12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

3 3 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Nakoniec udało się Lackiemu wyrwać się od baby, i by ukryć pomięszanie,jakie obudziła w nim alluzya do przeszłości i zapomnióć o n a­pomknieniu przyszłości, ją ł wołać niecierpliwie oczekującego Hipolita,ażeby podobnież zapytał o swój los. Wtedy stara baba spojrzała kublizkiemu brzegowi, do którego tuż zaraz, napoły zakryta krzakami,właśnie co przybiła łódka o kilku wiosłach, i potem zawołała naglewrzaskliwym głosem:— Temu ja nie wróżę! Już on swoje przepowiednię odebrał!Laska pielgrzymia, pastorał biskupi, kij żebraczy! Nieprawdaż, jaśniewielmożny paniczu?Ten głos i w^yrazy, przypomniały Hipolitowi jednę z najprzykrzej*szych chwil jego życia; dobył zatem pałasza i poskoczył z wykrzyknieniem:— A piekielna potworo! — do cyganki; ale ta szybko jak strzałaskoczywszy do łódki, która natychmiast oddaliła się od brzegu, wołałaz szyderstwem:— O! śpieszcie się, śpieszcie prędzej do miasta; i ja tam niezadługobędę, skoro tylko ziół pachnących nazbieram po rozpadlinachKarpat.Długo jeszcze z nad brzegu słychać było wołanie i śmiech szyderczystarej; ale skoro siedli na konie, zapytał po cichu Staś swojego towarzysza:— Czy ją gdzie znałeś?— O! bardzom ją dobrze poznał! — odpowiedział ów z westchnieniem.— Czyżem nie mówił, kochany Hipciu, że nim wjedziemy w toposępne miasto, to nas jakieś nieszczęście spotka?— Jeżeli tylko nie samo nieszczęście, to pewno jego posłaniec.Zamyśleni i mało mówiący jeźdźcy odbyli resztę drogi. Zmierzchzaczął zamieniać się w zupełną ciemność, kiedy przybyli pod góręzamkową; ale wiadomości, o których miał donieść Hipolit żadnej niecierpiały zwłoki; udał się więc niezwłocznie na pokoje królewskie,gdzie mu powiedziano, że monarcha nie jest u siebie.Jeszcze wahał się, co mu przystało czynić w takim przypadku, gdyoto marszałek nadworny Koronny wyszedłszy z pokoi, prędko pośpieszałprzed nim, a postrzegłszy go nagle zatrzymał się.— Czy jużeście powrócili? — zapytał z niespodziewaną uprzejmościąmłodzieńca, który przybliżając się do dygnitarza, powitał goukłonem.—Witajcie nam w Krakowie, na dłuższy czas; bo spodziewaćsię należy, że już nie każecie siebie powtórnie wyganiać. Król z niecierpliwościąoczekiwał wiadomości, którą wy zapewne przynosićmusicie!— To też tem bardziej śpieszyć mi należy — odpowiedział Boi*a-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!