12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

2 8 6 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.pełniony mięsem zakazanego zwierzęcia, i nieczystym aż do wieczorapozostanie.Nieco z boku od innych, pod gałęzistym, ogołoconym teraz z liścibukiem, niedaleko ogniska, którego bure kłęby dymu raźnie wzbijająsię w zimowe powietrze, stoi stół, jak się zdaje z większą starannościąniż inne obsługiwany. Wielu szlachty z Małej Polski i Eusi otaczajągo; są to sąsiedzi i klienci starosty Samborskiego. Głośniejszajest radość pomiędzy nimi, aniżeli pomiędzy resztą, bo każdy z nichprzywłaszcza sobie niejakąś część tych zaszczytów, które dnia dzisiejszegospotkały ich ziomka od zgromadzonej szlachty państwa.U wyższego końca stary Stefan Bielawski zastępuje z uroczystą powagąmiejsce swojego pana.— W iw at! jaśnie wielmożny pan Piotr, dostojny marszałek izbyrycerskiej! — brzmi już po raz dwudziesty, a treść tylko co wypróżnionychkielichów znika co do kropli w ochrypłych gardłach wołających.— Yestrae Dominałiones! — zaczął major-domus dnia tego, staryStefan. — Zaprawdę Małopolska szlachta może się radować w tymdniu i cieszyć swoim dostojnym współobywatelem, który nowągloriam et aestimationem pozyskał!— Tak, tak ! zacny panie Bielawski! Wiwat Małopolska, kolebkaRzeczypospolitej!— Wiwat starosta Samborski!—zawołali Rusini.— Urodził się onw Małejpolsce, a na Rusi wzrósł i podniósł się do zaszczytów! NiechajBóg błogosławi Rusi i panu Samborskiemu!■— Bene, benissime! wielmożny mości dobrodzieju! — zawołał Stefankłaniając się — dzięki wam in nomine patroni!— Pan Piotr, jest to prawdziwy staropolski szlachcic! — dał sięsłyszeć jeden, i dodał potem, rzuciwszy szybkim wzrokiem na siedzącychniedaleko Litwinów — i potrafi bronić Rzeczypospolitej i prawnaszych przeciw książętom, co to z po za Bugu przybyli!— I starodawnej rzymskiej wiary przeciw kacerzom i Aryanom —dodał drugi.Szlachta z Wielkiego Księztwa zaczęła bacznie na nich poglądać,i schylając się jeden ku drugiemu, jęli szeptać po cichu.Bielawski postrzegłszy to, zaczął mówić, chcąc ułagodzić rzeczy:— No, no! moi panowie i bracia! Concordia res parme crescunt,discordia magnae dilabuntur! (*) Pamiętajcie, że panów litewskichuważać potrzeba za gości pana marszałka, a za naszych braci; wszakżemy mamy jednego i tegoż samego pana, który jest pierwszym pomię­(*) Małe rzeczy rosną zgodą, a przez niezgodę i wielkie niszczeją.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!