Pokaż treÅÄ!
Pokaż treÅÄ! Pokaż treÅÄ!
3 3 2 ALEKSANDER BKONIKOW8KI.wieniec z bladej stokroei. Nie chełpcie się skrytością swoją,, Tarnowskii Kmito! Jeszcze cień wielowładnej niegdyś Bony stoi u tronu!Ten, co na nim zasiada, nie ustąpi wam wcale; nawet gdyby serce je go bez żadnej uciechy miało aż do grobu pozostać, to przecież płaszczkrólewski ciągle go będzie okrywał, aby nie powiedziała potomność,że Bona była przyczyną zguby swojego męża domu, który tak jak i jejwłasny poszedł w ciemność i zapomnienie! Zygmuncie! jedno tylkojest szczęście dla monarchów: to co zmysły poziomych ludzi zajmuje,uchodzi ze wstrętem od bram pałaców; a chcesz-li go dosięgnąć, wnetpod twojemi rękami jak czczy obraz niszczeje! Ty zaś nienawistna,co swoję odzież tułacką przystrajasz w łachmany wytartej purpury,nie uśmiechaj się tak szyderczo, nie poglądaj tak ozięble i nieprzyjaźniew swojej urojonej wielkości na tę, co cię wielce przenosi i dostojeństwemi umysłem! Tajemnice królów, wydarte w niebacznej chwili,są darem zbyt niebezpiecznym; tak jak ze skrzynki Pandory, wszystkozłe z nich pochodzi, i tylko pozostaje zwodnicza nadzieja, Kłopoczsię w swych nierozsądnych zamiarach, wywołuj czyn, ten czyn, coma być spełniony dla ciebie, jak rozumiesz, a od którego przecieżodwracasz się w7 udanej nieświadomości, poglądając z ukosa ażali sięnie pojawi? Odejdziesz niezaspokojona od grobu Barbary, który spodziewaszsię usypać na to, aby służył za stopnie do tronu dla twojejcórki: z urągowiskiem odejdziesz odeń, ażeby wkrótce przy drugim grobiemordować niebiosa nadaremnym płaczem rozpaczy! Upłyną jeszczetygodnie i miesiące, aż dzień spełnienia nastąpi; a nim to nadejdzie,przybądź tu do mnie, obłudo! której nigdy nie zaniedbywałam,nawet i wtenczas, kiedy moc stała przy moim boku; nie opuszczajmnie, kiedy już nie mam innych sprzymierzeńców nad ciebie! Upłynąjeszcze tygodnie i miesiące; ale dzień spełnienia przyjdzie, moi zacnisenatorowie, panowie i rycerze. Wówczas Bona wydrze cacko z rąkkrólewskich, i strzaskawszy je rzuci wam w oczy, lichą nagrodę, ażebyjego osierociało serce rozgorzało gniewem, i ażeby on was rozdeptał,mszcząc się i mnie i siebie!To mówiąc królowa mocno uderzyła w srebrny dzwonek i rozgniewanymtonem rozkazała wchodzącemu służalcowi przywołać paniąstarościnę Falczewską.Rozdział XXX.Ukończył się sejm, podobno jeden z pierwszych w dziejach Polski,co rozszedł się na niczem; ale nie ostatni. Magnaci i rycerze
H IPO LIT BORATYŃSKI. 3 8 3powrócili do domów, aby tam czekać wypadków, które nastąpią, albo jeprzygotować.I król też udał się na zamek do Krakowa, poświęcając koniecznościtęsknotę, która go powoływała do Wilna.Ale sposób jego życia całkiem się zmienił; ponury humor i surowośćdumna zajęły miejsce wesołej i dobrej myśli, i zdawało się, żeodkąd zaczęto powątpiewać o prawości jego władzy, postanowił on jąz podwojoną ścisłością wykonywać.Eozkwitająca wiosna nie przyniosła z sobą owych przejażdżeki wesołych biesiad, których niegdyś sama nawet surowość zimy przerwaćnie mogła. Zygmunt August rzadko ukazywał się publicznie,a jeżeli go kiedy zobaczyli mieszkańcy krakowscy, to tylko otoczonegostrażą i licznym orszakiem uzbrojonej szlachty, albo też przy stole nasądach, które podówczas król sam w ważnych sprawach odbywał.Ezadko przybliżał się on do północnego skrzydła zamku, gdzie matkadwór swój trzymała, i nigdy nie bawił dłużej nad kilka minut, czyniączadosyć surowej konieczności etykiety i z widocznem usiłowaniem unikającwszelkiego poufałego zbliżenia, z jakiem owdowiała królowaczęścićj go, aniżeli kiedy spotykała.Ulegając prośbom prawdziwych przyjaciół, dał wojewodzie Krakowskiemupewien rodzaj żądanego zadosyć uczynienia, ale z widocznymwstrętem i dumnem ustępstwem, a nawet nie bez ostrej wymówkio to, w czem marszałek wielki pobłądził. Obojętną rzeczą dlaniego być się zdawało, czy Piotr Kmita jest ztąd zadowolony, albo-litćż wybuch powściąganego gniewu na inny czas odłoży.1 w rzeczy samej nastąpiło to ostatnie. Dumny starzec czuł, żeprzeszła chwila, w której mógł stawić czoło królowi; a to, co wolnobyło senatorowi w kole swoich współbraci, piętnowało prywatnąosobę nazwiskiem buntownika. Oczekiwał on nowego sejmu, a z nimwielka liczba malkontentów.I hrabiego też TarnowskiegQ rzadko widywano na dworze, a naweti w stolicy; przepędzał on największą część czasu na warownymzamku jego nazwisko noszącym, i jak w Wiśniczu marszałek wielki,tak on w Tarnowie zgromadził wielu szlachty z Wielko-Polski, a nawetLitwinów i blizkich krewnych królowej Barbary przyciągnął dosiebie. Sale i śpichrze w Tarnowie otwarte były dla Małopolanówi Eusinów, o czem z rozmaitemi uwagami nie zaniedbano donieść królowi.Zdawało się nawet, że dawniejsze prawie dziecinne stosunki młodegomonarchy z hetmanem wielkim przerwały się, a oziębła etykietazajęła miejsce dawniejszej poufałości.Jeżeli zasię było inaczej, jeżeli Zygmunt August pod wieczornąporę owinięty płaszczem udawał się pokryjomu do pałacu Krzysztofora,jeżeli czasem, kiedy rozumiano, że na zamku Łobzowskim bawi się ło
- Page 286 and 287: 282 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.najjaśn
- Page 288 and 289: 2 8 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.łów,
- Page 290 and 291: 2 8 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.pełni
- Page 292 and 293: 2 88 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— I k
- Page 294 and 295: 2 9 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,— Dz
- Page 296 and 297: 292 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.dnym syn
- Page 298 and 299: 294 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.suknem w
- Page 300 and 301: 2 9 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.dopót
- Page 302 and 303: 2 9 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Wszela
- Page 304 and 305: 3 0 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Tu pry
- Page 306 and 307: 802 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.natu kr
- Page 308 and 309: 3 0 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.a nie
- Page 310 and 311: 8 0 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.we wł
- Page 312 and 313: 3 0 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKIkrewie
- Page 314 and 315: 3 1 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ujrzel
- Page 316 and 317: 3 1 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Całe
- Page 318 and 319: 3 1 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.za zdr
- Page 320 and 321: 3 1 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.znaje,
- Page 322 and 323: 318 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.się na
- Page 324 and 325: 3 2 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Ko
- Page 326 and 327: 3 2 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.nawet
- Page 328 and 329: 3 2 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.umysł
- Page 330 and 331: 3 2 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.a jeż
- Page 332 and 333: 8 2 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.ty otw
- Page 334 and 335: 330 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Na to od
- Page 338 and 339: 3 8 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wami,
- Page 340 and 341: 886 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.daje, to
- Page 342 and 343: 3 3 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Nakoni
- Page 344 and 345: 840 ALEKSANDER BRONIROW 8KL— Owsz
- Page 346 and 347: 3 4 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,gu odp
- Page 348 and 349: 3 4 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Helena
- Page 350 and 351: 3 4 6 ALEKSANDER BRONIKOW SKI.młod
- Page 352 and 353: 8 4 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.chany
- Page 354 and 355: 8 5 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.kawał
- Page 356 and 357: 8 5 2 ALEKSANDER BRONIKOWSKI,— Mo
- Page 358 and 359: 3 5 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Rozdzi
- Page 360 and 361: 3 5 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.to zda
- Page 362 and 363: 3 5 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Wieie
- Page 364 and 365: 860 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Co t
- Page 366 and 367: 863 ALEKSANDER BRONIKOWSKI..czyi' s
- Page 368 and 369: 3 6 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.piają
- Page 370 and 371: 3 6 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.i pana
- Page 372 and 373: S68ALEKSANDER BRONIKOWSKI.osiadły.
- Page 374 and 375: 3 7 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.u sto
- Page 376 and 377: 372 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.I w rzec
- Page 378 and 379: 3 7 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.na jed
- Page 380 and 381: 3 7 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— No
- Page 382 and 383: 3 7 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.domu?
- Page 384 and 385: 3 8 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.wiązk
3 3 2 ALEKSANDER BKONIKOW8KI.wieniec z bladej stokroei. Nie chełpcie się skrytością swoją,, Tarnowskii Kmito! Jeszcze cień wielowładnej niegdyś Bony stoi u tronu!Ten, co na nim zasiada, nie ustąpi wam wcale; nawet gdyby serce je go bez żadnej uciechy miało aż do grobu pozostać, to przecież płaszczkrólewski ciągle go będzie okrywał, aby nie powiedziała potomność,że Bona była przyczyną zguby swojego męża domu, który tak jak i jejwłasny poszedł w ciemność i zapomnienie! Zygmuncie! jedno tylkojest szczęście dla monarchów: to co zmysły poziomych ludzi zajmuje,uchodzi ze wstrętem od bram pałaców; a chcesz-li go dosięgnąć, wnetpod twojemi rękami jak czczy obraz niszczeje! Ty zaś nienawistna,co swoję odzież tułacką przystrajasz w łachmany wytartej purpury,nie uśmiechaj się tak szyderczo, nie poglądaj tak ozięble i nieprzyjaźniew swojej urojonej wielkości na tę, co cię wielce przenosi i dostojeństwemi umysłem! Tajemnice królów, wydarte w niebacznej chwili,są darem zbyt niebezpiecznym; tak jak ze skrzynki Pandory, wszystkozłe z nich pochodzi, i tylko pozostaje zwodnicza nadzieja, Kłopoczsię w swych nierozsądnych zamiarach, wywołuj czyn, ten czyn, coma być spełniony dla ciebie, jak rozumiesz, a od którego przecieżodwracasz się w7 udanej nieświadomości, poglądając z ukosa ażali sięnie pojawi? Odejdziesz niezaspokojona od grobu Barbary, który spodziewaszsię usypać na to, aby służył za stopnie do tronu dla twojejcórki: z urągowiskiem odejdziesz odeń, ażeby wkrótce przy drugim grobiemordować niebiosa nadaremnym płaczem rozpaczy! Upłyną jeszczetygodnie i miesiące, aż dzień spełnienia nastąpi; a nim to nadejdzie,przybądź tu do mnie, obłudo! której nigdy nie zaniedbywałam,nawet i wtenczas, kiedy moc stała przy moim boku; nie opuszczajmnie, kiedy już nie mam innych sprzymierzeńców nad ciebie! Upłynąjeszcze tygodnie i miesiące; ale dzień spełnienia przyjdzie, moi zacnisenatorowie, panowie i rycerze. Wówczas Bona wydrze cacko z rąkkrólewskich, i strzaskawszy je rzuci wam w oczy, lichą nagrodę, ażebyjego osierociało serce rozgorzało gniewem, i ażeby on was rozdeptał,mszcząc się i mnie i siebie!To mówiąc królowa mocno uderzyła w srebrny dzwonek i rozgniewanymtonem rozkazała wchodzącemu służalcowi przywołać paniąstarościnę Falczewską.Rozdział XXX.Ukończył się sejm, podobno jeden z pierwszych w dziejach Polski,co rozszedł się na niczem; ale nie ostatni. Magnaci i rycerze