12.07.2015 Views

Pokaż treść!

Pokaż treść!

Pokaż treść!

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

148 ALEKSANDER BRONIKOW SKI.z krzesła, wymówił się obowiązkami urzędu i opuścił salę, dawszy skinienieSchleinitzowi i mnie, ażebyśmy szli za nim.Kiedy wszedł do sypialnego pokoju, gdzie Turek Hassan zajęty byłprzygotowywaniem sprzętów; wówczas wybuchnęła zatrzymywanawściekłość kniazia Michała.— Czy słyszeliście — zawołał — słyszeliście wyrazy cara? O! bogdajbymsię był nigdy nie rodził, niżbym miał ci kiedy torować drogędo zwycięztw na południu i zbierać wawrzyny na uwieńczenie twojejgłowy! Ale pomyliłeś się! — mówił dalej po krótkim przestanku pochodzącymz wycieńczenia; — jeszcze ja jestem Litwinem, panie Lacki,jeszcze jestem człowiekiem, wierny Schleinitzu, i rycerzem; przymijmnie więc napowrót, królu! przebacz upadłemu!— Chwała Najwyższemu Panu! — wykrzyknąłem z radością,a Miśnijczyk cichemi łzami oblewał ręce książęce.— Już namyśliłem się! — mówił potem Gliński spokojniej — a coma stać się, to wkrótce stać się musi. Jedź tedy, Schleinitzu, nimjeszcze ranek nastanie i wielkie ulice napełnią się ludem, jedź przezfurtkę od otworu w suchym kanale, którą nieświadomi prześlepili przyobjęciu miasta, i weźmij przebranie, któregoś nieraz używał na gorszśjdrodze. A ja list napiszę, który oddasz królowi, Schleinitzu, alewe własne ręce; czy słyszysz-że? tak! we własne ręce; potem śpiesz sięjak najprędzej z powrotem, albowiem wielkie losy powierzam ci na duszę.Hassanie! mój wierny chłopcze, nie mam potrzeby nakazywać ci, abyśmilczał jak grób o wszystkiem coś słyszał i widział; pamiętaj tylko,ażeby od dzisiejszego dnia sześć moich najlepszych koni ciągle stało gotowychw krzakach po lewej ręce przed małemi drzwiczkami otworu.Czego dalej potrzeba będzie, to znajdzie się później!Turek skłonił się w milczeniu; mocny cień, który świeca rzucałamu na twarz, nie dozwolił mi widzieć jego rysów.— A wy też, Janie Lacki! — mówił potem Michał Lwowicz, obróciwszysię do mnie, i wysilony przygodami dnia tego obiedwie swe ręceoparł na moich ramionach — wszakże pozostaniecie przy mnie?Jam was sprowadził z drogi czci, sam oślepiony przez złego duchazemsty; jam wasze młode lata zatruł hańbą i niedolą; przebaczcie mii podajcie rękę w imię wszystkiej szlachty litewskiej, waszych i moichbraci ! Bo ja sam znowu zaprowadzę was na prawą drogę i wynagrodzęto, coście dla Glińskiego zrobili!— Chwała Najwyższemu Panu !— zawołałem drugi raz;— awięcjesteśmyznowu Litwinami, a ty, kniaziu, znowu jesteś na miejscu, któreci przystoi; znowu oglądać będziemy ojczyste niwy i przyjaciół młodościnaszej!Tak pięć dni upłynęło, w przeciągu których pan Michał jak zwyczaj­

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!