12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

3 2 0 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.— Korona — powiadasz? — O! tak; bieda to z koroną! — odpowiedziałastara przeciągłym głosem. — No! to ja ścielę się pod stopypani starościny i będę wkrótce służyła, chociaż mam wiele na własnejgłowie; bo to, jak powiada jeden z moich krewniaków, poczciwy a zacnychłopiec; służba pańska przedewszystkiem.— Tak! zapewne! — odpowiedział drugi. — Pan, któremu w tymdomu służycie i państwo, do którego powołani jesteście, muszą miećzaprawdę bardzo wiele z sobą podobieństwa. No! to przyjdźcie, jakściemnieje; nie pomylcie się tylko w lekarstwach, bo to, jak powiadająludzie, nieraz wam zdarzać się zwykło.— Piesek pani Horonostajowej? — Mówiła Urszula z namysłem,poglądając przed siebie, kiedy lokaj wyszedł. — Hm! Jakieby też tochrześciańskie nazwisko mógł ten piesek nosić?* **Bona Sforcya, królowa matka, stała markotna w pokoju swoimprzed otwartem biórkiem, od którego tylko co odeszła, i którego zawartość,gdyby doszła do naszych czasów, dostarczyłaby zapewne licznychmateryałów do dziejów owoczesnych. Oczekiwała z niecierpliwośią dowiedzenia się wypadków sejmowych, o których posłuchyz Piotrkowa, doszłe do stolicy, .umysł jej napełniały smutkiem; aż otou ostatniej bramy zamku krótkie uderzenie w trąbę, a wkrótce potemtentent kopyt końskich i szczęk halabard, powołał do broni trzymającychstraż drabantów, którzy zwodzony most drewniany spuścili.W ciszy samotnego już od niejakiego czasu dziedzińca zamkowegohałas ten doszedł do uszu królowój i obwieścił przybycie pana wysokiegodostojeństwa ze znacznym orszakiem.— A! przecie tóż wojewoda Lubelski! — Poszepnęła Medyolanka,i postąpiła prędko do biórka, dla uporządkowania rozrzuconychpism.Potem przymknęła wieko, zawiesiła starannie klucz na złotymłańcuszku i ukryła go pod gęsto fałdowanemi kryzami.Tymczasem śpieszne stąpanie zbliżyło się ku pokojowi; królowapostąpiła prędko naprzeciw przychodzącemu, a tuż za oznajmiającymsługą zbyt niemiły i niespodziewany gość dla wdowy Zygmuntapierwszego, wszedł Piotr Kmita, marszałek wielki.Królowa, zdziwiona tą niespodzianką, stanęła jak wryta, poznawszywojewodę, którego zazwyczaj pogodne czoło okryte było groźnemichmurami, a w około ust uśmiechających się z przekąsem, wzgardliwygniew polatywał.— Zdaje s ię , że niewczas przychodzę do waszej królewskiójmości f — mówił Kmita, postrzegłszy jój pomieszanie i zadziwienie, —

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!