12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

4 7 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.poglądaj tak osłupiałym wzrokiem, bo mi straszną jesteś, i zdaje się,jakbyś wywoływała coś okropnego, i widziała w zamroczu postać,która nagle zrywając z siebie zasłony spojrzy na cię wzrokiem Meduzyi w kamień zamieni.— Miałażbym, tyle uczyniwszy — mówiła do siebie księżniczka— teraz cofnąć się z utorowanej drogi ? N ie! bądź co bądź, będęznosiła, co los nadarzy!* **W tójże samej chwili wszedł sługa pokojowy, oznajmując przybyciewojewody Lubelskiego, i nim jeszcze księżna mogła odmówić niespodziewanejwizyty, wszedł zapowiedziany za sługą. Postać m arszałkanadwornego koronnego nie była taka jak zwyczajnie ; niezwykłasurowość panowała na jego obliczu i spędziła z ust dworaka zwykłyuśmiech, a gdy jego oko, pewnym rodzajem wstrętu poglądającena około, padło na pannę wojewodziankę, zdawało się, że jakiś cieńbolesnego uczucia mignął na jego cbliczu.— Dostojna p an i! — jął mówić, jąkając się nadzwyczajnie przeciwswojemu zwyczajowi — moje późne odwiedziny.... niechaj mijednak rozkaz jego królewskiej mości służy za wymówkę....To mówiąc, zwrócił powtórnie wzrok na Helenę, jak gdyby jejobecność przeszkadzała mu w wyjawieniu rzeczy.— Posłaniec mojego króla a pana — odpowiedziała Anna z powagą— miły mi jest w każdej dobie; a jeżeli to, co mi przynosi, niemoże być powiedzianśm w obecności mej córki, to ona oddali sięnatychmiast.Helena posłuszna skinieniu matki odeszła do samotności, by oddaćsię w niej smutkowi, który żelazną ręką ścisnął jej serce.— Teraz jesteśmy sam na sam — mówiła księżniczka, poglądającz podziwieniem na tak śmiałego i szykownego niegdyś dworaka,który straciwszy przytomność, stał przed nią, nie mogąc i słowaprzemówić.— Zdaje się zaiste, że sprawa, z którą przychodzicie, nie musi byćbardzo miłą. Nie ociągajcie się! Anną Mazowiecka niewiele ma nadziei,ale też, ile mi się zdaje, nie ma się czego obawiać.— Możesz, mościa księżno, powiedzieć te ostatnie wyrazy, kiedymnie wysłuchasz; zaprawdę mocnoby to i króla i mnie ucieszyło!— Mówcież tedy — powtórzyła pani Podolska — ażebym czułemusercu, a sercu pana marszałka nadwornego mogło przynieść tozadowolnienie.— Zlecenie moje jest szczególniejszego rodzaju ; — zaczął Firlej— mało ważne na pozór, a przecież takie, które skłoniło jego królew­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!