12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

R o z d z i a ł I .Już było po ite missa est, ale jeszcze lud nie wyszedł z kościoła;jeszcze dyakoni wstrząsali kadzielnicami przed wielkim ołtarzem,a ksiądz śpiewał długim przeciągłym tonem: „błogosławiony co przychodziw Imię Boże“, — i potem postąpił naprzód na stopnie ołtarza,trzymając przed sobą starym obyczajem złotą patynę, by ją daćdo pocałowania najznakomitszym osobom z obecnych w świątyni.Pierwszym, który przystąpił, był człowiek mocno zbudowany, dumnejpostawy a już podeszły wiekiem; ponurość panowała na jegoczole otoczonem gęstemi siwemi włosami, a kiedy ukląkł i ustami świętegonaczynia dotknąwszy znowu się podniósł — rzucił przeciągłespojrzenie na gmin zebrany, — spojrzenie dumy i pogardy, jak gdybychciał szukać wynagrodzenia za chwilowe upokorzenie, z jakiemdopiero co uchylił głowy przed Najwyższym, któremu to uniżenie należało.Był on w sukni podróżnej; lecz kosztowne futro broniące go przeciwostremu grudniowemu zimnu, liczny orszak i szlachty i służących,co bez poruszenia za nim stali i teraz z lekkim szmerem obnażonew czasie nabożeństwa szable znowu do pochew włożyli;— oznaczaływysokie tego pana dostojeństwo. Dopełniwszy pobożnego obowiązku,postąpił na bok ołtarza ku próżnemu krzesłu biskupa krakowskiego,do którego dzielnicy kościół Iwanowicki należał i zbliżył się do jakiegośduchownego, wspierającego się na krześle, który tylko co uchyleniemgłowy odprawił kleryka, co przyklękając potrząsał przed nimkadzielnicą. Duchowny, był to mąż mający około lat pięćdziesiąt;prosta odzież podróżna byłaby godność jego ukryła, ale krzyż dyamentowyna piersiach i tylko co okazany mu honor okazywały dostojeństwa,jakie w Kościele piastował. Gdy się doń ów stary panprzybliżył, zdawało się że duchowny z niejakiemś zakłopotaniem odpowiadałna ciche lecz żywe jego pozdrowienie; a gdy ten w nagłychgiestach zwrócił wzrok swój ku odleglejszej stronie ubocznej części kościoła,duchowny schylił nieco głowę i osobliwszy, niechętny uśmiech

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!