12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

H IPOLIT BORATYŃSKI. 25poddyma płomień niezgody i stara się naruszyć sakrament małżeństwa!— Ja wam powiadam, moi panowie! — mówił dalej służalecKmity chełpliwym tonem , — że, co pan Krakowski przedsięweźmie,tego koniecznie dokonać m usi!Na te słowa młodzieniec, co prawie przez cały czas pocichu rozmawiałz Teofilą,, obrócił się do mówcy i przerwał mu dobitnym głosem ;— Zapomnieliści widzę zupełnie o hrabi z Tarnowa’ Już-to potrzeci raz nazywacie waszego pana, panem Krakowskim, kiedy przecieżto imię należy tylko temu, któremu ja mam zaszczyt służyć. Należymówię Janowi Tarnowskiemu, kasztelanowi Krakowskiemu, najpierwszemupomiędzy dygnitarzami świeckimi. Jeszcze w dzieciństwiezwano go młodym panem Krakowczykiem, od miasta, nad któremojciec jego był przełożonym i które było świadkiem jego chrztu;a dopóki niebo zachowuje go dla nas i dla ojczyzny, to nikt drugi,a mianowicie w mojej przytomności, nie może wydzierać imienia, któremu nadali król i n aró d !— To tedy należycie do sług hetmana wielkiego? — pomruknąłzielony żupan, rzucając na młodzieńca wzrokiem nienawiści, która podówczaszapalała wzajemnie stronników nieprzyjaznych rodów. —No! my tam nie będziemy sprzeczali się o nazwiska. Tu idzie o w ładzęi moc; a to oboje znajduje się przy Kmicie !•—- A przy kimże? — zawołał rozgniewany młodzieniec, odwracającsię nieco przytwardo od mówiącej doń zalęknionej dziewczyny —•przy kimże ma być moc i prawo, jeżeli nie przy Janie Tarnowskim,zwyciężcypodObertynem, którego król i naród ojcem ojczyzny nazywa?Niechaj zuchwalstwo podnosi głowę i niech pełną dłonią zasiewa niezgodę, lecz wielki hetman żyje jeszcze, a on i Samuel Maciejowski,biskup, a przytem i sam król, będą wiedzieli, jak sobie począć i z Wojewodąi z Wincentym Dzierzgowskim i z Medyolańską Boną!Kiedy ten zasię tak mówił, drugi rzucił wzrokiem na mocną budowęczłonków młodzieńca i na jego gniewne oczy, i musiał zaistew nich coś wyczytać, co mu doradzało być umiarkowańszym; połknąłbowiem zniewagę, która mu gwałtownie nadęła żyły i odpowiedziałtonem obojętnym:— I czemuż tak się oburzasz, młody towarzyszu? Wszakże mytego rozstrzygać nie będziemy.... ale może — przydał po chwiliprzytłumionym głosem — przyjdzie kiedy czas, że ja będę mógł na toodpowiedzieć!Młody żołnierz nie zważając na to, co przeciwnik powiedział, odwróciłsię do starego szlachcica, który z cichem zadowolnieniem poglądał,jak ten sobie dobrze umie poczynać.— Widzicie, mój ojcze — rzekł — że jakoś nie idzie spokojnie

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!