12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

H IP O L IT BO R A TY Ń SK I. 1 6 5Rozdział XVII.Już odgłos dzwonów nieszpornych pierwszego dnia Bożego Narodzeniaroku Pańskiego 1548 przebrzmiał po wszystkich kościołach,i w katedralnym, i w siedmdziesięciu innych; sale królewskiego zamkurzęsistem już światłem jaśniały, a w bogato przyozdobionych komnatachmagnaci państwa i wielu zagranicznych książąt i panówczekało na ukazanie się Zygmunta Augusta. Taki był podówczasdworski obyczaj, że król po skończonej służbie Bożej udawał się nasalę posłuchalną, a z nim razem królowa matka, jako gospodyni tegodworu, pozdrawiała przytomnych.Ale dzisiaj Bona Medyolańska nie pojawiła się, a chociaż czas zwyczajnyjuż był upłynął, wszelako nic jeszcze nie obwieszczało zbliżeniasię monarchy. Przytomni kupiąc się w gromady, stali poszeptując,i odwracali wzrok od wysokich podwoi galeryi prowadzącej z królewskiegosypialnego pokoju na salę, a ciekawie i podejrzliwie uważali naminę i rozmowę blizko stojących; Litewscy panowie stali oddzielnie odwysokiej szlachty koronnej, a wejrzenia, które wzajem na siebie rzucaliprzedstawiciele obu narodów połączonych pod jednem berłem, nienader były przyjacielskie. Nie jeden z nich prowadził ręką po rękojeścioręża dobywając go nieco, jak gdyby chciał się zapewnić o jegodobroci na potrzebę, która może wkrótce nastąpi, i poglądał zuchwałymwyzywającym wzrokiem na mniemanego przeciwnika, jak gdybychciał go baczniejszym uczynić na giest nieprzyjazny.Kiedy niekiedy otwierały się drzwi od wewnętrznych pokoi,a wszystkich oczy zwracały się prędko na wchodzącego; ale zawszebył to tylko królewski pokojowy, co na palcach przemykając się przezsalę i z głębokiemi ukłonami zbliżając się do jednego, lub drugiegoz najznakomitszych pomiędzy przytomnymi, poszeptywał mu kilka wyrazów,którym zagadniony przysłuchując się ze wszelkiemi oznakamimocno natężonej uwagi, szedł potem w ślady za posłańcem i niknąłpo za materyalnemi firankami od napół otwartych podwoi.Tym sposobem zwolna najznakomitsi panowie obudwu narodów,tworzący tajną radę królewską, opuścili salę posłuchalną, a niecierpliwośćreszty od chwili do chwili zaczęła się coraz wyraźniej okazywaćw podnoszącym się szmerze i prędkiem przechadzaniu się tu i owdzie.Ci, których wiadomości niedalej szły nad to, co tylko same pogłoskirozszerzyły o tem co się stało i jeszcze stać mogło, zaczęli się gromadzićw około tych, co lepiej świadomi byli rzeczy, ułożywszy misternieminę i rzucając prędkie zapytania; a wnet pomiędzy najnieświadomszyrninawet nie było wątpliwości, że to jest niepospolity dzień dworskii że wkrótce osobliwsze rzeczy dadzą się widziść.

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!