad ksi¹¿kamiw poszukiwaniu nowej wiedzy, a satysfakcj¹- praca w laboratorium i podró¿enaukowe. Ka¿dy pracownik dydaktycznyw³asnym przyk³adem wychowujem³odzie¿ poza salami dydaktycznymii rozwija ich d¹¿enia ku idea³om. M³odzie¿nale¿y traktowaæ z wyrozumia³oœ<strong>ci</strong>¹,czyni tak uniwersytet i ca³y naród, którydarzy j¹ mi³oœ<strong>ci</strong>¹. Nikt nie ma równie¿prawa zabraniaæ studentom zabaw i rozrywek,bo jak powiedzia³ poeta „lepszaw maju jedna chwila, ni¿ w jesienica³e dni...”.Uznaniem i autorytetem prof. Rydygier<strong>ci</strong>eszy³ siê nie tylko w uniwersyte<strong>ci</strong>e. Jegozas³ugi doceniano tak¿e we Wiedniu,gdzie 15 grudnia 1897 r. cesarz Austriinada³ mu tytu³ Radcy Dworu (Hofrat),który Rydygier przyj¹³ z poczu<strong>ci</strong>em dumy,podobnie jak przyj¹³ w 1890 r. Order¯elaznej Korony III klasy. Równie¿papie¿ 18 marca 1898 r. odznaczy³ goOrderem Œwiêtego Grzegorza.Na uroczystym posiedzeniu lekarzylwowskich poœwiêconym XXV-le<strong>ci</strong>udzia³alnoœ<strong>ci</strong> prof. Rydygiera 10 maja1899 r. podkreœlono jego zas³ugi.O dokonaniach Profesora mówili: w imieniuspo³ecznoœ<strong>ci</strong> uniwersyteckiej - rektorprof. Kadyj, w imieniu lwowskiegoœrodowiska lekarskiego - dr. Chojnacki,w imieniu wspó³pracowników i uczniów- doc.Wehr. W tym ¿e maju 1899 r. dlauczczenia XXV-letniej dzia³alnoœ<strong>ci</strong>naukowej L.Rydygiera TowarzystwoLekarskie Warszawskie postanowi³oprzyznaæ mu tytu³ i wrêczyæ Dyplomcz³onka honorowego. Jednak do g³osowanianie dosz³o z powodu niedostatecznejiloœ<strong>ci</strong> osób uprawnionych. Jak siêwkrótce okaza³o, ówczesne w³adze rz¹dowenie wyrazi³y zgody na przyznanieL.Rydygierowi tytu³u cz³onka honorowegoTLW.Doceniaj¹c doœwiadczenie Profesoraw zakresie chirurgii wojennej w latachI wojny œwiatowej, w roku 1920 Rydygierotrzyma³ nominacjê na stanowisko naczelnikas³u¿by medycznej Armii Pomorzew stopniu genera³a brygady.Jako autorytet w medycynie by³szeroko znany w Europie, g³ównie dziêkijego publikacjom i wyst¹pieniom nakongresach i zjazdach.W ¿y<strong>ci</strong>u prywatnym by³ cz³owiekiemreligijnym, przestrzegaj¹cym zasadkatolickich. To obowi¹zywa³o równie¿rodzinê. By³ przyk³adnym ojcem i mê¿em,a wolne chwile spêdza³ z rodzin¹ najchêtniejwe w³asnym folwarku na wsi.Interesowa³ siê gospodarstwem, urz¹dza³przeja¿d¿ki bryczk¹. Mia³ dwóch synów:Antoniego, urodzonego w 1878 r. i Józefa,urodzonego w 1882 r. M³odszy syn Profesoraukoñczy³ studia in¿ynierskie, podj¹³pracê na Pomorzu. Zmar³ bardzo m³odow 1921 roku, z powodu niewydolnoœ<strong>ci</strong>serca. Osiero<strong>ci</strong>³ córkê Mariê.Starszy syn Antoni by³ przygotowanyprzez ojca na sukcesora. Studia medyczneukoñczy³ na Uniwersyte<strong>ci</strong>e Lwowskimi pod okiem Profesora zdobywa³ kolejnestopnie wtajemniczenia chirurgicznego.W ¿y<strong>ci</strong>u prywatnym Antoni rozwiód³siê z pierwsz¹ ¿on¹, czym przysporzy³ojcu wiele zmartwieñ. Ponownie o¿eni³siê z Kazimier¹ Krach (1883-1976)- córk¹ znanego architekty lwowskiego.Kazimiera darzy³a mê¿a wielkim uczu<strong>ci</strong>emi têskni³a za Lwowem do koñca¿y<strong>ci</strong>a.Gdy wojska rosyjskie zajê³y Lwów,prof. Rydygier s³u¿y³ w wojsku polskim,natomiast syn Antoni stale pozostawa³ weLwowie i praktycznie kierowa³ klinik¹ojca, a tak¿e rozbija³ siê po najbardziejznanych lokalach w towarzystwie rosyjskichoficerów. Gdy powró<strong>ci</strong>³y w³adzeaustriackie, zaczê³y siê masowe aresztowaniawœród mieszkañców, podejrzanycho sprzyjanie prze<strong>ci</strong>wnikowi.Jednym z pierwszych by³ Antoni Rydygier.Austriacki s¹d wojskowy skaza³ go na karêœmier<strong>ci</strong>. Nie widz¹c innego wyjœ<strong>ci</strong>a,a chc¹c ocaliæ syna, L. Rydygier pojecha³do Wiednia i otrzyma³ u cesarza u³askawienie.Syna zwolniono. Tym niemniej,wyrokiem ponownego s¹du AntoniRydygier zosta³ zdegradowany ze stopniamajora do szeregowca, pozbawiony tytu-³ów naukowych oraz skazany na 3 latawiêzienia. Z uwagi jednak na dzia³aniawojenne odby<strong>ci</strong>e kary przesuniêto naokres powojenny. Profesor prze¿y³ toboleœnie i nigdy ju¿ po tym do równowaginie wró<strong>ci</strong>³. Wyrok s¹dowy okreœla³ jakodzia³anie niektórych ludzi (w tym równie¿i uczonych uniwersytetu) wymierzone nie– 17 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>tylko prze<strong>ci</strong>w synowi, ale g³ównie prze<strong>ci</strong>wniemu samemu.Prze¿y<strong>ci</strong>a rodzinne, w tym œmieræmatki, a niebawem i ojca oraz <strong>ci</strong>¹gleaktualna groŸba egzekucji wyroku s¹dowegodoprowadzi³y do tego, ¿e AntoniRydygier podj¹³ decyzjê o emigracji.Z pocz¹tkiem 1921 roku razem z ¿on¹i dwuletni¹ córeczk¹ wyjechali do Brazyliina zaproszenie Polaka - Miros³awa Szeligowskiego,profesora chirurgii i kierownikakliniki uniwersyteckiej w Kurytybie.W 1922 roku Antoni Rydygier otrzyma³tytu³ profesora i katedrê chirurgii. Po kilkulatach - pomimo uznania i akceptacjiw œrodowisku przeniós³ siê do Santos,gdzie podj¹³ prywatn¹ praktykê, któr¹prowadzi³ do koñca ¿y<strong>ci</strong>a. Zmar³ 20kwietnia 1966 roku w wieku 86-<strong>ci</strong>u lat,a jego ¿ona o 10 lat póŸniej, tj. w 1976roku w wieku 83 lat.Wszyscy wnukowie Ludwika Rydygierai jeden z jego prawnuków zostalizaproszeni do Polski na 54 Zjazd ChirurgówPolskich. Za³o¿y<strong>ci</strong>elem Zjazdówby³ jak wiadomo profesor LudwikRydygier (17-20 wrzeœnia 1889 roku).Wieloletnia wytê¿ona praca, czêstezmiany miejsca pracy i ¿y<strong>ci</strong>a, d¹¿enie dosamorealizacji, napotykane trudnoœ<strong>ci</strong>i przeszkody, udzia³ w wojnie, dramatycznechwile codziennego ¿y<strong>ci</strong>a, œmieræ ¿onyi s¹dowe œ<strong>ci</strong>ganie syna nadszarpnê³y si³ywitalne Ludwika Rydygiera.Ponadto du¿¹ rolê odegra³a bezustannawalka Rydygiera o przyznanim muautorstwa operacji resekcji ¿o³¹dka.W ostatnich latach ¿y<strong>ci</strong>a L. Rydygierpostarza³ siê, zmniejszy³a siê jego fizycznawytrzyma³oœæ, sta³ siê dra¿liwy. Poœmier<strong>ci</strong> ¿ony Marii Borkowskiej (1918)prof. Rydygier w 1919 r. nieoczekiwaniedla wszystkich poœlubi³ Adelê Albertinê,która zamieszkiwa³a z jego rodzin¹ przezwiele lat, zajmuj¹c siê wychowaniemi nauczaniem jego dzie<strong>ci</strong>. Na pytaniezdziwionych synów o powód tej trudnejdo wyt³umaczenia decyzji Profesoroœwiadczy³, ¿e o¿enek by³ postêpowaniemczysto ludzkim. Ukochana ich nauczy<strong>ci</strong>elkaby³a samotna, chora, porusza³a siêo lasce, wiele lat przebywa³a w ichrodzinie i sta³a siê jakby blisk¹ krewn¹.Rydygier oœwiadczy³: je¿eli ja szybko bymumar³, to Adela Albertina zosta³aby naulicy bez kromki chleba, a teraz po o¿enkuw nowej sytuacji, otrzyma rentê wdowi¹profesora jako Adela Rydygier i mo¿espokojnie do¿yæ koñca swoich dni. Potych s³owach obydwaj synowie zgodzilisiê z postêpowaniem ojca. W archiwummiasta Lwowa znajduje siê orygina³ pismarektora Uniwersytetu Lwowskiego z 28listopada 1921 roku, skierowanego dow³adz administracyjnych województwalwowskiego, dotycz¹cego wyznaczenia jejrenty jako wdowie po profesorze LudwikuRydygierze.Adela Albertina zmar³aw roku 1932 i zosta³a pochowana naCmentarzu £yczakowskim we Lwowie.Objaœnienie prof. L. Rydygierao s³usznoœ<strong>ci</strong> jego drugiego ma³¿eñstwapotwierdza jego szlachetny charakter.W czerwcu 1920 roku L. Rydygierw wieku 70 lat przeszed³ na emeryturê.Ostatnie lata ¿y<strong>ci</strong>a zamierza³ spêdziæna Pomorzu i tam planowa³ otworzyæw³asn¹ klinikê. Dlatego dokona³ sprzeda¿yw³asnej posiad³oœ<strong>ci</strong> we wsi Fujniako³o ¯ó³kwy w odleg³oœ<strong>ci</strong> 20 km odLwowa. Jednak¿e ówczesna sytuacjapolityczna, wp³ywaj¹ca na ekonomikê,spowodowa³a gwa³towny wzrost inflacji.Nazajutrz po transakcji sprzeda¿yProfesor sta³ siê bankrutem. Dlatego te¿dnia 25 czerwca L. Rydygier za¿¹da³od adwokata wycofania dokumentówo sprzeda¿y i uniewa¿nienia kupna.Spotka³ siê jednak ze zdecydowan¹odmow¹ ze strony kupuj¹cego. Wywo³a³oto olbrzymi wstrz¹s nerwowy u Rydygiera.On nawet przewidywa³ taki obrót sprawyi dlatego ubra³ siê uprzednio w mundurgenera³a z odznaczeniami, co mia³okorzystnie wp³yn¹æ na postawê adwokatai sk³oniæ go do ustêpstw, ale okaza³o siêto nieskuteczne. W stanie ogromnegowzburzenia w gabine<strong>ci</strong>e notarialnymLudwik Rydygier nagle upad³, stra<strong>ci</strong>³przytomnoœæ i zmar³.Prof. Ludwika Rydygiera pochowanoz nale¿nymi honorami wojskowymii obywatelskimi dnia 30 czerwca 1920 r.jako genera³a w kwaterze „Orl¹t” (sektor2, grób 72). Bardzo szybko wystawionomu unikalny pomnik nagrobny, któryuleg³ zniszczeniu razem z cmentarzem„Orl¹t” w okresie II wojny œwiatowej,a nastêpnie w latach 50-tych.Teraz grób prof. L.Rydygiera z krzy-¿em i tablic¹ jest odrestaurowany naalei zas³u¿onych w kwaterze „Orl¹t”na £yczakowie.Przez ca³e ¿y<strong>ci</strong>e Prof. L. Rydygierbudowa³ w³asny i bardziej trwa³y pomnik.Sk³ada³y siê nañ: oryginalne technikioperacyjne, jak wy<strong>ci</strong>ê<strong>ci</strong>e odŸwiernika,zespolenia ¿o³¹dkowo - jelitowe i podstawychirurgii eksperymentalnej. Prof.Rydygier opublikowa³ oko³o 200 pracnaukowych, zorganizowa³ klinikiw Che³mnie (1879), w Krakowie (1887)i we Lwowie (1897). By³ twórc¹ polskiejchirurgii, a <strong>ci</strong>eszy³ siê s³aw¹ europejsk¹.Do tej pory nie ukaza³ siê pe³ny ¿y<strong>ci</strong>orys¿y<strong>ci</strong>a i pracy prof. L. Rydygiera.Interesuj¹cy jest fakt, i¿ w 1897 rokuL. Rydygier napisa³ rozdzia³ do podrêcznikapt. „Zabiegi chirurgiczne w przebieguchorób ¿o³¹dkowych”. By³ to podrêcznikprofesora Walerego Jaworskiego pt.:„Podrêcznik chorób ¿o³¹dka”. Rozdzia³ten zawiera³ jedynie szeœæ stron (str. 169-175), ale obejmowa³ ca³y wachlarz wskazañdo operacji i opis technik operacyjnych.Techniki te stosowane s¹ dochwili obecnej. Ju¿ sama ta praca stanowisymboliczn¹ syntezê dokonañ prof.Rydygiera, podkreœlaj¹c talent i zas³ugi,które stawiaj¹ go w rzêdzie najwiêkszychchirurgów œwiata.Prof. L. Rydygier s³u¿y³ jednak g³ówniePolsce, co dobitnie wyrazi³ w przemówieniuinauguracyjnym jako rektorUniwersytetu Lwowskiego w 1901 r.:„Wytê¿my wiêc wszyscy ca³e nasze si³y,¿eby imiê nauki polskiej wznieœæ takwysoko, otoczyæ takim blaskiem, ¿ezedrzeæ go nie zdo³a, ani blasku jegozmniejszyæ ¿adna brutalna si³a, aniwœ<strong>ci</strong>ek³oœæ za¿arta nikczemnych. Razemm³odzi przyja<strong>ci</strong>ele!” Piêkne to s³owai zawsze aktualne.prof. Micha³ Paw³owski (Lwów)PIŒMIENNICTWO1. Bernat M., B³aszczuk J.: LudwikRydygier pionier operacji wytwórczychprze³yku. 54 Zjazd TChP. Kraków, 1989.2. Czuma M.: Troska Stañczyka (Stule<strong>ci</strong>eTChP). Przekrój, 1989, Nr 2309, str. 10-11.3. Laskownicki S.: Szpada, bagnet, lancet.Wroc³aw, 1970, str.397.4. Ni<strong>ci</strong>eja S.: Cmentarz Obroñców Lwowa.Wroc³aw-Warszawa-Kraków, 1990, str. 286.5. Ni<strong>ci</strong>eja S.:Chirurg-genera³. Opole, 1989,4, str.l0-1 1.6. Piotrowski E.: Jan Antoni Mikulicz-Radecki i Ludwik Rydygier. Ich rywalizacja inaukowe kontakty. 54 Zjazd TChP. Kraków,1989. Streszczenia, t.I, str. 4177. Sokó³ S.: Ludwik Rydygier. Warszawa.1961, str. 235.8. Stanek A., Wajda Z., Gruca Z., PoboszM., Œledziñski Z., Krêglewski A.: Gdañskakarta z biografii Ludwika Rydygiera. 54 ZjazdTChP. Kraków. 1989. Streszczenia, t.I, str. 416.9. Valigora J.: The activites of theprominent Polish surgeon Ludvik Rydygier inLvov (1897-1920). 54 Zjazd TChP, 1989.Streszczenia, t I, str.410.10. Materia³y Lwowskogo Ob³asnogoArchiwaju - Licznoje Die³o ProfesoraRydygiera Ludwika, f. 26, cr 5, exp. 75.11. Kronika Uniwersytetu Lwowskiego.Tom 7 ( 1894/95 - 1897/98), Lwów, 1899,str.l46-154.12. Kronika Uniwersytetu Lwowskiego.Tom 2 (1898/99 1909/10), Lwów, 1912, str.68-106, str.353-358.– 18 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Z ¿y<strong>ci</strong>a UczelniSerwisy biblioteczno-informacyjne Biblioteki G³ówej <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>im. L. Rydygiera w Bydgoszczy w roku 2001Zasoby naszej Biblioteki to ponad60 tysiêcy wolumenów ksi¹¿ek i oko³o20 tysiêcy wolumenów czasopism,obejmuj¹cych ponad 1700 tytu³ów orazmniej wiêcej 4 tysi¹ce dokumentóww posta<strong>ci</strong> mikrofisz, filmów naukowychi kaset video. Kupujemy wszystkie polskieksi¹¿ki medyczne i prenumerujemywszystkie wa¿niejsze krajowe czasopismabiomedyczne. Gromadzimy tak¿e najnowszeksi¹¿ki z zakresu medycynyi nauk pokrewnych, wydawane za granic¹oraz prenumerujemy najwa¿niejsze tytu³yzagranicznych czasopism biomedycznychw oryginale, pe³notekstowej bazieProQuest Medical Library oraz w bazachinternetowych IDEAL Library i SpringerLink. Wszystkie wa¿niejsze prace biblioteczno-informacyjne,takie jak gromadzenie,opracowanie, czy udostêpnianiezbiorów (kody kreskowe), oraz informacjanaukowa zosta³y skomputeryzowane.Kluczem do zbiorów Biblioteki s¹katalogi: alfabetyczny, przedmiotowy,czasopism i mikrofisz, dostêpne tak¿ew systemie komputerowym. Dzia³alnoœæinformacyjn¹ Biblioteki prowadzimyw opar<strong>ci</strong>u o najnowoczeœniejsze, wielodostêpnebiomedyczne bibliograficznei pe³notekstowe obce bazy danych, orazw³asne bazy, obejmuj¹ce informacjeo publikacjach pracowników AM i zasobachbibliotecznych. Bazy te s¹ dostêpnena miejscu w Bibliotece i w Interne<strong>ci</strong>e podadresem naszej strony internetowej.Dostêp do wszystkich serwisówbiblioteczno-informacyjnych gwarantujestatus sta³ego czytelnika (osi¹galny pozg³oszeniu siê do Biblioteki z dowodemto¿samoœ<strong>ci</strong> i uzyskaniu karty bibliotecznej).Ze zbiorów Biblioteki mo¿nakorzystaæ na miejscu w czytelni ogólneji czytelni czasopism, pracowni komputerowej,jak równie¿ w posta<strong>ci</strong> wypo¿yczeñi odbitek kserograficznych.Zapraszamy do nas od poniedzia³ku doczwartku, w godzinach od 8:00 do 19:00,w pi¹tki od 8:00 do 14:30, w soboty od9:00 do 13:00. Podczas wakacji (od lipcado 15 wrzeœnia) zapraszamy w poniedzia³ki,œrody i pi¹tki, w godzinach od8:00 do 14:30, a we wtorki i czwartkiod 11:00 do 19:00.Informacja Naukowa i Internet<strong>Biblioteka</strong> G³ówna <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy udostêpnia najnowoczeœniejsze,wielodostêpne biomedycznebazy informacyjne bibliograficznei pe³notekstowe, obce i w³asne, obejmuj¹ceinformacje o zasobach w³asnychzarówno na miejscu w Bibliotece, jak te¿przez Internet pod adresem:www.amb.bydgoszcz.pl/~biblio.Udostêpniamy nastêpuj¹ce bazybibliograficzne i pe³notekstowe bazydanych:BIBLIOGRAFICZNE (obce)MEDLINE: najwiêksz¹ na œwie<strong>ci</strong>ebazê danych z szeroko pojêtej biomedycyny,w opinii u¿ytkownikównajlepsz¹ i najwszechstronniejsz¹ bazêbibliograficzn¹. Ciekaw¹ wersj¹ systemuMEDLINE jest prenumerowany przez nasMEDLINE EXPRESS, daj¹cy mo¿liwoœæprzeszukiwania ca³oœ<strong>ci</strong> zbioru za lata1966-2000. MEDLINE zawiera omówieniaartyku³ów (w 60 % ze streszczeniami)oko³o 3.500 czasopism biomedycznych.Aktualizowana co miesi¹c na CD-ROMiebaza corocznie powiêksza siê o oko³o 300tysiêcy rekordów. W Bibliotece systemMEDLINE dzia³a w wielodostêpnejwersji sie<strong>ci</strong>owej i dziêki programowi ERL(Electronic Reference Library) poprzezInternet. Dodatkowym uzupe³nieniembazy Medline Express jest EBSCOmed –dostêp do tak zwanego Medline withFull Text, czyli bazy Medline Expressczêœ<strong>ci</strong>owo (mniej wiêcej 30-40 % ca³oœ<strong>ci</strong>)uzupe³nionej o pe³ne teksty artyku³ów.Równie¿ dziêki firmie EBSCO (która jestobecnym poœrednikiem Bibliotekiw prenumera<strong>ci</strong>e czasopism obcych)pracownicy i studen<strong>ci</strong> <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>maj¹ dostêp do elektronicznychwersji czasopism obcych zaprenumerowanychprzez bibliotekê w oryginale.W najbli¿szym czasie na serwerzeBiblioteki zostanie zainstalowana nowawersja MEDLINE+®, bardzo rozbudowana(60 GB) i zapewniaj¹ca wiêkszemo¿liwoœ<strong>ci</strong> wyszukiwania informacji orazaktualizowana tygodniowo z pomoc¹QUIKData.EMBASE: opracowywana przezElsevier S<strong>ci</strong>ence Publishers baza jestkomplementarnym do bazy MEDLINEtytu³em, obejmuje piœmiennictwo œwiatowez zakresu biomedycyny, farmacji,nauk biologicznych, medycyny klinicznej,ochrony œrodowiska. Uwzglêdnia czasopisma,monografie, materia³y konferencyjne,dysertacje i raporty. Rocznie dobazy przybywa oko³o 375 tysiêcy nowychopisów bibliograficznych, z którychponad 65 % posiada abstrakty. Baza matezaurus obejmuj¹cy 38 tysiêcy s³ówkluczowych i ponad 150 tysiêcy synonimów.Obecnie dostêpne s¹ dane zaokres od 1989 do chwili bie¿¹cej (ponad2 miliony rekordów) z miesiêczn¹aktualizacj¹.CURRENT CONTENTS (LIFESCIENCE i CLINICAL MEDICINE):bazê wa¿niejszych, na bie¿¹co wydawanychna œwie<strong>ci</strong>e czasopism z zakresunauk biologicznych i medycyny klinicznej.Aktualizowana co tydzieñ, przynosinajœwie¿sze informacje ze œwiata medycyny.Dostêpna w systemie WINDOWS.DRUGDEX: bazê o lekach i farmaceutykachu¿ytkowanych i testowanych,informuj¹c¹ o dawkowaniu, prze<strong>ci</strong>wwskazaniach,interakcjach, zastosowaniachklinicznych, terapii indywidualnej,oraz porównywalnej skutecznoœ<strong>ci</strong> leków.LIFE SCIENCES COLLECTIONoferuje ponad milion cytowañ literaturyœwiatowej z dwudziestu jeden dziedzinnauk medycznych i nauk pokrewnychmedycynie m.in. biologii molekularnej,neurologii i neurochirurgii, biochemii,biotechnologii, entomologii, ekologii,immunologii, mikrobiologii, genetyki,onkologii, badañ nad AIDS, gerontologii,zdrowia publicznego, matematyki,patologii, fizjologii, a nawet rolnictwai weterynarii. Baza obejmuje artyku³yz ponad dwudziestu uznawanych czasopismnaukowych, pozostaj¹c znakomitymŸród³em informacji dla ludzi poszukuj¹cychdanych z pogranicza wielu dziedzin.Life S<strong>ci</strong>ences Collection udostêpniadane bibliograficzne wraz ze streszczeniamiartyku³ów, aktualizowane cokwarta³ przez Cambridge S<strong>ci</strong>entificAbstracts. Obecnie zawiera oko³o 1 350tysiêcy rekordów, a rocznie przybywaoko³o 130 tysiêcy nowych.Wersja Life S<strong>ci</strong>ences Collectionzakupiona przez Bibliotekê G³ówn¹<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczyobejmuje lata 1990-1998.AIDSLINE: specjalistyczn¹ bazê,zawieraj¹c¹ ponad 80 tysiêcy dokumentówpoœwiêconych AIDS, a opublikowanychod 1980 roku. Aktualizowanaco kwarta³, rocznie powiêksza siêo analizê 1,3 tysiêcy rekordów, doty-– 19 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>cz¹cych wszystkich problemów zwi¹zanychz AIDS, a zw³aszcza aspektuklinicznego, oraz planowania opiekizdrowotnej i badañ nad nowotworami.POLSKA BIBLIOGRAFIA LE-KARSKA: obejmuj¹c¹ polskie piœmiennictwobiomedyczne za lata 1979-1999.Znakomi<strong>ci</strong>e uzupe³nia informacjeo polskich publikacjach biomedycznych,pominiête w bazach zagranicznych.Obecnie dostêpna przez Internet, okresowoaktualizowana.BIBLIOGRAFICZNE (w³asne)• Katalog ksi¹¿ek; czasopism i mikrofiszBiblioteki G³ównej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy• Wykaz czasopism bie¿¹cych otrzymywanychprzez Bibliotekê G³ówn¹i sie<strong>ci</strong> Bibliotek Zak³adowych• Bibliografia Publikacji Pracowników<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy odroku 1995• Wykaz nowych nabytkówPE£NOTEKSTOWE (obce)PROQUEST MEDICAL LIBRARY:opracowywan¹ i dystrubuowan¹ przezangielsk¹ firmê Bell&Howell. Bazaobejmuje oko³o 200 uznanych tytu³ówczasopism medycznych z wielu dziedzin,m.in.: pielêgniarstwa, pediatrii, neurologii,farmakologii, kardiologii, terapiii in. z lat 1994-2000 oraz bie¿¹ceaktualizacje z najnowszych numerów2001 roku (spis wszystkich tytu³ów bazyProQuest Medical Libarry znajduje siêoczywiœ<strong>ci</strong>e na stronie internetowejbiblioteki, w podkatalogu poœwieconymowej bazie). <strong>Biblioteka</strong> prenumerujeProQuest Medical Library w dwóchwersjach: stacjonarnej (artyku³y przesy-³ane co miesi¹c na CD-ROMach, potrzech latach przechodz¹ce na w³asnoœæbiblioteki) oraz internetowej. Wersjastacjonarna, nieco opóŸniona z aktualizacj¹artyku³ów ze wzglêdu na noœniki czas dostawy posiada równie¿ wewnêtrzneograniczenie, umo¿liwiaj¹ce jedyniewydruk wybranych artyku³ów. Wersjainternetowa jest wolna od podobnychograniczeñ, a ponadto aktualizowana nabie¿¹co, a co za tym idzie, korzystniejszaw u¿ytkowaniu. Bior¹c pod uwagêstatystykê wykorzystania bazy ProQuestMedical Library w <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>w Bydgoszczy w <strong>ci</strong>¹gu ostatnich dwóchlat, zainteresowanie ni¹ nieustannieroœnie, a pracownicy i studen<strong>ci</strong> <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy korzystaj¹ z conajmniej 500 artyku³ów bazy miesiêcznie.IDEAL LIBRARY: zaprenumerowan¹przez Bibliotekê dziêki udzia³owiw zorganizowanym przez firmê EBSCO/Lange&Springer Konsorcjum polskichbibliotek medycznych. Baza obejmuje 234czasopisma z biomedycyny i dziedzinpokrewnych, wydawanych przez wydawnictwa:Academic Press, ChurchillLivingstone & W.B. Saunders orazHarcourt Health S<strong>ci</strong>ence. Z uwagi na czasrozpoczê<strong>ci</strong>a prenumeraty bazy, dostêpinternetowy do pe³nych artyku³ów IDEALLibrary dotyczy jedynie tych, któreukaza³y siê w 2000 i 2001 roku. Podobniejak w przypadku bazy ProQuest MedicalLibrary spis wszystkich tytu³ów czasopismzawartych w bazie IDEAL Libraryznajduje siê na stronie internetowejBiblioteki w podkatalogu dotycz¹cymowej bazy.SPRINGER LINK: zaprenumerowan¹równie¿ dziêki przynale¿noœ<strong>ci</strong>do Konsorcjum, tym razem zorganizowanymprzez firmê SWETS, bazaczasopism wydawnictwa Springer Verlag– SpringerLink. Baza ta obejmuj¹ca oko³o465 tytu³ów z nauk œ<strong>ci</strong>s³ych, w tymbiomedycyny, jest równie¿ znakomitymuzupe³nieniem braków niemieckojêzycznejliteratury fachowej. Tak jakw przypadku poprzednich baz spiswszystkich tytu³ów czasopism zawartychw bazie SpringerLink znajduje siêna stronie internetowej Bibliotekiw podkatalogu dotycz¹cym owej bazy.PEDIATRICS: pe³notekstow¹ bazêdanych, obejmuj¹c¹ roczniki czasopisma„Pediatrics” za lata 1983-1989.Najnowsze bazy, które pojawi³y siê nastronie Biblioteki G³ównej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w roku 2000, a mianowi<strong>ci</strong>e:ProQuest Medical Library, IDEALLibrary oraz Springer Link wydaj¹ siêniezwykle wartoœ<strong>ci</strong>owe z uwagi na swojezasoby, s¹ to bowiem bazy pe³notekstowe.Wiêkszoœæ, nie tylko biomedycznych, bazdanych, to bazy bibliograficzne uzupe³nianejedynie streszczeniami indeksowanychartyku³ów, dlatego te¿ si³¹ rzeczyrzadziej wystêpuj¹ce pe³notekstowe bazydanych wydaj¹ siê o wiele korzystniejszedla odbiorcy, który w swoich poszukiwaniachdo<strong>ci</strong>era od razu do pe³nychtekstów interesuj¹cych go artyku³ów, niebêd¹c zmuszonym do dodatkowegoposzukiwania oryginalnych artyku³óww czasopismach znajduj¹cych siê w danejbibliotece, innych bibliotekach polskich,b¹dŸ w bibliotekach za granic¹. Niesie toze sob¹ wielk¹ oszczêdnoœæ czasu– 20 –i œrodków finansowych. Niew¹tpliwymizaletami pe³notekstowych baz danych s¹przede wszystkim: szybkoœæ aktualizacjidanych, oszczêdnoœæ czasu (poœwiêconegona ¿mudne i czasoch³onne poszukiwaniaartyku³ów Ÿród³owych) orazzaoszczêdzenie œrodków finansowych,zarówno zwi¹zanych z poszukiwaniamiorygina³ów artyku³ów, jak równie¿œrodków finansowych przeznaczonych nacoroczn¹ prenumeratê czasopism (bior¹cpod uwagê wysokie i w<strong>ci</strong>¹¿ wzrastaj¹ceceny czasopism obcych, za sumê równ¹rocznej prenumera<strong>ci</strong>e kilu czasopismw oryginale, mo¿na uzyskaæ dostêp dokilkunastu, a nawet kilkudziesiê<strong>ci</strong>uczasopism w dostêpie elektronicznym!).Ju¿ w chwili obecnej przewaga liczbytytu³ów czasopism obcych dostêpnychw wersji elektronicznej nad liczb¹ tytu³ówczasopism prenumerowanych w oryginalejest w Bibliotece G³ównej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy uderzaj¹ca(oko³o 800 tytu³ów czasopism elektronicznychwobec 89 tytu³ów czasopismobcych prenumerowanych w oryginale)i prawdopodobnie w tym w³aœniekierunku, dostêpu do czasopism on-line,bêdzie zmierza³a w przysz³oœ<strong>ci</strong> prenumerataczasopism.Niekorzystne strony korzystaniaz pe³notekstowych baz danych to miêdzyinnymi kapryœnoœæ samych po³¹czeñinternetowaych (dostêp do baz on-linewymaga dobrego sprzêtu komputerowegoi szybkich ³¹czy), koniecznoœæ korzystaniaz programów pomocniczych typu AdobeAcrobat Reader (niezbêdnych do odczytaniaartyku³ów, które czêsto pojawiaj¹ siêna interne<strong>ci</strong>e w formatach w rodzaju *.pdf,nieodczytywalnych na zwyk³ych edytorachtekstów), niemo¿noœæ przechowywaniamateria³ów w zbiorach w³asnychbibliotek oraz emocjonalne przywi¹zanieodbiorców do tradycyjnego korzystaniaz artyku³ów w czasopismach drukowanych,przy jednoczesnej niechê<strong>ci</strong> doprzegl¹dania ich wersji elektronicznych.Tym niemniej wydaje siê, ¿epe³notekstowe bazy danych z dowolnychdziedzin, w tym i biomedycyny, dostêpnezarówno na noœnikach typu CD-ROM,czy DVD, jak i bezpoœrednio poprzezpo³¹czenie internetowe stanowi¹ kierunekrozwoju i przysz³oœæ informacji naukowej.Dziêki umowie zawartej przezBibliotekê z Bydgosk¹ Izb¹ Lekarsk¹wszyscy jej cz³onkowie korzystaj¹ z bazinformacyjnych nieodp³atnie.dr n. hum. Eugeniusz Janowiczmgr Monika Kubiak


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Z ¿y<strong>ci</strong>a UczelniCzy medycyna akademicka jest na sprzeda¿?Tempus fugit – we wrzeœniu minie 5lat od wa¿nego wydarzenia w ¿y<strong>ci</strong>u warszawskiej<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>, jakimby³a wizyta i wyk³ady kierownictwaredakcji New England Journal of Medi<strong>ci</strong>nez Bostonu (NEJM), czo³owegoœwiatowego periodyku medycznego.Wielu z nas pamiêta zapewne referatem. redaktora naczelnego prof.Relmana:„The changing American health caresystem” i sekretarza redakcji (tak chybamo¿na odnieœæ do naszych realiów stanowisko:executive editor) dr M. Angell(która zosta³a niedawno redaktoremnaczelnym, a obecnie opublikowa³aartyku³ redakcyjny o w/w tytule („Isacademic medi<strong>ci</strong>ne for sale?” NEJM2000,342,1516). Uwa¿am go za jedenz najwa¿niejszych artyku³ów w piœmiennictwiemedycznym dotycz¹cym medycynyakademickiej i jej pozycji w koñcuobecnego wieku, a tak¿e strategii w³adzuczelni niezbêdnej celem zachowaniarzeczywistej, nie zaœ pozorowanejautonomii uczelni w warunkach gospodarkiwolnorynkowej.Od blisko 20 lat NEJM wymaga (jakopierwszy, ale oczywiœ<strong>ci</strong>e nie jedynyperiodyk medyczny), aby autorzy pracopisuj¹cy dzia³anie danego œrodka ujawnialiswoje zwi¹zki finansowe z firm¹produkuj¹c¹ ten specyfik. Zwi¹zki te –przynajmniej w USA, ale chyba nie tylko– bywaj¹ tak rozbudowane i liczne, ¿ew przypadku badañ nad nowym lekiemantydepresyjnym zabrak³o miejsca na³amach NEJM, aby te wszystkie zale¿noœ<strong>ci</strong>wyszczególniæ i trzeba by³o u<strong>ci</strong>ec siê dointernetu ... Podobnie, niezwykle trudneokaza³o siê znalezienie psychiatry, którymóg³by skomentowaæ ten¿e artyku³z pozycji bezstronnego komentatora(wymagania NEJM w stosunku doautorów komentarzy redakcyjnych s¹jeszcze wy¿sze).Jest to oczywiste, bowiem osoba tape³ni w isto<strong>ci</strong>e rolê podobn¹ do sêdziegooceniaj¹cego fakty i wydaj¹cego wyrok.Tak wiêc, jeœli uznajemy bezstronnoœæi niezale¿noœæ s¹dów, logiczne jest równie¿przyjê<strong>ci</strong>e powy¿szych zasad.W opinii Dr Angell podobna sytuacjama miejsce w przypadku innych specjalnoœ<strong>ci</strong>wi¹¿¹cych siê z mo¿liwoœ<strong>ci</strong>¹ szerokiegostosowania drogich leków i aparatury.W praktyce wynikaj¹ z tego sytuacjeopisane w drugim niezwykle istotnymartykule z tego samego numeru NEJM(„Uneasy alliance – clinical investigatorsand the pharmaceutical industry”,2000,342,1539, T. Bodenheimer). Zacy-tujmy z niego trzy fragmenty:1. Doniesienia z sympozjów sponsorowanychprzez firmy czêœ<strong>ci</strong>ej sugeruj¹po¿¹dane dzia³anie danego specyfikuprzez tê firmê (-y) produkowanego ni¿w przypadkach sympozjów niezale¿nych;2. Niekorzystne dla firmy wyniki badañpodaje siê w 5% doniesieñ pochodz¹cychz badañ przez te firmy sponsorowanychw porównaniu do 38% w przypadkubadañ niezale¿nych;3. Autorzy donosz¹cy o braku szkodliwegodzia³ania ubocznego blokerówkana³u wapniowego s¹ o wiele czêœ<strong>ci</strong>ejzwi¹zani finansowo z producentami tychleków ni¿ badacze niezale¿ni.Zale¿noœ<strong>ci</strong> pomiêdzy badaczem a firm¹s¹ oczywiœ<strong>ci</strong>e wielorakie: otrzymywaniegrantów na badania, praca jako konsultantfirmy, wspó³udzia³ w pantentach, dzia³aniachpromocyjnych i przyjmowaniebezpoœrednich korzyœ<strong>ci</strong> jak choæbypodarunki i podró¿e.Wiêkszoœæ szkó³ medycznych w USAopracowa³a przepisy reguluj¹ce wspó³pracêswoich pracowników z firmami,przy czym jest regu³¹, ¿e najlepszeuczelnie stosuj¹ najostrzejsze wymogi.Tak np. Harvard Medical Schooldopuszcza udzia³ w akcjach firmy do20,000 $, co – bior¹c pod uwagêamerykañskie realia finansowe, a wszczególnoœ<strong>ci</strong> dochody lekarzy, trudnouznaæ za przyk³ad liberalizmu.Z drugiej strony trzeba zwró<strong>ci</strong>æ uwagêna fakt, ¿e rozwijaj¹ siê intensywnezwi¹zki na szczeblu centralnym miêdzyuczelniami medycznymi a przemys³em,z korzyœ<strong>ci</strong>¹ dla obu stron. Dokonanaw ostatnich latach w USA reforma s³u¿byzdrowia w podobny co u nas sposóbwymusza drastyczne oszczêdnoœ<strong>ci</strong>i niekorzystne zmiany dla realizacjiprogramów naukowych w obrêbie uczelnii szpitali klinicznych.Redaktor naczelny NEJM polemizujez argumentami przemawiaj¹cymi rzekomoza samymi korzyœ<strong>ci</strong>ami wynikaj¹cymize wspó³pracy pracownik uczelni: firmai sugeruje, ¿e powinna byæ ona bardziejzcentralizowana, a przez to przynosiærównie¿ korzyœ<strong>ci</strong> ca³ej uczelni. Wskazujeona równie¿ na nierzetelnoœ<strong>ci</strong> (bias)zdarzaj¹ce siê w badaniach sponsorowanychprzez firmy. Odrzuca argumentyo rzekomej bezstronnoœ<strong>ci</strong> i niemo¿noœ<strong>ci</strong>„kupienia” badacza stwierdzaj¹c, ¿e kreowanietakich zwi¹zków mo¿e wp³ywaæw sposób bardzo subtelny na wnioskowanienaukowe tak, ¿e badacz mo¿e sk¹din¹dbyæ przekonany, ¿e dzia³a w dobrej wierze.NEJM uwa¿a, ¿e za<strong>ci</strong>eranie granicpomiêdzy szko³ami medycznymi a przemys³empowoduje, ¿e komercyjne nastawieniefirm mo¿e niekorzystnie wp³ywaæna misjê akademii w wielu jej aspektach.Jak wspomnia³em na wstêpie, jestemprzekonany, ¿e artyku³ ten powinien byæprzedmiotem rozwa¿añ w ka¿dej naszejuczelni medycznej. Problemy te by³yrównie¿ rozwa¿ane w toku dwu organizowanychprzez warszawsk¹ AM miêdzynarodowychsympozjów nt. rzetelnoœ<strong>ci</strong>badañ naukowych. S¹ one na naszymgrun<strong>ci</strong>e równie z³o¿one, a byæ mo¿e nawettrudniejsze, ni¿ w USA.W latach 1996-1999 jako rektor stara³emsiê – nie uszczuplaj¹c w niczymmo¿liwoœ<strong>ci</strong> indywidualnych pracownikównauki korzystania ze wspó³pracyz firmami – wprowadziæ równie¿ centralneformy wspó³pracy uczelnia : przemys³(w tym farmaceutyczny). „Z ¿y<strong>ci</strong>a AMw Warszawie” publikowa³o szereg dokumentówodzwier<strong>ci</strong>edlaj¹cych te wysi³ki.Niektóre z nich ju¿ zaowocowa³y – np.spektakularny rozwój transplantacjikomórek hematopoetycznych i onkologiiw klinice prof.Jêdrzejczaka (p. „Z ¿y<strong>ci</strong>aAM 1998,10,7).Pozwolê sobie w tym miejscu zacytowaæin extenso NEJM:„We need to remember that for-profitbusinesses are pledged to increase thevalue of their investor’s stock. That is verydifferent goal from the mission of medicalschools”.W moim ostatnim przemówieniuinauguracyjnym (1998) mówi³em m.in.:„W ostatnim czasie odnotowaliœmygodne uwagi sukcesy w pozyskiwaniuœrodków pozabud¿etowych (co jestwarunkiem sprawnego dzia³ania w pe³nieuropejskiej uczelni, która ok. 50% swegobud¿etu zdobywa ze Ÿróde³ pozarz¹dowych.Nie nale¿y jednak bezkrytycznieprzenosiæ regu³ obowi¹zuj¹cych w œwie<strong>ci</strong>ebiznesu do regu³ ¿y<strong>ci</strong>a i dzia³alnoœ<strong>ci</strong>akademickiej, której nadrzêdnym celemnie jest prze<strong>ci</strong>e¿ poszukiwanie zysku,lecz prawdy”.Mam nadziejê, ¿e zasada ta bêdziew coraz wiêkszym stopniu kultywowanai realizowana w naszych szko³achwy¿szych (zw³aszcza uczelniachmedycznych) i instytutach naukowobadawczych.Prof.dr hab.A.Górski(Rektor <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Warszawie(1996-1999), obecnie dyrektor InstytutuImmunologii i Terapii DoœwiadczalnejPAN we Wroc³awiu).– 21 –


Z ¿y<strong>ci</strong>a Uczelni<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Prof. dr hab. n. med. Zdzis³aw BoroñW zwi¹zku z odejœ<strong>ci</strong>em na emeryturê organizatora i d³ugoletniego Kierownika Katedry i Zak³adu Radiologii <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy publikujemy wspomnienie Jego nastêpcy prof. AM dr hab. n. med. W³adys³awa Laska wrazz tekstem przemówienia na uroczystoœ<strong>ci</strong> po¿egnalnej.W zwi¹zku z utworzeniem w Bydgoszczyw 1975 r. filii Gdañskiej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong>, zasz³a koniecznoœæ obsadzeniawszystkich kierowniczych stanowisksamodzielnymi pracownikami naukowymi.W 1975 r. kierownictwo Zak³aduRadiologii filii Gdañskiej <strong>Akademii</strong><strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy i funkcjêspecjalisty do spraw radiologiiwojewództwa bydgoskiego obj¹³ prof. drhab. med. Zdzis³aw Boroñ. Od tegomomentu rozpocz¹³ siê rozwój nowoczesnejradiologii na naszym terenie.Obecnie Katedra i Zak³ad Radiologiiposiada szereg wyspecjalizowanychpracowni i odpowiednio wyszkolone zespo³y,prawie wszystkie nowoczesne metodyobrazowania, stosowane w Europiepoza rezonansem magnetycznym i medycyn¹nuklearn¹, uruchomienie którychma nast¹piæ w najbli¿szym czasie. Mamywiêc: pracowniê mammografii, naczyniow¹,stomatologiczn¹, ultrasonograficzn¹i ultrasonografii z kolorowym Dopplerem,tomogafii komputerowej i, oczywiœ<strong>ci</strong>e,rentgenodiagnostyki konwencjonalnej.Zak³ad nasz ma prawie optymalne warunkius³ugowo-diagnostyczne i mo¿liwoœ<strong>ci</strong>dzia³alnoœ<strong>ci</strong> dydaktyczno-naukowej.Lawinowy rozwój radiologii, a w³aœ<strong>ci</strong>wie- diagnostyki obrazowej w ostatnichlatach wymagaj¹ <strong>ci</strong>¹g³ego, permanentnegodokszta³cania i szkolenia. W naszymZak³adzie oko³o 50 osób z Bydgoszczyi województwa bydgoskiego uzyska³o specjalizacjêz radiodiagnostyki pierwszegoi drugiego stopnia, 7 radiologów - tytu³doktora nauk medycznych.W ostatnich 20 latach opublikowanoponad 160 doniesieñ naukowych. Wielereferatów zosta³o wyg³oszonych nazjazdach krajowych i zagranicznych, np.:w Monachium, Lizbonie, StanachZjednoczonych, Baden-Baden. Od kilkulat w naszym Zak³adzie odbywaj¹ siêegzaminy centralne na drugi stopieñspecjalizacji z radiodiagnostyki dlakandydatów z ca³ego kraju. Odbywa³y siêkursy ogólnopolskie z ultrasonogrtfii,które zosta³y zawieszone z powodu brakufunduszy. Zak³ad nasz upowa¿niony jestdo przyjmowania egzaminów praktycznychz ultrasonogafii w celu uzyskaniacertyfikatu. Nadal odbywaj¹ siê szkoleniaindywidualne z ultrasonografii dla lekarzyró¿nych specjalnoœ<strong>ci</strong>.Lekarze Zak³adu s¹ kierownikamispecjalizacji z zakresu radiodiagnostykilekarzy z województwa bydgoskiego,w³oc³awskiego i toruñskiego.Przed 20 laty prof. Zdzis³aw Boroñ powo³a³Oddzia³ Pomorsko-kujawskiPolskiego Lekarskiego TowarzystwaRadiologicznego. By³ Inicjatorem powo-³ania w 1975 r. Wydzia³u Elektroradiologiiw bydgoskim Medycznym StudiumZawodowym. By³o to podyktowaneznacznym niedoborem techników RTGw szpitalach bydgoskich,jak równie¿ w województwach oœ<strong>ci</strong>ennych.Wyk³adowcami i nauczy<strong>ci</strong>elamizawodu byli lekarze i technicy, pracuj¹cyw naszym Zak³adzie. Wykszta³cono prawie500 techników. Dwa lata temu Wydzia³Elektroradiologii zosta³ rozwi¹zany, coby³o chyba decyzj¹ przedwczesn¹.W ostatnich 5-6 latach niektórezak³ady radiologii uzyska³y bardzo nowoczesneaparaty rentgenowskie, jakimi s¹tomografy komputerowe. Nale¿¹ do nich:PSK w Bydgoszczy, wojewódzki szpitalwe W³oc³awku i Toruniu oraz szpitalw Grudzi¹dzu. Zak³ady Radiologiiwojewództwa toruñskiego i w³oc³awskiegos¹ w trak<strong>ci</strong>e modernizacji, o czymœwiadczy powy¿sza informacja. Lekarzeradiolodzy z tych województw s¹ dobrzeprzygotowani do dzia³alnoœ<strong>ci</strong> diagnostycznej,bior¹ udzia³ w szkoleniu podyplomowym,specjalizuj¹ siê w ró¿nychdziedzinach radiologii, jednak¿e dzia-³alnoœæ naukow¹ i dydaktyczn¹ dla ca³egoregionu prowadzi Katedra i Zak³adRadiologii i Diagnostyki Narz¹dowej.<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> w Bydgoszczy.Wielce Szanowny i Drogi PanieProfesorzeDzisiejsza uroczystoœæ jest zorganizowanaw celu z³o¿enia serdecznychpodziêkowañ za d³ugie lata wspólnejpracy w zwi¹zku z odejœ<strong>ci</strong>em Panaprofesora na emeryturê.Pan profesor Zdzis³aw Boroñ ukoñczy³Wydzia³ lekarski AM we Wroc³awiuw 1954 roku .Tytu³ doktora nauk medycznychuzyska³ w 1965 roku, a tytu³ dr hab.w 1970 roku..W zwi¹zku z utworzeniem w Bydgoszczyw 1975 roku filii Gdañskiej<strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong> zasz³a koniecznoœæobsadzenia wszystkich kierowniczychstanowisk samodzielnymi pracownikaminaukowymi.Kierownictwo Zak³adu Radiologii filiiGdañskiej AM W Bydgoszczy i funkcjêspecjalisty do spraw radiologii województwabydgoskiego obj¹³ Pan Prof.Zdzis³aw Boroñ.Od tego momentu rozpocz¹³ siê rozwójnowoczesnej radiologii na naszym terenie.Nasz Zak³ad posiada obecnie szeregwyspecjalizowanych pracowni i odpowiedniowyszkolone zespo³y.Pan Profesor jest promotorem 20doktoratów i kierownikiem wielu specjalistówz radiologii. By³ organizatoremWydzia³u Elektroradiologii i bra³ udzia³w szkoleniu techników. Lista zas³ug PanaProfesora dla bydgoskiej radiologii jestbardzo d³uga i znalaz³a tak¿e swojemiejsce w historii radiologii polskiej,która w³aœnie w wydaniu ksi¹¿kowymukaza³a siê w ostatnim czasie.Drogi Panie Profesorze, w imieniuTowarzystwa i w³asnym serdeczniedziêkujê za ¿yczliwoœæ, pomoc w szkoleniupracowników, serdeczny stosunekdo nas. Dziêkujê za te wszystkie wspólniespêdzone lata, te lepsze i te trudniejsze.¯yczê Panu zdrowia, szczêœ<strong>ci</strong>a, pomyœlnoœ<strong>ci</strong>,spokoju i radoœ<strong>ci</strong>.Osobiœ<strong>ci</strong>e oœwiadczam, ¿e drzwi tegoZak³adu stoj¹ zawsze przed Panemotworem, ¿e zawsze Pan bêdzie mile tuwidziany i ¿e Pañski gabinet jest nadal dopañskiej dyspozycji.O ile Pan Profesor zezwoli to bêdênadal korzysta³ z Pañskiej ¿yczliwoœ<strong>ci</strong>i pomocy i doœwiadczenia.Koñcz¹c ch<strong>ci</strong>a³bym wrêczyæ Panu odnas wszystkich drobny podarek, którybêdzie czasami przypomina³ Panu nas.Wszystkiego najlepszego.prof. AM dr hab. n. med.W³adys³awa Lasek– 22 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Sprawy osoboweWydarzenia kadrowe na Wydzia³ach <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>im. Ludwika Rydygiera w BydgoszczyDane dotycz¹ okresu od kwietnia 2000 roku do marca 2001 roku10.04.2000 mgr Ma³gorzata Kamiñskazosta³a mianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Pielêgniarstwa Po³o¿-niczo-Ginekologicznego01.05.2000 dr hab. n. med. Jacek Micha³kiewiczobj¹³ stanowisko kierownikakatedry i Zak³adu Immunologii11.04.2000 dr n. med. Marian Skrzyneckizosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Alergologii i IntensywnejTerapii01.04.2000 lek. Anna Nowicka-Lipskazosta³a mianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Patobiochemii i ChemiiKlinicznej01.06.2000 dr n. med. Ma³gorzata Krajnikzosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Lekarza Rodzinnego01.06.2000 dr n. med. Andrzej Cze³ajzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Farmakologii i Terapii13.06.2000 dr hab. n. med. Roman Junikzosta³ mianowany prof. nadzw. AM13.06.2000 dr hab. n. med. BarbaraKsi¹¿kiewicz zosta³a mianowana prof.nadzw. AM01.07.2000 lek. Beata Sulikowska zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Klinice Nefrologii i Chorób Wewnêtrznych01.07.2000 dr n. med. Jan B³a¿ejewskizosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Alergologii i ChoróbWewnêtrznych01.07.2000 dr n. med. Robert Bujak zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Alergologii i Chorób Wewnêtrznych01.07.2000 mgr Ma<strong>ci</strong>ej Bosek zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Biofizyki01.07.200 lek. Adam Plewa zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Nefrologii i Chorób Wewnêtrznych01.07.2000 lek. Witold Doroszewskizosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Nefrologii i ChoróbWewnêtrznych01.10.2000 dr hab. Marek Wysocki obj¹³stanowisko kierownika Katedry i KlinikiPediatrii, Hematologii i Onkologii30.09.2000 dr hab. n. med. Anna S³owik-Gabryelska zosta³a mianowana prof.nadzw. AM01.10.2000 dr hab. n. med. Jacek Kubicazosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Kardiologii i ChoróbWewnêtrznych i obj¹³ stanowisko p.o.kierownika01.10.2000 prof. nadzw. AM dr hab. n.med. Andrzej Dziedziczko obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i KlinikiAlergologii i Chorób Wewnêtrznych30.09.2000 prof. dr hab. Zenon Dudziak,prof. nadzw. AM, kierownik Katedryi Zak³adu Mikrobiologii odszed³ naemeryturê.30.09.2000 prof. dr hab. Roman Bogdañski,kierownik Katedry i KlinikiAlergologii i Chorób Wewnêtrznychodszed³ na emeryturê01.10.2000 dr hab. Tomasz Zastawnyobj¹³ stanowisko kierownika Katedryi Zak³adu Genotoksykologii01.10.2000 dr n. chem. Piotr Cysewskiobj¹³ stanowisko p.o. kierownika Katedryi Zak³adu Chemii Fizycznej01.10.2000 dr n. biol. Eugenia Gospodarekobjê³a stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu Mikrobiologii01.10.2000 dr in¿. Mariusz ¯ó³towskiobj¹³ stanowisko kierownika PracowniInformatyki <strong>Medycznej</strong>01.10.2000 lek. Woj<strong>ci</strong>ech Kosmowski zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Klinice Psychiatrii01.10.2000 lek. Pawe³ Burduk zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Klinice Otolaryngologii01.10.2000 dr n. med. Marek Jurgowiakzosta³ mianowany starszym wyk³adowc¹w Katedrze i Zak³adzie BiochemiiKlinicznej01.10.2000 dr hab. n. fiz. KrzysztofStefañski zosta³ kierownikiem KatedryPodstaw Teoretycznych Nauk Biomedycznychi Informatyki <strong>Medycznej</strong> orazZak³adu Uk³adów Biomedycznych01.10.2000 dr hab. Przemys³aw Starzewskizosta³ kierownikiem Zak³aduMedelowania Matematycznego01.10.2000 dr Micha Szpinda przej¹³stanowisko p.o. kierownika Katedryi Zak³adu Anatomii Prawid³owej01.10.2000 dr hab. Ma³gorzata Tafil-Klawe objê³a stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu Fizjologii01.10.2000 prof. dr hab. Zenon GwieŸdziñskiobj¹³ stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Kliniki Dermatologii01.10.2000 dr Ewa Pilaczyñska-Jodkiewiczzosta³a mianowana starszymwyk³adowc¹ w Katedrze i KlinicePsychiatrii01.10.2000 dr n. fiz. Jan Ciury³o zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Biofizyki01.10.2000 dr hab. n. fiz. KarzimierzFabisiak zosta³ mianowany adiunktemw Katedrze i Zak³adzie Biofizyki01.10.2000 dr n. med. Ewa Jendrzyczka-Maækiewicz zosta³a mianowana adiunktemw Katedrze i Zak³adzie DiagnostykiLaboratoryjnej01.10.2000 dr n. med. Jacek Klawe obj¹³stanowisko p.o. kierownika Katedryi Zak³adu Higieny i Epidemiologii01.10.2000 dr n. biol. Jadwiga Kuczma-Napiera³a zosta³a mianowana adiunktemw Katedrze i Zak³adzie PielêgniarstwaInternistystycznego01.10.2000 dr n. med. S³awomir Marcysiakzosta³ mianowany adiunktemw Katedrze i Zak³adzie DiagnostykiLaboratoryjnej01.10.2000 mgr Ewa Kitsche zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Klinice Rehabilitacji01.10.2000 dr n. med. Ma<strong>ci</strong>ej Królakzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Rehabilitacji01.10.2000 mgr Krystyna Kurowskazosta³a mianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Pedagogiki i DydaktykiPielêgniarstwa01.10.2000 mgr Halina Zieliñska-Wiêczkowksazosta³a mianowana asystentemw Katedrze i Zak³adzie Pedagogikii Dydaktyki Pielêgniarstwa01.10.2000 lic. Marzena Glinka zosta³amianowana instruktorem i kierownikiemPracowni Kosmetycznej01.10.2000 prof. dr hab. n. farm. RyszardGlinka obj¹³ stanowisko kierownikaKatedry i Kliniki Kosmetologii01.10.2000 prof. nadzw. AM dr hab. n.hum. Roman Ossowski obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i Zak³adyPsychologii Klinicznej01.10.2000 prof. dr hab. n. med. BogdanRomañski zosta³ mianowany prof.nadzw. AM01.10.2000 prof. dr hab. n. med. LechTorliñski zosta³ mianowany prof.nadzw. AM01.10.2000 mgr Kinga Zielonka zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Diagnostyki Laboratoryjnej01.10.2000 dr Woj<strong>ci</strong>ech Hasner zosta³mianowany adiunktem i obj¹³ stanowiskop.o. kierownika w Katedrzei Zak³adzie Kinezyterapii i Masa¿uLeczniczego01.10.2000 prof. dr hab. n. chem. JerzyGarbacz, prof. nadzw AM obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i Zak³aduChemii Œrodków Spo¿ywczych01.10.2000 dr hab. n. przyr. RyszardGrucza zosta³ mianowany prof. nadzw.AM i kierownikiem Katedry i Zak³aduPodstaw Kultury Fizycznej01.10.2000 dr n. med. Ewa Soko³owskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Fizjologii i Wysi³kuFizycznego01.10.2000 mgr Katarzyna Babiak zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Teorii Uk³adów Bio-– 23 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Chirurgiczny klanW dalekiej Kurytybie w Brazylii 11lutego zmar³ dr Ludwik Rydygier, wnukprof. Ludwika Rydygiera, patronabydgoskiej <strong>Akademii</strong> medycznej.– Jeszcze we wrzeœniu ubieg³ego rokugoœ<strong>ci</strong>liœmy dr Rydygiera w Bydgoszczy –wspomina prof. Arkadiusz Jawieñ,kierownik Katedry i Kliniki ChirurgiiOgólnej AM. – Syn doktora, a prawnukprof. Rydygiera, Riccardo wyg³osi³wówczas wyk³ad inauguracyjny rozpoczynaj¹cyrok akademicki 2000-2001.Dr Ludwik Rydygier by³ trze<strong>ci</strong>m wrodzie chirurgów. To rzadkoœæ by kolejnipotomkowie nie doœæ, ¿e kontynuowalitradycjê medyczn¹, to jeszcze specjalizowalisiê w tej samej dziedzinie. Protoplastarodu, patron akademii, wykona³w 1880 r. w szpitalu w Che³mnie pierwsz¹na œwie<strong>ci</strong>e operacjê ¿o³¹dka.medycznych01.10.2000 mgr Anita Rezmerska zosta³amianowana asystentem w Zak³adzieModelowania Matematycznego w NaukachBiomedycznych12.10.2000 mgr Ewa Cieœlewicz- Dyba³azosta³a mianowana asystentemw Katedrze i Zak³adzie Kinezyterapiii Masa¿u Leczniczego12.10.2000 mgr Grzegorz Strokowskizosta³ mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Kinezyterapii i Masa¿uLeczniczego16.10.2000 mgr Ma<strong>ci</strong>ej Dzier¿anowskizosta³ mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Kinezyterapii i Masa¿uLeczniczego01.10.2000 dr n. med. Jacek Fabisiakzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Gastroenterologii i ChoróbWewnêtrznych30.10.2000 dr n. med. Mar<strong>ci</strong>n Zió³kowskiuzyska³ stopieñ doktora habilitowanego15.11.2000 mgr Beata Szefler zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Chemii Fizycznej01.12.2000 dr n. med. Anna Witkowskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Farmakologii i Terapii01.12.2000 dr hab. n. med. RomanMakarewicz zosta³ mianowany adiunktemi obj¹³ stanowisko p.o. kierownikaKatedry Onkologii i Zak³adu OnkologiiZachowawczej01.12.2000 mgr Anna Michalska zosta³amianowana asystentem w Katedrzei Zak³adzie Mikrobiologii01.12.2000 mgr Jadwiga Sarwiñskazosta³a mianowana starszym wyk³adowc¹w Studium Wychowania Fizycznegoi Sportu01.12.2000 dr n. med. Barbara Zegarskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Kosmetologii01.12.2000 zmar³a dr Barbara Drygas01.12.2000 adiunkt dr hab. Marek Orkiszewskiprzeniós³ siê z Katedry i Zak³aduPielêgniarstwa Chirurgicznegodo Katedry i Zak³adu Kszta³ceniaPodyplomowego Pielêgniarek01.01.2001 dr hab. n. chem. PiotrCysewski obj¹³ stanowisko kierownikaKatedry i Zak³adu Chemii Fizycznej01.01.2001 dr n. med. Ryszard Go³da zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Immunologii01.01.2001 dr hab. Eugenia Gospodarekobjê³a stanowisko kierownika Katedryi Zak³adu Mikrobiologii31.12.2000 dr n. med. Ewa Banach-Wawrzeñczyk zosta³a mianowanaadiunktem w Katedrze i Klinice Alergologiii Chorób Wewnêtrznych01.01.2001 dr Jadwiga Kuczma-Napiera³aobjê³a stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu PielêgniarstwaInternistycznego01.01.2001 prof. dr hab. AleksanderGutsze obja³ stanowisko kierownikaKatedry i Zak³adu Biofizyki01.01.2001 prof. dr hab. n. med. MariaKotschy objê³a stanowisko kierownikaKatedry i Zak³adu Patofizjologii01.01.2001 dr hab. n. med. Jacek Kubicazosta³ mianowany prof. nadzw. AM01.02.2001 dr n. o kult, fiz. AndrzejLewandowski zosta³ mianowanyadiunktem w Katedrze i Zak³adziePodstaw Kultury Fizycznej01.02. 2001 mgr Robert Slusarz zosta³mianowany asystentem w Katedrzei Zak³adzie Pielêgniarstwa Neurologicznegoi Neurochirurgicznego01.02.2001 prof. dr hab. Maria Kotschyzosta³a mianowana prof. zw. AM01.02. 2001 prof. dr hab. AleksanderGutsze zosta³ mianowany prof. zw. AM01.02.2001 prof. dr hab. Mieczys³awUszyñski zosta³ mianowany prof.zw. AM01.02.2001 dr Adam Marzec zosta³mianowany adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Technologii i FormKosmetyki15.02.2001 dr n. med. Przemys³awPa<strong>ci</strong>orek zosta³ mianowany adiunktemw Katedrze i Klinice Medycyny Ratunkowejoraz obj¹³ stanowisko p.o.kierownika01.01.2001 dr n. med. Wiktor Dró¿d¿zosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Psychiatrii01.02.2001 dr hab. n. med. Janusz Kowalewskizosta³ mianowany adiunktemw Zak³adzie Onkologii Zapobiegawczej06.10.2000 dr hab. n. med. ZbigniewBartuzi otrzyma³ stopieñ doktorahabilitowanego01.03.2001 dr n. med. Krystyna Nowackazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Klinice Rehabilitacji01.03.2001 dr n. med. Alina Grzankazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie PatomorfologiiKlinicznej01.03.2001 dr hab. n. med. Julian Jakubuszko,prof. nadzw. AM obj¹³ stanowiskokierownika Katedry i KlinikiMedycyny Ratunkowej i Katastrof16.06.2000 dr hab. n. med. Marek Grabiecotrzyma stopieñ doktora habilitowanego15.03.2001 dr n. med. Jakub Ka³u¿nyzosta³ mianowany adiunktem w Katedrzei Klinice Chorób Oczu15.03.2001 dr n. med. Krzysztof Buczkowskiobj¹³ stanowisko p.o. kierownikaKatedry i Zak³adu LekarzaRodzinnego01.04.2001 dr n. med. Ewa Kopczyñskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Patobiochemii i ChemiiKlinicznej01.04.2001 dr n. med. Beata Augustyñskazosta³a mianowana adiunktem w Katedrzei Zak³adzie Patobiochemii i ChemiiKlinicznejSyn prof., Antoni wyemigrowa³w 1921 r. do Brazylii. Dwa lata póŸniejurodzi³ siê Ludwik, trze<strong>ci</strong> w rodzie chirurgów.Jego syn, wspomniany Riccardo jestprof. Chirurgii. Pi¹ty z kolei potomek,Filip ma dopiero 14 lat, ale zdaje siê, ¿enie ma wyjœ<strong>ci</strong>a i zgodnie z rodzinn¹tradycj¹ stanie w swoim czasie przy stoleoperacyjnym.– Odszed³ cz³owiek wielkiego serca,który pomimo miejsca urodzenia, bieglew³ada³ jêzykiem polskim i propagowa³polskoœæ w Ameryce Po³udniowej –wspomina prof. Jawieñ, który odwiedzi³rodzinê chirurgów w Kurytybie i nakrê<strong>ci</strong>³film pod znamiennym tytu³em „KlanRydygierów” pokazywany w TelewizjiBydgoskiej.POLAPrzedruk za Gazet¹ Pomorsk¹– 24 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Sprawy osoboweUprzejmie informujemy, ¿e w okresieod dnia 8.11.2000 r. do 7.03.2001 r. RadaWydzia³u Lekarskiego <strong>Akademii</strong> <strong>Medycznej</strong>im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczynada³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny i biologii medycznejni¿ej wymienionym osobom:1. Katarzyna Laskowska z Katedryi Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 8.11.2000 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Znaczenietomografii komputerowej (TK) u chorychna niedrobnokomórkowego raka p³uca,zakwalifikowanych do przedoperacyjnejchemioterapii”; promotor: dr hab. W³adys³awLasek, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Winicjusz Lambrecht, prof.nadzw. AM prof. dr hab. Gra¿yna Wilkz AM w Szcze<strong>ci</strong>nie2. Barbara Waszak z SamodzielnegoPublicznego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczydn. 8.11.2000 r. uzyska³a stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie biologiimedycznej; tytu³ rozprawy: „Metodymikrobiologiczne w kontroli i dokumentowaniusterylizacji szpitalnej”;promotor: dr hab. Bogdan Bugalski;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Danuta Dzier-¿anowska z CZD w Warszawie prof. drhab. Piotr Heczko z UJ w Krakowie3. Gra¿yna Chojnacka-Kowalewskaz Oddzia³u Pulmonologicznego w Wieñcudn. 8.11.2000 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Jakoœæ ¿y<strong>ci</strong>a chorych napierwotnego raka p³uca w fazie progresjinowotworu”; promotor: dr hab. AnnaS³owik-Gabryelska, prof. nadzw. AMrecenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Winicjusz Lambrecht,prof. nadzw. AM, prof. zw. dr hab.Zbigniew Wronkowski z InstytutuOnkologii w Warszawie4. Ma³gorzata Burzyñska-Makuchz Katedry i Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 6.12.2000 r.uzyska³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Miejsce ultrasonografii w rozpoznawaniuostrego zapalenia wyrostkarobaczkowego”; promotor: prof. dr hab.Zdzis³aw Boroñ, prof. zw. AM recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Zygmunt Mackiewicz,prof. zw. AM, prof. dr hab. BohdanDaniel z Wojew. Szpitala Zespolonegow Szcze<strong>ci</strong>nie5. Anna Krenska-Wi¹cek z Katedryi Kliniki Pediatrii, Alergologii i Gastroenterologiidn. 6.12.2000 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresieNabytki BibliotekiPromocje doktorskiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Analizawybranych wyk³adników odpowiedziimmunologicznej u dzie<strong>ci</strong> i m³odzie¿yz przewlek³ym zapaleniem b³ony œluzowej¿o³¹dka i dwunastnicy ze wspó³istniej¹cymzaka¿eniem Helicobacterpylori”; promotor: prof. dr hab. Mieczys³awaCzerwionka-Szaflarska, prof. zw.AM; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. MariuszWysocki, prof. nadzw. AM, prof. dr hab.Krystyna W¹sowska-Królikowska z AMw £odzi6. Izabela Zieliñska z Katedry i KlinikiPediatrii, Alergologii i Gastroenterologiidn. 6.12.2000 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Wartoœæ badañ pH-metrycznychw rozpoznawaniu odp³ywu¿o³¹dkowoprze³ykowego jako przyczynyobturacyjnych zapaleñ oskrzeli u dzie<strong>ci</strong>”;promotor: prof. dr hab. Mieczys³awaCzerwionka-Szaflarska, prof. zw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Izabela P³aneta-Ma³ecka z WAM w £odzi, prof. dr hab.Antoni Dyduch ze Œl¹skiego CentrumPediatrii w Zabrzu7. Marek Za³ucki z WojewódzkiegoSzpitala Zespolonego w Toruniu dn.6.12.2000 r. uzyska³ stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Wczesne otwar<strong>ci</strong>e jamybrzusznej po operacjach laparoskopowych”promotor: prof. dr hab. WaldemarJêdrzejczyk; recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Zygmunt Mackiewicz, prof.zw.AM prof.dr hab. Micha³ Drews z AM w Poznaniu8. Wiktor Dró¿d¿ z Katedry i KlinikiPsychiatrii dn. 6.12.2000 r. uzyska³stopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Iloœ<strong>ci</strong>owaanaliza EEG u chorych na schizofreniêi u osób zdrowych” promotor: prof. drhab. Aleksander Araszkiewicz; recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Janusz Rybakowski;dr hab. Zbigniew Nowicki, prof. nadzw.AM w Gdañsku9. Anita Olczak z Katedry i KlinikiChorób ZakaŸnych dn. 6.12.2000 r.uzyska³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Zaka¿enia HIV i AIDS w Bydgoszczyw latach 1989-1998” promotor: dr hab.Waldemar Halota, prof. nadzw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Jacek Manitius,prof. dr hab. S³awomir Majewski z InstytutuWenerologii w Warszawie10. Magdalena Mackiewicz-Milewskaz Katedry i Kliniki Rehabilitacji dn.10.01.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Wp³yw biostymulacji laserowejna reakcje alfa-adrenergicznetêtnicy ogonowej szczura”; promotor: drhab. Leszek Szadujkis-Szadurski, prof.nadzw.AM recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Jan Talar,prof. nadzw. AM, prof. dr hab. KonstantyKorolkiewicz z AM w Gdañsku11. Pawe³ Stró¿ecki z Katedry i KlinikiNefrologii i Chorób Wewnêtrznych dn.10.01.2001 r. uzyska³ stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Echokardiograficzna ocenapacjentów hemodializowanych ze schy³kow¹niewydolnoœ<strong>ci</strong>¹ nerek leczonychalfakal<strong>ci</strong>dolem z powodu wtórnej nadczynnoœ<strong>ci</strong>przytarczyc”; promotor: prof.dr hab. Edmund Nartowicz, prof. zw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof.dr hab. Zofia Wañkowiczz Centr. Szpit. Klin. w Warszawie, doc.dr hab. Tomasz Pasierski z InstytutuKardiologii w Warszawie12. Ma³gorzata Nawrot z Katedryi Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 10.01.2001 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Wartoœætomografii komputerowej wysokiejrozdzielczoœ<strong>ci</strong> w diagnostyce wybranychœródmi¹¿szowych chorób p³uc - azbestoziei sarkoidozie oraz w mukowiscydozie”;promotor: dr hab. W³adys³awLasek, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Andrzej Dziedziczko, prof.nadzw. AM, prof. dr hab. BohdanDaniel z Wojew. Szpitala Zespolonegow Szcze<strong>ci</strong>nie13. Gra¿yna Matkowska z Katedryi Zak³adu Radiologii i DiagnostykiNarz¹dowej dn. 10.01.2001 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Ocenaprzydatnoœ<strong>ci</strong> radiologicznych badañdiagnostycznych u chorych kwalifikowanychdo operacji têtnic szyjnych”;promotor: dr hab. W³adys³aw Lasek, prof.nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Zygmunt Mackiewicz, prof. zw. AM prof.dr hab. Bogdan Pawlak z AM w Poznaniu14. Krzysztof Ma<strong>ci</strong>ejewski ze SzpitalaMiejskiego w Gdyni dn. 10.01.2001 r.uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Aktywatory i inhibitory aktywacjifibrynolizy w ³o¿ysku, miêœniu ma<strong>ci</strong>cyi osoczu kobiet rodz¹cych”; promotor:prof. dr hab. Mieczys³aw Uszyñski,prof.zw.AM recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Wies³aw Szymañski, prof. zw. AM, drhab. Janusz Soszka z Sam. Publ. Wojew.Szpitala w Suwa³kach– 25 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>15. Ewa Krzy¿yñska-Malinowskaz Katedry i Zak³adu Biologii dn.10.01.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Stê¿enie produktów peroksydacjilipidów oraz aktywnoœæ wybranychenzymów antyoksydacyjnych i lizosomalnychu chorych na ³uszczycê leczonychmetodami konwencjonalnymi”;promotor: dr hab. Gerard Drewa, prof.nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab.Zenon GwieŸdziñski, prof. zw. AM, prof.dr hab. Ryszard Farbiszewski z AMw Bia³ymstoku16. Andrzej Wadowski z Sam. Publ.ZOZ Nr 1 w Rzeszowie dn. 10.01.2001 r.uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie medycyny; tytu³ rozprawy:„Analiza rehabilitacji ruchowej wspomaganejterapi¹ manualn¹ w dysfunkcji³añcucha biokinematycznego obejmuj¹cegokrêgos³up lêdŸwiowy, miednicêi stawy biodrowe”; promotor: dr hab.Miros³aw Janiszewski, prof. nadzw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Jan Talar, prof. nadzw.AM, prof. dr hab. Bogumi³ Kmieæ z AMw £odzi17. Jakub Czarny z Katedry i Zak³aduMedycyny S¹dowej dn. 10.01.2001 r.uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie biologii medycznej tytu³rozprawy: „Badanie polimorfizmuwybranych mikrosatelitarnych uk³adówDNA i ocena ich przydatnoœ<strong>ci</strong> w medycynies¹dowej”; promotor: prof. dr hab.Danuta Miœ<strong>ci</strong>cka-Œliwka recenzen<strong>ci</strong>: drhab. Olga Haus, prof. nadzw. AM, prof.dr hab. Zygmunt Przybylski z AMw Poznaniu18. Mar<strong>ci</strong>n WoŸniak z Katedry i Zak³aduMedycyny S¹dowej dn. 10.01.2001r. uzyska³ stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie biologii medycznej; tytu³rozprawy: „Konstrukcja i optymalizacjareakcji heksapleksowej PCR do oznaczaniawybranych uk³adów DNA i ocenaich przydatnoœ<strong>ci</strong> w medycynie s¹dowej”;promotor: prof. dr hab. Danuta Miœ<strong>ci</strong>cka-Œliwka; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. Olga Haus,prof. nadzw.AM, prof. dr hab. ZygmuntPrzybylski z AM w Poznaniu19. Jakub Ka³u¿ny z Katedry i KlinikiChorób Oczu dn. 24.01.2001 r. uzyska³stopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Usuniê<strong>ci</strong>esoczewki przezroczystej w wysokiejniemiarowoœ<strong>ci</strong> wyniki w³asne”; promotor:prof. zw.dr hab. Ariadna Gierek-£apiñskaze ŒI. AM w Katowicach; recenzen<strong>ci</strong>:prof.d r hab. Barbara Iwaszkiewicz-Bilikiewicz z AM w Gdañsku prof. dr hab.Tadeusz Kê<strong>ci</strong>k z AM w Warszawie20. Jolanta Czuczejko z Katedryi Zak³adu Biochemii dn. 24.01.2001 r.uzyska³a stopieñ naukowy dr n. med.w zakresie biologii medycznej tytu³rozprawy „Stê¿enie selenu, zredukowanegoglutationu, aktywnoœæ enzymówglutationozale¿nych oraz dysmutazyponadtlenkowej we krwi osób z przewlek³ymichorobami w¹troby”; promotor:prof. dr hab. Bronis³aw Zachara, prof.zw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. WaldemarHalota, prof. nadzw. AM, prof. dr hab.Marian Dró¿d¿ ze Œl. AM w Katowicach21. Andrzej Adamowicz z KlinikiTransplantologii i Chirurgii Ogólnej dn.24.01.2001 r. uzyska³ stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: Wp³yw poda¿y selenu (Se)i erytropoetyny na stê¿enie Se i aktywnoœæperoksydazy glutationowej we krwichorych leczonych przewlekle hemodializami”;promotor: prof. dr hab.Bronis³aw Zachara, prof. zw. AM;recenzen<strong>ci</strong>: prof. dr hab. Jacek Manitius,prof. dr hab. Józef Kêdziora z WAMw £odzi22. Beata Badeñska z PrzychodniRejonowej „Okole” w Bydgoszczy dn.24.01.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Analiza przyczyn wielokrotnychhospitalizacji w okresie wczesnegodzie<strong>ci</strong>ñstwa”; promotor: prof. dr hab.Mieczys³awa Czerwionka-Szaflarska,prof. zw. AM recenzen<strong>ci</strong>: prof. zw. dr hab.Anna Balcar-Boroñ, prof. dr hab.Krystyna W¹sowska-Królikowska z AMw £odzi23. Ewa £oœ-Rycharska z Katedryi Kliniki Pediatrii, Alergologii i Gastroenterologiidn. 24.01.2001 r. uzyska³astopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Analizawybranych czynników epidemiologicznychoraz manifestacji klinicznejzaka¿eñ HGV u dzie<strong>ci</strong> z wybranymischorzeniami w¹troby”; promotor: prof.dr hab. Mieczys³awa Czerwionka-Szaflarska, prof. zw.AM recenzen<strong>ci</strong>: prof.dr hab. Andrzej G³adysz z AM weWroc³awiu, prof. dr hab. Woj<strong>ci</strong>echS³u¿ewski z AM w Poznaniu24. Krystyna Matysek z CentrumRehabilitacyjno-Opiekuñczego w £odzidn. 24.01.2001 r. uzyska³a stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie biologiimedycznej; tytu³ rozprawy: „Wp³ywd³ugotrwa³ej stymulacji polem magnetycznymna skutecznoœæ rehabilitacjipacjentów po przebytych udarach mózgu”;promotor: dr hab. Miros³aw Janiszewski,prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>: dr hab. JanTalar, prof. nadzw. AM, prof. dr hab. JanHaftek ze Sto³ecznego Centrum Rehabilitacjiw Konstan<strong>ci</strong>nie25. Marzena Petrus z WojewódzkiegoSzpitala im. dr J. Biziela w Bydgoszczydn. 14.02.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowydr n. med. w zakresie medycyny;tytu³ rozprawy: „Badania reakcji ga³kiocznej na implantacjê soczewki z metakrylanumetylu”; promotor: prof. dr hab.Józef Ka³u¿ny, prof. zw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Krystyna Raczyñska, prof. nadzw.AM w Gdañsku, prof. dr hab. Roman Goœz WAM w £odzi26. Joanna Drewa z Katedry i Zak³aduFizjologii dn. 14.02.2001 r. uzyska³adtopieñ naukowy dr n. med. w zakresiemedycyny; tytu³ rozprawy: „Aktywnoœæwybranych hydrolaz lizosomalnych w surowicykrwi chorych z niedokrwieniemkoñczyn dolnych poddanych terapiiozonowej”; promotor: dr hab. Ma³gorzataTafil-Klawe, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Irena Ponikowska,prof. dr hab. Ryszard Farbiszewski z AMw Bia³ymstoku27. Maria Piechocka-Zakurzewska zeSzpitala MSWiA w Bydgoszczy dn.7.03.2001 r. uzyska³a stopieñ naukowy drn. med. w zakresie medycyny; tytu³rozprawy: „Ocena parametrów stresuoksydacyjnego powodowanego planowan¹operacj¹ chirurgiczn¹. Porównaniewp³ywu anestezji ogólnej uzupe³nionejmorfin¹ z anestezj¹ ogóln¹ uzupe³nion¹fentanylem”; promotor: dr hab. GerardDrewa, prof. nadzw. AM; recenzen<strong>ci</strong>:prof. dr hab. Zygmunt Mackiewicz,prof. zw. AM, dr hab. Micha³ Gaca z AMw Poznaniu28. Krzysztof Romatowski z Katedryi Kliniki Anestezjologii i IntensywnejTerapii dn. 7.03.2001 r. uzyska³ stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie medycyny;tytu³ rozprawy: „Ocena analgezji pooperacyjneji stabilnoœ<strong>ci</strong> hemodynamicznejchorych poddanych znieczuleniu ogólnemui ³¹czonemu z u¿y<strong>ci</strong>em bupiwakainyi ketaminy do leczenia operacyjnegodyskopatii od<strong>ci</strong>nka lêdŸwiowo-krzy¿owegokrêgos³upa”; promotor: prof. dr hab.Heliodor Kasprzak; recenzen<strong>ci</strong>: prof. drhab. Leon Drobnik z AM w Poznaniu,prof. dr hab. W³odzimierz Jarmundowiczz AM we Wroc³awiu29. Ma<strong>ci</strong>ej Bierwagen z Katedryi Kliniki Neurochirurgii i Neurotraumatologiidn. 7.03.2001 r. uzyska³ stopieñnaukowy dr n. med. w zakresie medycyny;tytu³ rozprawy: „Stê¿enie tlenku azotu(NO) w p³ynie mózgowo-rdzeniowympacjentów z chorob¹ kr¹¿ka miêdzykrêgowegokrêgos³upa”; promotor: prof.dr hab. Heliodor Kasprzak; recenzen<strong>ci</strong>:dr hab. Gerard Drewa, prof. nadzw. AM,dr hab. Andrzej Marchel, prof. nadzw.AMw Warszawie– 26 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Nabytki BibliotekiBALDWIN DAVID S., THOMASSALLY C. Depresja a zaburzenia seksualne/ David S. Baldwin, Sally C. Thomas;t³. Maria Bniñska. - Gdañsk: Via Medica,2000. - [2] k., 74 s. Sygn. 45348BOCZNA Boczna œ<strong>ci</strong>ana jamynosowej / red. Antonii Krzeski, EwaTomaszewska; aut. Bogdan Ciszek [i in.].- Gdañsk: Via Medica, 2000. - IX, 118 s.:fot. (w tym kolor.), rys.Sygn. 45401BO¯I£OW W£ADIMIR Histologiaszczegó³owa: (skrypt) / W³adimir Bo¿i-³ow; Akademia Medyczna w Bydgoszczy.- Bydgoszcz: AM, 2000. - 349 s.: fot.,rys.Sygn. 04690 - 04746, 05134, Czyt.-04689, Czyt.-45023 - Czyt.-45024CHOROBY Choroby zakaŸne i ichzwalczanie na ziemiach polskich w XXwieku / red. Jan Kostrzewski, Wies³awMagdzik, Danuta Naruszewicz-Lesiuk.- Wwa: Wydaw. Lekarskie PZWL, 2001.- 486 s.: mapy, rys., wykr.Sygn. Czyt.-45341CHOROBY Choroby serca u kobiet /red. Gra¿yna Œwi¹tecka. - Gdañsk: ViaMedica, 2000. - [6] k., 644 s.: fot., rys.,wykr.Sygn. 45347, Czyt.-45346CZECH ANNA, TATOÑ JAN,BERNAS MA£GORZATA Kompendiumdiabetologii: rekomendacje dla lekarzy /Anna Czech, Jan Tatoñ, Ma³gorzataBernas. - Gdañsk: Via Medica, 2000. -XIV, 212 s.: wykr.Sygn. 45353 - 45354DAVIES S.W., BAYLISS J. Przewlek³aniewydolnoœæ serca: poradnik klinicysty/ S.W. Davies, J. Bayliss; InternationalSo<strong>ci</strong>ety of Hypertension; t³. Piotr Jêdrusik.- Gdañsk: Via Medica, 1998. - 78 s.: wykr.Sygn. 45403DIAGNOSTYKA Diagnostyka czynnoœ<strong>ci</strong>owacz³owieka: fizjologia stosowana /red. W³adys³aw Z. Traczyk. - Wwa:Wydaw. Lekarskie PZWL, 1999. - 703 s.:fot., rys., wykr.Sygn. 43986, Czyt.-43985ECHOKARDIOGRAFIA Echokardiografiaob<strong>ci</strong>¹¿eniowa STRESSECHO / aut. Hanna Szwed [i in.]. -Wroc³aw: Volumed, 2000. - IX, 77 s.: fot.(w tym kolor.), rys. - (Seria Specjalistyczna)Sygn. 45419 - 45420FRANEK EDWARD Patofizjologiczneznaczenie zaburzeñ hormonalnychu osób oty³ych ze szczególnymuwzglêdnieniem osi leptyna-neuropeptydY / Edward Franek; Œl¹ska AkademiaMedyczna w Katowicach. - Katowice:ŒAM, 2000. - 121 s.: wykr. Sygn. 45407GOLVAN YVES J. Atlas parazytologii/ Yves J. Golvan; red. StefaniaMichowicz. - Wroc³aw: Volumed, 2000.- 318 s.: mapy, rys. - (Seria Specjalistyczna)Sygn. Czyt.-45418HAIAT ROBERT, LEROY GERARDLeczenie chorób sercowo-naczyniowych:przegl¹d najwa¿niejszych badañ klinicznych/ Robert Haiat, Gerard Leroy; t³.Joanna Gluck [i in.]. - Gdañsk: ViaMedica, 2000. - XVI, 348 s.Sygn. 45357- 45358HOTALING ANDREW J., STAN-KIEWICZ JAMES A. Otorynolaryngologiadzie<strong>ci</strong>êca / Andrew J. Hotaling,James A. Stankiewicz. - Gdañsk: ViaMedica, 1999-2000. - 2 t.- T.1. - 1999. -XVII, 148 s.: fot., rys., wykr. Sygn. 45363- T.2. - 2000. - XI, 156 s.: fot., rys., wykr.Sygn. 45364KABAT MAREK Zmiennoœæ <strong>ci</strong>œnieniatêtniczego krwi - metody oceny orazpowi¹zania z wybranymi powik³aniaminarz¹dowymi i czynnikami metabolicznymiu chorych z nad<strong>ci</strong>œnieniemtêtniczym pierwotnym / Marek Kabat;Instytut Kardiologii w Warszawie. - Wwa:Instytut Kardiologii, 2000. - 154 s.: fot.,rys., wykr. - (<strong>Biblioteka</strong> Kardiologiczna;nr 73) Sygn. 45451KARDIOLOGIA Kardiologia Interwencyjna:materia³y MiêdzynarodowejKonferencji Naukowej Duke UniversityMedical Center i Instytutu Kardiologiiw Warszawie, 25 paŸdziernik 1996,Warszawa / red. Marek D¹browski;Instytut Kardiologii w Warszawie. - Wwa:Instytut Kardiologii, 2000. - 92 s.: fot.,rys., wykr. - (<strong>Biblioteka</strong> Kardiologiczna;nr 66) Sygn. 45450LECZENIE Leczenie chorobyniedokrwiennej serca / red. Leszek Giec.- Gdañsk: Via Medica, 2000. - [2] k., 251s.: fot., rys., wykr. Sygn. 45356, Czyt.-45355MANSEL ROBERT E., BUNDREDNIGEL J. Kolorowy atlas chorób sutka /Robert E. Mansel, Nigel J. Bundred; zang. przet³. Wiktor Chmielarczyk,Zbigniew Wronkowski. - Wwa: Wydaw.Lekarskie PZWL, 1995. - V, 144 s.: fot.kolor., rys., wykr. kolor.Sygn. 39801,45398, Czyt.-39800MEDWORKS MedWorks anatomyand physiology. - Sonoma: VictoryTechnology, 1995-1996. - XII, 475 s. +CD ROM + dyskietkaSygn. 45438MUÆKO W£ODZIMIERZ Ocenaoperacyjnego leczenia z³amañ œ<strong>ci</strong>anydolnej oczodo³u / W³odzimierz Muæko;Akademia Medyczna w Bydgoszczy.- Bydgoszcz: AM, 2000. - 94 k.: fot., rys.,wykr. kolor. Sygn. Czyt.-45430NEONATOLOGIA Neonatologia /red. Jerzy Szczapa; aut. Marek Alifier [iin.]. - Wwa: Wydaw. Lekarskie PZWL,2000. - 723, [1] s.: fot., rys., wykr.Sygn. 45434, Czyt.-45433NIEWYDOLNOŒÆ Niewydolnoœæuk³adu ¿ylnego koñczyn dolnych / red.Stanis³aw Zapalski. - Gdañsk: Via Medica,1999. - VI, 170 s.: fot., rys., wykr. Sygn.45362POWIK£ANIA Powik³ania narz¹dowenad<strong>ci</strong>œnienia têtniczego / red. C.E.Mogensen; t³. Stanis³aw Mittlener [i in.].– 27 –- Gdañsk: Via Medica, 2000. - [4] k., 131s.: fot., rys., wykr. kolor. Sygn. 45365PRZEROST Przerost lewej komoryserca i jego regresja / red. F.H. Messerli;t³. Piotr Jêdrusik. - Gdañsk: Via Medica,1999. - 115 s.: rys., wykr. Sygn. 45366RAPID Rapid interpretation of heartsounds and murmurs / ed. Emanuel Stein,Abner J. Delman. - 4 ed. - Baltimore:Williams & Wilkins, 1997. - 168 s.: fot.,rys. + 2 kasety Sygn. 45439SAWICKI WOJCIECH Histologia:podrêcznik dla studentów medycyny /Woj<strong>ci</strong>ech Sawicki. - Wyd.2 [popr. i uzup.].- Wwa: Wydaw. Lekarskie PZWL, 1997.- 554 s.: fot., rys. Sygn. 02052-01 - 02052-58, 02662-01, 02782-01, 05133, 40862 -40863SCHACHTER MICHAEL Nad<strong>ci</strong>œnienietêtnicze a wspó³czulny uk³adnerwowy / Michael Schachter; t³. Micha³K¹kol. - Gdañsk: Via Medica, 1999. - VI,67 s.: rys., wykr. Sygn. 45359STANKE ANDRZEJ Elektrokardiogrambez tajemnic / Andrzej Stanke.- Gdañsk: Via Medica, 1999. - [8], 272s.: rys., wykr. Sygn. 43576, 45402STEINER MEIR, YONKERSKIMBERLY A. Depresja u kobiet:zaburzenia nastroju zwi¹zane z cyklemrozrodczym / Meir Steiner, Kimberly A.Yonkers; t³. Maria Bniñska. - Gdañsk: ViaMedica, 1999. - [2] k., 99 s. Sygn. 45349STÊPIÑSKA JANINA Niestabilnachoroba wieñcowa - jednoczesne leczenietiklopidyn¹ i aspiryn¹ / Janina Stêpiñska;Istytut Kardiologii w Warszawie. - Wwa:Instytut Kardiologii, 2000. - 110 s.: wykr.- (<strong>Biblioteka</strong> Kardiologiczna; nr 69)Sygn. 45449TYLEE ANDRE, PRIEST ROBERTG., ROBERTS ANN Depresja w praktycelekarza ogólnego / Andre Tylee,Robert G. Priest, Ann Roberts. - Gdañsk:Medical Press, 1999. - [2] k., 57 s.: rys.Sygn. 45344WASZYÑSKI EDMUND Historiapo³o¿nictwa i ginekologii w Polsce /Edmund Waszyñski. - Wroc³aw: Volumed,2000. - 534 s.: faks., fot., portr., rys. -(Historia medycyny) Sygn. 45416WSPÓ£CZESNE Wspó³czesneleczenie HIV i AIDS / red. AndrzejG³adysz. - Wroc³aw: Volumed, 2000.- 140, [1] s. - (Seria Specjalistyczna) Sygn.Czyt.-45422WYRZYKOWSKI BOGDAN Nad<strong>ci</strong>œnienietêtnicze: patofizjologia i terapia/ Bogdan Wyrzykowski. - Wyd.2.- Gdañsk: Via Medica, 1999. - XIV, 216s.: rys., wykr. Sygn. 43683, 45130, 45360¯YWIENIE ¯ywienie kliniczne:wybrane zagadnienia / red. Wies³awa£ysiak-Szyd³owska. - Gdañsk: ViaMedica, 2000. - XIV, 237 s.: rys.Sygn. 45368


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>Do poprzedniego numeru „<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> Akademickich” nr 4/2000 wkrad³ siê b³¹d - w artykule poœwiêconym 15-le<strong>ci</strong>u StudiumWychowania Fizycznego i Sportu zabrak³o koñcówki tabeli nr 3 od miejsca 41 do koñca. Wszystkich zainteresowanych serdecznieprzepraszamy.Tabela nr 3. Lista medalistów Mistrzostw <strong>Akademii</strong> Medycznych w latach 1985 - 2000.L.p. Nazwisko i imiê Edycja Dyscyplina Miejsce1 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XIV pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 12 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XV rzut dyskiem 13 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XV pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 24 Barbara Podgórska XV skok w dal 35 Iwona Chojak XVI p³yw.100 st. klas. 36 Cezary Bilewicz XVI p³yw. 50 st. motyl. 17 Cezary Bilewicz XVI p³yw. 100 st. grzbiet. 38 Iwona Chojak XVI p³yw. 100 st. grzbiet. 29 E. Kowalska, O. Rawicka,XVI p³yw. 4 x 50 zmiennym 3I. Chojak, M. Mikulska10 Tomasz Anchim XVI pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 211 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XVI rzut dyskiem 112 Tomasz Anchim XVI rzut dyskiem 313 Ma³gorzata Ró¿yczka /Pyskir/ XVI pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 314 Beata Stêpieñ XVI skok w dal 315 Dauis Omubo XVI bieg na100 m 316 E. Antas, E. Machowska, A. Dobiecka, B. Nowacka, XVII pi³ka koszowa 3M. Litwiniuk, M. Paw³owicz, G. Horowitz,M. Trochimiuk, I. Dziêgielewska, A. Wo³kow.17 Katarzyna S³apa XVII p³yw. 100 klas. 318 Miros³aw Jab³oñski XVII p³yw. 100 klas 319 Miros³aw Jab³oñski XVII p³yw. 50 klas. 120 Cezary Bilewicz XVII p³yw. 50 motyl. 321 Cezary Bilewicz XVII p³yw. 100 grzbiet. 122 Iwona Chojak XVII p³yw. 100 zmiennym 123 Iwona Chojak XVII p³yw. 100 grzbiet. 324 A. Krauze, K. S³apa, I. Chojak, M. Mikulska XVII p³yw. 4 x 50 zmiennym 325 M. Polakowski, M. Jab³oñski,XVII p³yw. 4 x 50 zmiennym 2C. Bilewicz, R. Ku³akowski26 Miros³aw Jab³oñski XVIII p³yw. 50 klas. 127 Miros³aw Jab³oñski XVIII p³yw 100 klas. 328 Cezary Bilewicz XVIII p³yw. 50 motyl. 229 Cezary Bilewicz XVIII p³yw. 100 grzbiet. 230 M. Polakowski, M. Jab³oñski,XVIII p³yw 4x50 zmiennym 2C. Bilewicz, W. KaŸmierczak31 B. Radke, K. ŒliŸ, J. Ma³ek XIX tenis sto³owy 232 M. Wilczak, M. Koziñski, N. Pietrykowski XIX tenis sto³owy 333 Ma³gorzata Pyskir XIX rzut dyskiem 134 Ma³gorzata Polañska XIX skok wzwy¿ 135 Ma³gorzata Polañska XIX skok w dal 336 Wawrzyniec Bakalarski XIX pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 137 Jolanta Pe³ka XIX bieg na 400 m 238 Shanbuyu Kasongo XIX skok w dal 339 Shanbuyu Kasongo XIX skok wzwy¿ 240 Miros³aw Jab³oñski XIX p³yw 100 klas. 241 Miros³aw Jab³oñski XIX p³yw 50 klas. 242 Wawrzyniec Bakalarski XX pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 143 Wawrzyniec Bakalarski XX rzut dyskiem 144 Shanbuyu Kasongo XX skok wzwy¿ 145 Shanbuyu Kasongo XX skok w dal 346 Ma³gorzata Pyskir XX rzut dyskiem 147 Ma³gorzata Pyskir XX pchniê<strong>ci</strong>e kul¹ 348 Justyna Stêpowska XX 100 m 349 Justyna Stêpowska XX skok w dal 350 Waldemar Gadziñski XX rzut oszczepem 351 Pawe³ Lisewski XX skok wzwy¿ 352 Bartosz Suchanowski XX judo do 81 kg. 153 Bartosz Suchanowski XX judo „open” 154 B. Radke, J. Ma³ek, K. Pilecka XX tenis sto³owy 155 Joanna Ma³ek XX tenis sto³owy indywid. 256 M. Wilczak, M. Kozinski, A. Seichter XX tenis sto³owy 3– 28 –


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>


<strong>Wiadomo</strong>œ<strong>ci</strong> <strong>Akademickie</strong>

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!