12.07.2015 Views

Nowe pateNty - Wiatr

Nowe pateNty - Wiatr

Nowe pateNty - Wiatr

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

WYdArzeNIA PERYSKOPSzwajcarska firma poszukuje producentaprostego teleskopowego systemu podnoszenia masztu o nazwie „Teleskop-Mastlift-System”wykonanego ze standardowych rur aluminiowych i wyposażonego w bloczek oraz układ linek.Całkowita długość urządzenia to < 6 m, po złożeniu < 3 m, waga < 15 kg.Podobny produkt znajduje się na stronie www.compass24.com, jednak docelowy ma być dostosowany do 27-stopowej łodzi.Planowane są zamówienia kilka razy w roku w partiach po 5 sztuk.Więcej informacji można uzyskać pisząc na adres e-mail: info@saphireboats.com, proszę o przesłanie oferty cenowej w j. niemieckim lub angielskim.reklamamistrzostw rozegrany zostanie memoriałowywyścig długodystansowy poświęconypamięci doktora Władysława Lipeckiego,który był pomysłodawcą tych regat. Więcejo mistrzostwach i zgłoszeniach na stroniewww.regaty.wmil.olsztyn.pl.W zachodniopomorskim organizowane sąregaty izb lekarskich. VII Mistrzostwa OkręgowejIzby Lekarskiej w Szczecinie rozegranezostaną w Morzyczynie (jezioro Miedwie)w sobotę 8 czerwca. Załogi będą się ścigać naomegach. Tydzień później, od 14 do 16 czerwca,odbędą się X Ogólnopolskie MistrzostwaIzb Lekarskich w Żeglarstwie (także na omegach).Regaty rozegrane zostaną na jeziorzeDąbie w Szczecinie. Więcej o tych imprezachna stronie www.oil.szczecin.pl (zakładka:Sport, kultura i rekreacja).Lekarze ścigają się także w Zatoce Puckiej.Okręgowa Izba Lekarska w Gdańskuoraz Harcerski Ośrodek Morski zapraszająna IV Ogólnopolskie Regaty Żeglarskie Lekarzy,które odbędą się od 22 do 23 czerwca.Na łodziach klasy Puck wystartują załogitrzy- lub czteroosobowe. Zgłoszenia możnaprzesyłać na adres: oil@gdansk.oil.org.pl.INFORMATYCYMiędzynarodowe Żeglarskie MistrzostwaPolski Branży Teleinformatycznej ITCup rozegrane zostaną na Jeziorze Mikołajskimod 20 do 23 czerwca. Organizatoramisą Polski Związek Żeglarski oraz BiuroInicjatyw Koncept z Olsztyna. Patronat honorowysprawują Polskie Towarzystwo Informatyczneoraz Polska Izba Informatykii Telekomunikacji.Regaty IT Cup (w tym roku odbędą się poraz osiemnasty) są ważnym wydarzeniemżeglarskiego sezonu – co roku w imprezieuczestniczy kilkaset osób, dotychczas wewszystkich edycjach mistrzostw wzięliudział przedstawiciele 300 firm informatycznychz Polski i z zagranicy. W regatachuczestniczą żeglarze z firm teleinformatycznych,jak również pracownicy wydzielonychdziałów IT dużych organizacji.Zawodnicy będą rywalizować na omegachz floty Wioski Żeglarskiej. Załogi składaćsię będą z czterech osób.Podczas imprezy organizatorzy tradycyjniewydawać będą okazjonalną „GazetęRegatową”, która jest kolportowana wśróduczestników i widzów oraz dostępna nastronie internetowej mistrzostw. Organizatorzyoczekują na zgłoszenia załóg i osóbtowarzyszących do 16 maja. Więcej informacjioraz zawiadomienie o regatach nastronie internetowej www.itcup.pl.DZIENNIKARZEOtwarte Żeglarskie Mistrzostwa PolskiDziennikarzy obchodzą w tym roku pięknyjubileusz – rozegrane zostaną po razdwudziesty. Impreza odbędzie się w drugiweekend sierpnia (9-11 sierpnia). Tradycyjniezałogi z całej Polski ścigać się będą naomegach z floty Wioski Żeglarskiej w Mikołajkach.Organizatorem mistrzostw jestWarmińsko-Mazurskie Towarzystwo Żeglarskie,a komandorem Jerzy Iwaszkiewicz.Zgłoszenia można wysyłać do 30 czerwcana adres bostojska@wp.pl. W każdejzałodze muszą być co najmniej trzy osoby.Ważne jest, by sternik był dziennikarzemposiadającym patent co najmniej żeglarzajachtowego. Na uczestników czekają upominki,imprezy towarzyszące, wieczoryżeglarskie i wyjątkowa atmosfera. Więcejo mistrzostwach dziennikarzy, programoraz zaproszenie na stronie internetowejwww.regatydziennikarzy.pl.AKTORZYW ostatni weekend czerwca (29-30 czerwca)rozegrane zostaną XI Żeglarskie MistrzostwaPolski Aktorów Wrota Mazur Cup2013. Organizatorami są PZŻ oraz ZwiązekZawodowy Aktorów Polskich. Przed rokiemrywalizowali między innymi DorotaKamińska, Tomasz Stockinger, SebastianŚwierszcz, Andrzej Ferenc i Tomasz Sobczak.Związek Zawodowy Aktorów Polskich,instytucja wspierająca środowisko aktorskie,całą kwotę pochodzącą z wpisowegoprzeznacza na Fundusz Pomocy Wzajemnejdziałający przy zarządzie głównym ZZAP.ARCHITEKCIOgólnopolskie Regaty Architektów organizujena Mazurach popularny branżowyportal Archimania.pl. W minionym sezoniew regatach uczestniczyło około 80 architektówz całej Polski. W tym roku, wewrześniu, odbędzie się druga edycja imprezy.O miejscu rozgrywania tych regatoraz o dokładnym terminie poinformujemyw kolejnych wydaniach „<strong>Wiatr</strong>u”.BANKOWCYX Regaty Żeglarskie o Puchar PrezesaZwiązku Banków Polskich zorganizujewe wrześniu Klub Bankowca ZwiązkuBanków Polskich działający w Warszawie.Przed rokiem regaty rozegrano na ZalewieZegrzyńskim. Wkrótce Klub Bankowcapodejmie decyzję o tegorocznej lokalizacjiimprezy. Więcej informacji na stroniewww.klubbankowca.pl.FIRMY FARMACEUTYCZNEŻeglarskie Mistrzostwa Polski FirmFarmaceutycznych i Medycznych Pharma-SailCUP oraz MedicaSailCUP odbędą sięw Zegrzynku nad Zalewem Zegrzyńskim.Regaty rozegrane zostaną od 31 maja do1 czerwca.Uczestnicy będą rywalizować na łodziachklasy Sigma 600 dostarczonychprzez organizatora. Załogi startują w zespołachtrzy- lub czteroosobowych. Więcejinformacji oraz zawiadomienie na stroniewww.pharmacup.pl.FIRMY SPEDYCYJNERegaty o Puchar Polskiej Izby Spedycjii Logistyki ShipCup 3.0. to trzecie żeglarskiemistrzostwa branży TSL (transport,spedycja, logistyka). Odbędą się na jeziorzeNiegocin od 13 do 16 czerwca.Bazą regat będzie marina PTTK Wilkasy.Załogi (od 3 do 5 osób) będą rywalizowaći nocować na jachtach kabinowych typuMaxus 24 (chętni mogą zamówić noclegw pobliskim hotelu). Osoby bez doświadczeniażeglarskiego mogą wynająć do załogisternika.Organizatorem regat ShipCup 3.0 jest firmaSail Roman Paschke oraz żeglarze pracującyw firmach spedycyjnych. O bezpieczeństwozadbają ratownicy MOPR. Stronainternetowa regat: www.ShipCup.pl.www.magazynwiatr.pl7


PERYSKOP WYdArzeNIASetką przez Atlantyk 2016Janusz Maderski, konstruktor jachtu Setka, opowiada o swoim rejsie przezocean i o przygotowaniach do drugiej edycji atlantyckich regat samotników.Janusz Maderski: „Oceaniczny rejs takim jachtem może być przyjemny i bezpieczny”.Jachty nazwane „Lilla My” i „Skwarek”,drewniane łodzie o długościpięciu metrów, dowodzone przezJanusza Maderskiego i Szymona Kuczyńskiego,ukończyły atlantycki wyścig samotników.Dwa inne jachty tego typu zostałyzbudowane do regat, ale z uwagi na brakiw wyposażeniu nawigacyjnym ich kapitanowienie zdecydowali się wyruszyć naocean. Pierwszy etap wyprawy rozpocząłsię w portugalskim Sagres i zakończył naTeneryfie (Wyspy Kanaryjskie). Drugi prowadziłprzez ocean na Martynikę (Karaiby).Szymon pokonał oba etapy w łącznymczasie 44 doby i 36 minut, a Janusz – 45 dób,10 godzin i 36 minut. Setka to konstrukcjasprzed 27 lat. Janusz Maderski prototypowyjacht zbudował w 1986 roku. Do dziśpowstało ponad sto jednostek tego typu.Magazyn „<strong>Wiatr</strong>”: Płynął pan przez oceanmałą łódką własnej konstrukcji. Czypodczas tego rejsu coś pana zaskoczyło?Janusz Maderski: Raczej nie. Utwierdziłemsię w przekonaniu, że oceaniczny rejstakim jachtem może być przyjemny i bezpieczny.Setka żegluje sucho. W każdymprzechyle, niezależnie od wielkości kąta,ma dodatnią stateczność. To znaczy, żewstanie nawet po wywróceniu się masztemw dół. Taka sytuacja jednak się nie przydarzyła.Sztorm podczas pierwszego etaputrwał tydzień. Fale miały sporo czasu, bysię rozbudować. Przy uderzeniach wiatru,gdy przechył mocno się zwiększał, łódkastawała się wyraźnie sztywniejsza. Dziękitemu, mimo trudnych warunków, miałempoczucie dużego bezpieczeństwa. Czasemna grzbiecie fali kadłub przechylał się o 90stopni. Nie czułem zagrożenia, lecz frajdę,bo zapas stateczności był wyraźny.Dobrą zabawą było wyszukiwanie płatówświeżo spienionej wody. Jest w niej mnóstwobąbelków powietrza. Gdy płynący w ślizgu„Skwarek” wpadał na taki płat piany, następowałozmniejszenie tarcia o dno i jacht jeszczeprzyspieszał. Jakby ktoś w samochodziedynamicznie wcisnął pedał gazu do podłogi.Podczas żeglowania z wiatrem i falą sprawdziłasię konstrukcja dna, które w środkowejczęści kadłuba jest płaskie. Kiedy nadciągającaz tyłu fala unosi rufę, łódź zaczyna przyspieszaći wchodzić w ślizg. Dzięki wyporowihydrodynamicznemu powstającemu z przodujachtu, na płaskim pasie stępkowym, zanurzaniedziobu jest niewielkie.Z jaką prędkością można żeglowaćprzez Atlantyk takim jachtem?Precyzyjnie nie odpowiem na to pytanie.Przy silnym wietrze GPS miałem schowanypod pokładem, nie mogłem śledzićzmian prędkości. Ale pewnego sztormowegodnia spotkałem katamaran typu Catana42 żeglujący pod małym fokiem w tymsamym kierunku. Setka całe popołudniedotrzymywała mu kroku, ślizgając się nastromych zboczach i spienionych grzbietachwysokich sztormowych fal. Późniejw porcie spotkałem załogę katamaranu.Mówili, że tego dnia podczas zjazdów płynęliz prędkością do 22 węzłów.Czy „Skwarek” był wcześniej testowanyw takich warunkach?Nie, łódkę zbudowałem tuż przed regatamiwedług dokumentacji z 1986 roku.Czy na Martynice miejscowi żeglarzebyli zdziwieni, że ktoś rzucił się przezocean tak niewielką drewnianą łajbą?Nie byli zdziwieni, ale czuli się w obowiązkuzłożyć gratulacje.Podobno tuż po przepłynięciu Atlantykusprzedał pan swój jacht.reklamawww.czartery.dalpolyacht.plDALPOL YACHT CZARTERYZapraszamy do skorzystania z naszej stale rozwijanej ofertyczarteru jachtów na Mazurach. Dysponujemy pełną linią jachtówPhobos oraz innymi popularnymi na rynku modelami.Jachty stacjonują w Stanicy Żeglarskiej Tajty w Wilkasach.Oferta First Minute! Rezerwacja jachtów na sezon 2013 już się rozpoczęła. Tylko teraznajwiększy wybór i najnowsze modele jachtów. Atrakcyjne rabaty do 20% na wszystkieterminy. Zarezerwuj już teraz i skorzystaj ze zniżki.tel. +48 506 506 704, +48 32 229 50 46 e-mail: czartery@dalpolyacht.plFOT. JANUSZ MADERSKI (2)8 maj 2013


PERYSKOP rozmowaUważa pani, że trasa wokół przylądkaHorn, którą wybrała James, czyni z jejrejsu trudniejsze wyzwanie?Żaden samotny rejs okołoziemski nie jestrzeczą łatwą, a trasa zawsze jest sprawąmniejszej wagi.Kto zdecydował o trasie „Mazurka”?Nie było nacisków z góry. Sama wybrałamtrasę. Postanowiłam płynąć przez KanałPanamski z uwagi na brak dostatecznejilości wody pitnej na jachcie. W tamtymczasie odsalarki nie były jeszcze w powszechnymużyciu, więc trasę rejsu dopasowałamdo możliwości jachtu. Inny wariantpraktycznie nie był możliwy.Sporo zamieszania spowodowała panideklaracja zakończenia rejsu na Karaibach,a nie na Wyspach Kanaryjskich...To zabawna historia. Na południowym Atlantykuzeszłam mocno w kierunku zachodnim,co oznaczało, że czeka mnie żeglugana Wyspy Kanaryjskie ostrym kursem dowiatru. Podczas rozmowy z Tadeuszem Siwcemza pośrednictwem stacji Gdynia Radiozażartowałam, że lepiej byłoby płynąć naKaraiby korzystniejszym kursem. Ten żartzaczął szybko żyć własnym życiem, a japóźniej musiałam się z niego tłumaczyć.Pomniejszano znaczenie pani osiągnięcia.W wielu źródłach można było przereklamaPierwszy raz silnik popsuł się w Panamie,miałam też z nim kłopoty w Australii. Naprawialigo przedstawiciele firmy, ale późnieji tak działał krótko.Obawiała się pani żeglugi przeznajtrudniejsze odcinki trasy?Nie, jestem tak skonstruowana, że jeślisię czegoś boję, nie biorę się do tego. Skorozdecydowałam się na rejs dookoła świata,to znaczy, że czułam się na siłach goukończyć.Pod koniec wyprawy rywalizowałapani z Naomi James. Stawka była wysoka:tytuł pierwszej kobiety, która samotnieopłynęła świat. Czuła pani presję?O rejsie Naomi James dowiedziałam siępodczas postoju w Durbanie na wschodnimwybrzeżu RPA. Wcześniej nawet nie znałamtej żeglarki. W porcie usłyszałam, że Naomipłynie na jachcie prawie dwukrotnie dłuższymniż „Mazurek”. Był to dawny „BritishSteel”, na którym słynny Chay Blyth pierwszyopłynął świat samotnie trasą ze wschoduna zachód. Było więc jasne, że rejs Naomibędzie szybki. Miałam jednak swój plani nie zamierzałam go zmieniać.Myśli pani, że Naomi James wyruszyław podróż, by wyprzedzić Polkę i uprzedzićją w zdobyciu miana pierwszej damyoceanów?Bez wątpienia termin jej rejsu nie był wybranyprzypadkowo. Kiedy zachorowałamw Australii, konieczna była hospitalizacja.Pomocy udzieliło mi tamtejsze lotnicze pogotowieratunkowe, które wówczas nie byłofinansowane przez państwo, a poprzez dobrowolneskładki obywateli. Dlatego władzepogotowia postanowiły nagłośnić swojąakcję. Wiadomość o przerwaniu mojegorejsu obiegła świat i zapewne dotarła też doNaomi James. Dalej wydarzenia potoczyłysię błyskawicznie: przygotowanie doskonałegojachtu, szybki start i rejs najkrótszątrasą. Zabrakło tylko sukcesu, bo naszczęście zdołałam wrócić na „Mazurka”i dokończyć zadanie.Odczuwała pani jakieś naciski polskichwładz, aby przyspieszyć rejs i zostaćpierwszą?Nie, nie było takich nacisków. Robiłamswoje i płynęłam zgodnie z planem.Spotkała się pani po rejsie z Naomi?Tylko raz, w Kanadzie. Była z mężem,słynnym żeglarzem Robem Jamesem.Unikali mnie, jak tylko mogli. A kiedy zostałyśmyzaproszone do telewizji, nie powiedziałami o tym. O terminie nagraniadowiedziałam się przypadkiem od trzeciejuczestniczki spotkania, żeglarski z USA.To była nieprzyjemna sytuacja.


czytać, że to Naomi jest pierwszą kobietą,która samotnie opłynęła świat.To nie było przyjemne, ale trudno byłoz tym walczyć. Dopiero po latach poczułamsię doceniona.Miała pani wówczas jakieś wsparciew odkłamywaniu rzeczywistości i promocjiwłasnego sukcesu?Niestety, nie miałam. Zostałam z tymrejsem sama. Oczywiście miałam wielespotkań w kraju, do dziś zresztą jestemczasem zapraszana przez różne środowiska.Ale wsparcia w promocji mojego rejsunie było.Sztormiak Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz sprzed 35 lat.Fot. Artur Jung / saillens.plA PZŻ? Czy władzom związku nie zależałona sprzedawaniu tego sukcesu?Ówczesny zarząd Polskiego Związku Żeglarskiegozaniedbał sprawę. Zresztą taksamo jak władze Zjednoczenia PrzemysłuOkrętowego, którym z oczywistych względówpowinno zależeć na nagłośnieniu tegoprojektu. Zaprzepaszczono szansę na promocjępolskiej stoczni, polskiego jachtu – miałamwrażenie, że nikomu na tym nie zależy.To był dla mnie dość dziwny czas. Z jednejstrony, powinnam się czuć doceniona,bo przecież otrzymywałam odznaczeniai fetowano mój sukces. Ale z drugiej strony,byłam zaskoczona postawą PZŻ. Jużdwa dni po zakończeniu rejsu przyjechałsamochód, aby zabrać wyposażenie jachtu.Wyglądało to tak, jakby ktoś się obawiał,że przywłaszczę sobie różne rzeczy z „Mazurka”.Kilka dni później jacht zabrano dostoczni, by dokonać przeróbek mającychprzystosować jednostkę do żeglugi załogowej.Zaskoczyło mnie to ekspresowe tempo.To była pochopna decyzja, bo przecieżbezpowrotnie zmarnowano szansę na promocjęrejsu, także za granicą, a poza tym„Mazurek” nie nadawał się do pływaniaczarterowego. Był jachtem niewielkim,ciasnym, a centralne miejsce w kabiniezajmowała obudowa silnika. Decyzja armatorajednak zapadła błyskawicznie i niemiałam na nią wpływu.www.magazynwiatr.plPani rejs zakończył się w 1978 roku,w szczytowej fazie propagandy sukcesu.Wiele wydarzeń sportowych z tamtychczasów było wykorzystywanych przezwładzę. Czuła pani, że jest elementempromocji systemu?Zawsze powtarzam, że na pokładach naszychjachtów nie było polityki. Mój rejsnie miał charakteru politycznego, to byławyprawa żeglarska.Czy później pływała pani jeszcze w dalekierejsy?W 1979 roku wracałam z mężem zeStanów Zjednoczonych przez Atlantyk.Żeglowaliśmy na „Spanielu”. Chcieliśmywziąć udział w atlantyckich regatach załógdwuosobowych. Podczas rejsu robiliśmynotatki, które miały nam pomóc w wykonaniuniezbędnych zmian na jachcie. Niestety,gdy wróciliśmy do kraju, szczecińscyszkutnicy z Morskiej Stoczni Jachtowejim. Leonida Teligi odnieśli się do naszychuwag krytycznie, a gdańska stocznia niechciała się podjąć prac. Problem rozwiązałsię sam rok później, kiedy „Spaniel” zatonąłna Morzu Północnym.Jakie ta łódka miała niedoskonałości?Słabo spisywała się na kursach pełnych– to był najpoważniejszy problem, którychcieliśmy rozwiązać. Kazimierz „Kuba”Jaworski wspominał, że jacht dobrze pływałna północnym Atlantyku, ale przecież„Spaniel” właśnie do warunków tampanujących był projektowany. Przy wiatrachwiejących od rufy żeglował znaczniegorzej.Teraz żegluje pani z mężem na swoimjachcie...To oczywiście zmienia podejście dożeglarstwa. Mamy swobodę. Sami decydujemyo tym, dokąd płyniemy i z kim.Spędzamy na pokładzie sporo czasu i dajenam to wiele satysfakcji. Przy okazji chcępowiedzieć, że nie rozumiem napaści naPZŻ i zarzutów o blokowaniu liberalizacjiprzepisów. Przecież dziś każdy może żeglować,gdzie chce, jak chce, system jestdość liberalny. Na małym jachcie możnapływać bez patentów, możemy też do woliżeglować na przykład po Adriatyku bez patentukapitańskiego.Od pierwszej edycji konkursu Kolosyzasiada pani w jego kapitule. Jest panirównież członkiem jury konkursu RejsRoku. Jak z tej perspektywy ocenia paniwspółczesne polskie żeglarstwo?Dość krytycznie. Wydaje mi się, że dużojest rywalizacji, komercji, niespełnionychambicji, a w tym wszystkim samo żeglowaniesię gubi. Kluby są słabe, zerwanociągłość pokoleniową pomiędzy starszymiżeglarzami a młodzieżą, brakuje pieniędzyi dawnego zapału, a wiele przedsięwzięćma charakter fasadowy.Rozmawiał Marek SłodownikPANTAENIUSUBEZPIECZENIAJ A C H T Ó WNa kursiekolizyjnymNiektóre przeszkody niedają szansy na manewrostatniej chwili.www.pantaenius.pl/kolizjeWięcej o kolizjach w internecie.Niemcy · Wielka Brytania · Monaco · DaniaAustria · Hiszpania · Szwecja · USA · AustraliaKontakt w Polsce: Nautica Nord · Tel. +48 58 350 6131www.pantaenius.plPOL13101 www.hqhh.de 04/2013


iznes nowościEkran SailSteerUnikatowy ekran SailSteer w bardzoprzejrzysty sposób prezentuje aktualneinformacje. Dzięki niemu można prowadzićłódź najlepszym kursem, osiągająccel szybciej niż dotychczas. Ekran Sail-Steer, który posiadają urządzenia B&GZeus Touch, doskonale sprawdzi się najachtach regatowych i turystycznych.Źródło: www.parker.com.plMapy NV-VerlagMapy wydawnictwa NV-Verlag wydawane są na papierze odpornymna wilgoć. Do większości dołączony jest przewodnik poportach zawierający schematy oraz płytę CD z mapą i programemnawigacyjnym.Źródło: www.sklep.sail-ho.plPrzewody Marinco<strong>Nowe</strong> przewody firmy Marinco z uniwersalnym systemem podłączeń NEMAoraz z systemem zabezpieczającym EEL ShorePower. Zostały tak zaprojektowane,by służyć nawet w trudnych morskich warunkach. Na końcówce są podświetleniaLED, ułatwiające podłączanie przewodów nocą. Kontrolki LED umieszczonena obu końcach informują o przepływie prądu. Przewody nie ulegają korozji isą wodoodporne.Źródło: www.eljacht.plKoszulka Ocean OneCoś na lato. Damska koszulka marki OceanOne ma modne paski, ciekawą aplikację i kołnierzyk.Materiał: 100 proc. bawełna.Źródło: www.bakista.plSzperacze Marinco<strong>Nowe</strong> szperacze Marinco sprawdzą się nawet w ekstremalnychwarunkach. Nie zaszkodzi im wilgoći sól. Posiadają bezprzewodowy pilot pozwalającykontrolować strumień światła z dowolnego miejscana pokładzie. Podświetlane przyciski kontrolne sądoskonale widoczne w nocy. W razie poważnychkłopotów jednym przyciskiem możemy nadać sygnałSOS. Szperacze dostępne są w kolorach białym,czarnym lub chromowanym. Moc: 100W.Źródło: www.eljacht.plRękawiczki TribordNeoprenowe rękawiczki bez dwóchpalców marki Tribord chronią dłonieprzed otarciami i chłodem. Cena:69,99 zł.Źródło: www.decathlon.plSzelki do kameryChesty to regulowane szelki do mocowania kameryGoPro na klatce piersiowej. Idealne do nagrywaniapodczas jazdy na nartach, motocyklu lub rowerze,a także podczas żeglugi czy spływów kajakowych.Pozwolą wreszcie uwolnić ręce. Cena: 179 zł.Źródło: www.freeway.com.plSuchy sztormiak MarinepoolSztormiak Racing Drysuit II wkładamy na bieliznę, dres lub polarowykombinezon jednoczęściowy nazywany przez zawodników śpiochem.Sztormiak wykonany jest z trzywarstwowej oddychającej tkaniny. Manylonowe wzmocnienia. Z przodu znajduje się wodoszczelny miękkizamek. Zakończenia rękawów oraz kołnierz wykonano z neoprenu. Nogawkizakończone są lateksowymi skarpetami chroniącymi stopy przedwodą. Przepuszczalność pary wodnej: 20000 g/sqm/24h. Wodoodporność:20000 mm. Rozmiary dla dzieci: 140 – 164. Cena: 1800 zł. Sztormiakoferowany jest także w rozmiarach dla dorosłych (od XS do XXL).Źródło: www.sztormiak.eu, www.kevisport.plButy piankowe TribordButy DG500 marki Tribord przeznaczonesą dla dzieci i dorosłych.Wzmocnienia na podbiciu chroniąbut przed otarciem o pasy balastowe.Podeszwy zapewniają dobrą przyczepność,a but pewnie trzyma kostkępodczas żeglugi. Cena 119,99 zł.Źródło: www.decathlon.pl16 maj 2013


MieczówkądookołaEuropyIwona (67 lat) i Marek (75 lat) Tarczyńscy przepłynęli w małżeńskim rejsie z Morza Śródziemnegona Morze Północne. Małym jachtem mieczowym pokonali Gibraltar, wody Atlantyku, ZatokęBiskajską i Kanał Angielski. Przedstawiamy ich relację z tej niezwykłej wyprawy.FOT. IWONA I MAREK TARCZYŃSCY (5)Chcieliśmy potwierdzić, że przy dobrzeopracowanej strategii i przestrzeganiuzasad bezpieczeństwamałym jachtem mieczowym można realizowaćpoważne projekty. Nasz rejs nie wymagałwielkiego wysiłku i dużych pieniędzy.Przez trzy i pół miesiąca mazurską łódkąprzepłynęliśmy 3410 mil, okrążając prawiecałą zachodnią Europę.Trasa, załoga i jachtNie znaleźliśmy w literaturze żeglarskiejzapisu, który by świadczył, że polskijacht mieczowy kiedykolwiek pokonał tętrasę. Możemy więc powiedzieć, że nasza„Cerberyna-Mila 2” (łódź typu Antila 24z 2010 roku, ze wzmocnionym kadłubem,powiększonym balastem i dwoma silnikamizaburtowymi o mocy 10 KM) otworzyłaatlantycki szlak dla polskich mieczówek.Tak jak 85 lat temu poznańska „Rybitwa”,z kapitanem Ludwikiem Hermelem, przetarładrogę do Danii.W załodze jak zawsze mieliśmy suczkęMilę, 35 kg żywego balastu, która na komendęprzemieszczała się w różne częścipokładu, broniła burty w portach i strofowałaNeptuna, gdy ocean dawał nam się weznaki. Trasę podzieliliśmy na cztery etapy:śródziemnomorski, atlantycki, biskajskii północny.Przez Morze ŚródziemnePrzygodę rozpoczynamy na Zalewie Zegrzyńskimw pierwszych dniach czerwca2012 roku. Z Jacht Klubu Politechniki Warszawskiejpłyniemy do portu YKP. Tamładujemy łódź na lawetę i przez Wrocław,Zgorzelec, Drezno oraz Lyon po dwóch dobachdocieramy na południe Francji, do LaGrande-Motte. Tam wodujemy łódkę i posklarowaniu opuszczamy port.Ruszamy w kierunku Gibraltaru ostrymikursami, przy wietrze do 5 stopni Beauforta.Osłonięci od północy i zachodu, nie mamywiększych problemów z zafalowaniem.W pobliżu granicy hiszpańskiej zaczynająnam dokuczać wiatry spadowe, nawet do 7stopni Beauforta. Przenosimy część bagażyna tył jachtu, co pozwala dociążyć rufęi ułatwia wchodzenie na falę przy ostrychkursach. Po trzech dniach żeglugi wzdłużwybrzeża Francji dopływamy do leżącegona granicy hiszpańsko-francuskiej przylądkaCerbere i portu o tej samej nazwie. Miejscowiwitają nas serdecznie. Są przekonani,że „Cerberyna-Mila 2” nosi imię na cześćich portu (nie wyprowadzamy ich z błędu).Zatoka, otoczona stromymi skałami i liniąbiałych domów wkomponowanych w urwiska,wywiera niezapomniane wrażenie.Z Cerbere kierujemy się na południe,a później na południowy zachód – w kierunkuBarcelony. Przez pewien czas możemyżeglować półwiatrem, a nawet baksztagiem.Zatrzymujemy się w marinachL’Escala i Blanes (po drodze mijając popularnePalamos). W Barcelonie wybieramymarinę Olimpic. Po zwiedzaniu miastawracamy na morze i kierujemy się kuWalencji.Początkowo mamy dość korzystneumiarkowane wiatry, ale na wodach ZatokiWalenckiej i Costa Azahar warunki siępogarszają. W główki mariny Real JuanCarlos w Walencji wchodzimy przy silnymwietrze. Nie tracąc czasu, rano ruszamydo Alicante. To jeden z trudniejszych odcinkówżeglugi, szczególnie na wysokościdolin El Perelló i Les Palmeres. Silny północnywiatr, mimo zrefowanych żagli, rozpędzałódź nawet do 7 węzłów. Gwałtownyszkwał powoduje pęknięcie bolca w blokutalii grota, co sprawia nam trochę kłopotów.Po krótkim postoju w Alicante ruszamydo Almerii, planując postoje w Cartageniei San Jose. Po drodze wpadamy naokresowy przeciwny prąd, który odbieranam sporo szybkości. Kiedy wpływamydo Almerii w samo południe, miasto jestopustoszałe – mieszkańcy ukryli się przedupałem, temperatura przekracza 35 stopni.Uzupełniamy zapasy. Nazajutrz port spowityjest gęstą mgłą, dopiero około godz.11.00 możemy wyruszyć do Malagi. www.magazynwiatr.pl17


ejsy dookoła europyAntila 24 w Marinie del Este na południu Hiszpanii.<strong>Wiatr</strong>, który poprawił widoczność, wkrótcetężeje do 7 stopni Beauforta i zmusza nasdo szukania schronienia.W następne dni sytuacja się powtarza. Dopołudnia siła wiatru jest umiarkowana, a popołudniu sztormowa. Musimy się chronićw portach Adra i Del Este. W ten sposóbujawniają się zjawiska związane z tzw.dyszą gibraltarską. Gdy dopływamy doMalagi, miasto jeszcze żyje zwycięstwemHiszpanii nad Włochami (4:0) i świętujemistrzostwo Europy w piłce nożnej. Cumujemyburtą do wysokiego miejskiego nabrzeża.Postój nie jest komfortowy, bo falerzucają łódkę na kamienną ścianę. Zwiedzamycytadelę, rzymski teatr i katedrę.Podziwiamy też polski luksusowy jacht„Przeznaczenie” z Gdyni. W końcu ruszamydo Gibraltaru. Zmagając się z przeciwnymiwiatrami, docieramy do SkałyGibraltarskiej, lecz wskutek silnych szkwałówi dużej fali nadciągającej z cieśniny,musimy zrezygnować z przejścia i cofamysię do mariny Sotogrande. Następnego dniarano, w zdecydowanie korzystniejszychwarunkach, przechodzimy cieśninę i w południejesteśmy w brytyjskiej marinie Bayw Gibraltarze. Do późnego wieczora zwiedzamymilitarne zabytki, w tym cytadelęi przepiękny cmentarzyk żołnierzy poległychw bitwie morskiej pod Trafalgarem.W etapie śródziemnomorskim przez 29dni przepłynęliśmy około 930 mil. Daje tośredni dzienny przebieg około 32 mil.Małym jachtem mieczowym można realizować ambitnerejsy. Antila 24 przepłynęła spod Marsylii do Amsterdamupokonując 3410 mil i odwiedzając 96 portów.Przez wody AtlantykuNie możemy odnaleźć boi oznaczającejmiejsce upadku samolotu Liberator generałaSikorskiego. Przeszkadzają namkotwiczące statki. Żółty korpus widzimydopiero, gdy boja jest już za naszą rufą.Bierzemy kurs na przylądek Trafalgar.Płyniemy prosto pod wiatr, który wciskasię do zatoki z otwartego Atlantyku. Obasilniki z trudem radzą sobie z naporem fal.Od miasta Tarifa kierujemy się bardziej napółnoc, a ocean łagodnieje.Pierwszą atlantycką noc spędzamy w marinieBarbate, którą od sławnego Trafalgarudzieli kawałek niskiego wybrzeża Costa dela Luz. Wychodząc z zatoki Barbate, jużz daleka widzimy kłębiące się grzywaczena płyciznach Trafalgaru. To prąd pływowyzderza się z oceaniczną falą. Skromnymonument obok starej latarni fotografujemyz daleka i myślimy o krwawej bitwiemorskiej z 1805 roku, która uchroniłaAnglię przed inwazją napoleońską, ale teżpołożyła kres życiu admirała Horatio Nelsonai kilku tysięcy francuskich, hiszpańskichi brytyjskich marynarzy.Zmierzamy do Kadyksu. W dużej odległościmijamy mury Castillo de San Sebastianosłaniające wejście do miasta od południa.Nazajutrz ruszamy do portu Mazagón– to jedyne miejsce, gdzie można przybićna całym nizinnym wybrzeżu Andaluzji.Przed nami wody terytorialne Portugalii,naszym celem jest teraz miasto Sagres naPrzylądku św. Wincentego (po drodze zaliczamypostoje w Olhão i Portimão). Odwiatrów północnych osłania nas wysokibrzeg, który ogranicza również zafalowanie.Natomiast od południa zaczyna wiaćzimny wiatr z Atlantyku budujący wysokiefale i zmuszający nas do żeglugi daleko odskalistego brzegu – chcemy w ten sposóbuniknąć problemów z odbitym i przybojowymzafalowaniem.Tuż przed sztormem wchodzimy do Sagresi pospiesznie cumujemy do molo, któreniestety daje kiepską osłonę przed wiatremi falą. Przy skoku pływu sięgającym 2 metrównasze molo staje się wręcz utrapieniem.Na 10-metrowych cumach i rufowejkotwicy stoimy tu dzień i dwie sztormowenoce. Wreszcie się uspokaja i możemy ruszyćdookoła Przylądka św. Wincentegonazywanego przez starożytnych „końcemświata”. Sporo musimy się napracować, abyprzejść przez kłębowisko fal. Ale w końcusię udaje i możemy obrać kurs północny.To inny świat. Przy długiej atlantyckiej faliostry bajdewind wcale nie jest uciążliwy,a pomagając sobie od czasu do czasu obydwomasilnikami, po 10 godzinach docieramydo Sines, miejsca narodzin Vasco daGamy.Prognoza pogody jest dobra, z wiatremo sile 4 stopni Beauforta. Po południu manadejść silniejszy lokalny wiatr, ale jużokoło godz. 12.00 dopada nas termicznyszkwał. Szukamy schronienia w mieścieSesimbra, leżącym na południe od Lizbony.Rano rezygnujemy z zawijania dostolicy Portugalii, stajemy w niedalekiejmarinie Cascais. Do portu wpływamy przygwałtownie wzrastającym wietrze, którywkrótce przeradza się w sztorm.Kiedy pogoda łagodnieje, ruszamy z zamiaremdotarcia do portu Peniche. Żeglugajest wyjątkowo ciężka, wieje z północyz siłą do 7 stopni B, a wysoka fala co chwilęnas zalewa. Oba silniki pracują na wysokichobrotach i zużywają sporo paliwa. Peniche18 maj 2013


dookoła europy rejsywww.antila-yachts.pljachty żagloweANTILA 22, 24, 26CC i 27tel. biuro (+48) 48 363 30 39tel. kom. 602 634 835e-mail: info@antila-yachts.plreklama(31 stopni). Nazajutrz wyruszamy wrazz odpływem. Prześlizgujemy się wąskimiprzesmykami na pełne morze. Na kanale16. zgłaszamy przejście przez strefęspecjalną. Niebo jest czarne od chmurburzowych. Silny wiatr buduje spore fale– żegluga z każdą godziną staje się trudniejsza.Zrzucamy grot. Płyniemy na mocnozrolowanym foku i silniku. Wzdłużpłaskiego piaszczystego brzegu nie mażadnej osłony ani zatoczki, gdzie możnasię schronić. Postanawiamy zawinąćdo portu Royan. Przed główkami dopadanas wysoka grzebieniasta fala, ma do 4metrów wysokości. Na skutek zbyt ostregowejścia na jej grzbiet woda wpada napokład, wdzierając się nawet do kabiny.Gdyby nie liny zabezpieczające rufę, naszaMila spłynęłaby do morza. To był jedynynaprawdę groźny moment podczascałej wyprawy. W Royan odpoczywamy,suszymy mokre rzeczy i usuwamy usterki.Chcieliśmy płynąć do La Rochelle, ale zaradą kapitanatu postanawiamy skierować siędo mariny w St. Denis d’Oléron. Wyspa słyniez hodowli ostryg i rozległych plaż. Dalszatrasa prowadzi nas na Île de Ré, a stamtąd dobogato wyposażonej mariny w Bourgenay.Na północny zachód od Bourgenay kończysię nizinne, wydmowe wybrzeże bretońskie,a zaczyna skalisty brzeg PółwyspuBretońskiego z licznymi cyplami i wysepkami.Ruszamy do l’Herbaudière. Pojawiasię wiele jachtów płynących w różne strony.W marinie pod wieczór robi się tłoczno.Jachty cumują burta w burtę, po trzy,a nawet cztery. Naszej burty wściekle broniMila. Szczerzy zęby i oszczekuje zbliżającesię jachty, biegając przy tym po pokładzieod dziobu do rufy.Zmierzając do portu Piriac-sur-Mer, wpadamyw mgłę. Wszystko znika z pola widzenia,skały widać tylko na ekranie GPS.Z mgły co chwilę wyłaniają się jachty, coznaczy, że dla Francuzów taka aura nie jestprzeszkodą. Dużym łukiem omijamy skalistycypel i wchodzimy w kanał oznakowanybojami. W główkach niespodzianka: z powoduniskiej wody siadamy na mieliźniei czekamy na otwarcie bramy pływowej.Z romantycznego Piriac-sur-Mer żeglujemyna półwysep Quiberon, do portuHaliguen na wschodnim wybrzeżu. Tłokniesamowity, więc skoro świt ruszamy nawysepkę Groix, do portu Tudy. Pochmurno,wiatr słaby, pomagamy sobie silnikiem. Wysepkama 3 km szerokości i 10 km długości.Kiedyś była tu wieś rybacka, dziś zapraszaładny kurort z pięknymi widokami na morze.W drodze do Camaret-sur-Mer, gdziekończy się etap biskajski, zatrzymujemy sięjeszcze w Audierne. Tu przygotowujemy siędo przejścia groźnego przylądka Raz z bardzosilnym prądem pływowym w obu kierunkachi rozległym pasmem zdradliwychskał wcinających się głęboko w morze.Ranek w Audierne jest słoneczny, alechłodny. Widać, że z wolna nadchodzi jesień.Przy średniej wodzie odbijamy w kierunkuPointe du Raz, z zamiarem ominięciago szerokim łukiem. W czasie tego manewruotrzymujemy z Warszawy informację, że naprzylądku kamera co 10 sekund przesyłaobraz do internetu, że siedzą przy komputerze,aby nas zobaczyć. Zmieniamy kurs napierwszą latarnię morską, jak najbliżej przylądka.Podchodzimy baksztagiem, wodapieni się przed dziobem i wartko płynie poobu burtach, ale odległość do latarni wcalesię nie zmniejsza. Odpalamy pierwszy silniki mimo dużych obrotów sytuacja nadal bezzmian. Odpalamy drugi silnik i odczytujemyszybkość: 0,5 km/h. Bezsens.Rezygnujemy i kierujemy się w morze.W miarę słabnięcia pływu wzrasta naszaszybkość, lecz silników nie wyłączamy, bowidzimy ciągnący od zachodu mocno rozbudowanyfront. Przed nadejściem sztormuudaje nam się zacumować w bezpiecznymbasenie jachtowym Camaret-sur-Mer. Etapbiskajski naszej wyprawy liczył 878 mil.Trwał 24 dni (w tym 4 dni postoju). Średnidobowy przebieg wyniósł 43 mile.Przez Kanał AngielskiWracamy na łódkę po spacerze wąskimiuliczkami Camaret-sur-Mer i zasiadamy dokolacji. Zaczyna padać i nasila się wiatr.Późnym wieczorem przybija jeszcze kilkajachtów i widać, że wszystkie załogi sąwyraźnie zdeprymowane pogodą. W nocymorze zaczyna groźnie huczeć, zwiastującnadchodzący sztorm. Od rana wiatr gwiżdżew olinowaniu, a wiatromierz na falochroniepokazuje 35 węzłów.W końcu pogoda łagodnieje. Musimywyjść z portu o godz. 6.00, by o godz. 8.00być na przylądku. Wtedy właśnie potężnyprąd pływowy ciągnie na północ i wschódwokół Półwyspu Bretońskiego. Gdy tam docieramy,jest ciemno, wiatr dmie, a prąd porywanas i rozpędza łódkę do 10 węzłów. Za sterem Marek Tarczyński. Na kursie Cherbourg. Groźny Cap de la Hague straszy potężnym prądem.www.magazynwiatr.pl21


ejsy dookoła europyKurs na Przylądek św. Mateusza. Fale coraz większe.Takiej prędkości nigdy do tej pory nieosiągnęliśmy. Pędzimy wśród piętrzącychsię wokół nurtu potężnych fal i obserwujemy,jak skacze idący za nami sporo większykilowy jacht holenderski. Fale pędzonewiatrem z południowego zachodu zderzająsię z głównym nurtem prądu i natychmiastwypiętrza się wał wody, wysoki na przeszło3 metry. Przechodząc przez nurt, pienisię i gwałtownie płaszczy, zamieniającsię w pas skaczących we wszystkie stronyznacznie niższych fal, po których pędzimy,waląc dnem, aż huczy w uszach.Po południu zawijamy do mariny L’Aber--Wrac’h. Smutne, puste miasteczko. Całyczas wieje silny wiatr i pędzi niskie deszczowechmury. Rano próbujemy wyjśćw morze, ale bezskutecznie – fala jest zbytduża. Zawracamy do portu i czekamy donastępnego dnia.Nazajutrz bez większych przygód docieramydo portu Roscoff-Bloscon. Marinaw budowie, ale pontony i pomosty są gotowe,tchną nowością. W nocy znowu sztorm– wanty wyją. Rano wieje do 7 stopni Beauforta,w porywach ósemka, ulewa, nawetnie próbujemy wypływać. Decydujemy sięwyjść w morze dopiero, gdy wiatr niewieleprzekracza 4 stopnie Beauforta. Morze wciążrozhuśtane. Płyniemy na obu refach, aby nieprzechylać łódki. Przed wieczorem dobijamydo pływowego portu Perros-Guirec.Dalej idziemy północnym brzegiem PółwyspuBretońskiego na wschód, a wiatrwieje z północy i zachodu. Mimo to niemożemy przyspieszyć z powodu paskudnejpogody, która przetrzymuje nas w portach.Problemem są również pływy. Powodują, żeportowe bramy otwierane są niekiedy tylkow czasie wysokiej wody. Dlatego trzebapóźno wypływać albo bezczynnie czekać nakotwicy.W drodze z Perros-Guirec do Paimpolżeglugę komplikują trzy skaliste cyple wychodzącegłęboko w morze. Ze względuna pływy trzeba je okrążać wielkimi łukami,nadkładając sporo drogi. Do Paimpolwchodzimy długim, wąskim i płytkim kanałemmiędzy piaszczystymi osuchami. Tumusimy podjąć decyzję o sposobie przejściaZatoki St. Malo. Albo obierzemy drogęna przełaj, przez wyspę Jersey, omijającpłycizny, albo popłyniemy wzdłuż brzegu,po okręgu, z postojem w St. Malo. Drugiwariant jest bezpieczniejszy, ale dłuższyo dzień. Decyzję odkładamy do rana. Nazajutrzpochmurne burzowe niebo odstręczanas od wariantu żeglugi przez Jersey.Wybieramy dłuższą trasę. Po drodze corazwiększe fale sprawiają, że musimy ciężkopracować sterem, by utrzymać łódkę nareklamakursie. W St. Malo cumujemy na trzeciegow marinie Bas Sablons. Miasto osłoniętejest przez kilka betonowych fortów, wzniesionychna skałach wystających z morza.Musimy je ominąć, by wziąć kurs na Granville.Po dotarciu na miejsce czekamy 3godziny na kotwicy przed bramą portu, ażprzypływ wypełni kanał portowy. Niestety,kotwicy nie udaje się już zerwać, zaczepiłasię o podwodny kabel i musimy ciąć linę.Na trasie do Cherbourga zaliczamy jeszczeport w Dielette. Docieramy tam po całodziennymżeglowaniu w strugach deszczu.Na miejscu sprawdzamy tabelę pływów,która jednoznacznie wskazuje, że cypelPółwyspu Normandzkiego należy przekroczyćmiędzy godz. 9.30 a godz. 12.30, bopóźniej będą poważne problemy. Z obliczeńwynika również, że z Dielette powinniśmyodbić przed godz. 8.00.Mgła. Nic nie widać, jedynie kompas i GPSprowadzą nas bezbłędnie na cypel. Przedgodz. 10.00 zrywa się wiatr z zachodu i rozganiamgłę. Stawiamy żagle. Przed godz.11.00 dochodzimy do Cap de la Hague. Z dalekawidać, że główny nurt prądu pędzi jużz całą mocą. Bogatsi w doświadczenia wchodzimyw główny nurt od strony lądu, zostawiającnajwiększe kipielisko po lewej burcie.Mamy włączone oba silniki na średnichobrotach i zrefowane żagle, ale i tak trudnoutrzymać łódkę w linii kursu. Znów jazdabardziej przypomina górski spływ kajakowyniż żeglowanie po morzu. Momentami GPSpokazuje sporo ponad 10 węzłów. Byłobycałkiem fajnie, gdyby w pobliżu były innejachty. W samotności jest tu trochę nieswojo.Nawigujemy na potężne fortyfikacje okalającełukiem wejście do portu Cherbourg.Podczas II wojny światowej miały tu bazęniemieckie okręty podwodne. Po krótkimpostoju postanawiamy płynąć dalej, do marinySaint-Vaast-la-Hougue na wschodnimbrzegu Półwyspu Normandzkiego. Sprawdzamytakielunek, zamocowanie sztagu,want, poprawiamy położenie płetwy steroweji po południu ruszamy na Pointe deBarfleur, czyli wschodni cypel półwyspu.Po wyjściu z Zatoki Cherbourskiej trafiamyna prąd pływowy, który zaczął już płynąćw przeciwną stronę. Prawie przez 10mil zmagamy się z przeciwnym prądem, ażw końcu robimy zwrot na południe, w kierunkuSaint-Vaast-la-Hougue.Nazajutrz odbijamy tuż po otwarciu bram.Kierujemy się do Caen przy samym brzegu,wzdłuż normandzkich plaż. Towarzyszą namdeszcz i niskie chmury, pędzone przez wiatrz północnego zachodu. Fale wysokie, ale przyżegludze baksztagiem – niegroźne. Na kursiepołudniowym żegluje się dobrze i szybko,lecz gdy ostrzymy na wschód do półwiatru,duże fale idą na lewą burtę, a silny wiatrmocno przechyla łódź na prawą. Żegluje sięciężko, więc kierujemy się do pobliskiej ma-22 maj 2013


ły mieć pozwolenia wydanego na tak wysokimszczeblu władzy. To oznacza, że rosyjskieprzepisy stały się bardziej liberalne. Przeprawęprzez Przejście Północno-Wschodnie ułatwiateż firma RusArc z Petersburga (www.rusarc.com). To specjalistyczna agencja zajmującasię obsługą wypraw arktycznych. Jejpracownicy znają lokalne przepisy, wiedzą,z kim rozmawiać i pośredniczą w załatwianiuformalności. Wcześniej wszystko trzebabyło organizować samemu. W ubiegłym rokufirma RusArc zorganizowała między innymiregaty na Kanale Białomorsko-Bałtyckimoraz wyprawę na Ziemię Franciszka Józefa.Daniil Gavrilov, generalny dyrektor RusArc,pierwszy pokonał oba przejścia północne wtrakcie sezonu, za co został uhonorowany tytułemszlacheckim. Formalności z Rosjanamitrzeba załatwiać około sześć miesięcy przedrejsem.Dotychczas w jednym sezonie biegunpółnocny opłynęły jedynie dwa jachty.Jednym dowodził właśnie Daniil Gavrilov,drugim – Norweg Thorleif Thorleifsson.Dlaczego tak trudno pokonać ten szlak?To kwestia czasu. Cieśnina Wilkickiegoleżąca na północ od półwyspu Tajmyr (tonajbardziej na północ wysunięty półwysepAzji) otwiera się między 15 lipca a 15 sierpnia.A czasem może się w ogóle nie otworzyć.Kiedy już można żeglować, trzeba gnaćprzed siebie, by po drugiej stronie biegunawypłynąć z północnej Kanady przed końcemwrześnia. Później wszystko zamarza. Dlategotrzeba mieć trochę szczęścia i przede wszystkimdobre warunki pogodowe.W czerwcu rozpocznie się wasz rejs dookołabieguna północnego. Jak się trzebaprzygotować do żeglugi takim szlakiem?Prawie tak samo jak do każdej długiejwyprawy. Przede wszystkim trzeba miećstalowy jacht, bo Rosjanie nie wpuszczająna swoje wody łodzi z laminatów. Choć naprzykład na Spitsbergen popłynąłem jachtemplastikowym i nie było żadnych problemów.No, ale w Rosji mają swoje przepisyi trzeba ich przestrzegać. Dokładnie studiujęwymagania, by wiedzieć, co jeszcze trzebazabrać. Na liście jest między innymi zapasowaśruba do silnika. Poza tym przygotujemyprowiant na cztery miesiące. Na pokładziebędą weki, bo przecież nie wszyscy lubiążywność liofilizowaną, a kupienie czegokolwiekna dalekiej północy jest praktycznieniemożliwe. Zadbamy o mapy tradycyjnei elektroniczne, o telefon satelitarny, GPSi komputer. Bierzemy też czterometrowetyczki bambusowe do odpychania się odlodu. Z mojego doświadczenia wynika, żeczłowiek najpierw się odpycha i odpychatymi tyczkami, a potem, gdy załoga się zmęczy,zaczyna się odpychanie kadłubem.Co to znaczy kadłubem?Bryły lodu ważą od 500 kg do tony. Ale jeślinie będziemy wjeżdżać w lód z prędkością10 węzłów, lecz 1,5 węzła, nie powinnobyć problemów. Lód tylko oprze się o burtęi prześlizgnie się ku rufie. Nawet plastikowykadłub wytrzymałby taką żeglugę przy zachowaniuodpowiedniej ostrożności.Jakich formalności musicie jeszczedopełnić?Musimy otrzymać ostateczne zezwoleniena żeglugę przez Przejście Północno--Wschodnie. W Archangielsku, skąd prawdopodobniebędziemy wyruszać, Rosjaniesprawdzą jacht i wyposażenie. W tej chwilistaram się dowiedzieć, co trzeba zrobić, bywwieźć do Rosji karabin.Po co wam karabin?Na wszelki wypadek. Polarne niedźwiedziesą co prawda pod ścisłą ochroną i raczejrzadko atakują człowieka, ale warto miećkarabin, by móc się przed nimi obronić.Jak często będziecie opuszczać jacht?Od czasu do czasu, jak będziemy widziećcoś ciekawego, co warto zobaczyć z bliska.Jest tam kilka przystani, portów i zatok,gdzie żyją rybacy i myśliwi. Na pewno niezabraknie atrakcyjnych miejsc i przygód.Który z etapów będzie najtrudniejszy?Prawdopodobnie Cieśnina Wilkickiego,gdzie lód topnieje najpóźniej. Henryk Wolskiczekał tam miesiąc. Najlepiej by było,gdyby lód stopniał 15 lipca – to jest możliwe.Wtedy nie będzie komplikacji i popłyniemyszybko na wschód.Gdzie jeszcze nas nie było, a będziemymogli pożeglować, gdy lody przesuną sięjeszcze bardziej na północ?Jeśli kiedyś stopnieją wszystkie lody północy,zapewne odbędzie się wyścig jachtówpod hasłem „kto pierwszy dopłynie do bieguna”.To oczywiście wizja futurystyczna,ale kto wie, co czeka przyszłe pokolenia. Niespodziewam się jednak wielu wycieczek i rejsówczarterowych w regionach polarnych, bozapewne większość żeglarzy nie ma ochotywyruszać na długie i zimne wyprawy.Rozmawiała Kamila OstrowskaPolacy dookoła biegunaRyszard Wojnowski (55 lat). Kapitan jachtowy.Odbył między innymi roczny rejs jachtem„Alf” do Ameryki Południowej (1978– 1979). Jachtem „Panorama” żeglowałz Ushuaia na Antarktydę (2004), a jachtem„Dana 44” popłynął na Spitsbergen (2010).Cezary Bajer (44 lata). Jachtowy sternikmorski. Żeglował po Bałtyku i Morzu Północnym,w tym jako kapitan repliki szesnastowiecznegookrętu wojennego zaporoskichKozaków („Presviata Pokrova ”).Michał Kochańczyk (63 lata). Sternik jachtowy.Przepłynął między innymi MorzeBałtyckie na tratwie „Nord-bis”. Alpinistai polarnik posiadający duże górskie doświadczenie.Kierownik i uczestnik ponadtrzydziestu wypraw górskich.www.magazynwiatr.pl


porty polskiego wybrzeża bałtykLegendabosmanatslipportlewa główka portuprawa główka portubar, tawernarestauracjaprysznicetoaletyKOŁOBRZEGwskazówki nawigacyjne54°11,4’N 15°33,0’E(światło na głowicy falochronu zachodniego) • Do portu prowadzi tor podejściowy od pławy świetlnej KOŁ 54°13,4’N 15°30,5’E (LFl10s.). Namiar: 145°. • Od pławy kierować się na elewator, aż do chwili pokrycia się wschodniej głowicy falochronuz Pomnikiem Zaślubin Polski z Morzem. Następnie sterujemy na środek wejścia pomiędzy głowicamifalochronów: E 54°11,4’N 15°33,0’E (OcR4s 8m), W 54°11,3’N 15°32,9’E (OcG4s 8m). • Po wpłynięciu w kanał portowy podążamy około pół mili morskiej na południe. Po minięciuelewatora zbożowego kierujemy się w lewo ku wejściu do mariny. • W wejściu oraz w kanale portowym występują silne prądy, przy długotrwałych silnych wiatrach do3 węzłów. Regulacja ruchem w porcie oraz informacja o sytuacji na podejściu: całodobowo na kanale12 VHF. • W marinie działa radiostacja VHF pracująca na kanale 67. Znak wywoławczy: Marina Kołobrzeg.Na kanale roboczym podawana jest prognoza pogody o godzinach 7.00, 10.35 i 12.15.marinie stanie budynek z sanitariatami.Zaplanowano także stanowisko wodowaniaz bramownicą typu travelift.Co zastaniemy w Kołobrzegu w tymsezonie? Marina znajduje się na WyspieSolnej, w rozwidleniu Parsęty i KanałuDrzewnego. Na jej wschodnim brzegupowstał nowy budynek z dachem imitującymmorską falę. Mieści łazienkiz prysznicami, pralnie, suszarnie i salewykładowe, kawiarnię, sklep żeglarskii spożywczy. Wzniesiono także hangarremontowy, w którym można zimowaćjachty. Ponadto zmodernizowano basenjachtowy: odnowiono nabrzeża i ustawiono27 pomostów pływających. Przystańma 67 miejsc cumowniczych przy pomostachi głównej kei oraz około 30 miejscw basenie dla mniejszych łódek. Dostępnychjest 31 punktów poboru wody orazenergii elektrycznej. Głębokość w baseniejachtowym wynosi od 2,5 m do 3,5 m(w zależności od stanu wody). Obok budynkuklubowego są 74 miejsca parkingowe.Zbudowano alejki i chodniki orazuporządkowano teren wokół tawerny„Reduta Morast”, gdzie utworzono placzabaw. Od maja do września na przystanidziała Wi-Fi, a teren jest monitorowanyi całodobowo chroniony. Więcej informacjio kołobrzeskiej marinie znajdziecie nastronie www.zpm.portkolobrzeg.pl.Maciej Biechowski


dystrybucja magazynu wiatrGłówne punkty, do których dociera magazyn „<strong>Wiatr</strong>”. Wersje PDF wszystkich numerów dostępne są na portalu www.magazynwiatr.plZACHODNIOPOMORSKIESklep Bakista, Szczecin, Przestrzenna 23, tel. (91) 469 23 24AKŻ Wałcz, Zdobywców Wału Pomorskiego 10Farbyjachtowe.pl, Szczecin, ul. Przestrzenna 11, tel. (91) 431 43 00Sklep Smart, Szczecin, Jana z Kolna 21a, tel. (91) 488 33 53KS Orlę Szczecinek, Mickiewicza 2, tel. (94) 37 434 03Dom Żeglarski MILA, Szczecin, Przestrzenna 11Maritim Shop, Szczecin, Przestrzenna 11, tel. (91) 4613950Sklep Aura, Szczecin, Przestrzenna 13, tel. (91) 461 39 92Bracia Ludwińscy, Szczecin, Wiosenna 99, tel. (91) 46 44 855Ośrodek Drawtur, Czaplinek, Pięciu Pomostów 1, tel. (94) 375 54 54Sklep Bras, Świnoujście, Wybrzeże Władysława IV 27, tel. (91) 321 54 09Port Jachtowy Kołobrzeg, Warzelnicza 1, tel. (94) 35 167 65Marina Gliwice, Portowa 28, tel. 608 010 383Sklep Neptun, Kołobrzeg, Sienkiewicza 17e, tel. (94) 35 40 696Tawerna U Pirata, SEJK Pogoń, Przestrzenna 3, tel. (91) 461 41 72Tawerna Sailor, Trzebież, Rybacka 16, tel. (91) 511 142 312COŻ, Trzebież, Rybacka 26, tel. (91) 312 82 94Centrum Żeglarskie, Szczecin, Przestrzenna 21, tel. (91) 46 00 319Tawerna Cutty Sark, Szczecin, Bohaterów Warszawy 111, tel. 502 078 478JK AZS Szczecin, Przestrzenna 9, tel. (91) 461 27 34Harcerski Ośrodek Morski, Szczecin, Żaglowa 2, tel. (91) 460 08 52Barnim Goleniów, GMDS i przystań w Lubczynie, tel. 693 134 838JK Kamień Pomorski, Wilków Morskich 4, tel. (91) 38 20 882JK Kotwica Świnoujście, Steyera 6, tel. (91) 324 25 35Tramp Mielno, Chrobrego 32, tel. (94) 318 93 33Marina Gocław, Szczecin, Lipowa 5/6, tel. (91) 423 06 56Marina Hotele, Szczecin, Przestrzenna 7, tel. (91) 469 38 00Marina Świnoujście, Wybrzeże Władysława IV, tel. (91) 321 91 77JKM Joseph Conrad, Kołobrzeg, Warzelnicza 3Szkuner Myślibórz, Marcinkowskiego 5, tel. (95) 747 25 12Tawerna Fiddler's Green, Kołobrzeg, Dubois 16c/20, tel. (94) 35 460 73POMORSKIESklep Henri Lloyd, Gdynia, Klif, Al. Zwycięstwa 256, tel. (58) 78 150 70Open Yachting Club, Złota Góra, tel. 602 511 796Eljacht, Gdańsk, Łowicka 13, tel. (58) 320 70 24Sklep Wind, Gdańsk, Szafarnia 10, tel. (58) 301 66 30Sklep Clipper, Gdynia, Jana Pawła II 11, tel. (58) 661 60 85Biuro Mariny Gdynia, (58) 661 93 66Sklep Smart, Gdynia, Jan Pawła II 5, tel. (58) 661 17 50Sklep Neptun, Gdynia, Jana Pawła II 11a, tel. (58) 621 68 00Sklep Sail–Ho!, Gdynia, Jana Pawła II 9, tel. (58) 669 46 05SKŻ Hestia Sopot, Hestii 3, tel. (58) 555 72 00Sklep Wimpel, Gdańsk, Szafarnia 6/U3, tel. (58) 305 29 94Tawerna Mistral, Puck, Lipowa 1, tel. 655 513 551Klub Bukszpryt, Gdynia, Morska 81–87, tel. (58) 69 01 227CHKŻ, Charzykowy, Rybacka 1, tel. (52) 398 81 20Harcerski Ośrodek Funka, CharzykowyGKM LOK, Gdańsk, Tamka 19a, tel. (58) 305 04 50Jachtklub Portowiec, Gdańsk, Śnieżna 1, tel. 602 157 607LKS Charzykowy, Rybacka 8, tel. (52) 398 81 60Port Jastarnia, Portowa 43, tel. (58) 673 59 60NCŻ, Gdańsk, Stogi 20a, tel. (58) 322 26 03Przystań COSA AZS, Gdańsk, Stogi 20, tel. (58) 324 81 00Marina Gdańsk, Szafarnia, tel. (58) 301 33 78Marina w Łebie, Jachtowa 8, tel. (59) 866 29 73Marina Sopot, bosmanat w budynku przy molo, tel. 500 696 588Sklep JMB, Puck, Lipowa 1, tel. 601 631 957YK Północny, Gdańsk, Tamka 5, tel. (58) 305 05 07JK Conrada, Gdańsk, Przełom 26, tel. (58) 307 39 12JK Stoczni Gdańskiej, Przełom 9, tel. (58) 30 73 115Szkoła Żeglarska Adkonis, Bobięcino 8, tel. (59) 858 31 36WARMIŃSKO-MAZURSKIESklep Aqua-Sport, Olsztyn, Lubelska 50, tel. (89) 532 03 02Malajkino, Mikołajki, Plac Wolności 10, tel. (87) 421 61 60Przystań Hobby – Tawerna Zielony <strong>Wiatr</strong>, Stare Sady 6, tel. (87) 42 16 743Stanica Wodna Kietlice nad Mamrami, tel. (87) 427 51 30Wrota Mazur, Pisz Imionek, tel. 605 455 950Port Sztynort, Tiga YachtPrzystań Skłodowo, Harsz-Skłodowo 60, tel. (87) 427 90 45Centrum Promocji i Informacji Turystycznej, Giżycko, Wyzwolenia 2,tel. (87) 428 52 65Czarter Korsarz, Ryn, Mazurska 10a, tel. 512 086 887Pod Czarnym Łabędziem, Rydzewo, Mazurska 98, tel. (87) 421 12 52Hotel Roś, Pisz, Turystów 3, tel. (87) 423 49 60KŻ Ostróda, Sowińskiego 12, tel. (89) 646 21 64Letni Ogród, Wygryny 30a, tel. (87) 423 61 96MOS Iława, Chodkiewicza 5, tel. (89) 648 25 96Międzyszkolna Baza Sportów Wodnych, Giżycko, Nadbrzeżna 15MBSW Giżycko, baza Ryn (Zofiówka), Mazurska 19Sklep Kopi, Mikołajki, Okrężna 12, tel. (87) 421 63 09Sklep Raksa, Gronity, Olsztyńska 59, tel. (89) 527 19 18Sklep Szekla, Mikołajki, Kowalska 3, tel. (87) 421 57 03Tawerna Portowa, Mikołajki, al. Kasztanowa 6, tel. (87) 421 57 22Sklep Szot, Mrągowo, Nadbrzeżna 9, tel. (89) 741 57 15Nauticus Olsztyn, OSIR, Sielska 38, tel. 608 772 662Tawerna Tortuga, Olsztyn, Pieniężnego 15Neptun Club, Giżycko, Wojska Polskiego 35, tel. (87) 428 31 02LOK Giżycko, Brunona 4, tel. (87) 428 14 08Sklep Mazuria, Galiny 2, tel. (89) 761 21 65Pod Dębem, Rucian Nida, Żeglarska 15, tel. (87) 423 66 21Pod Omegą, Iława, Sienkiewicza 24, tel. (89) 648 40 93Tawerna Kaper, Iława, Sobieskiego 10, tel. (89) 648 63 73Cicha Zatoka, Mikołajki, Spacerowa 1, tel. (87) 421 50 11Gniazdo Pirata, Mikołajki, Kowalska 3, tel. 607 306 929U Faryja, Ruciane Nida, Dworcowa 6g, tel. (87) 423 10 06Port Keja, Węgorzewo, Ejsmontów 2, tel. (87) 427 18 43Port Millennium, Górkło 4c, tel. (87) 562 27 03Port Sailor, Giżycko, tel. (87) 429 32 92Korektywa, Piaski 2, tel. (87) 423 11 22Sklep Żeglarz, Giżycko, Nadbrzeżna 1a, tel. (87) 428 21 42Port Wierzba, Wierzba 7, tel. (87) 423 16 19Stanica Stranda, Pierkunowo, GiżyckoHotel Amax, Mikołajki, Al. Spacerowa 7, tel. (87) 421 90 00Statek Chopin, Mikołajki, Al. Spacerowa 7, tel. 600 890 838Hotel Robert’s Port, Stare Sady 4, tel. (87) 429 84 00Hotelik Caligula, Mikołajki, Plac Handlowy 7, tel. (87) 421 98 45Hotel Mazur, Mikołajki, Plac Wolności 6, tel. (87) 421 69 41Bar Bart, Mikołajki, Kowalska 2, tel. (87) 421 65 11Marina Miko, Al. Spacerowa, tel. 501 54 18 26Hotel Ognisty Ptak, Ogonki, Sztynorcka 6, tel. (87) 427 28 79WIELKOPOLSKIESklep Henri Lloyd, Poznań, Stary Browar, ul. Półwiejska 42, tel. (61) 67 039 59HKŻ Navigare, Poznań, Wilków Morskich 10/11, tel. 515 186 315Easy Surf Shop, Poznań, Olsztyńska 2, tel. (61) 653 31 92JKW, Poznań, Wilków Morskich 17/19, tel. (61) 848 26 81AZS Poznań, Nad Jeziorem 103, tel. (61) 848 29 40Rzemieślniczy JK Poznański, Kiekrz, Wilków Morskich 45LOK Boszkowo, Żeglarska 1, tel. (65) 537 11 45KS Pocztowiec, Poznań, Nad Jeziorem 105PKM LOK, Poznań, Nad Jeziorem 120, tel. (61) 848 29 34Klub Szkwał, Kiekrz, Księdza E. NawrotaSklep Hobby, Poznań, Węglowa 1/3, tel. (61) 842 71 70Sklep Kada, Poznań, Dąbrowskiego 158a, tel. (61) 847 45 55ŻLKS Kiekrz, Wilków Morskich 2, tel. (61) 848 27 01Szkoła Żeglarstwa Morka, Kalisz, Fabryczna 1b, tel. (62) 767 18 67ŻMKS, Poznań, Wilków Morskich 37/39, tel. (61) 852 97 03KŻ UAM, Poznań, Nad Jeziorem 101Przystań Posnania, Krzyżowniki, Międzyborska 1Ośrodek Exploris, Poznań, Nad Jeziorem 105, tel. (61) 848 29 01Bumerang, Kiekrz, Chojnicka 72, tel. (61) 848 28 49YKP Kalisz, Częstochowska 7 oraz port jachtowy Szałe, Kaliska 82Sklep Auto Żagiel Sport, Konin, Kolejowa 1c, tel. (63) 242 46 69Leszczyńskie Towarzystwo Żeglarskie, Świętokrzyska 2Przystań Boszkowo, Turystyczna 5Sklep Sportinger, Piła, plac Zwycięstwa 16, tel. (67) 351 73 04WKŻ Wolsztyn, Niałek Wielki 60g, tel. (68) 347 35 84ZKŻ Zbąszyń, Łąkowa 7, tel. (68) 384 60 60MAZOWIECKIE30 czytelni Biblioteki Publicznej w warszawskiej dzielnicy ŚródmieścieSklep Henri Lloyd, Warszawa, Panorama, Al. Witosa 31, tel. (22) 46 516 78Parker Poland, Cząstków Polski 171, tel. (22) 785 11 1115 filii Biblioteki Publicznej w warszawskiej dzielnicy MokotówOśrodek AZS, Zegrze Południowe, Warszawska 45, tel. 500 022 277Akademia Kusznierewicza, Warszawa, Merliniego 9, tel. (22) 844 77 99Przystań Zostań Żeglarzem, Centrum Promenada, Spacerowa 35,Białobrzegi, tel. 669 900 600AZS Środowisko Warszawa, Szpitalna 5/19, tel. (22) 827 28 63Sklep Slam, Centrum Blue City, Warszawa, tel. (22) 311 71 61Urząd Dzielnicy Białołęka, Warszawa, Modlińska 197, tel. (22) 676 66 03Białołęcki Ośrodek Sportu, Warszawa, Światowida 56, tel. (22) 676 50 72Multicentrum Biblioteki Publicznej Białołęka, Warszawa, Porajów 14,tel. (22) 614 60 70Sklep Wawer, Warszawa, Wał Miedzeszyński 377, tel. (22) 616 02 79Sklep Musto, Warszawa, Prymasa 1000-lecia 76E, tel. (22) 883 00 48Narodowy Ośrodek Informacji Turystycznej Republiki Chorwacji,Warszawa, Nowogrodzka 50, tel. (22) 828 51 93Academia Nautica, Warszawa, Krzywickiego 34, biurowiec IMM,lokal 14, tel. 22 651 90 35Agencja Żeglarska Kubryk, Stara Wieś, Piękna 21Marina WTW Zegrze, Warszawska 1, tel. (22) 793 02 72Sklep Smart, Nieporęt, Wojska Polskiego 3OYA, Platanowa 2d, Michałów-Grabina, tel. (22) 772 41 31PZŻ, Warszawa, ul. Ludwiki 4, tel. (22) 848 04 83Port Nieporęt, Wojska Polskiego 3, tel. (22) 772 50 00Port Pilawa, Białobrzegi, Plażowa 1, tel. (22) 772 33 10Port SWOS, Zegrze Południowe, Warszawska 21, tel. (22) 782 21 83Sklep Kevisport, Warszawa, Białowieska 7/9, tel. (22) 875 04 34Sklep L&N farby do jachtów, Warszawa, Dzielna 15, tel. 604 500 102Sklep Szekla, Warszawa, Wał Miedzeszyński 377, tel. (22) 616 10 95Sklep Żeglarz, Waryńskiego 3, tel. (22) 825 17 62Spójnia Warszawa, Wybrzeże Gdyńskie 2, tel. (22) 839 59 89Sklep Podróżnika i księgarnia, Warszawa, Kaliska 8/10, tel. (22) 822 64 81Sklep Podróżnika, Warszawa, Grójecka 46/50, tel. (22) 668 66 08Tawerna Przechyły, Warszawa, Cieszyńska 6, tel. 502 073 200Sklep Jaskkor – żywice, Warszawa, Lindleya 16, tel. (22) 243 29 10Port Jadwisin YKP, Serock, Księcia Radziwiłła 2, tel. 519 190 545Ośrodek WAT, Zegrze, Groszkowskiego 2, tel. (22) 688 32 65Hotel 500, Zegrze Południowe, Warszawska 31a, tel. (22) 774 66 66Szanta Cafe, Zegrze Południowe, Warszawska 47, tel. 509 288 201Tawerna 10B, Warszawa, Racławicka 139, tel. 509 758 503Tawerna Gniazdo Piratów, Warszawa, Ogólna 5, tel. (22) 633 71 82Neptun, Warszawa, Wał Miedzeszyński 379Wodnik Nieporęt, Zegrzyńska 10, tel. (22) 774 87 60YKP Warszawa, Róża <strong>Wiatr</strong>ów, Wał Miedzeszyński 377, tel. (22) 617 63 11BMA Marine, Stare Babice, Warszawska 91, tel. (22) 753 91 04KUJAWSKO–POMORSKIESklep Henri Lloyd, Toruń, PDT, Rynek Staromiejski 36/38, tel. (56) 62 110 73Sklep Adventure, Inowrocław, Poznańska 265, tel. (52) 358 64 28KŻ Wind, Koronowo, Jachtowa 1KS Zjednoczeni, Bydgoszcz, Huculska 9, tel. 601 68 47 62Sailing Club, Bydgoszcz, Podwale 8, tel. 510 949 296MKŻ Żnin, Szkolna 18, tel. 888 73 65 64Port Tazbirowo, Koronowo, Biwakowa, tel. 606 770 843Pub Kubryk, Bydgoszcz, Podwale 3, tel. (52) 321 27 01Sklep Inter Sport Yachting, Bydgoszcz, Pomorska 25, tel. (52) 345 68 37YC Anwil, Włocławek, Uskok 5, tel. (54) 255 02 55Toruńskie Towarzystwo Tradycji Morskich, sekcja żeglarska klubu„Jantar”, Dziewulskiego 12, tel. 501 505 412PODLASKIEMOS Augustów, Zarzecze 1, tel. (87) 643 32 04Port Szekla, Augustów, Nadrzeczna 70a, tel. 609 083 601Sklep Boatshop, Augustów, Wojska Polskiego 29, tel. (87) 643 35 55Przystań Czarna Perła, Augustów, Sportowa 1Sklep M. Myszkiewicz, Białystok, Św. Rocha 10/1, tel. (85) 744 56 96Tawerna Ryczące 40, Białystok, Orzeszkowej 15, tel. (85) 732 30 30LUBUSKIEYC Sława, Wschowska 23, tel. 601 401 388Sklep Sorba, Skwierzyna, Gorzowska 29, tel. (95) 71 70 231Lubuski YK ZHP, Zielona Góra, Bohaterów Westerplatte 27, tel. 683 253 079Lubuski OZŻ, Zielona Góra, Al. Niepodległości 7aŁÓDZKIETawerna Gniazdo Piratów, Łódź, Żeromskiego 52, tel. (42) 632 66 84Piotrkowski OZŻ, Tomaszów Mazowiecki, Zawadzka 77JK Elektron, Bełchatów, Kujawska 4, tel. 500 147 270Sklep Bosman, Łódź, Rudzka 129, tel. (42) 681 79 57Sklep Hals, Łódź, Gliniana 12, tel. (42) 676 33 58Tawerna Keja, Łódź, Kopernika 46, tel. 609 152 420ŁKR Latający Holender, Bronisławów, tel. 605 737 787Szkoła Bluebingo, Tomaszów Mazowiecki, Przeskok 3, tel. 663 567 514Port Maruś, Swolszewice Małe, Żeglarska 1, tel. (44) 710 86 82ŚWIĘTOKRZYSKIESklep turystyczno-żeglarski, Kielce, Warszawska 147, tel. (41) 368 60 75LUBELSKIEYC Politechniki, Lublin, Chrobrego 1, tel. 502 365 964YKP Lublin, Juranda 7, tel. 663 93 32 66Wodniczek, Dys 312 A, Ciecierzyn, tel. (81) 501 24 68DOLNOŚLĄSKIESklep Henri Lloyd, Wrocław, Renoma, ul. Świdnicka 40, tel. (71) 359 10 41Sklep Hobby, Wrocław, Nyska 59/61, tel. (71) 339 03 74JK AZS Wrocław, Wyspiańskiego 40, tel. (71) 328 23 25Akademia Żeglarska Talar Sisters, Wrocław, Skrzetuskiego 68Yacht Club Kłodzko, Plac Chrobrego 12, tel. 609 114 224Sklep Hejszowina, Kłodzko, Plac Chrobrego 33, tel. (74) 867 02 53Port Uraz, Brzeska 9B, tel. (71) 310 83 83Przystań KS Turów, zbiornik Niedów (Witka)KS Turów, Zgorzelec, Maratońska 2Zgorzelecki KŻ, Zgorzelec, Bohaterów Getta 1aJeleniogórski OZŻ, Jelenia Góra, Wojska Polskiego 18ŚLĄSKIESklep Hobby, Czeladź, Katowicka 109, tel. (32) 265 19 18Sklep Dalpol Yacht, Siemianowice Śląskie, Hadamika 20, tel. (32) 229 50 46Sklep Splot, Gliwice, Wielicka 30, tel. (32) 331 20 94Marina Gliwice, Portowa 28, tel. 608 010 383Charter.pl, Bielsko-Biała, Piłsudskiego 42/2, tel. (33) 497 10 57Częstochowski OZŻ, Broniewskiego 3ŚKŻ Halny, Bielsko–Biała, Grota Roweckiego 4, tel. 607 696 783YC Opty, Chełm Śląski, Leonida Teligi 2, tel. (32) 225 75 38ŚOZŻ, Katowice, Wojewódzka 16, tel. (32) 251 41 49TS Kuźnia Rybnik, Rudzka 394Garland LOK, Pyskowice, Nad Kanałem 7JK Pogoria III, Dąbrowa GórniczaTKŻ Kabestan, Rybnik, Rudzka 240b, tel. 605 282 169OPOLSKIEMarina Lasoki, Kędzierzyn Koźle, Lasoki 1KŻ Nauta, Kędzierzyn Koźle, Skarbowa 3a, tel. 502 630 356KŻ Fala Brzeg, tel. 604 109 715CSW Mantra Extreme, Opole, Leśmiana 19, tel. 509 75 70 78MAŁOPOLSKIESklep Henri Lloyd, Kraków, Galeria Kazimierz, ul. Podgórska 34,tel. (12) 43 301 36Sklep Hals, Kraków, Jaskółcza 2, tel. (12) 294 06 70Tawerna Stary Port, Kraków, Straszewskiego 27, tel. (12) 430 09 86YKP Kraków, Przystań nad Wisłą, tel. (12) 642 28 29Horn Kraków, Kozia 22, tel. (12) 653 05 08PTŻ Nowy Targ, Kluszkowce, tel. 609 320 772YC PTTK Beskid, Znamirowice, tel. (18) 443 74 57PODKARPACKIEYK Stalowa Wola, Wałowa 1Sklep żeglarski Afma, Rzeszów, Langiewicza 30, tel. (17) 85 65 915Tawerna Żeglarska, Rzeszów, Rynek 6, tel. (17) 862 02 39ISSN 2084-1299www.Magazyn<strong>Wiatr</strong>.plREDAKCJA: Kamila Ostrowska, Arek Rejs, Aleksandra Lang, WojtekMaleika, Piotr Siedlewski, Wiesław Seidler, Piotr Stelmarczyk, ZbigniewMalicki, Andrzej Skrzat, Roman Paszke, Andy Zawieja, KrzysztofOlejnik. Fotografie: Marek Wilczek, Robert Hajduk, WojciechArtyniew, Marek Karbowski, Paula Kopyłowicz.Projekt graficzny i skład: Bogusław LepieszaWYDAWCA: Olejnik Media, ul. Starowiejska 1g/11, 61-664 PoznańKONTO: 47 1140 2004 0000 3202 5816 7247KONTAKT:Krzysztof Olejnik, redaktor naczelnytel. 609 190 160, redakcja@magazynwiatr.plAgnieszka Olszak, dyrektor marketingu i reklamytel. 668 802 122, reklama@magazynwiatr.plZa treść ogłoszeń redakcja nie ponosi odpowiedzialności. Niezamówionychmateriałów i utworów redakcja i wydawca nie zwracają. Redakcja zastrzega sobieprawo do adiustacji i skracania tekstów zaakceptowanych do druku.Magazyn „<strong>Wiatr</strong>”jest członkiem Polskiej IzbyPrzemysłu Jachtowegoi Sportów Wodnych.30 maj 2013


sport regaty„Husaria” na podiumZałoga polskiego jachtu „Husaria” dowodzona przez Krzysztofa Kamińskiego zajęła trzecie miejscew International Rolex Regatta. To impreza rozgrywana co roku u wybrzeży Wysp Dziewiczych.Jacht „Husaria” to dawny „Capricorno”, jednostka zbudowana dla Włochów na Admiral’s Cup w 1995 roku.International Rolex Regatta są najstarsząimprezą regatową sponsorowanąprzez znaną szwajcarską firmę (Rolexwspiera kilkadziesiąt regat na wszystkichkontynentach). Portem zawodów była miejscowośćSt. Thomas. Na starcie stanęły 72jachty z siedmiu krajów. Polska ekipa rywalizowaław klasie IRC, w której ścigało się pięćjednostek. Pogoda dopisała, karaibska bryzanie była dla żeglarzy trudnym wyzwaniem.Kibice podziwiali najnowsze maszyny regatowe,dla których rywalizacja u brzegów WyspDziewiczych była przetarciem przed sezonemeuropejskim, oraz łodzie mniej znane i jachtytypowo turystyczne – z załogami dopieroaspirującymi do regatowych sukcesów.Ozdobą imprezy był jacht „Ceramco NewZealand”, na którym Peter Blake ścigał sięw Whitbread Round the World Race (1981-1982). W hołdzie dla wielkiego żeglarzaz <strong>Nowe</strong>j Zelandii, 12 lat temu śmiertelniepostrzelonego przez piratów na Amazonce,załoga podczas jednego z biegów wystąpiław czerwonych skarpetkach. Nawiązano w tensposób do słynnej akcji wspierającej Blake’a,który w 1995 roku walczył o Puchar Ameryki.Wówczas na znak solidarności z żeglarzamicała Nowa Zelandia nosiła czerwone skarpety.W karaibskich regatach wiekowy jacht„Ceramco New Zealand”, znacznie cięższyod pozostałych łodzi, w słabych podmuchachbył na straconej pozycji. Załoga jednak niepoddawała się aż do ostatniego wyścigu.W klasie IRC, w której startowali Polacy,dominował jacht „Lupa of London”. Wygrałwszystkie sześć wyścigów. Ten 78-stopowykolos ścigał się jednak z kilkomajednostkami krótszymi o połowę. Anglicyrządzili, a o dalsze miejsca toczyła się zaciętawalka. Polacy zakończyli zmaganiana trzeciej pozycji. Najliczniej obsadzonąkonkurencją była klasa monotypowa IC 24,w której startowało 16 jachtów. Tu jednakścigali się mniej znani zawodnicy.Jacht „Husaria” to dawny „Capricorno”,jednostka zbudowana dla Włochów na regatyAdmiral’s Cup w 1995 roku. Włoskiteam zwyciężył wówczas na tej łodzi, pokonującwielu silnych rywali. Maszynazaprojektowana przez Bruce’a Farra, o długości47 stóp, wciąż prezentuje się znakomicie,co jest zasługą armatora KrzysztofaKamińskiego, chicagowskiego biznesmenai miłośnika żeglarstwa.Marek SłodownikFOT. STYC / INGRID ABERY32 maj 2013


Guo Chuan jest kandydatem na skippera narodowej załogi chińskiej na regaty Volvo Ocean Race.Ostatnie metry pokonał wpławSkipper Guo Chuan zakończył wokółziemski rejs bez zawijania do portów.Jest pierwszym Chińczykiem, który samotnie opłynął świat.Podróż jachtem „Qingdao” zajęła mu 137 dni i 20 godzin.FOT. GUO CHUAN / WWW.GUOCHUANSAILING.COMKażda samotna żegluga oceanicznapo najtrudniejszych akwenachjest niezwykłym wydarzeniem,a rejs szybkim oraz stosunkowo niewielkimi lekkim jachtem klasy Open 40 to dodatkowewyzwanie. Rejs Guo Chuana był więcwyjątkowo trudny. Narzekał na warunkina morzu i monotonne menu, które niemalw całości składało się z liofilizowanej żywności.Wrócił jednak w doskonałej formiefizycznej i psychicznej. Zapowiada, że niebyła to jego ostatnia oceaniczna wyprawa.Trasa licząca 21 600 mil wiodła z chińskiegoQingdao, przez Pacyfik, przylądek Horn,Ocean Atlantycki, przylądek Dobrej Nadzieii Ocean Indyjski. Największe trudności sprawiłożeglarzowi przepłynięcie wokół Hornui pokonanie Indonezji. – Na przylądku Hornbyło strasznie – powiedział po zakończeniurejsu. – Płynąłem, nic nie widząc. Myślałem,że do domu już nie wrócę. Bałem się i chciałemnawet zawrócić, ale na szczęście było jużna to za późno. Guo rozważał kilka wariantówprzejścia z Oceanu Indyjskiego na MorzePołudniowochińskie, ostatecznie wybrałtrasę przez wąską i zatłoczoną Cieśninę Sundajskąpomiędzy indonezyjskimi wyspamiJawa i Sumatra. Na wodach tej cieśniny leżysłynny wulkan Krakatau.Kiedy Guo dopływał do kei w Qingdao,ze wzruszenia wyskoczył z jachtu jeszczeprzed pomostem i ostatnie metry pokonałwpław. – Spieszyłem się do żony i dwóchsynów. Ten rejs nie był łatwym doświadczeniemtakże dla nich – powiedział namecie. Zakończenie wyprawy celebrowaliliczni oficjele i kibice żeglarstwa, dla którychskromny Guo stał się bohaterem.Chiński sternik nie jest nowicjuszemw oceanicznym żeglarstwie sportowym.Jest pierwszym Chińczykiem, który brałGuo Chuan opłynął świat jachtem klasy Open 40.udział w regatach Clipper Round the WorldRace, etapowym wyścigu amatorskich załógorganizowanym przez sir Robina Knox--Johnstona. W latach 2008 i 2009 ścigał sięna jachcie „Green Dragon” w regatach VolvoOcean Race. Zaliczył też start w regatachMini Transat (edycja z 2011 roku). Guo Chuanjest kandydatem na skippera narodowej załogichińskiej na kolejne regaty Volvo Ocean Race.Marek Słodownikwww.magazynwiatr.pl33


sport klasa laserCo dalej z klasą Laser?Bruce Kirby, konstruktor olimpijskiej klasy Laser, najpopularniejszej łodzi regatowej świata,pozwał do sądu producentów sprzętu i stowarzyszenie klasy. Co z tego wyniknie?Klasa Laser. Widowiskowa, trudna technicznie i wplątana w biznesowe negocjacje.Konflikt między Brucem Kirbyma producentami i organizacjamiżeglarskimi sięga korzeniami kilkalat wstecz. Ze szczegółami przedstawia goportal sail-world.com. W 2008 roku projektantsprzedał swoją firmę Bruce Kirby Incorporatednowozelandzkiemu przedsiębiorstwuGlobal Sailing, którego właściciele produkowalilasery dla Azji południowo-wschodniej(Performance Sailcraft Australasia – PSA).Przekazał w ten sposób swoje prawa ludziomod lat zajmującym się produkcją laserów, codawało nadzieję na dalszy rozwój klasy. Tadecyzja miała oznaczać spokojną emeryturędla 79-letniego wówczas konstruktora.Ale już w 2010 roku wybuchł konflikt na tlepraw własności do konstrukcji i związanychz nimi opłat licencyjnych. Producent laseróww Europie (Laser Performance Europe) przestałpłacić tantiemy na rzecz Global Sailing.Kiedy Nowozelandczycy zaczęli poszukiwaćinnego budowniczego łodzi w Europie, stowarzyszenieklasy (International Laser ClassAssotiation – ILCA) ogłosiło, że prawa patentowedo lasera wygasły i zaproponowałozmianę definicji łodzi klasowej. Od tej porymiałaby być budowana przez stocznie zatwierdzoneprzez ILCA i MiędzynarodowąFederację Żeglarską, z wyłączeniem prawBruce’a Kirby. ISAF była jednak przeciwnatemu rozwiązaniu.Widząc, że Global Sailing i Laser PerformanceEurope nie mogą dojść do zgody,Fot. Jesus Renedo / Sofía MapfreBruce Kirby podpisał we wrześniu 2011roku porozumienie z Nowozelandczykami,na mocy którego ponownie przejął prawado swojej konstrukcji. Nie rozwiązało tojednak konfliktu. Płatności zaprzestał równieżproducent w Stanach Zjednoczonych.Kilkakrotnie podejmowano próby porozumienia– ostatnie pod koniec 2012 roku naforum ILCA. Jednak każda ze stron obstawałaprzy swoim. Producenci nie płacili,więc Kirby w końcu zerwał z nimi umowyi oddał sprawę do sądu. Na początku marcazłożył w sądzie okręgowym stanu Connecticutdokumenty w sprawie oskarżeniao podrabianie łodzi, nieuczciwą konkurencję,sprzeniewierzenie praw publicznychBruce’a Kirby i niedotrzymanie umów.Wśród pozwanych znalazły się firmy produkującelasery w Europie oraz StanachZjednoczonych, a sprzedające je w Europie,Afryce, na Bliskim Wschodzie i w obuAmerykach oraz ich właściciel, biznesmenirańskiego pochodzenia Farzad Rastegar.Oskarżenie obejmuje ISAF oraz stowarzyszenieklasy ILCA, które pomimo zerwaniaumów z producentami nadal wydawałotabliczki znamionowe potwierdzająceklasowość łodzi. Kirby domaga się przedewszystkim zaprzestania produkcji laserówi znakowania ich plakietkami z jegonazwiskiem, a ponadto zapłaty zaległychod stycznia 2011 roku opłat licencyjnychwraz z odsetkami. Dokumenty procesowesą dostępne w internecie. Konstruktorpoinformował na swojej stronie www.kirbytorch.com,że jego stanowisko poparłapod koniec marca ISAF, żądając od stowarzyszeniaklasy natychmiastowego zaprzestaniawydawania producentom tabliczekznamionowych. To w praktyce oznaczałozakończenie produkcji klasowych laserów.Projektant chce teraz rozwijać klasę podinną nazwą. W tym celu zarejestrowałnową markę: Kirby Torch. Podpisał jużumowy z budowniczymi (lista znajduje sięna stronie www.kirbytorch.com). Ogłosiłtakże, że dotychczasowi producenci łodziklasy Laser „są w trakcie przekształcania”i za kilka miesięcy będą produkować jachtypod nową nazwą.Wstępnie odpowiadając na zarzuty, ISAFi ILCA oświadczają na swoich stronach, żewydawali tabliczki klasowe po zerwaniukontraktów dla dobra żeglarzy, którym mogłozabraknąć sprzętu. Zdaniem producentaLaser Performance (ogłoszonym na Facebookui sailingforums.com), pozew Kirby’egozawiera fałszywe oskarżenia i roszczenia.Firma stanowczo im zaprzecza i uważa je zanieprzemyślane oraz niezasłużone. Dołożywszelkich starań, by je zakwestionować.Sprawa jest jednak skomplikowana i dotyczywielostronnych powiązań biznesowychzachodzących przez 30 lat. Prawa autorskiedo instrukcji budowy łódki posiadaBruce Kirby, natomiast prawo własności donazwy Laser jako zarejestrowanego znakutowarowego należy do poszczególnych budowniczychna świecie. Należy też zauważyć,że umowy między Kirbym a firmamistoczniowymi mówią o budowaniu „łodziKirby” (Kirby Sailboat), która przez te firmynazywana jest laserem. W wypowiedziachopublikowanych na sail-world.comBruce Kirby zaznacza, że najistotniejszesą właśnie umowy regulujące opłaty licencyjne.Były one wielokrotnie przedłużane,a uprawnienia przechodziły z jednej firmydo innej. Nie wiadomo zatem, jaką decyzjępodejmie sąd, ani kiedy to nastąpi.Jaka jest przyszłość lasera? Bruce Kirbygotowy jest uznać wszystkie lasery autoryzowanetabliczkami klasowymi ISAF za należącedo nowej klasy Torch. Dzięki temu dotychczaswyprodukowane łodzie będą mogłystartować w regatach klasy Torch. ZdaniemKirby’ego jedyną możliwością pozasądowejugody z organizacjami żeglarskimi i producentamijest akceptacja nowej klasy.34 maj 2013


klasa laser sportW ostatnich dniach doszło do porozumieniaISAF i ILCA, co obie organizacje ogłosiły23 kwietnia.ISAF uznała, że wprowadzenie nazwyTorch powoduje zerwanie dotychczasowychporozumień. Federacja zatwierdziłaproponowaną przez stowarzyszenie klasyw 2011 roku zmianę definicji klasy Laser.Zmiana została natychmiast wprowadzonaw życie. ILCA zapowiedziała wznowieniewydawania tabliczek znamionowychprzygotowanych według nowego wzoru.Odtąd łodzie budowane przez Laser Performancezostaną oznaczone jako klasoweLasery, mimo braku porozumienia z konstruktorem.ISAF uznaje stowarzyszenieILCA za jedyną organizację reprezentującąklasę Laser i zamierza wspólnie z niąprzeprowadzić wszystkie zaplanowaneregaty, łącznie z igrzyskami Rio de Janeiro2016. Obie organizacje zgodnie odrzuciłyzarzuty zawarte w pozwie Kirby’egoi ponownie wyraziły gotowość do ugodyz konstruktorem.Nadal jednak nie wiadomo, czy LaserPerformance ma prawo budować łodzie wedługprojektu Bruce’a Kirby bez jego zgodyi bez opłat licencyjnych. W odpowiedzi nadecyzje organizacji żeglarskich konstruktoruznał, że pozwolenie na budowę łodzi bezjego autoryzacji i bez opłat licencyjnych jestrównoznaczne z kradzieżą projektu.Marcin PitułaPoczątek drogi do RioKto będzie liderem polskiej kadry klas Laser i Laser Radial?Bartek Szotyński, trener i koordynator przygotowań olimpijskich w tychkonkurencjach, opowiada o organizacji teamu i wyzwaniach.FOT. MARTINEZ STUDIO / SOFÍA MAPFREMagazyn „<strong>Wiatr</strong>”: Jaka jest sytuacjaw klasie Laser w roku poolimpijskim?Bartłomiej Szotyński: Po igrzyskach KarolPorożyński, Maciej Grabowski i MarcinRudawski postanowili odpocząć od intensywnychtreningów. Być może wrócą nalasera, gdy będziemy bliżej Rio de Janeiro2016. Maciej wciąż czeka na ostatecznedecyzje dotyczące ewentualnego powrotuklasy Star do programu igrzysk – wiemy,że nadal jest to możliwe. Gdyby zdarzyłsię cud, Maciej z pewnością będzie chciałpowalczyć na starze. Trzon kadry tworząPatryk Piasecki, który sukcesy odnosi takżew kolarstwie górskim, Kacper Ziemińskispędzający sporo czasu na treningachz chorwackim zespołem (szefem i treneremjest tam Jozo Jakelić) oraz Jonasz Stelmaszyk,który czeka na narodziny dzieckai zapewne zafunduje sobie krótki urloptacierzyński. Najmłodszym zawodnikiemjest Aleksander Arian, który rok temu,pierwszy w historii polskiego żeglarstwa,zdobył w klasie Laser medal młodzieżowychmistrzostw świata U-21. W kadrzedziewcząt mamy cztery zawodniczki: AnnęWeinzieher, uczestniczkę igrzysk w Londynie,Paulinę Czubachowską, Agatę Barwińskąi Annę Brzozowską.Jak zorganizowano pracę z tymizawodnikami?Zajmuję się organizacją i koordynacjąprzygotowań, a także wyjazdami na zgrupowaniai regaty. Wspierają mnie trenerzyklubowi: Wojciech Janusz, Henryk Płoskii Robert Siluk. Oczywiście korzystamyz pomocy Polskiego Związku Żeglarskiego,klubów, Polskiego Stowarzyszenia KlasyLaser i Kredyt Banku. W tym roku seniorzyi juniorzy mają 190 dni treningowych.Główne imprezy sezonu to mistrzostwa Europyw Irlandii (przełom sierpnia i września)oraz jesienne mistrzostwa świata pańw Chinach i mistrzostwa świata mężczyznw Omanie.Wprowadzisz do kadry nowości czy będzieciezmierzać utartą ścieżką?Chcemy się skupić na systematycznejpracy. Zależy mi na tym, by zasady funkcjonowaniateamu były przejrzyste, co pozwoliodbudować kadrę i zacieśnić współpracęzawodników. Chcemy też korzystaćz doświadczeń innych zespołów. Trenowaliśmyjuż z Anglikami, pływał z namimistrz Włoch, Kacper kontynuuje cennąwspółpracę z kadrą Chorwacji, ale pracujetakże z nami, co może być korzystne zarównodla niego, jak i dla pozostałych naszychsterników.Kto dziś rządzi w klasie Laser naświecie?Regaty Pucharu Świata na Majorce pokazały,że w doskonałej formie są Australijczycyi Nowozelandczycy. Przyjechalipo zimie świetnie opływani. W pierwszejdziesiątce mężczyzn sklasyfikowano ażpięciu zawodników z antypodów. Zajęli onirównież pierwsze trzy miejsca.Czy w tej konkurencji obserwujesz jakieśzmiany, na przykład nowości w techniceprowadzenia łodzi?Nie ma rewolucji. Trym oraz technikapozostają bez zmian. Dużo uwagi poświęcasię przygotowaniu motorycznemu, a wrazz nim monitoringowi procesów szkoleniowych.Trochę problemów sprawia zawodnikomsprzęt, który niestety nie jestnajlepszej jakości. Maszty niekiedy trwaleodkształcają się już po pierwszym dniuregat. Żagle się wyciągają. Dlatego ważnąumiejętnością jest szukanie na rynku dobregosprzętu. To wszystko wiąże się zesporymi kosztami, ale laser i tak nadal jestnajtańszą olimpijska klasą regatową.Rozmawiał Krzysztof Olejnikwww.magazynwiatr.pl


energa sailing sportW Gdyni, gdzie koordynatorem projektujest Sławomir Wierzchowski, w prace z pięciomagrupami zaangażowały się aż czterykluby: Yacht Klub Stal, Arka, Opti CWMoraz Gdyńska Akademia Żeglarstwa. Dziecispotykają się z trenerami w siedzibach klubów.Miały już zajęcia ogólnorozwojowe nagdyńskiej plaży i na placu zabaw, który jestdoskonałym miejscem do ćwiczeń sprawnościowych.– Za nami także nauka wiązaniawęzłów, poznawanie budowy łódki orazzajęcia na sucho, podczas których dzieciuczyły się trzymać ster i szoty oraz przechodzićz burty na burtę – opowiada SławomirWierzchowski. – W maju rozpoczynamyzajęcia na wodzie. Dzieci są bardzo podekscytowane– jedne nie mogą się doczekaćsamodzielnej żeglugi, inne chyba trochę sięobawiają pierwszych prób pod żaglami.W Warszawie do pracy z dziećmi włączyłosię pięć klubów: Spójnia, YKP,WTW, MKS „Dwójka” oraz UKS FIR.Pierwsze zajęcia odbyły się w klubach, gdyna zewnątrz panowała jeszcze zima, a naZalewie Zegrzyńskim zalegał lód. Dziecipoznawały budowę łódek, próbowały robićzwroty na sucho, a nawet balastować.– 2 maja zaplanowaliśmy pierwsze zajęciana wodzie. Dla frajdy dzieciaków i rodziców,a także dla promocji programu, postanowiliśmyprzywieźć prawie 40 łódeknad Jezioro Kamionkowskie w centrumstolicy, przy Parku Skaryszewskim (PragaPołudnie) – mówi Sławomir Kalinowski,koordynator projektu w województwiemazowieckim. – Warszawiakom i dziennikarzomzaprezentujemy program EnergaSailing, a jego uczestnikom zapewnimy zabawęi trening. Następne zajęcia na wodzieodbywać się będą już na Zalewie Zegrzyńskim,codziennie w innym klubie.Krzysztof Olejnik„Gutek” przed atlantycką próbąW połowie kwietnia na jachcie „Energa” zainstalowano nowysystem elektroniki B&G. Trwają przygotowania do samotnego rejsuZbigniewa Gutkowskiego na trasie Nowy Jork - Lizard Point.Na pokładzie pracowała międzyinnymi Rachel Howe, specjalistkaz firmy B&G, która do Miamiprzyleciała z torbą wypakowaną najnowszymsprzętem oraz wszystkim, co niezbędne dojego instalacji. – Rachel jest najlepszą specjalistkąw dziedzinie instalacji i obsługi systemówB&G. Jej wiedza wykracza daleko pozawszystko to, co można przeczytać w najgrubszychinstrukcjach – powiedział Maciek Marczewski,kapitan techniczny jachtu „Energa”.Cała ekipa przez dwa dni usuwała stareprzewody i inne elementy. Następnie przygotowanomiejsca dla nowych urządzeń.Po „odpaleniu” systemu wszystko od razudziałało bez zarzutu. Wtedy Rachel zajęłasię wprowadzaniem oprogramowaniai ustawianiem odpowiednich dla „Energi”parametrów. Kolejny etap to kalibracjasprzętu oraz testy na wodzie.W sobotę 20 kwietnia jacht „Energa” wyruszyłz mariny w Fort Lauderdale w okolicachMiami do <strong>Nowe</strong>go Jorku. Prognozaprzewidywała silny wiatr oraz burze, aleZbigniew Gutkowski liczył, że załoga zdoław pięć dni bezpiecznie pokonać trasę. Jednakpo dwóch dniach „Gutek” zadzwoniłJacht „Energa” za oceanem.Fot. Tim Wrightz pokładu, by poinformować, że zawraca doportu. – Warunki są bardzo trudne, nie masensu narażać załogi i ryzykować uszkodzeniemjachtu. Silny przeciwny wiatr, prądoraz fale nie pozwolą nam dotrzeć do <strong>Nowe</strong>goJorku zgodnie z planem – powiedział. Popowrocie do Miami Gutkowski wyruszył doPolski, by się spotkać z prezydentem BronisławemKomorowskim z okazji otwarciawystawy „Biało-czerwona na morzachi oceanach”. W drugi weekend maja „Gutek”weźmie udział w oficjalnym zakończeniu regatVendée Globe. Uroczystość odbędzie sięw porcie Les Sables d’Olonne. Prosto z Francjiwróci do USA, gdzie będzie się przygotowywaćdo samotnego rejsu przez Atlantyk.Program edukacji żeglarskiejENERGA SAILINGreklamawww.magazynwiatr.pl37


Piotr Kula (POL 17) walczył u brzegów Majorki ambitnie i skutecznie.Polacy u brzegów MajorkiPiotr Kula był jedynym żeglarzem z polskiej kadry, który awansowałdo wyścigów medalowych regat Pucharu Świata Trofeo S.A.R. PrincesaSofía Mapfre. Nasz sternik zajął w klasie Finn 10. miejsce.Fot. Martinez Studio / Sofía MapfreMimo trudnych warunków wietrznychPiotr żeglował równoprzez całe regaty, plasując sięnajczęściej w okolicy dziesiątego miejsca.W pierwszym wyścigu był piąty, nieźleradził sobie także pod koniec regat, kiedydopływał do mety na szóstej i siódmejpozycji. Przed dwoma wyścigami medalowymi,w których rywalizowało dziesięciunajlepszych finnistów, Polak miał szansęnawet na piątą lokatę. Nie awansował jednak– zajął miejsca dziewiąte i dziesiąte.W relacji zamieszczonej na stronie www.piotr-kula.pl, żeglarz napisał między innymi:„Warunki wietrzne dawały się we znaki.W każdym wyścigu wiało na tyle dużo,że kursy z wiatrem pływaliśmy pompując.Przypominało to jazdę na ergometrze wioślarskim,tyle że sternicy często rywalizowalistojąc. Piekące nogi, kłucie w plecach,zbolałe ręce... I tak przez tydzień. Takiewarunki faworyzowały drwali. Nasz trenerAndrzej Piasecki nazywa tak niemaldwumetrowych facetów ważących bliskosto kilogramów. Dawniej wykorzystywanotakich do ciągnięcia machin oblężniczych,gdy konie już nie dawały rady. Właśniew takim towarzystwie przyszło mi rywalizowaćna finiszu.Międzynarodowa Federacja Żeglarskatestowała podczas tych regat nowy formatrozgrywania wyścigów – biegi mająbyć teraz krótsze. Oznacza to, że za słabystart zawodnicy zapłacą więcej, bopo prostu nie będą mieć czasu na nadrobieniestrat i przebicie się do czołówki.A walka na pełnych kursach będzie jeszczebardziej zacięta, czyli drwale będąmieć coraz więcej do powiedzenia”.Pozostali nasi finniści zajmowali miejscapoza pierwszą trzydziestką. MiłoszWojewski był 37., Łukasz Lesiński – 42.,Michał Jodłowski – 45., a Jakub Marciniak– 51. Doskonale regaty rozpoczęły dziewczynyz klasy 470: Agnieszka Skrzypuleci jej nowa załogantka Natalia Wójcik, któraw tym roku debiutuje w klasie 470 (wcześniejbyła zawodniczką windsurfingowejklasy RS:X). Polki dwukrotnie dopłynęłydo mety na drugiej pozycji. Później żeglowałynieźle, ale kończyły biegi na dalszychmiejscach. Regaty ukończyły na 14. pozycji.Druga polska załoga – Julia Rokoszi Karolina Kowalewska – zajęła 38. lokatę.W klasie 49er najlepiej z naszych teamówżeglowali Łukasz Przybytek i PawełKołodziński. W rundzie eliminacyjnej(7 biegów), aż cztery razy dopływali domety w pierwszej piątce. Niestety, pozostałestarty były słabsze i nasi zawodnicyukończyli regaty na 14. pozycji. Druga załoga– Tomasz Januszewski i Jacek Nowak– zajęła 16. miejsce. Ta ekipa także miałaniezły początek i doskonały finisz (wygraliostatni bieg przed wyścigami medalowymi).Polskie załogi z klasy 49er długo trenowałyprzed regatami u wybrzeży Majorkiprzygotowując się tam do nowego sezonu.W klasie Laser Kacper Ziemiński wywalczył21. lokatę, a Jonasz Stelmaszyk był 44.Aleksander Arian ukończył regaty na 48.miejscu. Wśród dziewcząt z klasy LaserRadial najlepiej żeglowała Paulina Czubachowska(15. miejsce). Anna Weinzieherbyła 17., Agata Barwińska – 25., a AnnaBrzozowska – 47. Kolejne regaty PucharuŚwiata rozpoczęły się 22 kwietnia we francuskiejmiejscowości Hyères.38 maj 2013


jachty motorowe PlayboatJachty dla dżentelmenówPolscy importerzy jachtów żaglowych i motorowych co sezon poszerzająswoją ofertę. Starają się też sprostać wymaganiom najwybredniejszychklientów, szukających łodzi innych niż wszystkie.FOT. WWW.GREENLINE-HYBRID.COMFirma Yachts & Yachting z Sopotunawiązała współpracę ze słoweńskimkoncernem Seaway i jegobiurem projektowym J&J Design (Jernej &Japec Jakopin) specjalizującym się w dostarczaniugotowych projektów oraz technologiido produkcji jachtów i łodzi motorowych.Odbiorcami Seaway są najwięksi producenci.Centrum badawcze i projektowe słoweńskiejfirmy znajduje się w miejscowościZapuže (północ Słowenii). Stąd wyruszająw świat rozwiązania opracowane dla takichmarek, jak Bavaria, Beneteau, Dufour,Jeanneau, Lagoon, Prestige, Dehler, Elan,Grand Soleil czy Sunbeam. – Wierzymy, żewspółpraca z koncernem mającym 30-letniedoświadczenie, 150-osobowy zespół specjalistówi unikatowe w skali świata technologiepozwoli nam poszerzyć ofertę naszejfirmy o jachty motorowe i żaglowe budowanena zamówienie najbardziej wymagającychklientów. Takich, którzy w bogatejflocie łodzi produkowanych seryjnie nieznajdują produktu swoich marzeń – mówiPrzemysław Tarnacki z Yachts & Yachting.– Wykorzystując wiedzę naszych partnerów,możemy teraz wspólnie realizować ambitneprojekty związane z designem, konstrukcjąi produkcją wyjątkowych jednostek.Czy w niełatwych czasach znajdą sięw Polsce armatorzy gotowi zainwestowaćw jacht uszyty na miarę, odpowiadającywyjątkowym wymaganiom i gustom?– W dobie kryzysu najlepiej sprzedają sięjachty małe oraz właśnie te najdroższei największe, o długości przekraczającej 60stóp. Oczywiście nie spodziewamy się, żeznajdziemy w Polsce wielu nabywców takichjednostek, ale chcemy, by oferta naszejfirmy była pełna i zaspokajała wszystkieoczekiwania.W ciągu ostatnich 26 lat Seaway obsłużył40 producentów jachtów z 20 krajów. Stworzyłponad 230 projektów, dzięki którymzwodowano ponad 55 tys. motorówek i jachtów.Projekty Seaway aż 26 razy otrzymywałytytuły jacht roku w Europie i USA.Seaway ma także własne marki, którychpolskim przedstawicielem zostałafirma Yachts & Yachting. Shipman (www.shipman.dk) to luksusowe jachty żaglowe.Skagen (www.skagenyachts.com) i OceanClass (www.oceanclass.eu) to marki oceanicznychłodzi motorowych. Znane w wieluGreenline 33. Elegancki jacht motorowy z hybrydowym silnikiem.krajach łodzie Greenline (www.greenlinehybrid.com)to wyjątkowej urody jachtymotorowe dla dżentelmenów. Większośćmodeli to jednostki morskie. Miłośnicyżeglugi śródlądowej i przybrzeżnej mogązwrócić szczególną uwagę na najmniejszywe flocie jacht Greenline 33 o długości 10metrów i szerokości 3,5 metra (kategoriaB). Ta jednostka mogłaby z powodzeniemGreenline 33 ma obszerny reprezentacyjny salon ze sterówką i kuchnią.żeglować po Mazurach. Ma obszerny reprezentacyjnysalon ze sterówką i kuchnią,dziobową kabinę oraz łazienkę. Kosztuje410 tys. zł netto. Za dodatkową opłatą w wysokości26 tys. euro netto producent zamontujew jachcie silnik hybrydowy, który pozwolipływać także po akwenach objętychstrefą ciszy. Więcej informacji na stronieinternetowej www.yachtsandyachting.pl.www.magazynwiatr.pl39


Marzenie australijskiego inwestora: „Titanic” wpływa do <strong>Nowe</strong>go Jorku.Czy „Titanic” znów popłynie?Australijski milioner przygotowuje się do budowy repliki liniowca„Titanic”. Czy Clive Palmer zwariował? Niekoniecznie. Mimo że pracjeszcze nie rozpoczęto, tysiące osób już chce kupować bilety.Wubiegłym roku minęło sto latod zatonięcia „Titanica”. Kilkanaścielat przed tą rocznicąpojawiły się zapowiedzi powrotu słynnej jednostki.Najpierw nastąpiło to na ekranachkin. Potem pojawił się południowoafrykańskiprojekt zbudowania repliki statku. Jednakmimo kilkuletnich przygotowań, z powodubraku funduszy pomysł ostatecznie zarzucono.W ubiegłym roku tego kosztownego zadaniapodjął się australijski milioner Clive Palmer,który wzbogacił się dzięki inwestycjomw przemyśle wydobywczym. Palmer założyłfirmę żeglugową Blue Star Lines i chce, by„Titanic II” stał się jej okrętem flagowym.Są rozbieżności w ocenie majątku Australijczyka.Ma on wynosić od kilkusetmilionów dolarów (według czasopisma„Forbes”) do kilku miliardów dolarów (jakpodaje „Business Review Weekly”). Sammilioner przekonuje, że na realizację celuwystarczy mu pieniędzy. Eksperci szacująkoszt budowy jednostki na 400-600 milionówUSD. Wstępne kalkulacje dowodząrównież, że mimo wysokich kosztów budowyeksploatacja pasażerskiego kolosa możebyć opłacalna.Opracowaniem wyglądu statku zajęła sięfirma Deltamarin z Finlandii. Wspomagaćją będą Steve Hall i Daniel Klistorner, autorzykilku książek o „Titanicu”, uważani zaznawców tematu. Wykonanie kadłuba ClivePalmer chce powierzyć chińskiej państwowejstoczni CSC Jinling, budującej dlaniego cztery statki transportowe. Powołanotakże kolegium doradcze, w którego składzieznaleźli się potomkowie ocalałych rozbitkówz „Titanica”. Mają oni dopilnować,by nowa jednostka była wyrazem hołdu dlaofiar katastrofy.Na przełomie lutego i marca Australijczykzorganizował kilka spotkań, podczasktórych prezentowano wstępne projektyi wizualizacje wnętrz. Na konferencjiw londyńskim Muzeum Historii Natural-Projekt łaźni tureckiej.Projekt schodów. Będą takie same jak 100 lat temu.RYS. BLUE STAR LINE (3)40 maj 2013


nej pokazano pamiątki ocalałe z „Titanica”i zaserwowano obiad z 11 dań, wzoremposiłku podawanego pasażerom pierwszejklasy w 1912 roku.Statek, który zamierza zbudować ClivePalmer, nie będzie wierną kopią oryginałuspoczywającego na dnie morza. Jednostkama pełnić funkcję muzeum, alebędzie też wykorzystywana do regularnychi dochodowych rejsów wycieczkowych.Dlatego podlega międzynarodowymprzepisom z zakresu bezpieczeństwa. Dotycząone nie tylko środków ratunkowych(w tym szalup), których musi wystarczyćdla wszystkich osób na pokładzie, aletakże ograniczają użycie materiałów łatwopalnych(np. drewna) do wykańczaniawnętrz.Z zewnątrz „Titanic II” będzie przypominałpierwowzór, jednak zostanie wykonanyzgodnie z najnowszymi osiągnięciamitechniki. Poszycie będzie spawane,a szerokość kadłuba zostanie zwiększonaw celu poprawy stabilności. Zamontowanezostaną zewnętrzne stabilizatoryredukujące przechyły. Zmniejszy się zanurzenie.Dodany zostanie pokład bezpieczeństwa,który pomieści nowoczesnełodzie i tratwy. Repliki dawnych szaluptakże znajdą się na nowym statku, alebędą jedynie elementami dekoracyjnymi.Także kształt dziobu w części podwodnejzostanie zmodernizowany.Nowy liniowiec oczywiście nie będziemieć maszyn parowych – rozpędzi siędzięki silnikom Diesla. Wszystkie kominy„Titanica II” będą więc jedynie atrapami.W dwóch pierwszych zaplanowano pokładywidokowe. Zamiast śrub osadzonych naklasycznym wale napędowym statek otrzymapędniki azymutalne (gondole obracająsię na boki, podobnie jak silnik przyczepnyw motorówce, ale w zakresie 360 stopni),które będą również pełnić funkcję sterówstrumieniowych do manewrowania. Płetwasterowa nie będzie więc potrzebna. Na rufieznajdzie się tylko atrapa steru w częścinadwodnej. Nawigację usprawnią najnowszesystemy satelitarne.Wnętrze „Titanica II” możliwie najwierniejma przypominać pierwowzór. Zachowanopodział na trzy klasy (bez możliwościmieszania się pasażerów), ale dodanezostaną schody ewakuacyjne i windy dlaobsługi. Kabiny trzeciej klasy zostanązmodernizowane, by zapewniały większykomfort. W miejscu po kotłach parowychzaprojektowano kwatery dla załogii pomieszczenia użytkowe. Na statku niebędzie żadnych nowoczesnych rozrywek,jak telewizja czy internet, ani nagłośnieniaczy telefonii. Odtworzone zostanąnatomiast czytelnie, palarnie, „Café deParisien”, basen i łaźnie tureckie. Na pokładzieznajdzie się także sala ćwiczeńw stylu z początku XX wieku z urządzeniami,wyciągami i atlasami z epoki.W pierwszej klasie zaprojektowano takiesame wielkie schody jak w oryginale.Odtworzona zostanie ponadto oryginalnakabina radiotelegraficzna, z której 15kwietnia 1912 roku popłynął w eter sygnałSOS. By móc pełniej doświadczyć życiana dawnym transatlantyku, pasażerowieznajdą w szafach stroje z epoki. Planujesię także, oprócz standardowych biletów,sprzedaż biletów mieszanych pozwalającychspędzić po kilka dni w każdej z klas.Oczywiście nie brakuje sceptyków wątpiącychw powodzenie projektu Palmera.Mówi się między innymi o braku doświadczeniachińskich stoczniowców w budowiepasażerskich liniowców. Stocznia w Jinlingnie ma nawet suchego doku odpowiedniejwielkości. „Titanic II” ma być spuszczonyna wodę bokiem ze slipu. Przy swojej prawie270-metrowej długości byłby największymstatkiem kiedykolwiek zwodowanymw taki sposób. Krytycy przypominają także,iż Clive Palmer ma już na koncie kilkaniezrealizowanych pomysłów, jak budowaParku Jurajskiego czy flotylli sterowcówna wzór zeppelina. Ma więc reputację dośćekscentrycznego i nie zawsze poważnegoinwestora. Sam milioner na wszystkiezarzuty odpowiada krótko: „Bzdury. Tonie jest fantazja, ani film. To się dziejenaprawdę”.Większość komentatorów zauważa u Palmeraprawdziwą fascynację słynnym transatlantykiem.Australijczyk twierdzi, żeprzede wszystkim żywi uznanie dla epokikróla Edwarda VII z jej staromodnymizwyczajami, kodeksem rycerskim i staroangielskąpozą. Zdaniem redakcji dziennika„The Guardian”, projekt obrazuje nietyle fascynację Palmera transatlantykiem,ile oscarowym filmem Jamesa Camerona.W swoich wypowiedziach Palmer bardziejzwraca uwagę na romantyzm pokładowegożycia pokazany w produkcji niż na dramatbiednych emigrantów, którzy tonęli,gdy elita się ratowała. Wyrazem tego jestpowiększenie i udostępnienie pasażerommiejsca na dziobie statku, wysławionegoprzez fikcyjną zakochaną parę Jacka i Roseodegranych przez Leonardo DiCaprioi Kate Winslet.Jednak mimo wszystkich wątpliwościprojekt może się okazać strzałem w dziesiątkę.Zgłosiło się już ponad 40 tys. osóbgotowych odbyć rejs nowym statkiem. Niektórzyoferowali nawet po kilkaset tysięcydolarów za kabinę w pierwszej klasie. CzyPalmerowi uda się zaspokoić tak wielkiezainteresowanie? Budowa „Titanica II” maruszyć jeszcze w tym roku, a dziewicząpodróż do <strong>Nowe</strong>go Jorku zaplanowano narok 2016.Marcin PitułaPOKŁADY DREWNOPODOBNEwww.magazynwiatr.plwww.mazuria.comtel. + 48 89 761 21 65


www.parker.com.plwww.simrad-yachting.comTeraz NSS7z kartografią całej Europytylko za4999 złbrutto!!!Jestem Simrad NSS z technologią TouchSensiblei łącznością bezprzewodową GoFreeCiesz się interfejsem sterowania zaprojektowanym specjalnie dla wodniaków.Dotknij i przesuń, aby ustawić strefy ochronne radaru (guard zones), dostosujustawienia i zaplanuj trasę. Ustaw autopilota z łatwością zapewnioną przez regulatorobrotowy. Teraz wzbogacony o GoFree widok i funkcja zdalnego sterowaniaz dowolnego miejscu na pokładzie za pomocą Twojego tabletu lub smartfona.Teraz kompatybilnez C-MAP oraz NAVIONICSSterowanie GoFree dostępne dla modeli NSS7, NSS8i NSS12 ( wymagany moduł WIFI-1)I AMWIODĄCA MARKA NA RYNKU MARINE AUDIOOFICJALNYDYSTRYBUTORNA POLSKĘParker Poland Sp. z o.o.Cząstków Polski 171,05-152 Czosnówtel. +48 22 785 11 11, fax +48 22 785 09 99, parker@parker.com.pl, www.parker.com.pl


Zacznij przygodę od nowaPoznaj specjalną ofertę na sprzęt do renowacji łodzi i kamperów.Początek sezonu coraz bliżej, a więc czas zadbać o swoją łódź. Teraz to jeszczeprostsze dzięki specjalnej serii profesjonalnych maszyn spod znaku legendarnejmarki FEIN przeznaczonych do napraw, pielęgnacji i odnawiania mniejszych jednostekpływających. Kupując rozwiązania FEIN zyskujesz jakość i niezawodnośćgwarantowaną przez najstarszego niemieckiego producenta elektronarzędziz ponad 140-letnim doświadczeniem.Dodatkowo kupując jeden z produktów z serii FEIN Marine otrzymasz softshellmarki 4F w prezencie. Postaw na jakość „Made in Germany”.Więcej informacji na www.fein.pl/promocja.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!