Pokaż treść!

Pokaż treść! Pokaż treść!

12.07.2015 Views

2 8 8 A LEK SA N D ER B R O N IK O W SK I.dziła, były z rodzaju tych, które w reszcie Europy wygnały turniejei głośne biesiady, gdzie kobiety podrzędną tylko, a częstokroć naderprzykrą grały rolę. Franciszek pierwszy w Saint-Germain nadałswemu dworowi owę ozdobną, romantyczną postać, która późniejw' wieku Ludwika czternastego jeszcze wytworniejszą się ukazała.Poważny Karol naśladował francuzkiego sąsiada na swoich zamkachw Gandawie i w Brukselli, gdzie go etykieta dworska Madrycka mniejutrudzała. Uroczystości podobnego rodzaju dopiero z Boną Sforcyąprzyszły do Polski, i te przystojnie hiszpańskim obyczajem ograniczonei uzacnione sztukami Europy zachodniej, korzystnie odróżniały sięod biesiad niekiedy zanadto głośnych, które dawniejsi królowie Jagiellońskiegodomu wyprawiali w Krakowie i Wilnie, i któreśmy niecoz opowiadania starosty Pińskiego poznali.Dzieła mistrzowskie ówczesnej włoskiej szkoły przyozdabiały podtenczaskomnaty królowej matki, a potem zabrane zostały przez nią,kiedy opuściła państwo swojego syna. Z wielkim kosztem przywołanimuzycy, niezrównaną harmonią napełniali te sklepione gmachy,w których na trzydzieści lat przedtem dawał się słyszeć chrapliwywrzask rogów wojennych, huk kotłów i szczęk trącanych puharów.W obecności pani, mało bardzo znającej mowę krajową, używano pospoliciehiszpańskiego i włoskiego języka, który podówczas był pospolitymw kołach znaczniejszego świata, i gdzie później od stupięćdziesięciulat dopiero używano mowy francuzkiej. Już i wtenczasmożna było dostrzedz właściwego usposobienia Sarmatów w łatwemużywaniu obcych wyrazów7 i głosów, a niewielu z pomiędzy magnatówi znaczniejszej szlachty można było liczyć podówczas, którychby dłuższylub krótszy pobyt w zachodniej Europie tak nie usposobił, by moglina nowo ukształconym dworze z powagą i pięknym obyczajem zająćswoje miejsca.* #*Nader rzadko się zdarzało, ażeby księżniczka Mazowiecka ze swojącórką nie ukazywały się na wieczornych zgromadzeniach Medyolanki,które częstokroć przedłużały się aż do poranku; a jakkolwiek niejednooko z tajemną uwagą zwracało się na obiedwie księżniczki, ażebyz ich postępowania utworzyć sobie jakiś domysł o przyczynie i rodzajuzbliżenia, które niedawno jeszcze przedtem za niepodobne uważano,wszelako bardzo mało udawało się to mniej przypuszczonym do tajemnicy.Księżniczka Anna ukazywała się na pokojach królewskich zamkniętaw sobie, z zimną powagą ściśle zachowując to, co mniemałabyć przynależnem i sobie i tym, pomiędzy którymi się znajdowała.

H IP O L IT BO R A TY Ń SK I. 239Okazałe sceny, jakich była świadkiem, zdawały się mało ją obchodzić,jak rzecz, do której oddawna nawykła; a bardzo rzadko albo nigdy niewzruszało jej jakiekolwiek wrażenie tyle, ażeby pozorny spokój miałokiedy przerywać; uśmiech jej był uśmiechem obyczaju dworskiego,który natychmiast znikał bez śladu w kamiennej powadze jej wydatnegooblicza. Nigdy poufalsze słówko nie zachęciło nikogo, i nigdyteż nie udzieliła go nikomu. Nie oddalała się nigdy od królowej, chociażnie okazywała żadnej chęci zbliżenia się do niej, i ciągle jednostajniezachowywała się w tem położeniu, jakie jej ród i stosunkiwskazały: to jest jako córka sławnego, upadłego domu książęcegoi jako wdowa po małżonku, którego już od sześciu miesięcy opłakiwała.Ale królowa Bona mniej zdawała się być zamkniętą; właściwienie zbliżała się ona do księżniczki z wielką poufałością, odznaczała jąprzecież wyraźniej; a co w przyjęciu jej zbywało na przyjacielskiejuprzejmości, to wynagradzała ścisłem zachowaniem przyzwoitości zewnętrznej,jaką zachować była powinna względem książęcej pokrewnej.Owszem można ją było raczej obwiniać o przesadę, aniżelio zaniedbanie, i niczego nie zapominała, by pochlebić dumie kobiety,na której uczuciach nie dozwalały jej polegać wspomnienia przeszłości.Lecz wcale inaczej okazywała się względem H eleny; zawsze spotykałaona dziewicę z uprzejmą łagodnością, która, nie będąc wylaniemsię serca, a tylko pozorem przez roztropność jej natenczas nakazanym,przyjemniejszemi wszelako czyniła na chwilę jej dowcipnerysy, gdy tymczasem wcale innego rodzaju uczucia drgały w tajnejgłębi jej duszy. Nie opuściła ona żadnej okoliczności, by w najprzyjaźniejszemświetle ukazać piękność i obyczaj dziewicy, i wkrótce całydwór krakowski przyznał jednozgodnie, że córka wojewody Podolskiegojest najpiękniejszą jego ozdobą.Jakkolwiek obojętnie Anna Mazowiecka poglądała na wszystko, cotylko ją otaczało, wszelako na widok, jak powszechnie uwielbianą jestjej córka w towarzystwie królowej, zdawało się, że ponura jej skrytośćustępowała przed macierzyńskiem uczuciem; ścigała ona ze spokojnąbacznością każdy giest i każdy jej wyraz, i dostrzegła nie bez radości,że dziewica olśniona tak zaszczytnem przyjęciem damy, której daromprzyrodzonym ci nawet oddawali słuszność, którzy ostrzejszy sąd o jśjczynach wydali, zwolna pozbyła wstrętu, jaki w pierwszych czasachobudzał w niej widok Bony Medyolańskiej, b a! nawet sama wzmiankajej nazwiska, a który to wstręt podobny był do okropnego przerażenia,jakie duchy ciemności obudzały w owym zabobonnym wieku. W sercujednak młodej Heleny liis znikła całkiem pierwiastkowa obawTa, aleprzytłumiła się tylko. Być wreszcie może, iż uprzejmość dostojnej-

2 8 8 A LEK SA N D ER B R O N IK O W SK I.dziła, były z rodzaju tych, które w reszcie Europy wygnały turniejei głośne biesiady, gdzie kobiety podrzędną tylko, a częstokroć naderprzykrą grały rolę. Franciszek pierwszy w Saint-Germain nadałswemu dworowi owę ozdobną, romantyczną postać, która późniejw' wieku Ludwika czternastego jeszcze wytworniejszą się ukazała.Poważny Karol naśladował francuzkiego sąsiada na swoich zamkachw Gandawie i w Brukselli, gdzie go etykieta dworska Madrycka mniejutrudzała. Uroczystości podobnego rodzaju dopiero z Boną Sforcyąprzyszły do Polski, i te przystojnie hiszpańskim obyczajem ograniczonei uzacnione sztukami Europy zachodniej, korzystnie odróżniały sięod biesiad niekiedy zanadto głośnych, które dawniejsi królowie Jagiellońskiegodomu wyprawiali w Krakowie i Wilnie, i któreśmy niecoz opowiadania starosty Pińskiego poznali.Dzieła mistrzowskie ówczesnej włoskiej szkoły przyozdabiały podtenczaskomnaty królowej matki, a potem zabrane zostały przez nią,kiedy opuściła państwo swojego syna. Z wielkim kosztem przywołanimuzycy, niezrównaną harmonią napełniali te sklepione gmachy,w których na trzydzieści lat przedtem dawał się słyszeć chrapliwywrzask rogów wojennych, huk kotłów i szczęk trącanych puharów.W obecności pani, mało bardzo znającej mowę krajową, używano pospoliciehiszpańskiego i włoskiego języka, który podówczas był pospolitymw kołach znaczniejszego świata, i gdzie później od stupięćdziesięciulat dopiero używano mowy francuzkiej. Już i wtenczasmożna było dostrzedz właściwego usposobienia Sarmatów w łatwemużywaniu obcych wyrazów7 i głosów, a niewielu z pomiędzy magnatówi znaczniejszej szlachty można było liczyć podówczas, którychby dłuższylub krótszy pobyt w zachodniej Europie tak nie usposobił, by moglina nowo ukształconym dworze z powagą i pięknym obyczajem zająćswoje miejsca.* #*Nader rzadko się zdarzało, ażeby księżniczka Mazowiecka ze swojącórką nie ukazywały się na wieczornych zgromadzeniach Medyolanki,które częstokroć przedłużały się aż do poranku; a jakkolwiek niejednooko z tajemną uwagą zwracało się na obiedwie księżniczki, ażebyz ich postępowania utworzyć sobie jakiś domysł o przyczynie i rodzajuzbliżenia, które niedawno jeszcze przedtem za niepodobne uważano,wszelako bardzo mało udawało się to mniej przypuszczonym do tajemnicy.Księżniczka Anna ukazywała się na pokojach królewskich zamkniętaw sobie, z zimną powagą ściśle zachowując to, co mniemałabyć przynależnem i sobie i tym, pomiędzy którymi się znajdowała.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!