12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

1 9 8 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.bardezykami, i że nieco — francuzkiej gadatliwości i trzpiotowstwaprzymięszało się do waszój krwi włoskiej. Ej! strzeżcie się, aby takprzezornych ludzi nie odesłano napowrót na doliny Alpejskie, abytam przedawali sobie szczotki i pułapki na myszy tak jak i pierwej,albo też czyścili kominy, a wtedy moglibyście z dachu według upodobaniauważać i rozpatrywać się i potem na głos rozpowiadać, a tojeszcze, gdyby wam zostawiono tu tyle powietrza, ile potrzebujecie dorozsiania waszej mądrości pomiędzy ludzi!Famulus doktora nadwornego miał niejakąś powagę na przedpokojachkrólowej; czy to pochodziło z pewnego rodzaju odznaczenia,z jakiem królowa obchodziła się z nim, a czego przyczyny zupełnie niewiedziano, czy też z powodu jego odrażającej powierzchowności i ponurościcharakteru: dosyć, że był on niejako przedmiotem postrachudla niższej klassy służących, a tam gdzie się pojawił, próżniacka szczebiotliwośći śmiechy musiały zamilknąć. I na ten raz także przybyciejego nie omieszkało sprawić zwyczajnego wrażenia; rozmawiającypoufale z pomięszaniem rozeszli się i uszykowali w milczeniu, drzemiącjak można w oczekiwaniu końca nudnego świątecznego poranku.* **Prosto i prawie bez poruszenia siedziała Bona Sforcya na krześle,przycisnąwszy mocno na pół okrytą wdowiemi zasłonami głowę dokorony pozłacanej snycerskiej roboty, która tylną część poręczy u krzesłazdobiła. Głębokie zamyślenie wyryte było na lekko pomarszczonymwypukłem czole; i tylko kiedy niekiedy usta jej pokrywały się nieznacznymuśmiechem, jak gdyby przedmiot, o którym myślała, był dlaniej nader miły; wszelako ten uśmiech tak prędko zniknął, iż zdawałosię, że zadowolenie chciała swoje ukryć przed obecnymi. Oko jej niepadło na żadnego z tych, co bez poruszenia otaczali jej krzesło; z poważnąobojętnością patrzała przed siebie i zdawała się zapominaćobecności panów, których jej rozkaz zgromadził.Najbliżej przy niój stał Piotr Kmita; w jego wzroku i na jego półotwartych ustach, leżała chęć, by jakiemkolwiek ważnem przedstawieniemprzerwać przykre milczenie; oczekiwał zatem z niecierpliwością,by jaki wyraz albo też giest królowej podał mu do tego sposobność.Z boku, oparty o stół, stał biskup Kujawski, z założonemi rękamii ze stroskanem obliczem; Andrzej Górka, kasztelan Poznański z prymasemDzierzgowskim poglądali na siebie znaczącym sposobem, a Jakandz Brudzewa zaledwie mogąc stłumić oznaki nudów, jakie w nimobudzała ta niema scena, poglądał na rękojeść swojego pałasza.Oprócz tych pięciu panów, znajdował się jeszcze i szósty, w odzieżyzakonnej i pospolitej, którego ciemniejsza barwa ostro wydatnych ry­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!