12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

4 2 0 ALEKS ANDEK BRONIKOWSKI.klejnot, do którego stara powieść upadłe szczęście mojego domu przywiązuje?I za cóżbym go dać miała ?— Zakład szczęścia za szczęście sam o! — mówiła prędko Bona.— I dla mnie także ten dar, który ja niechętnie jej oddawałam, byłdrogą pamiątką; ale przeszłość już minęła, a zamiary nasze do przyszłościnależą. Prawda, że żądanie jest wielkie i zanadto wielkie;wszelako wartość tego, coście widzieli, nie jest mała, a za prawdziwośćsami zaręczyliście po próbie, pod jaką poddaliście wróżkę.•— Zbyt wielkie jest to żądanie! — zawołała księżniczka —Większe, aniżeli mogę przyzwolić!JSJa to odrzekła wróżka :— Żądanie moje nie jest tak wielkie. Jakbym ja też mogła pożądaćklejnotu godnego cesarzowej, i zawiesić go na mojej lichejodzieży, albo też go zapleść w moje siwe włosy? Powiadacie, że tenbogaty łańcuch jest zakładem szczęścia? A wszakci jest on już własnościąpotężnej siły losu i jako taki dostał się wam w spadku.Wszelako te siły nie żądają go przed czasem: ja proszę tylko o jednęczęść jego, o jednę część tego świetnego łańcucha domagać się muszę;domagać się muszę jednego kamyka domu, ażeby stał się węgielnymkambniem nowego, który ukazałam wam w niezawodnem zwierciedleprzyszłości.Aiina walcząc sama z sobą, przechadzała się niepewnym krokiem;a czyli to bojaźń groźby starej wróżki, czyli też inny powód, który bacznośćMedyolanki na siebie zwrócił, dosyć, że ta badawczym wzrokiemśledziła każde poruszenie krewnej. Ale gdy Anna wciąż jeszczezwłóezyła z zezwoleniem, królowa zabrała głos z uprzejmie lekceważącymtonem, który zawsze miała na zawołanie.— I któżby spodziewał się, ażeby księżniczka Mazowiecka lękałasię pozbyć małoznaczącego kamyka, jak gdyby łańcuch i bez niego niebył wspaniałym wschodnim podarunkiem dla jaśnie wielmożnej paniBoratyńskiej, która już i tak hojnie jest uposażoną przez łaskawąszczodrobliwość naszego najjaśniejszego syna?Wtedy rumieniec niezadowolenia okrył twarz wojewodziny; postąpiłanagle do stołu, drżącą ręką odczepiła jedno ogniwo z łańcucha,a był to szmaragd rzadkiej wielkości, i oddała go starej z odwróconątwarzą, nie wymówiwszy atoli ani pół słowa, ani wydawszy żadnegowestchnienia. Potem skupiła prędko cały łańcuch i owinęłago w koniec zasłony, jak gdyby chciała go i swoim i drugich oczomukryć na zawsze.Wróżka, nie podziękowawszy jej nawet, wzięła niechętny dar; potempożegnała milcząc, tak jak wchodząc witała obyczajem wschodnimobiedwie damy, i zniknęła we drzwiach, po za któremi starościnaoczekiwała na nią.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!