12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

H IPO LIT BORATYŃSKI. 3 5 1kiem nieznajomy, ekociażeśeie podówczas na uczynione wam w tejmierze zapytanie wcale nie odpowiedzieli, i prosimy was z tego powodu,abyście raczyli nas nauczyć o tem, coby wam mogło być z tegozdarzenia wiadomo: gdy do tego jego królewska mość więcej zdaje sięprzykładać znaczenia, aniżeli warto.Pan Piotr z uśmiechem objawił w tej mierze podziwienie swoje, żekról w tak uroczystym dniu ma czas i chęć, by drobny wypadek podobnegorodzaju śledzić; ale Hipolit odpowiedział na zapytania Hieronimaseryo a dokładnie.Wówczas kasztelan pomięszany, słuchał w milczeniu opowiadaniab rata; ale doktor Hieronimus Sabinus potrząsał głową, mówiąc:— Pokazuje się jednakowoż, iż exj>erimentum mojego pana CollegaeMonłń nie należy ad anatomiam, bośmy mu tego trudu oszczędzili;niemniej przecie in ventre cadaveris naleźlibyśmy zbyt wielką ilość substancyi,w której mercurius corrosivus, czyli merkuryusz sublimowany,niepośledni pierwiastek stanow i!— Ale pocóż ta próba? — zapytał kasztelan. — Zdaje mi się,że to grzechem jest, nawet bezrozumne i brzydkie zwierzę tak męczeńskąśmiercią gubić, i cieszy mnie to bardzo, że widzę króla rozgniewanegoo to; bo mąż prawy nawet i nad zwierzęciem się lituje.— Zaczynam ja, dostojny mości Bełzki, skłaniać się do waszegomniemania — dał się słyszeć Sabinus. — Owszem zdaje mi się nawet,że ciekawość medicorum za daleko się posuwa w naszych czasach,i pewnie, że nie byłoby bezpożyteczna starać się o to, aby się nie takzbytecznie daleko posuw ała; wszelako widzi mi się potrzebne, abypana w dzisiejszym dniu radośnym nie zasmucać tak osobliwszemiwieściami, zastrzegając jednak, by pod stosowną porę znowu to, codziś opuścimy wznowić.Gdy tak Hieronimus Sabinus mówił, Stanisław Lacki wbiegł z podskokiemdo pokoju; ale nagle, postrzegłszy starszego krewnego, zatrzymałsię w biegu.Już oddawna poważniejszy i daleko w wieku posunięty Piotr, więcejw nim szacunku a mniej ufności obudzał, aniżeli jego brat, którywiekiem i humorem bardziej się do niego zbliżał; skłonił się zatemz pewną etykietą, i powiedział mu zręcznie ułożone powinszowaniei pozdrowienie, wprzód nim się rzucił w uściski krewnego Hipcia, abysię z nim ucieszyć z tego, co dopiero usłyszał.— Tak ozięble i etykietalnie, mój Stasiu? — zapytał kasztelan. —Ho! ho! widzę ja dobrze, że i ojciec i ty macie coś do mnie jeszcze!Wszelako nadejdzie czas, że i wy także poznacie mój sposób myślenia.Ale jakżeś też urósł w tak krótkim czasie, i z wyrostka stałeś sięrzeźkim młodzieńcem! Tylko zdaje mi się, że oczy twoje są posępniejsze,aniżeli dawniej, a lica mniej rum iane!

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!