12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

H IPO LIT BORATYŃSKI. 4 1lekkiego żartu: — przecież byłabym się spodziewała po panu Boratyńskimwięcej stałości.— Nieżadna niestałość — odpowiedział on, wymawiając z dobitnościąwszystkie wyrazy — mnie od waszej miłości oddala i nigdydostojna pani nie pomówisz mnie o nią. List wielkiego hetmana koronnegodziś jeszcze na noc wzywający mnie do Krakowa, niech stanieza wymówkę u ciebie, że ja nader ważne obowiązki moje przenoszęnad przyjemniejszą posługę damom, ale mam zaszczyt przedstawićci pani w bracie moim Hipolicie, wiernego i gorliwego zastępcę.Barbara Radziwiłłówna rzuciła prędkie wejrzenie na przybliżającegosię skromnie młodzieńca, potem obróciła się do starszej damy i mówiłaz lekkim żartem:— Jak rozumiecie, pani Horonostajowa, czyi iż .myte cztery mile dostolicy będziemy mogły przebyć bez niebezpieczeństwapod opieką paladyna,którego nam nieporównana troskliwość pana Samborskiego wybrała?Ale pani Horonostajowa zajęta była wyzwoleniem swojej długiej,suchej figury z pod okrywających ją zasłon i futer, i stała szczękajączębami od zimna i chuchając przyschłemi i ogołoconemi z zębów ustamiw skostniałe, pierścionkami okryte ręce stoją* pomiędzy kominema piecem, w których się zarazem jak w hucie paliło. Usłyszawszy tewyrazy, skłoniła się tak nizko, że aż sztywny bi’zeg materyalnej sukniszeleszcząc oparty na podłodze z tarcic, zgiął się, i odpowiedziała przykrym,krzykliwym głosem:— Zaprawdę, najjaśniejsza pani, kiedy podróż nasza i tak już bardziejpodobna do jakiej odpustowój pielgrzymki, aniżeli do tego, co tonazywają joyem e entrie, to ja panu staroście wcale nie mam za złejeżeli nie pragnie być przewodnikiem tak lichego wjazdu; waszej zaśkrólewskiej mości nie bardzo wiele o to chodzi, równie jak i namwszystkim, ażali pan starosta wyręczy się swoim bratem, który o ilewiedzieć mogę, niczem jeszcze nie jest, i kiedy ani jeden ani drugi niepiastują dostojeństwa, coby im dozwalało towarzyszyć królowej do jejstolicy i spełniać obowiązek, który w Wilnie do marszałka nadwornegoWielkiego księztwa, a w Krakowie do marszałka nadwornego Koronnegonależy.Posępny uśmiech ukazał się na ustach Barbary Da to niewczesnewynurzenie uczuć starej damy; poczem odwróciła się i mówiła do Hipolitaz oziębłą powagą i pewnym tonem ale bez cierpkości.— Tak więc chcecie wyświadczyć swojej królowśj posługę rycerską,którą wasz brat wspaniałomyślnie wyświadczył Barbarze Radziwiłłównie?— Spełnię wszystkie rozkazy, najjaśniejsza pani! — odpowiedział

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!