12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

HIPO LIT BORATYŃSKI. 149nie, spełniał obowiązki urzędu hetmańskiego, ale mało ukazywał się przedcarem, i nie napomykał ani słówkiem o tem, co mu spełnić przyrzekł.Szóstego dnia bardzo rano siedzieliśmy razem w jego pokoju,a z nami panSymeon Bielski, któremu kniaź swoje przedsięwzięcie powierzył.Mówiliśmy o przyszłości i spodziewaliśmy się, że król Zygmuntchętnie przebaczy Michałowi Lwowiczowi i z otwartemi rękamiprzyjmie tak uposażonego od natury, a potężnego pana i wodza,którego odstąpienie tak wielkie szkody przyniosło i dla niego i dlakraju, a który teraz wszystko wynagrodzi wiernemi usługami i rycerskimczynem. Potem zdaliśmy sprawę kniaziowi, jak każdy z nasoddział Litwinów stojących pod swojemi rozkazami, tudzież i drugich,przeprowadzi na stronę ojczystego wojska; bo teraz przeeie Schleinitzniezadługo przybyć musi; i niezwłocznie zamyślaliśmy opuścić miasto,gdyż Hassan wszystko w gotowości trzymał do ucieczki. Wówczaspan Michał zabrał głos i rzekł z niejakim niepokojem:— Już cztery godziny, jakem wysłał Turka, ażeby wszystko obejrzał;jeszcze się zupełnie nie rozwidniało. Zbyt długo bawi! Chłopiecjest wierny; ale mógł mu się zdarzyć jaki przypadek, a najmniejznacząca okoliczność może szkodę zrządzić w tak ważnej rzeczy. Ha!żeby też — mówił dalej — prędzej nadszedł już wieczór dzisiejszy:bo mnie się zdaje, że dzisiaj wiele rzeczy rozstrzygnąć się musi!Tymczasem usłyszeliśmy chód w przedpokoju, a nieco późniój zakołatanodo drzwi zamkniętych. Kiedym otworzył, rozumiejąc że toTurek, wszedł przyboczny dworzanin wielkiego księcia i oznajmił panuMichałowi, że najjaśniejszy pan oczekuje na niego w wielkiej sali.Zeszliśmy tedy na dół nie bez niespokojności umysłu. Znaleźliśmytam cara otoczonego wieloma panami, a z boku stał Schleinitz wswojemprzebraniu, mając ręce i nogi związane, przy nim zaś Hassan Turek,jednak wolny i nie związany, rzucając na nas szyderczym wzrokiem :cokolwiek dalej z tyłu ujrzeliśmy pana Bazylego Glińskiego, któryczęsto zmieniał kolor twarzy i z niepokojem poglądał w około siebie.Wtenczas poznaliśmy, że wszystko już stracone, a słowa pani Anastazyi,którem sobie przypominał, ciężyły mi na duszy jak ołów’. WtemJakób Zacharyn, kanclerz, mówił do pana Michała, który stał w milczeniu;mówił nie schyliwszy głowy, trzymając przed sobą pargamin.— Z rozkazu jego wielko-książęcej mości powinienem was zapytać,panie kniaziu Gliński, ażali ten przebrany posłaniec wasz jest,i czy to pismo jest do was?I powolnym a dobitnym tonem odczytał mu list, który był od Zygmuntapierwszego, w następującem brzmieniu: Że pan Zygmunt dlawrodzonej sobie królewskiej łaskawości nie jest od tego dalekim, bypełnych żalu i pokornych próśb Michała Lwowicza Glińskiego, byłegomarszałka nadwornego Wielkiego Księztwa Litewskiego, łaskawie nie

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!