12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

2 5 4 A LEK SA N D ER B R O N IK O W SK I.kasztelanicu. Bądźcie posłuszni rozkazom króla, proszę was o to,ażebyście nie żałowali ciężko tego, coście uczynili.Potem obróciła się do Zygmunta Augusta i oboje coś cicho rozmawialipomiędzy sobą; ale gdy król postrzegł, że Hipolit ciągle jeszczestał przed nimi, powiedział do niej, nie już z gniewem, ale zezwykłą sobie pogardą:— Ponieważ widzę już, że on odejść nie chce, moja kuzynko, toodejdźmy ztąd, ażeby ten Orlando furioso (Eoland szalony) ochłonąłcokolwiek na zimnej nocy Lutego, i ażebyśmy zanadto prędko nie wydaliwyroku we własnej sprawie o tem, co obraża nasz m ajestat!Mówiąc to, podał rękę dziewicy i oboje weszli do domu, któregodrzwi zamknęły się za niemi. Odepchnięty, jeszcze stał przezkilka chwil, potem udał się powolniej ku wyjściu, niepewny, czyli maobwiniać swą łatwowierność i porywczość, czyli też przeklinać ułomnośćniewieściej wiary. Ale kiedy wyszedł z ogrodu, rozległ się poza nim wielki śmiech szyderczy.Z rana, które nastąpiło po bezsennej nocy, wezwał go list wojewodyLubelskiego a zarazem marszałka nadwornego Firleja. Zastałgo Hipolit stojącego przy kominie i rozmawiającego wesoło z biskupemKujawskim. Ale kiedy marszałek nadworny postrzegł wchodzącego,przybrał poważną minę, przybliżył się ku niemu i mówił dońtonem, środkującym pomiędzy dworską oziębłością, a litościwąironią.— Mam ja wam niestety! panie kasztelanicu, donieść niepociesznąnowinę. Wolą jest króla, ażebyście jeszcze dzisiejszego dnia wybralisię w drogę do W ilna, i tam pełnili swój obowiązek przy małżoncejego królewskiej mości. Powinniście mi przebaczyć, jako pierwszejosobie królewskiego dworu — mówił dalej, postrzegłszy gorzkiuśmiech połknionej zniewagi na twarzy szlachcica — gdy wam powiem,że najjaśniejszy pan polega na waszem punktualnem posłuszeństwie.Zresztą lubo wiadomość, którąście otrzymali, nie bardzo zdawaćsię wam będzie łaskawą, rozumiem wszelako, że daleko gorszejmogliście się spodziewać! Jedźcie zatem szczęśliwie — mówił dalejmarszałek nadworny— i bądźcie pewni, że Jan Firlej niemniej cieszyćsię będzie z waszego prędkiego powrotu, jak wy sami.Hipolit oddalił się skłoniwszy w milczeniu, i już znajdował sięw ostatnim pokoju, kiedy usłyszał krok czyjsi z anim prędko postępujący.Był to biskup Andrzej. Wziął on go na stronę i pytał ła ­godnym tonem człowieka zmartwionego:— Cóż to wam jest, panie Hipolicie? Zdaje się, że wyrok za ostrymjest dla was, któryby każdy inny uważał za dowód łaski królewskiej!— O! tak też ja to uważam! — odparł Hipolit. — Uważam ja

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!