12.07.2015 Views

Nr 4-6,2008 - Przegląd Uniwersytecki - Uniwersytet Szczeciński

Nr 4-6,2008 - Przegląd Uniwersytecki - Uniwersytet Szczeciński

Nr 4-6,2008 - Przegląd Uniwersytecki - Uniwersytet Szczeciński

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

OPINIEZazwyczaj gazeta podlega jednemuz prorektorów, choć znam przykładyrektorów, którzy w prace redakcji zaangażowanibyli bardzo bezpośrednio.Widziałem wstępne wydruki numerówczerwone od uwag i poprawek nanoszonychwłasnoręcznie przez rektora.Powrót cenzury? Czy na pewno powrót?Niedawne wybory rektorskie naznaczonebyły, jak każde inne, obawamiredaktorów gazet uczelnianych o pracę.Nowe ekipy nierzadko zmieniają składyredakcji, chcą mieć tam przychylnychsobie, a niekoniecznie obiektywnychdziennikarzy. Na szczęście, nie jest topowszechnie obowiązujący standard...„Akademicka poprawność” sprawia, żeredaktorzy sami narzucają sobie ograniczeniaco do tego, co i w jakiej formiemożna publikować.Niemal każda publiczna szkoła wyższa,zarówno te wielkie kształcące pokilkadziesiąt tysięcy studentów, jaki mniejsze, w których murach studiuje2-3 tys. osób, mają swoją gazetę.Uczelnie niepubliczne także wydająprasę. Potrzeba wymiany informacjimiedzy różnymi jednostkami i organamiuczelni wydaje się sprawą oczywistą.Studenci i profesorowie różnychwydziałów rzadko znają się nawzajem.Bardzo często to, co się dzieje w jednejjednostce jest zupełnie nieznanestudentom czy pracownikom innej,a może być dla nich interesujące. Przekazinformacji z posiedzeń rad wydziałówczy senatów – to chyba oczywiste- podobnie jak wszelkie regulaminy,wprowadzane rozwiązania prawneczy organizacyjne w uczelni powinnydocierać do wszystkich pracownikówi studentów. Może państwo się zdziwią,ale spotykam wciąż na różnychuczelniach studentów, którzy nie znająnazwiska swojego rektora czy dziekana,o nazwisku ministra nauki niewspominając. A skoro tak, to chybaoczywiste, że posiedzenia rektorów,Rady Głównej Szkolnictwa Wyższegoczy komisji sejmowych i senackichsą dla nich zupełną abstrakcją, choćbezpośrednio ich dotyczą. I właśniez tego ostatniego powodu gazeta, jeślijuż jest, powinna przynosić informacjez różnych miejsc w państwie, któremają wpływ na kształt dydaktyki,badań naukowych czy sposobu studiowania.Jest jeszcze kwestia formytekstów. O badaniach naukowych czyrealizowanych projektach – bo na ichpopularyzację też jest miejsce w gazecieuczelnianej - można pisać barwniei żywo, co rzadko spotykane, a możnadać nudny, techniczny wywiad. W prasieakademickiej najbardziej żywe sąstudenckie relacje z wyjazdów zagranicznych.Sądzę, że ograniczenia co doformy w głównej mierze narzucają nieredaktorzy, ale naukowcy.Oczywiście, przede wszystkim gazetapowinna być miejscem na dyskusję,na dobrą publicystykę. Debatowaćjest nad czym, bo mamy ogromnąautonomię szkolnictwa wyższegoi nauki, nie wiem, czy nie najszersząna świecie. W związku z tym w każdejuczelni pojawia się szereg problemówrozwiązywanych odmiennie, zgodniez wolą samorządu uczelnianego, czylisenatu. Niemniej, nie wszyscy zasiadająw senatach, a przecież publiczniewyrażać opinię na temat tego, codzieje się w uczelni, bądź dziać się powinno,mają prawo. O, pardon – powinnimieć prawo. Fakty są bowiemtakie, że rzadko mają prawo, a nawetjeśli, to wyrażając opinie odmienneod obowiązujących w „akademickiejpoprawności” mocno się narażają takwładzom, jak kolegom. Zazwyczajw szkołach wyższych sprawy załatwiasię „pod stołem”. To taka pozostałośćpoprzedniego systemu. Wie o tymkażdy, skąd więc protesty przeciw rozliczeniusię z tamtą epoką? Czyżby tobyło aż tak wygodne? A może niebezpiecznedla różnych „autorytetów”?Otwarta debata jest tym, czego w prasieakademickiej najbardziej brakuje.Najczęściej okazuje się to wyraźniefot. M. Seredyńskaw sytuacjach przedwyborczych: gazetybądź oddają głos jednemu „stronnictwu”,bądź też nagle wybuchajądebaty o uczelni, których na co dzień– tak potrzebnych – nie było.Można również zadać sobie pytanieczy warto jeszcze wydawać gazety,skoro jest Internet i to powszechniedostępny? Na to pytanie nie odpowiem.A może jednak: Jak by to wyglądało,gdyby zagranicznemu gościowi,który i tak nic z tego nie rozumie, bonie zna polskiego, pokazywać stronęw Internecie, zamiast wręczać kolorowy,błyszczący lakierem, pełen zdjęćrektora numer własnej gazety?Piotr KieracińskiAutor jest redaktorem pisma„Forum Akademickie”Od redakcji:„Przegląd <strong>Uniwersytecki</strong>” jest pismem wydawanym przez Biuro Promocji i Informacji US. Osoby, w szczególnościpracownicy naukowi, zainteresowane wyrażaniem opinii na łamach pisma, dotyczących m.in. kwestii szkolnictwawyższego, bieżących badań, systemowych rozwiązań organizacyjnych i innych zagadnień mogą kontaktowaćsię z redakcją, pisząc na adres: gazeta@univ.szczecin.pl. Warunkiem publikacji jest przedstawienie tematuoraz uzgodnienie objętości i terminu złożenia artykułu.Artur SzwedoPRZEGLĄD UNIWERSYTECKI 55

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!