12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

HIPOLIT BORATYŃSKI. 36-5szczęście, iż dzisiaj najjaśniejszy pan jest gospodarzem i nie bierzepieniędzy. Ale taki to zawsze djabelna sprawa czuć szwy w swoimw orku; lecz gdybym ja tam był mógł się dostać, toby mi taki pewniewpadł jaki sznureczek pereł, albo inny klejnot, coby przecież dopomógłbył rybie wydobyć się z mielizny na głąb’. A tu pomiędzytćm chłopstwem ani spodziewać się czego, coby godne było, by dawniejszypisarz wielko-marszałkowskiego urzędu miał się fatygować,i gdybym się nie spodziewał z pewnością, że stary i na ten raz takżewystąpi z jakim woreczkiem, to dalibóg porzuciłbym wszystkie dziewkii patrzałbym, ażali nie ma tam co lepszego!Tymczasem zaszumiało coś na trawie tuż przy nim, i ukazała sięwysoka, ciemna postać mężczyzny, któremu pióra od hełmu na pozórnadzwyczajną wielkość nadawały. Pośpieszał on długiemi krokamiprzed nim, troskliwie oglądając się, i potem zaczął iść cokolwiek wolniej,obrócił się ku niemu i spytał krótko:— Co ty za jeden?Siewrak, poznawszy głos kasztelana Bełzkiego, odmienił mowę i równieżkrótko odpowiedział:— Ze służby pańskiej i postawiony tu, żebym dawał baczenie nachłopstwo.— Nie widziałeś-li ty — mówił dalej pan Piotr — trzech litewskichdziewcząt pomiędzy niem i: z których najsłuszniejsza ma kaftanikbrunatny, druga błękitny, a trzecia zielony?— O! więcej aniżeli kilka, panie! A jeżeli zechcecie pofatygowaćsię tam oto do stołu, to spostrzeżecie i brunatną i zieloną, które porządniesobie zapijają miodem i paloną wódką za zdrowie a pomyślnośćnajjaśniejszego pana w dniu jego urodzin.To wskazanie nie mogło zaspokoić pytającego; bo oddalił się takprędko, jak prędko przyszedł, z wielkiem zadowoleniem Siewraka; alejeszcze nowa czekała nań przeszkoda. Zaraz potem wystąpiło znowudwóch innych ludzi; jeden, którego biała suknia zdaleka w ciemnościmigała,, zdawał się dawać rozkazy drugiemu jeźdźcowi, jak sądzić możnabyło z ubioru, a kiedy przybliżyli się do szpiega, usłyszał on głoshrabi Tarnowskiego, przemawiający następnemi wyrazy:— W brunatnej sukni, czy słyszysz? Pilnuj dobrze brzegu rzekinieopodal ztąd, gdzie królewska gondola oczekuje na nią, a skoro zobaczysz,że coś podobnego temu się pokaże, to patrzaj, dokąd udadzą się,i czyli są w towarzystwie lub nie; a wtedy pamiętaj, mój Walenty Bielawski,prędko donieść mi o tein!Dalszy ciąg rozmowy nie mógł już być słyszany przez Siewraka,bo rozmawiający zaraz potem znikli w poblizkich ulicach.— Jak widzę — mówił on sam do siebie —• przeznaczono midzisiaj spotykać wszystkich moich przyjaciół i dostojnych mecenasów;

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!