12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

388 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wielkiego, a tym inne wcale okoliczności towarzyszy, które wszelkąwątpliwość o ich pewności oddalają.— Nie podobałoby się też wam, mości biskupie — ozwała się,królowa Bona — opowiedzieć nam niektóre z tych okoliczności tyczącychsię nad podziw prędkiego ozdrowienia waszego, tak częstozwanego dostojnym, przyjaciela?— Ozdrowienia ? — powtórzył Andrzej tym samym tonem, alerzucając znaczące wejrzenie na Medyolankę. — Ten wyraz nie zdajesię być właściwym w tej mierze, gdy zapewne żadna słabość miejscanie miała, a przynajmniej żadna niebezpieczna słabość; bo wedługwiadomości wspomnionego towarzysza okazuje się, że wszystkie lekarstwa,które klasztorny doktor hrabiemu Janowi przesółał, były niepotrzebnei nieużywane; gdyż on w czasie ich przygotowywania wedługwszelkiego podobieństwa do prawdy, nie znajdował się już w Sulejowie,ale raczej w pobliżu waszego najjaśniejszego syna, zapewne więcejzajęty sporządzaniem lekarstw, aniżeli używaniem ich.— Mówcie wyraźniej — rzekła królowa z powiększającą się uwagą.—Zdaje się nam prawie, że niezręczne opowiadanie szlachcica niewielena jasności w waszych wymownych ustach zyskało. I do czegóżbyto zmierzało, to zagadkowe udawanie słabości, o którem wy równieżzagadkowo się wyrażacie?-— Jeżeli się nie mylę — odpowiedział biskup bardzo prędko,a dobitnie — zmierza to do postanowienia hetmana wielkiego, abyprzed królem ukazać się bez orszaku, którego świetnem widowiskiempodobało się mu rozweselić dobrych obywateli Krakowskich i dwór.Co zaś potem się wydarzyło, to stosuje się do tego, że on, lubo samprzybył, niemniej jednak był pożądanym gościem dla najjaśniejszegopana, skoro ten przed dwoma dniami przez własnego szwagra, książęciaEadziwiłła, wezwał go na radę, która atoli jak mniemają, nie byłapierwszą z pomiędzy tych, jakie mieli z sobą ostatniemi czasy. Bądźco bądź, wielu jednak dostojnych panów i wszystkie stany były świadkami,jako najjaśniejszy król a syn miłościwej pani, powitał go publicznemuściśnieniem, i jako w tern uściśnieniu obadwaj przez dosyćznaczny przeciąg czasu, nie mogąc wymówić i słowa, pozostawali,a przy tem było jeszcze wiele i innych dowodów prawdziwej zgodyi nader pożądanego porozumienia pomiędzy panem a sługą, któremuniech zawsze Bóg raczy we wszystkiem dopomagać dla dobra naswszystkich!Królowa nie mogła i słowa przemówić! Już zaraz po pierwszychwyrazach prałata ocuciło się w niej podejrzenie, że powtórnie zawiedzionązostała. Koniec mowy, a osobliwie wejrzenie i wyraz mówiącego,podniosły to podejrzenie aż do przekonania; a domniemany zamiari ważność tego złudzenia nie uszły bynajmniej przed jej baczno­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!