12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

3 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i musicie dać zadosyćuczynienie, bo zdaje mi się, że nie nosicie tegopałasza na hańbę swego pana, który go przypasał do boku tchórza.— Teraz wysłany jestem w interesach rządowych — odpowiedziałwoźny z lękliwą zuchwałością — i gotów jestem dać wam zadosyćuczynienie,skoro mi służba moja dozwoli.— Służba — zawołał młodzieniec — która wam burdy po karczmachrobić pozwala, może wam także dozwolić załatwić je i to nimjeszcze ten próg przestąpicie!Wzmagająca się kłótnia przerwała taniec; wszyscy zbliżywszy sięotoczyli wkoło obudwu przeciwników.— Broń się — wołał Walenty — jeżeli nie chcesz, bym ci napisałposelstwo na twojej plugawej twarzy, nie atramentem, ale krwiątwoją nikczemną!Wyzywany przez rozgniewanego żołnierza, poduszczany szyderczemzachęcaniem przytomnych, Siewrak zbladły sięgnął niepewnąręką do pięknie przyozdobionej szabli. Rozstąpiło się koło i bitwamiała się już zacząć, gdy Teofila rzucając się z płaczem pomiędzy walczących,prosiła, ażeby zaprzestali; ale ojciec porwawszy ją gwałtownie,odepchnął, łając twardym wyrazem:— Precz ztąd do kądzieli, niepoczciwa dziewko! Tylkoś bićdęsprowadziła do mojego domu twojemi żarcikami i pieśniami. Nieprzeszkadzajże im teraz! niewielka szkoda i jednego i drugiego!Ale w tejże samej chwili otwarły się drzwi od komnaty i wzeszłoczterech Tatarów z zapalonemi pochodniami w ręku, a za niemi poważnyjakiś człowiek w szeroki płaszcz obwinięty.— Cóż to za hałas? — zapytał nowoprzybywający — czyżwszędzie swary tylko i bitwy, tak po chatach, jak po pałacach? —Hej! użyj swojego prawa! — rzekł rozkazującym tonem do Gierzanka,któremu zjawienie się znakomitego gościa prędko przywróciło zwyczajnąpokorę. — Każ natychmiast pochować pałasze; bo inaczej domtwój porzucę. Odpraw także swoich gości; zaraz tu bowiem przybędąkobiety, któreby ten hałas mógł przerazić i nabawić trwogi.—■Cicho tam, panowie szlachta! — zawołał gospodarz ośmielonyobecnością pana, którego poznał natychmiast. — Stulcie gęby, hej!tam muzyki, wszak to już wieczór boży! Dobra noc wam, chłopcyi dziewczęta, dosyć, dosyć już tych skoków i krętaniny ! Dobra nocwam, gospodarze i gospodynie! No! pora już wynosić się. do domów,albo dokąd tam udać się macie, bo taki jest rozkaz jaśnie wielmożnegopana starosty Samborskiego !Tu całe zgromadzenie w tył się cofnęło z uszanowaniem, młodyBielawski włożył pałasz do pochwy i dał pokój pisarzowi, który niezaniedbał korzystać z jego przykładu; a potem wziąwszy pisarza zarękę, powiedział dobitnie lubo cichym głosem :

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!