12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

HIPO LIT BORATYŃSKI. 3 7 9Rozdział XXXIII.Już upłynęło dziewięć miesięcy od uroczystości Łobzowskiej, zimapo drugi raz przeminęła i wiosna 1550 roku przystrajała zwolna ponadbrzegiem Wisły łąki i olbrzymie mogiły Krakusa i Wandy młodązielonością. Drzewa przybrały się, rozwijającem liściem, i bociany jużpowracały z południa; natura w cichym, niezmiennym porządkuwprowadzała młodą porę roku na ziemię: wszystkie nieżywotne i żyjąceistoty posłuszne były jej odwiecznym prawom; tylko umysł człowieka,któremu wolno jest, wydzierając się z jej kierującej ręki, własnąmocą wzbić się do góry, albo własnym ciężarem pogrążyć w przepaści,aby dopiąć tego, co w rozmaitych względach szczęściem swojemnazyw a------ tylko umysł człowieka, w pozornej niezależności od bieguczasu, może wyprzedzić go, albo też pozwoliwszy przepłynąć mu okołosiebie, na obranem stanowisku pozostać.Ani jesień, ani zima, ani nawet wiosna nie przemieniły jako ludzi,tak też postaci rzeczy w stolicy i w państwie. Jeszcze stronnictwagroziły sobie wzajemnie; jeszcze intryga, duma i zemsta w'pobliżudworu w milkliwej nieprzyjaźni, a po prowincyach w otwartej niezgodzie,nie zaniechały swoich zamiarów; i tylko chwalebna stałośćZygmunta Augusta, którą on, pomimo niestateczności w innych rzeczachciągle w obronie praw swoich zachowywał, a którą nieprzyjacielemianem uporu i samowolności despotycznej nazwali, potrafiłautrzymać godność tronu, ze wszystkich stron już kryjomo, już publiczniezagrożoną. Listy jego w owym czasie do szwagra, księcia Kadziwiłła,pisane, świadczą o trudnem położeniu w jakiem się znajdował,równie jak i o wesołym umyśle, z jakim w pośród takich okolicznościpostępował, a nakoniec i o niejakiejś ironii, która niejednęznaczną przeszkodę przezwycięża właśnie dlatego, że jej nie zdaje siębyć tak wielką.Pozostała mu jeszcze jedna podpora przy boku, która tem silniejbroniła monarchy i jego przywilejów, jako książęcia i człowieka, żejuż od dawnego czasu pokryjomu tylko działała. Był to Jan Amorhrabia na Tarnowie, który we wspaniałomyślnej miłości ojczyzny podałsię na niejakiś czas w podejrzenie, byle, pod pozorem nieprawości,sprawiedliwość wykonywać. Poprzestając na tem, że go ten tylkozna, któremu tę ofiarę przyniósł, i niewielu drugich, których szacuneknader był drogim dla niego, postanowił ukazać się jako głowastronnictwa, co przez to tylko było nieszkodliwem, że go uznało swoimnaczelnikiem, i które odstępując od niego ku drugiemu, łatwobyznalazło przewodnika ochotniejszego aniżeli on, do poświęcenia obo­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!