TELEPRO 12/2011 - Powrót do strony głównej

PROMOIM ZDANIEMWięzieniew Las VegasJail: Las Vegas JailHouseUSA 2011Emisja: Zone RealityPatrząc na emocje, jakie towarzyszą pojawieniu się każdegonowego reality-show, należy wreszcie postawić pytanie: dokądto może zaprowadzić? Odpowiedzi jest bez liku, ale jedna z nichporaża swą celnością: do aresztu. Brzmi złośliwie? Niekoniecznie.Przecież Więzienie w Las Vegas rozgrywa się właśnie tam– w areszcie miasta Las Vegas i okręgu Clark w stanie Nevada,jednej z najnowocześniejszych placówek tego rodzaju w Stanach.Zważywszy, że historia reality shows zaczęłasię od serialu An American Family, ukazującegożycie przeciętnej amerykańskiejrodziny roku 1973, fakt, że niemal 40 lat zajęła drogaz typowego domu do typowego aresztu napawaoptymizmem. W końcu, znając restrykcyjnośćamerykańskiego systemu prawnego, mogło zająćto znacznie mniej czasu. Zwłaszcza że uzasadnionawizyta w areszcie wydaje się na pierwszy rzutoka znacznie większym skandalem, niż nieoczekiwanycoming out ukochanego syna, który przedkamerą przyznaje się do skłonności homoseksualnych,porzuca przytulny dom w Oregonie (jakto było w tym pierwszym reality show) i wyjeżdżado Nowego Jorku. O tym, co tam robił i z kim,dokumentalnego serialu już nie nakręcono, leczwiadomość o jego śmierci na AIDS pojawiła sięwe wszystkich amerykańskich dziennikach telewizyjnychw kontekście tamtego serialu, chociażakurat to nie było winą telewizji.Jeśli przyjrzeć się programowi Więzienie w LasVegas bliżej, szybko wyjdzie na jaw, że jego celemnie jest bynajmniej pokazanie życia takiego jakimjest we wszelkich jego przejawach, ale właśnie węszenieza skandalem. Las Vegas ciągle pozostajeamerykańskim symbolem rozpusty, gdzie więcszukać jej śladów, jeśli niew areszcie. Bo przecieżjakoś trudno uwierzyć, żeskoro do aresztu możetrafi ć każdy, to trzeba goz takim miejscem oswoić,pokazując wnętrze, obowiązującetam proceduryi życzliwość funkcjonariuszy.Jakoś to razem małoprawdopodobne, zwłaszczajeśli pamięta się dobre,ociekające przemocąamerykańskie kino, gdzieod więzień i aresztów,więźniów, aresztantów i policjantów aż się roi. Ale niechbędzie, uwierzmy na chwilę, że serialowi przyświeca hasło„poznaj swój lokalny areszt”, bo wymowa dzieła jestterapeutyczna.Wprawdzie fi lm zaludniają alkoholicy, narkomani, złodziejei prostytutki – i każde z nich najpierw się awanturuje,a później przeprasza i płacze nad swoim losem – aleza każdą z tych postaci stoi ludzki los, który ma to do siebie,że – owszem – błądzi, ale nie traci umiejętności powrotuna właściwą drogę. Co było do dowiedzenia.KONRAD J. ZARĘBSKI32LISTOPAD 2011