12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

H IPO LIT BOEATTŃSKI. 1 8 7rywa się z miejsca, przysuwa się zataczając bliżej i przekonywa nakoniec,że to jest córka zacnego gospodarza Iwanowickiego, Kaspra Gierzanka.Trunek zawróciwszy mu głowę przezwyciężył bojaźń, któradręczyła go na widok tęgiego pałasza i żyłowatej pięści: a więc nienamyślając się długo, usiadł bez ceremonii na ławce z drugiej stronyobok dziewczyny, nie zważając bynajmniej na jej niechęć i na zmarszczoneczoło swojego współzalotnika. I jak zapamiętały bohater, nietracąc nadaremnie czasu, przypuścił szturm do młodej dziewczyny dziwaczniedobranemi wyrazami, które w jego płatającym się od trunkujęzyku niewiele na przyjemności zyskały. Lecz widząc, że pociskidowcipu nie wiele na twardem sercu Teofilki skutkują, i wszystkiejego zalotne słówka albo krótką, albo żadnej odpowiedzi nie pozyskują,postanowił swemu mniej wyraźnemu tłómaczeniu się więcej nadać dobitnościza pomocą tkliwo-gburowatych pieszczot, i objął ręką wzbraniającesię dziewczę.Nadaremnie Teofila starała się oswobodzić od tak natarczywegozalotnika; nie chciała jednakowoż aby szczęśliwszy to widział, z obawyby nie dać powodu do nowej zwady, o jaką dawniej ojciec tak ostroskarcił ją był w Iwanowicach. Ale Wacław Siewrak, nawykły trzymaćmocno, co mu się raz w ręce dostało, przyciskał ją do siebie z całymzapałem rozognionego trunkiem człowieka, a nareszcie tak sięstał natrętnym, że dziewczyna z krzykiem podskoczyła z miejsca i uciekłado ciotki, która przestraszone kurczę zasłaniając skrzydłami, wylałacały potok wymowy przeciw bezwstydnemu opilcowi.— Co to znaczy? — zawołał Walenty Bielawski, przybliżywszy siędo pana pisarza i porwawszy go silnie za ramię.— Czy cię tak świerzbiskóra, że ważysz się w mojej obecności tak bezwstydnie napastowaćuczciwą dziewczynę a moją znajomą?— A! to rzecz niesłychana!—krzyknęła rozgniewana ciotka — żebytak sobie poczynać ze sługą naszej królow ej! Zaczekajno, przyjacielu,do jutra, a zobaczysz! Będziesz ty odpowiadał na trzeźwo za to,jakeś sobie postąpił w bezrozumnem pijaństwie!— Królowej ? — powtórzył Wacław z szyderstwem. — A! to wybornie!Jaka pani, taka i sługa!— Słuchaj-no bratku! — zawołał Walenty. —■Czas już na ciebie,żebyś się ztąd wyniósł, jeżeli nie chcesz, abym ci oknem drogę ukazał!Pan pisarz zamilkł przez chwilę na te pogróżki, których sprawdzeniebardzo było podobnem do prawdy; ale wspomniawszy na swoichtowarzyszów, prędko ochłonął z popłochu, spodziewając się znaleźćw nich pomoc w razie potrzeby, i zawołał z lekliwem zuchwalstwem:— E j! panie szlachcicu na dwóch morgach Chełmińskich! że teżwy zawsze chcecie być kurem na grzędzie! Ale to wcale tu nie ucho­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!