12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

2 0 4 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Królowa rzuciła ponure wejrzenie na mówiącego i zdawała sięchcióć odpowiedzieć, gdy wtem od podnóża zamkowej góry dała sięsłyszeć wielogłośna, podobna do śpiewu wrzawa, a w tejże samejchwili odgłos kroków rozległ się w przedpokoju. Roztwarły się szerokopodwoje i Zygmunt drugi ukazał się w komnacie matki.Nie uszło to przed okiem Medyolańczyka, że rysy królowej, którepoprzedzająca scena ożywiła nieco, za ukazaniem się syna przybrałynatychmiast znowuż wyraz dworskiej powagi, z jaką dworne, lubooziębłe powitanie wchodzącego przyjęła i odpowiedziała na nie. Kiedyobecni oddali monarsze poszanowanie, Bona Sforcya postąpiła kilkakroków naprzeciw niemu, i zapytała tonem niejakiegoś podziwienia:— Jakiemuż to przypadkowi winna jestem szczęście oglądaniamojego królewskiego syna o niezwykłej porannej godzinie na moichpokojach?— Nie powinnibyśmy mniemać — odpowiedział August z żywościąnieodpowiadającą dworności, gwoli której nie przyjął ofiarowanegosobie krzesła — nie powinnibyśmy mniemać, ażeby waszejkrólewskiej mości tajna była okoliczność, zniewalająca nas do naprzykrzaniasię wam. Cały Kraków wie o niej, a pomiędzy obecnemi tupanami widzimy niektórych, co także dostatecznie mogą udzielić wamdokładnej wiadomości.— W rzeczy -samej doszły do uszu naszych wieści o jakiejś swawolistudentów ; spodziewamy się atoli usłyszeć od ciebie, najjaśniejszypanie, że ta zupełnie już uśmierzoną została.Wymawiając te wyrazy królowa, zbliżyła się do odleglejszego, wysokiegookna w wysuniętej wieży, które dawało widok na prowadzącąu dołu góry główną ulicę. Król ociągając się nieco, szedł za nią i zająłobok niej miejsce.Tymczasem śpiewanie coraz się przybliżało i w koło pochyłościgóry zaczął się ukazywać liczny orszak. Ciągnęła młodzież po parze,w liczbie czterystu; białe chorągwie powiewały na przodzie,a obłąkani wędrowcy donośnym i mocnym głosem śpiewali setny dziewiętnastypsalm, który Paweł Ordęga, udarowany talentem poetycznym,w nocy, na miejscu gdzie się byli rozłożyli taborem, przy blaskupochodni i świeczników, na język ojczysty i według zwyczaju nowejnauki przełożył. A kiedy orszak ciągnął pod oknem, niektórzyz uczniów podnieśli oczy do góry, i natychmiast jakby za danym znakiemodkryły się wszystkie głowy, i trzykrotnie zagrzmiał jednogłośnyokrzyk: „Niech żyje król!“ Gdzie niegdzie ozwały się bolesnesłowa: „Bądź zdrowa, droga ojczyzno!“ Indziej znowu dało się słyszećimię Bony, ale wymawiane niekoniecznie ze czcią i przywiązaniem.Wtedy Zygmunt August odezwał się niechętnie do matki:

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!