12.07.2015 Views

matko boża trąbkowska przyczyń się za nami - Gmina Trąbki Wielkie

matko boża trąbkowska przyczyń się za nami - Gmina Trąbki Wielkie

matko boża trąbkowska przyczyń się za nami - Gmina Trąbki Wielkie

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

MATKO BOŻA TRĄBKOWSKA PRZYCZYŃ SIĘ ZA NAMIPISMO PARAFII SANKTUARIUM MARYJNEGO W TRĄBKACH WIELKICHStyczeń 2009 Nr 1 (145)Dzisiaj w Betlejem,dzisiaj w Betlejemwesoła nowina,że Panna czysta,że Panna czystaporodziła Syna.Chrystus <strong>się</strong> rodzi,Nas oswobodzi,Anieli grają,króle witają,pasterze śpiewają,bydlęta klękają,cuda, cudaogłas<strong>za</strong>ją.


NIECH TEN NOWY ROK 2009UBOGACI NAS W WIERZEDrodzy Parafianie, programduszpasterski w Polsce nakreśla tematpracy duszpasterskiej na każdyrok. W roku 2007 rozważaliśmyw homiliach i pracy duszpasterskiejtemat: „Przypatrzcie <strong>się</strong> powołaniuwaszemu”. A powołania nasze sąróżne, nie tylko do życia rodzinnegoczy poświęconego służbie Bogu.W roku 2008 skupialiśmy <strong>się</strong> nadtematem: „Bądźcie uczniami Chrystusa”.Co to znaczy, być uczniemw szkole Chrystusa na wzór Apostołów?Zastanawialiśmy <strong>się</strong>, co znaczybyć uczniem i jak powinien postępowaćchrześcijanin – uczeń PanaJezusa.Rok obecny przeżywać będziemypod hasłem: „Otoczmy troskążycie”. Zadanie niezwykle aktualnei ważne, wobec wszechobecnegow mediach nagłośnienia niechęcido obrony życia od jego poczęciado naturalnej śmierci. Dziwne to,że wydaje <strong>się</strong> wielkie sumy naantykoncepcję, na propagandę, naaborcję czy <strong>za</strong>płodnienie in vitro,a przemilc<strong>za</strong> <strong>się</strong> sprawę obrony życia.Europa <strong>się</strong> starzeje, dzietnośćrodzin maleje, a przy tym częstorozpada <strong>się</strong> rodzina. W wielkim pędziezmier<strong>za</strong>my ku samo<strong>za</strong>gładzie.Co na to Pan Bóg? Ten który jestDawcą życia, Panem życia? Bóg niechce aborcji, eutanazji, samobójstw,<strong>za</strong>bójstw, ludobójstwa. Przeciwnie,na straży życia postawił piąte przyka<strong>za</strong>niedekalogu: „Nie <strong>za</strong>bijaj”. Alewielu dziś już go nie zna lub nieliczy <strong>się</strong> z prawem dekalogu.Innym problemem jest niezwykleszybko postępujący upadek wiary.Laicka Europa dąży do takiegostatusu życia, w którym wyeliminowanesą wszelkie znaki czy symbolereligijne. Świeckość państwa zmier<strong>za</strong>do tego, że np. stewardessanie może mieć na szyi łańcuszkaz krzyżykiem, w Szwecji kapłan niemoże napiętnować odrębności seksualnej(kara więzienia). We Francjikapłan nie może w koloratce pójśćna uniwersytet na wykłady itd. Alew imię wolności satanista może paradowaćw ubraniu z odwróconymkrzyżem. W imię tejże wolności mogą<strong>się</strong> odbywać marsze odmiennościseksualnej lesbijek czy gejów.Dziś nas<strong>za</strong> wiara jest wystawionana wielką próbę, zwłaszc<strong>za</strong>u młodego pokolenia surfującegow Internecie. Jeśli katolicka rodzinanie oprze <strong>się</strong> mocno na wierze– to <strong>się</strong> nie ostoi. Bądźcie wierniwierze – to wołanie do rodzinsługi Bożego Jana Pawła II. Hasło„Otoczmy troską życie” ma wymiar<strong>za</strong>równo materialny – życie fizyczne,jak i nadprzyrodzony – życiełaski, życie Boże w nas. Bo życiejest darem danym nam przez Boga,i to na ziemi, i to do któregopielgrzymujemy w wierze. Trzeba<strong>za</strong>tem ożywić wiarę przez praktykireligijne, przez sakramenty, które2


są źródłem uświęcenia. Bóg nigdynie odwraca <strong>się</strong> od człowieka. Jeślinas<strong>za</strong> gorliwość jest słabs<strong>za</strong> niżprzed laty, to znak, że my odwracamy<strong>się</strong> od Boga i coraz bardziej <strong>się</strong>od Niego oddalamy! Jezus nas pouc<strong>za</strong>,że <strong>za</strong>wsze należy <strong>się</strong> modlić,czego dał przykład, trwając nocamina modlitwie przed dokonaniemważnych rzeczy, jak wyboru Apostołówczy ustanowienia Eucharystii.Człowiek, który <strong>się</strong> modli, rodzina,która <strong>się</strong> modli, jest pełna optymizmu,otwarcia na innych i na życie.Gdy <strong>za</strong>nika modlitwa, <strong>za</strong>nika w rodzinieharmonia. Dom <strong>za</strong>mienia <strong>się</strong>w hotel, a domownicy stają <strong>się</strong> corazbardziej egoistyczni i sobie obcy.Jaka jest wiaraTwojej rodziny?Pozwólcie, że jako Wasz duszpasterzpostawię ku przemyśleniu kilka pytańskierowanych do katolickiej rodziny.1. Czy codziennie <strong>się</strong> modlicie ranoi wieczorem? Kiedy modlicie <strong>się</strong>wspólnie jako rodzina?2. Czy czytacie Pismo św., którejest fundamentem wiary? (św.Hieronim pisał: „Nieznajomość Pismaśw. jest nieznajomością Chrystusa”).Jak można wierzyć, niemając fundamentu wiary? Każdykatolik powinien choć raz przeczytaćz uwagą całe Pismo św. Staregoi Nowego Testamentu. W roku 2000podc<strong>za</strong>s kolędy była introni<strong>za</strong>cja Pismaśw. w każdej rodzinie naszejparafii. Czy czytamy Pismo św.?3. Jak bumerang powraca pytanieo niedzielną Mszę św. Czy domownicyw każdą niedzielę w niej uczestniczą?Przecież to nie zło konieczne,ale przywilej, że mogę spotkać Bogaw Eucharystii, jako Jego dzieckoi umiłowany uczeń lub uczennica.Przyka<strong>za</strong>nie dekalogu jest jasne:„Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”,a przyka<strong>za</strong>nie kościelne jestprecyzyjne: „W niedzielę i świętanaka<strong>za</strong>ne, we Mszy św. uczestniczyći powstrzymać <strong>się</strong> od prac niekoniecznych”.Również papież sługaBoży Jan Paweł II 31 maja 1998 r.w liście apostolskim Dies Dominiprzypomniał Kościołowi o świętowaniuniedzieli. Jeżeli ojciec rodzinyczy matka lekceważą uczestnictwow niedzielnej Mszy św., to staje <strong>się</strong>prawie niemożliwe, by ich dzieci byłyreligijne. Nie wytrzymują próbywieku dorastania i z winy własnychrodziców porzucają wiarę. A co nato Pan Bóg?4. Czy (i jak często) korzystamyz sakramentu pokuty? Pan Jezusw dniu zmartwychwstania powiedziałdo Apostołów: „Weźmijcie DuchaŚwiętego! Którym odpuściciegrzechy, są im odpuszczone, a którym<strong>za</strong>trzymacie, są im <strong>za</strong>trzymane”(J 20,22–23). Ten sakramentsłuży naszemu oczyszczeniu z grzechów,dzięki któremu doświadc<strong>za</strong>mymiłosierdzia Bożego. Jeżeli niekorzystam z tego daru, to znak,że jestem człowiekiem „nadętymi pysznym”. Ojciec św. Jan Paweł IIco tydzień lub co dwa tygodnieprzystępował do sakramentu pokuty.Ten sakrament otwiera mi3


drogę do komunii czyli zjednoczeniaz Chrystusem w Eucharystii.Jako „normalni” katolicy winniśmykorzystać ze spowiedzi św. przedŚwiętami Wielkanocnymi i BożegoNarodzenia, przed TygodniowymOdpustem Maryjnym oraz z okazjirodzinnych rocznic i jubileuszy, niepomijając przysługi bliskim zmarłymw c<strong>za</strong>sie ich pogrzebu. Jeśli niechcę <strong>się</strong> spowiadać, znaczy to, żenie chcę <strong>się</strong> nawracać i wędruję kuwiecznej zgubie.5. Czy staram <strong>się</strong> opierać życiei pracę na wartościach chrześcijańskich?Wielu z nas po<strong>za</strong> domem,w pracy, w podróży, podc<strong>za</strong>s wypoczynkui urlopu, żyje tak, jakby bylipoga<strong>nami</strong>! Wstydzą <strong>się</strong> znaku krzyża,modlitwy, religijnej audycji czyprasy. Po prostu wstydzą <strong>się</strong> Boga.Wstydzą <strong>się</strong>, że są katolikami! Czyto nie jest działanie s<strong>za</strong>tana? Jakto <strong>się</strong> ma z wezwaniem Chrystusa:„Będziecie moimi świadkami!”Wielu, może wszyscy dorośli, są posakramencie bierzmowania. A co tojest bierzmowanie? Jest to sakrament,który umacnia nas, abyśmywiarę mężnie wyznawali, bronili jeji według niej żyli. Wielu z nas jestantyświadkami wiary! Czy nie jestto działanie s<strong>za</strong>tana?6. Czy troszczysz <strong>się</strong> o potrzebywspólnoty Kościoła? Takbrzmi ostatnie przyka<strong>za</strong>nie kościelne:„Troszczyć <strong>się</strong> o potrzeby wspólnotyKościoła.” Jak realizować przyka<strong>za</strong>nia,skoro <strong>się</strong> tych przyka<strong>za</strong>ńnie zna? A wspólnota Kościoła to parafia,diecezja i Kościół powszechny.Jak dobry ojciec troszczy <strong>się</strong> o bytrodziny, tak dobry katolik troszczy<strong>się</strong> o dobro wspólnoty parafialnej,nie tylko przez złożenie ofiary natacę (wielu jej nie składa). Aleto troska o pomoc w urząd<strong>za</strong>niuuroczystości parafialnych: odpust,Boże Ciało, Wszystkich Świętych(cmentarz), misje, rekolekcje, pracekonserwatorskie przy obiektachsakralnych itp. Czy jest to troskao potrzeby wspólnoty, gdy niszczy<strong>się</strong> i bezcześci miejsca sakralne?A to ma miejsce w naszej parafiii dokonywane jest przez parafian!7. Jaka jest troska o religijne wychowaniedzieci w mojej rodzinie?Czy przywożę ich pod kościół naMszę św. i jadę do domu, a potempowiadomiony na komórkę ponich przyjeżdżam, sam na Mszę nieidąc? To dziś często powtar<strong>za</strong>jące<strong>się</strong> zjawisko. A co z katechi<strong>za</strong>cją?Jest w szkole, wiec to mnienic nie obchodzi! Czy dziecko Waszema podręcznik do nauki religiii zeszyt? Do wszystkich przedmiotówma, tylko nie do religii (bojesteśmy przecież katolicką rodziną).Czy wiesz jak ono <strong>za</strong>chowuje<strong>się</strong> na religii? Przeraża mnie fakt,że z powodu <strong>za</strong>chowania Waszychdzieci może <strong>za</strong>braknąć personeludo katechezy. K<strong>się</strong>ża są psychicznie„zdołowani”, podobnie i paniekatechetki (myślą o rocznym odpoczynkuzdrowotnym).Jeszcze jest wiele pytań, które trzebaby postawić i odpowiedzieć nanie w tym 2009 r. pod hasłem:„Otoczmy troską życie”.ks. Edaward Szymański4


INFORMACJE KOLĘDOWEKolęda ma wymiar religijny i dotyczyrodziny, do której przychodzikapłan w imieniu Kościoła, byrazem powierzyć <strong>się</strong> Bożej opiecei otrzymać Boże błogosławieństwo.Jest to też właściwie jedyny w ciąguroku c<strong>za</strong>s spotkania <strong>się</strong> kapłanaz katolicką rodziną i <strong>za</strong>poznania <strong>się</strong>z domownikami. Kto przyznaje <strong>się</strong>do Kościoła jako wierzący, powinienprzyjąć wysłannika Kościoła. Nieprzyjęciekapłana jest symptomemzrywania łączności z rodziną parafialną,z Kościołem. Pan Jezus powiedział:„Kto was przyjmuje, Mnieprzyjmuje; a kto Mnie przyjmuje,przyjmuje Tego, który Mnie posłał”(Mt 10,40) oraz „Kto was słucha,Mnie słucha, a kto wami gardzi,Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi,gardzi Tym, który Mnie posłał” (Łk10,16).Podc<strong>za</strong>s kolędy chcemy poruszyćproblem wiary w rodzinie. Jak ona<strong>się</strong> umacnia i czy jest pogłębianaprzez praktyki religijne, zwłaszc<strong>za</strong>przez udział we Mszy św. i korzystaniez sakramentu pokuty. Będziemyrównież rozmawiać w niektórychrodzinach na temat „małżeństw napróbę”.Plan kolędy jest podany z wyprzedzeniempo to, by domownicymogli tak ułożyć sobie <strong>za</strong>jęcia, abybyć obecni na kolędzie, gdyż to jestdzień świąteczny dla rodziny. Niejesteśmy w stanie określić dokładnejgodziny odwiedzin w Waszymdomu.W c<strong>za</strong>sie kolędy domownicy wrazz kapłanem wspólnie modlą <strong>się</strong>w postawie klęczącej. Powstajemydopiero po ucałowaniu krzyża.Na stole przykrytym białym obrusempowinien być krzyż, dwieświece, woda święcona (nie z kranu,ale z kościoła), kropidło i Pismośw. Jeśli gospodarz proponuje, byksiądz usiadł, proszę podać zwykłekrzesło a nie fotel. Nie kładziemyteż dla k<strong>się</strong>d<strong>za</strong> żadnych poduszekpod kolana.Prosimy, aby psy były <strong>za</strong>bezpieczonepodc<strong>za</strong>s kolędy (i <strong>za</strong>wsze), bonie mają certyfikatu, że k<strong>się</strong>d<strong>za</strong> nie<strong>za</strong>atakują. Ja osobiście bardzo boję<strong>się</strong> psów, bo byłem już pogryziony.Jeżeli będzie na zewnątrz odwilżi błoto, to połóżmy na dywan folięczy papier.Rodziny nowo <strong>za</strong>mieszkałe proszęo <strong>za</strong>deklarowanie chęci przyjęciakolędy i poświęcenia domu. Możnato uczynić po niedzielnej Mszy św.,podając adres <strong>za</strong>mieszkania.Rodziny z jakiegoś powodu pominiętelub nieobecne, a chcące mieću siebie kolędę, niech to zgłosząi kapłan będzie u nich w ostatnimdniu kolędowym (21 stycznia).Jeżeli z powodu pogrzebu, chorobyczy innego ważnego powodukolęda <strong>się</strong> w danym dniu nie odbędzie,to te rodziny odwiedzimy nakońcu okresu kolędowego, by niezmieniać całego planu kolędy.Ks. Edward Szymański5


PLAN KOLĘDY 1 stycznia, czwartek, godz. 13.00:Kleszczewo Górne 2 stycznia, piątek, godz. 17.30:Kleszczewo Górne, ul. Szkolna,od szkoły i od p. Platów 3 stycznia, sobota,godz. 8.00–16.00: Ełganowo,centrum wioskiod p. S<strong>za</strong>rmach do p. Hennig 4 stycznia, niedziela,godz. 13.00–17.00: Ełganowo,ul. Macierzy Szkolnej 5 stycznia, poniedziałek,godz. 15.00: Ełganowo,ul. Szkolna (cała)a) od p. Zittermannab) od p. Tiborskiej 6 stycznia, wtorek, godz. 19.00:Ełganowo, ul. Łąkowaoraz p. Wanda Zulewska 7 stycznia, środa, godz. 14.00:Ełganowo, ul. Asfaltowa(potrzebne 2 pojazdy)a) od p. Dziekońskiegob) od p. Kotulów 8 stycznia, czwartek, godz. 15.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>,ul. Pawłowskiej,od p. Preussów do bloku„Nadzieja” włącznie 9 stycznia, piątek, godz. 15.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>, ul. Gdańska,od p. Tkaczyk do bloku„Agronomówka” włącznie 10 stycznia, sobota, godz. 9.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>, blok SKRoraz ul. Polonii Gdańskiej(do cmentar<strong>za</strong>) 11 stycznia, niedziela,godz. 13.00: <strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>,ul. Parkowa, „kasary”i ul. Leśna 12 stycznia, poniedziałek,godz. 15.00: <strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>,ul. Pocztowa z blokiem nr 1 13 stycznia, wtorek, godz. 15.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>, ul. Sportowa(bez bloku SKR) i ul. Krótkaoraz zgłoszeni z nowegobudownictwa przyul. Sportowej i Leśnej 14 stycznia, środa, godz. 15.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>,ul. Pawłowskiej,od p. Dyksów do krzyża 15 stycznia, czwartek,godz. 15.00: <strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>,ul. Parkowa,od p. Kusz do p. Gorzyńskich(obie strony) 16 stycznia, piątek, godz. 15.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>, ul. Parkowa,bloki 17 stycznia, sobota, godz. 9.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>, osiedle,ul. Pawłowskiej (od p. Wójcików),ul. Bukowa,ul. Kasztanowa, ul. Grabowa,ul. Jarzębinowa 18 stycznia, niedziela,godz. 13.00: <strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>,osiedle, ul. Jodłowa,ul. Modrzewiowa,ul. Świerkowa, ul. Sosnowa,ul. Cisowa 19 stycznia, poniedziałek,godz. 15.00: <strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>,osiedle, ul. Ełganowska,ul. Jaworowa, ul. Akacjowa,ul. Polonii6


20 stycznia, wtorek, godz. 15.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>, osiedle,ul. Jesionowa, ul. Dębowa,ul. Lipowa, ul. Klonowa,ul. Brzozowa, ul. Topolowa 21 stycznia, środa, godz. 16.00:<strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>, ul. Pasteuraoraz rodziny pominięte, którezgłoszą kolędęNIECH SŁOWO BOŻE KSZTAŁTUJEnasze codzienne wysiłki – Styczeń 20091 stycznia: Uroczystość ŚwiętejBożej RodzicielkiLb 6,22–27Ga 4,4–7Łk 2,16–21Udali <strong>się</strong> też z pośpiechem i znaleźliMaryję, Józefa i Niemowlę, leżącew żłobie (Łk 2,16).Czy wiemy o tym, że c<strong>za</strong>s jestnajwiększą łaską Pana Boga? Jeżeliżyjemy, to znaczy, że Bóg na nas liczy,nie zniechęcił <strong>się</strong> <strong>nami</strong>, nie opuściłrąk, jeszcze nam wierzy, liczy nanas i daje c<strong>za</strong>s. Co robimy z danymc<strong>za</strong>sem? Rachunek sumienia na początkuroku. Na cmentar<strong>za</strong>ch, natablicach nagrobnych, tej ostatniejwizytówce człowieka, wypisane sądaty: odtąd – dotąd. Każdy ma swójwłasny c<strong>za</strong>s.Bóg przyszedł na świat pod postaciączłowieka i odtąd Jezus przychodzido nas wciąż pod postacią tych, którzynam coś dają, albo tych, którzyczegoś od nas pragną. Czy umiemypodziękować nie tylko człowiekowi,który nas pocieszył, coś nam dał,czegoś nas nauczył, oka<strong>za</strong>ł radość,ale i Jezusowi? Czy potrafimy w ludziach,którzy do nas przychodzą,dostrzec Jezusa? Śpieszmy <strong>się</strong> kochaćludzi, tak szybko odchodzą.4 stycznia: 2. Niedziela poNarodzeniu PańskimSyr 24,1–2.8–12Ef 1,3–6.15–18J 1,1–18Na początku było Słowo, a Słowo byłou Boga, i Bogiem było Słowo. Onobyło na początku u Boga. [...] A Słowostało <strong>się</strong> ciałem i <strong>za</strong>mieszkało wśródnas (J 1,1–2.14).Bóg, jak siewca, rzuca słowo. Rzucaje każdemu, nie tylko ludziompobożnym, ale i tym, którzy podstawiająnogi. Nikt nie może wymigać<strong>się</strong>, że żył na ziemi i nie dotknęłogo słowo Boże. Bożym słowemsą nie tylko słowa <strong>za</strong>pisane w Biblii.Bóg mówił ludzką mową, byłChrystusem-Człowiekiem. Ale Bógjest <strong>za</strong> wielki, by ograniczyć <strong>się</strong> doludzkiej mowy. Słowem Bożym jestwszystko to, przez co Bóg przemawiado człowieka. Słowem Bożym byłagwiazda betlejemska – światło, którewzbudziło tęsknotę <strong>za</strong> prawdą, senJózefa, rozmnożone chleby na pustyni,pianie koguta na dziedzińcuPiłatowym, kiedy obudziło <strong>się</strong> sumieniei przypomniały słowa Jezusa.Słowem Bożym była chwila, kiedy7


setnik przebił włócznią ciało Jezusai gdy <strong>za</strong>trzęsła <strong>się</strong> ziemia, Bóg krzyc<strong>za</strong>łnieludzkim głosem, a żołnierzpowiedział: „Prawdziwie, Ten byłSynem Bożym” (Mt 27,54). Wreszciechwila w drodze do Emaus, kiedyJezus szedł z uczniami, którzy niczegonie rozumieli i jak wrony szlii dziobali ziarna.W nas też budzi <strong>się</strong> tęsknota <strong>za</strong>prawdą, miewamy prorocze sny, wydajenam <strong>się</strong>, że wszystko stracone,ale przychodzi z pomocą BożaOpatrzność; c<strong>za</strong>sem budzi nas kur,kiedy <strong>za</strong>brudzimy <strong>się</strong> grzechami, nagłykrzyk budzi sumienie, c<strong>za</strong>semprzeżywamy chwilę olśnienia i staje<strong>się</strong> jasne to, co było dotąd niezrozumiałe.Nie tylko <strong>za</strong>pisane w Piśmiesłowo Boże przemawia do człowieka,ale i to potężne Słowo, które przemienianasze dusze i każe szukaćźródeł prawdy, zmienić swoje życie,powrócić do nadziei chrześcijańskiej.11 stycznia: Święto ChrztuPańskiegoIz 42,1–4.6–7Dz 10,34–38Mk 1,6b–11Jan nosił odzienie z sierści wielbłądzieji pas skór<strong>za</strong>ny około bioder,a żywił <strong>się</strong> s<strong>za</strong>rańczą i miodem leśnym.I tak głosił: „Idzie <strong>za</strong> mnąmocniejszy ode mnie, a ja nie jestemgodzien, aby <strong>się</strong> schylić i rozwią<strong>za</strong>ćrzemyk u Jego sandałów. Jachrzciłem was wodą, On <strong>za</strong>ś chrzcićwas będzie Duchem Świętym” (Mk1,6–8).We Mszy Świętej powtar<strong>za</strong>my słowaświętego Jana Chrzciciela: „Błogosławieni,którzy zostali wezwani naucztę Baranka”. Czy myślimy kiedykolwieko tym, że Bóg i nas wezwał?Jak wytłumaczyć to, że mam darwiary, a inni tego daru nie mają?Dlaczego mamy potrzebę modlitwy,spowiedzi, Komunii świętej, a innitej potrzeby nie mają?Dlatego, że Bóg wyróżnił nas w jakiśsposób, wybrał nas z milionów ludzii naznaczył swoim piętnem. Nie poto, abyśmy tylko myśleli o sobie,o swoich nieszczęściach, kłopotachi żebyśmy szukali w kościele ukojeniadla swoich nerwów, ale po to,żebyśmy brali udział w życiu samegoPana Jezusa.18 stycznia: 2. Niedziela Zwykła1 Sm 3,3b–10.191 Kor 6,13c–15a.17–20J 1,35–42Jezus <strong>za</strong>ś odwróciwszy <strong>się</strong> i ujr<strong>za</strong>wszy,że oni idą <strong>za</strong> Nim, rzekł donich: „Czego szukacie?” Oni powiedzielido Niego: „Rabbi! – to znaczy:Nauczycielu – gdzie mieszkasz?”(J 1,38).Stale stawiamy Jezusowi pytaniai chcemy, by nas informował, gdziemieszka, dlaczego jest zło na świecie,jaki sens ma cierpienie, jaki sens mamiłość, dlaczego źli ludzie nierazżyją w dostatku, a ludzie dobrzysą biedni, dlaczego ktoś umiera,będąc dzieckiem, a inny umrzećnie może. Tymc<strong>za</strong>sem Jezus mówi:Bądźcie ze Mną. Żyjcie moim życiem,wtedy sami sobie odpowiecie na tewszystkie pytania.Chrystus nie bał <strong>się</strong> być na pustyni,gdzie diabeł przeszkad<strong>za</strong>. Nie bał <strong>się</strong>8


yć na weselu, by być razem z ludźmi,a nie po<strong>za</strong> nimi. Nad Jordanemstanął po stronie grzeszników, a nietych, którzy uważają <strong>się</strong> <strong>za</strong> czystych.Jest z <strong>nami</strong>, gdy trzeba nieść krzyż.Jeżeli jesteśmy z Jezusem, to dowiemy<strong>się</strong>, że mieszka wszędzie tam,gdzie ludzie <strong>się</strong> kochają, służą sobie,szukają utraconej jedności.25 stycznia: 3. Niedziela ZwykłaJon 3,1–5.101 Kor 7,29–31Mk 1,14–20Jezus rzekł do nich: „Pójdźcie <strong>za</strong>Mną, a sprawię, że <strong>się</strong> staniecie rybakamiludzi”. I natychmiast zostawilisieci i poszli <strong>za</strong> Nim (Mk 1,17).Czy dziś nie powtar<strong>za</strong> <strong>się</strong> historia tegofragmentu Ewangelii? Jezus staleprzechodzi koło nas z niewidzialnymkrólestwem. Przychodzi nierazw chwili bardzo zwykłej, nie wtedy,kiedy <strong>się</strong> modlimy i myślimy o Nim.Kiedy Jezus przechodził koło rybakówgalilejskich? Nie wtedy, kiedy <strong>się</strong>modlili, śpiewali psalmy, ale wtedy,kiedy mieli ręce <strong>za</strong>jęte i brudne codziennąpracą, płukali sieci z mułu,<strong>za</strong>rzucali je do wody.Czy nie zdumiewa nas, że ta harówka,codzienna praca nie ogłupiła ichdo reszty? Potrafili przecież, nie namodlitwie, ale przy ciężkiej pracy,dostrzec, dosłyszeć i posłuchać PanaJezusa.Ks. Jan TwardowskiPOROZMAWIAJMY Z NASZYMI DZIEĆMIChciałbym zobaczyć Boga!Takie pragnienie mają dzieci i niepotrafiąc go wyrazić, pytają: „Gdziejest Pan Bóg? Dlaczego nie możnaGo zobaczyć?”. Jak odpowiesz,na to trudne pytanie drogi rodzicu,twojemu milusińskiemu? Możnanawią<strong>za</strong>ć do znanej <strong>za</strong>bawy.– Wiesz, jak to jest z <strong>za</strong>bawąw chowanego. Gdybyś znalazł kogośod razu, to byłoby zbyt łatwe. Alekiedy wreszcie uda ci <strong>się</strong> odnaleźć kogoś,kto świetnie <strong>się</strong> schował, jesteśbardzo, bardzo szczęśliwy i <strong>za</strong>dowolonyz siebie. Bóg lubi, żeby Goszukać... przynajmniej chociaż trochę,ponieważ dobrze wie, że możnabardzo zmęczyć <strong>się</strong> i znudzić, szukającna próżno kogoś, kto ukrył <strong>się</strong>doskonale.9


– To chyba trzeba dużo biegać,żeby znaleźć Boga? – pada następnepytanie.Mama przypomina sobie słowaśw. Jana: Ten, kto nie miłuje, niezna Boga, bowiem Bóg jest miłością.Nikt nigdy nie widział Boga. Leczjeżeli miłujemy <strong>się</strong> naw<strong>za</strong>jem, Bógjest w nas. Odpowiada <strong>za</strong>tem:– Nie, to nie jest całkiem tak, jakmówisz. Pana Boga zna <strong>się</strong> dobrzetylko wtedy, kiedy stara <strong>się</strong>Go kochać. Naprawdę znamy tylkotych, których kochamy. Ponieważ tyi ja kochamy <strong>się</strong> bardzo, opowiadaszmi o wielu sprawach, ja mówię cio wielu innych i ty to doskonalerozumiesz. Staram <strong>się</strong> też odgadnąćwszystko, czego nie potrafisz mipowiedzieć – odgaduje to moje serce.Jeżeli bardzo kochasz PanaBoga, odkryje Go twoje serce,a potem, jeśli będziesz umiał Gosłuchać, może nawet opowie cio swoich tajemnicach.– A co trzeba zrobić, żeby bardzokochać Boga?– Przede wszystkim trzeba byćdobrym wobec innych, uważniesłuchać tego, co Pan mówi w twoimsercu, trzeba czytać Pismoświęte i trzeba z Nim rozmawiać.Możemy dorzucić kilka słów natemat własnych doświadczeń: „Tatuśi ja, także <strong>za</strong>wsze Go szukamyi c<strong>za</strong>sem rozumiemy lepiej to, coOn chce nam powiedzieć – wtedycieszymy <strong>się</strong>, że poznajemy Gobliżej”.Znamy słowa Małego K<strong>się</strong>cia:„Najważniejsze jest niewidocznedla oczu. Dobrze widzi<strong>się</strong> tylko sercem”.Często będzie nam trudno poznawaćBoga tak nieuchwytnego,s<strong>za</strong>nującego naszą wolność. Ale przecieżBóg objawił <strong>się</strong> w JezusieChrystusie; przez Niego stał <strong>się</strong>widoczny. Jeżeli pragniemy wiedzieć,kim jest naprawdę Bóg, należysłuchać Jezusa, poznawaćJego życie, podziwiać Go i naśladować.Wytrwałe poznawanie Bogaprzez nas, jak i przez nasze dziecko,powinno być umacniane kontaktamiz ludźmi, którzy żyją zgodniez <strong>za</strong>sadami naszej wspólnej wiary.Istnieje wiele różnych sposobówspotykania i poznawania Boga. Tłumaczącto dziecku pamiętajmy, żejest ono szczególnie wrażliwe najęzyk symboli.Opr. ks. Adam KrollPOSTAWY W CZASIE MSZY ŚWIĘTEJOgólne Wprowadzenie do Ms<strong>za</strong>łuRzymskiego (nr 96) podkreśla, żeznaki liturgiczne budują wspólnotę,gdy „wierni słuchają Bożego słowa,biorą udział w modlitwach i w śpiewie,wspólnie składają ofiarę i wspólnieprzystępują do stołu Pańskiego.Jedność tę pięknie ukazuje wspólne<strong>za</strong>chowywanie tych samych gestówi postaw ciała”. Już na początkutrzeba podkreślić, że gesty i postawaciała uczestników celebracji są wyrazemich osobistej wiary oraz znakiemjedności wszystkich zgromadzonych.Uczestnicząc w każdej Mszyświętej, wszystkie czynności są10


spełniane przed obliczem Bogaw zjednoczeniu z Chrystusemw Jego zbawczym działaniu. Wierzę,że to, co Bóg dokonuje pod osłonąznaków jest moim duchowym udziałem.Gdy Chrystus do nas przemawiaustami lektora czy kapłana, siadamyu Jego stóp tak jak Maria i słuchamy.Gdy Chrystus uobecnia dlanas swoją mękę i zmartwychwstanie,stoimy z Maryją pod Jego krzyżemoraz witamy Go, gdy przychodzi jakozmartwychwstały.Wiara pozwala nam dostrzegaćobecność Chrystusa i przeżywaćwszystkie czynności przezNiego, z Nim i w Nim mocą DuchaŚwiętego ku chwale BogaOjca. Taka postawa w c<strong>za</strong>sie liturgiijest także postawą wiary. Czywierzysz, że „gdy ktoś chrzci, samChrystus chrzci... Gdy w Kościeleczyta <strong>się</strong> Pismo święte, wówc<strong>za</strong>s Onsam mówi... «Gdzie dwaj albo trzejsą zgromadzeni w imię moje, tam i jajestem pośród nich»” (KL 7).Pismo święte mówi, że pod krzyżemJezusa stała Jego Matka, Maryja(por. J 19,20). Ona kochała Go jaknikt inny i cierpiała z Nim cierpieniembez miary. Dlatego postawaMaryi jest dla nas wzorem. To jestpierws<strong>za</strong> przyczyna, że w c<strong>za</strong>sie modlitwyeucharystycznej <strong>za</strong>chowujemypostawę stojącą. Jest ona znakiemuczestnictwa w krzyżowej ofierzeZbawiciela.Postawa stojąca pomaga namodkryć inną wielką prawdę wiary,zmartwychwstanie Chrystusa.Wyznajemy w Credo: „Wierzęw zmartwychwstanie”. W aklamacjipo przeistoczeniu śpiewamy: „WyznajemyTwoje zmartwychwstanie”.Te akty wiary, wypowiadane ustami,łączą <strong>się</strong> z innymi znakami, którewyrażają nasze spotkanie z Chrystusemzmartwychwstałym. Na początkuMszy świętej, gdy kapłanwypowiada słowa: „Pan z wami” słyszymyw nich echo słów Jezusa, którypo zmartwychwstaniu przychodzi douczniów i mówi do nich: „Pokójwam”. Eucharystia rozpoczyna <strong>się</strong>nie tylko w Wieczerniku <strong>Wielkie</strong>goCzwartku, lecz także w Wieczerniku<strong>Wielkie</strong>j Niedzieli. Chrystus przychodzido zgromadzonej wspólnotyjako zmartwychwstały i zwycięski,przynosząc jej owoce swej męki. Kapłanjest znakiem Jego przyjściai Jego obecności. To przyjścieChrystusa znajduje swoje uwieńczeniew Komunii świętej. Przyjmujemyw niej Tego, który żyje i królujena wieki wieków, który jest barankiem<strong>za</strong>bitym, lecz zwyciężającymśmierć. Postawa stojąca uświadamianam, że stajemy jak MariaMagdalena przy pustym grobiePana i zdumieni dostrzegamy, żeOn żyje, że wypełniło <strong>się</strong> wszystko,co powiedział.Szczególnym znakiem uczestnictwaw tej tajemnicy jest powstawaniez kolan, które przypominao powstawaniu z martwych, o wyzwoleniuz grzechu, o powrocie dopełni życia. W starożytności stawianopytanie: Dlaczego klęczysz, czy niewierzysz, że Chrystus zmartwychwstał?Kapłan wszystkie modlitwyodmawia na stojąco. Jest to postawawłaściwa dla spełniania funkcjikapłańskich. Takie funkcje spełniająrównież wszyscy ochrzczenii bierzmowani, gdyż Chrystus dał imudział w tajemnicy swego kapłaństwa.Są więc wezwani, by spełnić11


w c<strong>za</strong>sie Eucharystii dwa kapłańskieczyny: złożenie ofiaryoraz modlitwę. Spełniając te czynnościw zjednoczeniu z prezbiteremrealizują w sobie właściwy sposóbkapłańską misję. Jeśli w c<strong>za</strong>sie Mszyświętej słyszymy wezwanie: „Módlmy<strong>się</strong>” lub „Módlcie <strong>się</strong>”, oznac<strong>za</strong>to równocześnie: „powstańcie, abyspełnić kapłańską czynność”. Stoimywięc, gdy składamy ofiarę i gdy <strong>za</strong>nosimydo Boga wspólne modlitwy (np.„Ojcze nasz”, „Modlitwę powszechną”)i wypowiadamy aklamacje (np.„Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich...”,„Głosimy śmierć Twoją, PanieJezu...”, „Amen”), a także kiedy wyznajemywiarę („Credo”) i śpiewamyhymny („Gloria”), czynimy to nastojąco.W c<strong>za</strong>sie Mszy świętej nie ma zwykłego„stania”. Jeśli bowiem uczestniczącw Eucharystii stoimy podkrzyżem, jeśli w tej postawie witamyzmartwychwstałego Chrystusa,który przychodzi, jeśli tapostawa pomaga nam spełniaćkapłańskie czynności, to jest toprawdziwie „liturgiczna postawa”,a więc znak, który kryjew sobie ważne treści duchowe.Podobnie trzeba powiedzieć o innychpostawach.Postawa siedząca w c<strong>za</strong>sieMszy świętej upodabnia nas do Marii,która usiadła u stóp Jezusa i przysłuchiwała<strong>się</strong> Jego mowie. Włąc<strong>za</strong>my<strong>się</strong> w niezliczoną rzeszę uczniów,którzy przez wieki istnienia Kościołai dzisiaj, na różnych kontynentach,uważnie i ze skupieniem słuchająsłów Biblii. Postawa siedzącato postawa ucznia, który słuchai przyswaja sobie usłys<strong>za</strong>nąprawdę.Postawa siedząca przypominanam również o <strong>za</strong>proszeniu Jezusa,aby <strong>za</strong>siąść przy Jego stole.Ołtarz, który widzimy, to Jego stół.Na nim kładzie najwspanialszy pokarm.Odmienność stołu i pokarmunie może nam przysłonić prawdy,że rzeczywiście jesteśmy na uczcie.Jezus często <strong>za</strong>siadał przy stole z apostołamii innymi ludźmi. Dziś także,choć niewidzialny, <strong>za</strong>siada przy stolez <strong>nami</strong>. Czy o tym pamiętam?Istnieje jeszcze inne znaczeniepostawy siedzącej. Otóż znamy określenie:„<strong>za</strong>siąść na tronie”. Pan Jezus<strong>za</strong>siadał po prawicy Ojca. Obiecałteż apostołom, że <strong>za</strong>siądą na dwunastutronach. Czy miejsce, które<strong>za</strong>jmujemy w kościele, nie przypominanam tronu? Popatrzmy nażłóbek i krzyż. W tych zewnętrznychznakach nie ma nic godnegowyróżnienia. Ale Chrystus uczyniłte znaki wielkimi przez Swojąobecność. Również miejsce, jakie<strong>za</strong>jmujesz w c<strong>za</strong>sie sprawowania Eucharystiijest ważne (królewskie) nieprzez wygląd zewnętrzny, lecz przezobecność Chrystusa i Jego działanie.Co to miejsce w świątyni nam przypomina?Kościół jest moim domem.Tu gromadzi nas Chrystus na uczcie,która jest „przedsmakiem” uczty niebieskiej.Każda Ms<strong>za</strong> święta jestucztą królewską.Postawa klęcząca to postawauległości, s<strong>za</strong>cunku, pokory. Są dwiechwile podc<strong>za</strong>s Mszy świętej, kiedyprzerywamy liczne działania i padamyna kolana. Pierwszą z nichjest chwila przeistoczenia i uka<strong>za</strong>niaPostaci. Klęka wobec niejnie tylko ciało, lecz jeszcze bardziejserce człowieka. Dokonuje <strong>się</strong> wielkiewydarzenie. Milczymy, ponieważsłowa nie są w stanie wyrazić tego,12


co Bóg w tej chwili czyni. Rozważamyw sercu słowa samego Jezusa,wypowiadane ustami kapłana. Z miłościąpatrzymy na Ciało Pana, którejest wydawane i Krew Pana, którajest przelewana. Uobecnia <strong>się</strong> tajemnicaśmierci, a także tajemnicazmartwychwstania. Czy wierzysz?Drugi raz klękamy, gdy tennieskończenie wielki Dar, ukrytyw znakach chleba i wina,zostaje nam znów uka<strong>za</strong>ny. Chcęgo przyjąć w sposób najpełniejszy,w znaku sakramentalnym, w tymtajemniczym sposobie przychodzeniaPana do nas. Razem z całym Kościołem,padamy na kolana w poczuciuniegodności.Dzięki postawie klęczącej, odróżniamydwa wydarzenia od wszystkichinnych. Trzeba pamiętać, że Ms<strong>za</strong>święta nie jest adoracją NajświętszegoSakramentu, chociaż oddajemynajwyższy gest uniżenia nieskończonejMiłości Boga objawionej w krzyżui zmartwychwstaniu, a także w znakuchleba i wina.Po przyjęciu błogosławieństwa,w postawie klęczącej,trwajmy w ciszy i medytujmywielkie wydarzenie, aby pozostałoono w naszych sercach.Ks. Adam KrollDYNAMIKA MIŁOŚCI W MAŁŻEŃSTWIEKażdy człowiek, od najmłodszychlat, przechodzi różne etapykształtowania miłości. Duży wpływna „dorastanie” w miłości ma środowisko,szczególnie zdrowa moralnierodzina.W pierwszym etapie: dzieckoegocentryczne, uczy <strong>się</strong> kolejnozwracania <strong>się</strong> ku innym osobom,wczuwa <strong>się</strong> w ich potrzeby, podejmuje<strong>za</strong> nie odpowiedzialność. Natym etapie rozwoju sztuki miłościjest <strong>się</strong> już dojr<strong>za</strong>łym do małżeństwa,nie jest to jednak w ewolucjikontaktów między kobietą a mężczyznąmoment szczytowy. Tak jakmiłość dziecięca nie jest jeszczewystarc<strong>za</strong>jącą podstawą do małżeństwa,tak miłość, którą można uważać<strong>za</strong> dojr<strong>za</strong>łą na etapie ślubu,nie będzie dojr<strong>za</strong>ła dzie<strong>się</strong>ć lat później,jeśli nie będzie <strong>się</strong> zmieniać.Wielkim błędem jest życzyć nowożeńcom:„Żeby <strong>się</strong> kochali <strong>za</strong>wszetak samo jak dziś” albo ich postanowienie:„Nas<strong>za</strong> miłość nigdy <strong>się</strong>nie zmieni”.13


Miłość powinna <strong>się</strong> zmieniaći rosnąć razem z człowiekiem.Dlatego błędne są często przestrogikierowane do młodych par: „Miłośćminie, ale może zostać przyjaźń”.Miłość nie musi mijać, gdyż jestczymś danym z zewnątrz, jakąś siłąnie<strong>za</strong>leżną od człowieka. Jesttym, co <strong>się</strong> dzieje między dwojgiemludzi. Od małżonków <strong>za</strong>leży,czy ich miłość „zestarzeje <strong>się</strong>”, czybędzie dy<strong>nami</strong>czna, ciągle młoda.Podstawowym warunkiem rozwojumiłości w małżeństwie jest, że obojenaraz muszą wykazywać pewnąwstępną dojr<strong>za</strong>łość i pragnieniedalszego rozwoju.W okresie narzeczeńskim miłośćwyraża <strong>się</strong> przede wszystkimw pragnieniu przebywania zesobą, dlatego już wtedy trzeba <strong>za</strong>stanowić<strong>się</strong>, czy istnieją po<strong>za</strong> pragnieniemprzebywania razem jakieśinne wartości, które są dla obojgawspólne. Ten wspólny cel „po<strong>za</strong>sobą w<strong>za</strong>jemnie” jest jeszcze mglisty,ale on właśnie w przyszłościumożliwi przejście na wyższy poziomrozwoju miłości.Ślub, między dwojgiem ludzi,jest rozpoczęciem nowego etapuwe dwoje. Nabyta wcześniej umiejętnośćpodejmowania odpowiedzialności<strong>za</strong> człowieka, z którym<strong>się</strong> styka, <strong>za</strong>czyna <strong>się</strong> konkretyzowaći sprawd<strong>za</strong>ć w odniesieniudo współmałżonka. Decyzja podjęciaodpowiedzialności na <strong>za</strong>wszejest akcentem, który – dodany dowcześniejszego upodobania uczuciowego– zmienia miłość narzeczeńskąw małżeńską.W małżeństwie, dominującymprzeżyciem jest radość z byciaze sobą i na tym etapie stanowito właściwy poziom rozwoju. Ale pojakimś c<strong>za</strong>sie para ludzi, dla którejjedynym wspólnym celem jestprzebywanie ze sobą, wydawałaby<strong>się</strong> śmieszna, a im samym groziłabynuda. Aby tego uniknąć, potrzebnejest nie tylko bycie razem, alewspólne działanie. Jego cel możebyć bardzo różny – najczęściejstaje <strong>się</strong> nim dziecko. We w<strong>za</strong>jemnejpomocy i pracy dla wspólnegocelu miłość małżeńska rozwija <strong>się</strong>dalej.Ten etap nie może trwać zbytdługo. Rodzice powinni mieć coś,co ich łączy nie<strong>za</strong>leżnie od dzieci.Powinni w okresie wielkiego<strong>za</strong>absorbowania dziećmi i przemęczeniapracą dla nich, nie <strong>za</strong>pominaćo narzeczeńskim „chodzeniuze sobą”, choćby c<strong>za</strong>sami,i o wspólnych przyjemnościach.Powinni rozmawiać ze sobą takżeo innych sprawach niż dzieci (np.sprawy społeczne, religia, praca <strong>za</strong>wodowa),gdyż w przeciwnym raziez c<strong>za</strong>sem nic ich nie będzie łączyć.Kiedy dzieci dorosną, rodzice będą<strong>się</strong> starać zbyt długo przetrzymywaćje w <strong>za</strong>leżności od siebie, a poich odejściu stwierdzą, że nie mająjuż nic wspólnego.Dlatego, choć dzieci są najbardziejnaturalnym wspólnym celemdziałania, nie powinny stać <strong>się</strong> jedynąwartością łączącą małżonków.Trzeba świadomie te wspólnewartości odkrywać i w<strong>za</strong>jemnie jesobie ofiarowywać. Wtedy następnyetap miłości małżeńskiej – jużpo odchowaniu dzieci – może stać14


<strong>się</strong> najpiękniejszy. Jeśli wartościągłówną nie stanie <strong>się</strong> wygodaczy troska o samego siebie, jeślinadal będzie coś, co dla obojgamałżonków jest rzeczywiścieważne i dlaczego warto – pomagającsobie w<strong>za</strong>jemnie – pracować,może to być naprawdę złotyokres miłości małżeńskiej. Znowuwe dwoje – jak nowożeńcy – alez człowiekiem, z którym <strong>się</strong> przeżyłodużo dobrych i złych dni.Kiedy Mały Książę z książkiSaint Exupéry’ego zobaczył ogródpełen róż, pomyślał o swojej ukochanejróży: „Sądziłem, że posiadamjedyny na świecie kwiat, a wrzeczywistości mam zwykłą różę,jak wiele innych”. C<strong>za</strong>sem myślimytak o naszych współmałżonkach,jeśli jednak <strong>za</strong>stanowimy <strong>się</strong>, możemyzrozumieć to, co Mały Książęzrozumiał przy pomocy liska – swegoprzyjaciela. Mały Książę pojął,że choć jego róża dla przygodnegoprzechodnia może <strong>się</strong> wydawaćzwyc<strong>za</strong>jna, dla niego ma znaczeniewiększe niż wszystkie inne razemwzięte, „ponieważ ją właśnie podlewałem.Ponieważ ją przykrywałemkloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałem.Ponieważ właśnie dla jejbezpieczeństwa <strong>za</strong>bijałem gąsienice(z wyjątkiem dwóch czy trzech,z których chciałem mieć motyle).Ponieważ słuchałem jej skarg, jejwychwalań <strong>się</strong>, a c<strong>za</strong>sem jej milczenia.Ponieważ... jest moją różą. [...]– Twoja róża ma dla ciebie tak wielkieznaczenie, ponieważ poświęciłeśjej wiele c<strong>za</strong>su [powiedział lisek].– Ponieważ poświęciłem jej wielec<strong>za</strong>su... – powtórzył Mały Książę –aby <strong>za</strong>pamiętać”.Może właśnie wtedy, już z pewnymdystansem wobec życia, mogąmałżonkowie znaleźć jego cel najistotniejszy?Jeśli to będzie <strong>za</strong>razemcel wspólny, mogą na nowoprzeżywać swoją miłość, którajest inna niż w dniu ślubu,ale głębs<strong>za</strong> i <strong>za</strong>razem szerzejotwarta do świata.Opr. ks. Adam KrollO TYM JAK W DAWNEJ SZKOLE BYWAŁOCzęść IIISzkolnictwo parafialne, jak całaRzeczpospolita przeżywało okreswzlotów i upadków. W XV wieku,zwłaszc<strong>za</strong> <strong>za</strong> panowania patronatrąbkowskiego gimnazjum, funkcjonowałocałkiem dobrze. KazimierzJagiellończyk, który był stale w podróży,często spotykał <strong>się</strong> z uczniamiszkół i jak wskazują rejestrywydatków królewskich, uczniowieotrzymywali od niego od 1 do 2 groszy.W ten sposób władca osobiściepodkreślał, że <strong>za</strong>leży mu na naucejego najmłodszych poddanych.Okres reformacji w XVI wieku służyłszkolnictwu wyższemu, ale nieparafialnemu. Szlachta zmieniającawyznanie odnosiła <strong>się</strong> niechętnie do15


Eg<strong>za</strong>min w XVI w. Reprodukcja z: J. Muczkowski,„Odciski drzeworytów”szkół prowadzonych przez duchowieństwokatolickie. Szkoły pozostawionebez kierownictwa, programów,zdane na łaskę szlachty nieprzyciągały uczniów. Dopiero po soborzetrydenckim (1545–1563), któryzobowiązywał do dbałości o sprawynauc<strong>za</strong>nia <strong>za</strong>sad religii i katechizmu,sytuacja <strong>za</strong>częła stale <strong>się</strong>poprawiać. Biskupi zmuszeni do systematycznejwizytacji u proboszc<strong>za</strong>,wymagali, aby przy każdej parafiiistniała szkoła. Miała ona przynajmniejraz w tygodniu w niedzielęuczyć katechizmu, przygotowywaćchłopców do śpiewu i pomocy przynabożeństwach. Funkcję kierownikai jedynego nauczyciela pełniłbakałarz. W średniowieczu był tonajniższy stopień akademicki, uzyskiwanypo co najmniej dwóch latachstudiów na wydziale atrium(filozoficznym). Z c<strong>za</strong>sem stanowiskoto otrzymywali studenci, którzyz lenistwa lub słabych zdolnościprzerywali naukę, niewyświęceniklerycy czy wydaleni z <strong>za</strong>konu. Źródłaich dochodów były rozmaite.Za pomoc przy kościele dostawali<strong>za</strong>płatę od proboszc<strong>za</strong>, <strong>za</strong> pisanie16– od rady miasta lub wsi,parafianie składali im po kilkagroszy klerykatury, pobieraliod uczniów wpisowe,pożegnalne i opłatę <strong>za</strong> przyboryszkolne. Najcenniejs<strong>za</strong>była <strong>za</strong>płata kwartalna, zwanasuchedni. Terminem tymoznac<strong>za</strong>no trzy dni: środę,piątek, sobotę, jako c<strong>za</strong>sszczególnej modlitwy i postu.Z c<strong>za</strong>sem bakałar<strong>za</strong> <strong>za</strong>stąpiłklecha. Ten nie posiadałżadnego wykształcenia akademickiego.Oprócz obowiązkówszkolnych czuwał nad porządkiemw kościele, piekł opłatki, kierowałśpiewem, prowadził metryki, byłorgani<strong>za</strong>torem pogrzebów, chrztów,wesel.W utworze z drugiej połowyXVI wieku wymienione są i innepowinności:. . .masz bardzo wielką pracę:Twój urząd – kościół otwierać,Zwonić, mszę w niedzielę śpiewać,Tyś mistrzem i tyś zwonarzem,Wszystko musisz czynić razem;Nuż do posługi plebańskiej,To dopieroż urząd ciężki!Układaj snopy w stodole,Idź grabić siano na pole,Urąb drew k<strong>się</strong>dzu do pieca,Chceszli nie utracić miejsca;A kto by tele wyliczyłTwoją pracę, k<strong>się</strong>że mistrzu! [. . .]Nie chwaląc <strong>się</strong>, ale tak jestA <strong>za</strong> pracę nikczemny kwest.”Kiedy wraz z upadkiem Rzeczypospolitejpod koniec XVII wiekui w wieku XVIII, o pieniądze na ubo-


giej wsi było trudno, wynagrad<strong>za</strong>nonauczyciela w naturze. Otrzymywałziarno, masło, jarzyny, drewnona opał, w c<strong>za</strong>sie żniw objeżdżałokolice, dostając od chłopów snopyz<strong>boża</strong>. Zimą mógł co nieco otrzymaćna kolędzie, gdy towarzyszył proboszczowi.Szkoły z c<strong>za</strong>sem stawały<strong>się</strong> nieliczne i źle wyposażone. Klechasam niewiele umiejąc, nie mógłdobrze nauc<strong>za</strong>ć. Jeśli znał trochęłaciny, to mógł przeka<strong>za</strong>ć jej podstawy.We wsiach prawie wcale niebyło książek, uczono z czytanek,katechizmu i ministrantury. Jeślidziecko chłopskie mogło modlić <strong>się</strong>z książki do nabożeństw, to szkołaspełniła swoje <strong>za</strong>danie. Po wojnachXVII wieku z Rosją, Turcją i Szwecją,szkoły te przestały istnieć. Zac<strong>za</strong>sów saskich nawet małe miasta<strong>za</strong>pomniały, co to jest szkoła.Wizytacja z 1748 roku, prowadzonaw diecezji krakowskiej przezbiskupa A. Załuskiego, wyka<strong>za</strong>ła, żeszkoły istniały przy <strong>za</strong>ledwie 40 %parafii. Natomiast na początku XVIwieku parafie ze szkołami stanowiłyponad 90 %. Wizytacja biskupiaw diecezji poznańskiej w latach1718–1719 wyka<strong>za</strong>ła, że ich liczbaspadła o ponad połowę. JedynieGdańsk i Żuławy przodowały w organi<strong>za</strong>cjii powszechności szkół.Nowego ducha próbował tchnąćw oświatę Jan Amos Komański(1592–1670), czeski pedagog, zwią<strong>za</strong>nyz braćmi czeskimi, a osiadływ latach 1628–1656 w LesznieWielkopolskim, gdzie uczył w tamtejszymgimnazjum. Jego zdaniemnatura przeznaczyła pierwsze 24 latażycia człowieka do nauki. Sztuczniepodzielił ten c<strong>za</strong>s na 4 okresypo 6 lat (dziecięcy, chłopięcy,młodzieńczy i dojr<strong>za</strong>łości męskiej).Według J.A. Komańskiego w szkoleelementarnej należało dać uczniowityle wiedzy, aby wystarczyła mu nacałe życie. Program powinien byćrealizowany w dziewięciu blokach:Język ojczysty obejmował: czytaniepisma ręcznego i druku,kształtne pisanie, które miało byćszybkie i poprawne oraz podstawowewiadomości i <strong>za</strong>sady gramatyczne.Matematyka sprowad<strong>za</strong>ła <strong>się</strong> doliczenia w pamięci i na liczydle.Geometria <strong>za</strong>kładała, że uczeń będziepotrafił prawidłowo mierzyćdługość, szerokość i odległość.Nauka śpiewu obejmowała pospolitemelodie.Na religii uczono na pamięć psalmów,katechizmu, historii biblijnych,pieśni kościelnych oraz <strong>za</strong>sadobyc<strong>za</strong>jów.Wiadomości gospodarcze miałyumożliwiać rozumienie najprostszychzjawisk życia codziennego.Historia powszechna sprowad<strong>za</strong>ła<strong>się</strong> do <strong>za</strong>rysu.Na geografii uczono budowy kuliziemskiej, podstaw astronomii,ważniejszych informacji o Europiei własnym kraju.Podawano też wiadomości o rzemiosłachi wszelkiej twórczościpraktycznej.Szkoły z takim programem, zwaneelementarnymi, powinny istniećwedług Komańskiego w każdej,choćby najmniejszej wiosce. Natomiastmiasto winno posiadać szkołęłacińską, czyli gimnazjum.C.d.n.Mariusz Paradecki17


KRONIKAnie tylko parafialna29 listopada w naszym kościelesakrament małżeństwa <strong>za</strong>warli: Kamila Buczkowska z Kleszczewai Mariusz C<strong>za</strong>pski ze wsi Ulkowy, Sabina Pajonkowska z TrąbekWielkich i Jarosław Kruczyńskiz Borkowa.***29 listopada w kościele w TrąbkachWielkich chrzest św. otrzymałKamil Kruczyński syn Sabiny i Jarosławaz Trąbek Wielkich.***30 listopada w naszym kościelechrzest św. otrzymał AleksanderJan Olejnik syn Aleksandry i Michałaz Pszczółek.***30 listopada w trakcie rekolekcjiśw. prowadzonych przez ojcaBolesława Konopkę w kościołachw Trąbkach Wielkich i Czerniewie,odbyła <strong>się</strong> uroczystość przeka<strong>za</strong>niarelikwii św. Ojca Pio, podarowanychnaszej parafii przez ojca rekolekcjonistę.Wierni oddali hołd świętemuprzez pocałowanie relikwiar<strong>za</strong>.Rozdawane były także deklaracjeo przystąpieniu do Grupy ModlitwyOjca Pio.Relikwie św, Ojca Pio***6 grudnia w kościele w TrąbkachWielkich w związek małżeński wstąpiliMaria Ros<strong>za</strong>k z Trąbek Wielkichi Marcin Block z Rumi.Opracował S. D.18


Państwo Młodzi Kamila i Mariusz C<strong>za</strong>pscyPaństwo Młodzi Sabina i Jarosław Kruczyńscy19


Nowo ochrzczony Aleksander Jan Olejnik z rodzicami i chrzestnymiPaństwo Młodzi Maria i Marcin Blockowie20


CHRYSTUS CZEKA NA CIEBIEPrzeżyłam coś wyjątkowego podc<strong>za</strong>sczytania książki „Pasja”, napisanejprzez boliwijską stygmatyczkęCatalinę Rivas. Książka ta jest <strong>za</strong>pisemsłów samego Jezusa o Jegomęce i śmierci.W książce Pasja, Chrystus,oprócz przedstawienia obrazu swojejmęki, dzieli <strong>się</strong> z <strong>nami</strong> takżeswoimi osobistymi przeżyciami wydarzeńnp. z Ogrodu Oliwnego,Wieczerzy Paschalnej czy ostatnichchwil na krzyżu.Dzięki Jego słowom uświadomiłamsobie ogrom tajemnicy Eucharystii.Zawsze wierzyłam w obecnośćJezusa w Komunii św., ale myślę,że tak naprawdę do końca niezdawałam sobie z tego sprawy. Poprzeczytaniu słów Jezusa: Jak wielegodzin i nocy, będę musiał spędzićsamotnie w tabernakulum? – cośwe mnie drgnęło i nagle uświadomiłamsobie, że Eucharystia toprzecież sam Jezus, pełen uczući pragnień. Czy można lekceważyćtę prawdę i nie przychodzićdo Jezusa, aby być razemz Nim i trwać w jego bliskościprzed Najświętszym Sakramentem?Zrobiło mi <strong>się</strong> żal, żemy chrześcijanie jakoś dziwnie tejprawdy ani nie rozumiemy, ani niedoceniamy. Wtedy zrodziło <strong>się</strong> wemnie pragnienie, żeby we wszystkichkościołach świata, organizowaćnieustanną adorację NajświętszegoSakramentu, tak, aby w kościeleprzebywała <strong>za</strong>wsze choćby jednaosoba, która służyłaby naszemu Boguswoim schronieniem, dawała Muodpoczynek i osład<strong>za</strong>ła gorycz samotności.Czyż nie jesteśmy tegowinni Chrystusowi, po tym wszystkim,co dla nas zrobił? Zrozumiałam<strong>za</strong>chowanie ojca Pio, który ani nakrok nie odstępował NajświętszegoSakramentu.Teraz wiem, że przystępując dosakramentu Eucharystii, powinniśmynie tyle szukać naszego szczęścia,co czynić to dla radości, którąprzeżywa Chrystus, gdy całkowicieMu <strong>się</strong> ofiarowujemy. To przykre,ale naprawdę wiele osób przystępujedo Komunii św. po to, by cośotrzymać, a tylko niektórzy myśląo tym, by prawdziwie <strong>się</strong> Jezusowiofiarować.Wielu idzie do spowiedzi i przystępujedo Komunii św. tylko z okazjiwielkich świąt. Przez większą częśćroku żyją w stanie grzechu, duchowejśmierci, braku łaski uświęcającej,a wtedy są manipulowaniprzez siły zła. Nie idąc do spowiedzii Komunii św. sami pozbawiają <strong>się</strong>bezcennych darów duchowych, bezktórych człowiek nigdy nie będzieszczęśliwy. Są niestety i tacy, którzyprzyjmują Komunię św. po popełnieniugrzechu ciężkiego. W tensposób jeszcze bardziej pogrążają21


<strong>się</strong> w niewoli s<strong>za</strong>tana. Czytamyw Piśmie św.: Kto spożywa chleb lubpije kielich Pański niegodnie. . . wyroksobie spożywa i pije. Dlatego towłaśnie wielu wśród was słabychi chorych, i wielu też pomarło (Kor11, 27a, 29b-30).Nagle dotarło do mnie, jakogromna jest miłość Boża i jakbardzo Chrystus potrzebuje naszejmiłości. On, Bóg, Stwórca wszystkiego,co żyje, nazwał Sam SiebieBoskim żebrakiem miłości: Dajciejałmużnę miłości Boskiemu Żebrakowi,który pragnie was, woła wasi czeka na was. Po tym wszystkim,co Chrystus dla nas zrobił,teraz nagle przyszło Mu być żebrakiemwyciągającym rękę po okruchyludzkiej miłości.O umiłowane dusze, gdybyściewiedziały, jak łatwo jest pocieszyć,dać schronienie i spoczynek Bogu.. . Bóg, który kocha was nieskończonąmiłością po uwolnieniuwas z więzów grzechu, <strong>za</strong>sadziłw nas łaskę Bożego powołania. Onprzeniósł was w tajemniczy sposóbdo ogrodu radości i <strong>za</strong>chwytów. TenBóg, wasz Zbawca stał <strong>się</strong> waszymOblubieńcem.Chrystus nieustannie uświadamianam, że ten ziemski świat nigdynie da nam prawdziwego szczęścia,bo prawdziwe szczęście może odnaleźćtylko ten, kto rzeczywiścieszczerze rozkochał <strong>się</strong> w Bogu.Musimy mieć jednak oczy i uszyszeroko otwarte, zdobywać <strong>się</strong> nanieustanny trud modlitwy i życiewiarą na co dzień.Anna Weisswg „Słowo wśród nas”INTENCJE MSZY ŚW. – Styczeń 2009W styczniu odprawiana jest Ms<strong>za</strong>św. gregoriańska <strong>za</strong> śp. Katarzynęi Bronisława Iwanowiczów.1. Za śp. Katarzynę i BronisławaIwanowiczów, godz. 11 00Za parafian, godz. 18 002. Pierwszy piątek miesiąca –wynagrad<strong>za</strong>my Panu Jezusowi<strong>za</strong> grzechy parafianZa śp. Jana Zielke (30. dzieńod śmierci)3. Pierws<strong>za</strong> sobota miesiąca –nabożeństwo fatimskie pięciupierwszych sobótZa śp. Zofię Trofimowicz4. Za śp. Katarzynę i BronisławaIwanowiczów, godz. 7 30a) Za zmarłych z rodzinZawickich i Rodów, godz. 9 00(Czerniewo)22


) Za śp. Agnieszkę(10. rocznica śmierci) i PiotraKotulów, godz. 9 00 (Czerniewo)Za śp. Władysława Bogdana,godz. 11 00Za parafian, godz. 18 005. Za śp. Monikę Grenz i HenrykaNadolskiego6. W obronie życia dziecipoczętych i <strong>za</strong>grożonychaborcją10. Za śp. Genowefę Karcz(10. rocznica śmierci)i zmarłych z tej rodziny11. Za śp. Jakuba (24. rocznicaśmierci) i Marię (rocznicaurodzin) Czerwów, godz. 9 00(Czerniewo)Za śp. Katarzynę i BronisławaIwanowiczów, godz. 11 00Za parafian, godz. 18 0016. Za śp. Henryka Zubko17. Za śp. Stanisława Karc<strong>za</strong>i zmarłych z tej rodziny18. Za śp. Katarzynę i BronisławaIwanowiczów, godz. 11 00Za parafian, godz. 18 0024. Za śp. Jadwigę (4. rocznicaśmierci) i StanisławaDorniaków25. Za śp. Danutę Soboń, godz. 7 30Za śp. Katarzynę i BronisławaIwanowiczów, godz. 11 00Za parafian, godz. 18 0029. Za śp. Leokadię Jakubowską(7. rocznica śmierci)31. Za śp. Klarę Sławińskąi zmarłych z tej rodzinySPIS TREŚCINiech ten Nowy Rok 2009ubogaci nas w wierze,ks. Edward Szymański . . . . . . . . . . . 2Informacje kolędowe,ks. Edward Szymański . . . . . . . . . . . 5Plan kolędy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6Niech Słowo Boże kształtujenasze codzienne wysiłki,ks. Jan Twardowski . . . . . . . . . . . . . . 7Porozmawiajmy z naszymidziećmi. Chciałbym zobaczyćBoga!, Ks. Adam Krol . . . . . . . . . . . . 9Postawy w c<strong>za</strong>sie Mszy świętej,ks. Adam Kroll . . . . . . . . . . . . . . . . . . 10Dy<strong>nami</strong>ka miłości w małżeństwie,ks. Adam Kroll . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13O tym jak w dawnejszkole bywało. Część III,Mariusz Paradecki . . . . . . . . . . . . . . 15Kronika nie tylko parafialna . . . . . 18Chrystus czeka na ciebie,Anna Weiss . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 21Intencje Mszy św. . . . . . . . . . . . . . . . . 22Rocznice . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24Odeszli do Pana . . . . . . . . . . . . . . . . . 2423


Błogosławieństwa Bożej Dzieciny,opieki Jego przeczystej Matkii świętego Józefana każdy dzień Nowego Roku 2009Drogim Czytelnikomżyczy Redakcja „Kany”ROCZNICERocznice sakramentu małżeństwa22 stycznia: 15. rocznica sakramentu małżeństwaBarbary i Romana Jażdżewskich14 stycznia: 25. rocznica sakramentu małżeństwaAnny i Tadeus<strong>za</strong> Podhajnych20 stycznia: 30. rocznica sakramentu małżeństwaBarbary i Marka StefańczykówODESZLI DO PANA26 listopada: zmarła w wieku 65 lat śp. Zofia Trofimowicz z Ełganowa2 grudnia: zmarł w wieku 88 lat śp. Jan Franciszek Zielke z TrąbekWielkich„Wieczny odpoczynek racz im dać Panie. . .”Adres redakcji: „Kana”Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny83-034 <strong>Trąbki</strong> <strong>Wielkie</strong>www.trabkiw.ug.gov.pl/kana

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!