12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

HIPOLIT BORATYŃSKI. 2 0 7leści. — Nigdybym nie mniemał, ażeby wam — tu wTzrok jego padłna wojewodę Lubelskiego — aby wam, mówię, związki ze stronnikaminowej nauki tak zgubnemi być się zdawały, iżbyście przyzwoity kanonicznyzwiązek małżeński ze szlachetną niewiastą, która nowowiercówpomiędzy swoimi krewnymi liczy, za zgubny dla państwa i Kościołaa nieszczęsny przykład uważać mieli, i ażebyście temu przypisywaliwinę niejednego wydarzenia, którego sprężyn... — tu zatrzymał sięnieco, rzuciwszy ulotnem spojrzeniem na obecnych, i potem dodałumiarkowańszym tonem — którego sprężyn królewska powaga i rozmaiteinne stosunki nie dozwalają nam w tej chwili wykazywać. Alenader ważny wyraz wasza królewska mość wyrzekłaś: że powinno sięwyjaśnić pomiędzy królem a rzecząpospolitą pierwej jeszcze, nim młodalatorośl z pączków się wywinie; i raczej, niech nam Pan Bóg takdopomoże, złożymy koronę przodków naszych z głowy, aniżeliby mianopowiedzieć, żeśmy ją nosili bez sławy i spuścili z naszego baczeniato, co przystoi na prawego króla.I to powiedziawszy Zygmunt August oddał głęboki pokłon matce,a dumnem skinieniem głowy pozdrowiwszy obecnych, szybkiemi krokiopuścił pokoje.Bona Sforcya pozostała bezmówną przez kilka chwil, głęboko zamyślona,potem podała rękę do pocałowania żegnającemu ją Castaldo,i poszepnęła mu pełne znaczenia wyrazy:— Chi va piano, va sano (*), mości markizie; zaczem zabierajciesię do wyjazdu powoli, a kiedy przybędziecie do Wiednia, to pozdrówcieodemnie mego królewskiego krewnego i Katarzynę Austryacką,owdowiałą księżnę Mantuańską.Obecni panowie oddalili się, tylko Firlej i Kmita stali przed królową,a ona, obróciwszy się do ostatniego, mówiła obowiązującymtonem:— To, coście dopiero słyszeli, zapewne skłonniejszym w’as uczyniłodo pojednania. Jeżeli tedy macie wzgląd na rozkaz nasz a prośbę,podajcie panu Lubelskiemu rękę; wszakżeście sami zaczęli tęzwadę.Z oziębłą powagą i odwróconemi twarzami podali sobie ręce obadwajwspółzawodnicy co do znaczenia i łaski u dworu, i wnet odstąpilina stronę. Ale gdy marszałek nadworny opuścił pokoje, Bonaposzepnęła Piotrowi Kmicie:— No! jakże? czy zrozumieliście mnie?— Tak jest, zrozumiałem waszą królewską mość — odpowiedziałosiwiały polityk ponuro; — wszelako upraszam cię, miłościwa pani,(*) Kto postępuje powoli, postępuje bezpieczen.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!