12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

HIPOLIT BORATYŃSKI. 4 0 1Odwiedzający położył szkatułkę, którą przyniósł, a ciężar jeji brzęk, jaki z siebie wydała, uprzedzały o tem, co było wewnątrz.Potem^otarł sobie czoło z potu i m ów ił:— Tu oto, kumo, jest wasza nagroda z góry, ażebyście tam niczegonie żądali, gdzie wam jest to zabroniono-: wyjąwszy tego, cowiecie, jak mi powiedziano, bo ja o tem nie wiem.— No! dobrze, dobrze, mój synu! — mruknęła stara — bo teżi nie potrzeba, żebyś o wszystkiem wiedział.Tymczasem, gdy ona z chciwą ciekawością przeglądała to, co jejodniesiono, gość mówił dalej:— Wiecie już dzień i miejsce; powinniście być jak najakuratniejsząi urządzać wszystko tak, jak wam powiedziano; powiem wamtylko....A wtedy przerwała mu ona:— Jużeś dosyć powiedział, kuzynie Wacławie, więcej aniżeli nazbyt,jak to jest twoim zwyczajem, którego cierpieć nie mogę. Bo toi ustronie ma także uszy, wierzaj mi. Ale — dodała, mówiąc samado siebie — otóż ja nie zamknęłam drzwi od grobów, a przecieżi umarły żyd nie powinien wiedzieć o pieniądzach ubogiej wdowy.To mówiąc, postąpiła tak prędko do okna, przez które Boratyńskii Walenty dawali baczność na jej tajemnicze działania, że ledwie mieliczas, usuwając się na stronę ku ścianie, uniknąć jej oczu. A kiedy tazajęta była nadaniem ruchu źle urządzonym zasłonom, znajdujący sięzewnątrz usłyszeli, jak drugi z dzikim śmiechem, ale ostrożnie powtai'zał:— Tak, zapewne, że ten pieniądz pochodzi od wdowy, ale nie odbardzo ubogiej.Tymczasem okiennica zapadła przed oknem i zakryła oczom patrzącychwnętrze chatki, z której potem dawało się tylko słyszeć niewyraźnemruczenie, przerywane brzękiem, jak gdyby liczonych pieniędzy.— I cóż, panie, nie miałżem słuszności mówić — rzekł Bielawskido starosty, kiedy się nieco oddalili — że ta ponura pokątna schadzkapodobna jest do złoczyńskiego posiedzenia jakiego łotra i jegowspólniczki, tak jako ja jestem synem mojego ojca.— Gdybyś nawet powiedział, że jeszcze do czegoś gorszegopodobni, to i tak miałbyś słuszność — odpowiedział Hipolit zamyślony.Wtedy poszepnął mu towarzysz:— Jakże się wam zdaje, panie, czy nie moglibyśmy wysadzićspróchniałych drzwi od tego gniazda złodziei? Już mnie nieraz brałachętka dośledzić sprawek tego łotra i wynagrodzić go za jego rze-Bronikow ski: Hipolit Boratyaski.9(5* u

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!