12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

3 8 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wami, po kilka dni w Tarnowie przepędzał, to o tśm niewielu, i tylkonajzaufańszych sług jego wiedziało, a tych umiał dobrze wybierać, tak,że nie mogli zawiadamiać bez rozkazu o tem, co okoliczności nakazywałytrzymać w tajemnicy.Wojewoda Lubelski należał teraz do nich widocznie, chociaż zawszeze zwykłą sobie otwartością ukazywał się na pokojach królewskiejwdowy i tak względem niej zachowywał się, jak gdyby się niepoczuwał do żadnego czynu, któryby miał się jej nie podobać. WszelakoLombardzcy służalcy Bony Sforcyi nie znaleźliby już żadnejsposobności do nieskromnych wzmianek o pewnych schadzkach nacztery oczy, które teraz dla innych osób zostawione były; mogli tylkonapomknąć o niektórych odwiedzinach i odejściach, co nawet uszłyprzed ciekawością dworską, a o księżniczce Mazowieckiej ledwie tylkokiedy niekiedy wspominano.Lecz tem częściej król Zygmunt August ukazywał się w domu paniAnny, a w poufałej rozmowie swojej kuzynki, jak nazywał pannę Helenę,zapomniał o troskach, które nad nim ciężyły. Wracająca wtedywesołość spędzała chmury z jego czoła, a owe żartobliwe rozmowy,które nie uważał za rzecz odpowiednią królewskiej powadze w gronieswojego dworu prowadzić, dodawały skrzydeł godzinom, przy miłejdziewicy przepędzanym.Względem matki jej nie był on, tak jak i dawniej, otwartym, aleszukał jej obecności, której dawniej unikał, czy to dlatego, że niejednaokoliczność, o której się dowiedział, uwolniła jego duszę od częściwiny odziedziczonej po ojcu, a która mu z razu mocno w jej przytomnościciężyła, czy też rozumiał, że jej przychylność była dla niegoużyteczną. Jak dalece ją pozyskał, o tem nas dalszy ciąg nauczy.Często także towarzyszyli mu Firlej i Zebrzydowski, który zabawiwszyniedługo w swojej dyecezyi, powrócił na dwór, a teraz z marszałkiemnadwornym koronnym, podkanclerzym Szydłowieckim i biskupemkrakowskim należał do tajnej, rady królewskiej.Tak tedy nadeszło lato i już w połowie upłynęło, a dwudziestadziewiąta rocznica urodzin królewskich, pierwszego sierpnia, przybliżałasię, gdy dnia jednego około zachodu słońca, dwóch młodych rycerzyz kilką towarzyszami zwolna w górę po nad brzegiem Wisły je ­chało, chcąc po skwarnym dniu lipcowym dać wypoczynek zgrzanymkoniom i użyć chłodnego wieczornego wiatru, co tuż obok nich upływającenurty rzeki marszczył.Starszy z nich zdawał się z przykrością dozwalać swemu szlachetnemukoniowi potrzebnego wypoczynku, który choć o kilka minutspóźnił przybycie do zamierzonego celu; gdy tymczasem zdawało się,że spory kłus był za prędki dla drugiego, który kiedy niekiedy oglądałsię, jak gdyby szukał w odległości czegoś, co niechętnie opuścił.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!