Pokaż treść!

Pokaż treść! Pokaż treść!

12.07.2015 Views

180 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Lecz nie tak uprzejme było powitanie infantki Anny. Dwie innew młodym jeszcze wieku, pamiętne rozkazów matki, stały zdalekai poglądały ciekawie i z pomieszaniem na piękną żonę brata.— Wasza królewska mość dozwoli teraz — mówiła królewskawdowa znowu do króla; — ażeby i nam także wolno było przedstawićdwie damy, które wam nie są tak znane, jakby być powinny,względnie do swego urodzenia i zalet. Widzicie tu oto księżniczkęMazowiecką i jej córkę Helenę Odrowążównę, którą my z rozkazu matkinaszej przywiedliśmy przed was, panie i królu!— Mościa księżno wojewodzino! — mówił August, który przezczas niejakiś stał przed panią Anną ze spuszczonemi oczyma, do księżniczki,którój twardym i wydatnym rysom nowoobudzony w tej chwiligniew i źle ukryta pogarda jakiś prawie ponury wyraz nadały — jakakolwiekmoże być przyczyna, która was znagliła po wielu latach dobrowolniewybrane oddalenie opuścić i naszę rezydencyą przytomnościąswoją zaszczycić; to zawsze nas gotowym znajdziecie do zadowoleniawas, o ile to zgodnem będzie z naszą powinnością, w taki sposób, jaktego oczekiwać możecie od życzliwego krewnego i łaskawego króla.— Co mnie na dwór wasz sprowadza, najjaśniejszy królu paniemój miłościwy? — odpowiedziała wdowa Leona Odrowąża tonemśmiałym. — Oto taż sama pobudka, która znagliła królowę W ęgierskąswoje monarsze dziecię waszej pieczy poruczyć; lubo już latorośleze szczepu Piasta oddawna na salach tego zamku zaledwie mogą odzywaćsię do praw, które szczepowi Jagiellońskiemu dostały sięw udziale. I ja też przedstawiam waszej królewskiej łaskawości sierotę,którą tu oto widzicie; jest to moja córka Helena! N iejest-ciona zaiste dziecięciem ukoronowanej głowy; wszelako ile mi się zdaje,pochodzi przez matkę ze szlachetnego domu: nie także-li, najjaśniejszypanie? nie tak-li, mój krewny książęLignieki? Otóż kiedy los odsamego dzieciństwa nie sprzyja tej dziewczynie, a ona wychowała sięw samotności i ubóstwie, jak to zaiste nie jest godnem jćj przodków,i ojciec zstąpił już do grobu; chciałam ją tedy poruczyć twojej opiece,królu, jako najstarszemu opiekunowi!— Jaśnie oświecona pani! — zagadnął blizko stojący wojewodaLubelski, rzuciwszy wzrokiem na łańcuch przyozdabiający piersi Heleny.Zaprawdę przystoi wam, jako proszącej, jawić się przed królem: ale oraz oczy nasze pociesza ten dowód, że niedostatek, o którymuczyniliście wzmiankę, nie jest wcale u was tak zbytnie dokuczający.— I któż to wam powiada ? — przerwała Anna Odrowążowa, poglądającdumnie na wojewodę — i któż to wam powiada, panie marszałkunadworny koronny, że Anna Mazowiecka ukazuje się przedswoim królewskim krewnym prosząc pokornie o to, co mogłoby sięwydawać daleko właściwszem dla, innych, niżeli dla księżnej z domu

H IPO LIT BORATYŃSKI. 181Piasta? Ten łańcuch, którym ręka macierzyńska ostatnią gałązkętego szczepu dzisiaj przyozdobiła, przeszedł dziedzictwem od wiekówna niewiasty naszego rodu, dostał się zaś im z córką cesarza Byzanckiego,którą ta dziewica swoją praprababką nazywa. Czyli zaś miastoKamieniec więcej liczy podobnych ozdób, to może łatwo osądzićpan Jan Firlej, którego biegła ręka i bystre oko w czasie, o którymprzynajmniej nie powinien mi był wspominać, zrobiła spis skarbówksiążęcego zamku w Warszawie, kiedy go dziedziczka opuścić musiała.— Nader miły obowiązek powierzyliście nam — zabrał mowękról, rad jak najprędzej nadać inny kierunek przykrej rozmowie —i wdzięczni wam jesteśmy, mościa pani Podolska, że wasze miłe i powabnedziecię naszej dostojnej opiece poruczacie. Zechcesz-li nasprzyjąć za swojego opiekuna, piękna kuzynko? — mówił dalej obracającsię do Heleny. — Będziemy się starali, abyśmy mogli ten wrybórmiłym dla was uczynić!Przemówienie Zygmunta Augusta zmięszało nieco dziewicę; widziała,że oko matki ciągle na nią było zwrócone, i odpowiedziała z cichająkającym głosem:— Wszakże Bóg zastępcę swojego na ziemi, dla dzieci i sierot naobrońcę przeznaczył; a zatem pełna ufności rzucam się do stóp mojegopana i k róla!Prędkim a szykownym ruchem podniósł August klęczącą, a potemnapół żartobliwie, na pół seryo powiedział:— Spełnimy zatem pierwszą powinność naszego nowego obowiązku,przekazując go innej osobie, która mu daleko lepiej odpowiedziećmoże! Pani Barbaro! — dodał — jesteście gospodynią tego domuod dzisiaj; chciejcie zatem męża swojego pupillę wziąć pod opiekę,a być jej przyjaciółką i orędowniczką.Scena ta nie zdawała się być małej wagi dla Barbary Radziwiłłówny: rzuciła badawczym wzrokiem na córkę Anny Mazowieckiej; alepostrzegłszy powabną skromność tylko i niewinność dziecinną na dziewiczemobliczu, ujęła rękę Heleny i poszepnęła jej łagodnym głosem:— Chcesz-li, panienko, być przyjaciółką moją i siostrą? Bo —dodała uśmiechając się — na matkę nie mam przyzwoitego wieku,a księżna nie nader chętnieby mi zapewne takie dziecię odstąpiła.—Potemmówiła głośniej, obracając się do króla: — Jak zawsze, tak i w tejmierze rozkaz mego najjaśniejszego pana i męża nader miły jest dlamnie, a córka księżniczki Mazowieckiej nie będzie nigdy miała powodupomawiania mnie o nieposłuszeństwo przed waszą królewską mością !Lubo uprzejmość tak dostojnej pani nie chybiła skutku na wrażliwymumyśle Heleny, wszelako nie mogła ona podnieść oczu, a gdy HipolitBoratyński przybliżył się do niej, i kochankowie znaleźli chwilę stosownądo wzajemnego udzielenia sobie myśli, rzekła mu z cicha Helena:

180 ALEKSANDER BRONIKOWSKI.Lecz nie tak uprzejme było powitanie infantki Anny. Dwie innew młodym jeszcze wieku, pamiętne rozkazów matki, stały zdalekai poglądały ciekawie i z pomieszaniem na piękną żonę brata.— Wasza królewska mość dozwoli teraz — mówiła królewskawdowa znowu do króla; — ażeby i nam także wolno było przedstawićdwie damy, które wam nie są tak znane, jakby być powinny,względnie do swego urodzenia i zalet. Widzicie tu oto księżniczkęMazowiecką i jej córkę Helenę Odrowążównę, którą my z rozkazu matkinaszej przywiedliśmy przed was, panie i królu!— Mościa księżno wojewodzino! — mówił August, który przezczas niejakiś stał przed panią Anną ze spuszczonemi oczyma, do księżniczki,którój twardym i wydatnym rysom nowoobudzony w tej chwiligniew i źle ukryta pogarda jakiś prawie ponury wyraz nadały — jakakolwiekmoże być przyczyna, która was znagliła po wielu latach dobrowolniewybrane oddalenie opuścić i naszę rezydencyą przytomnościąswoją zaszczycić; to zawsze nas gotowym znajdziecie do zadowoleniawas, o ile to zgodnem będzie z naszą powinnością, w taki sposób, jaktego oczekiwać możecie od życzliwego krewnego i łaskawego króla.— Co mnie na dwór wasz sprowadza, najjaśniejszy królu paniemój miłościwy? — odpowiedziała wdowa Leona Odrowąża tonemśmiałym. — Oto taż sama pobudka, która znagliła królowę W ęgierskąswoje monarsze dziecię waszej pieczy poruczyć; lubo już latorośleze szczepu Piasta oddawna na salach tego zamku zaledwie mogą odzywaćsię do praw, które szczepowi Jagiellońskiemu dostały sięw udziale. I ja też przedstawiam waszej królewskiej łaskawości sierotę,którą tu oto widzicie; jest to moja córka Helena! N iejest-ciona zaiste dziecięciem ukoronowanej głowy; wszelako ile mi się zdaje,pochodzi przez matkę ze szlachetnego domu: nie także-li, najjaśniejszypanie? nie tak-li, mój krewny książęLignieki? Otóż kiedy los odsamego dzieciństwa nie sprzyja tej dziewczynie, a ona wychowała sięw samotności i ubóstwie, jak to zaiste nie jest godnem jćj przodków,i ojciec zstąpił już do grobu; chciałam ją tedy poruczyć twojej opiece,królu, jako najstarszemu opiekunowi!— Jaśnie oświecona pani! — zagadnął blizko stojący wojewodaLubelski, rzuciwszy wzrokiem na łańcuch przyozdabiający piersi Heleny.Zaprawdę przystoi wam, jako proszącej, jawić się przed królem: ale oraz oczy nasze pociesza ten dowód, że niedostatek, o którymuczyniliście wzmiankę, nie jest wcale u was tak zbytnie dokuczający.— I któż to wam powiada ? — przerwała Anna Odrowążowa, poglądającdumnie na wojewodę — i któż to wam powiada, panie marszałkunadworny koronny, że Anna Mazowiecka ukazuje się przedswoim królewskim krewnym prosząc pokornie o to, co mogłoby sięwydawać daleko właściwszem dla, innych, niżeli dla księżnej z domu

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!