Pokaż treÅÄ!
Pokaż treÅÄ! Pokaż treÅÄ!
860 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Co tam powiadacie, piękna kuzyno? Zaprawdę, podobna zastępczynimogłaby niejedne boleśnie uezuwaną nieobecność znośną,uczynić, i pewnie nie zbywałoby na takich, którzyby was wzięli zasłowo, gdyby nie było zbrodnią, ażeby na miejscu tej, która stworzonajest na ozdobę pierwszego miejsca, przeznaczać drugą, co niem słuszniepogardza.Księżniczka Mazowiecka uznała za rzecz przyzwoitą odpowiedziećw miejscu swojój córki na wolną cokolwiek, ale zobowiązującą mowękróla.— Zapewne może panna Helena — tak dała się słyszeć ze zwyczajnąsobie dumą — wdzięczną być waszej królewskiej mości za takłaskawe mniemanie; wszelako niechaj będzie wolno matce zrobićuwagę, że jeżeli nie piękność ciała, albo dary umysłowe, których pochwalaćnie przystoi mi wcale, to przynajmniej urodzenie daje jejprawo do tego miejsca, o którem napomknąłeś, miłościwy panie. Ta,co nosi ozdobę, która dostała się jej w spadku od córki cesarskiej,ostatni spadek dziedziczny książęcego Mazowieckiego domu, nie jestza nizką, by postępować tuż obok króla.Wówczas przybliżył się Zygmunt August do księżniczki, sprowadziłją trochę na stronę i mówił urażony:— O ! nie wspominajcie o samem tylko urodzeniu, mościa księżnowojewodzino; nie samo tylko urodzenie tak wysoko córkę wasze podnosinad inne. Bo któraż z tych, co nas tu otaczają, wyrówna jejwdziękami, dowcipem i sercem? a to daleko my więcćj cenimy, aniżeliprzypadkową okoliczność urodzenia. Wasza zaś książęca mość możenam w tem zawierzyć, bośmy tego czynem w obliczu całej Europydowiedli.— A przecież, tylko na szczycie dostojeństwa — mówiła Anna —mogą te dary we właściwym blasku zajaśnieć; ubóstwo i poziomośemogą i najświetniejsze przymioty zaćmić!— Niech Pan Bóg broni! — zawołał monarcha — ażeby to kiedymiało spotkać waszę córkę, dopóki tylko jesteśmy królem w tempaństwie. Zaufajcie nam w tem, jaśnie oświecona kuzyno. Nigdymy nie ścierpimy, ażeby ta, którą kochamy jako krewną, którą uważamyza najpiękniejszą ozdobę płci swojćj, jednę tylko wyjąwszy, miałautracić pierwszeństwo, które jej przynależy; o nią, pozwólcie nam wyznać,my samibyśmy się ubiegali, jak o najwyższą nagrodę, jaką kiedyczłowiek kochający i kochany pozyskać może, gdyby los nie nadarzyłnam pierwej tej, eo jej wyrównywa. Mybyśmy pozazdrościli wampraw i obowiązków, których wam imię matki udziela, gdyby król nieśmiał i nie mógł spełniać obowiązku ojca.— Wiek waszej królewskiej mości — odpowiedziała Anna z wymuszonym uśmiechem — pozbawia zaiste moją córkę zaszczytu, aże
HIPOLIT BORATYŃSKI. 3 6 1by mogła mieć tak młodego ojca, jak wy miłościwy panie, ale w ternzaręczam cię, królu, że potomek Piastów nie może z niczyjej innej rękiprzyjąć szczęścia, jedno z królewskiej.— Zawrzyjmy tedy związek na dobro Heleny, mościa księżno wojewodzino! — zawołał Zygmunt ze szlachetnem wzruszeniem.—Czuwajmyi starajmy się, ażeby droga jej stała się równa i aby szczęścieznalazła; ale prawdziwe szczęście, szanowna kuzyno, które nie zaślepiadrugich, lecz własne zaspakaja serce. Znamy serce jej, znamyje może lepiej aniżeli wy, i wiemy, że trzeba czegoś innego, a nie tegoco nieświadomi godnem zazdrości być uważają. Niechaj radośćzawita znowu w opustoszałe komnaty waszego domu, radość, która ichtak długo unikała, którąśmy tak chętnie tam przywrócili; połączcie sięz nami, aby ród dawnych królów zakwitnął na nowo tuż obok tronu,na którym dostojni przodkowie zasiadali.Ale Anna nie chciała ująć ofiarowanej prawicy monarchy, cofnęłasię krokiem i mówiła wyraźnie a ozięble:— Nie przychodzimy tu, ja i moja córka, żebrać o jałmużnę odłaskawości królewskiej, do której sprawiedliwości tylko samej rościmyprawo. Do mnie należy rozważyć, jakie dary są nas godnemi: a dopókito nam będzie wzbronionem, to dozwól panie, żebyśmy dopótydrugiego odmówili.Król rzucił w milczeniu dumne spojrzenie na twardą kobietę; potemobrócił się ku jednej stronie koła i zaw ołał:— I cóż tak daleko stoicie, panie Sylencyaryuszu? Czyliż to nazwiskotak wielki wpływ na wasze organa mowne wywiera? albolękacie się-li, iżby za waszem objawieniem się ochocza radość nie oniemiaław pałacu? (*) Nuże, spełniajcie wasz urząd przy córce starodawnychAugustów, którą także jeden z nowoczesnych Augustówz radością za swoję monarchinią ogłasza. A wy, dzielny książę, któremuobrane hasło: ja służę, tak przystoi w każdym względzie, pójdźcietu; bo król (**), Bogu dzięki nie zostający w niewoli, żąda waszejposługi!Wtedy przystąpiła do księżniczki Mazowieckiej Bona Sforcya, i pytałajej z ostrożnością o treść rozmowy z królem.— Król — mówiła Anna dosyć głośno — król tylko co oświad-(*) Sy 1 e n cy a ry u 8z, jeden z najznakomitszych urzędników na dworze Konstantynopolitańskim,miał obowiązek przestrzegania spokojności w pałacu; a jeżeli kto napokojach cesarza, albo też na przytykających do pałacu krużgankach, gdzie tylko cichymgłosem wolno było rozmawiać, zanadto głośno odzywał się, to zapobieganie temuprzynależało do jego urzędu. Wielu z tych Sylencyaryuszów wstąpiło na tron, a najpierwejAnastazyusz, który pod Zenonem ten urząd sprawował.' (**) Alluzya do króla Jana francuzkiego, któremu, gdy został pojmany w niewoląp n y Poitiers, zwycięzca w czasie biesiady usługiwał.
- Page 314 and 315: 3 1 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ujrzel
- Page 316 and 317: 3 1 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Całe
- Page 318 and 319: 3 1 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.za zdr
- Page 320 and 321: 3 1 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.znaje,
- Page 322 and 323: 318 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.się na
- Page 324 and 325: 3 2 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Ko
- Page 326 and 327: 3 2 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.nawet
- Page 328 and 329: 3 2 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.umysł
- Page 330 and 331: 3 2 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.a jeż
- Page 332 and 333: 8 2 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ty otw
- Page 334 and 335: 330 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Na to od
- Page 336 and 337: 3 3 2 ALEKSANDER BKONIKOW8KI.wienie
- Page 338 and 339: 3 8 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wami,
- Page 340 and 341: 886 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.daje, to
- Page 342 and 343: 3 3 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Nakoni
- Page 344 and 345: 840 ALEKSANDER BRONIROW 8KL— Owsz
- Page 346 and 347: 3 4 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,gu odp
- Page 348 and 349: 3 4 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Helena
- Page 350 and 351: 3 4 6 ALEKSANDER BRONIKOW SKI.młod
- Page 352 and 353: 8 4 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.chany
- Page 354 and 355: 8 5 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.kawał
- Page 356 and 357: 8 5 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,— Mo
- Page 358 and 359: 3 5 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Rozdzi
- Page 360 and 361: 3 5 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.to zda
- Page 362 and 363: 3 5 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Wieie
- Page 366 and 367: 863 ALEKSANDER BRONIKOWSKI..czyi' s
- Page 368 and 369: 3 6 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.piają
- Page 370 and 371: 3 6 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i pana
- Page 372 and 373: S68ALEKSANDER BRONIKOWSKI.osiadły.
- Page 374 and 375: 3 7 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.u sto
- Page 376 and 377: 372 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.I w rzec
- Page 378 and 379: 3 7 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.na jed
- Page 380 and 381: 3 7 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— No
- Page 382 and 383: 3 7 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.domu?
- Page 384 and 385: 3 8 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wiązk
- Page 386 and 387: 882 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.córki k
- Page 388 and 389: SS4ALEKSANDER BRONIKOWSKI.dostrzeg
- Page 390 and 391: 8 8 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.rozci
- Page 392 and 393: 388 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wielkieg
- Page 394 and 395: 3 9 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.mości
- Page 396 and 397: 3 9 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i zagr
- Page 398 and 399: 3 9 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ciemno
- Page 400 and 401: 3 9 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i zewn
- Page 402 and 403: 3 9 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.przezn
- Page 404 and 405: 400 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— 0 !
- Page 406 and 407: 4 0 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.miosł
- Page 408 and 409: 4 0 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.I po k
- Page 410 and 411: 406 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.sobioną
- Page 412 and 413: 4 0 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.w koma
860 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Co tam powiadacie, piękna kuzyno? Zaprawdę, podobna zastępczynimogłaby niejedne boleśnie uezuwaną nieobecność znośną,uczynić, i pewnie nie zbywałoby na takich, którzyby was wzięli zasłowo, gdyby nie było zbrodnią, ażeby na miejscu tej, która stworzonajest na ozdobę pierwszego miejsca, przeznaczać drugą, co niem słuszniepogardza.Księżniczka Mazowiecka uznała za rzecz przyzwoitą odpowiedziećw miejscu swojój córki na wolną cokolwiek, ale zobowiązującą mowękróla.— Zapewne może panna Helena — tak dała się słyszeć ze zwyczajnąsobie dumą — wdzięczną być waszej królewskiej mości za takłaskawe mniemanie; wszelako niechaj będzie wolno matce zrobićuwagę, że jeżeli nie piękność ciała, albo dary umysłowe, których pochwalaćnie przystoi mi wcale, to przynajmniej urodzenie daje jejprawo do tego miejsca, o którem napomknąłeś, miłościwy panie. Ta,co nosi ozdobę, która dostała się jej w spadku od córki cesarskiej,ostatni spadek dziedziczny książęcego Mazowieckiego domu, nie jestza nizką, by postępować tuż obok króla.Wówczas przybliżył się Zygmunt August do księżniczki, sprowadziłją trochę na stronę i mówił urażony:— O ! nie wspominajcie o samem tylko urodzeniu, mościa księżnowojewodzino; nie samo tylko urodzenie tak wysoko córkę wasze podnosinad inne. Bo któraż z tych, co nas tu otaczają, wyrówna jejwdziękami, dowcipem i sercem? a to daleko my więcćj cenimy, aniżeliprzypadkową okoliczność urodzenia. Wasza zaś książęca mość możenam w tem zawierzyć, bośmy tego czynem w obliczu całej Europydowiedli.— A przecież, tylko na szczycie dostojeństwa — mówiła Anna —mogą te dary we właściwym blasku zajaśnieć; ubóstwo i poziomośemogą i najświetniejsze przymioty zaćmić!— Niech Pan Bóg broni! — zawołał monarcha — ażeby to kiedymiało spotkać waszę córkę, dopóki tylko jesteśmy królem w tempaństwie. Zaufajcie nam w tem, jaśnie oświecona kuzyno. Nigdymy nie ścierpimy, ażeby ta, którą kochamy jako krewną, którą uważamyza najpiękniejszą ozdobę płci swojćj, jednę tylko wyjąwszy, miałautracić pierwszeństwo, które jej przynależy; o nią, pozwólcie nam wyznać,my samibyśmy się ubiegali, jak o najwyższą nagrodę, jaką kiedyczłowiek kochający i kochany pozyskać może, gdyby los nie nadarzyłnam pierwej tej, eo jej wyrównywa. Mybyśmy pozazdrościli wampraw i obowiązków, których wam imię matki udziela, gdyby król nieśmiał i nie mógł spełniać obowiązku ojca.— Wiek waszej królewskiej mości — odpowiedziała Anna z wymuszonym uśmiechem — pozbawia zaiste moją córkę zaszczytu, aże