Pokaż treÅÄ!
Pokaż treÅÄ! Pokaż treÅÄ!
8 4 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.chany Piotrze, za brata; a teraz jeszcze mi sprzyja, gdy ciebie znowuoglądam!— Tak jest, sprzyja, i to może więcej niż sądzisz! — przerwał muz życzliwością starszy.— Co za miła niespodzianka! — mówił dalej Hipolit — zamiastkasztelana Bełzkiego, którego przybycie zapowiedziano mi, nie pojmujęprzez jakie roztargnienie, ujrzeć drogiego i szanownego starostę Samborskiego,a zamiast nudnej rozmowy z tym niemiłym starcem, cieszyćsię twoją obecnością!— Eh! przecież tak starym i niemiłym nie jest kasztelan Bełzki— odparł Piotr — prawda, że o wiele jest starszym i poważniejszymode mnie, ale nie przeto mniej miłym od starosty Samborskiego, któregoon jest wielkim przyjacielem. Ale, byś mnie zrozumiał, to niechmi wolno będzie opowiedzieć ci to, co mnie dzisiejszego poranku, nimemciebie mógł odwiedzieć spotkało.Już to dla zadosyć uczynienia dworskiemu obyczajowi, już to dlazłożenia królowi i własnych i rycerstwa małopolskiego i ruskiego życzeńw dniu jego urodzin, zamieniwszy suknie podróżne na przyzwoitszyubiór, udałem się na audyeneyonalne pokoje królewskie, gdziemliczne zgromadzenie znaleźć się spodziewał. Lecz wbrew oczekiwaniuznalazłem przedpokoje próżne, a drzwi wewnętrzne zamknięte.Wówczas jeden z pokojowych powiedział mi, że jego królewska mośćprzyjmować będzie senat i szlachtę na pokojach królowej matki, że zatemmogę się udać do północnej części zamku.Poszedłem więc tam i przyłączyłem się do orszaku oczekującychmagnatów i szlachty, a zaraz potem wyszła królewska wdowa. Przystąpiłaona do mie ku wielkiemu podziwieniu mojemu, i mówiła z właściwymsobie wdziękiem a wesołością, które zaiste nader często okrywająrozmaite usposobienia tajników jej duszy.— Nader wdzięczni jesteśmy naszemu najjaśniejszemu synowi, żepodał nam zręczność okazania naszego wysokiego szacunku dla takzacnego pana, kiedy możemy mu oznajmić o nagrodzie, jaka mu przynależy.Otóż, król za zgodą swojej rady, daje wam wakujące krzesłokasztelana Bełzkiego.-------Zwyczajne podziękowanie według starodawnej formy wkrótceprzerwane zostało przez obecnych senatorów, którzy winszując przybliżylisię ku mnie, i w pośród pozdrowień i uściśnień ręki, mnie doswego szlachetnego grona przyjęli. Andrzej Zebrzydowski, biskup,do tego, co mi tak jak i drudzy powiedział, dodał jeszcze po cichu:— Jeśli wasze zasłużone szczęście z niezupełnie czystego źródłapochodzi, to pocieszcie się tem, że pod słońcem nie masz czystszegoszczęścia.
HIPOLIT BORATYŃSKI. 3 4 9Miejsce i okoliczności nie doz,walały żądać objaśnienia tej ciemnejmowy od prędko oddalającego się prałata.Potem zaraz ukazał się król, i gdy na mnie przyszła kolej, połączyłemz należnem życzeniem zwyczajną formę podziękowania za wyświadczonąmi łaskę. Uprzejmie słuchał mnie Zygmunt August,i uprzejmiej nawet, aniżeli spodziewać się mogłem po tem, co się stałow Piotrkowie. Wszelako opuścił mnie, nie powiedziawszy i słowa.Nie będę ci ukrywał, kochany bracie, że mi przykro było odbierać podobnymsposobem i przy takich napomknieniach dostojeństwo, doktórego tak dobrze jak każdemu innemu nadawały mi prawo ród, mająteki pokrewieństwo, a może prócz tego jeszcze i niejedna rzecz, ja ką uczyniłem, najbardziej zaś wierna przychylność do króla i Rzeczypospolitej.Już chciałem opuścić zamek, gdy oto marszałek wielki Koronny,przechodząc koło mnie, wziął mnie pod rękę.— Jeżeli się wam będzie podobało, mój zacny panie a bracie —mówił Firlej prędko i na pół głośno — to chciejcie szykownyma niewymuszonym sposobem zbliżyć się do jego królewskiej mości,który niezwłocznie wejdzie do ostatniej framugi u okna na galeryi.— I jakżeście też mogli — mówił do mnie król uśmiechając się,kiedym się do niego według ostrzeżenia Firleja przybliżył — i jakżeściemogli kierować laską marszałkowską rycerstwa z lakiem niezadowoleniemwszystkich stronnictw?A kiedy ja w milczeniu i spokojnie oczekiwałem w duchu bliższegoobjaśnienia, wówczas (wszakże ja tu jestem sam na sam zbratem,a nieco chełpliwości nie może szkodzić) wówczas mówił dalej:— W rzeczy samśj, ludzie tej samćj opinii, którejście tak dzielniebronili, zdają się niezupełnie zadowoleni ze sposobu, jakimeśeie sięz tego nam wywiązali; gdy nam tymczasem wydał się on zbyt silnym.Przeciwnicy więc na ten raz zeszli się w swojem życzeniu, ażeby wamodebrać urząd, któryście tak źle spełniali; chęci nieprzyjaznych mnieumysłów spotkały się z mojem własnem postanowieniem. Zresztąniech sobie będzie jak chce — mówił dalej poważniej — nie mniemajciewszelako, abyśmy tak mało mieli ducha obywatelskiego, by głosprzyjaciela ojczyzny nie odbił się w naszem sercu; ażebyśmy tak małobyli człowiekiem, byśmy mieli zahaczyć uczucia ludzkości, jakie łą czycie z uczuciem powinności waszej. A kto to oboje posiada, ten nakażdem dostojeństwie przyczyni się do dobra króla i Rzeczypospolitej;a zatem my chętnie i z radością zgodziliśmy się na życzenie senatu,którego koło otwiera się na przyjęcie tak szanownego współbrata. Nienam powinniście dziękować za to, co powszechny głos wam przyznał;— przerwał mi wyrazy, które chciałem wymówić. — To, co my ofiarowaćod siebie wam możemy, to bardzo małą jest rzeczą; to ledwie
- Page 302 and 303: 2 9 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Wszela
- Page 304 and 305: 3 0 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Tu pry
- Page 306 and 307: 802 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.natu kr
- Page 308 and 309: 3 0 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.a nie
- Page 310 and 311: 8 0 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.we wł
- Page 312 and 313: 3 0 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKIkrewie
- Page 314 and 315: 3 1 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ujrzel
- Page 316 and 317: 3 1 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Całe
- Page 318 and 319: 3 1 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.za zdr
- Page 320 and 321: 3 1 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.znaje,
- Page 322 and 323: 318 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.się na
- Page 324 and 325: 3 2 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Ko
- Page 326 and 327: 3 2 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.nawet
- Page 328 and 329: 3 2 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.umysł
- Page 330 and 331: 3 2 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.a jeż
- Page 332 and 333: 8 2 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ty otw
- Page 334 and 335: 330 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Na to od
- Page 336 and 337: 3 3 2 ALEKSANDER BKONIKOW8KI.wienie
- Page 338 and 339: 3 8 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wami,
- Page 340 and 341: 886 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.daje, to
- Page 342 and 343: 3 3 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Nakoni
- Page 344 and 345: 840 ALEKSANDER BRONIROW 8KL— Owsz
- Page 346 and 347: 3 4 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,gu odp
- Page 348 and 349: 3 4 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Helena
- Page 350 and 351: 3 4 6 ALEKSANDER BRONIKOW SKI.młod
- Page 354 and 355: 8 5 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.kawał
- Page 356 and 357: 8 5 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,— Mo
- Page 358 and 359: 3 5 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Rozdzi
- Page 360 and 361: 3 5 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.to zda
- Page 362 and 363: 3 5 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Wieie
- Page 364 and 365: 860 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Co t
- Page 366 and 367: 863 ALEKSANDER BRONIKOWSKI..czyi' s
- Page 368 and 369: 3 6 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.piają
- Page 370 and 371: 3 6 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i pana
- Page 372 and 373: S68ALEKSANDER BRONIKOWSKI.osiadły.
- Page 374 and 375: 3 7 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.u sto
- Page 376 and 377: 372 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.I w rzec
- Page 378 and 379: 3 7 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.na jed
- Page 380 and 381: 3 7 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— No
- Page 382 and 383: 3 7 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.domu?
- Page 384 and 385: 3 8 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wiązk
- Page 386 and 387: 882 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.córki k
- Page 388 and 389: SS4ALEKSANDER BRONIKOWSKI.dostrzeg
- Page 390 and 391: 8 8 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.rozci
- Page 392 and 393: 388 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wielkieg
- Page 394 and 395: 3 9 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.mości
- Page 396 and 397: 3 9 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i zagr
- Page 398 and 399: 3 9 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ciemno
- Page 400 and 401: 3 9 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i zewn
8 4 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.chany Piotrze, za brata; a teraz jeszcze mi sprzyja, gdy ciebie znowuoglądam!— Tak jest, sprzyja, i to może więcej niż sądzisz! — przerwał muz życzliwością starszy.— Co za miła niespodzianka! — mówił dalej Hipolit — zamiastkasztelana Bełzkiego, którego przybycie zapowiedziano mi, nie pojmujęprzez jakie roztargnienie, ujrzeć drogiego i szanownego starostę Samborskiego,a zamiast nudnej rozmowy z tym niemiłym starcem, cieszyćsię twoją obecnością!— Eh! przecież tak starym i niemiłym nie jest kasztelan Bełzki— odparł Piotr — prawda, że o wiele jest starszym i poważniejszymode mnie, ale nie przeto mniej miłym od starosty Samborskiego, któregoon jest wielkim przyjacielem. Ale, byś mnie zrozumiał, to niechmi wolno będzie opowiedzieć ci to, co mnie dzisiejszego poranku, nimemciebie mógł odwiedzieć spotkało.Już to dla zadosyć uczynienia dworskiemu obyczajowi, już to dlazłożenia królowi i własnych i rycerstwa małopolskiego i ruskiego życzeńw dniu jego urodzin, zamieniwszy suknie podróżne na przyzwoitszyubiór, udałem się na audyeneyonalne pokoje królewskie, gdziemliczne zgromadzenie znaleźć się spodziewał. Lecz wbrew oczekiwaniuznalazłem przedpokoje próżne, a drzwi wewnętrzne zamknięte.Wówczas jeden z pokojowych powiedział mi, że jego królewska mośćprzyjmować będzie senat i szlachtę na pokojach królowej matki, że zatemmogę się udać do północnej części zamku.Poszedłem więc tam i przyłączyłem się do orszaku oczekującychmagnatów i szlachty, a zaraz potem wyszła królewska wdowa. Przystąpiłaona do mie ku wielkiemu podziwieniu mojemu, i mówiła z właściwymsobie wdziękiem a wesołością, które zaiste nader często okrywająrozmaite usposobienia tajników jej duszy.— Nader wdzięczni jesteśmy naszemu najjaśniejszemu synowi, żepodał nam zręczność okazania naszego wysokiego szacunku dla takzacnego pana, kiedy możemy mu oznajmić o nagrodzie, jaka mu przynależy.Otóż, król za zgodą swojej rady, daje wam wakujące krzesłokasztelana Bełzkiego.-------Zwyczajne podziękowanie według starodawnej formy wkrótceprzerwane zostało przez obecnych senatorów, którzy winszując przybliżylisię ku mnie, i w pośród pozdrowień i uściśnień ręki, mnie doswego szlachetnego grona przyjęli. Andrzej Zebrzydowski, biskup,do tego, co mi tak jak i drudzy powiedział, dodał jeszcze po cichu:— Jeśli wasze zasłużone szczęście z niezupełnie czystego źródłapochodzi, to pocieszcie się tem, że pod słońcem nie masz czystszegoszczęścia.