12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

H IPO LIT BORATYŃSKI. 33$tyński — a zatem proszę was, mości wojewodo, abyście mi powiedziećraczyli, gdzie znajdę najjaśniejszego pana.— Król — mówił Firlej po krótkim namyśle — król, ile wiedziećmogę, jest w Łobzowie.— To raczcież mi darować, że was natychmiast pożegnam i tejnocy jeszcze, spełniając powinność, odniosę to, co mi powierzono!Marszałek nadworny wstrząsnął na to głową i odpowiedział:— Nie! bynajmniej; bo moglibyście się z najjaśniejszym panemrozminąć: lepiejże tu na niego zaczekajcie, bowiem niechybnie jaszczetu przed świtaniem przybędzie !A widząc, że wierny dworzanin jeszcze z wątpliwością ociągał się,dodał:— Odpowiedzialność za zwłokę przyjmuję na siebie, i nie zaniedbamwe właściwem miejscu zawiadomić o waszej punktualności!To mówiąc oddalił się śpiesznie, i zostawił młodego Boratyńskiego,ulżywszy mu na sercu.* **Barbara Radziwiłłówna po prędkiej, w przewodnictwie mocnegooddziału i na pół incognito odbytej podróży z Wilna, przybywszy dokrólewskiego [zamku Janowca, leżącego w województwie Sandomirskim,wezwała Hipolita Boratyńskiego do siebie, oświadczając mu, żego wybrała, by doniósł królowi o jej przybyciu i oddał pismo we w łasneręce.— Wybrałam ja was na to, panie kasztelanicu — mówiła uśmiechającsię — ażebym była pewną pośpiechu posłańca; a spodziewamsię, że wam pośpiechu tego zalecać nie trzeba.Boratyński uznał za rzecz przyzwoitą wystawić jej, że oddalonyzostał ze stolicy z rozkazu królewskiego, i że zaledwie mógłby się ważyćukazać się w niej inaczej, aniżeli w jej orszaku, jako posłusznyobowiązkom służby.— To też i to co wam rozkazujemy, jest służbą! — przerwała mupani z żywością; a potem łagodniejszym tonem dodała: — musiciewszelako bardzo być przekonany o swojej winie, kiedy nawet wygnaniuwTaszemu tak daleki kres nadajecie! Starajcie się zatem odzyskaćłaskę królewską!Jeszcze Hipolit zajęty był przygotowaniem do tak pożądanej dlasiebie podróży, gdy krewny jego Stanisław przyszedł doń ze smutnątwarzą i oświadczył na pół z płaczem, że mu przeznaczony jest na towarzysza.— I toż-li ma ciebie prawie aż do łez poruszać? — zapytał Hipolit.— Miałżebyś niechętnie jechać ze mną konno?22*

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!