Pokaż treść!

Pokaż treść! Pokaż treść!

12.07.2015 Views

3 2 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.a jeżeli chce, ażeby marszałek wielki znowu wziął do ręki tę laskę,którą cisnął, to potrzeba ażeby duma Jagiellońska o wiele się zniżyła.Jeden z najznakomitszych senatorów publicznie znieważony zo stał;a więc publicznie powinno mu stać się zadosyć, ażeby późne pokolenianie mówiły, że samowolność królewska zgwałciła prawo senatorskiepo raz pierwszy na Piotrze Kmicie, wojewodzie Krakowskim,z rodu Szreniawitów. Wasza królewska mość dopiero coś udzieliłami rad y ; słuszna więc jest, ażebym się podobnież wypłacił. Zdajesię, i chcę temu wierzyć, że miłościwa pani przywiązujesz pewną wagędo tego, który wam nieraz był i może jeszcze nadal być pożytecznym.Jeżeli tedy tak jest, to racz wasza królewska mość baczyć, aby to zadosyćuczynienie względem mnie było zupełne a prędkie.Medyolanka, lubo uniesiona największym gniewem, z łaskawśmatoli obliczem mówiła na to :— Żądanie w7asze nader jest słusznem, mój panie, a zaufanie, jakieteraz we mnie pokładacie, przystoi temu, który jeszcze w tej chwilinowego nabył prawa do wszelkich usług, jakie tylko mogę wyświadczyć; ale — mówiła dalej tonem użalenia — potrafiż-li wasza królowatemu odpowiedzieć? Już serce królewskie nie jest przywiązanedo matki, odkąd owa Litwinka stanęła pomiędzy nią a synem ; wyrazymoje bezskutecznie obijają się o jego ucho, które otwarte jest tylko napieszczony głos Syreny; głos mój, a nawet i głos ojczyzny nie dochodzido niego, Słusznie więc powątpiewać można, ażali ona zechceużyć władzy, jakiej niepojętym sposobem nabyła, w sprawie waszeji słuszności; bo, jak wieści niosą, marszałek wielki nieosobliwszą sięu niej łaską zaleca.— I cóż tam marszałkowi wielkiemu do wrdowy Stanisława Gastolda?— zapytał dumnie Piotr Kmita. — Ma on do czynieniaz królem, a nie z mężem Barbary, i zaprawdę nie może być inaczej,tylko Zygmunt musi przestać być jednym, albo drugim.— Los nieprzychylny jest długoletniemu szczęściu Jagiellońskiegodomu — dała się słyszeć matka królewska, która teraz uznała przyzwoitemużycie sposobu, co na początku zdawał się jej być niewielkiejwagi. — W yniósł on poddankę na tron, ażeby ostatniego potomkaW ładysława drugiego pociągnęła do poziomu, z którego się wydobyłasam a; a obowiązkiem jest tych, co się nazywają strażnikami tronu,obowiązkiem jest waszym, panie wojewodo, którzyście to już oddawnauznali, zachować króla od zniewagi.Marszałek wielki, który postanowił był przewagę, jaką mu okolicznościnastręczyły, dać uczuć całym ciężarem, mówił z wielką obojętnością:— Ja nienawidzę Litwinkę, ale nie panią Barbarę: jest to ród książęciaRadziwiłła szanowny i niemniejszego znaczenia, jak niejeden

HIPOLIT BORATYŃSKI. 3 2 7szczep cudzoziemski, który mniej dawny odeń, osobliwszym sposobemprzyszedł do władzy i do państwa, i przy nich się utrzymał (*), aż gozemsta zniszczyła. Wszelako ja nie chcę, ażeby żona pana Zygmuntabyła królową, bo ja, marszałek wielki, na sejmie państwa raz już objawiłem,że tego nie chcę i — dodał z nieukrywaną pogardą — dlatego,że Firlej chce, ażeby nią była!Podwójne żądło, jakie ta mowa w sobie zamykała, głęboko utkwiłow sercu królowój; ostatnie jednak słowa najdotkliwiej ją ubodły,tak, że położyła rękę na zbladłem czole i nie mogła powstrzymać sięod powtórzenia:— Firlej chce, ażeby nią była? — Potśm dodała prawie tracącoddech: — wyrazy wasze, panie Kmito, są wyrazami męża; a zatembędziecie mogli dłużej wytrwać, jak to na męża przystoi. Upór królastawia naszej woli granice, których zamiary zdradzieckie owego Tarnowskiegoprzeciw tronowi nie dozwalają nam na teraz przebyć;a więc musimy zostawić przyszłości to, czego nam taraźniejszość odmawia.— Przyszłość? Tak jest? — odpowiedział Piotr ponuro.— Aleniezbyt odległa. Prawda, że się podobało panom a braciom nie przyjąćzrzeczenia się, przez które jego królewska mość syn wasz chciałsławę swojego domu poświęcić w ofierze namiętności, której trwaniuci, co mają zaszczyt znać go od dawna, słusznie się dziwią: a więcwszystko musi pozostać jak jest, według ustaw państwa, aż do następnegozgromadzenia Stanów: ażeby to niedługo się odkładało, staraćsię będzie Prymas i ja!— Niechaj więc, kiedy już inaczćj być nie może — zawołała Bonaw wybuchającym gniewie; — niechaj więc Barbara Eadziwiłłównabędzie żoną króla, dopóki jej światło dzienne przyświeca; ale nigdynie będzie ona moją córką, gdyby nawet dostojność powagi królewskiejnakazywała mi znosić to, czego odmienić nie mogę. Leczupływają lata i nowe nadchodzą, a z niemi dojrzewa owoc postanowienia.Już kiedy królowa wymówiła te pierwsze wyrazy, drzwi od komna-( ') Franciszek Sforza, syn wieśniaka, przez swoją waleczność wyniósł się na m arszałkaNeapolitańskiego i na chorążego K ościoła; w roku 1412 rozkazał on Ja n a M aryęV isconti, stryja swojćj żony, zamordować i wstąpił na tron książęcy w Medyołanie. LudwikSforza, nazw any M aurytaninem , w roku 1494 otruł swego synowca J a n a Galeazzo,przywłaszczył sobie rządy, i w roku 1510 um arł w więzieniu we Francyi. J a n Galeazzoiiył ojcem B ony, a brat jej Franciszek, O pat M arm ontiers, także we F rancyi życia dokonał.Syn Ludw ika M surytanina, Franciszek Sforza, ostatni książę Medyolański,umarł natu raln ą śmiercią 1535 roku. Reszta członków tćj rodziny dokonała żywota nawygnaniu.

HIPOLIT BORATYŃSKI. 3 2 7szczep cudzoziemski, który mniej dawny odeń, osobliwszym sposobemprzyszedł do władzy i do państwa, i przy nich się utrzymał (*), aż gozemsta zniszczyła. Wszelako ja nie chcę, ażeby żona pana Zygmuntabyła królową, bo ja, marszałek wielki, na sejmie państwa raz już objawiłem,że tego nie chcę i — dodał z nieukrywaną pogardą — dlatego,że Firlej chce, ażeby nią była!Podwójne żądło, jakie ta mowa w sobie zamykała, głęboko utkwiłow sercu królowój; ostatnie jednak słowa najdotkliwiej ją ubodły,tak, że położyła rękę na zbladłem czole i nie mogła powstrzymać sięod powtórzenia:— Firlej chce, ażeby nią była? — Potśm dodała prawie tracącoddech: — wyrazy wasze, panie Kmito, są wyrazami męża; a zatembędziecie mogli dłużej wytrwać, jak to na męża przystoi. Upór królastawia naszej woli granice, których zamiary zdradzieckie owego Tarnowskiegoprzeciw tronowi nie dozwalają nam na teraz przebyć;a więc musimy zostawić przyszłości to, czego nam taraźniejszość odmawia.— Przyszłość? Tak jest? — odpowiedział Piotr ponuro.— Aleniezbyt odległa. Prawda, że się podobało panom a braciom nie przyjąćzrzeczenia się, przez które jego królewska mość syn wasz chciałsławę swojego domu poświęcić w ofierze namiętności, której trwaniuci, co mają zaszczyt znać go od dawna, słusznie się dziwią: a więcwszystko musi pozostać jak jest, według ustaw państwa, aż do następnegozgromadzenia Stanów: ażeby to niedługo się odkładało, staraćsię będzie Prymas i ja!— Niechaj więc, kiedy już inaczćj być nie może — zawołała Bonaw wybuchającym gniewie; — niechaj więc Barbara Eadziwiłłównabędzie żoną króla, dopóki jej światło dzienne przyświeca; ale nigdynie będzie ona moją córką, gdyby nawet dostojność powagi królewskiejnakazywała mi znosić to, czego odmienić nie mogę. Leczupływają lata i nowe nadchodzą, a z niemi dojrzewa owoc postanowienia.Już kiedy królowa wymówiła te pierwsze wyrazy, drzwi od komna-( ') Franciszek Sforza, syn wieśniaka, przez swoją waleczność wyniósł się na m arszałkaNeapolitańskiego i na chorążego K ościoła; w roku 1412 rozkazał on Ja n a M aryęV isconti, stryja swojćj żony, zamordować i wstąpił na tron książęcy w Medyołanie. LudwikSforza, nazw any M aurytaninem , w roku 1494 otruł swego synowca J a n a Galeazzo,przywłaszczył sobie rządy, i w roku 1510 um arł w więzieniu we Francyi. J a n Galeazzoiiył ojcem B ony, a brat jej Franciszek, O pat M arm ontiers, także we F rancyi życia dokonał.Syn Ludw ika M surytanina, Franciszek Sforza, ostatni książę Medyolański,umarł natu raln ą śmiercią 1535 roku. Reszta członków tćj rodziny dokonała żywota nawygnaniu.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!