12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

HIPOLIT BORATYŃSKI. 3 6 9— Wasz narzeczony?— powtórzył książę tonem podziwienia. —Jakże śmie sługa pałacowy podnieść oko na wnuczkę cesarzów? poddany,na prześwietny szczep Bolesława trzeciego ?— Na to niechaj wam moja matka odpowie! — ozwała się wtedyHelena — która będąc* córką książęcia Konrada, wojewodzie Podolskiemurękę oddała.Potem skinieniem dała uprzejme pożegnanie gniewem zapalonemuoblubieńcowi i poszła z książęciem Szlązkim. Ale Hipolit przybliżyłsię w pośród tłumu ku niemu i poszepnął na ucho:—■Obowiązek tego, który chociaż jest sługą, ale nie waszym, zabraniamu dopuszczać się wrzawy w pobliżu m onarchy; zaczem zastrzegasobie dać poznać waszej książęcej mości dnia jutrzejszego z rana,czego Boratyński a rycerz polski ma prawo spodziewać się, i co muczynić wypada.— Dać poznać? — zapytał książę dumnie zaniedbanym tonem,ale cichym głosem, i odwrócony od swojej towarzyszki; a potem dodałnaprędce: — No! dobrze! zobaczymy!¥ Hi❖Tymczasem przy królewskiej wieczerzy była cisza; zdawało się ja ­koby radość, której tg uroczystość poświęcono, odstąpiła i solenizantai najjaśniejszych gości, odstraszona wpływem tajemniczych mocy.Ciągle wzrok królewski błądził odwrócony od bogato zakrytego blaskiemzłocistym i zdobnemi sprzętami jaśniejącego stołu, do zmierzchusłabo oświeconych krzaków. Królowa matka ledwie że z wielką usilnościązachować mogła pozorną spokojność, która zawsze pokrywałajej skryte uczucia; ze smutkiem widziała niechęć wzrastającą pomiędzymatką a bratem królowa Węgierska, która domowi jej nie wróżyłażadnego szczęścia; wzrok jej zwracał się na posępną przeszłośćwłasnego żywota, potem na niepewną przyszłość osierociałej książęcejdzieciny, będącej przy jej boku; a hiszpański dworski obyczaj oddaliłwesołość od surowo wychowanych młodszych infantek. Ciągle i ciągleposępne duchy zemsty i dumy stały przy boku księżniczki Mazowieckiej,odrywając od ust jej kielich rozkoszy żywota; jednakowożona z niezachwianą stałością dźwigała ciężar, który los i własny wybórwłożył na jej barki, a spojrzenie jej bez żadnego wyrazu wtenczastylko zajaśniało w powściąganej niechęci, kiedy padło na córkę, któraw cichości cierpiąc, rozmyślała o tem, co kilka wyrazów wzajem wyrzeczonychpomiędzy krewnym i kochanym, kazały jej przewidywać.I inni też obecni, każdy ze swojej strony, zdawali się oddawać poważnymmyślom.Tak tedy duch smutku i niepokoju rozpościerał panowanie swe24Bronikowski: Hipolit Boratyński.^ ^

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!