12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

H IPO LIT BORATYŃSKI. 1 9 1ścić pobojowisko. Ci, co pierwej mocno ściśnieni zaledwie zdołali siębronić, następowali krok w krok za cofającym się nieprzyjacielem,i zdarzyło się, że Walenty Bielawski doścignął nareszcie we drzwiachgospody Wacława Siewraka, którego trunek i przestrach napoły pozbawiłyzmysłów.Już zapalony szlachcic podniósł szablę, chcąc dobrem cięciemzemścić się za dawniejsze zniewagi i ukarać chytrego łotra, pierwsząprzyczynę tego wypadku, którego skutków niepodobna było oznaczyć.Ten to bowiem łotr znaglił go do czynności, której młodzieniec, chociażw uniesieniu popełnionej, szczerze wszelako żałował, bo mogław podobnym zbiegu okoliczności ciężką nań odpowiedzialność ściągnąć: już zamierzył się nań szablą, kiedy pan pisarz widząc, że nieżarty, rzucił się mu do nóg błagając o litość. Natychmiast płomieńgniewu zamienił się w pogardę, i Walenty, odtrąciwszy od siebie podłegohultaja, zawołał:— Precz, nędzniku, z przed moich oczu! Niechaj ci pamięć tejnocy towarzyszy ciągle aż do nikczemnego zgonu, jaki zwyczajnie czekapodłych uwodzicieli! — I to mówiąc, oddalił się szybko za wychodzącymitowarzyszami na ulicę, oświeconą naprędce zapalonemi pochodniami.* **Tymczasem rektor Czarnkowski prawie bez tchu wpadł na pokojekrólewskie, gdzie dostojni goście tylko co po objedzie spełniali ostatniekielichy. Na jego naglące zapytania, dano mu nareszcie odpowiedź: że wojewoda Krakowski udał się do drugiego skrzydła zamku,do królowej matki, razem z Prymasem i kilkoma innymi magnatami.Wszelako zbladłe lica i widoczny przestrach malujący się na jego twarzy,obudziły ciekawość niektórych dworzan, i gdy wkrótce potem oddaliłsię Augustyn Czarnkowski, szukając Piotra Kmity, zaczęły krążyćgłuche wieści o zbuntowaniu studentów. Wtedy trzej magnacijeden po drugim, zwolna i bez szmeru, jak gdyby przypadkiem, oddalilisię od królewskiego stołu i opuścili gmachy biesiadne, w celu zejściasię znowu w samotnem i odludnem miejscu. A ci trzej byli to: książęPruski, Mikołaj Eadziwiłł kanclerz Litewski, i Firlej marszałek nadwornykoronny. Tajemna ich rozmowa trwała dosyć długo i potemrozeszli się wszyscy, udając się z zamku do miasta rozmaitemidrogami.* ^*Tymczasem ostygł nieco młodzieńczy zapał studentów, zemsta ichzostała nasycona, a wiatr, co przenikliwie dął po ulicach, ostudził ro-

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!