Pokaż treÅÄ!
Pokaż treÅÄ! Pokaż treÅÄ!
486 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Dotąd marszałek wielki stał po za krzesłem króla; ale skoro pierwszedanie zostało mu podane, zajął się natychmiast w swoimwłasnym domu sprawowaniem obowiązku podczaszego. Wziął małyzłoty talerz z rąk murgrabiego, umoczył w nim kawałek chleba, przytknąłgo do ust, a potóm rzucił w srebrny koszyk, który drugi trzymałna pogotowiu. Potem z głębokim ukłonem podał potrawę królowi,który właśnie co serwetą ze złotej materyi obcierał ręce, umoczywszyje pierwej w wodzie podanej sobie w pięknem naczyniu; kilku ze sługjego orszaku odbyli tęż same posługę dla królowej.Kiedy Zygmunt August, położywszy nóż i widelec dał poznać, żema dosyć tej potrawy, Piotr Kmita wziął prędko bardzo pięknie wysadzanypuhar, wylał nieco znajdującego się w nim płynu na rękę i poniósłgo do u s t; potem otarłszy się oddał monarsze puhar, i kiedy tenpił, podnieśli się wszyscy z siedzenia, które zaraz znowu zajęli, opróczwojewody Krakowskiego, który ciągle pozostawał przy królu stojący >jak gdyby przez cały czas biesiady chciał spełniać obowiązki krajczegoi podczaszego.Królowa i inne damy, stosując się do obyczaju, który za napój przeznaczałniewiastom czystą, albo też z kwiatem pomarańczowym lubcykoryą odwarzoną wodę, odmówiły trunku, oprócz podnoszonychtoastów, w czasie których wolno im było wypić nieco wina słodkiego,albo też tak zwanego hippokrasu, czyli wina zaprawnego cukrem i korzeniami.A kiedy wszyscy już biesiadnicy, każdy według swego wyborui apetytu, nasycili się jadłem i napojem, król obrócił się do gospodarzadomu, wzywając go, aby zaniechawszy dalszego pełnienia obowiązków,zajął się więcej użyciem darów, które dla swoich gości przygotował.Był to znak, że dotąd dworskiej etykiecie stało się zadosyć,a było zachęceniem do ochoty i posiłku przy wybornej biesiadzie.Kiedy zatem Piotr Kmita zajął miejsce naprzeciw królewskiego stołu,natenczas nieco wymuszone dotąd obejście stało się więcej swobodnem,a w pośród brzęku puharów i szczęku półmisków i talerzy, dałsię słyszeć niejeden wyraz żartobliwy. Słowem, że ochota zacząwszybyć powszechniejszą, nawet i na królewskiej matce zdawała sięczynić niejakie wrażenie: zaczęła z wdziękiem wdawać się do rozmowywesołej, którą król starał się utrzymywać, czasem nawet zwracałamowę do Barbary. Serce Zygmunta Augusta, przystępne wszelkimłagodniejszym uczuciom, zaczęło cieszyć się nadzieją, że czas, potrzebai zwyczaj zniszczą powoli to natężenie, które ciągle i ciągle mięszałopiołun do uciech jego domowych. Ale młoda królowa mniejoddawała się temu miłemu złudzeniu: kobiecie niełatwo jest oszukaćkobietę. Wszelako nie chciała zrywać miłej ułudy, w której nie bez
HIPOLIT BORATYŃSKI. 4 8 7wzruszenia widziała swojego męża, i odpowiedziała na wyrazy matkiz żywością a uprzejmym sposobem.— Żałujemy dam — zaczął po licznych rozmowach ZygmuntAugust — które pozbawione być muszą, albo też chcą, najlepszej zaprawybiesiadnej, prawdziwego niszczyciela trosk, co umysł otwierai niejednę przykrą myśl oddala. Corpo di Bacco! Dostojna naszamałżonka w rzeczy samej bardzo odstała od swoich prababek, któreaż do czasów Jagiełły nie pogardzały miodem, a w czasie uroczystościLady tak dobrze róg wypróżniały, jak ich krewni i bracia.— A choćby nawet i dzisiaj był jeszcze taki obyczaj! — odpowiedziałaBarbara uśmiechając się — toby mi wszelako nie przystało,kiedy z łaski mojego pana a męża, przed niewieloma dopiero dniamiz nazwiska zostałam Polką, jak już sercem byłam od dawnego czasu.Ale polskie damy nie używają darów Bachusa, jak to dzisiaj przykładwidzicie na najpierwszej z pomiędzy nich, na najjaśniejszej królowejmatce naszój, i na dostojnej naszej krewnej.— O! nie powinniście wspominać o naszej kuzynie Helenie! —zawołał Zygmunt — ma ona dzisiaj z innym bożkiem do czynienia,a z daleko niebezpieczniejszym nad tego, co przemieszkiwa w tym puharze,który ja chętnie w cichości za pomyślność jej wypróżnię.— Wasza królewska mość uprzedzasz nas—przerwała mu Bona—bo jeszcze nie czas na wiwat, od którego i my także, dla uczczenia pannyP o d o ls k ie j, wcale nie myślimy stronić.— Gdybym ja chciała pijąc przekonać was o moich uczuciach,najmiłościwszy królu! — rzekła oblubienica pochyliwszy się — tobymwkrótce mogła u ciebie, panie, popaść w podejrzenie o niewdzięczność: lecz jeżeli wasza królewska mość każesz, to i w tej mierze gotowaniwedle możności spełnić waszą wolę, byleby tylko matka dozwoliłami w dzisiejszym dniu tak niezwykłej dla mnie rzeczy.— W dniu dzisiejszym wychodzisz niejako, córko moja, z podmojej pieczy — dała się słyszeć księżniczka, w sposób odróżniającysię od pozornej czy też istotnej wesołości — a zatem możesz użyć nowejswobody według upodobania własnego i tych, co najłaskawiejofiarowali się nadal zastępować moje miejsce przy tobie.Barbara, ujrzawszy zachmurzone nieco czoło małżonka, zaw ołała:— A więc później! ażeby nasz dostojny gospodarz nie gniewałsię na nas kobiety za pogardę swoich napojów, to ja dam przykład,a pani wojewodzina Podolska przebaczy swojej córce, jeżeli za nimpójdzie. Nieprawdaż mości książę? — mówiła dalej, obróciwszy siędo księcia Pruskiego — że i w waszym także kraju niewiasty pozostawiająmężom dar bożka Wina, tak jak my zostawiamy to naszemu królewskiemumałżonkowi?
- Page 390 and 391: 8 8 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.rozci
- Page 392 and 393: 388 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wielkieg
- Page 394 and 395: 3 9 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.mości
- Page 396 and 397: 3 9 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i zagr
- Page 398 and 399: 3 9 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ciemno
- Page 400 and 401: 3 9 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i zewn
- Page 402 and 403: 3 9 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.przezn
- Page 404 and 405: 400 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— 0 !
- Page 406 and 407: 4 0 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.miosł
- Page 408 and 409: 4 0 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.I po k
- Page 410 and 411: 406 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.sobioną
- Page 412 and 413: 4 0 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.w koma
- Page 414 and 415: 4 1 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.się z
- Page 416 and 417: 4 1 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wedłu
- Page 418 and 419: 4 1 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ziemi
- Page 420 and 421: 4 1 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.odrzuc
- Page 422 and 423: 4 1 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.dnej n
- Page 424 and 425: 4 2 0 ALEKS ANDEK BRONIKOWSKI.klejn
- Page 426 and 427: 4 2 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.daleko
- Page 428 and 429: 4 2 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.jak mo
- Page 430 and 431: 4 2 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.R o z
- Page 432 and 433: 4 2 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.bną b
- Page 434 and 435: 4 3 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.otoczo
- Page 436 and 437: 4 3 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.rozkaz
- Page 438 and 439: 434 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Słudzy
- Page 442 and 443: 438 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— I u
- Page 444 and 445: 4 4 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.stoimy
- Page 446 and 447: 4 4 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— No
- Page 448 and 449: 4 4 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Je
- Page 450 and 451: 4 4 6 ALEKSANDER BRONIKOW SKI,wierz
- Page 452 and 453: 4 4 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.* **
- Page 454 and 455: 4 5 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.słowi
- Page 456 and 457: 4 5 2 ALEKS ANDER BRONIKOWSKI.z ża
- Page 458 and 459: 4 5 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.porzą
- Page 460 and 461: 4 5 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.dzbank
- Page 462 and 463: 4 5 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.mówi
- Page 464 and 465: 4 6 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.strę
- Page 466 and 467: 462 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Za p
- Page 468 and 469: 4 6 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.datych
- Page 470 and 471: 4 6 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Tegoż
- Page 472 and 473: 4 6 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,— I
- Page 474 and 475: 4 7 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.kiej n
- Page 476 and 477: 4 7 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Cz
- Page 478 and 479: 4 7 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.poglą
- Page 480 and 481: 4 7 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Dz
- Page 482 and 483: 4 7 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.odnie
- Page 484 and 485: 4 8 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Wdowa
- Page 486 and 487: 4 8 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wienie
- Page 488 and 489: 4 8 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ztąd
486 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Dotąd marszałek wielki stał po za krzesłem króla; ale skoro pierwszedanie zostało mu podane, zajął się natychmiast w swoimwłasnym domu sprawowaniem obowiązku podczaszego. Wziął małyzłoty talerz z rąk murgrabiego, umoczył w nim kawałek chleba, przytknąłgo do ust, a potóm rzucił w srebrny koszyk, który drugi trzymałna pogotowiu. Potem z głębokim ukłonem podał potrawę królowi,który właśnie co serwetą ze złotej materyi obcierał ręce, umoczywszyje pierwej w wodzie podanej sobie w pięknem naczyniu; kilku ze sługjego orszaku odbyli tęż same posługę dla królowej.Kiedy Zygmunt August, położywszy nóż i widelec dał poznać, żema dosyć tej potrawy, Piotr Kmita wziął prędko bardzo pięknie wysadzanypuhar, wylał nieco znajdującego się w nim płynu na rękę i poniósłgo do u s t; potem otarłszy się oddał monarsze puhar, i kiedy tenpił, podnieśli się wszyscy z siedzenia, które zaraz znowu zajęli, opróczwojewody Krakowskiego, który ciągle pozostawał przy królu stojący >jak gdyby przez cały czas biesiady chciał spełniać obowiązki krajczegoi podczaszego.Królowa i inne damy, stosując się do obyczaju, który za napój przeznaczałniewiastom czystą, albo też z kwiatem pomarańczowym lubcykoryą odwarzoną wodę, odmówiły trunku, oprócz podnoszonychtoastów, w czasie których wolno im było wypić nieco wina słodkiego,albo też tak zwanego hippokrasu, czyli wina zaprawnego cukrem i korzeniami.A kiedy wszyscy już biesiadnicy, każdy według swego wyborui apetytu, nasycili się jadłem i napojem, król obrócił się do gospodarzadomu, wzywając go, aby zaniechawszy dalszego pełnienia obowiązków,zajął się więcej użyciem darów, które dla swoich gości przygotował.Był to znak, że dotąd dworskiej etykiecie stało się zadosyć,a było zachęceniem do ochoty i posiłku przy wybornej biesiadzie.Kiedy zatem Piotr Kmita zajął miejsce naprzeciw królewskiego stołu,natenczas nieco wymuszone dotąd obejście stało się więcej swobodnem,a w pośród brzęku puharów i szczęku półmisków i talerzy, dałsię słyszeć niejeden wyraz żartobliwy. Słowem, że ochota zacząwszybyć powszechniejszą, nawet i na królewskiej matce zdawała sięczynić niejakie wrażenie: zaczęła z wdziękiem wdawać się do rozmowywesołej, którą król starał się utrzymywać, czasem nawet zwracałamowę do Barbary. Serce Zygmunta Augusta, przystępne wszelkimłagodniejszym uczuciom, zaczęło cieszyć się nadzieją, że czas, potrzebai zwyczaj zniszczą powoli to natężenie, które ciągle i ciągle mięszałopiołun do uciech jego domowych. Ale młoda królowa mniejoddawała się temu miłemu złudzeniu: kobiecie niełatwo jest oszukaćkobietę. Wszelako nie chciała zrywać miłej ułudy, w której nie bez