12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

HIPOLIT BORATYŃSKI. 37Samborski, zachmurzywszy nieco czoło na te wyrazy. — Czyliżto cię tak cieszy, mój Hipolicie? O! jakże ci zazdroszczę tej swobodyumysłu, twojej szczerej i prostej młodości, co w obrazie przyszłościwidzi samo tylko światła! Wszelako zaufanie panów i bracijest dla mnie zaszczytnśm i potrzeba mu godnie odpowiedzieć — dodałz lekkiem westchnieniem — chociażby to mnie wiele, nader wiele kosztowaćmiało!— Wiem ja to dobrze — powiedział na to młodszy z niejakiemśpodziwieniem — jak częstokroć nieskażony umysł doświadczonegowojownika i polityka biegłego wiele rzeczy widzi wcale inaczój, aniżelimłody człowiek, któremu wszystko jest tylko tem, czem się okazuje.Wszelako nieraz mi sam powiadałeś: że jak na polu bitwy, tak nasejmie, i wcałem życiu w ogólności, prawego męża można tylko poznaćw zapasach z nieprzyjaznemi okolicznościami! Ach! braciePiotrze! i jazaczynam się przekonywać, że wcale inaczej idzie na świecie, aniżelimrozumiał. P atrz! oto na pierwszym wstępie, zaraz mi się coś przedstawiaw postaci zbyt ciemnej i zawiłej zagadki; i kiedy tu wątpliwyi struchlały stoję, ty mi właśnie przybywasz w pomoc, bracie móji ojcowski przyjacielu, abym w najpierwszej wątpliwości życia pójśćmógł za twojem zdaniem.— Zagadka—powiadasz? — mówił drugi.— O ! poczekaj jeno! znajdzieszich jeszcze daleko więcej! Lecz powiedz mi ją, Hipolicie, a jabędę się starał, o ile to jest w mojej mocy, wytłómaczyć ją tobie!— Oto jest w mojem reku! — odpowiedział młodszy Boratyńskiukazując papier, który dotąd jeszcze trzymał. — Ty wiesz — mówiłpotem dalej zarumieniony, spuściwszy w dół oczy — albo może jeszczenie wiesz, że księżna mazowiecka, Anna Odrowążowa, przejeżdżałatędy do stolicy?— Pani Podolska? — zawołał drugi. — To źle! to bardzo źle.Widziałeś-li ją ?— Widziałem ją, lecz kilka tylko słów mówiłem z Heleną, bowłaśnie w tęż samę chwilę nadszedł Andrzej Zebrzydowski i poprowadziłje obie do plebanii, gdzie wkrótce potem złączył się z niemiwojewoda krakowski.— Biskup kujawski i Kmita? — mówił zamyślony Piotr do siebie.— I cóż tu sprowadza tę kobietę, w którój ponurym umyśle nienawiść,i niestety! zbyt słuszna zemsta oddawna już siedlisko sobie obrały?Cóż ją wywołało z długiej samotności i dobrowolnego wygnania w tychniebezpiecznych czasach, kiedy zamięszanie i niezgoda znowu sięocknęły i gotowe na jaw wystąpić ? W jej towarzystwie nic dobregonie przybywa do nas, bo ona...— Bo ona niepodobna do swojój córki — przerwał mu z żywościąmłodzieniec. — Tak i mnie się zdaje od niejakiegoś czasu, bo pa-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!