BiznesWinoObserwując rynek winaw Polsce od dziewiętnastulat, mogę stwierdzić,że od momentu powstaniagospodarki wolnorynkowejdokonała się na nimprawdziwa rewolucjaOOrganizuję często warsztaty winiarskie dla firmi osób prywatnych, mam kontakt bezpośrednioz wieloma konsumentami i muszę stwierdzić, żecoraz rzadziej są to przypadkowi smakosze, a corazczęściej pasjonaci i koneserzy win. Stara prawdagłosi: powiedz mi, co pijesz, a powiem ci, kimjesteś. Picie wina w połączeniu z podstawową wiedząjak je podawać, jak czytać etykiety i dobieraćwino do potraw, to już nie snobizm, ale biznesowakonieczność. Nie wypada być ignorantem w tymtemacie, zapraszając kogoś na biznesowy lunchczy prywatną kolację. Nie można jednak patrzećna wino tylko jako na dodatek do biznesowychrozmów. Istnieje przeogromna zarówno zmysłowa,jak i intelektualna przyjemność w obcowaniuz winem. Najprzyjemniejszym doznaniem z tymzwiązanym jest harmonia aromatów i absolutnieniepowtarzalnych smaków. Taka przyjemnośćkosztuje jednak niemałe pieniądze. Najdroższebutelki sprzedają się po kilka tysięcy euro,a unikalne wina na aukcjach osiągają ceny przekraczającekilkanaście tysięcy euro. Zakupionew ten sposób wina nabywcy najczęściej dołączajądo swoich kolekcji lub traktują jako lokatę kapitału.Na czym jednak polega prawdziwa harmoniasmaku i aromatu? Osobiście doświadczyłem tegow najlepszych bordowskich winach z 1982 rocznika!W mniejszym stopniu w rocznikach 1990,1995, 1996, bo choć są to roczniki doskonałe, tojeszcze trochę za młode. Na swój sposób unikalnyjest rocznik 2005. Te wina dopiero wchodzą narynek, na przykład Chateau Petrus 2005 jest cenionepowyżej 3000 euro za butelkę. Częstokroćharmonię, którą znajdujemy w winie, odczuwamyfizycznie jako poczucie szczególnej błogości. Taksamo, jak dostrzegając coś pięknego, zastygamyna chwilę w zachwycie. Należy zaznaczyć, że jakośćwina w najlepszych regionach winiarskichjest coraz lepsza i bardziej zrównoważona. Corazdoskonalsze są proporcje między poszczególnymiskładnikami: kwasowością, słodyczą, garbnikamii alkoholem. Jednym z widocznych na horyzonciezagrożeń w świecie wina jest zwiększająca się moctego trunku. Na skutek ocieplenia się klimatu rośniezawartość alkoholu w kolejnych rocznikach.Również stosowanie nowoczesnych technologiiprzy produkcji może powodować, że wina stają siębardziej podobne do siebie w stylu i smaku.Polska kultura picia wina pełna jest stereotypów.Myślę, że główną tego przyczyną jest kilkadziesiąt latkomunizmu. Przez cały ten okres na sklepowych półkachkrólowała wódka, a wybór win był bardzo ogradobrainwestycjana trudne czasyTekst: Jarosław CybulskiFoto: www.wine4you.pl54
Winoniczony. Kultury picia wina nie można się nauczyćw miesiąc, a nawet w rok. To zadanie na całe życie.Nie wystarczy tu nawet przeczytanie kilku książekczy podręczników winiarskich, których ostatnio sporopojawiło się na polskim rynku. Oczywiście takalektura może okazać się pomocna, sam miałem okazjębyć konsultantem merytorycznym doskonałychporadników: „Przewodnik po winach świata” R. M.Parkera, czy „Atlas Win” Hugh Johnsona i Jancis Robinsona.Takie teoretyczne przygotowanie pomagaw poruszaniu się po mapie regionów winiarskich.Może też ułatwić rozpoznawanie smaków i aromatów.Tę umiejętność trzeba jednak w sobie wyćwiczyć, niemożna się z nią urodzić. Jedynym na to sposobemjest obcowanie z winem. Musimy zwracać uwagę nato, co i jak pijemy. Wino może wtedy „przemówić”i „otworzyć się” przed nami. Wystarczy zamieszać zawartośćkieliszka lub zdekantować butelkę do karafki,oddzielając osad i napowietrzając trunek. Ważnesą nawet kieliszki. To samo wino nie tylko w różnejtemperaturze, ale i w różnych kieliszkach smakujei pachnie inaczej. W małych bankietowych kieliszkachdużo trudniej wyczuć aromat niż w profesjonalnychnaczyniach, które można bezpiecznie „kręcić”,aby delektować się bukietem wina. Inne kieliszkistosujemy do Burgundów czy Barolo, a inne do BordeauxGran Cru czy Chianti Classico. Na szczęścieoferta kieliszków na rynku polskim jest już dość bogata.Dotyczy to także innych akcesoriów i gadżetówwiniarskich, takich jak korkociągi, karafki, maszynkido dekantacji czy drop-stopery.Niektórzy mogą pomyśleć, że picie wina wymagajakiegoś gruntownego wtajemniczenia, ale tak niejest. Najważniejsze jest wyczucie i fantazja oraz znajomośćpodstawowych zasad. Wino dobiera się dokonkretnego posiłku na zasadzie zgodności smaku,a nie kontrastu. Czyli do lekkiego dania wybiera sięlekkie trunki. Do ciężkich krwistych mięs pijemy ciężkiewina czerwone. Chociaż w niektórych przypadkachmożna dobierać na zasadzie przeciwieństwa.Do pleśniowego niebieskiego sera lub tłustej wątróbkipodać słodkie wino Sauternes lub Tokaj Aszu.W Polsce króluje opinia, że wino im starsze, tymlepsze, a tymczasem większość win produkowanychna świecie to wina, które pije się jako młode.Dotyczy to zwłaszcza lekkich białych i różowychwin. Tylko nieliczne czerwone mogą zyskiwać nawartości i jakości po 10 – 20 latach. Zależy to odregionu i rocznika, w którym wino powstało.Podróżując po Europie zwłaszcza do Włoch, Hiszpanii,Francji i Niemiec możemy podpatrzeć, jak mieszkańcytych krajów piją wino do posiłków. Jeszcze napoczątku lat dziewięćdziesiątych roczne spożyciewina na osobę w Polsce wahało się w granicachtrzech litrów. Dziś możemy już mówić o sześciu,siedmiu litrach na głowę. To ciągle mało w porównaniuz czołowymi krajami winiarskimi, gdzie rocznespożycie waha się między czterdziestoma, a pięćdziesięciomalitrami wina na mieszkańca. Tendencjajest jednak w Polsce prawidłowa, bo jednocześniespada spożycia wódki i innych mocnych alkoholi.Jakie wina piją Polacy? Z jednej strony sprzedajesię dużo tanich win importowanych, dostępnychw sieciach supermarketów. Ostatnio daje sięzauważyć coraz większy wybór gatunków i roczników.Z drugiej strony mamy znacznie mniejszyrynek win markowych dostępnych w hotelach,restauracjach, w sklepach winiarskich orazu prywatnych kolekcjonerów. Nasze społeczeństwostaje się bardziej zamożne. Jeśli już ktośrozwiązał sobie problem z mieszkaniem i samochodem,zaczyna wydawać pieniądze na przyjemnościi pasje. Wino jest jedną z nich, a co ciekawszemożna w nie inwestować nadwyżki finansowe.Bogaci inwestorzy wymagają już nie tylko zysku,ale także dodatkowych wrażeń estetycznych czyfizycznych. To dlatego na znaczeniu zyskuje inwestowaniew pasje. Obok inwestycji w zabytkowesamochody czy dzieła sztuki, istnieje inwestowaniew wyjątkowe wina (wine banking). Wyspecjalizowaneinstytucje zajmujące się bankowościąprywatną świadczą w tym zakresie swoje usługi.Niektóre mają przedstawicieli w Polsce jak UBC,Credit Suisse czy globalny gigant Citybank. Ilu Polakówkorzysta z tych usług? Trudno powiedzieć,ale z własnego doświadczenia wiem, że wielu ludziw naszym kraju, dysponujących grubszym portfelem,buduje sobie piwnice i kolekcjonuje wino,poszukując specjalnych roczników i marek. Samczęsto doradzam, jakie roczniki są najlepsze i cowarto kupić. Na winie trudno stracić, możemy niemieć wielkich wzrostów wartości lub trudniej znaleźćw Polsce nabywcę przy chęci odsprzedaży, alew ostateczności zawsze możemy je wypić z przyjaciółmi.Sam posiadam prywatną piwnicę win,a w niej dwa tysiące butelek, głównie rarytasów.Wino to niezwykle fascynujący trunek, który możnadobrać do prawie każdej życiowej sytuacji,pory dnia, a nawet pory roku. Trzeba tylko je pokochać,bo wino odpłaca miłością w dwójnasób.Degustujmy dobre wina, bo życie jest za krótkie,by pić byle co.Jarosław Cybulski jest prezesemfirmy Wine4You.pl55